Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Fenomen Muratora


Recommended Posts

Może na początku trochę faktów aby nie został posądzony o brak obiektywizmu.

 

Wybrałem te Muratory bo 5/2001 jest najstarszym egzemplarzem jaki mam, potem brałem egzemplarze z tego samego miesiąca następnego roku. Kończę na 2/2005 bo jest to ostatni nr jaki mam ( niestety ale marcowy nr jeszcze łaskawie do mnie nie doszedł ) a 5/2005 na pewno nie kupię…

 

* Artykuły napisane przez … – ilość artykułów pod którymi podpisał się jako autor K lub M

** reklamy- ilość reklam całostronicowych ( = ilość stron poświęconych na reklamy)

 

MURATOR 5/2001

 

Artykuły napisane przez:

Kobiety: 24 szt.

Mężczyzn: 23 szt.

 

Reklamy:

Na stronach numerowanych: 62 str.

Na wkładkach: 32 str.

Ilość stron w miesięczniku: 209 str.

% zawartość reklam : 44.9%

 

MURATOR 5/2003

 

Artykuły napisane przez:

Kobiety: 13 szt.

Mężczyzn: 14 szt.

 

Reklamy:

Na stronach numerowanych: 70 str.

Na wkładkach: 22 str.

Ilość stron w miesięczniku: 209 str.

% zawartość reklam : 44.02%

 

MURATOR 5/2004

 

Artykuły napisane przez:

Kobiety: 14 szt.

Mężczyzn: 11 szt.

 

Reklamy:

Na stronach numerowanych: 94 str.

Na wkładkach: 16 str.

Ilość stron w miesięczniku: 304 str.

% zawartość reklam : 36%

 

MURATOR 2/2005

 

Artykuły napisane przez:

Kobiety: 22 szt.

Mężczyzn: 13 szt.

 

Reklamy:

Na stronach numerowanych: 61 str.

Na wkładkach: 8 str.

Ilość stron w miesięczniku: 216 str.

% zawartość reklam : 31.9%

 

*** UWAGA – to zestawienie zostało zrobione dla miesięcznika z woj. Mazowieckiego w innych województwach ze względu na regionalne dodatki może wyglądać inaczej liczba reklam/całkowita liczba stron.

 

**** Możliwe są niewielkie błędy w powyższym zestawieniu, wynikające z trudności zakwalifikowania niektórych artykułów ( np. były nie podpisane !!! ) . pominąłem w tym zestawieniu autorów którzy odpowiadają na problemy czytelników (na ostatnich str. Muratora)

 

Fenomeny.

 

1. Astronomiczna zawartość reklam. Choć ostatnio jest już trochę mniej, ale nawet trzydzieści pare % to i tak dużo… np. Twój Styl który ma paskudnie dużo reklam całostronicowych ma ich zazwyczaj ok. 28 %.

Zastanawiające jest czy czytelnik płaci za reklamy a treść miesięcznika dostaje gratis czy może jest na odwrót ?!?

 

2. Absurdalny spis treść reklam!! Nie wiadomo dla kogo on jest!! Chyba dla reklamo dawcy aby łatwiej mógł znaleźć swoją reklamę.

 

3. Zawsze wydawało mi się, że budownictwo jest zdominowane przez mężczyzn… ale proszę spojrzeć na liczbę artykułów napisanych przez kobiety i mężczyzn w numerze z lutego 22 kobiety i tylko13 przez mężczyzn. Jak to jest możliwe??

Warto również sobie uświadomić pewną rzecz… nie tylko w praktyce jest to „męski fach „ podobna jest sytuacja na uczelniach!! Jeszcze kilkanaście lat temu na budownictwie jedynie ok. 5% ze wszystkich studentów to były studentki, obecnie jest to ok. 20%. Biorąc pod uwagę, ze nie wszystkie ukończyły ten kierunek, niewielka część pracuje w zawodzie, reszta która pracuje… hmm czyżby wszystkie znalazły prace w Muratorze?!?… jest jeszcze druga możliwość ale tej nawet nie chce dopuszczać do myśli.

 

4. We wszystkich fachowych miesięcznikach jeżeli autor posiada jakikolwiek tytuł naukowy, używa go. Niestety ale w Muratorze ledwo można się domyślić, że ktoś ma jakikolwiek tytuł a znalezienie autora który podpisał się obok imienia i nazwiska tytułem naukowy graniczy wręcz z cudem ( najczęściej widać „architekt” ). Dlaczego tak się dzieje. Przecież taka informacja ( jak mała ) a jak znacząco podnosi wartość pisma oraz uwiarygodnia samego autora jak i poziom merytoryczny artykułu.

 

5. W ostatnim jubileuszowym numerze Pani Redaktor zapewnia, ze Murator pomimo nowej szaty graficznej jest tym samym Muratorem od 22 lat. Niestety ale muszę stwierdzić ze tak nie jest… czytam M. ( nie jak Miłość lecz Murator ;) od 2001 roku i już na przestrzeni tych 4 lat zauważam wręcz katastrofalny spadek jakości artykułów. Ja postrzegałem Muratora jako fachowe czasopismo dla każdego kto zaczyna się budować i chcę rozwiązać zaistniałe problemy po „inżyniersku” ( wedle możliwości/umiejętności inwestora). Wypełniał on nisze pomiędzy magazynami specjalistycznymi ( np. Materiały Budowalne, Instalator itp. ) a miesięcznikami typu Cztery kąty, Dobre Wnętrze ( coś takiego ) ale daje się zauważyć chęć zajmowania się wszystkimi tymi problemami na łamach miesięcznika. ( np. pojawienie się działu Architektura i Wnętrze… niezrozumiałe jest dla mnie to, pomijając fakt istnienia innych czasopism tym się zajmujących)

 

6. Jak już jestem przy temacie Pani Redaktor, z cały szacunkiem, ale może by się przydała jakaś aktualizacja zdjęcia, rozumiem ze Murator to nie Twój Styl, ale może warto by było zaktualizować fotkę która jest od co najmniej od 4 lat identyczna ( była ku temu świetna okazja 250 nr…)

 

Smutne jest to co się stało z Muratorem, z całą pracą która został włożona w jego stworzenie i mam nadzieje, że jak kiedyś się przemogę ( trochę to potrwa) i kupie Muratora to nie okaże się ze w miesięczniku są przedruki instrukcji obsługi np: wiertarki czy podłączenia wentylatora do gniazdka.

 

PS: nie jestem fanem Twojego Stylu ani nie uważam go za jakikolwiek wzór do nasladowania. miałem poprostu kilka egz. pod reką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Patrzcie, nowy (2 posty) a tyle ma do powiedzenia, jakiś fenomen forumowicza ani nie pyta, ani nie szuka, od razu podaje gotową odpowiedź na talerzu. :D :D

 

Nie podoba się murator - nie kupować a jak masz ambicję to wydaj lepsze czasopismo.

 

To, ze są przedruki to np dla mnie jest wygodne bo muratora nie musze kupować przez całe życie a tylko przez okres budowy domu.

 

 

Większość Twoich wypowiedzi jest nieuprzejmych szczególnie do kobiet,

reklamy mi nie przeszkadzają bo gdyby ich nioe było musiałbym pewnie płacić 20zł a nie 10

 

"Jak u kogoś goszczę to nie psioczę na gospodarza a jak mi się gospodarz nie podoba to nie przyjmuję od niego zaproszenia"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzcie, nowy (2 posty) a tyle ma do powiedzenia, jakiś fenomen forumowicza ani nie pyta, ani nie szuka, od razu podaje gotową odpowiedź na talerzu.

Jeżeli oceniasz ludzi na podstawie ilości postów a nie tego co piszą oraz ich wiedzy to Twój problem. ale przyjmując twoje kryteria.. odezwij sie do mnie jak liczba Twoich postów osiągnie liczbe pięciocyfrową.

 

Nie podoba się murator - nie kupować a jak masz ambicję to wydaj lepsze czasopismo.

płacę - żądam (obiektywności, rzeczowości, wysokiej jakość). Zresztą, jeżeli wydawnictwo by tak podchodziło do klienta jak proponujesz było by to wyjątkową ignorancją ze strony wydawnictwa. Obecne czasy, to czasy osławionego kapitalizmu, gdzie o klienta trzeba sie starać. A zadowolony klient potrafi zrobić najlepszą reklamę.

 

To, ze są przedruki to np dla mnie jest wygodne bo muratora nie musze kupować przez całe życie a tylko przez okres budowy domu.

eee jakie przedruki??

czy ja napisałem ze w Muratorze są przedruki ?

chyba nie zrozumiałeś mojej sarkastycznej uwagi na temat jakość treści w Muratorze jeżeli nadal tak bedzie wyglądał "rozwój" Muratora

 

Większość Twoich wypowiedzi jest nieuprzejmych szczególnie do kobiet,

przykro mi, ale słowa krytyki ( starałem sie być jak najbardziej obiektywny i rzeczowy ) nie zawsze sa miłe.

Mimo wszystko nie rozumiem dlaczego "większość" moich wypowiedzi miałaby byc nieuprzejma dla kobiet... jedynie pkt 3. zawiera, powiedzmy, pewne nieuprzejmości w ich kierunku ale zajmuje on nie więcej niż 10% całej mojej wypowiedzi wiec jaka " większość moich wypowiedzi "??

rozumiem, ze sie zbliża Dzień Kobiet, ale nie przesadzajmy...

 

reklamy mi nie przeszkadzają bo gdyby ich nie było musiałbym pewnie płacić 20zł a nie 10

Na pewno masz racje, ze reklamy wpływają pozytywnie na cenę Muratora. Ale też trzeba zachować równowagę pomiędzy ilością reklam a treści. Zresztą ilość reklam ma też wpływ na ich cenę… co innego mieć jedynego Mercedesa w mieście a co innego gdy wraz z Tobą Mercedesami jeżdżą wszyscy Twoi sąsiedzi.

 

"Jak u kogoś goszczę to nie psioczę na gospodarza a jak mi się gospodarz nie podoba to nie przyjmuję od niego zaproszenia"

 

Pomijając ten drobny fakt, że Murator jest dla czytelników a nie czytelnicy dla Muratora.

 

Pozwolę sobie również zakończyć maksymą :

 

„jak długo siedzisz w smrodzie, to po pewnym czasie przestajesz go czuć”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regularnie czytam Muratora od jakiś 3-4 lat. Pomimo, że jestem dopiero w połowie budowy coraz częściej łapię się na tym, że kolejny kupiony przeze mnie numer nie spełnia moich oczekiwań, nie wnosi nic nowego do stanu mojej wiedzy. Dużo lepszym źródłem informacji jest forum. Moja ocena miesięcznika jest więc bliższa koledze proxy niż talexowi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jestem w 100% za proxy. Jestem stałym czytelnikiem od 1998 roku, gdy naczelnym był jeszcze pan Wiesław Rudolf. Przeczytałem też kilka pełnych roczników wcześniejszych. Stwierdzam też jako inżynier mechanik, że generalnie artykuły stały się bardzo płytkie, podobne jak w innych tego typu periodykach. Brak jest głębi, szczegółów technicznych, porad fachowców, nowości (nie w formie reklamy!). Np. artykuły " z doświadczeń czytelników" (jeżeli w ogóle są w danym n-rze) są czystą beletrystyką z fotkami. A nas interesuje dużo więcej i całkiem coś innego! Może w tym momencie porky ma rację mówiąc o damskim piśmie? Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem przy takich żalach zastanawiam się czy szanowi czytelnicy wiedzą co chcą od czasopisma jakim jest "Murator". Zwróćcie uwage na fenomen Waszych wypowiedzi:

 

1. Zacząłem kupować Muratora xx lat temu i był świetny!

 

2. Od jakiegoś czasu pismo się nie rozwija, artykuły są płytkie, nie zadowala mnie

 

3. Coraz więcej jest reklam, poza tym nic w nim nie ma.

 

Dołóżmy do tego fakty:

 

1. xx lat temu szanowny czytelnik nie wiedział na temat budownictwa totalnie nic. Zaczął budowę jako laik.

 

2. Po paru latach i przejściach na budowie czytelnik jest "prawie" ekspertem wobec czego zna już te sprawy o których pisze murator.

 

3. Reklam jest tyle samo. Zmniejsza sie ilość interesujących artykułów więc postrzeganie jest takie, jakby było więcej reklam.

 

Wnioski:

 

1. Zaczynamy kupować Muratora i jest super pismem. Po xx latach chcemy aby nadal odpowiadał naszym potrzebom czyli rozwijał się z nami, stawał się bardziej ekspercki.

 

2. A co z kolejnymi pokoleniami "młodych budowniczych", którzy jako laicy trafiają na Muratora? Oczekują tego, czego my xx lat temu. Czy Murator powinien im oferować poziom ekspercki?

 

3. Może niestety prawda jest taka, że Murator jest pismem "dla początkujących" i naturalną koleją rzeczy jest, że czytamy go z zainteresowaniem przez te xx lat a potem trzeba przerzucić się na inne. Dla dzieci tez najpierw jest "Miś", potem "Świerszczyk" itd.

 

Przydałaby się opinia Redakcji na ten temat - jak postrzega swoje pismo, jak chce pozycjonować na rynku prasy fachowej i do kogo chce docierać. Powinno to nam wiele wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę powiedziawszy, Muratora z reguły zaczynamy kupować, kiedy zapada decyzja o budowie. Przestajemy, gdy kończymy inwestycję. Naturalną koleją rzeczy powinno być więc to, że powinien on spełniać nasze oczekiwania przez cały ten okres. Coś jest więc chyba nie tak, skoro w połowie drogi stwierdzam, że łapię się na tym, iż może nie warto kupować kolejnego numeru? Moim zdaniem gdzieś został popełniony błąd. Zakres i głębia zawartości nie w pełni pokrywa potrzeby inwestora. Do tego dochodzi jeszcze problem tzw. artykułów sponsorowanych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Murator" jest przede wszystkim pismem dla osób INDYWIDUALNIE budujących domy jednorodzinne i które NIE SĄ profesjonalistami w branży budowlanej. W założeniu jest więc pismem masowym, popularyzującym wiedzę z dziedziny budownictwa i architektury, w takim zakresie, jak – naszym zdaniem -i jest niezbędny inwestorom indywidualnym. Dla takiego odbiorcy redagujemy "Muratora" (choć wiemy, że czytają nas także profesjonaliści).

 

Zakładamy, że nasz Czytelnik buduje dom średnio 3 lata (do 5) i staramy się dostarczać mu wiedzy potrzebnej na KAŻDYM ETAPIE BUDOWY. Po tym czasie część Czytelników przestaje czytać "Muratora" regularnie, ale pojawiają się nowi, zainteresowani wybudowaniem sobie wymarzonego domu. Dlatego co jakiś czas, ponownie pojawiają się artykuły o oknach, dachach, fundamentach... NIGDY nie są to przedruki - z reguły każdy artykuł jest pisany przez nowego autora. Sporo miejsca poświęcamy też tematyce generalnych remontów i przebudów - dla tych Czytelników, którzy dziedziczą lub kupują stare domy.

 

Na rynku są pisma o podobnej tematyce, które przyjęły linię bardziej popularną, mniej pogłębioną i są przeznaczone dla osób, którzy nie szukają tak szczegółowych informacji o budowie (pamietajmy, że nie każdy inwestor potrzebuje wiedzy, jak się układa płyty gipsowo-kartonowe, bo nie każdy będzie to robić samodzielnie).

 

Są też pisma dla profesjonalistów budowlanych, branżowe, które poza zakresem tematycznym i odbiorcą różnią się od pism popularnych nakładem. Mają nakład 10-20 tysięcy, podczas gdy "Murator" ma nakład 150 tysięcy.

 

"Murator" jest pozycjonowany gdzieś pośrodku – jako pismo dlla dla dociekliwych, wymagających inwestorów, zaangażowanych osobiście w budowę własnego domu. Może na tym polega ten fenomen skoro co miesiąc kupuje nas prawie 100 tysięcy osób!

 

Pozdrawiamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

droga Redakcjo,

można się chwalić sprzedażą na poziomie 100tys egz i jest to niewątpliwie ogromny sukces w grupie czasopism o tej tematyce

ale poziom zwrotów w wys. 50tys nie jest polem chwały wydawnictwa, bo zakładany poziom zwrotów w wys 15-20% świadczy o dobrym kolportażu , co wyżej to gorzej tak samo jak co niżej

natomiast ilość reklam w Muratorze jest duża by nie rzec zza duża - i nie piszcie tylko, że tak jest bo reklamodawcy tak się do Was garną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek62 - odpuść. Redakcja napisała wyraźnie do kogo kieruje pismo i w jaki sposób. I jak widać (bez względu na koszty z tym zwiazane w końcu to ich sposób zarządzania) osiągaja sukces w postaci dużego udziału w rynku. I niewatpliwie jeżeli zaczna się problemy ze sprzedażą będą zmuszeni zmienić metody działania i wtedy nasze głosy będą istotne. Póki cały czas są na topie to nie powinni nic zmieniać.

 

Każdy z nas jest potencjalnym klientem Murator'a na 3-5 lat (tak przewiduje Redakcja). Więc nie ma co lać żółci tylko zaakceptować ten fakt. "Wyrastasz" z pisma - poszukaj innego.

 

Redakcja - dzięki za wypowiedź. Myślę, że rozjaśnia to Wasz punkt widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarcinU,

ale ja wcale nie mam ochoty na jakąkolwiek walkę z Redakcją, nie mam chęci na polemikę z osoba kryjącą sie pod nazwą Redakcja bo nie ma pojęcia o własnym czytelniku - zapraszam do analizy czytelnika wg badań TGI SMG/KRC.

niejeden tytuł w Polsce marzy o tak wiernym, stałym i długoletnim czytelniku jakiego ma Murator

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się odpowiedzieć na wszystkie posty które się pojawiły w jednym, bo jakoś one są powiązane ze sobą…

Zacznę o tego, że pisze tylko i wyłącznie o swoich doświadczeniach z Muratorem i nie uogólniam ich na jakąś większą liczbę czytelników.

 

(…) xx lat temu szanowny czytelnik nie wiedział na temat budownictwa totalnie nic. (…)

(…)Po paru latach i przejściach na budowie czytelnik jest "prawie" ekspertem wobec czego zna już te sprawy o których pisze murator(…)

No niestety ale rozczaruje. Moją przygodę z budownictwem zacząłem „troszkę” wcześniej zanim postanowiłem czytać Muratora. Jak i moja wiedza budowlana tez jest na „troszkę” wyższym poziome niż to co jest prezentowane w Muratorze. I właśnie dlatego mogę bardziej obiektywnie spojrzeć na to co jest w miesięczniku ponieważ mam punkt odniesienia w postaci kapitału wiedzy który posiadam ( i ciągle rozwijam ) a nie jestem kompletnym laikiem który stawia pierwsze kroki na budowie. Nie mówie, ze jestem ekspertem w tej dziedzinie… ale „cos tam się znam”

Reklam jest tyle samo. Zmniejsza sie ilość interesujących artykułów więc postrzeganie jest takie, jakby było więcej reklam.

Heh, ja właśnie w moim pierwszym poscie udowodniłem ze jest wręcz odwrotnie :D

 

„W 5/2001 % zawartość reklam : 44.9%

W 2/2005 % zawartość reklam : 31.9%”

 

3. Może niestety prawda jest taka, że Murator jest pismem "dla początkujących" i naturalną koleją rzeczy jest, że czytamy go z zainteresowaniem przez te xx lat a potem trzeba przerzucić się na inne.

 

W 100% się zgadzam i dokładnie tak też napisałem w 1 poście:

„Ja postrzegałem Muratora jako fachowe czasopismo dla każdego kto zaczyna się budować i chcę rozwiązać zaistniałe problemy”

Ale czy to znaczy, że należy obniżać poziom merytoryczny artykułów a już nie mówię o tych koszmarnych niedoróbkach. ( np. ostatni Murator (2/2005) – grrr na 3/2005 nie mogę się doczekać chyba go zasypało ;) )str 111 na dole są 4 zdjęcia i na jednym jest murłata i ręka która dokręca nakrętkę kluczem… a całość jest zatytułowana ( o ironio) „Ważne szczegóły” i co się okazuje… gdzie jest pod nakrętką podkładka!! W konstrukcjach drewnianych pod każdą śrubą powinna być podkładka tym bardziej ze ta śruba akurat wypadła w sęku … a potem inwestor będzie budował i nie zastosuje podkładki no ale przecież zrobił tak jak trzeba, tak było w Muratorze… ( heh na górnym schemacie już jest podkładka… jedno się nazywa praktyka a drugie teoria ) pomijam widoczne na zdjęciu 1.5 cm zakłady izolacji p-wilgociowej… przydałyby się większe).

 

"Murator" jest przede wszystkim pismem dla osób INDYWIDUALNIE budujących domy jednorodzinne i które NIE SĄ profesjonalistami w branży budowlanej.

 

Dokładnie było takie moje założenie w 1 poście…

„Ja postrzegałem Muratora jako fachowe czasopismo dla każdego kto zaczyna się budować i chcę rozwiązać zaistniałe problemy po „inżyniersku” ( wedle możliwości / umiejętności inwestora).”

To, ze napisałem po „inżyniersku” nie oznacza niewiadomo jakich kwalifikacji.

W terminologii budowlańca znaczy to „łatwo, prosto i skutecznie – najprościej a dobrze”

Ktokolwiek „lizną” jakąś uczelnie techniczną powinienem wiedzieć o co chodzi.

 

Dlatego co jakiś czas, ponownie pojawiają się artykuły o oknach, dachach, fundamentach... NIGDY nie są to przedruki - z reguły każdy artykuł jest pisany przez nowego autora.

 

A ja nigdy nie twierdziłem, że w Muratorze są przedruki… jedynie co wyraziłem troskę, że ich nigdy nie będzie…

(…)i mam nadzieje, że jak kiedyś się przemogę ( trochę to potrwa) i kupie Muratora to nie okaże się ze w miesięczniku są przedruki instrukcji obsługi np: wiertarki czy podłączenia wentylatora do gniazdka.(…)

Sporo miejsca poświęcamy też tematyce generalnych remontów i przebudów - dla tych Czytelników, którzy dziedziczą lub kupują stare domy.

 

Ten dział akurat mi się podoba :]

 

Są też pisma dla profesjonalistów budowlanych, branżowe, które poza zakresem tematycznym i odbiorcą różnią się od pism popularnych nakładem. Mają nakład 10-20 tysięcy, podczas gdy "Murator" ma nakład 150 tysięcy.

 

Jak również są pisma dla profesjonalistów budowlanych o nakładzie 5000 egz. i rozsyłane za darmo.

 

Przykre jest traktowanie klienta przez redakcje, gdyż z góry zakłada ze po 3-5 latach czytelnik przestaje kupować Muratora i niestety gdy przeglądam Forum ( swoją droga niesamowita sprawa to Forum) to częściej można zaobserwować komentarze, ze czytelnicy przestają go kupować bo już w nim nic nie ma ciekawego, niż przestaje kupować bo wybudowała sobie dom.

 

Pozdrawiam, sukcesów i ..stałych czytelników ?!?

 

PS: Serdeczne pozdrowienia dla Pana moderatora tego forum, który cierpliwe i systematycznie blokuje serwery proxy przez które się łącze :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Brak umiejętności "inżynierskiego" podejścia do tematu to jest właśnie to co zarzucam obecnej kadrze miesięcznika a także wszystkim numerom specjalnym. Ten brak staje się coraz bardziej widoczny i denerwujący! Czysta beletrystyka zadowoli początkujących tylko na krótko. Mamienie ich nierealnymi wycenami przedwstępnymi reklamowanych projektów skutkuje potem przekraczaniem budżetów i rozczarowaniem. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak zespół redakcyjny ma problem z dostosowaniem formuły pisma do rzeczywistości. Starcie z konkurencją zaowocowało powierzchownym traktowaniem tematów i merytorycznym spadkiem jakości artykułów. Kiedyś było dużo przykładów technicznych rozwiązań, realizacji z cyklu "jak to zrobić samemu" i dzielenia się wiedzą inżynierską. W tej chwili przychodzi mi do głowy pan Julian Łukasz i jego artykuły o zagospodarowaniu ogrodów.

Być może z badań marketingowych wynikło, że większość (sic!) klientów chce takiego pisma - więc takie je ma. Argument redakcji o krótkim horyzoncie czasowym kupowania Muratora jest wg mnie chybiony. Tak mogą argumentować redakcje pism dla rodziców typu "Dziecko", bo gdy latorośl zacznie chodzić do szkoły, to problem pieluch, karmienia itp. nie występuje i kupowanie takiej pozycji nie ma sensu.

Na forum są osoby, które jeszcze nie rozpoczęły budowy, a aktywnie na nim uczestniczą i zapewne czytają Muratora. Są też takie, które skończyły budowę i robią to samo co ci pierwsi.

Uprzedzając zarzuty typu "Patrzcie, nowy (2 posty) a tyle ma do powiedzenia" chcę powiedzieć, że Muratora kupuję i czytam od 1992r., więc na temat pisma mam prawo mieć wyrobioną opinię.

Chwała redakcji za forum, bo jest ono żywe, a to najlepiej świadczy o tym, że potencjał zainteresowania tematyką budownictwa jest ogromny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wielu lat jestem stałym czytelnikiem Muratora (choć thalex zwraca uwagę na ilość postów - to myślę, że nie mówimy tutaj o forum tylko o piśmie) i niestety zauważam w nim duże zmiany na niekorzyść. Pierwsza zmiana nastąpiła około roku 2003 kiedy zmienił się redaktor naczelny, druga zmiana nastąpiła po odejściu Pana Stępińskiego, który był chyba najlepszą wizytówką Muratora. Niestety artykuły są bardzo pobieżne i co mnie strasznie denerwuje - to w prawie nie zmienionej formie ukazują się także w wydaniach specjalnych. Teraz aby sprawdzić co możemy sami zrobić na budowie to sięgamy do starych Muratorów sprzed 2003 roku.

Jednak od ostatnich kilku numerów zastanawiam się kto kopiuje od kogo - Ładny Dom od Muratora czy na odwrót. Nie wiem czy Wy także czytacie konkurencyjne pismo ale staje się to strasznie wkurzające gdy po kupieniu okazuje się że w obu w znacznej większości jest opisane to samo :evil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ciach...

Nie wiem czy Wy także czytacie konkurencyjne pismo ale staje się to strasznie wkurzające gdy po kupieniu okazuje się że w obu w znacznej większości jest opisane to samo :evil: .

 

Ja czytam i konkurencyjne i tego samego wydawnictwa. To rzeczywiscie dziwne, ze kupuje 5 gazet a tresc jakby z jednego. Ale to mnie nie martwi. Moge sobie zweryfikowac np przekroje dachow, stropow itd.

To co mnie czasem dobija to to, ze kupuje 'M jak mieszkanie' lub 'Zbuduj dom' i chce zobaczyc nowe aranzacje a tam... zdjecia, ktore byly juz kilka razy w Muratorze.

 

Ale po co daleko szukac, byly numery 'M' w ktorych pojawilo sie zdjecie i opis dotyczyl kominka, a nastepnie wykorzystano to samo zdjecie i tyczylo ogolnego wygladu salonu. Jestem wzrokowcem i potrzebuje urozmaicenia. W dziedzinie aranzacji, podpowiedzi, to Mimi jest fachowcem. Wole zajrzec na Forum w poszukiwaniu inspiracji, a do Muratora po dane techniczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...