Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przyszłość Narodu


Cpt_Q

Recommended Posts

Kapitanie, za powrót do portu. Wspaniale opisałes tę trudną szkolną sytuację. Niech Twoj statek dobrze chodzi. Czekam na Twoj powrót. A może gdzieś w dalekim porcie znajdziesz "kawiarenke internetową" i skrobniesz jakąś korespondencję z drugiej półkuli na forum?

Stopy wody pod kilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ziabo i Pikusiu (podtrzymujecie główny temat wątku : D), co tu się dzieje w tym Kraju, gdzie jest tylu normalnych i zdrowo myślących ludzi?

I czy tak już pozostanie, że elity intelektualne pozamykaja się w swoich super energooszczędnych i ekstra-medialnych domach, dając upust swoim frustracjom jedynie na łączach stałych/bezprzewodowych/dzierżawionych/modemowych (niepotrzebne skreślić), a za oknami przysłoniętymi zdalnie sterowanymi żaluzjami zasilanymi energią słoneczną panoszyć się będzie dzicz znająca tylko 4 słowa (k..., ch..., p..., j...), narzucając swoje prawa?

 

Mówiąc krótko - można pogonić paru gnojków po ulicy, skopiąc im tyłki.

No i co z tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Kapitanie remontuję dom na Mazurach by zamieszkać w nim na emeryturze w niedalekiej przyszłości. Wiem, że w ostatnich tygodniach sąsiad kradnie mi drewno. Zasada "Ja nie mam, a u niego leży, więc wezmę sobie"

Nie zamierzam się zamykać w swojej chałupie majacej około 100lat. Może wystartuje na wójta w najbliższych wyborach. Może na sołtysa. Może uda mi się przekazać tym ludziom trochę... trochę czego?

Jestem optymistą. Coś przekarzę, tylko czy będą w stanie zrozumieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku1950 dzięki - pewnie że znajdę, już nawet wiem gdzie (Mission to Seamen Melbourne AUS). Jeszcze ode mnie usłyszycie 8)

Mam tam rodzinę. Melbourne to jakieś 50 dni drogi? A więc "Wesołego jajka". Będziemy pamiętać o Tobie na forum. I czekamy na relacje z podróży.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywieź dobre wino z Australii.

Pattaya, wiesz co dobre :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Santo Domingo nie byłem jeszcze ;-) Teraz Chiny i Australia przez Pacyfik. Walizki spakowane, za godzinę na lotnisko :-( Jeszcze ostatni rzut oka na... oczywiście na ustawienia kotła i regulatora pokojowego (pomoocy zaczyna mi się zapowietrzać! ;-)

Kurczę, ale z poważnego tematu tego wątku zrobił się taki mój prawie osobisty.

Dzięki Wam wszystkim za dobre słowo, ostatnie 2 miesiące (od kiedy bywam na Forum) wzbogaciły mnie bardzo, cieszę się, że Was poznałem.

 

Spróbuję się objawić - może od kangurów - kafejka itp.

 

Bywajcie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Pattaya - nie mam czym, bo na statek musze dotrzec samolotem przez pol swiata :( Normalnie limit bagazu dla zejmanow 40kg, w Chinach tylko 20 - ledwo starczy na te pare ciuchow i reszte stuffu na kilka miesiecy.

 

Internet w Seaman's Center (Stella Maris) w Melbourne, tu juz lato sie konczy.

Ehhh - posiedzialoby sie dluzej na Forum, stesknilem sie...

 

Co do glownego tematu - Przyszlosci Narodu. Jak milo w Azji popatrzec na mlodziez szkolna. Juz nie chodzi o te mundurki, ale o caloksztalt. Tu, w Australii tez tak jakos te dzieciaki inne. Niby mocno wyluzowane, ale nie widac obrazkow, jakie obserwujemy ze swoich okien. Co to sie takiego u nas dzieje ludzie kochani?

 

Do uslyszenia niewiadomokiedy

 

Cpt_Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest móc pracować a przy tym zwiedzać miejsca na tej naszej ziemi niedostepne dla wielu z nas. Nawet nie z powodów finansowych, no ale ja powrócę do wątku z gówniarzami.

Mam 40 lat. Ze smutkiem obserwuję iż najwięcej "tałatajstwa" wyrosło z rodzin - moich rówieśników- gdzie dyscyplina była ostra. Tak jakby sobie chcieli odkuć za czasy kiedy sami byli co krok strofowani, bici i teraz pozwalaja gówniarzom robić co chcą.

To z rodzicami trzeba rozmawiać i po sądach włuczyć.

Mamy na osiedlu, gdzie jeszcze mieszkam "rodzinkę", niby inteligencja, ale tatuś nie bierze udziału w procesie wychowywania dziecka a mamusia stosuje tzw bezstresowe wychowanie. Chłopczyk rzuca jajkami w budynek na przeciwko, zrzuca jajka na samochdy stojące pod oknami, rzuca w przechoddzących ludzi kubkami po serkach z zawartością piasku, ostatnio podpalił klatkę schodową, zalał piwnice. Rozmowy nic nie dały. Sąsiedzi poroblili zdjęcia , posłali na policję - milicję, która ma ubaw i w d... takie sąsiedzkie zajścia.

Należy uświadamiać co to jest bezstresowe wychowanie. By móc je zastosować w praktyce należałoby samemu skończyć odpowiednie studia a i tak najwięcej "chołoty " jest z rodzin psychologiczno-psychiatrycznej. Przepraszam, że kogoś z tej grupy zawodowej obrażam ale mamy w naszym kręgu dziewczynkę nastoletnią pochodzącą z rodziny lekarskiej, która jest nieletnią "tanią panienką" .

Kiedy ja chodziłam do szkoły to właśnie szkoła nas wychowywała. Mówiono na lekcjach wychowawczych jak należy lub nie należy się zachowywać, co dobre a co złe, itd. Przede wszystkim był system kar, niekoniecznie biciem, aczkolwiek dostanie linijką w rekę było na tyle upakarzające iż starano sie nie narażać.

Był respekt dla osoby starszej od siebie, bez względu na to czy się ją lubiło czy nie. Zasada "dzieci i ryby głosu nie mają" miała swoje zalety co na dzień dzisiejszy jest niestety absurdem, bo gówniarze w domu nastawiani odpowiednio przez rodziców dają nam nieźle "popalić" w słownej potyczce.

No, ale to temat rzeka i wiekszość z nas ma inne zajścia i "przygody" z małolatami, które na dzień dzisiejszy nie ponoszą konsekwencji za swoje czyny a ich rodzice dopiero nie. Postarajmy się doprowadzać do tego by złe zachowanie zostało ukarane. Filmować, robić zdjęcia i mieć kilku zaprzyjaźnionych sąsiadów, którzy wspomogą nas w zeznaniach. Całej ludzkości nie uzdrowimy, niestety, ale być może jednego się uda.

Pozdrawiam, :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Witam witam!!!

Ponownie z Wami - jak milo.

 

Podlewam sobie ogrodek i slysze jakies: DUP DUP DUP z drugiej strony domu. Wygladam i co widze: placyk zabaw, zmierzch i trzech chlopczykow (na oko 12-14 lat). Jeden z chlopczykow z uporem maniaka i niebywala energia wali w dopiero co ustawiona, elegancka tablice informacyjna z regulaminem placu zabaw dla dzieci. Tabliczke wlasnie trafil szlag - i mnie tez. Zlapalem gowniarza i juz, juz mialem dzwonic po Straz Miejska, ale Malzonka sie zlitowala i kazala go puscic. Fakt, wystraszyl sie i plakal jak bobr. Dostal mlotek, gwozdzie i z kolesiami zaczeli naprawiac tablice. Cos tam wymodzili i po sprawie. Sie okaze.

Nie parkuje juz spokojnie przed domem - wole od razu wprowadzac do garazu heh.

Czy mam spedzic reszte zycia uganiajac sie za gowniarzami po ulicy?

 

HOME SWEET HOME

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kapitanie. Miło Cię znów widzieć na forum :D

Czy długo zabawisz w domu?

Z tymi gówniarzami to załatwiłes świetnie. Może się czegoś nauczą. Mam nadzieję, że nie tylko wbijania gwoździ. :)

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...