alfreda 18.01.2006 20:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2006 Kominkowe warjac ( two) je..... Przygotowując się do drugiego etapu, poszukując ewentualnych wykonawców, dotarło też że w kwesti kominka należałoby zaciągnąć wiedzy.Przy okazji mierzenia okna kuchennego, zaleźliśmy do pokoju kominkowego. Wymieniliśmy poglądy co do usytuowania, oprawy itp. rozprowadzenia ciepła (DGP) Nasz wzrok zgodnie(O?! jakiś cud czy co?)powędrował ku górze kominka kończąc obdukcję na suficie. I nie wiem czy jednocześnie, czy ktoś był pierwszy w tej materii. ale zagnieździł się gdzieś tam LĘK! A mianowicie :Nad kominkiem, w stropie , znajduje się tzw. naświetle. Co w konsekwencji na dzień dzisiejszy objawia się w postaci otworu w stropie 1mx1m. Naświetle które miało stanowić dumę, wzbudzać zachwyt i stanowić powód do dumy, pojawiło się jako inwestycja nietrafina! ( czyt. kłopotliwa i droga)Tak zazwyczaj kończy się próżność!!!! Uświadomiliśmy sobie, że nasza opcja wykończenia kominka przy tym rozwiązaniu odpada. W czym rzecz. Między otworem na naświetle a ścianą komina jest ok.40cm odległości, a więc zabudowa narożnego kominka w lini prostej , do samej góry ...ODPADA!!!!Pozatym okniarz wyraził obawę że tak duża pow. przeszklenia moze pod wpływem temp. nie wytrzymać!!?? To była smutna informacja Nie będę opisywała rozterek bo i po co?????Za dużo by było! Opanowując nerwy zebraliśmy się w sobie i przystąpiliśmy do działania!! -Mąż w trybie już teraz!, do kominkarza, człowieka na budowę i niech myśli chłopina i się wykarze! - Ja natomiast stosując się do sugestii fachowca do KREDEK !! coby nową wizję rozrysować! Nasze pierwsze załozenia legły w gruzach a opracowanie nowej wizji jakoś nie przychodziło do łepetyny!Postanowiłam więc poszukać inspiracji w druku!!Powoli zaczęło się klarować Po przeglądzie tony papieru, doszłam do wniosku że moje umiejętności nie dorastają wizji ( aż wstyd się przyznać) umiejętności rysunkowe nie pozwalały na rzetelną ( czytelną ) wizualizację I tym sposobem część moich czasopism ( a w tym również MURATOR sorry... ) poszła pod nóż!! Efekt poniżej: http://img483.imageshack.us/img483/3142/11uj.jpg http://img483.imageshack.us/img483/2128/25ga.jpg Tylko kamień do wykończenia kominka , tudzież sąsiedniej ściany w jaśniejszej tonacji- coby mroku nie pogłębiać....Trochę rozświetli wnękę, przeznaczoną na ławę np. czytelniczą w dłłgieee zimowe wieczory... Na zamieszczonej " wyklejance" ( fachowo to się chyba nazywa kolaż) nie jest zachowana żadna perspektywa - bo też takie zdjęcia drukują!! Ale ogólny wizus JEST!! Dla zobrazowania ,pokazany jest również rzut pok. kominka, a wyklejanka stanowi zagospodarownie wnęki, i kominka narożnego!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 22.01.2006 16:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2006 http://img299.imageshack.us/img299/7871/19hg.jpg http://img299.imageshack.us/img299/7071/25io.jpg http://img299.imageshack.us/img299/8826/30pb1.jpg Tutaj zdjęcia domku w zimowy opranko/przedpołudnie.Są to chyba ostatnie zdjątka chacjendy z dechami! No chyba że niespodziewana wizyta, ładne światełko i inne cudności ..... A na samym końcu nasz stoliczek biesiadny. Prawda że smutny? Taki opuszczony, sponiewierany i osamotniny.... Ale to nic...już za chwileczkę, już za momęcik życie zacznie się tu kręcić!!!! Przyjadą min. Szrlotka ( pychota!!! ) i serniczek, rogaliki , a do tych specjałów dołączą biesiadnicy...Tylko do wiosny trza wytrzymać!! Ale to już nie długo, znaczy się bliżej...Dzień już jest dłuższy o jakieś 30min.-liczę tylko czas zachodu!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 22.01.2006 16:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2006 http://img299.imageshack.us/img299/5268/a12fq.jpghttp://img299.imageshack.us/img299/7660/a5lh.jpg TarasTaras jest duży.(5,4mx7,2m)ma być drewniany z balustradą, szerokim zejściem do ogrodu, zadaszony. Ale pod wpływem zwiedzających( szwagier) trochę zmodernizowaliśmy "naszą wizję"A minowicie zrezygnowaliśmy z całkowitego zadaszenia na rzecz częściwego! Resztę będzie stanowiła pergola porastająca habziem( roślinkami znaczy się)Dach tarasu zadaszony na 2/3 wielkości tarasu, płytami z poliwęglanu, bezbarwnymi.Wielkość zadasznia to 5,4mx 5,4m , czyli zgrabny kwadracik(.Kolor żółty na rysunku) A pozostała część czyli 1/3 wiel. tarasu będzie stanowić pergolę. Potem pomyślałam coby tą pergolę lekuchno przedłużyć do ogrodu( czyli kolejne 1/3 długości, co w konsekwencji naszej koncepcji zrobi 1/4 wielkości tarasu) Cała konstrukcja wynisła by wtedy 7,2x7,2m. A pergola, lekko zacieniona przez roślinność , stanowiłaby takie delikatne przejście do ogrodu!Słupy potrzebne do tej wizualizacji muszą być przesunięte i umiejscowine w glebie( odpowiednio zaizolowane oczywiście, coby mi ich szlag za szybko nie trafił) Poza obrysem tarasu w odległości 1,8m.Można tam postawić ławeczkę,rozwiesić hamak, posadzić np. słoneczniki..... Mam nadzieję że te moje rysunkowe wypociny dają niejaki wizus opisanej wizji, jeżeli nie, to bardzo sorry.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 22.01.2006 16:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2006 http://img21.imageshack.us/img21/7730/b19wd.jpghttp://img21.imageshack.us/img21/9593/b21sc.jpghttp://img21.imageshack.us/img21/1162/b37xh.jpg lazienka Jest dość duża -12,5m2.Prawie w kwadracie. Jej przestroność okazala się być niejako kłopotliwa w urządzaniu!Gdybyśmy wszystkie potrzebne urządzenia porozstawiali po kątach( bokach pomieszczenia) Po środku pozostałaby zbyt duża pow. nieużytkowa a tym samym zbędna i nie przytulna! W konsekwencji ( już na etapie rozprowadzenia kanalizacji, przed chudziakiem) byliśmy zmuszeni opracować wnętrze przybytku!Rozwiązaniem okazało się stworzenie w łazience coś na wzór wyspy kuchennej, blatu.Podzieliliśmy łazienkę na funkcje.Kąpielową i WC. Po środku pomieszczenia umieściliśmy blat, pod którym znajdować się będzie pralka, poj. na brudną bieliznę i szafka na podręczne szpargały.Blat zakończymy relingiem, na którym będzie mozna powiesić np. ręczniki.Zakończenie wyspy to ścianka działowa,a raczej jej fragment, na której umieszczone jest lustro, a pod nim umywalka. Umywalka znajduje się od "czoła"- wejścia.I tak na lewo od wjścia natrysk, wanna, na prawo kibelek, bidet, a na wprost umywaleczka.Wydaje mi się że układ ten jest bardzo funkcjonalny.A do tego pozwala na ciekawą aranżację wnętrza! Blat na wysokości parapetu, stanie się i funkcjonalny i ozdobny. Od biedy , jest też miejsce( zimą) na suszarkę ( za bidetem , przy ścianie) Teraz tylko głowię się jak to TANIO...no dobra ..NIEDROGO ją wykończyć.Mam też nadzieję że opis plus zdjęcia chociaż trochę oddają moją koncepcję przybytku ablucji..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 26.01.2006 20:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2006 Przygotowania do rozpoczęcia drugiego etapu trwają..... Pan od wodego i CO. ZAKLEPANY!.Zakres prac ustalony, sprzęt, materiały niezbędne do wykonania również! Cena też. Z tą było co prawda trochę gimnastyki ale...No to od początku. Po pierwszej wycenie "tego pana" Rozglądnęłam się w materii. Chciałam wiedzieć co mi proponuje, jakiej firmy, jakości i podstawowe pytanie, czy zaproponowane ceny nie są z kosmosu.I jak to czasami bywa , przpadkowo dotarłam ( mówiąc po prawdzie , całkiem nieoczekiwanie trafiłam na znajomego) który pracuje w jednej z firm zaoptrującej w "TE" materiały! doastałam bardzo dobrą ofertę!!!! Ogólnie zaklepał (pozytywnie) pomysł na wykonanie mojej instalacji przez mojego(?) hydraulika.( nota bene bardzo przystojny, młody człowiek, komunikatywny, i tłumaczy, rysuje, noo..ogólnie jak idiotce..ale mi to bardzo pasi)Po konsultacjach rodzinnych ,doszliśmy do wniosku , że nam najbardziej by się opłacało częściowo samemu zakupić niektóre materiały! ( dostaliśmy propozycję cen dla podwykonawców, a różnice są warte gimnastyki.)Umówiliśmy się z człowiekim na parę pytań konkursowych, które miały na celu wynegocjować to co dla nas najlepsze! W konsekwencji mąż pozostawił mnie samą na placu boju, cobym sama za Babę Jagę robiła (Podobno wychodzi mi to świetnie ) Nie będę opisywać przebiegu spotkania, bo i po co? Rezultat jest taki że facet zjechał z ceny za materiał( cena za robociznę była nie wielka, stąd też przypuszczenia że chce dorobić na materiale ) No i po negocjacjach będzie PO MOJEMU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 27.01.2006 18:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 Ale żeby nie było ,że u mnie, tak cacy idzie, to..... Przygotowania trwją. Czasmi wydaje mi się , że synchronizowanie tych wszyskich prac,ekip i etapów , przekracza moje możliwości. Coś zaczyna ściskać w dołku,odmawiam jadła i picia. Pozostaje mi tylko MARTWIĆ SIĘ..... JEDYNYM ELEMENTEM STABILIZUJĄCYM MÓJ STAN PSYCHICZNY JEST NASZ WYKONAWCA!! ( Ten co nam chałupę postawił!!!) Dla Niego nigdy nie ma zadnego problemu!Ciągle uśmiechnięty, podpowiadający różne alternatywne rozwiązania(czyt. tańsze), dysponujący niezliczonymi kontaktami. W razie jakichkolwiek wątpliwości ..łaps za telefon i ściąga Boguducha winnych ludzików na budowę!-Chociażby dla samej konsultacji. Materiały również! Musieli się z nim ( a nie z nami, lub my z nimi ) użerać, jak coś na czas nie przywędrowało!! I to badzo miłe było...A że liczyli się z Nim bardziej niż z nami ,wszystko trafiało na czas!!! Myśmy osobiście NIGDY nie doświadczyli Jego gniewu, złości i tym podobnych zachowań. I teraz też stanął na wysokości ... Po pozytywnych negocjacjach z hydraulikiem, po chwilach uniesień i samozadowoleniu, przyszedł czas na ..razy otrzeźwiające! W postaci niewinnego telefoniku od "drzwiarzy" -tych zewnętrznych.. Telefon odebrał mój prywatny, osobisty,spolegliwy mąż, a moim uchom dały się słyszeć strzępki rozmowy.-Tak...Rozumiem...oczywiście....mrozy....ja rozumiem..oczywiście..no tak...kiedy...aha...No to dowidzenia...-A mi ciśnienie rośnie. Nieświadoma szczegułów , przeczuwałam jakieś komplikacje... - No co? Z czym problem?-pytam bardzo zaczepnie, bo nerwy z wodzy się wyrwały i galopowały po moich trzewiach -Drzwi się spóźnią, będą ok.27.02. Fabryka z powodu temp. produkcję wstrzymała-całkiem spokojnie , mój mężulek, dzieli się otrzymaną informacją! -Ażesz..Ty....( potok, słowotok, niecenzuralnych słów, inwektywy różne i takie tam... opinie, raczej NIEPRZYCHYLNE!! ) To MOJA reakcja na wieści!.Opóźnienie 3 tyg. ,może zburzyć, tak misternie budowany harmonogram prac.Przecież każdy ma jakieś tam zobowiązania, zlecenia.. Tym bardziej zależało mi na dotrzymaniu wszystkich umów, bo udało się nam wynegocjować stawki,pozwalające na zaoszczędzeniu kapitału, w czasie budowy jest to "towar" deficytowy i każdy grosz ważny..Przynajmniej dla mnie! Mężulek widział co się ze mną dzieję i nawet nie próbował ingrerować w moje zachowanie. Gdy tylko trochę "pary" ze mnie uszło , telefonik brzęczeniem oznajmił kolejną rozmowę.Ze względu na mój "stan" on był odebrał, lecz po chwili słyszę-To ja dam żonę, ona lepiej pamięta....Dostałam w łapsko słuchawkę, w której było słychać Pana od drzwi. Miał mi do przekazania informację, że kolor który wybraliśmy, jest dostępny tylko w opcji drzwi dębowych, więc albo wybieramy inny kolorek albo dopłatka....bagatela ok.2 000 PLN. No..Tego mi było trzeba...Galopada emocji, nerwów ruszyła pełną parą!! Biedny ten Pan co to musiał słuchać Mój mąż natomiast, słysząc moje pieniactwo ,udał się do WC.( zawsze tak robi, u rodziców, teściów, znajomych, jak gęstnieje atmosfera, to Ten ,dyplomatycznie chybcikiem do WC.Skubaniec jeden) Moja rozmowa zakończyla się...niczym! Niestety!! Ale najbardziej zdenerwowało mnie to , że moje drzwi zewnętrzne pt. GDYNIA(Porta) produkowane są w...Suwłkach!!A mieszkamy w odległości 4km. od głównej siedziby firmy, która nie prowadzi sprzedaży bezpośredniej!!A poza tym, zamówienie składaliśmy 27.12.05 a oni 24.01 pytają o kolor?!!! Normalnie przedszkole!! Chodzilam całe popołudnie naładowana jak kreskówka dynamitem!!!! Dopiero telefon do naszego wykonawcy rozgonił chmurzska...-A drzwi?? Eee. nie ma problemu...coś poradzimy...Jak będą okna ,dać znać i nie przejmować się głupotami...naprwdę to nie jest żaden problem... I jak takiemu Gościowi laurek nie wystawiać???? Acha. Elektryka cosik nie możemy dograć I tym też się martwię( Wogóle wyglądam jak jedno, wielkie zmartwienie ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 27.01.2006 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 a tak , absrahując ( jejku jaki brzydki wyraz, a raczej końcówka jego) od zmartwień, emocji...Co myślicie o połączeniu: piec na paliwo stałe tzw. Ścierwojad, plus podłogówka plus żeliwne kaloryfery? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 01.02.2006 18:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 Dzisiaj robilam za Babę Jagę!!!!! Czas rozpoczęcia drugiego etapu, nieuchronnie się zbliza...Problemy , które trzeba rozwiązać ,narastają...Co człowiek, to inna opinia...Ciśnienie rośnie, adrenalina skacze...Ogólnie jest ciekawie! Po pierwsze...PRĄD!!!! Jak już pisalam, posiadamy przyłącze tzw. tymczasowe. (Fajnie że jest jakiekolwiek ) )Ale przydałoby się już to docelowe. Termin zasiedlenia już obstawiony tylko.....Bez prądu, lub na kabelku coto w polu sobie poleguje, jakoś nie bardzo Ponieważ moja energodajnia miała mieć konkretne informację na koniec stycznia br. więc ja wczoraj (31.01) łaps za telefonik i informacji się domagam!! I jak zwykle, zadzwonić później , jutro ,bo wiedzy odpowiednia osoba nie posiada, musi zebrać i dopiero wtedy powie co jest ! No dobra poczekam! Dzisiaj czekałam do 14 iparę minutek jeszcze i ponownie dzwonię....Oczywiście dzisiaj nic się od wczoraj nie zmieniło, bo i czemu by miało????Ale ja już się tak łatwo nie dałam! Po wcześniejszej literaturz mądrych ksiąg(Muratorek, któryś tam..) zebrałam potrzebną wiedzę, telefon do Gminy i tak przygotowana przystąpilam do dysputy.A mianowicie(same konkrety) Umowę z elek. podpisaliśmy w czerwcu 2004 roku Wdług prawa energetycznego jeżeli w Gminie zostały opracowane załozenia do planu zaopatrzenia ,danego terenu w energię elektryczną to elektrownia ma czas 6-12 miesięcy. W Gminie takie założenia zostały opracowane w 2003roku!! Jeżeli dana nieruchomość jest przewidywana w planie miejscowym pod zabudowę jednorodzinną , mieszkaniową( to rzecze Prezes Regulacji Energetyki) już wystarczy aby elektrownia w czasie 6-12 miesięcy prąd doprowadziła!! Plan w Ginie został uchwalony w listopadzie 2001 roku!!! Gmina przygotowała i oddała teren potrzebny do rozbudowy sieci, stacji trafo... A prądu jak nie było, tak nie ma Od ponad roku słyszę, że jest w fazie projektu!! Po tej, mojej produkcji, Pan powiedział abym dała mu dwa dni na wnikliwe sprawdzenie tematu.Chciałam również nadmienić że mój dom nie stoi na odludziu, w okolicach Nowosybirska, tylko na teranach przygotowanych przez Gminę pod budowę domków, a i tych jest wcale niemało!!!Wszyscy czekają!!! Ja i tak całą moją wiedzę i niewiedzę, przelałam na papier i wysyłam listem poleconym do W/W instytucji!!!Ja chcę posiadać informację na papierze z pieczątką i podpisem osoby odpowiedzialnej za ten bałagan!!Nic już na gębę!!! A sprwę moich drzwi zewnętrznych ( o które to się nie musialam martwić, bo majstry i tak sobie poradzą) też "ruszyłam"( a nie mówiłam że za Babę Jagę robię i to bez charakteryzacji )I po interwencji u samiśnych decydentów firmy,popchnęłam do przodu. Na dzień 7.02 mają być już gotowe . Co prawda dostarczone do magazynu w Ełku, ale już jest blizej niż dalej! I niech przedstawiciel dalej się gimnastykuje, tą prowizję to chyba za coś biorą?? ..... A...i elektryk, którego to ciągle poszukiwałam się znalazł!! Jutro spotkanko i.....zobaczymy co z tego wyniknie. Czyli narazie wszystko zgodnie z planem....Tylko ten prąd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 11.02.2006 15:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 GODZINA ZERO SIĘ ZBLIŻA.... I muszę przyznać że czuję się jak to pachole , co pierwszy krok postawiło i ma kłopoty z następnym....W chwiejnym widzie ma szanse, klapnąć na cztery litery, wyglebać się na facjatę lub wycelować drugą stopą na ziemi!!! Nie ukrywam że ta trzecia opcja najbardziej by mnie satysfakcjonowała lecz......zycie często samo pisze scenariusze Teraz tylko ciągle się boję Czy nie za wcześnie zaczynamy??? Pora roku raczej niesprzyjająca.Czy starczy kasy??? Czy nasze wybory są trafne???No i fachowcy??? Jak wywiążą się z powierzonych zadań?? Czasami wydaje mi się założenia przerastają moje (nasze) możliwości!! Jakimś" światełkiem w tunelu " jest nasz wykonawca dla którego nie ma rzeczy niemożliwych i WSZYSTKO DA SIĘ ZROBIĆ!!!Mam nadzieję że chociaż On wie o czym mówi, bo ja już nie zawsze! OKNA- ekipa i towar gotowe. Czekają na sygnał. BRAMA GARAŻOWA J/W DRZWI ZEWNĘTRZNE- tu już po schodach Wdług wcześniejszych ustaleń wszystko według planu. Do dnia dzisiejszego! Pomimo wcześniejszych uzgodnień rezerwacji dnia, planowego montażu, chała!! Nie mają siły roboczej na ten dzień No normalnie przedszkole!! ELEKTRYK- gotowy do działania! Ekipa młodych ludzi ( poleconych przez samego SZEFA) pełna zapału. Widać że będzie im zależało coby na rynku zaistnieć Cena, jak też propozycje (niektótre) całkiem całkiem.Zobaczymy jak się ma teoria do praktyki HYDRAULIK-Tutaj już wszystko dograne!! No nie....jeszcze te nieszczęsne kaloryfery Z którymi się miotam z kąta w kąt!!!Płytowe nie podobają mi się za jasną....A co do żeliwnych to tyle opini już usłyszałam że zakręcona jestem straszliwie!! No i na koniec PASZTET w postaci ELEKTRYFIKACJI WSI!!! Tutaj bez zmian! Kto tylko paluchy w tym macza, zwala winę na drugiego! Elektrownia na Gminę....Gmina na Elekrodajnię!! Opadają ręce, nogi i szczęka!!! Powysyłałam pisma w różniste instytucje, czekam na odpowiedzi i załuję że cały zeszły 2005 rok wierzyłam w te wszystkie zapewnienia!! Mam ochotę , czyjąś głowę pod topór położyć.... Nie tak miało być..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 15.02.2006 21:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 Od poniedziałku trwają prace coby ten mój stan surowy zmnknąć.... Montaż okien, rolet, naświetla (pok. kominkowy) przebiegał bez problemów.Panowie żeby zamnknąć chałupę ,sami podmurowywali sobie progi pod drzwi( balkonowo- tarasowe), pustaczki pod te moje okna kuchenne! Zuch chłopaki Wogóle cacy! Zobaczymy jak to wszystko później będzie dzialało Pracownicy murarscy już w piątek ( jeszcze przy pełnym odeskowaniu)rozpoczeli gruntowanie ścian, a raczej sufitów. W poniedzialek też zaczął działać elektryk z ekipą w postaci...jeden człowiek! No i drzwi.....( uprzedzam że będzie dłłuuuugooo, bo jest o czym pisać!)Tutaj ewidentnie nie mam szczęścia!! Jak już wcześniej pisałam obsuwa na terminie, potem usilne starania coby drogą prywatną sprawę do przodu, a raczej do tyłu ( no...żeby na moje wyszło) posunąć. Udało się . Drzwi na dn. 7.02.br. miały być gotowe w magazynie w Ełku! Firma w której skladliśmy zamówienie na w/w , na moją w tym temacie informacje,lekceważąco poinformowala mnie że ..Jak się tam uzbiera(towaru) to oni to przywiozą!! Luty, Kwiecień, czerwiec....cóż to dla nich za różnica....Nic nikogo nie obchodzi że ekipy czekają!! Mają swoje terminy, zobowiązania...Przyjadą to będą..Ot odpowiedź Z bezsilności na taką postawę , miałam ochotę zamienić się w kilkuletniego berbecia, walnąć się cielskiem na glebę i wierzgać kończynami!!Dla pełnego efektu , bezsilności i złości , dzikim wrzaskiem oznajmić swoje niezadowolenie!!! W tamtej chwili naprawdę żałowałam , że już wiekowa jestem i takie brewerie mogły by się skończyć nowym biało-szaro-żółtym ubrankiem z modną linią przedłużonych rękawków, troczkami gdzieniegdzie i szybkim transportem w celu odosobnienia dla poprwy samopoczucia Po długim molestowaniu ustno- telefonicznymdopiełam swego!Drzwi pojawiły się w piątek 10.02.-lecz moja radość nie trwała długo....Dali mi skubańcy weekend relaksu, abym sobie w błogiej nieświadomości pobytowała .. A w poniedziałek ŁUPS..... kolejny cios Zarezerwowany przezemnie termin montażu..nie aktualny!!! No by ich jasna..... Ja chyba jakaś dewiantka jestem,kolejna molestacja przyniosła efekty w postaci..Motaż we wtorek ,tylkoże o godz 16.Rano mieliśmy się stawić w firmie coby nasze drzwi"odebrać"!I oczywiście doplacić resztę kasy! Potem te drzwi pojadą sobie na budowę i poczekają na monterów.. Nie muszę chyba ukrywać że doszło do kolejnego spięcia!!! -Ja mam zapłacić kupę kasy za towar którego moje oczęta nie widziały??? -Potem moze pani składać reklamacje- -A nie mogę zapłacić montażyście, jak już sobie obejrzę, podotykam pootwieram i zamykam? -Nie! -Ale dlaczego?- - My takiego rozwiązania nie praktykujemy! -Ale to jakiś absurd? - Może sobie pani te drzwi u nas pooglądać - To ja chcę!!! - A to proszę! Młody pracownik prowadzi wściekłą babę w stronę stojącego samochodu....Panowie patrzą na nas , jak na jakieś zdziwowisko.. -Pani chciala zobaczyć drzwi- pełna konsternacja wśród panow. Faceci odsuwają plandekę samochodu i co ujrzały moje gały.... A no to ,że produkt finalny leżał sobie cichutko , pięknie zapakowany w kartony, folie ,i było widać DOKLADNIE NIC!!! - No i co ja mam oglądać??- moje pytanie wywolało lekki uśmiech na licach człowieków tu obecnych -No chciała pani....- W wyniku tych niezwykłych oględzin , poklepaliśmy pakuneczek , wszyscy zgodnie i udaliśmy się w stronę biur... W drodze powrotnej czułam się jakby mi ktoś terapię elekrowstrząsami zaplikowal cdn.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 15.02.2006 22:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 No więc wracam z tych"oględzin", po moim ciele wije się energia a w punkcie obsługi klienta wita mnie pięknie uzębiony uśmiech panienki!Ale w oczkach i z kącików ust wypelza cynizm i samozadowolenie -No i co? wszysko w porządku?- w pytanku również nic dobrego -Jestem przekonana ze nie chce pani usłyszeć odpowiedzi-resztkami sił próbuję się opanować!.Natomiast mój mąż wsłuchawszy się w mój tembr głosu, dyplomatycznie się ulotnił...A że w poblizu zadnej ogólnodostępnej toalety , to niby na papieroska... -Ależ nie..proszę, jakaieś uwagi ,czy wszystko w porządku?- Tutaj przyznaję się bez bicia że nerw się wydostał i na światło dzienne wylazł Po mimo próby powstrzymania łapserdaka. -Może ujmę to tak-słowa jakby same, bezwolnie wypełzały z ust moich-Życzę pani pięknego, jedynego w swoim rodzaju dnia( imprezy)np. ślubu(Młoda byla więc takie to ,a nie inne skojarzenie) i kieckę sobie pani upatrzyła...Cudnej urody...Na wystawce sklepowej, manekin olśniewał urodą swoim przodzieniem, normalnie powalał na kolana.Ta i tylko ta , ta jedyna, pani umyslem zawładnela.!I tylko ta godna była tak uroczystego i donioslego dnia!Podejmuje pani decyzję, kupuję! Wplaca pani gotóweczkę, całą, bo tak tam praktykują.Produkt finalny otrzymuje pani " za pięć dwunasta"Firmowo zapakowana, bez uprzedniego przymierzania, oglądania, musi ją pani na siebie włożyć. Pora późna, wszyscy już czekają....Po rozpakowaniu wklada pani kieckę na swą zgrabną kibić i się okazuje że......-Pomylka w rozmiarze, zamiast 36 otrzymala pani 42! Jest źle wykończona, nitki wyzierają ze szwów.....I nawet dziura się znalazla.....W okolicy zgrabnych pośladków , utworzyło się w rodzaju spadachronu wojskowego.....a dekoldzik, co to zgrabny biuścik miał pokazać jest przystosowany do pani i..5kg.waty....Podoba się pani ten wariant?- -A niech się pani słowa w g....obrócą!- Rację kobiecina miala ,aż tak źle to jaj nie zyczę! Chcialam tylko aby moje zlecenie też było potraktowane normalnie!Dlaczego za jej przyzwoleniem, udziałem takie niespodzianki mogą dotyczyć mnie, innych klientów, a sprawców niekompetecji już nie?? Uśmiech zszedł z lica, jak na zawolanie! Po tych moich złośliwościach zplacilam pozostalą kwotę, ale uczucie że kupilam kota w worku jakoś mnie nie chciało opuścić Mój mąż , słysząc mój złośliwy wywód zaproponował mi drogę spacerową do pracy(prawie 2 km)w celu ochłonięcia i przemyślenia swojego postępowania! J-Jak wsiądziesz do samochodu mógłbym ciebie ukrzywdzić!!! No to sobie poszłam..... Po południu nastąpił montaż, w trakcie którego okazało się nasze drzwi są ZA DUŻE!!! Otwór w świetle muru to 143cm, a ościeżnica to 153cm!!!!!!! Chyba sobie wykrakalam ten większy rozmiar 36 vel42) Po intensywnej telefoniadzie Drzwiarnia-budowa- drzwiarnia- ja- budowa- mąż- drzwiarnia-budowa....Zapada decyzja -kujemy ścianę!!Nadproże jest na tyle duże, że większy otwór nie spowoduje zbytniego obciążenia! A dalsze pierpalki w sprawie, mogły by spowodować:-Rozpad małżeństwa...przymusowe leczenie...lub atak na drzwiarnię!!! Drzwi też nie są bez skazy. W nastawce bocznej znajdują się trzy nieznaczne ( ale jednak widoczne) wgniecenia!Skrzydło drzwiowe posiada w jednym miejscu nierównomierny naciek!!I otwierają się tak jakoś ... Myślalam że będą się poruszaćw rytmie Gejszy a "chodzą" jak baba ze zlamanym obcasem lub wrastającym paznokciem... Ale chyba tak zostanie...nie mam już ochoty dręczyć ich i siebie....Skladać reklamację, znowu czekać...I tak przegralabym z niekompetencją , sobiewisizmem sprzedawcow. Nikt nie przyznał się do błędu( względem rozmiaru)Winny jest ten...którego nie ma!! Na nim mozna wieszać kalumnie!!!Fabryka- producent napewno taki kaprys miala!!Coby ludziskom bonusy porozdawać za darmo! Takie 2 w 1 i 30% gratis!!!!! Ale się rozpisalam Ale w dalszym ciągu nie mogę się pogodzić z tym, że za wszelką cenę Jelenia chcą , niektórzy oczywiście, z klienta zrobić!!!! - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 16.02.2006 19:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2006 Ja tu gadu-gadu, dyrdu-dyrdu.....a mnie się zrobił w międzyczsie STAN SUROWY ZAMKNIĘTY!!!!! Koszty owego zamknięcia to: OKNA.........................25 500 PLN DRZWI........................ 3 985.69 PLN BRAMA GARAŻOWA......2 856.90 PLN Całkowity koszt stanu surowego zamkniętego......168 986.59 PLN Bagatela.... Dla przypomnienia mój domeczek to 240m2. Wdług mądrych ksią osiągnęlam 65%-70% kosztów inwestycji...hii..hiii Ja im nie wierzę...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 20.02.2006 18:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Niedzielna inspekcja budowlana.... Niedziela od rana straszyla paskudną pogodą....Odwilż,opady deszczu, szaro i mokro! Już zastanawialiśmy się , czy naszą wizytację nie odłożyć, tym bardziej że zdecydowaliśmy się na drogę alternatywną, autobusowo- spacerową! Ale aura wsłuchała się w nasze intencje i zamiary. a szarą czeluść rozświetliła blaskiem słońca!!! Zrobiło się pięknie, zapachniało wiosenką! Dojazd autobusem 7min. Dojście z przystanku do chałupy ( krokiem spacerowym) ok.12 min. Na miejscu, wreszcie mogliśmy powoli, bez ponagleń, w spokoju kontenplować..... A było co!!! Zastaliśmy tam....WSZYSTKO. I urok naszych nowych okienek....i ogólny wizus zamknięcia, brama, drzwi( Grrr...)W środku zrobiło się ...tak jakoś domowo Pokoje jakby "zmalały" za to jakby bardziej przytulne. Wystawilam sobie krzesełko do ogrodu i podziwiałam dzieło!!!Ogarnął mnie taki spokój, radość i satysfakcja!!!Na chwilę przestałam się denerwować. Zamartwiać finansami, kredytem, odsetkami, problemami w pracy,Siostrą, Dziadkiem, Babcią,Bratem Babci,Kotem, psem sąsiadów,niewyprasowanym praniem, przesolonym obiadem,garami do pomycia,dziurawymi butami i odciskami.... ZOSTAŁA TYLKO SAMA CZYSTA RADOŚĆ!!!! Potem, gdy słoneczko schowało się za jakąś zabłąkaną chmurką,przenieśliśmy biesiadowanie DO DOMU (O!) Napaliliśmy w piecyku szumnie nazywanym "KOZĄ"dalej trwaliśmy w sielskim błogostanie!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 20.02.2006 19:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 [/b]Niedzielnej inspekcji ciąg dalszy... Już kiedyś tam ( na początku "POCZĄTKU") wspominałam o ekipie z którą połączył nas"ślepy los" Rozpoczeli oni swoje działania, zaraz op "zamknięciu".Tempo ich prac jest imponujące!!.......Bałagan też ( cóż za subtelne określenie tego, co ci Panowie są w stanie wypoczwarzyć w obrębie swoich prac ) Dziadek, który kiedyś tam , wizytował budowę, w czasie której to, Dziadka napadla (pozdrowionka dlaMys...)wściekła, najpewniej zmutowana mysz....przez telefon poinformował nas że TU JEST JAK W PIEKLE!!!!! Nie wiem tylko czy chodziło o gryzonia, czy o wszechobecny SYFF!!!! A efekty ich prac??? No więc : ELEKRYKA : Rozprowadzenie kabli, drucików dobiega końca.Coś tam mają jeszcze w tygodniu zrobić, a następna wizyta dopiero po tynkach.Montaż puszek szafek i innych ustojstw elektrycznych. TYNKI: Prawie cała chałupa zagruntowana. Cztery pomieszczenia prawie wytynkowane ...Potem tylko przecierka! Co prawda w jednej sypialni tyci sufitu rąbnęło z impetem na glebę,ale ekipa została doposażona w przyobiecaną "pompę nadmuchową" ( wygląda jak jeden wielki zart z inwestorów i wszelkich urządzeń grzewczych )ale spełnia swoją rolę ,więc co mi tam.... Sufit został docieplony, a raczej strop,także jest nadzieja ze już wszystko będzie OK! HYDRAULIK : Już uprzedzony że niedługo czas jego nadejdzie i zaproszony na nową turę pytań konkursowych.... NO I TAK TO SIĘ TOCZY..... Teraz każdy dzień przynosi jakieś "nowe"Miłe lub nie! Wróciliśmy bardzo podbudowani emocjonalnie, pełni zapału i przygotowani do dalszych bojów i poświęceń.Poczuliśmy, tak dobrze znane nam z zeszłego roku,przefiltrowanie organizmu większą zawartością powietrza w powietrzu...Poprostu cudnie!!! I widzicie jak mało człowiekowi do szczęścia brakuje.! Tylko jakiejś tam budowy i odrobina wiosny!!!!!! PS.Dzisiaj rano, gdy szykowalam się do pracy, z "traktorowatej" podeszwy moich butów wylazł tynk! W czystej postaci!!Wykruszyło się to cholerstwo w najbardziej reprezentacyjnej części mojego obecnego lokum. Pozbierałam własnoręcznie,a dłoń z owym podetknęłam Młodemu przed oczy. -Widzisz jakie piękne tynki mamy!!-Maślany, pelen zachwytu wzrok, uwielbienie w głosie i duma.Syn mój "rzucił"okiem na zawartość leżącą w garści, potem na moją twarz otępioną entuzjazmem i skwitował: - Ale Cię Matka porąbało....idę do budy....-Ale widząc moją zdruzgotaną tymi słowami facjatę dodał- Jak mi coś wylazi z podeszwy, to się odrazu drzesz, a ja mam się zachwycać??!! Cześć Mataka, lecę, do wieczora... No i poszedł cholera jeden!Nie wiem czy powinnam włączyć jakieś kroki dyscyplinujące Młodego, czy zignorować jego chaniebne zachowanie? Ale tynki i tak MAM PIĘKNE!!!! A ich uroda, krasa i wdzięk nie polega na tym że są cudnej urody, lecz na tym że są!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 21.02.2006 21:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 http://img155.imageshack.us/img155/9660/image21vy.jpghttp://img155.imageshack.us/img155/3551/image33qm.jpghttp://img155.imageshack.us/img155/8688/image49es.jpghttp://img155.imageshack.us/img155/1088/image51qi.jpghttp://img155.imageshack.us/img155/1228/image68ss.jpghttp://img140.imageshack.us/img140/236/image71cy.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 23.02.2006 21:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 http://img148.imageshack.us/img148/2558/zew12jy.jpg http://img155.imageshack.us/img155/4484/zew24jf.jpg A tutaj mój domek od frontu... Z daleka i bliska.. Jestem po wrazeniem " zamknięcia" I nie traktuję juz mojego domku jako budowy... Toć ci to prawie chałupa gotowa na przyjęcie lokatorów. http://img147.imageshack.us/img147/4338/zew37jg.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 23.02.2006 21:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 http://img47.imageshack.us/img47/4593/piec15tn.jpg Nasze prace w zimie ( Luty to przeciez zima jeszcze?) zostaly doposażone w przeróżne , alternatywne systemy grzewcze!! Pierszy z nich , to piecyk szumnie nazywany kozą!!! Dziadek przyobiecal i dostarczyl! Male to to, ale całkiem jare!!Jak się dobrze zahajcuje daje czadu jak...Mały , bo mały...Fakt! Ale taki mały, z kompleksami...dużo może!! ( Jakoś tak polityka się zakrzatnęla w moją budowę! ) W kazdym razie ,temperatur ujemnych w chałupie nie ma!! http://img524.imageshack.us/img524/3666/piec24wp.jpg Tutaj natomiast widać skomplikowany układ gzrewczy kuchni! !! Kuchnia znajduje się od strony północnej, jest bardzo wrażliwa , a raczej jej świeżo położone tynki , na zimko, które jakoś tak kapryśnie nie ma zamiaru nas opuścić! Ale maleńka sprawdza się znakomicie i nawet na nadprożach widać już elementy schnięcia Ruszt widoczny na zakręcie, służy do suszenia obuwia okołobudowlanego!! Znaczy się gumofilce najzwyklejsze! Ale żeby się guma nie zeskwierczyła, zostałby ino filc,( na kij ludziskom potrzebny, taki bez gumy?) zostało obmyślane innowacyjne suszenie na ruszcie!!! Latem będę gościom grilla na owym ustrojstwie przżądzać!!! Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam na wyborne danie z rusztu ! A to co widzicie poniżej to...... No ale od początku. Jak zdecydowaliśmy się na naszego wykonawcę( niech Mu gwiazdka pomyślności...) zapewniał nas , że tynki w Lutym ..Zaden problem!!! Posiada On tzw. pompę nadmuchową, która to rewlayjnie osusza, grzeje, no ogólnie cacy!!! My wszystkim sceptykom wykończeniówki w Luytm, rewelacje o nowoczesnym systemie grzewczym, w który to nasz MAJSTER jest wyposażony, opowiadaliśmy!!! Miny przy tym takie trzaskaliśmy że żadne wątpliwości nie pozostały!! Wszyscy kiwali głowami z podziwu!! -Ale Wam się trafiło! Ale macie farta!1 No tak, to można budować....Duma rozrywała nam pierś , a to że nie unosiliśmy się nad poziomem morza , wynikało z ogónego rozpasania jadłem i piciem oraz przciężkim obuwiem No i pewnego dnia ( gdy tyciutko tynku klapło na glebę) szefunio przywiózł na naszą budowę wysokiej klasy system grzewczy..... Szczeny nam opadły jak ....Wiedzieliśmy, po jednym kontakcie wzrokowym , że żadnych obcych, żadnej rodziny, znajomych na ten czas do chałupy NIE WPUŚCIMY!!! A po co ??Żeby radochę mieli??/ Nie ma czasu, miejsca i takie tam różniste....coby tylko obce oko ustrojstwa nie ujrzało... http://img508.imageshack.us/img508/6437/piec33nn.jpg Wygląda TO TO jak jeden wielki żart...Nie mam pojęcia tylko czy "gag" ma dotyczyć inwestorów czy "systemów grzewczych"? Dla mnie to jest poprostu PINOKIO Wśród grzewczych urządzeń!!! Nawet nos ma podobny... http://img511.imageshack.us/img511/9312/piec40oj.jpg Tylko jeżeli ta cholera spełnia swoją rolę!!(A SPEŁNIA !!! Z RĘKĄ NA SERCU!! WSZYSTKO ŁADNIE SCHNIE I SUFIT Z SYPIALNI NIE MA AMBICJI SKOCZKA , COBY LĄDOWAĆ) To co mi tam...Zwał jak zwał, ważne że działa , działa dobrze..tanio i skutecznie.....Ale Pinokiem już zostanie na Amen!! I to takim zmartwionym, przejętym swoją rolą!! Widzicie ten mars na czole ??? To zafrasowanie swoim zadaniem, rolą??? Czyż nie cudny osobliwiec??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 01.03.2006 17:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 W wyniku postępu prac, jak też upłynniającej się lotem błyskawicy gotówki,podjęliśmy decyzję-Wykańczamy na cacy parter (187m2) , a poddasze (74m2) pozostawiamy do wykończenia w blizej nieokreślonym terminie! Zresztą , poddasze już wcześniej ( w fazie projektu) zostało przygotowane jako osobne, samodzielne, nieabsorbujące mieszkanie. Może dlatego, ta akurat decyzja nie sprawiła nam aż takiego ogromnego bólu! W związku z powyszym, góra zostaje zaopatrzona we wszystkie niezbędne media( inst. elektryczna, inst. wod-kan i CO)-Co by potem nie kuć,ryć , brudzić i dewastować!Posadzka (ocieplona) zostanie wylana i zostaną przygotowane wszystkie podejścia.W wyniku tych decyzji , zostaje nam do dyspozycji wygodna parterówka.Mam nadzieję że wykończona na MAXSA ,wraz , z obejściem, tarasem, ogrodzeniem, ociepleniem.....Młody ma dopiero 15 lat i jest jeszcze za smarkaty ,żeby samowolnie pasać się na nadmetrażu bez dozoru... Ten wiek wymaga jeszcze kntroli Bo niby zaufanie to ja mam,ale.....co sprawdzę to wiem!!! Próbuję się pocieszać ,że prawie "każemu" cosik tam zabraknie i ....trochę mi lepiej. No kombinuję jak mogę aby jakoś lżej na duszy się zrobiło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 01.03.2006 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 Wszechogarniający balagan zaczyna powoli znikać z naszego domku Chłopcy sprzątają coby hydraulika godnie przywitać! ( chyba już pisalam że przystjny cholernik jeden? Mam nadzieje że jego prace instalacyjne też będą piknej urody - Jaki Pan , taki Kram Co nie?)A z powyższego zdania wynika że TYNKI-PRAWIE 700M2 ZOSTAŁY UKOŃCZONE!!!!!! i rozliczone.... Budowa zaczyna przypominaćDOM Muszę rownież się pochwalić ze z soboty na niedzielę, z najmilejszym, postanowiliśmy zabarłożyć na działko-budowie Chcieliśmy razem, bez sił budowlanych nacieszyć się krystalizującą się realnością chałupy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To nic że zimno!!( temp. w pomieszczeniu przystosowanym do przebywania,w górnych granicach ambicji naszej kozuni, osiągnęła porywającą temp. 12 stopniC) To nic że smrodno!!!-Pompa nadmuchowa, zwana też PINOKIEM, chodziła całą parą!! To nic, że nie ma jakiś tam banalnych urządzeń ( NP. toaleta, umywalka...) NIC TO WSZYSKO!!!!! Ważne było tylko to ,że tu już prawie da się mieszkać! O Północy wybraliśmy się na spacer, podziwialiśmy nasz piękny dym z komina ( nawet dwóch kominów) Rozkoszowaliśmy się ciszą, spokojem, bliskością lasu....No poprostu cudo!!!W okolicznych domkach dyskretne światełka...W mieście, o takiej porze i do tego np. w sobotę to można najwyżej w michę zarobić , albo prtfel "zgubić" .A tutaj....MIODZIO! NATOMIAST RANO (GODZ 6) TROCHĘ OBUDZIŁO NAS ZIMNO, TROCHĘ SPARTAŃSKIE WARUNKI NOCLEGU, ALE PRZEDEWSZYSKIM CISZA!!! Usiadłam na kojku ,dumnie nazywanym łóżkiem( pustaki dechy, styropian i śpiwór) i gapiłam się jak to ciele na mój ogród Od czasu do czasu ,ciszę przerywały trzaski palącego się drewna w naszym kominku.( no dobra.....w tej śmiesznej kozie )Taka piękna chwiła!! Czułam się całkowicie "rozmiękczona" Aż mi się wierzyć nie chciało że to nie sen....A potem by wpędzić mnie w jeszcze większy zachwyt, zobaczyłam sobie ( tymi gałami na ogród skierowanymi) jak po mojej działeczce, ogrodzie spacerują sobie sarenki. Ze siedem sztuk ich było. Przystanęły, popatrzyły mi w oczka, zakręciły białymi kuferkami i spokojnym, dystyngowanym krokiem poszły sobie....(Działeczka jeszcze nie ogrodzona,więc miały możliwość podejścia" prawie pod drzwi" I nic to że nie wyglądały jak BAMBI tylko tak zwyczajnie, swojsko " po leśnemu" Siedziałam sobie cichutko, przepełniona blogostanem...Jejku jak mi było dobrze!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 06.03.2006 22:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Ja tu sobie po wielkich miastach jeżdżę, moją wieś odłogiem pozostawiam (ale to może i dobrze, bo wielkomiejskich odruchow uświadczam, zagłuszjąc moje wiejskie zdziczenie- ostatni raz w Staolicy byłam na wycieczce szkolnej , jakieś 24 lat temu ,to i warto sobie przypomnieć!)A tu TYLE się dzieje.... W MOIM DOMKU istalacje, pod moją nieobecność , się rozkladają... I to nie ze starości, lecz zapełzły cholery jedne, w kąty przenajróżne chałupki. Tynki, jak pisalam, ukończone! Elektryka również, teraz czas przyszedł na hydraulika!!! Ten swe rurki po moim domostwie porozkładał we wszystkie możliwe miejsca , coby ciepelko mogło wreszcie wypełznąc na wierzch!!! Te moje tynki, przy tych temperaturach ciepla potrzebują!!!( GDZIE TA WIOSNA????SKLEROZĘ MA CZY CO????) Grzać trza zacząć !!!!!Niby w sobotę pieca uroczyste rozpalenie....ale , kto to wie???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.