Wwiola 04.03.2005 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Być może temat ten powinien się pojawić w dziale porad psychologicznych, ale bardziej zależy mi na Waszych doświadczeniach niż na poradzie dlatego piszę tutaj. W innym wątku napisałam : Jeszcze na studiach myślałam sobie, ze idealnym rozwiązaniem byłoby mieć mieszkanie dwupoziomowe, przestrzeń zyciowa podobna jak w domu,a le nie trzeba martwic się o ogrzewanie , sprzątanie posesjo itd - od tego jest administracja. Mysl o własnym domu powstała gdy zaczęłam czytać 'służbowo" muratora. Była to jednak tylko mysl na zasadzie : może kiedyś... jak będe miała dożo kasy i nie bede miała co z nią zrobić. Ostateczną decyzję podjęliśmy w momencie gdy tzreba było przeprowadziać się "za pracą" do innego miasta. Oglądane mieszkania za dostępną dla nas kwote odrzucały już na dzien dobry... ehh te "pachnące" klatki schodowe. Wtedy wyszło nam, ze by mieszkać przyzwoicie (nowe budownictwo, czyste klatki schodowe, plac zabaw dla dzieci) musielibyśmy podeprzeć się kredytem, to może... większy kredyt i nie mieszkanie a dom? moi rodzice pomogli nam podjąc decyzję : kupili nam działkę. Początkowo miała to byc tylko lokata kapitału, a teraz na wiosne ruszamy ! Oszczędności mamy na stan surowy otwarty, stac nas na spłacanie raty kredytu ok 1000/miesiąc bez wyrzeczeń. Teoretycznie stac nas na budowe z kredytu (nawet bez założenia, ze rodzice pomoga - a znając ich pomogą na pewno), a jak będzie w praktyce ? I gdy wszystko zaczyna nabierać tempa, mnie ogarniają wątpliwości : a może lepiej mieszkanie w bloku, a co jak stracimy prace - kto spłaci kredyt i najważniejsze : czy damy radę. Wykopanie pierwszej łopaty coraz blizej a ja mam pierta jak nigdy dotąd. Swoj taras i śniadanie na nim kusi ( a przede wszystkim WŁASNY Plac zabaw z CZYSTĄ piaskownicą dla Niki), ale wizja komornika pukającego do drzwi tudzież spiprzeonej roboty (czytaj wyrzuconych pieniędzy w błoto) zaczyna mnie przerażać. Tez tak mieliście ? Czy budowanie dla Was było /jest oczywistym efektem spełniania marzeń ? Mieliście wątpliwości ? Bo moze faktycznie nie powinnam się rzucac z motyką na słońce skoro jeszcze przed startem mam takie problemy ??? Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 04.03.2005 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 My mamy to szczęście, że pieniądze wypożyczyliśmy od rodziny. Do tego wszelkie możeliwe pożyczki z zakładów pracy (mało, ale zawsze) co nas jeszcze bardziej związało z zakładami pracy . Co do obaw... mamy niekiedy takie sny, że brakuje pieniędzy, że dom stoi niewykończony, przytulamy się do siebie i mówimy, że będzie dobrze, że wszystko przetrzymamy, choć budowa to prawdziwa próba dla małżeństwa. Za wyrozumiałość dziękuję mojej żonie , szczególnie w chwilach gdy mi puszczają nerwy. Dziś mamy nadzieję, że uda nam się wprowadzić na jesieni lub na początku zimy. Zakładamy program minimalistyczny. Nie wykańczamy poddasza - będą tylko ścianki działowe, rozłożona instalacja elektryczna, TV, telefon i komputer oraz wyprowadzone CO, wod i kanaliza do dalszego opracowania gdy przyjdą te dobre dni. Schody już dawno odeszły w niepamięć, a otwór na nie zostanie zabudowany płytami GK. Wierzcie, że się uda, choć postępujcie rozważnie i z wyrachowaniem... z rodziców daje się na prawdę dużo wyciągnąć i dbajcie o siebie, nie pozwólcie, by budowlane kłopoty psuły stosunki między Wami. Uda się, jek nie w tym roku to w następnym, ale bądźcie czujni i ostrożni. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560547 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cpt_Q 04.03.2005 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Witaj, W przypadku narastających wątpliwości poczytaj sobie jeszcze raz i jeszcze raz wątek dotyczący mieszkańców bloków i niesikania po 22-giej. My mieszkamy w domu (tylko) dwurodzinnym i też mamy naszych współwłaścicieli posesji serdecznie dosyć. Niby ściśle wydzielone pól domu, podobnie z ogrodem (ich połowa i nasza) ale nigdy tak naprawdę nie czuję się całkowicie panem u siebie. Miejcie to uczucie - jakby nie było - będziecie na SWOIM. Poczekaj - już niedługo śniegi stopnieją, pojedziecie na swoją działeczkę i w promieniach Słońca wszystko będzie inaczej wyglądać Pozdro - Q Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560597 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 04.03.2005 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Witaj, W przypadku narastających wątpliwości poczytaj sobie jeszcze raz i jeszcze raz wątek dotyczący mieszkańców bloków i niesikania po 22-giej. ..... Akurat pomysł czytania tego watku (o sikaniu po godz. 22) jest nienajlepszym pomysłem. Autor wątku opisał wyssane z palca rewelacje. Niemniej przyznaję, że mieszkanie w swoim domu daje zdecydowanie więcej wolności i komfortu psychicznego niż mieszkanie w bloku. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560618 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cpt_Q 04.03.2005 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Wowka, autor tamtego wątku usłyszał, że dzwonią, ale nie bardzo wiedział gdzie. Już raz się na tamten temat wypowiadałem - takie rzeczy się zdarzają. Moja Zona jest sędzią i wydała wyrok w bardzo podobnej sprawie. Oczywiście była to sprawa cywilna (nikt nie został "karany"). Facet przebudował łazienkę w bloku i po wizycie sądowego rzeczoznawcy wyrokiem Sądu musiał przywrócić stan pierwotny (inaczej przebiegały rury itp), gdyż po przebudowie stwierdzono znaczny wzrost hałasu w sąsiednich mieszkaniach. Możemy jeszcze ciągnąć temat, ale już w tamtym temacie, żeby Wwioli nie bałaganić Pozdrawiam - (widzisz Wwiola? czas na swoje, czas na swoje bywajcie - Q Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560625 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewad-12 04.03.2005 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 WitamMyśle,ze każdy ma takie myśli na początku,ale na prawdę warto zaryzykować.Pozatym mieszkając w bloku musicie płacić czynsz,trochę dołozycie do tego i będzie na rate z kredytu.Reszte opłat tj.telefon,prąd,gaz trzeba płacić wszędzie ,czy będziecie mieszkać w domu czy w bloku.Głowa do gory . Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560638 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewad-12 04.03.2005 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 WitamMyśle,ze każdy ma takie myśli na początku,ale na prawdę warto zaryzykować.Pozatym mieszkając w bloku musicie płacić czynsz,trochę dołozycie do tego i będzie na rate z kredytu.Reszte opłat tj.telefon,prąd,gaz trzeba płacić wszędzie ,czy będziecie mieszkać w domu czy w bloku.Głowa do gory . Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560639 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewad-12 04.03.2005 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 WitamMyśle,ze każdy ma takie myśli na początku,ale na prawdę warto zaryzykować.Pozatym mieszkając w bloku musicie płacić czynsz,trochę dołozycie do tego i będzie na rate z kredytu.Reszte opłat tj.telefon,prąd,gaz trzeba płacić wszędzie ,czy będziecie mieszkać w domu czy w bloku.Głowa do gory . Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560640 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 04.03.2005 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 WWIOLA - taki stan "psyche" to normalka. I będziesz miała jeszcze niejedne chwile zwątpienia. Tojest wkalkulowane w etat inwestora. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560655 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel237 04.03.2005 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Jak nie zaczniesz to nigdy nie będziesz miał/miała Potem człowiek sam się dziwi o BOŻE skąd ja tyle kasy uzbierałem. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560660 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kortezjan 04.03.2005 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 cześć. twoje rozważania dotyczą wszystkich, którzy zaczeli lub bedą budować nie zastanawia się tylko głupiec. własny dom to większy komfort ale zarazem większa odpowiedzialność, na pewno wiekszy wysiłek ale i większa satysfakcja. budowa niesie ze sobą zawsze mniejsze lub większe ryzyko więc staraj się je ograniczać, pamiętaj, że dom w przyszłości odwdzięczy się tym wszystkim, którzy zadbali o jego należyte wykonanie. dom to również w dzisiejszych czasach inwestycja rodzaj polisy na życie i Bóg jeden wie co jeszcze. Sam mieszkam już od 3 miesięcy i uważam że warto to za mało powiedziane. wiekszość z forumowiczów pewnie powie to samo a wyjątki które się zdarzają zawsze także i tutaj potwierdzają regułę. więc buduj. cześć Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560661 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel237 04.03.2005 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Dobrze powiedziane Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560664 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MaBi 04.03.2005 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 I gdy wszystko zaczyna nabierać tempa, mnie ogarniają wątpliwości ... a co jak stracimy prace - kto spłaci kredyt i najważniejsze : czy damy radę. My to przeżylismy tzn. jesień 2003 wzieliśmy kredyt a po pół roku tj. przełom wiosna/lato 2004 zlikwidowano moje stanowisko i wysłano mnie na zieloną trawkę , teraz pracuję gdzie indziej (była przerwa) i jak podchodzimy do zagadnienia: cieszymy się, że nie zwlekalismy z decyzją dom=kredyt, gdyż pół roku później (tylko) i zapewne nie mielibyśmy zdolności kredytowej (a napewno nie takiej jakiej potrzebowaliśmy) i nie mielibysmy domku (w którym już mieszkamy) może długo, długo gdyż trzeba znaleźć pracę, przejść okresy próbne i czasy określone aby bank chciał rozmawiać i nie wiadomo jeszcze ile potrzeba czasu aby po takim doświadczeniu (utrata pracy) człowiek nabrał odwagi do poważnych decyzji - kredyt. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/29804-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci/#findComment-560708 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.