alfreda 15.07.2006 21:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2006 Ale mi piękny RÓW wykopali przed chałupką!!!! Dokładnie takie jakieś 0.50m przed płotem Rów leci wzdłuż wszystkich działeczek i gromadzi zainteresowanych.....Wszyscy cmokają, ciumkają, głowkami na boki potrząsąją...a na licu radość.... Ja trochę troszku mniej......Bo ja, to jakiegoś kaprawego pecha mam na końcówce... To zając nie taki jak w filmach i na obrazkach, to szlafroka nie mam,to drzwi w różnych kolorach chcą mi wcisnąć, rodzinka przypomniala sobie jak mam na imię.....I tak samo z tym prądem Wszyscy ( no zdecydowana większość) ma szafeczki prądowe przed inwestycją, a ja....PO...... No jeszcze tej szfeczki nie mam, ale już żyję nadzieją.... A najbardziej mnie wkurza ta nasza POLSKA RZECZYWISTOŚĆ, MALOWANA DECYZJAMI URZĘDNIKÓW I PLANEM TANIEGO PAŃSTWA..... W czym rzecz? Już tlumaczę: Panowie geodeci nanieśli punkty rozliczne. To szafeczka, to latarenka itd. Ale czego się od wykonawców dowiadujemy???? Że oni tylko kabelek pod szfeczki A od latarenek , przyjdą za czas jakiś ,inni ( przetarg wygrali) i od nowa będą kopać , ryć po całości, żeby oświetlenie kurnym chatom dostarczyć!!!!Może ja i głupia jestem, a ślina kącikami ust się wydostaje, ale bardzo przepraszam...NIE ROZUMIEM !!! Ja to bym odrazu jednej firmie zleciła ! Szybciej, taniej, za jednym zamachem!!Do tego wszystkiego, firma wykonująca obecny wykop, pochodzi z " gdzieś z Polski" jakieś 200km?! Tu na miejscu wymarli , czy pojechali taniej zrobić np. na Sybir?? Czym dalej, to taniej?? Tak jest teraz??? Bo może ja stara, nie kumata???/ Pozatym, obecne działania wykonawców prądowych zmusiły nas do wstrzęmięźliwości i umiarkowaniu w spożywaniu napojów alkoholowych!! Naszych gości również!!1Wykopany rów, ewidentnie przeszkadza w bezkolizyjnym przemieszczaniu się w te i nazad!Trza skokiem brać! Można też lec, niczym Rumburak!!!Jedna jednostka może budzić przypuszczenia co do wnikliwości oględzin wykonanej roboty, ale mnogość osób, już nie bardzo!!Jakiś obraz Boscha legnie mi się na wyobraźnię... Dumaliśmy już sobie ze staruszkiem , coby do rowu wody nie nalać??!! Fosa..jak marzenie!!!Kolejna fortyfikacja za friko( no nie , trza doliczyć koszt wody) Ale za to jakie zabezpieczenie!!! Monolit ( w formie płotu ) już jest! Schron przeciwlotniczy również....Teraz fosa..Piknie by było! I nietuzinkowo!!!1 Można jeszcze, ewentualnie, mostek zwodzony zrobić!! Nadawałaby się do tego jedna z palet!!!A konieczne do tego lańcuch, jakieś krowie na polu gwiznę! Niech sobie krasula wolności posmakuje!!! Było by i tanio i bezpiecznie???? A teraz z innej beki! ( Szlafroka nadal nie mam I zazdroszczę np. takiej Żabieco to nie mieszka a ma!) Ale nie o tym chciałam!!! Dzisiaj z rańca udalam się na jagody!! Daleko mam, ale dałam radę! Plon zbiorow był tak" obfity" że wszystko na żywca zeżarte , nic na zaprawy nie zostało!! Ino tylko koktajlik, babeczki z jagódkami....Cosik kiepsko.... No i naważniejsze wydarzenie dnia!!!wizyta kasi64 Zażyczylam sobie pierwsza wiedzieć co tam z fachowcami ugadała!!! I wiem ...ale nie odbiorę Jej tej przyjemności i szczegółw nie zdradzę! Jej to budowa, Jej emocje ( a są!), Jej opowiadanie o TYM!!! Za to, przy okazji prezentów dostałam!! Fajnie mam , prawda??? Roślinki do mojego ogrodu!!! Fajna ta Kasia64 z przynależnym Jej facetam!! Mówię Wam!!! Teraz możecie nam zazdrościć, a jest czego, że tak blisko siebie będziemy mieszkać!!!!I będziemy się odwiedzać( wprosiłam się już na Święta Wielkanocne, na jaja!!Albo na jakiś tort!!!)Będziemy wymieniać się zieleniną- obiecałam Kasi drzewka "kradziejne" z lasu, na Jej działkę w odpowiednim czasie dostarczyć! I to dzięki forum się poznałyśmy FAJNE TO FORUM....I pmimo wielu, wielu nieciekawych zdażeń w trakcie budowy, zazdraszczam Kasi 64 tych emocji, wrażeń , spowodowanych zblizającym się terminem napoczęcia inwestycji!! Człowiek takiego szwunku dostaje,jak niejaki TERMINATOR!!!A to się niecodziennie zdarza.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 19.07.2006 21:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2006 Tak sobie siedzę , a po łbie lata, możliwość kasy zarobienie!!! Tak się zastanawiam czy Pogodynki ( Wicherka, Chmurki itp. prezenterow ) nie wygryść???? Tylko że, specjalizację w spadku ciśnienia atmosferycznego bym uskuteczniała...Jak leci to ścierwo na łeb, moje szambo ( wykonane podobno na cacy ze wszystkimi napowietrzeniami i odpowietrzeniami) JEDZIE!!! No normalnie wali z kibelkosa!!A FEeeeee!! W wyniku pojawiającego się zapaszku zmobilizowałam siłę męską, na ambicję mu wlazłam bez skrupułów...NIECH SIĘ DOWIE DLACZEGO TAK WALI!!!!!Odkręcał, zakręcał, gimnastyki różne czynił i nic!!!!Żadnych pozytywnych rezultatów!!!!A w chałupie coraz bardziej swojsko, tym bardziej że drzwi nie ma, to się niecnota po włościach rozwaliła i w nozdrza waliła całym pędem!!1 Mężulek , w desperacji na kota chciał przyczynę zwalić, ale nie uległam tak absurdalnym sugestią!!! Mój koteczek,akutat!!! porządny jest i nie pozwolę wcisnąć mu takiego ochyctwa!!! I przyszedł dzionek, nastał nowy dzień, jasny ciepły, ciśnienie w górę,a smród won!!!! Już nie śmierdzi!! Pytane różne ludzie na temat zjawiska, potwierdzali że taka jest uroda szamba, ale nie chce mi się jakoś wierzyć...niestety....Będziemy obserwować, szukać przyczyny, bo zapaszek jakiś taki nie bardzo.... Prąd kopią!!! Niby do końca miesiąca ma być już ten wlaściwy! No pożyjemy ...zobaczymy...Nie takie złote góry nam przyobiecywano... No i dygresyjka, poniekąd budowlana... Czaka mnie , nas, w najbliższym czasie uroczystość rodzinna, zwana inaczej weseliskiem!! Ból polega na tym, że to córa naszego geodety, skądinąd rodzina!! Facet wykazał się więzami rodzinnymi i liczył nas naprawdę symbolicznie! Z ręką na sercu!!! No teraz byłaby okazja odwdzięczyć się! Tylko jak , jak kasa jakieś tekie tendencje wyschniętego żródła sobą prezentuje!? No i ubrać by się trza porządnie...żadne tam gumofilce, kufajki, flanelówy!!! Po obleceniu w trymiga wszystkich pobliskich sklepów odzieżowych, doszłam do wniosku że krwiopijcom nie dam zarobić!! No nie mogę się pogodzić że za kawalek chałata mam tyle kasy wybulić!!! Buciki sobie kupić( za cenę rolety, a może i dwóch) na obcasiku, w których to po polu latać nie zdołam A i w glinę się wryję na cacy i na bank!!Znaczy się nie przydatne do niczego! Wobec powyższego podjęłam męską decyzję! Pójdę w jedynym mi dostępnym stroju wizytowym ( jakieś dziesięć wiosenek mu wyliczyłam) A za zaoszczędzone pieniążki kupię sobie.......no przecież nie rolety,tylko...SZLAFROCZEK MÓJ UTĘSKNIONY!!!! Dobrze kombinuję??? A towarzystwo, rodzinkę dalszą, bliższą i tą całkiem obcą zaleją alkoholem i pozbawię w ten prosty sposób pamięci!!!!Nikt nie będzie zawracał sobie głowy moim skromnym przyodzieniem,ale za to wyryję się im w pamięci jako jednostka wielce towarzyska, skora do zabawy ........Dobrze kombinuję???/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 30.07.2006 16:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2006 DRZWI.....CISZA... Niby to z powodu zmiany okleiny( nie z mojej, naszej winy) ale cicho jest,niestety.... PRĄD...CISZA... a nie mowiłam??/ Złote gory???? Co prawda rów zasypany, szafeczka postawina, a sztrumu jak nie ma, tak nie ma.... SZLAFROCZEK?! Nie kupiony.. Z wiadomych powodow...Na dzień dzisiejszy, stan konta naszej trzyosobowej rodzinki wynosi.....0,67 gr!!! Za tą kwotę to chyba szlafroczka nie kupię? Prawda??? Chyba że samodzielnie krowę ( jakoś mi te krowie latki do gustu wskoczyły ) ubiję, mięsko przerobię, a ze skórki odzienie poranne sobie walnę!! Ale to chyba mało humanitarne by było!!! Odwiedzila nas , też kasia64 z przyleglościami, na które to kobitka kalumnie sklada ( całkiem niesłusznie zresztą!!! Ciekawe kto by zniósł wyklad 1,5 godz. na temat geologoiczno -studniowytemat, gdyby swojej kobiecie domu nie chciał zafundować???No pytam się kto???? Tym to się Kasia nie chwali!!1Malo jest takich nieprawdaż???0 Acha, powracając do tematu.. Kasia, przy każdej wizycie (och adaman żałuj że w tych rejonach się nie budujesz!!1 Och żałuj....Byłoby tak piknie.... obdarowuje mnie, a raczej nasz zapuszczony odród w różne WYPASIONE roślinki, sadzonki!!! Za co jestem Jej niezmiernie wdzięczna!!! I już teraz, nie podejrzewając się wcześniej o takie predysozycje...Co rano, lecę do moich darowanych roślinek, cóż mi one tam dzisiaj " powiedzą?" Jak wypuścily listki, albo czy nie?? jak się rozrastają, albo nie..... Fajne to zajęcie!!!! I fajnie że Kasia 64 tak blisko mieszka i hopla ma takiego ( Te roślinki, znaczy się) ma!!!! Dzięki temu mój OGRÓD ma szansę ,że za lat parę będzie wyglądał jak prawdziwy, anie jakiś substytut....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 08.08.2006 17:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2006 Jakoś weny ostatnio nie mam..... Wydaje mi się że przyczyna leży w posiadaniu ( a w moim przypadku, nieposiadaniu) środków platnichych.... Tyle jest do zrobienia, tyle piredułek czeka na finisz , a kasiorki jak nie ma , tak nie ma!!! Cyba na wakacje głupia forsa sobie pojechała, olała mnie całością.....Gryzę pazury, wściekam się i.....dalej czekam .....może się zlituje i sypnie z rogu obfitości, wprost do mojego portfela.... Co do prądu.....Czy koniec lipca już minął? Ktoś się orienuje w tej materii???? Bo prądu dalej nie mam....No, mam ten tymczasowy, którego umowa dotyczyła do 18 07br...Czyli tzw. tymczasowy prądzik , od tej daty pobieram sobie nielegalnie ( chyba, bo mi jeszcze nie odłączyli) Ale ONI też nie dotrzymali ŻADNEGO TERMINU....Umowę z Energą o kant tyłka potłuc..... Kopią cały czas, w różnych miejscach, różne firmy, różne inwestycje. Pobliski teren wygląda jak poligon wojskowy z zasiekami, umocnieniami, zasadzkami! Gdyby dziecię młodsze było, mółby sobie poszaleć , w wojennkę się bawiąc!!! W Domku nic się nie zmieniło,jedyne na co nas w chwili obecnej stać to "kradziejstwo" z okolicznych terenów, sosenek, świerkó, brzózek ( takich malutkich) i ubzdrzyć sobie nimi do woli działeczkę....Pierwszy sort już siedzi w glebie! Mężulek postanowił również dokoptować do leśnego towarzystwa drzewko zwane Dębem....Posadzić na końcu działeczki....Na eskapadę wybrał się odpowiednio przygotowany...Gumofilce, taczka , szpadel...Wybrał maluśką sadzonęczkę i zaczął kopać...Ta jednak ( choć naprawdę malusia) jakaś oporna była..Za cholipę nie chciała opuścić swojego obecnego miejsca pobytu....Co się chłop nasapał, nastękał , to jego! A Dąbik, ani rusz....Chyba korzonkiem o Australię się zaczepił z tego uporu......No i Dęba nie ma.... Acha drzwi tyż nie ma..... A śmierdzi z kanalizy( tylko przy zmianie pogody) dlatego, że jeden z pionów kanalizacyjnych, jest za bardzo "rozciągnięty" .No...dalej ma po prostu...,Dlatego też jego odpowietrzenie na dachu, będzie musiało być zdeczko poprawione..... No i pozatym to już się nic, a nic nie dzieje..... Chyba tylko to że ogólnie to jest nam CUDOWNIE, LEPIEJ NIŻ MOGLIBYŚMY SIĘ SPODZIEWAĆ,Barłożymy sobie w ogrodzie, ucieszyliśmy się z ochłodzenia-Napaliliśmy w kominku, nastrojowe światełko, muzyczka.....No cudnie!!!Ponastawialiśmy naleweczki przeróżne...niech dojrzewają...Będzie co na zimę konsumoawć i szykuję się do konfitur gruszkowych....... No tak sobie sielsko egzystuję na mojej wioseczce... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 16.08.2006 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 Tak się zastanawiam, czy tego DZIENNIKA już nie czas zakańczać?????Już sobie mieszkamy, czas dzielimy pomiędzy pracę zawodową, chwile barłożenia i korzystania z dobrodziejstw chałupki.......Chatka lekuchno wymagjąca jest!! Chciałaby ( przynajmniej czasami) być posprzątana, szlifu ścierką dostać, podłogę w zapachach posiadać...A i obiad trza dać domownikom, coby mieli siły na te wszystkie prace.... W związku z powyższym, nie mam czasu zasiąść przy klawiatrurce i chociażby poodpowiadać różnym, dobrym ludzikom na serdeczne wieśći... Smutne to jest i mi samej przykro! Tyle fajowych człowieków wspierało mnie podczas budowy, dawało dobre rady,trzymało na duchu, czasami miło polechtało moją budowlano- wykończeniową próżność....A ja tak ich "olewam" Wstyd poprostu...Czasami ułamki czasu pozwolą tylko poczytać , co tam u innych się aktualnie dzieje, a potem zaraz...albo mlody wykopuje mnie od komp. albo jakieś prozaiczno-bytowe obowiązki mnie wzywają... Brak kasy powoduje odkładanie przeróżnych inwestycji, w dalej nieokreślną przyszłość Co ma dość ścisły związek z moją aktywnością w dzienniku...Znaczy się jej brakiem....Czasem tylko KASIA64 przez telefonik, lub osobiście ,poinformuje o swoich aktualnych poczynaniach na Jej budowie-Za co jestem jej niezmiernie wdzięczna. Robi mi tym dużą frajdę, bo choć początek budowy jest dość skomplikowany logistcznie, to widać postępy, efekty.... I sedrucho tak wali jak młot kowalski...przynajmniej wie człek ,że żyje Zdjątek parę czeka na aktualizację forumową( Prąd,pobliskie pobojowisko ziemne, skladzik drewna- co to sami zbudowaliśmy z resztek budowlanych, potem zakupiliśmy drweno, pocieliśmy i poukładaliśmy, kwiatki od Kasi, którym się tu podoba i kwitnąć zaczynają....) Prądu dalej nie ma Drzwi również.. I tylo mi pozostalo zachwycać się okolicą, w wolnych chwilach spacery uskuteczniać, napaścić oczęta widoczkami, poodychać lasem..... Acha ..na mojej działeczce lekuchno grzybki porastają...Kożlaki, maślaki...głównie..Ale staruszek zrywać zakazał Na grzyby to do lasu, a te z działki wara...pozostawić niech swoją urodą zdobią ( pewnie chodzi mu o to coby oklolicznych odwiedzających zazdrość chycila ) Tłumaczę dziadowi, że jak je tak odłogiem pozostawi ( a jest ich całkiem sporo) to się cholerniki zawezmą na niego i rzekną:-Jak nie ?! To nie?! Nie chcą nas tu , to fora ze dwora!! W przyszłym roku sobie gdzie indziej powyrastamy!!!!-Tak napewno mówią te grzyby!!!Ale facet głuchy, to pożałuje!!...Ja chyba w tym wypadku nie dam się zdyscyplinować i je wykorzystam do celów kulinarnych.....Niech się dzieje co chce, ale nie dam zmarnować TAKIEGO DARU LASU..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 20.08.2006 20:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2006 Drzwi przyjechali...Przyjechali drzwi.... W miniony piątek, po kilku interwecyjnych telefonach, dojechały na miejsce przeznaczenia, zamówione 22.06.br. DRZWI!!!!W dbałości o klienta, jego zdrowie, stan emocjonaly, firma postanowila dawkować mi radość .....Przyjechały tylko cztery skrzydła i wszystkie ościeżnice!Ja ich w pewnym sensie rozumiem. Taki niezwyczajny, prosty człowieczek, po takim czasie oczekiwania ( miesiąc po terminie) mógłby się wykopyrtnąć z tej radości,że już nastąpiła finalizacja zamówienia.....Tak nie może być... Ciekawszą stronę "medalu" stanowił etap upraszania się o swoje. Dzwonił mąż, dzwoniłam ja...A tam, tylko trza było decyzji kooperanta...Potem okazało się że trzy skrzydła zostały w czasie transportu uszkodzone i wróciły do wykonawcy w celu doprowadzenia ich do stanu zadawalającego upierdliwego klienta. Tego co chciałby kasą rzucać na prawo i lewo, do tego jeszcze w przód i tył, i otrzymać substytut skrzdła drzwiowego... Wreszcie, mężulek powiedział do pana od drzwi: -Jak tak, to tak! Od jutra szczuję was swoją Babą!!!Dowidzenia... W wyniku tego szczucia , przywieźli nam te dobre(dodatkowy transport gratis, co jest nie bez znaczenia, bo sucho w portfelu, a lokalizacja mojego domu, zawsze znajduje się w tej ostatniej,najdroższej strefie transportowej) dołożyli bon towarowy w wysokości 200 pln! Ale tego skubańca trza odebrać osobiście, w punkcie obsługi klienta, no bo może nie pojawi się uchonorowany człek i kaski nie będzie trza wydawać awanturnikom..... Narazie stoją sobie w garażu...Na jutro jest zamówiony człek do montaż. Będzie robił powoli, bo po pracy, za to tanio....Czekałam tyle na poprawę warunków mojej egzystencji, mogę poczekać jeszcze zdeczko...nic mi się od tego nie zrobi.....Ważne by tylko dotrzymał słowa w postaci wysokości ekwiwalentu finansowgo..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 24.08.2006 19:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Niby mam drzwi - a ich nie mam....Buuu ( tutaj szloch inwestorski...) Za to mam SMAKOWITEGO, WIELGACHNEGO BABOLA!!!!!!!!!!!!!! Po dostawie drzwi do chałupy, z racji nieokiełznanej radości, telefonik do stolarza.JUŻ SĄ!!!! JUŻ SĄ!!!!Można montować!!!!! Pan Radek stawił się na wezwanie w ilości dwóch człowieków ( On + pomocnik)Od razu zabrał się do pracy.Trochę zabrało nam czasu dojście do wiedzy które? gdzie? Ale w końcu się udało!!! Potem nastąpiło stuku...puku...i ościeżnica szurum burum do otworu drzwiowego, a mi ,na ten widok, jakoś nytko na serduchu się zrobiło!!....A krew, sru, odpłynęła gdzieś w dal, albo uderzyła z siłą wodospadu Już dokladnie nie pamiętam jak to było....Dla wyjaśnienia...Nie z radości mi się tak porobiło! O nie!!!!Tylko cholera mnie chwyciła Ożesz w mordę jego królewska mość!!! Otwór drzwiowy okazał się być zdeczko wyższy niż standardowa ościeżnica!!!Zdeczko wynosi jakieś 7cm!!! Czyli nie mało!!!1 Nie mało, nie mało.....Kurde , nawet nie macie pojęcia jaka wielgachna wentylacyja się pojawiła u szczytu!!!! Wszystkim miny zeszły do podziemia!!!Co ja mówię , do bunkrów przeciwlotniczych!! Słychać było bluzgi i mnogość słów niecenzuralnych, powszechnie uważanych za obelżywe...Aż syn wynurzył się ze swojej jamy, aby obaczyć cóż takiego ciekawego się dzieje?A starzy operują słownictwem, którego nie powstydziłby się żaden jago rówieśnik!! Jak zobaczył w czym dzieło, skwitował:-Ale beka!!!-A jego lico rozjaśnił promienny uśmiech...Ja Go kiedyś wydziedziczę i na żebry wyślę!!!!! Nerw był tak potężny, że mi rozum ekstracugiem czmychnął.Nawet nie spostrzegłam się kiedy i gdzie!!W obliczu takiego babola, zaczęłam się ubierać Kaloszki, sztormiaczek ( bo padało) koszyczek w łapsko....Wszyscy stoją osłupiali-Co się dzieje? Wreszcie ślubny nie wytrzymał i pyta:- A ty gdzie?- - Ja???? Ja na grzyby-odpowiedź prosta jak drut!W domu cisza!!Stolarze popatrzyli na siebie ukradkiem, wzrokiem zwyczajowo przyjętym jak się na szaleńca trafi! - A wiesz która godzina?- staruszek delikatnie ,jak z wariatami należy.. -No, ale grzyby....-jakby moje życie na tą chwilę od tego zależało... -Jest po dwudziestej!!!- nawet nie usłyszałam zniecierpliwienia w jego głosie, tylko taką jakąś delikatną troskę. No to sobie w tym całym grzybowym ekwipunku, usiadłam na stołku w korytarzu i się najnormalniej w świecie poryczałam!! Jak baba jakaś! No kto mi takiego babola zaserwował?? No pytam się kto???!!!!W pierwszej kolejności padło na naszego wykonawcę ( A tak człowieka lubiłam) Zaczęło się przeliczanie posadzki, ilości i grubości poszczególnych warstw! Wszystko się zgadza!A wysokość otworu drzwiowego i tak wynosi 212..214 cm, a nie pożądane 207cm W obliczu łez niewieścich, faceci zaczęli wynajdować rozwiązania problemu...Na pierwszy ogień poszło....Uwaga..uwaga....Podniesienie poziomu posadzki Grzmotnęłam piąchą w swoją łepetynę, przecież to mi rozum odebrało! Proszę nie odbierać mi takiego przywileju!!! Dobrze?Potem powstał pomysł na stworzenie progów???Taa.....cudnie!! Coraz lepiej!!1Do każdego pokoju próg w wysokości 5-7 cm Bajecznie....Toż to byłby stopień już a nie próg!!!A syn przysłuchujący się tej rozmowie, wydawałoby się ludzi dorosłych, co to z niejednego pieca....króciutko wypalił:- A nie możecie poprostu dodać tam karton- gipsu, no zamaskować tą szczelinę?!- No normalnie Einstein jakiś z tego moje synka!!! Pojawiła się nadzieja że nie wyląduję tej nocy w wariatkowie.... Także drzwi " poszły" z powrotem do garażu.... A "babola" stworzyli architekci. Sprawdziłam projekt. Dobrze chcieli, żeby u nas ładnie było, nie tuzinkowo, nie standardowo, symetrycznie i porządnie. Wszystkie otwory drzwiowe, ich wysokość ,dopasowana jest do wysokości otwartego do pokoju kominkowego!Ładnie to by może wyglądało, ale i ładnie kosztowało!!!Takie drzwi na specjalne zamówienie...No normalnie poezja finsowa..... W sztormiaku przesiedziałam prawie godzinę zgrzalam się, spocilam, jednym chałstem opróżniłam butlę piwa co nieznacznie rozluźniło mnie... Na grzyby nie poszłam.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 24.08.2006 19:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Dzisiaj, Piotruś Pan od rana murksuje! Znaczy się zalepia , obniża otwór drzwiowy...Warstwy karto -gipsu, klei , szpachluje...Na kij mi było malowanie??? Dobrze że z kolorkiem na cacy nie wyjechaliśmy...Ale jest nadzieja że jutro Pan Radek się zaweźmie i chociaż w najbardziej newralgicznych miejscach drzwi staną...Nie pamiętam tylko, kto był matką nadzieji??? Na grzyby poszłam, ale o godzinie szóstej rano. Przytargałam dość znaczną część lasu do chałupy. Wynikiem owej wyprawy jest 8 słoików grzybków marynowanych. Szaść borowików i dwa maślaczkow. Również do suszenia część się nadała. Wyszło tego jakieś dwa słoje. Suma sumarum prztargalam do domu 86 borowików, 8 Rydzów, a maślakow nie liczyłam , bo śliskie cholery i jakoś tak się ślimaczyły podczas rachunków, więc im dałam spokuj Rydze zostały ze smakowitością skonsumowane! Tak mi lasek wynagrodził moje drzwiowe perypetie...Dobry lasek, aja lasek, tylko zając mnie przestraszył wyskakując z naniecka spod drzewa.....Ale to ja intruzem bylam w jego domu, więc mu odpuszczam.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 27.08.2006 13:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2006 w związku z tym , że nic spektakularnego na mojej budowie ( Domu, kretynko!! DOMU!!!!!!!) się nie dzieje, oprócz tego że Pan Radek dzisiaj przyjdzie wykańczać moje drzwi ,A stagnacja ta jeszcze chwilę potrwa, podzielę się swoimi spostrzeżeniami z mieszkania............ Od chwili zamieszkania, każdy dzień, wieczór,noc, poranek, przynosi nowe doznania, emocje,.Uprzedzam- będzie mydłkowato, aż się miód z paszczy poleje....... Uwielbiam w MOIM DOMU poranki...Każdego dnia zachwycam się, gdy pierwsze promyki słonka delikatnie rozświetlają moją kuchnię! Towarzyszą mi podczas parzenia porannej kawy. Delikatnie łasokoczą moją facjatę ( brak firanek, zasłon, rolet- no goluśkie są poprostu! )smagają rozgrzanym światłem dzbanekm filiżankę....Później towarzyszą mi w trakcie śniadanka.Oczywiście na tarasie!!!-Tutaj , jeszcze nie rozpalone żarem południa , informują mnie cudzie poranka!!1Śniadanko sporzywam w towarzystwie ptaków.Ich śpiewy, trele, akrobacje lotnicze, niezmiennie budzą mój zachwyt i radość życia.Podziwiamy sobie z kotkiem, ich wyczyny, zalotykłótnie.Kotek z apetytem spogląda na to całe latające towarzystwo! Mój już zaspokojony, więc mi to lata. Po śniadanku, obowiązkowo- obchód włości1 Mokra od rosy trawa, cudowny zapach ziemi...Moje nowe roślinki. z którymi codziennie się witam, rozmawiam, liczę listki i wybucham niezrozumiałym entuzjazmem na każdy nowy pąk.Im też jest tu dobrze.... W miom nowym DOMU pokochałam deszcz!....Gdy miarowo stuka o szyby, szarością okrywa okolicę, ja zachwycam się jegop pieśnią!!Pieśnią o cudzie natury...Siadam na ganku, wsłuchuję się ........Jak wali o dachówki, jak wślizguje się do rynien i kaskadą się oddala..Jak krople z okapów tworzą w glebie malusie dołeczki, jak nakarmiona wodą trawa( i chwasty też) łapczywie wyciągają swoje wicie , po życiodajną wilgoć!Jedne udają że im to zwisa- kładą się całością na glebie- ale ja wiem, że totylko taka podpucha ..Po deszczu są kałuże , w których ptaki urządzają sobie kąpiele..Widok raduje oczy, duszę i ..całą jednostkę!!!I pachnie....pachnie.....pachnie....do nieprzytomności, upaja zapachem ziemi. Sosny po deszczu wydają się być dwa razy większe! Krople otulają sosnowe igliwie i skrzą się jasnością!! Świetlista mglistość, otula całe drzewa. A pod nimi Maślaczki, Kozaki i jakaś opóźniona Poziomka.... Kocham wieczory i noce...Księżyc bezwstydnie zagląda do nasze sypialni Rogalik robi to nieśmiało, jakby zawstydzony...Natomiast ten spaśluch w pełni, bezczelnie, bez oporów rozsiada się w pokoju... Nic nie robi sobie z naszego zarzenowania....Jest próżny, zarozumiały..domaga się komplementów, słow uwielbienia i zachwytu....A gdy uzyska słowa uznania, zmyka za chmurką, nasycony komplementami. Czasami wraca....przebrany w inną sukienkę, o innym odcieniu, kolorze, połysku , deseniu....i znowu czeka.... Całość dopełnia zapach drzewa przy kominku, pieczonego ciasta, chleba....i nawet przypalone gary po konfiturach nie stanowią problemu.... Boże, jak to dobrze że zdobyliśmy się na budowę TEGO NASZEGO DOMU!!!Aż mi ciary łażą po plecach ( w te i nazad) gdy pomyślę że to wszystko mogłoby mnie ominąć!!!Tyle jeszcze brakuje w naszej chacie, tyle kasy jeszcze pójdzie na różne pierdułki ( jak będzie oczywiście) Ale to nie jest istotne!!!!Dziś jest ważne to że KOCHAM MÓJ DOM!!! jEGO OTOCZENIE I DARY NATURY!!! Na dzień dzisiejszy, marz ę tylko o spokojnej egzystencji w jego okowach ( kredycik+ opłaty+ jedzonko) Nic więcej!!! Do końca życia nie będzie mi nić innego potrzebne!!! Żadne tam Majorki, Tunezje, Egipty....Żadne wypasine bryki...ani markowe ciuchy...Wystarczą te ze szmateksu Nic!!! Tylko mój DOM!!!i jego otoczenie.....i MY.....nasza rodzinka..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 29.08.2006 19:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 http://img293.imageshack.us/img293/9150/r001002ty3.jpg http://img174.imageshack.us/img174/8943/r001004ml7.jpg Tutaj dary natury w NASZY OGRODZIE!!! Nie trzeba nigdzie daleko biegać. Można sobie podchodować grzybki do dowolnej wielkośći...Ważne aby ubiec robactwo przed konsumcją....To biale, cienkie..to noga od naszego baldachimu ogrodowego....więc mam naprawdę blisko> Obecnie hodujemy 8 Rydzow..... http://img293.imageshack.us/img293/9619/r001006ei4.jpg http://img293.imageshack.us/img293/5883/r001009jo0.jpg Nadproża wymagające "rekonstrukcji". Znaczy trza otwory drzwiowe pomniejszyć...Wydana niepotrzebnie kasa, zszargane nerwy, opóźnienie w realizacji.... Dzisiaj , to sobie pomyślalam , że operacja "DRZWI" trwa dłużej niż budowa domu....Dziwne , prawda??? http://img174.imageshack.us/img174/5521/r001014cf4.jpg Ogród o poranku...Poranku Sierpniowym...Nawet widać tę mroźność, prawda? Taki to oto krajobraz towarzyszy mi codziennie przy śniadanku....Aż się nie chce kończyć posiłku i wracać do rzeczywistości.... http://img174.imageshack.us/img174/3628/r001015hq1.jpg Mój, nasz stół biesiadny..towarzyszy nam podczas posiłków, biesiad towarzyskich, a w dali ( drogi plan) DREWUTNIA własnymi rękami- MĘŻA- zmajstrowanna..... http://img174.imageshack.us/img174/4384/r001016hu4.jpg Tutaj w przybliżeniu..Funkcje ma przenajróżne..Po pierwsze chodzi o to by nam ludziska w talerze nie zaglądała Trochę imtymności..Chodzi o to by grzybiarze nas nie tremowali...Po drugie jest to podręczny składzik, zadaszony, drewna...Niech schnie... http://img293.imageshack.us/img293/9454/r001017lz8.jpg Drzwi , po nieudanej próbie montażu powędrowały do garażu..I napewno jest im tam smutno.... http://img174.imageshack.us/img174/6504/r001019ma4.jpg Moje niedzielne zbiory..ich część...A i tak jestem dumna jak paw, bo byłam tylko chwilkę, a smakowitości wystarczą na Zimę.... http://img293.imageshack.us/img293/9322/r001022dy8.jpg Tutaj kwiatek od KASI64 rośnie sobie pięknie, czasami urozmaica nam swoją obecność, kwitnięciem kwiatowym...Nigdy bym nie przypuszczała , że taką "rolniczką " się stanę!1 http://img103.imageshack.us/img103/5171/r001024cu8.jpg Część mojej spiżarni....Boże jak moje oko się cieszy , na sam widok robi mi się lżej na serduchu...I melduję posłusznie że zapas słojów, słoiczków się skończył...Obecnie szukam po ludziach szkła.... http://img174.imageshack.us/img174/3608/r001028wh1.jpg A tutaj efekt zbieractwa zamienił się w przetwory. Jeden słoiczek Maślaków ( samych malusich) i trzy słoiki Rydzów, różnej wielkości... http://img174.imageshack.us/img174/9784/r001029cw2.jpghttp://img163.imageshack.us/img163/3158/r001031hq2.jpg A tu już drzwi po montażu..Chociaż nie obyło się bez zgrzytów ( ale mi dopiekły te drzwi ) Trzy skrzydła jeszcze nie dojechały, jedna listwa maskująca okazała się być pęknięta, a jedna ościeżnica niezgodna z zamówieniem...... http://img163.imageshack.us/img163/9025/r001034yo0.jpg Tutaj można zauważyć "różnicę wzrostu" drzwi...Jak by były , jak na planie, było by piękniusio, ale napewno nie tanio....A teraz to ja nie mam już zadnego wyjścia...Musi być tanio..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 05.09.2006 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2006 Po pierwsze...PRĄD Niby już jest, inwestycja wykopaliskowa zakończona ( to juz jest koniec Lipca??) Teraz tylko trza do elektrodajni pojechać, umowę podpisać i .....już?! O nie !!!! Trza jeszcze poczekać, kiedy możnowładcy przyjadą i skrzyneczkę podłączą!!! Tylko, że u mnie trochę skomplikowana sytuacja...Ja muszę wiedzieć kiedy i o której się pojawią. Musimy najpierw odkopać prądzik tymczasowy, odłączyć kabelek, przekopać troszkę, coby się do skrzynki prądowej dostać i podlączyć cholernika...Jakoś tak nie wyobrażam sobie postoju kilku dniowego, bez energii....Tylko nie wiem co ONI NA TO???? Drzwi..... tyż ni ma..Niby jutro ( środa) ma być odpowieć!!!Niby by mnie to nie ruszało, gdyby najważniejsze skrzydło ( kotłownia) dojechało....A tak cały asortyment zapachowy z tejże, do domu się wdziera.... No nic..każą czekać ...to czekam... POGODA...Opisując moje sielskie, anielskie życie w noym domku, nie wspomniałam nic o wiatrze... Tego akutat najmniej lubię! Okoloca jakoś nie sprzyja wichurze, która towarzyszy nam od kilku dni...Nie lubię tego wycia! Tych jęków i steńkań...Pokładających się na glebie drzew i utrudnień w zbieraniu grzybów ( dziś " odsprzedałam " całą łubiankę Rydzów i mikroskopijnych Maślaczków) Nie dla tego żeby mi paskudziły kuchnię, ale dlatego że już nie mam siły je przerabiać, konsumować.....ale dla tego że nie mogę się powstrzymać coby na w/w nie poleść.....Więc idę , zbieram i.....czekam, Komu je by tu dziś wcisnąć???? NIEDZIELA... W dniu tym odwiedził nas ŚW. MIKOŁAJ.... Co?? Za prędko??/ Nie o tej porze??? A kij z porą!! Ważne że prezenty przywiózł!!! I to całe mnóstwo różnych darów!!! Po pierwsze: SŁOIKI!!! Mam w co pakować swoje przetwory, nie narażając się na dodatkowe koszty!!! Po drugie...Flaszeczki ( bardzo urokliwe) na naszą gotową naleweczkę...A że butelek cała mnogość, nalewek trza ponastawiać jeszcze!!!! Po trzecie ....PODKOWA!!! Na szczęście..Jeszcze koniem waliła!!! Co jest wprostproporcjonalne, do naszego bytowania.. Po czwarte....I tu RARYTASIK!!! Otzymałam malusią retrospekcję NASZEJ BUDOWY!!! Od początku...Kiedy to dzrewka malusie były, potem czas wykopków, następnie,- fundamęcik. Na kolejnej prcy widać DOM Z WIĘŹBĄ!!!Tak jakto kiedyś było....A na koniec -DESEREK!! Domek już zamieszkany!! Z płotem, drzewkami ...no i oczywiście ....SMOKIEM!!! Bliskim kuzynem tego z Wawela!!! Jeszcze imienia mu zabrakło, ale cosik mi się wydaje , że to baba, więc żeńskie potrzebne!!1 Jak dojdę do pieniędzy, to sę oprawię dzieła, pastelami wydzierganymi, i powieszę w pokoju kominkowym!!! Prace są cudne,malowane pastelami, więc warte odpowiedniej ekspozycji.. Po następne...Idzie Jesień...Dni stają się coraz krótsze, przebywanie w domu, lekuchno chłodniejsze....A kotek...Znosi paskudztwa przenajróże do domu!!BLEEEE>>>łowny jest..to fakt!! Ale po co ta cholera do domu to? targa???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 13.09.2006 20:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 Dzisiaj 13-tego....... Trzynastego, trzynastego......ja jakieś wibracje kole tej daty posiadam...W dn 13.07.05 rozpoczęly się u nas roboty budowlane na mojej, naszej cudnej działce...Trzynastego lutego , rozpoczęliśmy drugi etap budowy ( montaż okien i dalej już poszlo....) A dzisiaj 13.09.06.podpisaliśmy z elekrodajnią umowę o dostarczenie enegii elektrycznej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jejku jak im to poszło !!! Ledwie DWA LATA I TRZY MIESIĄCE!!!!! I prądzik jest!!Czyż nie napawa to entuzjazmem??? jaka prężna, solidna firma , ta elektrodajnia!! Czyż jak już podpisali umowę , to trzmali się paragrafów jak młodzian pierwszej laski??/ no...na lepsze idzie !!! Zdecydowanie na lepsze!!! A guzik! Prądu nie ma...ale umowa podpisana i teraz trza tydzień poczekać, aż JAŚNIE PANI Z OKIENKA NR.....ZGOTOWI NASZE PAPIERY ( Probowala nas harpia przestraszyć ilością potrzebnych dokumentów, pozwolenie na budowę, akt notarialny, ktore to sobie w iich czeluściach aktowych spokojnie, cierpliwie,bez ponagleń leżały w ICH ARCHIWUM!!! Na moje sugestie Pani wykręcala się jak "bielizna" że u nich nie ma takowych!1 Na moje silne uparcie, że są cmokala, prychala i wiary miom abstrakcjom słownym nie dawala!!1 Po groźbie przykucia się do stanowiska obsługi, poszła sprawdzić i ....były niecnoty jedne!!!!.....Musicie przyznać że w "mig" im to poszło!! Nie ma to, jak fachowość, obowiązkowość, terminy umów, i kompetencja! Ja osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem!!!!Jak Unia, to Unia..nowe dyrektywy, obostrzenia i....odrazu cud, miód!!!No popatrz, popatrz!!!Jakem się pięknie dopasowaliśmy do krajów zwanych cywilizowanych... A tak normalnie mówiąć...ja bym te wszystkie cholery na galery wyslala...przy świeczce, o kromce chleba i kubku wody !!Zapiszmy jeszcze do Uni jakiś kraj afrykański...tedy mamy szansę nie być na ostatnim mijscu Dotyczy to chyba każdej dziedziny życia ludzi powszechnie uważanych za obywateli No nic...teraz czekam....Pomimo że koniec Lipca jakoś minąl ( ileś dzionków temu) szansa na zwykly prąd jest, coraz bliżej..... DRZWIMój ulubiony temacik.... W niedzielę , o godz. gdzieś ok. 19 otrzymaliśmy radosny telefonik ŻE JEST!!! JUŻ SĄ!!!! Tylko że w kontekście całej rozmowy wylazło,że tylko ościeżnica dojechała Ta, co to niezgodna z zamówieniem byla A o reszcie ...CISZA!!!!( TRZY SKRZYDLA I REKLAMOWANA LISTWA MASKUJĄCA )Następna dostawa ...Czwartek- piątek...Ale to też nie gwarancja że UPRAGNIONE skrzydelka dotrą do celu przeznaczenia....Myślę tak sobie , że kole TRZYNASTEGO PAŹDZIERNIKA DOTRĄ....PIĘKNA DATA!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.09.2006 14:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 Żeby było po kolei...... DRZWI. Jakoś w czwartek wieczorkiem , telefonik do mężusia ( do mnie nie, za skarby żadne ) Drzwi ......NIE DOJECHAŁY!!!!!!!!! pAN SPRZEDAWCA ( BIEDNY CZŁOWIEK, PRACUJĄCY NAJPEWNIEJ ZA MARNE GROSZE) Musiał się kalać i iściemniać!!! Nawet mi żal bylo czlowieka Ale drzwi jak nie ma ..tak nie ma....Może będą za jakieś dwa tygodnie...Chyba wykrakalam sobie tego trzynastego Października No ale tak całkiem gladko to nie poszło! O nie!!!! Przez to ichne spóżnienie, dostaliśmy kolejne 10% rabatu!!! I to od samego producenta!!! Jak tak dalej pójdzie , to nam całkiem taniuchno te drzwi wyjdą!!! Policzmy: Za całość zapłaciliśmy 3 400 pln. Do tego 3% rabatu, plus bon rabatowy za ponad 200pln, póżniej otrzymaliśmy rabacik za niedotrzymanie terminu - 200 pln,,, teraz 10% od całości..W sumie za siedem skrzydeł drzwiowych plus ościeżnice regulowane..Wyszło....Razem : 2558 pln!!!!!!!!! Czyli za jeden komplecik , cosik ok.365 pln!!! Myślę , że wbrew pozorom to dobra cena.....Zobaczymy co się do końca jeszcze wykluje!!! Może będą za darmo całkiem, a może nam jeszcze dołożą kasiorki????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.09.2006 14:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 Prąd Pani w okienku nr.. Okazała się być "lafiryndą"!!! I zolzą i jeszcze kimś innym niecnym.... Monteży sami do nas zadzwonili, pomijając ACYWAŻNĄ JEJMOŚĆ Z OKIENKA I umowili się na podłączenie!!! Na wtorek!!!I po co tak "wychowywać i tresować " biednych klientow??? Jak można po ludzku????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.09.2006 15:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 Tematy luźne.... Nasz ogród ( już się nauczylam nie mówić o nim ..dzialka, a o domu ..budowa, jeszcze mi tylko taras z balkonem się miesza... ) dostal parę nowych kwiatkow! No może bardziej krzewów, pnączy..Dostaliśmy, od bardzo zacnych ludzikow ( bądź im łaskaw Panie) SUMAKA OCTOWCA!! Moje upragnione wymarzone drzewko!! I to chłopa!!! Co to piękne miecze posiada! Wzrostu słusznego ..Prawie 1m wysokości!!! dostałam też w/w, od Kasi 64 ( dwie szt.Ale jednej to się u nas trochę chyba nie podobało i się zwinęła ) Dostaliśmy również Rododendrona, nie marzyłam, ale wygląda całkiem..całkiem Isadzonkę Rdestu, coby ten mój szkaradny płot porósł i nie bolał w oczy, jak również sadzoneczkę winobluszczu...Również ma zakryć płocisko wstręne!! Posadzone , podlewane, jakoś na razie się trzymają!!!1Dostaliśmy też dwa iglaki płożące, coby dekle od szambiska zasłoniły ( moje wejście do schronu)A tak apropos...szamba jeszcze nie opróżnialiśmy!! Fajnie co??? Prawie cztery miechy!!! Acha ! Jeszcze znalazłam rośliność płożącą na mojej działeczce, co to czas jakiś temu od Mys dostaliśmy...Rosła sobie niecnota , w zapomnieniu...a że urosła cudnie, również ją przesadziliśmy w pobliżu naszego szamba....No teraz przynajmniej nawóz ma! Chcialabym jeszcze, tej Jesieni Żarnowiec posadzić żeby mi na wiosenkę cudnie na żółto zakwitł i ogłosił nadejście wiosny........... Acha i jeszcze muszę dodać że koteczek, cholernik jeden , cosik się robisurmanił na włościach!!!!! Już któryś raz z kolei ( chyba ze piąty) próbuje mi do domiszcza, Jaszczurki znosić! Fe ...obrzydlistwo straszliwe!!! Jestem cała w nerwach jak niecnota do chałupy wraca, a u pyska cosik mu dynda!!!! I SIĘ RUSZA DO TEGO BLE....!!!!!!!!!!!!!! Wczoraj nasza interwencja nastąpiła z lekkim opóźnieniem!!1 W salonie pojawił się kot z wypasem!!! Położył zdobycz na podłodze ,chwilę poobserwował, wziął w paszczękę , nadgryzł ( aż się krwi utoczyło nieznacznie, biednego zwierzęcia) Przód Jaszczurki poszedł w jedną stronę...A tył jakimś takim nerwowym tikiem w drugą.....A my byliśmy PRZED OBIADEM!!!!!!!!!!!!! bleee.... Obiad zjedliśmy ( z powodu rozwoju wypadków) w terminie kolacyjnym....No jakoś tak nie potrafię się uodpornić na te Jego brewerie łowcze!!! Ciągle mi się wydaje że przesadza , ten nasz koteczek i obrzydlisto mi siada na karku...Sorry.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.09.2006 17:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 Wczoraj, mój mąż , odwążąc mnie po 20 z pracy, na chwilę, w czasie jazdy zgasił światła......Moim oczom ukazała się CIEMNOŚĆ!!! CIEMNOŚĆ DOSKONAŁA!!!1 nIE ODGADNIONA, PRZESZYWAJĄCA!!!!!!!!!!!!! i stwierdził - O! tak już iedługo będziesz wracała!-- nie wiem co miał na myśli? To czy ja się boję? Czy to że Jesień nadchodzi....Wrażenie bylo ...uhm...nie powiem ..piorunujące...No może dlatego że ja do , lub z, przystanku mam jakieś 1, 2 km pieszo????Trochu się przerazilam, wyglądal upiornie, nie powiem!!! Ale za chwilkę mi ta konsternacja przeszła...No co?? niby kto mi ma krzywdę zrobić??? Dzik?? Sarna???? Przecież ONE boją się bardziej mnie, niż ja ich?!! Tylko jak ja mam sobie to wtłuc do łba~!!!!!Byle do Wiosny...byle do wiosny....Kwiecień już za 6 miesięcy!!! A luty ( w którym to już po jasnemu będę wracać) za jakieś 4 miechy...Da radę!! Jak nie umrę ze strachu przed czasem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 25.09.2006 17:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Wrzesień zmierza ku końcowi..... Mam drzwi!!!!- Chociaż radośc z ich posiadania, jakoś tak wyparowała. Z powodu rozciągłości zlecenia, jakości, wykończenia...Ta sfera pozostawia wiele do życzenia...OJ BARDZO WIELE!!!Ale uwieżcie, nie mam za krztynę siły coby dalej walczyć i się tarmosić .Cała jestem oklapła w sprawie drzwi... Małym pocieszeniem były wymieniane uwagi ze znajomym na tematy drzwiowe.Współtowarzysz niedoli żalił się, piklił na swoje skrzydła ( a ma porządne wypasine, z wiodącej na rynku firmy drzwiowej, za straszną gotowę!! Wszystkie w dębie, nawet te w piwnicy...)I też biadolił, jęczał jak to paskudnie wykonane, nieterminowo ...Więc ja chociaż kasiory trochę zaoszczędziłam , bo moje tanie jak barszcz ( taki malutki wagon barszczu! Drugim przykrym aspektem mojej przygody z dzrwiami, było wyegzekwowanie obiecanych rabatów, upustów... za nieterminowość,brak dotrzymania warunków umowy. Dzwoni taki jeden i wije się jak piskorz,bo drzwi ciągle nie na miejscu, obiecuje rabaty,zniżki...Natomiast jak przychodzi do wyegzekwowania obiecanej kasy to ...NIKT NIC NIE WIE!!!NIE MA ŻADNEJ ADNOTACJI!!!! A Ty człowieku , czujesz się jak żebrak, oszust,kombinator.... Ohydctwo!!! Blee....Mam niesmak..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 07.10.2006 07:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2006 http://img152.imageshack.us/img152/6908/image8be0.jpgWidok z okna z sypialni....Mając takie widoki,aż się niechce wieszać różnych szmat, coby nie zakrywać ni ksztyny widoczku. Pozatym rolety zaokienne są , więc w razie Niemca zawsze można się separować od zewnętrza. Muszę się przyznać że po czterech miesiącach mieszkania w dalszym ciągu zachłystuję się widokiem! Np. rano , gdy się budzę , wstaję , odsłaniam żaluzje i.....myk do wyra , na chwileczkę sekundę i celebruje mój widok za okienny.....Taka tam słabostka! Ciekawam czy się kiedyś z tym oswoję?http://img86.imageshack.us/img86/9672/image9gk9.jpg[/img Widok z okna poddasza....Żadko tu zaglądamy, conajwyżej z praniem do powieszenia, i również fascynuje mnie okolica. I tak jak w zeszłym roku chciałam żeby jak najwięcej domków powstawało, teraz mi przeszło!! Najlepiej żeby teren pozostał taki dziewiczy jak najdłużej. http://img96.imageshack.us/img96/5594/image10kf8.jpgTemat drzwi narazie zakończony! Uff....Cały parter zamknięty. Teraz brakuje tylko drzwi do garażu i kotłowni ( pomieszczenia połączone z tzw. sienią gospodarczą) no i zewnętrznych z kotłowni. Są tam drzwi tymczasowe. I w tym roku, najprawdopodobniej takimi pozostaną...http://img96.imageshack.us/img96/4681/image11gn4.jpghttp://img140.imageshack.us/img140/3030/image12pq5.jpghttp://img140.imageshack.us/img140/5625/img0040lr5.jpgPokój kominkowy doczekał się jednego fotela. Trochę tu jeszcze łyso, ale powoli, powolutku...http://img140.imageshack.us/img140/8739/img0041er8.jpgFiranki w sieni..Zmontowane ze starej szlajfy ze starego mieszkania-czysta prowizorka tanim kosztem...http://img96.imageshack.us/img96/2121/img0043oe4.jpgW kuchni natomiast już musiałam "iść w koszta" Pręt do zazdrosek to 8 PLN za 2szt. I 4,5 mb materiału to 48PLN....http://img83.imageshack.us/img83/6555/img0045ns8.jpgDarowane zielsko zmienia lekuchno rangę ogrodu...http://img96.imageshack.us/img96/9707/img0046oa7.jpgSień z zewnątrz TU MIESZKAJĄ LUDZIE- Tak napewno rzeczą przechodnie , no i gucio!!!http://img140.imageshack.us/img140/8859/img0048mk4.jpgKotek oblizuje się namyś o jesiennych zbiorach. Te biedne myszki będą musiały się gdzieś schronić na zimę!? http://img96.imageshack.us/img96/6383/img0057nr9.jpghttp://img96.imageshack.us/img96/6568/img0062ol1.jpgA to widoki ogólne z długachnego spaceru..Tak mniejwięcej prezentuje się z dali moja najbliższa okolica...http://img140.imageshack.us/img140/6964/img0064zp4.jpgA taką to alejką Akacjową wracaliśmy do domku....Ech..chce się żyć!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 14.10.2006 21:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2006 http://img172.imageshack.us/img172/2518/zoya1mx7.jpghttp://img483.imageshack.us/img483/1394/zoya2yz4.jpghttp://img245.imageshack.us/img245/720/zoya5bi6.jpghttp://img245.imageshack.us/img245/3160/zoya6rn5.jpgNasz najnowsza towarzyszka ...ZOYA....w pierwszym dniu pobytu na włościach. Trochę jeszcze smutna i zagubiona, ale po trzech dobach pobytu w nowym miejscu nabrala wigoru...Och nabrala...Powiedzialabym że nawet przesadzila .....http://img149.imageshack.us/img149/6741/zoya4in8.jpghttp://img149.imageshack.us/img149/3325/zoya7lt7.jpghttp://img147.imageshack.us/img147/9425/zoya3tm6.jpgNajtrudniejsze okazało się zapoznanie kota z Zoyką. Ta chcialaby zyskać towarzysza zabaw, natomiast koteczek chcialby odzyskać wolność i niepodzielne panowanie w chałupie...Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że kot "szczeka" miałcząc na psa,a ten kuli ogon , popiskując szuka schronienia przy właścicielach. Natomiast wielce niezrozumiała jest dla obydwu bezpośrednia konfrontacja...Spotykając się -oko w oko- kot macha ogonem bo jest zdenerwowany, pies odbiera to po swojemu , i czuje się zaakceptowany i zaproszony do zabawy...W odwrotnej kolejności ( pies macha ogonem) Kot dziwi się -Czemu on mnie tak nie lubi? Co ja mu zrobiłem że okazuje mi swoją niechęć?-Ale ta natura poprzestawiala te odruchy poszczególnych gatunków ssaków...Nie mogło to być po jednemu?Pozatym , to mam jakieś takie wrażenie że my, tu , tworzymy jakiś łańcuch pokarmowy!/ Myszy na strychu, kot w domu, a teraz to i pies.....Chyba nam się coś w główkach porobiło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 21.10.2006 12:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2006 Z wieści budowlanych.... Od wtorku, z lekkim poślizgiem, trwa ocieplanie chałupy.. Praca idzie sprawnie iszybko. Na dzień dzisiejszy prace mają się ku końcowi. Domek zyskał na urodzie, no i może uda się dotrwać, a raczej przetrwać zimę Zostały też położone parapety( można wiosenką ukladać doniczki z kwiatkami ) Jedyny problem jaki wyniknął w czasie ocieplenia , to przedłużenie kranu, już zainstalowanego na zewnątrz. Był za krótki i trzeba było zainstalować przedłużkę ,która po obłożeniu styrobianu, okazała się nieszczelna....Trza było rozdłubywać i izolować...No ale dobrze że zauważyliśmy to teraz, a nie po zimie,coby grzybki i pleśnie mogły się bezkarnie rozrastać.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.