Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nawiasem mówiąc pseudoekolodzy zachowują się w podobny sposób jak mocherowe berety. Tylko ideologia inna

 

Ja poczułam się urażona obydwoma uwagami i pseudoekologiem i mocherowym beretem, więc jednak... ale może mam zawyżone standardy dyskusji?

 

Piszesz o stawach hodowlanych ale tam przecież wydra jest chroniona tylko częściowo. Natomiast dyskusja dotyczyła stawów, które tworzymy sztucznie (w większości także bez żadnego pojęcia o skutkach ich powstawania). I jedyne co chciałam przekazać to to, że ja osobiście bardzo chciałabym żeby wydra u mnie zamieszkała. Ot i tyle. Zastanawiam się tylko nad jednym.. Jeżeli wydra zjada wszystko jak leci nawet wtedy kiedy nie jest głodna to w małym stawie długo nie pomieszka bo ubije cały rybostan. Zresztą w moich rejonach na wydrę nie ma szans :(

 

I wreszcie: w naturze tzn. gdzie? Przy tempie rozprzestrzeniania się ludzi pojęcie jest mocno abstrakcyjne. Człowiek przynajmniej rozumie to co sam tworzy i jakie zasady ustala a zwierzaki jakoś sobie radzą - jak umieją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"I jedyne co chciałam przekazać to to, że ja osobiście bardzo chciałabym żeby wydra u mnie zamieszkała. "

 

Ależ nikt nie zabiera Ci prawa do posiadania wydry we własnym akwenie. Pozwól jednak innym mieć odmienne zdanie na temat jej obecności u siebie.

Jest pewna alternatywa: albo wydra albo ryby. Wariantu pośredniego nie ma a nawet jesli, to jest to wariant tymczasowy( do momentu kiedy rabuś nie złupi akwenu do ostatniej rybki i się wyniesie). Tym samym nie bedzie ani wydry ani ryb. Kiedy znowu wpuscisz ryby pojawi sie ponownie i znowu wyczysci do zera.

Ja założyłem swój staw( 1ha) i zainwestowałem w jego budowe kilka lat życia i ok 100 tys złotych. Zamierzałem zarybic i eksploatować również m.in. w celach ekonomicznych. Teraz cała inwestycja, jej celowosc stoi pod znakiem zapytania. Nie będe spełniał roli proekologicznego aprowizatora dla nienasyconego zarłoka który musi pochłonać dziennie równowartosć masy ciała. A sa osobniki które dochodzą do 10 kg! Srednio maja ok 3kg wiec rachunek prosty. Rozumiem ze właścicielom gołębników doradzałabyć żeby w ramach "wrazliwosci" ekologicznej trzymali w gołębnikach kuny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nie lubię kiedy ktoś w "dyskusji" usiłuje przypisywać mi kwestie, których nie napisałam. Pokaż gdzie kiedykolwiek sugerowałam żeby trzymać wydrę w swoim stawie hodowlanym?? To ja przeczytałam, że powinnam się leczyć bo myślę inaczej.

 

Dodatkowo byłeś nieszczery bo początkowo nie sugerowałeś, że staw stworzyłeś w celu komercyjnym. W takiej sytuacji oficjalnie przysługuje Ci możliwość eliminacji wydry. Nie kwestionuję czyjegoś prawa do chęci pozbycia się zwierzaka. Natomiast metody i owszem a szczególnie kiedy ktoś z lubością o tym pisze jakby sprawiało mu to przyjemność.

 

Mój czarny "futrzany szkodnik" będzie miał sytuację idealną bo to dla niego (w głównej mierze) będzie mój stawik. Problem polega na tym, że Nergal nie lubi ryb :( Je wyłącznie kurczaki i suchą karmę. Może jednak instynkt weźmie górę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjemność? A to ciekawe odwrócenie wydry ogonem. Nie myl "przyjemnosci" z elementarną KONIECZNOŚCIĄ. Co moze byc przyjemnego w eliminacji szczurów z piwnicy, lisa w kurniku, myszy w spiżarce czy...wydry w stawie. Szkodnika należy usunac z przyczyn pragmatycznych a nie sadystycznych. Mylisz tu podstawowe pojęcia i usiłujesz osiagnać jakiś efekt pseudopolemiczny. Przyjemnosć a raczej, ściśle mówiac satysfakcje uzyskam stwierdzajac nieobecnosć złodzieja na moim prywatnym terenie. Metoda jaką do tego doprowadzę jest sprawa wtórną, byle była skuteczna.

Twierdziłaś ze cieszyłąbyś sie z obecnosci wydry u siebie i chyba temu co sama napisałaś nie zaprzeczysz.

I ja ci tego prawa nie odmawiam, do dzieła. Spróbuj tylko połaczyć to z ideą chodowli ryb. Zyczę powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzis wpusciłem do swojego oczka okolo 50szt ryb...jako ze nie jestem rybakiem i ryby raczej widuje w sklepie rybnym to moge sie mylic ale wygladaja mi na karasie.narazie sa małe bo maja max 10cm.dostalem je od rybaka ktory łowil nad stawem.

w stawie nic narazie nie rosnie bo dopiero rozgladam sie za roslinami.staw ma okolo 400m2.ostatnio woda zrobiła sie zielona i jest sporo glonow. czy powinienem dokarmiac ryby czy poradza sobie zjadajac glony i jakies robaki,owady ktore sie trafia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

jestem na etapie zakupu dzialki budowlanej o powierzchni ok1 hektar

na dzialce jest wykopany staw 70 x 40 m o głębokosci od 1 do 3 m

dzialka polozona jest przy lesie 1,5 km do drogi

na sasiednich działkach w jednym rzędzie tez sa stawy połozone niżej niz mój polączone przelewami czynnymi przy wysokim stanie wody- 4 stawy mój najwyzej.

i problem w tym ze tylko w moim stawie woda jest mętna o zabarwieniu glinianym staw wykopany ok10 lat temu.niestety nie mam za duzo informacji.

jestem akwarystą zrobilem pomiary wody ph ponizej 6, two 0, tww 0

no2 no3 0, po4 0,25 mg/l

jesli mogby ktoś coś poradzić w tej sprawie byłbym bardzo wdzieczny

pozdrawiam Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o amatorską zabawe w hodowlę rybek w stawie to absolutnie nie ma konieczności dokarmiania. Ja swoich nie dokarmiałem nigdy i rosna jak na drożdżach, sa tłuste jak tuczniki(te które jescze sie uchowały przed wydrą). Ilosć pokarmu zależy głownie od rzyznosci podłoza na którym powstał. Mój jest na ilasto glinaisto torfowym, flora a co za tym idzie fauna denna jest bardzo bujna, różnego rodzaju larwy owadów, skorupiaki itp. W zwiazku z tym ryby na niedostatek pokarmu nie cierpia. Jeśli zamierza sie hodować w celach komercyjnych i liczy sie na wieksze przyrosty masy to oczywiscie dokarmianie jest wskazane. Rozwój glonów też jest u mnie intensywny ale jest na to naturalny sposób. Jak najwiecej roślin wodnych, nadwodnych, podwodnych, absorbyją nadmiar składników pokarmowych i powstrzymują czesciowo rozwój glonów. Polecam tatarak, irys, grążel, grzybienie, osoke aloesowatą, oczeret jeziorny, rózne rdestnice itd.

a co do drugiej sprawy, zabarwienia wody w zbiorniku, to z reguły jest to zależne od rodzaju gleby na której jest zbudowany. Jesli jest gliniasta, zabarwienie będzie typowe dla głiny ,lekko żółtawe. moze pozostałe stawy są juz na nieco innym podłożu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda w Twoim stawie ma lekko kwaśny odczyn, proponuję zwapnować na wodę w ilości około 100 kg/ha wapne tlenkowego nawozowego.

Z roślinami radzę uważać, bo niektóre są bardzo ekspansywne, gdy się rozrosną trudno nad nimi zapanować. Dokarmianie bywa potrzebne - wszystko zależy od zasobności zbiornika i ilości ryb

 

A wracając do wydr - one są właściwie we wszystkich stawach hodowlanych. I to nie jest tak, jak sugeruje bungoI, że się je buduje nie analizując konsekwencji środowiskowych. Aby uzyskać pozwolenie na budowę, trzeba wykonać stosowny operat wodno - prawny.

Myślę, że nie należy popadać w skrajności. W końcu budując domy też wpływamy na środowisko. Krety maja mniej terenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda w moim stawie ma również lekkie zabarwienie gliniaste, nie jest do konca klarowna mimo że woda ma odczyn alkaliczny. Z kolei w zbiornikach wybitnie kwaśnych, typu zarastajace śródlesne oczka wodne o podłożu torfu wysokiego woda bywa krystalicznie przeźroczysta. Pomijajac taki lekko bursztynowy odcień.

A propos wydry, jej dni sa już policzone, namierzyłem norę :)

Oczywiscie majac na wzgledzie tkliwe uczucia ekologów i ich wrażliwe serduszka wyśle jej oficjalny nakaz eksmisji poprzedzony łagodną perswazją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawdziłem głębokość i moj staw przypomina basen natychmiast przy brzegu 2 m w jednym narożniku 2,5m praktycznie rowne dno ,przeciwległy naroznik roszke delikatniej schodzi 2 m głebokosci 3 m od brzegu i tam troszke roslin wodnych gdzie indziej brak roslin ciezarek plynnie opada na dno.

jesli to zabarwienie jest od gliny to czy woda nie powinna miec odczynu alkaicznego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pozwole sobie wrócić do tematu formalności związanych ze stawem. Mieszkam na wsi pod lasem 600 m od drogi wiejskiej (droga polna prowadzi tylko do mnie i do lasu). Dolina Baryczy więc (może się ktoś orientuje) wysoki poziom wód gruntowych, tereny podmokłe, siedliska ptasie na skalę europujską , NATURA 2000 i - Park Krajobrazowy.

Planuje wykopać staw. nie hodowlany. rekreacyjny - posiedzieć nad wodą, posłuchac żabek (poprzeganiac komary, te nie zjedzone przez żaby;-)), a także miło by było wymoczyć się w nim.

Formalności w ogóle nie sa łatwe a co dopiero w Parku Krajobrazowym... wiem o tym....

Ale myślę tak - chcę aby był on naturalnym (pseudo własciwie) stawem z odpowiednią roślinnością, zwierzątkami, żyjątkami itp. Łaką na której myślę go wykopac jest okresowo mocno podmokła. Ale latem wody gruntowe opadają i staw musiałaby byc skądś nawadniany... Myslę o dokopaniu się do ...wód głębinowych (przynajniej w jednym miejscu) ? znajomy niedaleko kopiąc staw natrafil na dwa źródła które pieknie zasilają mu staw w wodę cały rok. i to wode lepszą od gruntowej, nieco zażelazionej..

Mam dwa wyjścia:

1. wystapić oficjalnie z pismem i argumentować że będzie to zbiornik o walorach naturalnych, ostoja ptasia itp, itd i czekać

2. Zgłosić budowę zbiornika retencyjnego do podlewania upraw (mam sporo ziemi i jest co podlewać) w czasie suszy.

 

Co radzicie??

 

Nie ukrywam, że wolałabym to drugie wyjście ale - czy nie będę miec tzw kłopotów.....?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że mniej formalności będziesz miała wybierając wariant p-poż lub do podlewania.

Jeśli chodzi o zmętniałą wodę w stawie, trudno powiedzieć nie widząc. Może być to glina w której żerują karpie, lub zakwit okrzemkowy. Natomiast temat dotyczący odczynu jest znacznie bardziej zawiły. Ma na niego wpływ wiele czynników- np ilość CO2 w wodzie, ilość wapnia, zasobność w składniki pokarmowe itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że mniej formalności będziesz miała wybierając wariant p-poż lub do podlewania.

Jeśli chodzi o zmętniałą wodę w stawie, trudno powiedzieć nie widząc. Może być to glina w której żerują karpie, lub zakwit okrzemkowy. Natomiast temat dotyczący odczynu jest znacznie bardziej zawiły. Ma na niego wpływ wiele czynników- np ilość CO2 w wodzie, ilość wapnia, zasobność w składniki pokarmowe itd.

 

czy oddajac wode dojakis specjalistycznych badan uzyskam odpowiedz w czym problem? Tez myslalem ze to ryby mącą wode ale w butelce woda nie ustala sie przez 2 tygodnie dalej jest brudno-żółta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby żerując w strefie dennej wzbijają osady i muł ale jest to efekt krótkotrwały. Istotny jest charakter podłoża, mówiac wprost, im mniejsze czasteczki tworza glebę będacą podłozem stawu tym wieksza szansa na to ze woda nie bedzie krystalicznie przeźroczysta. Podłoze ilaste lub glina złozona z drobnych cząsteczek moze być przyczyna mętnej wody. Ale nie jest to powód do zmartwienia, po prostu takie a nie inne uwarunkowania gruntowe, trzeba sie ztym pogodzic. Zapewniam ze nie wpływa to na kondycje ryb a ich przyrosty w takich żyznych zbiornikach bywaja znacznie wieksze. Ja, momo ze nic nie zarybiałem mam po dwóch latach od wykopania(!) zatrzesienie szczupaków, karasi, płoci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj przefiltrować przez gęsty filtr - ale to rzeczywiście nie musi być zawiesina. Jeśli jesteś dociekliwy, możesz zlecić badania wody, ale jeśli rybom to nie przeszkadza, to możesz sobie odpuścić.

Gentile, ryby w Twoim stawie chyba nie wzięły się "z brudnych rąk" - coś jednak musiałeś wpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę NIC nie wpuszczałem!. Staw w czasie kopania był połączony z pobliskim rowem odwadniajacym okoliczne łaki który wpada do rzeczki. Kopanie trwało parę lat, w tym czasie jakieś ryby mogły wpłynąć do stawu i się rozmnożyc. Istnieje też ludowa teoria mówiaca o tym że to kaczki prznosza ikrę. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...