Paty 21.02.2005 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Ostatnio poruszany w "babskiej telewizji" był własnie taki temat . Wypoiadały się pary małżeńskie gdzie ona zarabiała więcej niż pratner . Nie bardzo mi sie chce wierzyć że Ci panowie(partnerzy tych kobiet) tak łatwo się godzą z tym ze ich żony mają lepiej płatną pracę i to one utrzymują dom.Może im z tym wygodniej? Gdzie więc męska ambicja? Co wy na to? Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 21.02.2005 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 No nie wiem, czy tu o ambicje chodzi, czy o rynek pracy bardziej. Ja jestem właśnie taką więcej zarabiającą żoną, bo mam takie możliwości, których nie ma mąż. Żeby nie było, że jestem jakąś biznesłumen , oboje pracujemy w 'budżetówce'. Mój mąż chętniej by zarabiał więcej, niekoniecznie ode mnie , ale więcej niż obecnie. Ja też. Co z tego skoro nie ma takiej możliwości. To jego trzecia praca w ciągu 7 lat naszego małżeństwa i pierwsza 'budżetowa'. Co ciekawe poprzednie, "prywatne" nie były lepiej płatne. Zatem nadal szukamy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 21.02.2005 15:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 To, że im wygodniej to ciężki zarzut.Ja raczej myślę, że - szczególnie Ci młodsi - zgadzają sie z taką sytuacją ponieważ wiedzą, że w czasie całęj kariery zawodowej to się zmienia często. Raz więcej zarabia jedna, raz druga strona. Trzeba elastyczności, żeby przejść nad tym do porządku dziennego, ale tym młodszym się to bezproblemowo udaje. Takie czasy... Dobrze jest też raczej cieszyć się tym, że ogólnie budżet domowy stoi całkiem dobrze, niż rywalizowac z żoną o palmę pierwszeństwa finansowego. I nie chodzi tu o brak ambicji (bo niby dlaczego mężczyźni mają ciągle dążyć do tego, by zarabiać więcej niż kobiety?), ale o tzw. partnerskie podejście do życia. To moje zdanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 21.02.2005 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Ostatnio poruszany w "babskiej telewizji" był własnie taki temat . Wypoiadały się pary małżeńskie gdzie ona zarabiała więcej niż pratner . Nie bardzo mi sie chce wierzyć że Ci panowie(partnerzy tych kobiet) tak łatwo się godzą z tym ze ich żony mają lepiej płatną pracę i to one utrzymują dom.Może im z tym wygodniej? Gdzie więc męska ambicja? Co wy na to? Paty. Sprawa byłaby prosta gdyba wzorem starych dobrych czasów zakazać kobietom kształcenia sie. No ale załapały się na przemiany cywilizacyjne i sa prawniczkami, menadzerkami, lekarkami, prowadzą firmy. Czyz śwait nie byłby piekny gdyby kobietki kończyły edukacje w żenskiej pensji - nie miały by wtedy ambicji innych niz sprawienie meżczyźnie przyjemności i zorganizowania mu zycia domowego na najlepszym poziomie. Nawet teraz moznaby jeszcze przywrócic zdrowe uklady gdyby np adwokat mógł zenic sie z pielegniarką, ekspedientka, a te mocno wykształcone i dobrze zarabiające miałyby zakaz zawierania związków. Ale Wy baby same namotałyscie - po co wychodzicie za takich którzy z racji wykonywanego zawodu nie przeskocza pewnej poprzeczki finansowej? A potem jeszcze wspólczujaco pytacie jak on sobie z tym radzi? A powaznie, uwarunkowania na rynku pracy, wykonywane zawody przez partnerów determinuja że zdarza sie ze ona zarabia więcej. Najczęsciej chyba jednak jest odwrotnie. No i też mam pytanie, nieco przewrotne jak Wy kobiety znosicie te potworna presje psychiczna ze to on przynosi do domu wiekszą pensje - potraficie sobie poradzic z taką sytuacja? Nooo...my tez! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 smartcat - brawo fajnie to ująłeś, jesteś cool gość ja też zarabiam czasami więcej niż mąż, czasem dużo więcej (ale też bywają lata że mniej ) ale mąż nie miewa o to do mnie pretensji ani żalu, nie cierpi też jego ambicja , a ponieważ jest z pochodzenia poznaniakiem (liczykrupą znaczy się ) nawet mu to jest na rękę ... bo jest normalny - tak jak i ty pozdr Beata (BK) (sorry znowu mnie wywaliło przy logowaniu, nie chce mi się powtarzac całej procedury z logowaniem) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 16:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Nie widzę żadnego problemu. Zgodnie z tym co napisała Anna kariera kołem się toczy. Dążymy do tego aby nasze związki oparte były na partnerstwie, równouprawnienu a to daje możliwości zarobkowe tak mężowi jak i żonie. Kiedy mój mąż rozwijał swoją firmę, moje zarobki były podstawą naszego budżetu. Dziś, dzięki pracy męża możemy budować nasz dom. Ważne, że te pieniązki mamy (oczywiście przydałoby się jeszcze i jeszcze więcej ), że pomagają nam one realizować marzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Nie ma jakiejs "jedynie słusznej" recepty. Najzdrowszy jest układ w którym obie strony dokładają i wyjmują z domowego kociołka po równo i za obopólną zgodą. Ale znam na przykład małżeństwo, w którym żona jest wziętym i bardzo zajętym lekarzem, a mąż artysta zajął się postawieniem i wyposażeniem domu, drzewem, synem (to wspólnie z żoną), rzeźbieniem, malowaniem, łowieniem ryb i męski jest dalej. i do tego zrealizowany. Byle żadna ze stron nie "poświęcała się" lub nie czuła niedowartosciowana - każde rozwiązanie jest równie dobre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 21.02.2005 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Ostatnio poruszany w "babskiej telewizji" był własnie taki temat . Wypoiadały się pary małżeńskie gdzie ona zarabiała więcej niż pratner . Nie bardzo mi sie chce wierzyć że Ci panowie(partnerzy tych kobiet) tak łatwo się godzą z tym ze ich żony mają lepiej płatną pracę i to one utrzymują dom.Może im z tym wygodniej? Gdzie więc męska ambicja? Co wy na to? Paty. No taaaaakkkk najważniejsza jest kasa A dlaczego nie zapytasz czy np mąż nie kocha więcej/piękniej niż żona??? Powyżej to żarty oczywiście ale na serio przez rok a może trochę i dłużej było tak u nas i mocno się wkurzyłem na siebie, tak mocno, że aż możliwym się stała budowa domu . Co wy na to? Gryzło mnie to! ale już tak nie jest Morał jest taki; jak się zarabia mniej niż żona to trzeba ją więcej kochać i będzie ok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RysieK 22.02.2005 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Co z tego , że zarabia więcej niż żona, jeżeli przyjdzie do domu, a ona mu: patrz Kowalscy to mają auto, a my co? A ta spod 10 to ma futro, a ja to co?Po to jesteś z kimś, aby RAZEM pokonywać trudności i RAZEM dzielić się radością, a nie pokazywać, że jesteś lepszy od drugiej połowy. - to moje zdanie RysieK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 22.02.2005 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 A chyba ważniejszym jest kto więcej się narobi a nie zarobi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 22.02.2005 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 To, że im wygodniej to ciężki zarzut. Ja raczej myślę, że - szczególnie Ci młodsi - zgadzają sie z taką sytuacją ponieważ wiedzą, że w czasie całęj kariery zawodowej to się zmienia często. Raz więcej zarabia jedna, raz druga strona. Trzeba elastyczności, żeby przejść nad tym do porządku dziennego, ale tym młodszym się to bezproblemowo udaje. Takie czasy... Dobrze jest też raczej cieszyć się tym, że ogólnie budżet domowy stoi całkiem dobrze, niż rywalizowac z żoną o palmę pierwszeństwa finansowego. I nie chodzi tu o brak ambicji (bo niby dlaczego mężczyźni mają ciągle dążyć do tego, by zarabiać więcej niż kobiety?), ale o tzw. partnerskie podejście do życia. To moje zdanie. Zgadam się z Anną w zupełności. Dzisiaj jest tak że jedna osoba w małżeństwie zarabia więcej - jutro może być odwrotnie. Wszystko się zmienia. Trochę już pożyłem i wiele zmian widziałem. Naprawdę istnieją poważniejsze rzeczy niż temat kto w małżeństwie zarabia więcej. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 22.02.2005 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Fakt, problem wydaje mi się dziwny, dla mnie nie istnieje. Ja w sumie cieszyłabym się, gdyby mój maż zarabiał dużo więcej, a niech zarabia nawet 10 razy więcej! Przecież wydawać będziemy razem. Teraz ja zarabiam mniej. Gdybym zarabiała więcej, mąż by się cieszył. A gdybym zarabiała dużo więcej, cieszył by się bardzo. Mielibyśmy po prostu dużo kasy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martta 22.02.2005 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 U nas jest na przemian . Nie mamy stałych pensji, tylko jak wyjdzie. Czasem ja mam wiecej a czasem mąż. Często przez pól roku i dłuzej któres z nas jest "przodownikiem pracy i płacy". ale nie spędza nam to snu z powiek i nie jest problemem bo kasa jest wspólna. Nie wążne kto zarobił - najlepiej wydac razem. Chociaż znałam małżenstwo gdzie żona kupowała od męża samochód to muza to płaciła, każde miało swoja kase i kazdy rachunek dzielili co o grosika . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 22.02.2005 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Wiecie, kiedy wychodzi na jaw, że facet ma taką wizję, że z założenia on ma zarabiać więcej od kobiety - nieważne ile, byle więcej- to wtedy następuje u mnie nachmiastowa i niedwołalna dyskwalifikacja takiego gościa. Dla mnie takie myślenie to po prostu przejaw naprawdę bardzo, bardzo ostrej dyskryminacji ze względu na płeć. A ja nie lubię być dyskryminowana. Oj, bardzo tego nie lubię. Szczerze mówiąc nie widzę różnicy między komendą "siedź w domu i nie spóźniej się z obiadem" a "żebyś tylko nie zarabiała więcej ode mnie". Rany, aż mnie ciarki przeszły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.02.2005 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Wiecie, kiedy wychodzi na jaw, że facet ma taką wizję, że z założenia on ma zarabiać więcej od kobiety - nieważne ile, byle więcej- to wtedy następuje u mnie nachmiastowa i niedwołalna dyskwalifikacja takiego gościa. Dla mnie takie myślenie to po prostu przejaw naprawdę bardzo, bardzo ostrej dyskryminacji ze względu na płeć. A ja nie lubię być dyskryminowana. Oj, bardzo tego nie lubię. Szczerze mówiąc nie widzę różnicy między komendą "siedź w domui nie spóźniej się z obiadem" a "żebyś tylko nie zarabiała więcej ode mnie". Rany, aż mnie ciarki przeszły. Lidka zgadzam się w 100% BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.02.2005 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Ostatnio poruszany w "babskiej telewizji" był własnie taki temat . Wypoiadały się pary małżeńskie gdzie ona zarabiała więcej niż pratner . Nie bardzo mi sie chce wierzyć że Ci panowie(partnerzy tych kobiet) tak łatwo się godzą z tym ze ich żony mają lepiej płatną pracę i to one utrzymują dom.Może im z tym wygodniej? Gdzie więc męska ambicja? Co wy na to? Paty. Czyżbyś zarabiała więcej niż twój partner, albo go utrzymywała (fajnie ma chłop). Może przyjmiesz i mnie pod swoje skrzydełka, będę miły. KUBA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość MIŁY KUBA 22.02.2005 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Uważam że Paty masz fajny dom , ale coś Cie gryzie. Uważam, iż to że zarabiasz więcej niż twój facet a mimo to on jest KIEROWNIKIEM zależy tylko od Ciebie samej (nie można sobie dawać wejść na głowę). Popatrz na swoje koleżanki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarinka 22.02.2005 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Ostatnio poruszany w "babskiej telewizji" był własnie taki temat . Wypoiadały się pary małżeńskie gdzie ona zarabiała więcej niż pratner . Nie bardzo mi sie chce wierzyć że Ci panowie(partnerzy tych kobiet) tak łatwo się godzą z tym ze ich żony mają lepiej płatną pracę i to one utrzymują dom.Może im z tym wygodniej? Gdzie więc męska ambicja? Co wy na to? Paty. A czy jest gdzieś napisane/powiedziane że to facet ma zarabiac więcej? Więc nie rozumiem tego pytania o męską ambicję...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 22.02.2005 13:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Słuchajcie. Poruszając ten temat nie sądziłam że wywoła takie poruszenie. Jak na razie pisza same Panie które są w partnerskich zwiazkach , mają współną kasę i współnie ją wydają , zarabiaja raz więcej raz mniej. Ale nie wmówicie mi że facet na utrzymaniu żony czuje się z tym dobrze. Panowie odezwijcie się. Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 22.02.2005 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 Słuchajcie. Poruszając ten temat nie sądziłam że wywoła takie poruszenie. Jak na razie pisza same Panie które są w partnerskich zwiazkach , mają współną kasę i współnie ją wydają , zarabiaja raz więcej raz mniej. Ale nie wmówicie mi że facet na utrzymaniu żony czuje się z tym dobrze. Panowie odezwijcie się. Paty.Ja jestem facet! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.