Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce


Recommended Posts

gentile - nie wiem czy sie śmiac czy płakac :D:D

ale przygoda faktycznie niezła :wink: mysle że troche na twoje życzenie ale cóż człowiek uczy sie całe zycie - niby :wink:

 

pozdrawiam i zycze juz samych pozytywnych przezyc związanych ze stawem :)

a co do wydry to nie mam pojecia co i jak bo nawet jeej w życiu nie widziałem

mysle że cyprinus ci pomoże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Cześciowo może na zyczenie, tyle że to "życzenie" zostało wymuszone sytuacja. Po prostu w tej branży funkcjonuje swoista mafia, stosują zmowy cenowe, z reguły znają sie wtym własnym branzowym bagienku moralnym. Bez zaliczki żaden robol nie ruszy swojego arystokratycznwego odwłoka ani palcem w bucie. Alternatywa jest robota na godziny, ale trzeba być non stop na miejscu i patrzeć na łapki. Poza tym, po każdym kolejnym oszuscie mieliśmy nadzieje że kolejny już na pewno musi być uczciwy. Chociażby na zwykłej zasadzie rachunku prawdopodobieństwa. Zakładaliśmy naiwnie że to niemożliwe zeby 90% "fachowców" było złodziejami, założenie okazało sie błędne. A żeby było jeszcze ciekawiej to każdy kolejny "wykonawca" po wejściu na budowe był odwiedzany przez poprzedniego i odpowiednio, w przyjacielskiej atmosferze wprowadzany w temat.(kolokwailnie mówiąc obrabianie d***)

No i ta rozkoszna mentalnosć oszustów którzy kompletnie nie poczuwają sie do winy. Przeciwnie, okradnie, oszuka a zachowuje sie tak jakby sam był oszukany, poszkodowany, czysta poezja.

Ja swoje przygody opisałem w wersji okrojonej, zreferowanie całosci z detalami byłoby dziełem epickim z pogranicza surrealizmu, horroru, groteski czy farsy. A mało brakowało żeby skończyło sie w konwencji 'Texaskiej masakry piłą łańcuchową " w moim wykonaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydra, bo o niej mowa trzebi na potęgę rybostan. Moz e ktoś zna jakaś metode na tego ,kolejnego złodzieja, tym razem nieświadomego

Z wydrą jest problem bo zwierzątko

a chronione,

b inteligentne

Z wiekszością zabezpieczeń radzi sobie doskonale

Chyba tylko łapać

http://www.netgfx.nazwa.pl/inkubator/product_info.php?cPath=35&products_id=280

i wywozić hen daleko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za linka. Zamówie to ustrojstwo i zastosuje w praktyce. Na razie założyłęm żaki, ale to już metoda mniej humanitarna. Problem z wydrami jest podobny jak z bobrami. Kiedyś nieliczne teraz ich populacja rosnie do rozmiarów plagi i należy je traktować tak jak szkodniki. Zwłaszcza na prywatnym terenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z wydrami jest podobny jak z bobrami. Kiedyś nieliczne teraz ich populacja rosnie do rozmiarów plagi i należy je traktować tak jak szkodniki. Zwłaszcza na prywatnym terenie.

:o :x :evil: Nie jestem jakimś nawiedzonym ekologiem, ale przecież to człowiek pierwszy wszedł na "prywatny" teren zwierząt... Na Twoim miejscu cieszyłbym się, że wydry zechciały się osiedlić na Twoim terenie. Widać wspaniały ekosystem tam stworzyłeś! Jeśli jednak Ci przeszkadzają, to chociaż nie męcz ich, tylko łap żywe i wywoź daleko! Życzyłbym Tobie, abyś sam w te żaki czy wnyki wpadł! Albo lepiej - niech ktoś Cię podpieprzy na policję lub chociaż do koła łowieckiego!!! Gościu, to NIELEGALNE!!! To jest normalne KŁUSOWNICTWO!!! Coś mi się wydaje, że Twoje przygody z kopaniem stawu nie były tylko z winy wykonawców...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryfpc, żałosny jestes. To jest moja własnosc i moje ryby. Równie dobrze możnaby się cieszyć z obecności lisa w kurniku i piać peany nd wspaniałym ekosystemem sworzonym dla rozkosznego futrzaka. N a podobvnej zasadzie należałoby też puścić na żywioł populację szcurów, myszy i szarańczy, niech sie mnożą w zgodzie znaturą i nie ingerujmy w "ekosystem" Tu nie ma zadnej jakościowej różnicy.Włazi nieproszona na mój teren, na akwen stworzony przeze mnie i pustoszy rybostan. Zapotrzebowanie dzienne jednej wydry to od 1kg do 2kg ryb. Łatwo nawet tak słabym rozumkiem jak twój policzyć sobie ile czasu zajmie parze wydr wyczyszczenie zbiornika do zera. Przyjmij też do wiadomości ze odławianie ryb na własnym akwenie nie jest kłusownictwem, oczadziałeś już zupełnie? Odstrzał wydr na terenach stawów hodowlanych jest uregulowany prawnie i dopuszczalny(ochrona częściowa).A fakt że solidaryzujesz sie ze złodziejami osadzonymi przez sąd sytuuje cie w kategoriach moralnych dokładnie na ich poziomie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę polemizował z Twoimi "żałosnymi" dywagacjami na mój temat... Ale jakbyś łaskawie zechciał doczytać mój post i się nad nim ZASTANOWIŁ, to może wiedziałbyś o co mi chodziło w tym moim "małorozumkowym" pisaniu! Zakładanie żaków, wnyków, czy innych śmiercionośnych pułapek na zwierzęta jest czynem karalnym. Nawet spółdzielnie rybne zobowiązane są do ich usuwania. Są inne, bardziej humanitarne i zgodne z prawem (!!!) sposoby na pozbycie się tych "szkodników". Wystarczyło zapytać w najbliższym kole łowieckim, czy u nadleśniczego, jak pozbyć się na stałe wydr, piżmoszczurów, itp. A sam napisałeś, że żaki stosujesz nie w celu do tego dedykowanym, ale aby przeszkodzić wydrom, które się przecież w nich zwyczajnie topią...

Ja też mam mały stawik, w którym pływa ryba. Bardzo częstymi gośćmi są u nas kaczki (codziennie przylatują przynajmniej 2) i co, mam je powystrzelać, bo mi na mój prywatny teren włażą i ryby wpieprzają?! A kaczki są zwierzyną łowną w przeciwieństwie do wydr - ŚCIŚLE PRAWEM CHRONIONYCH!!!

 

P.S.

I moja dobra rada: POHAMUJ SIĘ trochę, z inwektywami, to Ty daleko nie zajedziesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odsyłam do słownika w celu lepszego zrozumienia znaczen używanych słow. Po pierwsze nie używam inwektyw, jeśli tak jest prosze o przykład. Po drugie żaki i wnyki to zupełnie innego rodzaju urzadzenia. Żaki sa powszechnie stosowane w rybactwie i nie są nielegalne jak to byłeś łaskaw określic. Nie są też "śmiercionośne". Zak skonstruowany jest do połowu ryb, ryba wpływa do środka a konstrukcja utrudnia jej wypłyniecie, jednym słowem nie zabija a przetrzymuje ryby w stanie żywym. W tym sensie jest bardziej humanitarny niż np drygawica w której ryby się zaplątuja i duszą. A jeśli w żak wpłynie wydrai to tylko przy okazji swojego złodziejskiego procederu. I nie bedę rozpaczał z tego powodu, przeciwnie. Nie ma dla mnie róznicy czy ryby ukradnie mi miejscowy menel czy też żarłoczny futrzak, strata jest stratą.

Zgodnie z twoją infantylną, pseuoekologiczną retoryka należałoby w ogóle zrezygnować z odłowu ryb w stawie bo przecież biednej wydrze mogłoby to zaszkodzić. To jest stawianie sprawy na głowie i totalna aberracja (uspkajam, to nie inwektywa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem wcześniej, polemizować z Tobą na Twój sposób nie zamierzam. Nie będę też cytował Twoich inwektyw kierowanych pod moim adresem, bo sam wiesz co napisałeś kilkanaście minut wcześniej, chyba, że np. "oczadziałeś" i nie możesz przez to swoim "słabym rozumkiem" objąć tego, co chciałeś przez to wyrazić...

Co do Twojego problemu z wydrami w stawie:

1. Czy chcesz, czy nie wydra jest pod ścisłą ochroną gatunkową i w żaden sposób samodzielnie jej zabić nie możesz!

2. Pisałeś wcześniej, że żaki stosujesz nie do połowu ryb, tylko przeciw wydrom - a to jest kłusownictwo!

3. Jeśli masz prawnie zarejestrowany staw hodowlany, to zawsze możesz zwrócić się do odpowiednich jednostek o częściowy (!!!) odłów bądź odstrzał wydr. Do tego niestety wymagana jest zgoda urzędowa.

4. Można też spróbować z nadleśniczym, gminą, instytucjami pozarządowymi, itp.

5. Najprościej jednak odłowić je żywe i wywieźć daleko (też raczej za zgodą odpowiednich służb).

6. Instytucji proekologicznych z racji Twojego światopoglądu nie będę Ci polecał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście czcza pogadanka. Zawsze jest tak w sytuacji kiedy realia zderzają sie z "stanem prawnym" który dawno przestał do nich przystawać. Podobnie kiedy zdrowy rozsadek zderza sie z podejsciem fundamentalisty, ortodoksa czy ekologicznego Taliba. Taka dyskusja przypomina nieco jałowe spory moherowych "zwolenników cywilizacji" życia(nieswiadomie wpisujesz sie w ich retorykę-prznoszac ją w wymiar ekologiczny) z ludźmi patrzacymi szerzej na ten temat

Lekturę którą mi przesłałeś znam od dawna i jest tylko potwierdzeniem bezradności organizacji które powinny coś skutecznego w tej materii zrobić. Wybacz ale pomysł z elktrycznym pastuchem w przypadku wydr jest tak idiotyczny że az zabawny. Równie dobrze mozna stosować to rozwiazanie przeciw kretom, oba zwierzatka stosuja podkopy. A grodzenie akwenu w którym szkodniki już rezydują i wyżerają ryby pomoże tylko...je tam utrzymać. Podobnie możnaby odstraszać kune która już jest w gołębniku ogradzajac go szczelnie siatką.

Teraz spróbuję animować nieco twoja jednokierunkowo działadzajacą wybraźnie do pracy na szerszym horyzoncie. Podejrzewam zresztą że bezskutecznie

Wyobraż sobie że jesteś hodowcą kurczaków i w kurniku zagnieździł sie lis ucztując w najlepsze ze średnia jedna kura dziennie. Czy twoja ekologiczna "wrażliwosc" zadzaiłała by w tym przypadku? Czy cieszyłbyś sie że wzbogaciłes ekosystem i jest teraz bardziej zróżnicowany i pełniejszy? Obserwowałbyś zwyczaje łowieckie tego szlachetnego drapieżnika na swoim terenie, czyż to nie uczta dla ekologa fundamentalisty?

U mnie jest sytuacja analogiczna ,tyle ze inny cast, w roli lisa występuje wydra, role kurnika obsadził staw a kur ryby.

Zanim wprawiłbym w ruch tryby legalistycznej machiny i przebrnał przez stosy jałowej biurokratycznej dokumentacji minełoby kilka miesięcy, lekko liczac. Srednia wydry 1-2 kg dziennie wiec zanim w majestacie prawa mógłbym coś zrobić ...nie byłoby czego ratowac. I jaka jest ralna różnica dla wydry, poza hołdowaniem czczemu legalizmowi czy zatłucze ją ze sztucera formalny myśliwy na podstawie wydanej z biuroikratycznym zadęciem decyzji, czy ja łowiac ją w zak. I tak zejdzie ztego świata i tak. Wynik będzie identyczny: minus 1 wydra. Zresztą nikt nie może mi zarzucić że kłusuje wydre bo nie wniknie w intencje w której zakładam zak. Jeśli nawet wydra tam wpadnie i sie udusi (powodzenia) to w sensie formalnym jestem czysty bo oficjalnie stawiam go na ryby a nie na wydre. Tu jest kwestia oceny moralnej podobna jak ta z zakresu obrony koniecznej.

Jeśli trochę znasz temat i śledziłes fora to wiesz że ten drapieżnik nie opusci akwenu dopóki nie wytrzebi wszystkich ryb, to potwierdzona wieloma przykładami praktyka. Czy złupiony doszczetnie, pozbawiony ryb staw to dla ciebie ideał "równowagi ekologicznej"?

Ta ekologiczna ortodoksja każąca jej wyznawcom chronić za wszelka cenę, ślepo i bez względu na wszystko doprowadziła juz do takich absurdów jak rozplenienie bobra w dorzeczu wdy. Okorowane i uschniete lub wyrąbane całe połacie lasów łegowych to cena jaką płącimy za bezmyślną ,pozbawioną wyobraźni politykę introdukcji i ochrony czegos co już dawno jej nie wymaga. Podobnie jest z wydrą która już dawno nie ma statusu zwierzęcia żadkiego czy zagrożonego wyginieciem, co wiecej jest juz niemal pospolita. chronienie zwierzecia pospolitego i wyrządzajacego takie szkody to czysty logiczny anachronizm czy nawet ideologiczny dogmatyzm.

Pozdrawiam dogmatyku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staw jest w pomorskim, dokładniejszych namiarów boje sie, po ostatniej potyczce słownej podać. "Zyczliwych" ekoterrorystów jak widać, nawet na tym forum nie brakuje. A tradycja donoszenia w narodzie długa i bogata jak świadcza ostatnie przykłady. mozna też tą drogą awansować do rangi autorytetu moralnego czy elyty, pokusa spora.

Moze niedługo wkleje fotkę jak sie troche zazieleni

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryfpc - popieram w 100%. Gdyby wszyscy mieli takie podejście jak genile i weynrob to czekałby nas świat bez żadnych futrzanych "szkodników".

 

Przy okazji, jak koś jeszcze chciałby się pozbyć wydry to ja chętnie przyjmę u siebie.

 

Przy okazji Gentile twierdziłeś, że się ryby same "zasiały" więc tylko natura upomniała się o naturę. Równowaga biologiczna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatnich słonecznych dniach woda zrobiła mi sie bardzo zielona...nawet nie miałem czasu z tym powalczyc bo ruszyłem z budowa domu.

Ale wypada cos z tym zrobic.Co radzicie mi zrobic zeby usunac te dziadostwo zielone z wody?

Narazie w stawie nie ma roslinek,ani ryb, a staw jest bardzo nasłoneczniony.

Chemiczna walka raczej nie wchodzi w gre bo zbankrutuje bo staw ma okolo 350m2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryfpc - popieram w 100%. Gdyby wszyscy mieli takie podejście jak genile i weynrob to czekałby nas świat bez żadnych futrzanych "szkodników".

 

Przy okazji, jak koś jeszcze chciałby się pozbyć wydry to ja chętnie przyjmę u siebie.

 

Przy okazji Gentile twierdziłeś, że się ryby same "zasiały" więc tylko natura upomniała się o naturę. Równowaga biologiczna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...