Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grypa dekady mnie dobija


abromba

Recommended Posts

Wykończeniówka na ukończeniu, a mnie ścięło. Trochę na własne zyczenie - bo w tym roku świadomie się nie zaszczepiłam - gdy się szczepiłam to właściwie omijały mnie przeziębienia zimowe, ale potem łapało mnie na wiosne i latem.

Głowa mi pęka i pulsuje, katar leje się litrami, oczy łzawią, trzęsę się jak w malarii. Nigdy w życiu, poza pierwszą dobą po urodzeniu Krzyśka, się tak koszmarnie nie czułam.

A najgorszy jest dół psychiczny, że wszystko spadło na męża - dom, opieka nad dzieckiem i budowa.

Wiem, że przejdzie, ale musiałam się poużalać nad sobą. Niestety nie jest mi od tego lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram sonkę- do łóżka i pij wapno .... sprawdzony sposob na katar ( po 2 dniach przechodzi)

 

a tak na marginesie ...ja tez w tym roku po raz pierwszy od 7 lat sie nie zaszczepiłam przeciwko grypie .... tak profilaktycznie jem rutinoscorbin i wapno ....może mnie nie dopadnie , ta zołza jedna zagrypiona :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłukę się jak zmora nocna, bo nie mogę się połozyć (gardło przesycha). Chociaż mąż przed chwilą rzucił, że idzie mi na zdrowie.

A w ogóle to się zupełnie rozkleiłam, bo przed chwila obejrzałam drugi raz Przyczajonego Tygrysa Ukrytego Smoka i przypomniała mi się moja włóczęga przed sześciu laty po Chinach, gdzie w jakiś sposób tego wszystkiego dotykałam, nawet byłam na górze Emei Shan. A teraz - obrastam w posiadanie i chyba nie czuję się szczęśliwsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona się zaszczepiła, ja nie, bo boję się zastrzyków :wink:

Oboje zachorowaliśmy na grypę. Żona ciężej z wyższą gorączką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłukę się jak zmora nocna, bo nie mogę się połozyć (gardło przesycha). Chociaż mąż przed chwilą rzucił, że idzie mi na zdrowie.

A w ogóle to się zupełnie rozkleiłam, bo przed chwila obejrzałam drugi raz Przyczajonego Tygrysa Ukrytego Smoka i przypomniała mi się moja włóczęga przed sześciu laty po Chinach, gdzie w jakiś sposób tego wszystkiego dotykałam, nawet byłam na górze Emei Shan. A teraz - obrastam w posiadanie i chyba nie czuję się szczęśliwsza.

 

Abrombuś , no proszę Cię – głowa do góry . Obrastanie obrastaniem , ale szczęśliwość w tym przypadku tylko chyba od Ciebie samej zależna ... posłuchaj , co mówi Ci serce i zapytaj się o radę swojego rozumu : ufam , że decyzję podejmiesz słuszną .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak apropo grypy – „churchlam” już trzeci tydzień i nijak przejść nie chce . Moje ciało jest chodzącym składem leków – nafaszerowane niczym indyk świąteczny i co ? Ano – nic : siedzę , piszę i zarażam wirusem klawiaturę , monitor , drukarkę itd... Najgorzej jak trzeba się do kogoś odezwać – ledwo usta otworzę , już mam atak - moi rozmówcy muszą w ostatnim okresie uzbroić się w cierpliwość , dając mi czas na wykaszlenie ... szczerze , mam już dość :-? :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

noja polowka meczy sie juz trzeci tydzien - najgorsze ze to cholerstwo weszlo jej w zatoki a ja?......jakos sie trzymam - mialem chwile zdrowotnego zalamania ale na nogi postawilo mnei to co zwykle - musujace wapno i vitamina C

Wiem..... wiem..... wiem..... C niby nie dziala - tak mowia w mediach a ja jakos wciaz (na szczescie) im nie wierzac biore z pozytywnym skutkiem

Strasza nas teraz ptasia grypka - ze niby niebawem ma nas zaatakowac - musze kupic wiatrowke i kazdego ptaka na odstrzal...... by sie nie zarazic :lol:

abromba, osowa - wspolczuje szczerze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomniała mi się moja włóczęga przed sześciu laty po Chinach, gdzie w jakiś sposób tego wszystkiego dotykałam, nawet byłam na górze Emei Shan. A teraz - obrastam w posiadanie i chyba nie czuję się szczęśliwsza.

 

Jak tam zdrowie dzisiaj?

Mam nadzieję, że choć troszkę lepiej.

 

Zaintrygowałaś mnie tymi Chinami. Napisz coś więcej. Kiedy byłaś - pora roku, jak długo, czy to był zorganizowany wyjazd czy nie, itd.

Ja też się tam wybieram, więc wszystkie wskazówki mile widziane.

 

A co do tego obrastania w posiadanie, to nic się nie martw. Jak obrośniesz, to znowu pojedziesz (chociaż ja jeszcze nie obrosłam i jadę). A może ja nigdy nie obrosnę, bo jadę??? :cry: :cry: :cry:

O ch.....a!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,jak tam samopoczucie?

mam nadzieję,że czujesz się znacznie lepiej - trzymam kciuki :D

A na grypkę,a raczej by jej nie złapać polecam homeopatię i wzmacnianie odporności -winko aloesowe,jeżówka purpurowa (echinacea),tran(koniecznie!),propolis.

Jak Cię już tak ostro wzięło,żeby miejsca wirusów :evil: nie zajęły wstrętne bakterie :evil: - proponuję:

-kupić propolis i płukać gardełko rozcieńczonym roztworem

-połykać tabletki propolisowe

-na goraczkę nie brać żadnych środków chemicznych,tylko naturalne syropy - są takie dla dzieci :D

-smarowac sie maścią rozgrzewającą i robić inhalacje

-zrobić sobie kąpiel w solance :D

-a po kąpieli wręczyć drugiej połówce maść rozgrzewającą lub nalewkę typu Melisana Klostefrau (może sobie wypić kieliszeczek,nie będziemy Mu przecież żałować :wink: :D ) i niech zrobi taki dłuuuuuuugi,mocny masaż stóp,rozpracowując zwłaszcza te miejsca,w których poczujesz,że boli

 

Po takich zabiegach będziesz zdrowa i nie tylko....hehe

 

 

Co do podróży....

Wiesz,kiedyś miałam podobnie.Ciągnęło mnie tu i tam.Nawet swoje studia chciałam związać z voyage,voyage :D

Tęsknotki odeszły,kiedy pojawiła się Pysia.

Ona stała się dla mnie tą wielką niewiadomą i przygodą,do której tak mnie wcześniej ciągnęło.

Teraz nam cały świat w domu :D

Czasem mam nawet z nimi trzy światy :wink: :lol:

 

A teraz planuję podróż,na maj,ale głównie po to,by poznać domowy świat mojej najlepszej Przyjaciółki,która tak daleko zamieszkała :( Jej rodzinę i otoczenie w którym żyje.Byśmy się mogły lepiej rozumieć.

 

Ale przedwczoraj namówiłam Ją na internet. :D I tak się cieszę :D

Bo i to jest sposób na poznawanie świata.

Chociaż nie można wdychać krystalicznego,górskiego powietrza czy spróbować miejscowej kuchni....to od czego nasza WYOBRAŹNIA?

Tam możemy podróżować do woli!Bez wiz,bez granic,bez "posiadania".

Włącz sobie hinduskie mantry,zapal kadzidełko,zamknij oczy i .........voyage,voyage!!!

A potem obudź się w swoim ciepym,przytulnym domku i pomyśl znowu - wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej

 

Jeszcze raz dużo zdrówka - mimi

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CHOLERA, JAK DŁUGO JESZCZE??!!

Juz trzeci dzień bardziej przypominam zombie niż człowieka. Najgorsze, że i mi chyba to wchodzi w zatoki. Od trzech dni powtarzam sobie, że justro będzie lepiej, a tu gucio (to znaczy są zmiany, ale raczej polegające na wejściu w kolejne stadium niż poprawie).

 

Sonika: w Chinach byłam 6 lat temu, więc nie wiem na ile aktualne mam informacje (bo myślę, że Chiny się przez te 6 lat niewyobrażalnie zmieniły). Byłam, tak jak w każdej z podrózy z mężem, biletem lotniczym w dwie strony i egzemplarzem Lonely Planet. Zrobiliśmy Chiny raczej północne i środkowe - Pekin, potem wdłuż Huangho, Prowincja Gansu, potem Syczuan, Xian i znów Pekin. Jak chcesz wiedzieć coś więcej, to daj znać na priva.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abromba, mnie też wzięło w piątek, ale dzisiaj jest lepiej. Churchłam, wcześniej już od tygodnia, a sądząc po początkowym powolnym rozwoju infekcji załapałam jakiegoś wirusa, ale w piątek mnie nagle z godziny na godzinę ścięło tj. dopadła mnie jeszcze bakteria. Więc potraktowałam ją antybiotykiem i po sprawie. Trochę jeszcze kaszlę ale ogólnie Ok.

PS. Stąd taka ważna dobra ocena sytuacji przez lekarza bo jeśli to wirusek do babcine metody, a jeśli infekcja bakteryjna do z grubej rury antybiotyk[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obudziłam się dziś rano i poczułam, że żyję. Odczucia subiektywne odeszły równie szybko, jak przyszły. Wrócił mi dobry nastrój no w ogóle jest lepiej. Dzięki za dobre rady i ciepłe słowa, część rad wykorzystałam (część, bo taki misz - masz jak miałam w żołądku to się rzadko zdarza).

To jest na szczęście wirus, co stwierdził w piątek lekarz.

Tym niemniej jakaś po tej chorobie nostalgiczna się zrobiłam - pomyślałam sobie o ludziach, którzy przeżyli takie choroby w obozach czy karcerach. Ja naprawdę nie wiem, czy byłabym w stanie wstać i wyjść na apel czy iść na roboty. A ludzie to jednak przeżywali.

No i nie sposób nie myśleć o tym, jak niezwykłą siłę woli ma Papież.

 

No dobra, do środy mam zwolnienie, więc pozamieszczam trochę więcej uwag praktycznych niż filozoficznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj biedna Ty i nieszczęśliwa. :cry: :cry: :cry:

Ale co robisz przy kompie? Do łóżka marsz!!!

Zdrowia życzę, grzej się i trzymaj cieplutko. A lekarstwa połykasz?

 

Sonika a skąd wiesz czy nie siedzi w łóżku z laptopem? To tak na marginesie , ja się nigdy nie szczepię przeciw grypie i odpukać nie dopadło mnie nic w ostatniej dziesięciolatce oprócz przeziębienia , które zwalczam domowymi sposobami czyli zamrażarka pełna malin borówek ostrężnic truskawek , świetny jest czosnek , niestety nie toleruję go w czystej postaci ale zjadam go dużo w ukrytych postaciach przez żonkę. A jak już wydobrzejesz to nie piecusz się! mam już 40 ale raz na tydzień wypad na narty a po nartach basen i jacusi z wodą solankową i sauenka.

Czerpię życie pełnymi garściami , szkoda czasu na chorowanie.

pozdrawiam Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...