alfreda 20.05.2006 17:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2006 WŁAŚNIE WRÓCILAM Z BUDOWY..... Kominek jest gotowy!!! I nawet napaliliśmy, takie było przykazanie!!1 Palić pięć dni, bez przerw( delikatnie) przestojowych...potem nachajcować na maksa!!!Muszę przyznać że element oko cieszy!!Jest prawie (PRAWIE ROBI WIELKĄ RÓŻNICĘ?!) JAK NA MOIM KOLAŻU!!Wszystko Gucio, tylko drobnostka w postaci obramowania cosik za elegancka Upieralam się żeby je zrobić z ze zwyklego dwuteownika, taką czarną, patynowną ramę...ale wszyscy NIE!!!! Nie wypada!! Zepsuje cały wizus!!! Nie elegancko, nie ladnie...marmur musi być i już!! Mąż sam wybierał decyzję podjąl no i teraz ma....Nie wiecie czy marmur można potraktować papierem ściernym??? No, żeby spatynować cholerę??? Ale i tak mi się podoba!! I ciepełko daje!!! Hydraulik się nie pojawił...stolarz tyż nie... szkoda Byłoby łaniej. Zakupów dziś poczynilam....Wyposażylam, doposażylam moją łazieneczkę....Hydraulik nie pojawil się oczywiście....Ale pocieszam się że jak już będzie , to robi ino myk....sam buduje dom, więc czas i pieniądz swoją wartość ma!!Podłogi w holach kończyl o 2 w nocy Acha , chcialam żec, że ZNOW KOCHAM SWÓJ DOMEK!!! MIALAM CHWILE ZWĄTPIENIA, ŚWIADOMOŚĆ KONSEKWENCJI PODJĘTYCH DECYZJI I W BRÓDKĘ SOBIE TAK PO TROSZECZKU POPLUWALAM Ale już mi przeszło!!! Dzisiaj po pracy, zajechawszy autobusikiem i 10 min. piechotką dotarłam do domeczku!!! Nawet płot mnie już tak nie straszyl, jak poprzedenio..Uznałam nawet że będzie dobrze!! Z deseczami, kapturkami....Trochę się zasłonimy przed gawiedzią....Szkoda mi tylko, mój piękny domek, przed oczami ciekawskich zasłniać, ale ..gryzł ich tam pies...Niech oni ( te obce) się martwią!!!Natomiast zelektryzowała mnie cisza! Śpiew ptakow, bujność traw i kwitnące poziomki.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 23.05.2006 21:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2006 No wiem..wiem..Kominek.... zdjątek nie zrobilam, bo jakoś tak....no nie mam normalnie czasu!!! Jak już jadę na budowę , to tak obładowana, zaaferowana i całkiem oduraniała, że aparat jest ostatnią rzeczą o której myślę!!! Tylko rurki, kształtki, co mam kupić, dowieść... Ale obiecuję poprawę!! Łazienka prawie cała skompletowana..chodzi o materiały, bo robota nad urodą owej dopiero się napoczęła...Dzisiaj dokupiłam kibelkosy i bidecik, no i parę pierdół , których to nie widać, a muszą być , no i co kosztują tyż parę złociszy...Kasa się kończy , więc wystąpila wyższa konieczność robienie z siebie totalnego pacana przy zakupach Wypróbowana metoda ( najbardziej skuteczna) to ŻARTEM GO , ŻARTEM....Dzisiaj naprzykład poprosilam o innego osobnika sporządzającego moje zamówieni! Wyszło ,że o samiuśniego szefa odziału się domagałam...Ale On mi naprawdę dawał najkorzystniejsze ceny...Kierownik przyszedł był i cała śpiewka od nowa!!Czasmi, są to tak wykańczające negocjacje, że naprawdę żałuję że mam taki skromny budżecik...wolałabym płacić jak należy , bez tej całej rabatowej gimnastyki No ale są efekty... Rozmowę z władnym w kafelkowni, zakończyliśmy luźną konkluzją że przy następnej mojej wizycie , wielce szanowny kierownik, na mój widok, pędem z dzikim wrzaskiem i trwogą w oczętach ino myk..do kantorka!!! A tam kraty, sztaby , kłódki, zasieki i tabuny ochroniarzy będą JEGO strzec PRZED TĄ STRASZNĄ BABĄ!! A przy drzwiach zostanie zainstalowany spycjalny sygnał dźwiękowy zwiastujący moje pojawienie się.....I tym fortelikiem mam JEDEN KIBEL Z OPRZYRZĄDOWANIEM ZA DARMO!!! Nawet mój mąż już się nie wstydzi mojego zachowania i dzielnie towarzyszy mi w eskapadach...Nie wszystkich, o nie!!! Wczoraj też pan stolarz zamontował mi progi na wejśćia tarasowe... Kafelkarz rozwija inwencję twórczą na moich włościach, pojękując co chwilę na moje wizje...Wytłumaczyłam Panu, że w każdym fachu jest raz łatwiej, a innym razem wprost przeciwnie!!!Np. nauczycielki chciałyby uczyć tylko mądre dzieci,lekarze leczyć tylko młode, zgrabne dziewczyny i najlepiej lekko tylko chorawe,krawcowe szyć tylko wystrzałowe kiecki, a nie zgrzebne sukna,kierowcy jeździć tylko najnowszymi samochodami a do pralni powinno się oddawać rzeczy czyste....Nie ma tak!!! No czasami się zdarza, ale rzadko!!!Ryzyko zawodowe, a o sukcesie i satysfakcji zawodowej decyduje mistrzostwo w swoim fachu!! Czyli, stworzyć arcydzieło z niczego. Im trudniej i pod górkę , tym większa radość z osiągnietego rezultatu....Pan cierpliwie wysłuchał mojej słownej tyraliery i.......zabrał się do pracy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 25.05.2006 18:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2006 http://img115.imageshack.us/img115/9800/image25nu.jpg Tutaj obiecany kominek....Chwilkę to trwało, ale już jest!!!Kominek jest w narożniku a ława we wnęce. Ława jest dość szeroka i spokojnie można na niej zalec! Potrzeba tylko trochę podusi W międzyczasie zdążyliśmy ułożyć panele, a kafelkowy dołożył kafle.Brakuje im tylko fug... http://img115.imageshack.us/img115/1296/image32sb.jpg Czy ktoś pamięta jeszcze moją wizualizację??? Przez okno, drzwi widać znajomy widok, no prawie taki sam. Trzeba jeszcze zamontować jedną kratkę wylotu ciepłego powietrza i wymalować to to na czarno, coby rurek nie było widać... http://img115.imageshack.us/img115/2200/image41ud.jpg Tutaj pogrzebła ZA FRIKO!!! Zostały co nieco odstawione, ale obiecuję że gdy ukończą dzieło , zajmą honorowe miejsce ruszaczy kominkowych..Dzięki Mys!!! http://img115.imageshack.us/img115/1240/image53em.jpg Rzeźnicza łazienka(WC) doposażona jest w odpowiednie sanitariaty... http://img115.imageshack.us/img115/6717/image64nv.jpg Tutaj znowu kominek...Ten się zawsze pcha... Próżniak jeden... http://img183.imageshack.us/img183/2266/image89az.jpg WC. I bardzo droga szafka i umywalka!!! Takie to małe , a takie kosztowne..Ale to wynik oglądanych wcześniej katalogów z sanitariatami...Tam cen nie podają Człowiek koncepcję sobie odpowiednią buduje, przyłącza przystosowuje, a potem BACH!!!! W łepetynę!!! Ceny kosmiczne się okazują!!!A forsa sama kurcgalopkiem z portfela dyrda....Ale mamy niewielki wybór..Albo kuć , przestawiać, albo pogodzić się z kosztami wyposażenia My wybraliśmy w tym wypadku drugą opcję.... http://img183.imageshack.us/img183/6355/image93kc.jpg http://img115.imageshack.us/img115/9268/image100bf.jpg A tutaj zaczątki powstawania łazienki...Na pierwszym planie widoczna ścianka dzialowa, do której zostanie zamocowana umywalka i zawiśnie lusterko.W głębi ( po lewej) Wanna z widokiem na las.Zaraz po lewej ( tam w cieniu, za murem) będzie stał natrysk. Za widoczną ścianką blat, pod którym znajdzie się pralka, pojemnik na brudną bieliznę i szfka podręczna. Blat będzie kuchenny, drewno-podobny.Szafka pod umywalkę również, a między wanną a natryskiem regał podręczny. Również drewniany. Do tego drewniane dodatki. Wieszaki na ręczniki, półki....Wszystkie te rzeczy, zakupiłam w IKEI, w cenie jednej szafki pod umywalkę innej znanej firmy....Po prawej stronie będzie ustronne miejsce kibelkosa i bidetu.... I to by było na tyle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 28.05.2006 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 Właśnie wrócilam z weekendu na budowie.....Cała obolala...Fizycznie i psychicznie.... Roboty HUK!!!! Kurzu jeszcze więcej Dobrze że nikt z nas alergikiem nie jest, bo zamieszkanie w warunkach obecnych ,byłoby niemożliwe!!Musielibyśmy jeszcze z dziesięć latek na banicji mieszkać ( na tyle czasu przewiduję całkowite wykończenie ) A tak możemy brać graty i hajda na swoje!! Już nie zadługo Po wizytacji parę rzeczy się zmieniło. Łazienka prawie na ukończeniu, brakuje tylko szlifu i zainstalowania paru akcesorii. Ona, ta łazienka, chyba taż nie zawiedzie moich oczekiwań.Napewno będzie funkcjonalna. A podzielenie jej blatem roboczym było strzałem w dziesiątkę. Według mnie oczywiście!!! PŁOT!!!! Tutaj dalej, JA PRAGNIENIE, A ON SPRITE...niestety.. Panowie Rumburaki coprawda ukończyli dzielo, ale stanowi on wątpliwe walory estetyczne...Ale po cichu przyznaję , że już mi wszystko jedno..Pałę kladę na wiele rzeczy,domagam się tylko pracy szybkiej i skutecznej...Acha i taniej...No to mam to ,za co płacę!!Rumburaki dość znacznie zjechali z ceny, kazali sobie tylko dorzucić krzynkę piwa i finito!!Pojechali uszczęśliwiać innych inwestorów Zaproponowali swoje usługi , gdygyśmy czegoś potrzebowali to oni chętni!!!Mężuś zapytał ( tak tylko) o cenę robocizny za ocieplenie chałupy..Krzyknęli 15 pln za m2.Cena niewygórowana ale już jeden "krzywy dom "jest na pomorzu ( Sopot) nie będę robila konkurencji A co do przeprowadzki...synuś bardzo, ale naprawdę bardzo martwi się tą chwilą..-Jak ja mam tu kumpli przyjmować, jak TU ŻADNYCH DRZWI NIE MA!!!! A jak który do kibelka będzie chciał, to co???- -To zapraszaj na ten czas same dziewczyny!!!-odpowiedział naczelny, po czym zamontował w newralgicznych miejscach zasłonki foliowe... Ale mi to nic nie robi...Jak tam jestem ,serce rośnie, dusza się raduje,Jakaś szczęśliwa tam jestem.....Świat ma inny wymiar i zmieniają się priorytety..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 29.05.2006 19:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 Powinnam zacząć się pakować....Ech... Co ja biedna mam począć?..Czasu nie mam...Worki, kartony też jeszcze w polu....Tylko pod kopułą cosik pika, że już cas najwyższy... Ale jak ja mam to zrobić???Tam jeszcze praca wre, kręcą się obce, może skuszą się na te moje nowe gacichy co je zamiast kafelek kupowałam???No i problem zasadniczy1 KIEDY JA MAM TO ZROBIĆ??? Cały Boży dzień w pracy!Po pracy powinnam byćjednocześnie conajmniej w trzech miejscach!!! NP> W sklepach- coby wybrzydzać, wybierać potrzebne niezbędniki. Na budowie, domku-żeby kazać zmienić koncepcję lub to co z koncepcji nie zostało zachowane.Zniwelować cały dzień pracy,zburzyć to co cały dzień powstawało,a wygląda niekoniecznie dobrze...I tym samym przyczynić się do powstania kolejnego opóźnienia... No i w domku...pakować segregować no i oczywiście posprzątać!!! Z tm sprzątaniem to ja już wysiadam... Chałupę trza sprzątać, choćby tylko tyle żeby odgruzować miejsca użytkowe! Ale to często , prawie zawsze, syzyfowa praca!!!Za to wyśmienicie eksploatująca moje siły fizyczne... W związku z tym miejsce mojego obecnego zesłania przypomina nieźle zapuszczoną melinę!! Wszystkie niezbędne urządzenia sprzątające, odkurzacz, mopy, miotła z prawdziwego zdarzenia, pojechały do domku!!Została mi tylko ręczna zmiotka i do kompletu polamana szufelka!!Używam jej tylko jak potknę się o jakiś ogromniasty okruch, lub ich zgrupowanie Staram się nikogo do siebie nie zapraszać ( i tak mnie nie ma w domu! O!)No ale synek zakazu nie ma! Kumple co jakiś tam czas, nawiedzają nasze obecne domostwo!No i w związku z tym ponosi ryzyko Ostatnio jeden z kolegów chciał pokazać jakąś nową figurę ( co się jej nauczył) breakdance i zaległ na dywanie ..wykonał kilka karkołomnych układów...Wstał dumny z wykonanego dzieła!! Tylko jego czarny polarek trochę ucierpiał Cale plery były obdyźdane kurzem i kocim pirzmem... Ale tak naprawdę wstyd to mi się zrobiło dzisiaj... Rano , mój kteczek dzikie charce po chałupie czynił..Skakal, podrygiwał, koziłki wywijał..., na moje starcze oko nową zabawką!!Podrzucał , polował...Czym się tak bawił???No właśnie!!! SWOIM FUTERKIEM!!! Nie tym na grzbiecie, ale tym od jakiegoś tam czasu wyleciałym... porzuconym w kącikach domostwa...Futerko się rozbisurmaniło pod nieobecność odkurzacz i zaczęło się łączyć...W jakieś nieforemne kule!! To chyba takie ZRÓB TO SAM-Adama Słodowego w wykonaniu kotka Alfredy. W wyniku zaniedbania ( domu, kotka) i osłabienia adoracji, kot bawił się sobą ! Czy to już jest objaw kociego kanibalizmu????? Przeraziłam się tym Przyjdzie mi, oprócz przedmiotów użytkowych, w czasie przeprowadzki, donieść trochę ( ekm..trochę ) kurzu...jakby na budowie był to towar deficytowy!!?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 29.05.2006 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 A co w domku???? Ano się dzieje!!! Jest nawet szansa pozbycia się mojej groszkowej zieleni!!! W pokoju dziennym! Ale z drugiej strony już tak się do zieloności przyzwyczailam ,że postanowilam zamienić groszkową na ogórkową... Tak jakoś warzywnie wyszło...Co prawda ogórek ma byc lekko zgniły, nienajpierwszej świeżości i tylko na jednej ścianie.... Parapety wewnętrzne...ZAMONTOWANE!!! Jeden nawet z rysą, a co mi tam!! Zamaluję kredką!!!Ważne że te moje trzy podupadłe kwiatki miał gdzie stanąć!! Taras...nasz priorytet!!Legł w gruzach Znaczy się niedobory kasy zmieniły priorytety Przecież można je weryfikować co nie???Taras został doposażony w mnogość europalet i udaje ten właściwy. Przynajmniej narazie. Miał być drewniany?? To jest!!! A że deski pośledniejszego gatunku?? Nieszkodzi!! Nic to !! Łazienka....Prawie na ukończeniu..Trzeba tylko przemontować zawieszony w natrysku drąg, na którym zawiśnie słuchawka prysznicowa z mydelniczką w komplecie!!Ja wiem, że już małych dzieci nie mam , ale w razie Niemca, czemu te niebożtka mają brudem zarastać??? Przy aktualnej wysokości ,po mydło trza sięgać cosik na wysokość 160cm Wysoko nie??? Pan kafelkarz do siebie przystaował ustrojstwo!! Czy on się u mnie chciał kąpać???Taka delikatna aluzyja???Jak kazałam zmienić zaczą zgrzytać zębami!! Teraz mam świadomość ,że w odwecie na delikatne wyperswadowanie mu jego prywatnych kąpieli w moim natrysku, doliczy sobie za wizytę u stomatolga Bo paszczęka w rozsypce, lub w stanie mocnego zużycia po moich interwencjach Kominek...No pięknie się zachowuje!!1Odwrotnie niż jego właściciele Tryskając radością i dumą z nowego przybytku, postanowiliśmy GO przepalić na fest!!! Według wskazowek instalatora, wbrew warunkom atmosferycznym ( Ciepło tak jakoś było na zewnątrz) Musiał biedactwo znieść nasze nieodpowiedzialne zachowanie Siedzieliśmy przy trzaskającym ogienku, popijaliśmy napój budowlany i było CUDNIE!!! Rozpierała nas absolutna duma, radość i wbrew aktualnemu stanu konta( dzisiaj z młodym robiliśmy zrzutę na ...papier toaletowy Starczyło na ten biały, delikatny, szt.1-rolka Więc nie jest najgorzej ), snuliśmy utopijne plany.Dywagowaliśmy co to my jeszcze nie kupimuy....No co??marzyć wolno!!! Pozatym kominek rozwalił nas emocjonalnie...I jakby na dworze było ponad 30 stopni Celcjusza i lato stulecia ..TEŻ BYŚMY NAPALILI!!! Z innej beczki...Moja kotłownia..Została wyposażona w przecudnej urody umywalkę!!!Normalnie CUDO!!! Syn wybuchnął na jej widok , głośnym, rechotem!! Trochę nnie na miejscu była ta jego dzika euforia!!!Przecież ona piękniusia!! RÓŻOWA!!-Pasuje do błękitu ścian!!!Ale nie tylko kolorek ma przecudny..Formę też!!!Normalnie finezja!!!Różowa muszelka z fikuśnymi wygięciami,cieniowaniami..Prawie tak piękna, jak u byłego Pana Prezydenta Wałęsy w pałacu Prezydenckim swojego czasu... I nie uwieżycie, ale to prawda, najprawdziwsza,była za prawdziwą, najprawdziwszą darmochę!!! A darowanemu koniowi w gębę się nie zagląda!! Toż ja też w gzymsiki jej się nie wpatruję tylko brudne łapska TAM MYJĘ!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 30.05.2006 17:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2006 Dopiero teraz mam tyćkę czasu , żeby opisać kolejne zdjątka.Na poczatek moje kafelki lazienkowe..Nie pytajcie co to jest i jakiej firmy..Nie wiem! W sklepie pokazalam paliuchem TE!! I kupiłam..http://img234.imageshack.us/img234/4633/image12nm.jpg A tu..TADAM !!! uWAGA UWAGA..PIERWSZA PUBLICZNA ODSLONA!!!PŁOT!! Dechy przybite..tak jak wyszło majstrom, a raczej substytutem majstrow I jest jak widać..... http://img234.imageshack.us/img234/3829/image25dn.jpg A tutaj moja umywaleczka z szafką z IKEI...W rzeczywistości jest jaśniejsza.Za to umywalka wielgachna , co zdecydowanie pozytywnie wpłynie na jej funkcjonalność.... http://img234.imageshack.us/img234/4601/image37wl.jpg Widok z okna, drzwi pokoju kominkowego Ta zieleń mnie rozbraja..Czasami, jak TAM dłużej jestem oswajam się z otoczeniem i przyjmuję je jako rzecz zupełnie naturalną. Dopiero w domku, na zdjęciach widzę wyjątkowość położenia NADZEGO DOMU!! http://img207.imageshack.us/img207/6132/image45ly.jpg http://img153.imageshack.us/img153/4089/image51wq.jpg http://img207.imageshack.us/img207/5610/image68jj.jpg I nasze podwóreczko, tyćko posprzatane, lekuchno zazielenione..I w oddali PŁOT!! Śmiesznie, dziwnie się robi jak człowiek ogrodzi swoje włości...nie umiem tego opisać, przekazać ale jest guciowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 05.06.2006 17:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2006 NO TO JESTEM PRZEPROWADZONA..... Kolejne pakowanie , sortowanie, sprzątanie....dało nam solidnie w kość!!I niewątpliwie było dużo trudniejsze niż poprzednie.Przedewszystkim, brak czasu mnogość obowiązków, sprzątania ( tu i tam) latanie po sklepach,coby dokupić niezbędniki potrzebne do japońskiej ( jakotako) egzystencji..Pogodzenie tego wszystkiego jest fizycznie niemożliwe!!To był najbardziej wyczerpujący etap budowy.Przynajmniej dla mnie..Najwyżej 4 godz. snu na dobę od jakiegoś tygodnia Praca zawodowa( również w soboty i niedziele) Sama nie mogę uwierzyć w to że nam się udało przez to przebrnąć!! Chociaż u mnie, jak to u mnie- nie obyło się bez niespodzianek i nieprzewidzianych okoliczności....Ja chyba jakaś popaprana jestem,że mnie się te wszystkie rewelacje czepiają.... Sobota rano. Bardzo rano..4.30 pobudka. Mąż na budowie. Ja w mieszkaniu. Syn również.Czeka mnie dokończenie pakowania, które jest daleko w polu...Raczej więcej rzeczy jest do zapakowania niż mniej!Bolą mnie wszystkie mięśnie, ścięgna i nawet rzęsy Skurcze łapią co popadnie..łydki, uda, ramiona, ba nawet stopy A samochód zamowiony na 12. Ja do pracy na 10. Do tej pory wszystko musi być spakowane.... No i się udało..polazłam do roboty, pozostawiając mężowi pole do działania...W pracy mogłam trochę odsapnąć Ale nie na długo..O jakiejś 12.15 telefon -Słuchaj kota nie ma...- -Jak to nie ma?!?!- czuję jak zaczyna mi drżeć każda cząstka ciała, nawet włosy... -No nie ma!!!.Szukaliśmy wszędzie-mężulek głos ma niewyraźny.... Tutaj powinnam dodać,że mój koteczek , chociaż rasowy, to jakiś przekombinowany ma charakterek.Strachliwy, płochliwy, nieśmiały...No taki ogólnie camciaramcia..Lecz nie kiedy budzi się w nim dziki zwierz!!!Staje się wtedy dziki, łowny, nieobliczalny...Do każdego leci z pazurami i poluje dosłownie na wszystko!!Myszy, muchy,swoje odbicie w lustrze, moje gołe łydki i frędzle na kocu....a nawet na deseń na materiale... No i teraz nie wiedzieliśmy która natura go wezwała? Czy się schował do jakiegoś wora, szafy i miauczy jak połknięty gwizdek, czy wyczuwając napiętą atmosferę postanowiłskorzystać z zamieszania i dać nogę na łowy???? W trymiga, nie zważając na pracę zarobkową, zobowiązania i godziny przcy, zmknęłam budę i chajda na poszukiwania koteczka!!W mieszkaniu zastalam nieźle zdenerwowaną grupkę bliskich mi ludzików.każden popłoch miał w oczętach..Cała przeprowadzka została zarzucona.Wszystkie graty, pakunki, pakuneczki sru...na glebę. W odwloku wszystko inne..Przeprowadzka, transport, wynajęci ludzie noszowi..Tylko niech koteczek się znajdzie!!!!!Wszyscy szukać uciekiniera!!!!Łaziliśmy po okolicy jak jakieś obłońkańcy..Zaglądaliśmy w każdy śmietnik, dziurę, wnękę, pokładaliśmy się na ziemi wypatrując go pod samochodami....Niewątpliwie stanowiliśmy dość osobliwy widok!!!Szukanie okazało się bez owocne.Zrezygnowaliśmy, poganiani przez tragarzy Nic nam się nie chciało...Zalamani, krokiem straceńców, powróciliśmy do mieszkania.Panowie powrocili do targanki, a my dywagowaliśmy jak to się mogło stać?!?!Ja się poryczałam tak chaniebnie że gile same mi wylazły z kinola i trza je było uprzątnąć. Udałam się w tym celu do łazienki po sralną bumagę, co to za chusteczki czasami robi i co widzę MÓJ KOT NA PRALCE SOBIE SIEDZI I PATRZY NA MNIE WIELGACHNYMI, WYLĘKNIONYMI OCZAMI. NASZ KOTECZEK!!! Wrzask który wydarła sobie z płuc, cała nasza rodzina, spowodował czmychnięcie zwierza za pralkę!!!Ale schylając się za rzeczoną...Zwierza nie widać???? No co jest???/Okazało się , że w rogu( tym najciemniejszym)Jest dzira ( brak kafelki i wnęka)i tam to naszę kocie znalazło schronienie.... Pojawienie się kotka, na łonie rodziny podwójnie zdopingowało wszystkich....I mogę powiedzieć że w ciągu trzech godzin ( dwa kursy) udało nam się nasz dobytek uchnąć w NOWEJ CHACIE!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 05.06.2006 17:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2006 Upchnąć....To dość trafne określenie....Nie żeby chałupa była mała, wręcz przeciwnie, nawet duża jest..ale zdecydowanie za mało mamy szaf!!!Naszą garderobę , w postaci zabudowy "komandor" zostawiliśmy swego czasu w bloku.Toteż cały nasz majątek legł na podłodze w gustownych czarnych worach i szarych kartonach... Brak szfek kuchennych i kuchni wogóle spowodował brak możliwości wyżywienia rodziny...Kawkę nadal pijemy w budowlanych kubkach, a kanapki robiliśmy na gazecie....Ale za to, w salonie.... Napaliliśmy w piecu..no bo nam zimno cholipa!!choć to już czerwiec!!! Rozkoszowaliśmy się chwilą... To już!!! Udało się!! Tyle marzeń, wyrzeczeń,nerwów,ale dobrnęliśmy do etapu, fizycznie nazywanego-końcowym!! To nic ,że ten etap najpewniej potrwa z 10 lat, a może nawet i więcej...Ale jesteśmy TU!! U SIEBIE!!!Acha,muszę dodać że mamy bardzo nietypowego sąsiada...Jest nim ZAJĄC LEŚNY AUSTENIK!!! Chodzi sobie wzdłuż ogrodzenia, zerka od czsu do czsu w naszą stronę, strzygąc słuchami...Ale nie porusza się w zwyczajowo przyjętym tempie chodzenia zajęcy!! Takie kickickickic...Tylko tak kiiiccc.....kiicc..potem długo, długo nic..potem znowu kiicc...kiicc....znowu chwila przerwy....kiiccc...No wolno mu to idzie poprostu!!Tylko mi taki pokraczny zając może się przytrafić Czy ja nie zasłużylam na normalnie kicającego zajęca???? Dzisiaj nakarmiliśmy niecnotę "dziadkową sałatą z wlasnej produkcji" Dostaliśmy tego ze dwie pełne siaty!!A że wszystko popakowane i o normalnym obiadaniu nie ma mowy , a wystarczającą ilością zieleniny okazała się ilość chlebowo-kanapkowa!!!Ekologiczną sałatę otrzymał popaprany Zając!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 05.06.2006 18:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2006 PIERWSZY RODZINNY PORANEK W NOWEJ CHACIE.... Obudzila mnie(nas) cisza.....Cisza porażająca, przenikająca trzewia..Efekt był tym bardziej spektakularny, bo ostatnie pół roku mieszkaliśmy w centrum, w pobliżu SKM, niemalże na peronie...W nocy czasami miałam wrażenie że pociąg wjeżdża mi do łóżka.....Głośny pęd kół, sygnał dźwiękowy( blisko przejazd kolejowy, przed którym pociąg oznajmiał swoje się zblizanie- a tak nawiasem mowiąc, jak nazywa się pociągowy klakson??) Do kompletu dwie pobliskie nocne knajpki....Często, gęsto "bralam udział" w kłótniach pijackich,awanturach małżeńskich, powrocie kibiców sportowych,jak też powrocie żołnierzy do cywila... Bylam świadkiem zwracania pokarmów, treści żołądkowej i zwyczajowych czynności fizjologicznych...Och...tak sobie kiedyś mieszkalam.... A teraz.....CISZA!!! tylko śpiew ptakow, szum drzew.....No piknie jest.... ********* -Mamo, gdzie są moje skarpetki??? A koszulki??? -W worku!!!-odpowiadam , rozpaczliwie rozglądając się po obiekcie, w poszukiwaniu kartonu ze sprzętm kuchennym. -A w którym?- - W czarnym- tak na odczepnego... -Dana, a gdzie moje kosmetyki?- to rozpaczliwe wolanie męża, który chciałby się zwyczajnie ogolić... -W kosmetyczce..-drę się z odległego pomieszczenie. - A kosmetyczka?- - W worku...- - Ale jakim!!!???- - Czarnym- powtarzam nieodmiennie. Wszystko jest w czarnych worach..Jak trupy jakieś.... -A patyczki higieniczne widzialaś?- -Widzialam!!Jakieś dwa dni temu, leżaly sobie w koszyczku, na bialej półeczce w lazience... - Ale teraz? - - Teraz będziesz miał brudne uszy, albo z buta do sklepu po nowe, bo te poprzednie mogą się tak szybko nie znaleść- Usiedliśmy wszyscy na kanapie, każden w niekompletnym stroju i takim ogólnym demobilu zewnętrznej powłoki....Brak grzebienia..wyprasowanych ciuchów...kosmetyków upiększających...lub tych zwyczajnie zwykłych...Wyglądaliśmy iście dworcowo...nawet radość wymalowana na obliczu była podobna.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 08.06.2006 16:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 http://img83.imageshack.us/img83/954/image18dh.jpghttp://img372.imageshack.us/img372/6811/image27qk.jpgPokój dzienny....Już dużo tu się nie zmieni..Wstawiliśmy meble z naszego dawnego pokoju i możemy egzystować..Brakuje tylko dopieszczenia.I muszę przyznać że wcale to, a wcale nie brakuje mi firanek. Widoki jakie seruje mi NATURA, są tak urocze,że brak szmat na oknach jest całkowicie zbędny!!! Do tego dochodzi niskie zalidnienie okolicy....http://img372.imageshack.us/img372/7819/image39nw.jpgTutaj jakiś czas po przewiezieniu dobytku...CZARNE WORY wszędzie...Bałagan, galimatias i ogólny syf...http://img83.imageshack.us/img83/824/image42ld.jpgMoje WC. Niedoczekało się niestety zbyt dużego wypasu od ostatniej chwili .Widać za to pomyslowość inwestorów..Czy ktoś posiada tak orginalny wieszak na ręczniki??? Myślę że jestem jedyna w tej materii....http://img83.imageshack.us/img83/8369/image53er.jpgA tutaj widok z salonu...Jak już prędzej pisalam , można korzystać z przybytku, nie przerywając wspólnego biesiadowania, w dalszym ciągu można być obecnym w temacie, konwersować, no tak domowo , rodzinnie. http://img372.imageshack.us/img372/3675/image65uz.jpgA tutaj mój kot, chuncwot jeden! Jak widać na obrazku, nadal obecny w rodzinie...http://img83.imageshack.us/img83/3371/image71fo.jpgMój widok z okien kuchennych..Tylko ten z czerwonym dachem jest zamieszkany...Większość moich sąsiadów jeszcze w trakcie budowy..http://img83.imageshack.us/img83/4766/image83rz.jpgA tutaj widok na spiżarnię w kuchni i miejsce na tzw. KOZĘ.Tam gdzie stoi kredens, w przyszłości( jakiiś niespodziewany przypływ gotówki)No i moja stara, blokowa kuchnia..Zajmuje jakieś 1/3 pomieszczenia....http://img372.imageshack.us/img372/9654/image96yk.jpghttp://img372.imageshack.us/img372/589/image105ld.jpgA tu, wysokiej jakości, krzyk ostatniej mody, bardzo wypasiona, najnowszej generacji urządzenie grzewcze...W zastępstwie normalnej kuchenki elektrycznej..Ciekawa jestem jak długo będzie trwala ta prowizorka???Podobnież są ( te prowizorki) najdłuższe...http://img372.imageshack.us/img372/4889/image112eb.jpgNo i moje tymczasowe dzrwi....Jejku, jak tak piszę to okazuje się że prawie wszystko w moim nowym domu jest tymczasowe.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 09.06.2006 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 SPRZATANIE To dość górnolotna nazwa naszych usilnych starań doprowadzenia chałupy do jakotakiego stanu uzyteczności...Wszech obecny kurz, pył i inne resztki budowlano-remontowe walają się wszędzie...Miotłą przeganiamy te ścierwa z jednego kata w drugi...Osiada TO wszędzie!!!-dzisiaj podrapalam się w nędzne resztki mojego uwłosienia i się posypało... Normalnie wstyd!!1, lub nowa metoda wynoszenia gruzu z budowy... Nasza sytuacja drzwiowa zdecydowanie się poprawila po zawieszniu foli w najbardziej newralgicznych miejscach pozwala na nieco normalniejsze korzystanie z niektorych przybytków... Zawieszone folie tyćko straszą w czasie powiewu wiatru, ale brudy przepuszczają jakby z pierwszeństwem przejścia Najbardziej newralgiczne miejsce, to kotłownia połączona z sienią gospodarczą, zgarażem...Brak kafli w tych miejscach, kocioł na paliwo stale, atym samym dodatkowy brud, kurz który swobodnie, bez najmniejszych skrupułów włazi na pokoje...Ble... A kocisko z premedytacją łazi po tych pomieszczeniach i w zemście swoimi łapkami "pieczętuje" mi moje wyszorowane, ciemne parapety podłogi.....A potem, jak już się oczyście z nadmiaru betono-piaskuWraca coby sobie na nowo zanieczyścić łapska i na nowo ukurzonymi odnogami znaczy pościel...Upodobał sobie najbardziej prześcieradło w sypialni Wygląda jak z jakiegoś horroru!!Rano bielutki, normalnie śniezynka, a wieczorem...Kołderka w gó a tu!!!czarne ślady zwierza!!1 A powracając do "drzwi" Bardzo osobliwie wygląda korzystanie z niektorych przybytkow...Każdy drze się , na tyle, na ile ma sił w płucach coby inni domownicy przez chwilunię nie ruszali się ze swoich stanowisk Bo owa jednostka ma zamiar skorzystania z np. toalety, łazienki...Test koleżeński przeszli nawet kumple syna!!Musieli skorzystać z kibelka w momencie kiedy jeszcze nawet foli nie było ! Dzielni chlopcy..dali radę!!1Chyba lubią tego mojego syna, bo przychodzą nadal....Albo widoki im sie podobają...takie inne od miejskich..na las... Acha , nia mam już "groszku" w pokoju dziennym, ale za to nie mam jeszcze "ogórka"... No i na koniec chciałabym przyznać się jak bardzo osobliwą stanowimy rodzinę.... Syn wziąl wystraszonego kotka( pierwsze chwile na nowym miejscu) i z troską mówi..-Ale on ma zimne lapki!!- - No to idę wlączyć podlogówkę!- Stwierdził mąż..Jak postanowił, tak zrobił!!!W Czerwcu... Chyba lekarza nam trza..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 14.06.2006 19:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 http://img349.imageshack.us/img349/4309/18sp.jpg Tutaj jedno z pomieszczeń prawie na ukończeniu...Łazienka.Przedzielenie jej blatem dodalo funkcjonalności i uroku..Zrobila się taka jakaś swojska...I naprawdę bardzo praktyczna!!! Nie widać brudu, zwyklego łazienkowego balaganu...Jest miejsce na kąpiel, pranie i takie tam rożne ablucje... http://img231.imageshack.us/img231/152/23ix3.jpg Umiejscowienie pralki , pojemników na brudną bieliznę, proszkow płynow pod blatem,jest naprwde bardzo dobre.... http://img231.imageshack.us/img231/827/32pf.jpg Kabina natryskowa...Trochę mieliśmy problemow z wysokością , zamontowaniem drąga trzymającego słuchawkę prysznicową Pierwotne jej umieszczenie ( za wysoko) nie pozwalalo okolicznemu pacholęciu z skorzystania z np. z mydla.( jakieś 160cm)Po dokupieniu kafelek, pan kafelkarz, przewiesil na bardziej opcjonalną wysokość...Potem tylko musiał ( za jakieś dwa dni) wymienić kołeczki, bo mocowanko trzymalo się jak pijak płotu i mialo wyraźne tendencje upadkowe!!! Na dzień dzisiejszy jest OK! http://img349.imageshack.us/img349/4831/47oi.jpg Moje lusterko z IKEI...Bardzo funkcjonalne , wygodne, wielofunkcyjne..Półka z lustrem w jednym( ja chyba mam szczęście do takich kompletów? ) Natomiast calkowicie wyłożylam się na doświetleniu tego newralgicznego miejsca..Postawilam na esteytykę i kupilam lampkę do oświetlania obrazów Wynikiem tego jest BARDZO klimatyczne, nastrojowe światelko, tylko że ogoloić , wymalować lekuchno trudno..... Ale co?? Ładnie jest???? http://img349.imageshack.us/img349/6140/50gj.jpg Widok na "czoło" lazienki.... http://img231.imageshack.us/img231/2889/64np.jpg Miejsce za blatem...druga część łazienki...Na tej przeraźliwie bialej ścianie będzie w przyszłości wisiało lusterko..Marzy mi się też jakiś fotelik wiklinowy...Tylko po co takie klimatyczne siedzisko na przeciwko tak newralgicznego miejsca??? No niewiem..Ale ladnie by było....Kolorek ścian też ma być w przyszłości zlamany..Ale to później..Narazie niech sobie pracuje... http://img231.imageshack.us/img231/8972/77mk.jpgWidok zaa blatu na część kąpielową....I Tylnią ściankę lustra..Można postawić byle co i tak , od pierwszego wizusa nie widać..Fjnie co??? http://img231.imageshack.us/img231/4341/a2sd.jpg A Tutaj ogrodek..Każdy zajmuje się czymś...Syn pomaga Ojcu doprowadzić pojazd mechaniczny do ladu, po walkach budowlanych i remontowych, A naczelny szykuje swoim najbliższym godziwy wypoczynek na upalne, skwarne dni... http://img231.imageshack.us/img231/50/a02qz.jpg http://img231.imageshack.us/img231/4262/a16rk.jpg A tu koteczek,bo ostatnich wybrykach wzbogacił się w uprząsz....Niby to niewygodne, ale jakoś to znosi, Znaczy się to ograniczenie wolności... http://img231.imageshack.us/img231/8987/a24xy.jpg A tutaj o tym co pisalam poprzednio..LEKARZA TRZA!!!Postanowilam się nie dać uwięzić w chałupie, coby pańszczyznę odwalić-Jakieś dziesięć pralek, prania, do prasoawania- Wynik przeprowadzki i calkowitego zarzucenia czynności pielęgnacyjnych rodziny...Wytargalam sobie przedłużacz budowlany ze strychu, wytargalam deskę do prasowania na taras, i w promykach słonka , odwalalam zaleglości..opalając się przy tym...Przyjemne z pożytecznym.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 18.06.2006 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2006 No i mieszkam sobie..... Po tak długiej, wyczerpującej i stresogennej przeprowadzce WRESZCIE MIESZKAM!!!!! I z spostrzeżeń na gorąco... Tego czego brakuje mi najbardziej to CZSA!!!Gdzie nie spojrzę trzeba by się za to zabrać! Tylko nie ma kiedy Ale jest to tak prozaiczne zagadnienie, że nie wartedłuższej uwagi....A więc ...SIO!!!!! Teraz trochę uwag z dnia powszedniego: Co trzeba zrobić, aby w trybie myk..myk mieć podłączony zlewozmywak do sieci wod-kan??? Ano trzeba delikwenta wysłać z michą brudnych naczyń, najlepiej tłustych i nieźle upapranych ,do powywania..Najlepiej do kotłowni(moja cud malina umywalka, coby łazienkowej ceramiki nie uszkodzić!) Po tak traumatycznym doświadczeniu, facet bez ponagleń, próśb, gróźb sam zabierze się do w/w podłączenia Tak , ku poradom piszę... Droga do pracy.... Na autaobus trza kawalek dojść. Droga wydaje się nieco przydługawa, ale chyba nie w odległości leży problem..... Jakiś niewidzialny magnes trzyma mnie na smyczy, połączonej z chałupą!Gira, za girą ciągnie się jakby utytłana w mazi smolistej Gęstej i lepkiej.Tęsknym wzrokiem żegnam się z moim domkiem, na tych parę godzin!! Serducho i umysł się buntują!!Nie chcą do miasta!!Chcą TUTAJ ze mną zostać!!!Ciężko opuszczać ten azyl ciszy i spokoju! Inaczej natomiast wygląda powrót Niby ta sama droga, odległość-ale całkiem inna!!1 Wracam jak na skrzydlach!1I pomimo zmęczenia i obladowania zakupami ( wyglądam jak nie przymierzając , przysłowiowa baba z jajami na targ spiesząca,. Do tego przed Wielkanocą ) Po drodze pachnie mi rosnący w sąsiedzctwie Rzepak,ptaszki śpiewają, a odległość zmiejsza się zaskakująco szybko Prę do przodu , jak nie przymierzając czołg, a moje nogi ( takie mam wrażenie) dość znacznie wyprzedzają pozostałą część człowieka.. Oko raduje się na widok domku, płotu - już pomalowanego-i tak chybcikiem jestem na miejscu!!! I wedy dopiero jest fajnie...NAJFAJNIEJ.... SĄSIEDZCTWO..... Wokół nas domkow raczej niewiele, a i większość z nich jeszcze w trakcie budowy. Dwie działeczki w prawo- domek w stanie surowym, a jeszcze dwie dalej fundamenty. Jakaś bardzo dzielna kobitka sama zmaga się z zagadnieniem budowy.Jej determinacja i upór jest godna pochwały...ba medalu!!!Jak murarze zakończyli murowanie ścian fundamentowych, sama z Ojcem- Teściemje izolowali, ocieplali A po paru dniach zaczęły zjeżdżać tony żwiru na zasypkę!! I ta dzielna kobieta SAMA ubijala te tony piachu skoczkiem!!!Mąż pracuje na jakimś kontrakcie i śle kasę na budowę.Żonka trafila mu się PRIMASORT!!!!Nie wiem czy mnie byłoby stać na taki wyczyn... Dwie działeczki na przeciwko, domek , już zamieszkaany! Przez tzryosobową rodzinkę!Ta trzecia to taka jeszcze malutka , w wózeczku. Rodzice natomiast bardzo mili, skromni , uczynni i bardzo pracowici.cAŁY wolny czas spędzają wokół swojego domu.Ciągle coś robią....ocieplają, piłują drewno, robią ogrodzenie...A wszystko to sami, siłą własnych rąk Miło jest.... Ale posiadam również sąsiedzctwo inwazyjne....upierdliwe... Chodzi mi o różne insekty polno-leśne. Mrówki, pająkimuchy, komary...Mrówki lażą mi po stolach, ścianach, ścigane przez pająki ( wyścigi, czy co?)Muchy latają jak opętane, a komary tworzą bąblownicę na naszych wątłych, miejskich ( jeszcze ) ciałkach Siedzimy uzbrojeni w packi, OFF-y i fenistile i próbujemy siłą wyperswadować zapędy mieszkalne owadom. Nawet nasz kot nam pomaga..Ciągle rusza paszczęką , coś przeżuwa. Jego michy nie opróżniają się zwyczajowo, więc mniemam że spożywa to latająco- łażące!! I musi być to dość treściwe pożywienie Największy problem stanowią komary! jakieś takie mało widoczne ( chyba że to już nasza starcza ślepota?)Bradzo ruchliwe, i to my stanowimy ich danie główne!!Nie ma jak się zemścić Najlepiej takie OKO ZA OKO, ZĄB ZA ZĄB!!!.No ale poprostu nie dam rady ugryść komara...no nie dam rady... Znam taką miłą osóbkę, młodą, która kiedyś tam postanowiła , podczas nurkowania chwycić w zęby rybkę Jak mnie pamięć nie myli, nie udało jej się do dn. dzisiejszego,chociaż miala przyobiecane za to beczkę piwa!! Ale nie usataje w dzialaniu już od kilku lat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 20.06.2006 21:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2006 No ja go normalnie ukatrupię!!! Zabiję!!!!Poćwiartuję i solą posypię!!! Ciekawe kogo???/ No koteczka mojego!! Dziadu jeden, zaaklimatyzował się w trybie ekspresowym.Dwa dni Jego nosilo po chałupie, w nostalgicznym nastroju....i byl spokój!!!Szukał sobie intymnego miejsca odosobnienia!! Ale gdy takowe zanalazł....poczul się jak ryba w wodzie Poznawszy cały domek-zadanie ma ulatwione ( brak drzwi) i jak juz wspominalam " pieczętuje" mi moją świeżą pościel Odpadkami z kotlowni, garażu... Ale to maly pikuś!!!! Po wycieczkach poznawczych wnętrza domu, postanowił poznać ogrod ( jejku jak to dumnie brzmi ) działkę....początkowe, subtelne i nieśmiałe wyprawy na dwór, z godziny na godzinę stawały się bardziej ekspansywne.Koteczek nabrał wigoru, odwagi i coraz to nowej , niezaspokojonej ciekawości. Na dzień dzisiejszy, gdzieś kole 6.00 rano, a bywa że i wcześniej , drze mordę stojąc przy drzwiach tarasu..( caly czas, mylę pojęcia- TARAS- BALKON )JEŻELI DARCIE NIE POMAGA ( CZYT. NIE PRZYNIOSLO POŻĄDANEGO EFEKTU!!Czyli któryś z domownikow, nieprzytonym krokiem, ze śpiochami w ślepiach i kłębowiskiem na łbie, nie otworzy wrót, bram raju) Kot wskakuje do łoża małżeńskiego i początkowo delikatnie nas "molestuje"Jego sila persfazji narasta wrorostproporcjonalnie do naszego lekceważenia go Paca łapą po policzku, sztura nosem w nos, w ucho i co tam kto jeszcze chce...Następnie z impetem wskakuje na wcześniej obraną klatkę piersiwą osobnika ( jakieś 8- 10 kilo żywej wagi )sapiąc, dysząc zniecierpliwiony.....No nie ma rady....trza intruza się pozbyć, żeby chociaż chwilkę jeszcze pobarlożyć W ogrodzie kot ginie, na długi czas. Do domu drałuje kurcgalopkiem tylko w celu skorzystania z WC, lub srasznego zglodnienia...Na dzialce, plac po budowie ,ma niesamowite, nieograniczone wręcz możliwości...Ja już nie mam siły go szukać, nawolywać.... A niepokój jest!Bo go lubię, wszyscy go lubimy i tym bardziej nam trudno pogodzić się z ewentualną stratą jegomościa A ten niecnota probuje się zapuszczać poza teren ogrodzony!!1A że jest to miejski mięczak, a do tego wykastrowany, długiego żywota mu nie wróżę!!!! W ogrodzie chowa się w najrozmaitsze , niedosięgle miejsca. NP. pod rozlożysty Świerki rozklada calościowo!!!I za cholipę nie chce wyjść!!!-Nie wiem , grzyby wysiaduje, czy co????A jak już wyjdzie, reprezentuje soba obraz nędzy i rozpaczy. Cały w kolkach iglanych, oliściony, opajęczynowany.....No masakra. Ale nie to jest najgorsze.... Kotek , korzystając z wolności, swobodnie się przemieszcza.DOM- OGROD.Tzn. w dzikim pędzie wskakuje do domu, gdzieś w tym sprincie leci, kwicząc radośnie, a następnie , z tą samą prędkością opuszcza dom...Czynność taką powtarza kilkakrotnie korzystając z oferowanej mu wolności.Siedzimy sobie z mężusiem i roztkliwiamy się ,jaką to piękną ma emeryturkę nasz koteczek!!1Jaka nagroda za 10 lat wspólnego, ciekawego pozycia go spotakala I tak sobie mlaskamy w ekstazie, a koteczek" spaceruje " W te i nazad! Dopiero późną nocką ujawniły się wyniki jego eskapad! Zmęczona kobieta ( czyli ja) postanowila złożyć swoje zmęczone cialo, na sen spokojny...Odkrywam kolderkę.........I DZIKI WRZASK ROZDARŁ CISZĘ, WSI SPOKOJNEJ, WSI GŁUCHEJ.....Postawil na nogi moich współdomowników, jak również ich uwłosienie na łepetynach!!!!! No co jest????I tylko koteczek siedział spokojnie na parapecie, w żaden sposob nie poddając się panice, wywolanej moim krzykiem!1Natomiast jego wzrok był pelen dezaprobaty, zdziwienia i wyrzutu....Gdzie wdzięczność????Radość??? No gdzie???? A on tak się starał!!! Pod moją kołdrą powstało ( ta ,samo się zrobiło?? )zgrupowanie, wielce osobliwe Muchy, pająki,liszki..nawet jeden ślimak!A co?!Jedne jeszcze żyły, powłócząc swoimi poturbowanymi kończynami, drugie zabite na śmierć. Całkiem nieżywe!!!Całe to towarzystwo nieźle rozdyźdane na moim ŚWIEŻYM, CZYSTYM PRZEŚCIERADLE Normalnie cmentarzysko owadzie i co tak kto jeszcze chce...Uzupełnione oczywiście śmieciem leśnym i śladami stóp malego tygrysa!!!!FUJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a CO TO BĘDZIE JAK UDA MU SIĘ ZAPOLOWAĆ NA MYSZY, JASZCZURKI, PTAKI??? Też znajdę pod kołderką>>>> JA CHCĘ DRZWI!!! Dobrej nocy życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 26.06.2006 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Żeby było na temat i pokolei....DRZWI... DRZWI ZAMOWIONE!!!! Nie takie jak chcieliśmy, ale takie, na które nas obecnie stać!!! Po obłędzie jeżdżenia, szukania i kalkulacji cenowych w ostateczności padlo na drzwi z marketu pt.OBI.Drzwi okleinowe w kolorze "orzech"Classena i za przyzwoitą cenę..Srednio wylazło 460 pln za sztukę W cenie są ościeżnice regulowane ( w tym dwie kobyły na mur 28-30cm) Do kompletu brakuje nam tylko do nich klamek...Miłym akcentem zakupowym było wytargowanie 3% rabat ( telefon do tych na górze) i talon zakupowy na wartość 200 pln. Z czego nie nieomieszkaliśmy chybcikiem skorzystać! Kupiliśmy najtańszy stół tarasowy ( z sosenki) i bejcę. PS. rabaciku....Jak już opuściliśmy wspomniany market, ślubny mi żekł, że od faceta "kacorem" zajeżdżało że hej!!! No wczorajszy chlopina był ( ach ten mundial )A ja mu na to, z awanturą wyjeżdżam: - Czemuś mi prędzej nic nie mówił!!! Bym go tyćko przycisnęła o większy upuścik, lub doniosę komu trza!!!_ Staruszek zamknął mi gębę PYSZNIASTYM LODEM ORZECHOWYM I pod nosem wymamrotał: -Dobrze że to już koniec tego budowania, hamulców żadnych już nie posiadasz, daj ludziom żyć....A że gębusiem miałam zajętą pysznościami, zbagatelizowalam tę luźną dygresyjkę.... W każdym bądź razie drzwi mają być najpóźniej do 22 lipca, a nasz stolarz hobbysta zgodził się nam je zamontować za CAŁE 150 pln...Za wszystkie sztuki- znaczy się siedem!!! W poprzedniej drzwiarni cholerniki krzyczeki 150 pln za 1szt> SŁOWNIE JEDNA SZTUKA 150 ZŁ No ciekawam jest kto w dziciejszych czasach zarabia jakiś tysiączek do ręki w jeden dzień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 26.06.2006 21:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Chcialam jeszcze tylko dodać, że czasu na sen mam jeszcze mniej... Niby jestem prowizorycznie rozpakowana, życie zaczyna przypominać normalność( ) ale ostatnio zgubila mnie CHCIWOŚĆ!!!! Czyta chciwość!!! Od paru dni moglam zoobserwować "kicających" mi ludzikow za płotem!1 Myślę co jest??? Poczatkowo nawet sądzilam że to jakieś psy się ze wsi urwały, coby obaczyć nowego osadnika...Ciemne to to , w pozycji przykucznej, nie rusza się...Jeden, drugi, potem więcej....No zguplam zupelnie i nawet zatracilam tyćko intymności...( moje okienka niziutko, każde mogł se do woli zaglądać, a firan, zasłon u nas NIET! Bo i po co???) Po paru dniach nie wytrzymalam,i wieczorkiem polazlam śladami "kucaczy" I wiecie co moje gały ujżały.....POLA POZIOMKOWE!!! CAŁE MNÓSTWO TYCH PÓL I WIELKIE MNÓSTWO OWOCÓW NA NICH!!!!Całą noc się gryzłam ( taka psiacza natura Polaka ) No co mi tu obce będą wokół domu latać i dary natury zbierać?! A ja co?? Mam spokojnie spać, biesiadować?? Nic nie robić???? Nieee...nie mogę... Dnia następnego ..pobudka !!Godzina 4.30!!Zabralam michę ze sobą ( na początek niewielką, coby możliwości miejskiego pomiotu sprawdzić....Ale jak wlażlam na cale takie mnóstwo poziomek, to myk..myk do chałupki ( daleko nie mam, ino za płot) po większą michę!!!Godzinka wystarczyla i naczynko pełne!! No i teraz "kicam" z innymi. Pierwsza partia rano, przed pracą, druga wieczorkiem, po pracy.Mam już dziewięć słoików KONFITURY POZIOMKOWEJ!!! nO KTO Z wAS ( MÓWIĄC NIESKROMNIE, BARDZO NIE SKROMNIE ) Ma takie konfiturki!!!!To całe zbieracto , to istna zaraza!!! Już się szykuję na grzyby, jagody borówki....Wyciągam z kartonów, słoje, słoiczki, myję i ustawiam w widocznym miejscu, coby je jak najszybciej zapełnić....Mam przecież spiżarnię!! Coś tam trzeba przecież poustawiać!!!! Mąż, początkowo sceptyczny, ba nawet rozbawiony, moją nową manią- zbieractwo leśne- Po posmakowaniu wytworzonej konfiturki, podpuszcza mnie że hej!!_ Jutro też idziesz??Idź, idź, tylko wcześniej, bo ci wyzbierają!!! A poziomki po deszczu jak grzyby.....Ja niby puszczam mimo uszu te uwagi, ale.....po cichutku, w tej chorej głowce plan dzialania ukladam..wypieki na twarzy, w myślach wyszukuję coraz to większe naczynia na specjały leśne.... I nic to że jest ciężko!! Nogi bolą ( nie zwyczajne są ) muszysk cale mnóstwo, żaby, mrówki po człowieku lezą a i komary śniadanko spożywają! I to ja stanowią ich danie głowne...Ale poczekajcie cholerniki!!! Już nie długo..Jak minie taki roczek ( a mija coraz szybciej) to moja skóra smagana wiatrem, deszczem, wystawiona na bezlitosne promienie słoneczne, do tego mróz, śnieg...Za rok moja skora jak beton będzie!! I przyleci sobie taki, niczego nie świadomy komarek wystawi swoją wątłą witkę i .....chlaś...połamie wątlaka!!!! Co w konsekwencji doprowadzi go do śmierci głodowej...Taki mam plan....zemsty za moje obecne bóle i bąble..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 28.06.2006 21:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2006 http://img322.imageshack.us/img322/3773/14sc.jpgPokój kominkowy, powoli, bardzo powoli, zostaje "doposazany" w niezbędniki. Świeczniki, zdjątka...Dziadki i pradziadki , jak również rodzina aktualna, zostanie uwieczniona na fotografiach, zapakowana w odpowiednie ramki ( każdemu według zasług ) i chyc na ściaNĘ...Brakuje nam tylko fotela ( no może dwóch) coby klimaciku pokoik nabral....Czas?! E tam kiedyś.....jak gotoweczka się urodzi... http://img323.imageshack.us/img323/5976/26sc.jpg Przedpokój, holl...zwal, jak zwał ważne że już wory zniknęły i pojawiły się sprzęty użytkowe Coprawda stare, z poprzedniego mieszkania, ale cztery litery jest na czym usadzić , a i buciki pochować.... http://img323.imageshack.us/img323/9903/31do.jpg http://img289.imageshack.us/img289/2264/48hm.jpgJeden z nowszych nabytków...OŚCIEŻNICE!! Tam ( kuchnia i pok. kominkowy) pozbawione będą drzwi w zamyśle i czynie...Pozostalo tylko je " oprawić" Przyszedł więc młody robotny ( I TANI STOLARZ, NAJWAŻNIEJSZE) I WYKONAŁ NASZE ZAMÓWIENIE..Kasy wziął niewiele, więc zleciliśmy mu wykonanie bebechów garderoby...No może moje "trupy" wreszcie się na swoich miejscach poukładają w należytym porządku..... http://img323.imageshack.us/img323/1895/55ua.jpg Ościeżnica do pok. kominkowego...Czlek tak się przyzwyczaja do prowizorki, że jak już cosik nowego się w domu pokaże...to jakieś klasy chałupa nabiera ( przynajmniej w mojej, osobistej ocenie....) http://img289.imageshack.us/img289/764/67kb.jpg Widok podwórka, okolicy po burzy..Rozświetlony ogród...klimatyczne wnętrze....BAJKA.. http://img342.imageshack.us/img342/2189/88kw1.jpg Płot...Zostal pomalowany własnoręcznie, w najgorsze upały, przez mężusia Narobił się bidulek, napocil...ale efekt jest chyba lepszy od poprzedniego???J. A i drzewo do opału zajechało...i pachnie.... http://img274.imageshack.us/img274/4941/94nl.jpg http://img277.imageshack.us/img277/4788/102gq.jpg Płoty w różnych wersjach...Północno- wschi południowo- wschodniej.... http://img277.imageshack.us/img277/4497/114zt.jpg Podworeczko, ogród, coś tyćko po burzy...Rozjaśniona naturalna zieleń drzew, krzakow...A w domku, cieplutko, milutko.. http://img424.imageshack.us/img424/6648/124re.jpg http://img408.imageshack.us/img408/7696/145gv.jpg Nasz stol "gratisowy" Ten to, to co za zakup drzwi w OBI, otrzymaliśmy niezbędną ilość" plusików" I wyszło nam, że za darmo may te foteliki...Takie zakupy i NIE trwonienienie kasY NADAREMNO..To ja rozumiem... http://img424.imageshack.us/img424/2373/150an.jpg I na koniec kuchennka elektryczna....Wolnostojąca...Ale znając mOje "zezowate" szczęście, musiało być coś nie tak..No niema normalnie bata....na tego mojego pecha..Kuchenka zakupiona w IKEA,z tzw. promocji..Z ceny 2 899 pln, pozostało im 1899pln!!1moja radość nie byla jedna zbyt długa i soczysta...W W/wbrakuje tzw. RUSZTÓW potrzebnych do egzystencji piekarnika...Po złożeniu telefonicznej reklamacji, dowiedzialam śię że tak..należy się człowiekowi do kompletu..Podobnież już w paczce jadą..No to czekam sobie i w wolnych chwilach ( A ja takowe jeszcze posiadam???)układam menu, dla rodzinki./.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 10.07.2006 17:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Wiecie czego najbardziej, ale tak najbardziej, najbardziej mi brakuje w nowym domku?????I tak nie mam się co pytać, bo nikt by chba nie wpadł na zakres moich potrzeb!!! A mi mianowicie najbardziej brakuje......SZLAFROKA!!!! Dziwne nie???? Takowego nigdy nie posiadalam Zawsze wydawał mi się zbędnym fatalaszkiem..Nigdy nie miałam czasu paradować w peniuarze po blokowisku...Tylko myk..na budzik pobudka, szybki prysznic, wykonaćzadania przed robotą i już..Żadnych niewieścich przemieszczeń w /w kapocie czasu nie było.... Teraz to się zmieniło Nie żebym opływała w czas i łażenie w szlafroku...ale...TERAZ MAM TARAS!!!!! I chętnie takie odzienie bym posiadała na własność, coby niedzielne śniadanko w takim demobilu ubraniowym spędzić.Nigdzie się nie spieszyć, o nic nie troszczeć.....Co prawda mam tylko jeden dzień w tygodniu na takie babskie brewerie,....no ale by chciala i już!!!! A tak pozatym to nic spektakularnego na naszej domie-budowie już się nie dzieje Bo i spektakularnej kasy już nie ma...To trochę smutne, ale prawdziwe.... Natomiast w połowie zeszlego tygodnia otrzymaliśmy ciekawą informację, że nasze zamówione drzwi będą......W innym odcieniu niż ościeżnice Chyba jakieś jaja, myślę sobie, do debila daltonisty dzwonią czy jak??? I cala kołomyja od początku..Wyprawa do OBI, ( znowu mi zabrali troszkę z mojego cennego czasu ) i tam dowiedzieliśmy się że firma otrzymała inny odcień okleiny i drzwi z ościeżnicą w jednym kolorze ...zapomnij!! NIE MA!!!!A już odwyklam od tych utarczek sklepowych, a teraz znowu muszę podejmować decyzję , która z założenia mnie nie satysfakcjonuje Mogliśmy tylko zmienić kolor na inny....Nie dość że ze względu na kasę nie mam tego co mi się podoba, to teraz mam jeszcze lufę przy skroni...... Acha...zuważylam też -dzisiaj- pewną znaczącą zmianę ,w czasie powrotu piechotką z pracy, że......WYZNACZONE SĄ GEODEZYJNE PUNKTY POD SZAFECZKI ELEKTRYCZNE MA MOIM POLU, Innm polem nie chodzilam, więc moja wiedza jest na ten temat znikoma....Ale u nas są!!!Czerwone badyle sterczą przy każdej z działek!!!Nie wiem cieszyć czy nie????No bo ile to jeszcze może trwać, do zimy zdążą??????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 11.07.2006 21:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 Niby stagnacja po budowie w pelnej krasie, luzik i inne dyrdymały....tylko się cieszyć obecnym stanem i nerw wypielęgnować.... A tu chała i pasztet w jednym... Niby tak nic nieznacząca data 11.07.06 Lato w pełni i krasie...A nerw taki ..ŻE HO..HO...HO!!!! I JESZCZE CAŁY BAGAŻNIK!!! Martwilam się wczoraj czy prądowi do zimy zdążą???Martwila!! I po co??/ A niepotrzebnie!!!1 Dzisiaj z samego rańca warkot koparki obwieścił, że nastał nowy dzień!!!! Po czym, znaczy się po chwili jakiejś znikła nam jedna faza w chałupie!!!! No i cóż się okazało???? Ano to że nasz kabelek tymczasowy za bagatela....wolę nie pamiętać ile nas to kosztowało , położony adhok na polu , leci dokładnie na lini wyznaczonej przez geodetów Kurde!!! Tyle pola wokół, a ten akurat tu musiał się rozłożyć w t ym miejscu!, no by go jasna cholera trzasnęla po licu!!!!! Następnie znikła druga faza i nam pociemniało w oczętach!!!! Ja w te pędy do roboty, nie miałam czasu już na zbytnie trawienie i rozwiązywanie problemu!! Zostawilam ślubnego z tym zgniłym jajem....I hajda, a po cichu ,muszę przyznać, żem zbytnio nie rozpaczała, ba, nawet ucieszylam się w skrytości, że to ON będzie walczył i pianę z pyska toczył!!!Acha , zapomnialam nadmienić że na dzień dzisiejszy wizyta była umówina..Dalekie krewna z USA-a z przyległościami chciały swoich krewniaków po długim czasie obaczyć!!!! A tu wychodzi na to że tylko wodę dostaną , bo inna strawa na prądzie przygotowana.... Po gorącej lini telefonicznej, prąd z swoimi fazami na miejsce wrócił ( okazał się tylko lekko dziabnięty łychą, rzecz do naprawienia się nadawała) Panowie , co to rowy kopią, tyćko nie w humorach ( delikatnie powiedziane) byli, bo robota, no prawie 300m, okazała się być koronkową!!!Delikatnie i z wyczuciem, bez sprzętu ciężkiego w taki upał!!!!Biedne człowieki Ale ja też, bo elektryka wywaliła z mojej kieszeni parę niepotrzebnych tysiączków, i moje samopoczucie w związku z tym napewno nie jest lepsze.....A wyszystko przez te urzędy które na wszystko mają czas, a umowa z klientem, może służyć jedynie jako papier toaletowy, ewentualnie śniadaniowy...bo nikt ( oprócz nas, oczywiście) stojącymi tam zapiskami, paragrafami, się nie przejmuje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.