Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Aha,

I ostatnio wkopywałem taki mały zbiorniczek (ok 2 000 l) to na poziomie 60 - 70 cm zaczęła mi się piętrzyć woda, tak że po 20 minutach miałem ją ponad kostki.

 

Mało tego od w/w głębokości natrafiłem na glinę.

 

Śmiem więc przypuszczać, że wody się nazbiera....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od ilości i wielkości ryb , ilości rozkładającej się materii , kubatury etc. Przerębel prawie nic nie daje oprócz możliwości sprawdzenia, czy duszące się ryby nie próbują łapać powietrza atmosferycznego. Chyba, że będzie bardzo duży (falowanie). Najlepiej byłoby sprawdzić tlenomierzem. Karp wytrzymuje nawet poniżej 2 mg O2/l , ale są też gatunki wrażliwsze. Jeśli będzie 5 mg , to bez paniki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od ilości i wielkości ryb , ilości rozkładającej się materii , kubatury etc. Przerębel prawie nic nie daje oprócz możliwości sprawdzenia, czy duszące się ryby nie próbują łapać powietrza atmosferycznego. Chyba, że będzie bardzo duży (falowanie). Najlepiej byłoby sprawdzić tlenomierzem. Karp wytrzymuje nawet poniżej 2 mg O2/l , ale są też gatunki wrażliwsze. Jeśli będzie 5 mg , to bez paniki.

 

na razie zero paniki-jakbym nie chorował odsniezyłbym staw-bo z przereblami znam temat na co sie przydają:)

ew odpale pompe i doleje ze 150 tys litrów natlenionej wody:)

thx i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jak na razie szykuje się wydatek rzędu 35 tys. :(

 

Rachunek prosty:

2250 m2 x 2,5 m = 5625 m3

Nie znalazłem jeszcze tańszego fachowca niż 6 zł / m3

 

Co po przemnożeniu daje mi

 

5625 m3 x 6 zł/m3 = 33 750 zł

 

No chyba, że coś pomyliłem :)

 

Chyba jednak tak. To tylko samo wydobycie tych m3, zakładając że facet jednorazowo wykopie na odkład rachunek się zgadza. Przestanie się zgadzac wtedy kiedy okaże się że wydobyty urobek trzeba będzie przemieścić dalej żeby móc wykopać staw w założonym kształcie. Przy tych rozmiarach akwenu- ok 50x50m będzie to nieuniknione. Chyba ze na bieżąco ziemia zostanie rozepchnięta spychaczem. Inaczej, przy zasięgu koparki ok 12m może wystąpić koniecznośc nawet kilkukrotnych przerzutów a to niestety zwielokrotni cenę. Przerabiałem to u siebie przy kopaniu stawu o powierzchni 1ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwazam ze najlepsza opcja jest cos takiego jak u mnie

-wyznaczyłem palikami staw-ustaliłem głebokosc-i szukałem goscia do roboty

-zasada była prosta-tu ma byc taki i taki staw a ziemia z niego wykopana ma byc rozepchnieta na tym terenie-nie interesuje mnie jak to zrobisz czym i w jakim czasie-cena?

zaczeło sie od 20 tys u najdrozszego skonczyło na 10 u tego co ta robote wykonał

i tak staw został wykopany

plusy takiego układu to to ze nie interesuje mnie ile pali kamaz na godz ile razy pospuła sie koparka jak jest sucho do kopania jak sie co obrywa kiedy brakło paliwa-i tysiace innych rzeczy którymi zaskoczy cie kazdy niemal wyonawca :D:D

 

nie wyobrazam sobie kopania na godziny-a widziałem takie manewry-i skutek zawsze był ten sam--wk....inwestora :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epicką martyrologię z "fachowcami" od kopania dołków w ziemi swego czasu opisałem dosć szczegółowo. Początki były takie ze faktycznie ustliliśmy zakres, głębokość itp. Tyle że chłop żywemu nie przepusci i kantuje przy każdej nadarzajacej sie okazji, np udaje że "nie rozumie" co to głębokosć i od jakiego miejsca ją mierzyć. Zawsze "wymierzy" tak żeby wykopać jak najmniej a wziąć jak najwiecej kasy. Jeden z moich "fachowców" np szedł zaparte i twierdził ze nie wie co to jest metr(!) (autentyk). Wszyscy brali zaliczki i... zgodnie z przyjętym, misternym planem umykali z placu budowy po krótkim, rytualnym markowaniu roboty.

Przedostatni był na tyle nieprofesjonalny w swoim procederze ze nieopatrznie podpisał umowę. W efekcie po tradycyjnym przywłaszczeniu zaliczki i równie tradycyjnej ucieczce trafił przed sąd. Sprawę rzecz jasna z kretesem przegrał. Ostatnio wpłacił ostatnią ratę z zasądzonej kwoty. W sumie zwrócił w zębach 12 tys plus koszta sądowe, (ekspertyzy) 4 tys, koszt adwokata i ustawowe odsetki. W sumie wyszedł z tego interesu w przysłowiowych skarpetkach.

 

Całe szczescie ze sprawa miała swój epilog w czasach " okrutnego reżimu krwawych Kaczorów". Teraz, w atmosferze zaufania, tolerancji i miłości złodziej zapewne wygrałby ją w cuglach i dostał odszkodowanie za straty moralne, tudzież łamanie swobód obywatelskich i praw człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epicką martyrologię z "fachowcami" od kopania dołków w ziemi swego czasu opisałem dosć szczegółowo. Początki były takie ze faktycznie ustliliśmy zakres, głębokość itp. Tyle że chłop żywemu nie przepusci i kantuje przy każdej nadarzajacej sie okazji, np udaje że "nie rozumie" co to głębokosć i od jakiego miejsca ją mierzyć. Zawsze "wymierzy" tak żeby wykopać jak najmniej a wziąć jak najwiecej kasy. Jeden z moich "fachowców" np szedł zaparte i twierdził ze nie wie co to jest metr(!) (autentyk). Wszyscy brali zaliczki i... zgodnie z przyjętym, misternym planem umykali z placu budowy po krótkim, rytualnym markowaniu roboty.

Przedostatni był na tyle nieprofesjonalny w swoim procederze ze nieopatrznie podpisał umowę. W efekcie po tradycyjnym przywłaszczeniu zaliczki i równie tradycyjnej ucieczce trafił przed sąd. Sprawę rzecz jasna z kretesem przegrał. Ostatnio wpłacił ostatnią ratę z zasądzonej kwoty. W sumie zwrócił w zębach 12 tys plus koszta sądowe, (ekspertyzy) 4 tys, koszt adwokata i ustawowe odsetki. W sumie wyszedł z tego interesu w przysłowiowych skarpetkach.

 

Całe szczescie ze sprawa miała swój epilog w czasach " okrutnego reżimu krwawych Kaczorów". Teraz, w atmosferze zaufania, tolerancji i miłości złodziej zapewne wygrałby ją w cuglach i dostał odszkodowanie za straty moralne, tudzież łamanie swobód obywatelskich i praw człowieka.

 

:D:D:D

 

ja miałem tego farta ze mój wykonawca wszystko kumał w locie

był nawet na tyle profesjonalny ze niwelatorem mierzył głebokosci w stawie coby nie wykopac za duzo :D

ale i tak na koniec płakał ze wyszedl na tej robocie jak przysłowiowy zabłocki:)

ja jestem zadowolony bo naprawde ch....mnie co interesowało-a przeboi mieli co niemiara-za które z chęcią przyjeliby zapłate :D

 

a tak wogóle to dopuszczam wody do stawu - mysle ze to najlepsza metoda na zimę - na wiosne sie okaże czy pomysł jest trafiony

 

pozdr

 

PS.z zaliczek w takich sytuacjach wyleczyłem sie juz dawno temu :)

rzecz jasna po doswiadczeniach życiowych :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy problem polegał na mafijnym porozumieniu branżowym, zgodnie z którym wszyscy okoliczni kreci(kopacze dziur) nie zaczynali roboty bez zaliczki. Ale po sądowych perypetiach przynajmniej jeden z nich chyba się z tego wyleczył.

Jako że to mó jubileuszowy 100 post to uświetnie go wklejeniem fotki mojego stawu w zimowej szacie :)

Niestety z komóry wiec jakosć marna, pozdrówka i powodzonka w dolewaniu, na to zawsze dobra okazja :)

http://images32.fotosik.pl/50/7ce7ce6c9f6aff21med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłyszałem niedawno, że przeprowadzano kontrole dotyczące legalności przydomowych stawów - okolice Jeleniej Góry. Ponoć kary mogą być znaczne. Nawet 50000 zł. Nie wiem, jaką metodą obliczają karę. Jedno jest pewne - droga na skróty nie popłaca. A swoją drogą, skąd szacowny urząd wie o istnieniu stawów wykonanych bez zezwolenia ? Żyćliwy ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłyszałem niedawno, że przeprowadzano kontrole dotyczące legalności przydomowych stawów - okolice Jeleniej Góry. Ponoć kary mogą być znaczne. Nawet 50000 zł. Nie wiem, jaką metodą obliczają karę. Jedno jest pewne - droga na skróty nie popłaca. A swoją drogą, skąd szacowny urząd wie o istnieniu stawów wykonanych bez zezwolenia ? Żyćliwy ?

 

z całym "szacunkiem" do urzedników ale mi moga naskoczyc :D:D

ja mam legalnie wykopany na zgłoszenie w gminie i nie kopałem go nocą :D

i nawadniam z niego sad :D:D a wiec obiekt melioracji specjalnej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze ze ktoś chce mnie nastraszyć :)

Jakoś 3 lata po wykopaniu żadna urzednicza gnida jeszcze sie do mnie nie przyssała. Na działce byly nawet dwie osoby z gminy, ucieliśmy sobie pogawedkę, pytali czy sa ryby, profilaktycznie sciemniłem ze zawsze było tu bagno- sadzawka, zostało tylko odmulone i wybagrowane. Odpukać jakoś na razie mam spokój. Na szczescie do Jeleniej Góry ode mnie daleko a i do roli jelenia mi niespieszno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewien , że nadal zezwolenia na obiekty melioracji szczególnej wydaje Urząd Gminy ? Dawałeś jakąś mapkę czy projekt ?

 

złozyłem u nich mapke z narysowanym stawem i z dopiskiem ze od 1 lipca bede kopał staw w celach gromadzenia wody opadowej do podlewania reszty działki

nie wnosili zadnego sprzeciwu przyjechała koparka z kamazem i do przodu :D

jakas babka tylko z melioracji próbowała mnie straszyc prokuratorem czy innym osobnikiem - ze niby niszcze im infrastrukture melioracyjną - ale szybko jej to z głowy wybiłem i do dzisiaj jest spokój

a na dodatek w tamtych czasach sprawdzałem zgodnosc z prawem tego co robie i nie było zadnych przeciwwskazan :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_weynrob_ niestety na dzień dzisiejszy nawet dla obiektów melioracji specjalnej potrzebny jest operat wodno-prawny (pozwolenie na budowę nie koniecznie)

 

Ja mam o tyle przesrane, że moja działka leży w otulinie Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej i muszę mieć:

- decyzję o warunkach zabudowy

- operat wodno-prawny

- pozwolenie na budowę

 

Dokumentacja do dnia dzisiejszego zajęła mi prawie pół roku (fakt, że trochę się ociągałem) i jest robiona przez architekta, który ma uprawnienia z urzędu melioracji.

 

Jak na razie wszystko stanęło w gminie (kwestia decyzji o warunkach zabudowy), mają czas do 8 lutego na odpowiedź.

 

Co myślicie o moim pomyśle:

"Kupić za 25-30 tys. koparko-ładowarkę Ostrówek K162 (głębokości kopania do 5 metrów) i wyryć ten staw samemu, rozplantować ziemię, a potem sprzedać nawet za 20 tys."

 

Pozdrawiam

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...