julcik 25.02.2005 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2005 Właśnie wróciłam na urlop wychowawczy z powodu mobbingu z jakim się spotkałam po powrocie z macierzyńskiego.Wróciłam do innego działu,inny kierownik i ogólnie mówiąc klika.Kierownk ,reszta same baby w tym jego kochanka.Nie spodobałam się dziewczynie/35 lat/,która wcześniej była kierowniczką innego działu,teraz niby była zwykłym pracownikiem ,ale tak naprawdę to bał się jej każdy włącznie z obecnym kierownikiem,który parę lat wstecz mało dyscyplinarnie przez nią nie wyleciał.Koniec końców kierownik widząc ,że ta pani mnie nie lubi spiknął się z nią przeciw mnie.Zawalił mnie pracą ,którą w tym samym dziale ale w innej miejscowości robią 2 osoby i zaczął mi wmawiać ,że się do tego nie nadaję i straszyć ''zmianami kadrowymi;:Byłam w takim stanie psychicznym ,że się poddałam i wróciłam na wychowawczy.Trochę chyba pochopnie,bo mogłam trochę pochorować np.,wziąć urlop ,ale do tego trzeba być przebiegłym. Do tego miałam w domu malutkie dziecko,wtedy też człowiek jest słabszy.Najgorsze jest to ,że czuję ,że spaliłam za sobą mosty.Po moim odejściu sytuacja na pewno została przedstawiona na moją niekorzyść,a takie informacje szybko się rozchodzą.Nawet nie mam tej satysfakcji ,że np. mu nie naklęłam i nie powiedziałam czegoś dosadnie.Czy ktoś miał podobną sytuację.Wspomnę ,że wcześniej pracowałam 10 laT BEZ NAJMNIEJSZYCH PROBLEMÓW,BYŁAM LUBIANA,NAWET Z TYM PANEM BYLIŚMY NA CZEŚĆ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 26.02.2005 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2005 Lektura obowiązkowa - aktualny Kodeks Pracy. Nie bać si, Napisane Jest, że ten kto sieboi to i tak straci. Więc ( o q, nie rozpoczyna się od więc) jak masz stracić to i tak stracisz. Dziecioka masz już odchowanego nieco, mnięprzyduszona jak darmozjadka była świeżo po szpitalu, ukląkłem i po 3 miechach juz mnie nie było. Bym nie ukłakł były by odszkodowania, wyższ odprawa i jeszcze parę innych rozegrań. Prezesio i tak miał słomę w butach, a ja ze względu na styl po wewnętrznych (w ścisłej rodzinie) konsultacjach odpuściłem . I tak był UP, a tak byłoby o jakieś 50 k PLN więcej na budowę (zabawy w stylu odprawa, odszkodowanie, przywrócenie do pracy itp). Jednym słowem jeżeli mogę doradzać to nie odpuszczać. Aha i jeszcze jedno słyszłem o numerze następującym: Dziewczyny pewnej dużej (nazwijmy to) organizacji dowiedziały się, że idą pod nurz. Załatwiły sobie pewne spadochrony i już miały skakać, ale je przełożony powstrzymał. Załatwię wam pracę itd, itp, jednym słowem rozbujany marketing PR. Białogłowy mu uwierzyły i załątwił im pracę na 3 miechy. Morał jak się podjęło decyzję to się jej trzymać, a nie dać brać pod włos. Jakby nie patrzeć odkryło się swoją talię, a nie wiadomo co krupier ma w rękawie. PS. O spalone mosty to się nie mart, jak mają płonąć to spłoną. Liczy się styl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 26.02.2005 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2005 Julcik, z urlopu wychowawczego w każdej chwili możesz wrócić. Pytanie, na które sama musisz sobie odpowiedzieć, to to, czy chcesz. Sama musisz zrobić rachunek strat i korzyści. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziubek 01.03.2005 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Po relacjach pracownik-kierownik-dyrektor u mnie w pracy widzę,że czasy kiedy potulne ciele dwie matki ssie się skończyły definitywnie.Dziś to ciele ma dwa razy więcej pracy , najgorsze dyżury, nikt się z jego zdaniem nie liczy. Czym jesteś bardziej pewna siebie i zdecydowana tym więcej się z tobą liczą. Przytoczę przykład męża. Pracował kiedyś w dużej firmie, dyrektor robił z nimi co chciał, kierownik oszukiwał na nadgodzinach, własne błędy wytykał innym-każdy bał się usta otworzyć. Byłam na macieżyńskim chcieli męża w delegacje wysłać, powiedział że nie zostawi żony samej z miesięcznym dzieckiem. pogrożono mu, był taki zły ,że nawymyślał samemu dyrektorowi, miał wyżuty-ale w delegacje nie pojechał i nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. W zeszlym roku sądził się z nimi-dziś wszyscy już tam znają S.Rz.(męża), mąż zwolnił się sam właśnie w oparciu o kodeks pracy i dostał wszystko co mu się należało. Radzę wracać do pracy z głową w górze i nie dać sobą pomiatać, szczekać kiedy sytuacja cię do tego zmusza i gryźć gdy nie ma innego wyjścia.(nie każdy to potrafi)Łatwo powiedzieć prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 01.03.2005 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Teraz z perspektywy czasu widzę jakie zrobiłam błędy.Myślę,że gdybym się ''żarła'' z kierownikiem nic by to nie dało,ponieważ sytuacja jest obecnie taka ,że nikt by się za mną nie wstawił,bo każdy boi się o etat.wW dodatku tak niefortunnie trafiłam,że ze mną pracowała dziewczyna - mężatka /ponad 10 lat/,ale bez dzieci,druga z dziećmi już nastoletnimi, które przed kierownikiem i ''prawdziwą''kierowniczką mówiły:tak,my zostaniemy oczywiście dłużej,jak jest robota to trzeba ją skończyć.Ja wychodziłam z pracy zgodnie z kodeksem,chociaż kilkakrotnie też siedziałam dłużej.Byłam tam po prostu czarną owcą i jeszcze musiałam się tłumaczyć z tego,że pracuję zgodnie z kodeksem.Pewnie gdybym miała tylko 1 dziecko,też siedziałabym po godzinach i dalej tam pracowała.Niestety ja po prostu nie miałam z kim zostawić małego,a poza tym uważam ,że takie małe 6 mies.dziecko jak nie widzi mamy przez 8 godz. to już i tak wystarczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 02.03.2005 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Julcik, myślałam o Tobie wieczorem: Jak już napisałam, sama musisz zdecydować, czy chcesz wrócić do pracy. Czy maluszek jest na tyle duzy, że możesz go dać do żłobka czy może masz opiekunkę? Czy Twoja pensja będzie na tyle duża że to się opłaci? Czy może istotne jest, żebyś w swojej branży "nie wypadła z obiegu"? Czy tez może zwyczajnie tęskno Ci za pracą? Pamiętaj również, że wychowawczy nie jest superbezpieczną przystanią. Jesli szefostwo pogłówkuje, to może zrobić likwidację Twojego stanowiska pracy, przeorganizować inne i wtedy zwolnią Cię i na wychowawczym. Z drugiej strony - jeżeli masz użerać się za marne grosze, a stres i tak odreagujesz na dziecku, to może lepiej siedzieć w domu i łapać jakieś zlecenia czy prace na część etatu, jeśli masz taką możliwość. Jesli chcesz wrócić - to wracaj. Z podniesioną głową i lej na nich. Jak się postawisz tak Cię będą traktować (sprawdziłam . Jak będziesz gotowa wrócić to daj znać, i punkt po punkcie napiszę Ci, jakie masz prawa a na co uważać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 02.03.2005 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Kodeksem pracy proszę podetrzec sobie pupę - tylko trzeba go dobrze wytarmosić - do tego się ten cały kodeks pracy nadaje.Kary dla pracodawców sa tak raząco niskie, że wręcz NIE OPŁACA się im przestrzegać niektórych jego zapisów. Jasne, wróć, walcz z Kodeksem Pracy w reku. I tak Cię zwolną z pracy, a powodów znajdą się dziesiątki - zgodnych z tymże papierem toaletowym. Niestety do czasu kiedy "na twoje miejsce NIE będzie 10 innych" takie sytuacje będą na porządku dziennym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 02.03.2005 12:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Zgadzam się w 100% z Mariuszem ,kodeks sobie życie sobie .Jestem na to dobrym przykładem.Do sądu nie mogę ich podać ,bo nie złożyłam wypowiedzenia z podaniem przyczyny -mobbing ,co jest konieczne.Jestem na wychowawczym,nie dostaję kasy,ale liczy mi sie to do stażu pracy i mam ubezpieczenie zdrowotne.Praca była ciekawa,na miejscu ,dobrze płatna - tego mi żal.Z drugeij str.jestem z dzieckiem,tyle że finansowo stoimy kiepsko/spłata kredytu/. Za jakieś pół roku jak mały będzie większy zacznę szukać czegoś na 1/2 etatu. U nas w Polsce jest państwo prawa tylko na papierze,jak nie masz pieniędzy,znajomości,bogatych rodziców to po tobie.Z uczciwej pracy można dorobić się tylko garba.Wiem coś na temat pracy urzędników,bo pracowałam przez 9 lat przy urzędzie celnym- jak ktoś pracował uczciwie,zgodnie z prawem to był gnojony,a nawet zastraszany,napadnięty.Drugi przykład poród - jak sobie nie załatwisz położnej lub lekarza to nikt się tobą nie zainteresuje,a jakie traktowanie.Wiem coś o tym ,bo sama ze strachu 2 razy opłaciłam położną ,żeby mieć to co powinno być normalne.Nie chodziło mi o bezbolesny poród ,ale o to,żeby dziecko urodziło się w dobrym stanie.Następny przykład :byliśmy z małym na przetykaniu kanalików łzowych i pan ordynator zażyczył sobie normalnie podczas dyżuru w szpitalu,na szpitalnym sprzęcie 100 zł- i co nie dasz,jeżeli chodzi o maleńkie dziecko w dodatku o oczy?Przykładów można mnożyć bez liku,nie mówiąc o aferach ,które oglądamy w telewizji.Ktoś kto nie miał do czynienia bliżej np.z urzędem od str.''kuchni'' to się nie orientuje jak to naprawdę wygląda.A prawda jest przerażająca.Jak pracowałam przyjechał do nas przedsiębiorca,który załatwiał kontyngent w Warszawie - ''proszę pani,bez walizki pieniędzy nie ma po co wybierać się do ministerstwa''.Ryba psuje się od głowy!!!Nie wspominając o pracy sądów,przekupnych prokuratorach,czy korupcji policji.Czy taki zwykły policjant będzie się narażał ryzykując życie rodziny,a dorobić chce każdy.Więc wszyscy młodzi niech wypieprzają jak mogą najszybciej za granicę ,ja też się zastanawiam tylko już trochę ciężej 2 dzieci.U nas nigdy nie będzie lepiej- taka natura - to moje zdanie.Może trochę wpadłam w dołek ,ale z 2 str. tak to wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 02.03.2005 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Julcik, skoro tak stawiasz sprawę,to rzeczywiście nie ma sensu, żebym tu więcej zaglądała. Zaliczę Twoje zgorzknienie na cieżką sytuację matki z małym dzieckiem.Do widzenia!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 02.03.2005 13:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Abromba!Dziękuję,że o mnie myślisz.Może rzeczywiście zgorzkniałam,ale po tych przejściach tak to widzę.Szkoda,że nie udało mi się wysłać posta z opisem jak wyglądał mobbing/nie mogłam połączyć się z serwerem i gdzieś mi to uciekło,a napisałam cały elaborat/.Na razie siedzę na wychowawczym i zobaczę jak to dalej poukładam.Zrobiłam w grudniu 04 licencjata,chcę iść od października na 2 letnie uzupełniające i w międzyczasie zrobię kurs pedagogiczny .Będę chciała załapać się do szkoły na razie na 1/2 etatu.Może ''nie ma tego złego ,co by na dobre nie wyszło?''Ale Abromba sytuacja u nas w kraju nie jest ciekawa,nie wiem co robisz,bo na ocenę sytuacji składają się różne czynniki i jeżeli np.ktoś jest bardzo dobrze sytuowany to żyje mu się oczywiście lepiej ,a jeżeli ktoś żyje od 1 do 1 to też ma inne zdanie na ten temat.My np. jesteśmy młodym małżeństwem na dorobku,oboje pracowaliśmy/dość dobre wypłaty jak na nasze prowincjonalne warunki/ ,a szczerze powiedziawszy nie stać nas było uskładać z wypłat na kupno mieszkania chociażby.Dostaliśmy działkę,wzięliśmy kredyt i jakoś oramy.Niestety nie mamy bogatych rodziców,którzy by nam pomagali.Muszę Ci powiedzieć ,że nie mam znajomych którzy bez pomocy rodziców,dziadków pracując tu na miejscu wybudowaliby dom.Bardzo dużo ludzi młodych,zdolnych wyjeżdża za granicę i takie jest ogólnie zdanie ,że tu się niczego nie dorobisz.Mimo tego ,każdy ma nadzieję ,że coś się zmieni.Ja też!Pozdrawiam,Julcik!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 02.03.2005 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 A pewnie M@riusz, jeno bez tego papieru toaletowego w ręce to dla własnej rodziny nic nie uszczkniesz z budżetu firmy, a jak będą mieli to i tak cię za drzwi wystawią. Nie chodziło mi o walkę, jeno o wyegzekwowanie swoich pieniążków. Jak mnie wystawili to nie chcieli dać odprawy bo miałem z boku własną zawieszoną firemkę. Cytaty z orzecznictwa trochę ich przybiły i uposażenie za odprawę znalazło się na koncie.Trzeba zać swoje prawa, a że kary są kwotowo o kant siedziska, ty kary do ręki, ani na konto nie dostaniesz, ale warto wiedzieć co ci się nalezy, żeby to wyegzekwować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.