Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

BUDOWA a ŻONA


Recommended Posts

Heh

powiedz mojemu mężowi żeby się nie wtrącał do urządzenia wnętrz - my niestety tak żyjemy że każdy drobiag musimy mieć omówiony w szczegółach :roll:

i grubość styropianu na chudziaku na podłodze i odcień kafelek w łazience

Chociaż jednak dzielimy się - ja szukam produktów, dostawców, a mąż ma dokładnie powiedziane co ma kupić i ile ma to kosztować i zbija ceny - jest w tym dobry :) ja sobie tak z negocjacjami nie radzę, kurczę on zna te wszystkie kruczki na zbijanie cen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pomysł budowy był męża, ale wystarczyła jedna długa rozmowa i zaraziłam się. Staram się być "na bieżąco" - interesuję się nie tylko kolorem kafelek, ale wszystkimi etapami budowy, od pierwszego wbicia łopaty. To, czego nie rozumiem, mąż cierpliwie mi tłumaczy. Wszystkie decyzje podejmuje razem i jak dotąd obywa się bez konfliktów. I oby tak dalej. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiałabym Abromba spytać..... :wink:

Generalnie od prawie wszystkich decyzji - i technologicznych i estetycznych jestem ja.

Perełką Abromba był tekst, że dachówki układa się od góry....

 

Natomiast jest nie do pobicia jeżeli chodzi o negocjowanie cen, załatwianie rzeczy nie do załatwienia (np. wymiana brodzika bardzo nietypowego - NIE WIEM, jak on to robi).

 

No ale oczywiście wszelkie decyzje jako mażeństwo partnerskie podejmujemy wspólnie.

Aha. Względem wykonawców to ja jestem Złym Gliną. A on bezradnie rozkłąda ręce i mówi "Panie, co ja z tą kobietą mam. Sam Pan widzisz, że za te potłuczone pustaki to musi Pan odjąć...."

 

Efekty w Galerii Domów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E.

Oryginalna to ja nie będę.

Ale może tak mają Kobiety Foruma : mój małż jest przewidziany do rozmów męskich ( znakiem o wartości finansowej wykonanej pracy ) i bieganiu po budowie z poziomnicą laserową i szarganiem nerwów ekipie.

Co nie podetkam pod nos ( "kochanie zerknij ") to już ma status "zatwierdzone " ( po hm latach bycia razem już daje znać instynkt samozachowawczy )

 

ps. to ja pomyślałam o istnieniu tzw. męskiej enklawy ( kanciapa ) gdzie mój umiłowany odda się rozpuście hobby w zadymieniu ogólnym. :D

 

.......................

 

ale będzie faaaajnie !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W praktyce wspólne budowanie dopiero w planie.

Ale jak na razie "działamy" zespołowo i po partnersku.

Każdą decyzję podejmujemy wspólnie .W zasadzie u nas nie ma podziału

na męskie i damskie specjalności.Mężowi zezwalam na opinie w sprawie

firanek :D a za to ja mam prawo głosu przy betonie :wink:

Może to kwestia stażu małżeńskiego - przez 12 lat zdążyliśmy się

dotrzeć . Poza tym mamy zbliżone "gusta" więc nie ma u nas kwestii

spornych.

Mam nadzieję,że nie będziemy musieli wykłócać się z ekipą :wink:

(Na razie ekip wygląda solidnie i przyzwoicie).Ale gdyby do tego doszło,

tu chyba pójdziemy wespół-zespół.Ja jestem z tych "cholerycznych"czyli

lepsza do pyskowania ale mąż solidniejszej budowy to i wygląd groźniejszy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż był od awantur-ja nie umiem. Za to on po awanturach ustępuje (pewnie mu głupio, że tak nakrzyczał) i wtedy muszę wkroczyć ja-największy skąpiec. Jak ekipa chciała zaliczkę, to zawsze mówił, że muszą ze mną uzgodnić, a im ochota jakoś przechodziła. Jak chcieli rozliczyć etap, to też ich straszył, że jak nie poprawią albo nie dokończą to ja im nie wypłacę.

Przy wykończeniach działamy już razem, gusta mamy różne to też ćwiczymy na bieżąco trudną sztukę kompromisu. Tyle dobrze, że mąż daltonista to mi się do kolorów przynajmniej nie wtrąca.

No i finansowo też już gorzej nam idzie to współdziałanie, bo on strasznie rozrzutny jest i jak małe dziecko - nie popuści, jak mu się zabawka spodoba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że większość mężczyzn nie odróżna zbyt dobrze kolorów, np. brzoskwiniowy od morelowego albo amarant od różowego :-? albo np. żaden nie wie co to purpura biskupia :lol:

mój mąż ciemnoszary nazywa beżowym :roll: i nie wie co to ecru :-?

i jak tu z takim urządzac dom? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas też obowiązuje układ partnerski ze wskazaniem na mnie - mąż bardzo duzo czasu spędza poza domem. Także generalnie za koordynację odpowiadam ja, decyzje i ustalenia są wspólne. Na razie konfliktów nie zanotowano ;-), ale u nas jeszcze przed etapem "materialnym".

Awanturę umiemy zrobić oboje :-)

Trochę mnie szczerze mówiąc irytuje stereotyp, że kobieta jest od firanek i faktury kafelków, a w sprawach technicznych "to nie dla twojej pięknej główki, kochanie". Tzw fachowca czy sprzedawcę, który próbowałby mnie traktować z góry posłałabym na drzewo od razu. Niech mu płacą inni szowiniści ;-)

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę że błędem wielu facetów jest właśnie odsuwanie od budowy żony na etapie stanu surowego - bo wtedy decyduje sie wiele rzeczy które rzutują na urządzenie wnętrz - np ustawienie kuchni, rozprowadzenie elektryki, pozostawienie pewnych możliwości na przyszłość

grubość wylewki betonowej czy chudego betonu pod jastrychem też może mieć znaczenie - bo np nie będzie można potem ładnie zrobić połączenia bajeranckiego parkietu jaki żona sobie upatrzy z płytkami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie BK.

Zarówno damskie oko jest przydatne przy jastrychach jak i męskie

w "garach".

Mój małżonek wypatrzył ostatnio taki szczegól w moim projekcie mebli kuchennych : brak miejsca do postawienia czajnika bezprzewodowego :cry:

Ja o tym nie pomyslałam,tzn.o tym,że czajnik będzie parował na szafkę

wiszącą - źle dla szafki i dla zawartości.

A poza tym to fajnie tak RAZEM :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, nieładnie, nieładnie :roll:

 

Wybierałam: dachówkę, stolarkę okienną, rodzaj tynku i tynkarza, wykończenie ścian, podłóg, drzwi wewnętrzne, kocioł, kominek, grzejniki, wyposażenie łazienki i kuchni. Dla męża liczyła sie głównie cena, dla mnie jakość. I jakoś przez to przebrnęlismy :wink:

 

My dopiero zaczynamy budowę w kwietniu ale myślę , że będzie podobnie jak u Majki bo moja połówka ma bardzo absporbującą pracę. Jak na razie idzie mi myślę nieźle : materiał na dom wybrany i kupiony, wycena okien leży i czeka na montaż, dachówka prawie wybrana , brama też a jeśli chodzi o wykończenie to wiadomo , że na estetyce kobietki znają się oczywiście lepiej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...