Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dawno mnie tu nie było, a tyle się dzieje....

marcin_u - w małym stawie jeśli nie będzie roślin naczyniowych , nadmiar NPK będzaie zużywany przez glony. Doraśnie można glony usunąć przy użyciu prostych środków chemicznych. Zmierz najpierw odczyn wody.

Ciekaw jestem czy miłośnik wydr ma jakieś specjalne dla nich własne miejsce - tzn czy jest użytkownikiem wód , czy też chce komuś zrobić prezent? Jeśli ma wodę - nie mam na myśli 10 m2 tylko hektary - i chce wydry , to najwyższy czas zacząć się leczyć.

Banialuki nt. że w każdym kole łowieckim lub nadleśnictwie powiedzą jak wyłapać wydry są śmiechu warte. Odłowić wydry jest bardzo trudno, bo to inteligentne zwierzęta. Potrafią zrobić gigantyczne straty,np mojemu koledze zlikwidowały przez zimę około 300 tarlaków karpia. Polują dla przyjemności. Najlepsze lekarstwo to zatruć je ołowiem.

Ekologicznych oszołomów nie brakuje. A my róbmy swoje.

Pozdrawiam wszystkich budujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było, a tyle się dzieje....

marcin_u - w małym stawie jeśli nie będzie roślin naczyniowych , nadmiar NPK będzaie zużywany przez glony. Doraśnie można glony usunąć przy użyciu prostych środków chemicznych. Zmierz najpierw odczyn wody.

 

pH wody mierzone miałem w studni w ktorej jest ta sama woda gruntowa i wynosi 7,67.

Moj staw nie jest taki mały bo ma okolo 350-400m2 wiec chemii poszło by sporo i pewnie tez drogo...

Moze napiszesz blizej jaki rosliny posadzic,jakie to sa rosliny naczyniowe?

co to jest NPK?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NPK to azot fosfor potas. Rośliny naczyniowe to rośliny, które wytwarzają wiązkę przewodzącą - czyli prościej mówiąc posadź niezbyt ekspansywne rośliny rosnące na linii brzegowej - np sitowie, mannę mielec, jeżogłówkę itp.

Aby zniszczyć zakwit można zastosować tani siarczan miedzi w ilości około 3,5 kg/ha (najpierw rozpuścić). Strącić zakwit można też wapnem tlenkowym nawozowym wysianym na lustro wody - około100 kg/ha, dodatkowo ustabilizuje to odczyn. W zastępstwie możesz zastosować hydratyzowane. Nie stosuj obu środków jednocześnie , minimum 2 tyg odstępu, bo wytrąci się gips.

W studni z pewnością jest inny odczyn wody niż w stawie - działalność glonów ma na to wpływ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name="cyprinus

Ciekaw jestem czy miłośnik wydr ma jakieś specjalne dla nich własne miejsce - tzn czy jest użytkownikiem wód , czy też chce komuś zrobić prezent? Jeśli ma wodę - nie mam na myśli 10 m2 tylko hektary - i chce wydry , to najwyższy czas zacząć się leczyć.

Banialuki nt. że w każdym kole łowieckim lub nadleśnictwie powiedzą jak wyłapać wydry są śmiechu warte. Odłowić wydry jest bardzo trudno, bo to inteligentne zwierzęta. Potrafią zrobić gigantyczne straty,np mojemu koledze zlikwidowały przez zimę około 300 tarlaków karpia. Polują dla przyjemności. Najlepsze lekarstwo to zatruć je ołowiem.

Ekologicznych oszołomów nie brakuje. A my róbmy swoje.

Pozdrawiam wszystkich budujących.[/quote]

 

Cenny głoś rozsądku. Nawiedzonych fanatyków faktycznie nie brakuje. Nie maja pojęcia o realich a do rezonowania , taniego moralizowania pierwsi.

Ciekawe tylko czy takie lekarstwo a dokładniej pigułka o rozmiarach 4,5 mm(baracuda) skutecznie przeniknie do organizmu szkodnika przez pancerz futra i spełni swą terapeutyczną role :) ?

W tym roku zamierzałem zarybić swój akwen ale dopóki futerkowy złodziej działa na taka skalę dam sobie spokój. To jak zasiew na asfalcie w czasie wichury. Nie mam zamiaru jeszzcze dodatkowo paść tego zarłocznego bydlaka za własną, cieżko zarobiona kase.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gentile ja zastosowałem metode tego Pana na wydry i u mnie sie sprawdza cyt: Problem wydry znam od trzech lat. Mam na Mazowszu, niedaleko Mińska Mazowieckiego koło rzeki Rządzy działkę rekreacyjną z oczkiem wodnym o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych. Znają ten problem również moi znajomi posiadający oczka o różnej wielkości i stawy rybne - czyli zbiorniki o wiele, wiele większe. Każdy z nich ma swoje sposoby i uważa je za lepsze od innych. Te sposoby są często nieskuteczne! Jednego z moich sąsiadów wydry (przychodziły samice z młodymi - całe rodziny) zmusiły do rezygnacji z hodowli ryb. W oczku wodnym przed domem ma tylko rośliny i plastikowe kaczuszki a w stawie rybnym za domem całkowicie spuścił wodę.

Ktoś inny wokół stawu rybnego założył płotek i pastucha elektrycznego. Nie wiem jakie są efekty, może co najwyżej wydry czynią mniejsze szkody, ale sądzę, że znalazły na obejście pastucha sposób. To naprawdę inteligentne zwierzątka!

 

Przez wydry straciłam już wiele złocistych karasków. Zastanawiałam się, czy nie stosować rybek jak kwiaty cięte, czyli po wyżarciu przez wydry kupować nowe. W przypadku mojego oczka wodnego drugi rok egzamin zdaje najbardziej humanitarny sposób. Nad stawkiem, gdzie podciągnięty mam kabel z prądem, włączone przez cały czas jest radio. Odbiorniczek należy umieścić ok. 0,5 m nad powierzchnią ziemi, aby nie zamókł od wody z deszczu i roztopów a z wierzchu przykryć plastikowym wiaderkiem w dyskretnym kolorku, aby deszcz nań nie padał, można oczywiście wymyślić elegantszą wersję osłony dla radia. Radio należy nastawić cichutko, tak aby było ledwie słyszalne z bliska. Wydra ma lepszy słuch niż człowiek i jej to wystarczy, natomiast jak radio nastawione jest zbyt głośno słyszą je przechodzący ludzie i mają pokusę. Sprawdziłam, moje radyjko grało ostatnio za głośno - no i "wyparowało". Muszę kupić nowe i jak najszybciej je ustawić nad wodą. Jeśli chodzi o radio - należy zastosować stare radyjko, albo radyjko ze straganu za 10-30 zł, ważne jest aby było zasilane prądem, nawet przez prostowniczek, który na straganie u naszych braci zza wschodniej granicy kosztuje 10 zł. Radyjko wyłącznie bateryjne wpędzi nas w znacznie większe i zbyteczne koszty, bo grać musi "na okrągło" miesiącami. Wydry przecież odwiedzają działki przez cały rok, najaktywniejsze są w okresie, kiedy uczą młode łowienia ryb.

 

W każdym krańcu Polski jest radiostacja, która więcej gada niż gra. Fala nie zanika, wręcz przeciwnie - przebija się przez wszystkie inne stacje. W moim i nie tylko moim przypadku jest to Radio Maryja czyli radio o.Rydzyka. Nie będę oceniać jego wartości dla ludzi, bo też mój odbiorniczek jest nastawiony jak dla człowieka zbyt cicho. Wartości przekazywane wydrom przez to radio są nieocenione! Nigdy, odkąd gra, żadna wydra nie pojawiła się w moim ogrodzie. Uważam to za największy sukces o.Rydzyka!

 

Być może w przypadku większych stawów warto zastosować kilka odbiorniczków wokół brzegu.

 

(...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ten tekst :)

Ale skad gwarancja ze ta akurat wydra nie jest zdeklarowana dewotką i zwolenniczką Ojca Muchomorka wyposażona w wodooodporny moherowy czepek?

Tak czy owak ten patent też wypróbuje ale podejrzewam ze bydle przyzwyczai sie do tego typu dźwieków i będzie żarło moje ryby przy akompaniamencie muzyki tudzież klepanych na okrągło zdrowasiek.

A moze puszcze mu "muzyke" Szymona Wydry, ten futrzany rabuś jest zwierzeciem terytorialnym i moze nie ścierpieć na swoim terytorium osobnika tego samego gatunku. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już dawno zauważyłem tu pewna symetrię. I ekolodzy i mohery nają pewne dogmaty których tzymają sie jak pijany płotu. Tu wydra zawsze dziewica, tam Maryja zawsze dziewica. Tu ochrona "życia" szkodnika za wszelka cene, tam ochrona zycia embriona za cenę życia matki. Tu i tam zaperzony, paranoiczny dogmatyzm porównywalny z talibami..

Ja osobiscie stworzyłem swój akwen z dbałoscią o równowagę ekologiczna. Goły dół wykopany w ziemi obsadziłem tatarakiem, oczeretem, grążelem zółtym ,grzybieniem białym, osoką aloesowatą, rdestnicą, rogatkiem, kosaćcem itd. Z przyjemnością obserwowałem jak od podstaw powstaje nowy byt ekologiczny, rozwijają sie rośliny w symbiozie z owadami, rybami, żabami. To naprawde cieszyło oko. Teraz spustoszenia w ekosystemie są tak zatrważajace ze aż oczy bolą patrzec na to pobojowisko, resztki ryb, żab i ptaków wysrane przez nienasyconego dewastratora w futrze.(żre również pisklęta!). Wydra doprowadza do zagłady tego co z takim wysiłkiem stworzyłem. Ten zębaty wandal wymaga eliminacji tak jak kieszonkowiec w tramwaju, kibol z basebalem na stadionie czy włamywacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu wydra zawsze dziewica, tam Maryja zawsze dziewica. Tu ochrona "życia" szkodnika za wszelka cene, tam ochrona zycia embriona za cenę cia matki. Tu i tam zaperzony, paranoiczny dogmatyzm porównywalny z talibami...

 

Zdumiewającą metamorfozę przeszedłeś w ciągu tych kilku postów.

Od inteligentnego gościa, który z zacięciem literackim i talentem opisuje swoje przygody z "fahowcami" do zapiekłego dogmatyka.

Ciekawy przypadek.

 

 

Ps.

Żeby była jasność - jestem po Twojej stronie w walce z wydrami.

Twojej walce z ludźmi o odmiennych poglądach niestety nie kibicuję...

 

pozdrawiam TomekJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej prymitywnego obrażania wszystkich, z którymi akurat się nie zgadzamy. Nie widziałam żeby ktokolwiek z obrońców wydr, których uraczyłeś wieloma epitetami, wyrażał się z agresją, obelżywie czy dogmatycznie. Natomiast poczytaj sobie wypowiedzi "rybiarzy": niewybredne epitety, zapalczywość... czyli to wszystko co usiłujesz wmówić obrońcom humanitarnego traktowania wydry.

 

Osobiście jestem za ochroną życia wydr ale nie za wszelką cenę. Równocześnie jednak przeciko bezmyślnemu zabijaniu o ile nie ma takiej potrzeby.

 

Jeżeli chęć posiadania w swojej okolicy wydry jest dla Was powodem do leczenie - no cóż... przykro mi, że tak łatwo przychodzi Wam obrażanie ludzi, których nawet nie znacie.

 

Wy wolicie ryby i żaby a ja futrzanych "szkodników". Różnica polega na tym, że ja nikomu z powodu różnicy zdań nie każę się leczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli totalna zagłada rybostanu w akwenie skutkuje "bezmyślnym zabijaniem jeżeli nie ma takiej potrzeby" to jaki byłby wystarczajaco wazki i uprawniony powód. Moze zagryzienie niemowlęcia lub gwałt na staruszce?

Nigdy nie zrozumiezsz na czym polega problem dopóki nie doświadczysz go osobiście. Ja kiedyś też byłem skłonny do takich nawiedzonych idealistycznych pogladów. Rzeczywistosć zweryfikowała je bez sentymentów.

Poza tym polecam odróżnianie autorów postów a nie unifikowanie ich do poziomu wileogłowej bestii.

Chetnie też w końcu poznałbym te niesłychanie obraźliwe "epitety" jakimi rzekomo sieje jak z kałacha w kierunku wielce czcigodnych adwersarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragnę zauważyć, że nikogo w prymitywny sposób nie obraziłem.

Wydaje mi się, że obrońcy wydr nie zdają sobie sprawy ze szkód powodowanych przez te zwierzęta w obiektach hodowlanych - stworzonych przez człowieka w celu odnoszenia korzyści.Rodzina wydr eliminuje w ciągu roku około tony ryb. Wiem o czym mówię, jestem zawodowcem. Poza tym kormorany, czaple. Nigdzie w warunkach naturalnych nie mają tak dobrze , jak w stawach hodowlanych. Odchowują więcej młodych. I robią coraz więcej szkód.

Wkrótce będziemy mieli problemy z bobrami - ich populacja intensywnie się odtwarza. W europie zachodniej już się odrobinę opamiętali, u nas jeszcze nie.

To jest temat rzeka. Trudno dyskutować z kimś , kto podchodzi do tematu jednostronnie.

Moje zdanie jest takie :

wydry w naturze - TAK

w sztucznych stawach - hodowlanych - NIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bobrami problem już jest, abstrahujac od faktu ze tworzac tamy powodują podtopienia łąk i straty dla ich użytkowników. Inna sprawa to...aspekt ekologiczny, w wyniku nieprzemyślanej introdukcji tego gryzonia w niektórych rejonach jego populacja tak gwałtownie wzrosła że powoduje prawdziwe spustoszenia w drzewostanie. Są obszary które wyglądają dosłownie jak po zmasowanym ostrzale artyleryjskim Frontu Białoruskiego lub bombardowaniu dywanowym. Całe połacie zmasakrowanych lasów łęgowych, setki okorowanych i w efekcie uschniętych buków, jaworów. Wygląda to przerażajaco, sam widziałem. W warunkach naprawde naturalnych selekcje przeprowadzałby wilk ale jakoś zapomniano o równoczesnej introdukcji i bezmyślnie puszczono na żywioł populacje bobra. A odstrzelić to trudno, żeruje w nocy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...