Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co Was motywowa?o aby my?le? o budowaniu?


Gość

Recommended Posts

W moim przypadku lista motywów wygląda z grubsza tak:

1. syn sąsiada z góry, który regularnie rzygał na mój parapet(bał się pójść do łazienki bo ojciec mógłby zauważyć,że synek jest nawalony)

2. wyrostki palące papierosy na klatce i zapluwający ją niewiarygodną ilością śliny(wychodząc z psem na spacer musiałem go nad tym syfem przenosić- przy okazji stwierdziłem,że psa nie da się nauczyć, aby poruszał się ruchem skoczka szachowego)

3. sąsiadka zza ściany, która baraszkując z mężem,wydawała z siebie takie podniecające odgłosy wtedy, kiedy akurat moja żona nie miała na to ochoty

4. wredna baba spod 6-ki czepiajaca się notorycznie mojego psa(sam miałem nieraz chęć ją ugryźć)

5. administrator, który na bezczelnego zawyżał rachunki

6. telewizor, na który się bezmyślnie gapiłem nie mając co ze sobą zrobić po powrocie do domu.

 

Dobrze, że tak było, ponieważ dzięki temu ruszyłem d... i nareszcie ŻYJĘ (chociaż czasami z nostalgią wspominam sąsiadkę-tę zza ściany).

Fredek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

mało sprzątania????

chyba tylko powierzchniowo...

duża szafa nie wejdzie, wszystko się wala po wierzchu...

no i zapomniałam dodać, że mieszka z nami 43287534 miśków, 786454 lalek i 869354921345142 klocków...

co się nie trąci nogą, to spada na nas lawina...

bałagan jest non stop

o rrrrety :sad:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jestem dziwny,nie mieszkam w bloku, mam blisko do lasu, ale odkąd pamiętam zawsze wiedziałem,że zbuduję dom. Postawiłem stan surowy i ani chwili zwątpienia, a jak żona ostatnio policzyła zapasy finansowe to wychodzi, że mamy więcej niż na starcie. Naprawdę nie wiem skąd, ale oby się nie myliła. Argument którym przekonałem teściów, że ich córka będzie miała lepiej poza miastem, to to, że oni mają tyle samo drogi na dziłkę po drugiej stronie miasta co do córki, a my mamy działkę za oknem.

Trzymajcie się naprawdę warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alanta i Yemiołka - jest taki kawał, gdzie Icek narzeka rabinowi, że ma strasznie ciasno w domu. [w skrócie] rabin każe mu kupić, jeszcze to, jeszcze tamto. Ickowi za każdym razem nic nie pomaga, a wręcz jest gorzej. Przedostatnia rada to: kup kozę i trzymaj w domu. Ostatnia, to wystaw kozę (uwaga: tylko kozę) na dwór i wtedy Icek jest szczęśliwy, że ma takie duże mieszkanie. Wszystko jest względne. Poza tym po jakimś roku w nowym domu, też zapełnicie każdy kąt - nie ma takiego domu, co by go nie można było zapełnić. Łatwiej będzie Wam tylko "skompresować" wszystko od czasu do czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku to żona powiedziała - budujemy !!!

Mieszkaliśmy w spokojnej okolicy ( !!! ) w Warszawie a teraz do pracy bedę miał 30 km. :sad:

Ale nie pękam. Mam nadzieję że cisza ( zakłócana tylko przeze mnie ) i "niestukanie" przez sąsiadów w nocy po suficie wynagrodzą mi wszelkie wyrzeczenia.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwojakie doświadczenie,może trojakie .Mieszkałam w bloku ,w domku wolnostojącym z użytkowym poddaszem oraz w bliźniaku.Teraz buduję parterówkę ,z nieużytkowym poddaszem.Mieszkanie w bloku było jako tako znośne.Potem zamieszkałam w domku i na powrót w bloku/było to mniej znośne/.Następnie w bliźniaku w spokojnej dzielnicy -odetchnęłąm,ogródek,miałam nawet mały basen,taras i w miarę spokój.Znowu przeprowadziłam się do bloku i teraz to jest dla mnie udręka,więzienie ,czuję się jak człowiek bez własnej woli.Przy życiu trzyma mnie budowa,właśnie w niej widzę cel,bo wiem co to znaczy mieć kawałek własnej ziemi,natury .Kwestia ta nie podlega dyskusji.Aha ,lubię sobie czasami poimprezować /głośna muzyka,tańce itp/w bloku raczej nie wypada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na małym strychu w centrum Łodzi, betonowe podwórko-studnia z kupą psich kupek. Pieski mają to do siebie, że po sobie nie sprzątają. Tylko jednego sąsiada widziałem z szufeleczką. Obliczyłem, że stac mnie tylko na mały domek (77 m. kw.) i wyniesie to tylo samo co czynsz i opłaty w mieście. Na starość wolę spacery po lesie. Do teatru pojadę jak na wielką wyprawę. A tak wnukom jagód nazbieram (las blisko), z pieskiem poszaleję, drzewo posadzę i........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na małym strychu w centrum Łodzi, betonowe podwórko-studnia z kupą psich kupek. Pieski mają to do siebie, że po sobie nie sprzątają. Tylko jednego sąsiada widziałem z szufeleczką. Obliczyłem, że stac mnie tylko na mały domek (77 m. kw.) i wyniesie to tylo samo co czynsz i opłaty w mieście. Na starość wolę spacery po lesie. Do teatru pojadę jak na wielką wyprawę. A tak wnukom jagód nazbieram (las blisko), z pieskiem poszaleję, drzewo posadzę i........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A ja się wychowałam w domu jednorodzinnym, a po tzw. usamodzielnieniu się mieszkam w samych blokach. Mieszkanie w blokach z wszystkich wyżej wymienionych powodów to nie życie. A następny powód to OGRÓD! W tej chwili w moim blokowisku wciąż panuje zima, kałuże syf, szarość. Pojechałam na działkę i co? Tulipany powschodziły! Znaczysię jednak wiosna. Ziemia pachnie, bażanty od czasu do czasu przylatują, w każdej chwili gdy wrócę po 11 godzinach z pracy, to usiądę sobie na tarasie, popatrzę i będę odpoczywać. W bloku to nawet w niedzielę nie ma gdzie wyjść. A w powszednie dni to tylko Big Brother zostaje...:wink:

 

mam recepte na głośnych sąsiadów: mój kolega w pracy bardzo lubi płytę która nazywa się MASAKRA...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Na dom tak naprawde zachorowaliśmy 10 lat temu, czyli odkąd mamy działkę letniskową ok. 25 km od blokowiska, w którym mieszkamy ponad 20 lat (4 osoby, 4 pokoje, 65m2). Działka była kupiona z powodu dzieci, bo w ten sposób wakacje u nas zaczynały sie w czerwcu a kończyły we wrześniu. Z działki dojeżdżamy sobie do pracy (koło 30 min.), a po pracy taras, zieleń, słoneczko, kawusia, znajomi - z racji warunków nigdy kłopotliwi, brydżyki na świeżym powietrzu, czyli raj na ziemi. No i właściwie dlaczego nie mogłoby być tak cały rok? Zimą zamiast tarasu - kominek, ale reszta taka sama. Tym bardziej, że ten sam etap myślenia dotknął naszych wieloletnich przyjaciół. Kupiliśmy więc działki obok siebie i ruszamy z budową! No i jeszcze bardzo ważny argument. Zawsze chcieliśmy mieć dużego psa, ale niestety w bloku jest to tragedia dla takiego zwierzaka. Pół dnia sam w zamknięciu, spacer wokół bloku na smyczy, stress w windzie i wyjące przez ścianę inne podobne stworzenia w takiej samej sytuacji. Reszta argumentów taka sama, jak już wymieniło kilka osób mieszkających w blokach (zsypy, klatki, karaluchy itd). A na dodatek Spółdzielnia na przeciwko naszego bloku zbudowała kolejny i siedząc teraz przy komputerze mogę dokładnie opisać, co dzieje się w przynajmniej 12 mieszkaniach.......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

I ja dorzucę swoje trzy grosze... Dlaczego? Trudno mi powiedzieć tak jednoznacznie. Mam 28 lat, jestem kawalerem i mieszkam z rodzicami. Czas więc pomyśleć o własnym locum (mam nadzieję że nie tylko dla mnie, ale nie chcę zapeszyć :smile:))

Aaaa... i jeszcze jedno mi się przypomniało... Może to rodzinne, bo pradziadek wybudował dom, dziadek też, tata dużo pomagał przy budowie (a teraz chyba znów się zapala do budowy :smile:)

 

Marek

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Opaves dnia 2002-04-24 00:06 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też urodziłam się i wychowałam na wsi.Rytm życia dyktowały mi pory roku,słyszałam śpiew ptaków wiosną , mogłam obserwoać budzącą się przyrodę a i dzieciństwo na wsi ma dużo więcej uroków na wsi.Mogłam wspinać się na prawdziwe drzewa, bawić się w czystym piasku miałam ogromną przestrzeń życiową, łaki pola,było trochę obowiązków żniwa, sianokosy ale teraz wspominam to z łazką w oku.Moje dziecijak już troszeczkę podrosły wolały moje wspomnienia z dzieciństwa niż bajki.Po przekazaniu mi części naszej rodzinnej działki podjęłam decyzję o budowie

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

TEŚCIOWA! Od 15 lat mieszkam kątem u teściowej niby wszystko dobrze,

osobna kuchnia,pokój. Ale nic nie można zrobić nic zmienić

a że jest nam trochę lepiej niż moim szwagrom(też mieszkają w tym domu) to juz całkowita obraza majestatu.Powiedziałem w końcu

DOŚĆ,kupiłem działkę(choć teśćiowa ma 1,5ha gruntu) i będę budował.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

koral:

Pani w spóldzielni w Ursusie powiedziała nam 194 tys.zł za 54m2 mieszkania ( z aneksem kuchennym).

Koral, nawet nie wiesz jak mi adrenalina podskoczyła! To znaczy, ze mam realną szansę sprzedać moje 50-cio metrowe mieszkanie w W-wie za prawie 200 patyków! (skoro takie są ceny...)

Hurra! Za to można wybudować domeczek! :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...