alfreda 17.10.2005 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Aga Przedzwonie ,dam znać. A co do rodzinki....hm...Mąż dziś cały dzień stracił coby mi humor poprawić. Próbuje , usiłuje wpasować mnie w ichny punkt widzenia i uzmysłowić mi gdzie leży pies pogrzebany - Z całym szacunkiem dla psa-Chyba coś mi świta Ale i tak mi przykro.... A co do pobudowania ..część tak, a druga część z cudzego korzysta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.10.2005 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 tab Dzięki za skomplementowanie daszka..Było mu bardzo miło a przy okazji nam też A ciekawa jestem ile dachówek Wam zostało po skończonej robocie? Nam szt. 6 Słownie sześć sztuk. Jedno wiązanie To ci specjalista nie?? tak dokładnie wyliczyć ilość??Ho..ho... Ale masz rację - To już za nami_ Teraz mądrzejsi o pewne doświadczenie przygotowujemy się do drugiego etapu. Który nastąpi najpewniej na wiosnę!! Przynajmniej nie będziemy się nudzić w długie jesienno-zimowe wieczory... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 17.10.2005 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Andrzejko Pewnie jak tak dalej pójdzie to z tej zaciętości ( jak nam się uda) wogóle nas nie odwiedzą! I problem się rozwiąże sam! O !A z tą miotełką do odśnieżania to nie jest zły pomysł. Taka chruściana ulicznica...dała by radę mniejszemu śnieżkowi....Całkiem nie głupie rozwiązanie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gerion 17.10.2005 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Mam pytanko Fredziu o jedną rzecz. Mianowicie o dolne wykończenie połaci dachowej. Czy to co widać pod rynną, to deska drewniana (tzw. czołowa), czy też obróbka blachą?Ja stawiam na dechę, ale moja żonka mówi, że blacha. Na fotce niestety tego nie widać. Czemu pytam. Zastanawiam się nad wykończniem swojego dachu i chciałbym jednak obić krokwie dechą czołową...ale muszę zdąrzyć:- ją zanabyć- zaimpregnować- pomalować ( i tu zagwozdka na jaki kolor....chyba stolarki drzwiowo-okiennej?) A czas ucieka. Zdradź Wasze rozwiazanie (co, w jaki sposob, jaki wymiar itd itp wiem wścibski jestem ;-P) pozdrawiamGerion Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 17.10.2005 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Aga Przedzwonie ,dam znać. A co do rodzinki....hm...Mąż dziś cały dzień stracił coby mi humor poprawić. Próbuje , usiłuje wpasować mnie w ichny punkt widzenia i uzmysłowić mi gdzie leży pies pogrzebany - Z całym szacunkiem dla psa-Chyba coś mi świta Ale i tak mi przykro.... A co do pobudowania ..część tak, a druga część z cudzego korzysta. Alfredziu Ty się tak tą rodzinka nie przejmuj, nic nie da a oni maja satysfakcję ja wiem że to trudne bo to bliscy nam ludzie ale skoro tak nam życzą to co z nich za pomoc. Ja już dawno się z tego wyleczyłam i teraz jest mi lżej, choć nie powiem było cięzko Trzymaj się będzi edobrze zoabczysz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia64 18.10.2005 05:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2005 Alfredko kto pyta nie błądzi,myślę że odpowiednim adwersarzem będzie konserwator,a proponowane płyty tylko na podjazd niestety się nadają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 18.10.2005 06:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2005 gerion U nas jest to obróbka z blachy.Osłania ona całą dolną krawędź ktokwi. Nad nią znajduje się nadbitka z desek(już pod dachówkami), czyli krokwie są dobrze ( mam nadzieję) zabezpieczone przed wilgocią. Dodatkową ochroną będzie później podbitka..Widziałam ładne rozwiązanie, niestety dla nas za drogie. Była to powiązanie ochrony czoła plus podbitka . Było to tworzywo ( chyba pcv) doskonale imitujące drewno . Stanowiło natomiast jednorodne wykończenie - Bardzo efektowne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 18.10.2005 06:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2005 Kasia Tylko jak ja mam do hotelu przedzwonić i o knserwatora poprosić? Głupio jakoś co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia64 18.10.2005 06:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2005 Alfredko zacznij od zachwytu nad nawierzchnią a dalej samo pójdzie,zobaczysz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 20.10.2005 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Właśnie wczoraj rozmawialiśmy z mężem o podjeździe do garażu i on też mówi o kamyczkach. A ja na to "A jak się to odśnieża?" Może Twój mąż to jakiś mój brat bliźniak, rozdzielony w czasie wojny? Dobrze, że piszesz o tej geowłókninie, muszę mu zaraz powiedzieć! A rodzinkę to zaprosisz do wykończonego domu, na kawkę przy kominku i wtedy zobaczysz jakie będą mieli miny. Fotkę zrób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 20.10.2005 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Moja rodzinka na szczęście mi tak nie mówi.....Ale wszyscy pozostali: koledzy w pracy ( jeden robi się bardzo drażliwy, gdy mówię o budowaniu i mam wrażenie, że cieszą go moje wydatki. Pewnie dlatego, że to jego niespełnione marzenie...), murarze, hurtownicy, sąsiedzi, znajomi bliżsi i dalsi.I zawsze ten sam tekst " Stan surowy to pestka, ale instalacje i wykończeniówka, to dopiero wydatki". I pewnie mają rację, ale oni nie mają pojęcia, że ten stan surowy to też mnóstwo wydatków, ważnych decyzji i stresów. I wcale nie chwalą, że udało się ten stan osiągnąć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 20.10.2005 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Wiesz ŻABA ostatnio, po moich pierepałkach z rodzinką na temat wykończenia , od znajomego ( życzliwego się okazało ) dowiedziałam się co następuje: Ja mu zafundowałam jęki, rwanie kłaków ze łba, horrostyczny(?) wyraz twarzy i ogólą boleść ...Na zapytanie - O co chodzi kobieto? - o wykończenie, dobry człowieku... - no i co z nim?- zapytał nieswiadomy niczego. To ja mu ze szczegółami , detalami , pojękując w odowiednich momentach, coby bardziej do świadomości trafić i urealnić zjawisko, opowiedziałam o moich wykończeniach i stosunku rodziny A on nato : - Ty się nie przejmuj, teraz to nawet wyjścia nie masz...ja latem się do Ciebie wybieram, na piwko...więc zabierz się do roboty i histerii nie odstawiaj!! A co do wykończenia..Pamiętaj , często jest tak że ,po pierwsze ludziska się w pierwszym etapie z waluty wyczyszczą i potem na wszysto brak, ażeby wśród gawiedzi na golca nie wyjść, bajki układa że to koszty są że ho..ho..ho..!!! Po drugie, Teza ta się wzięłą z tego, że np. na wioskach ludzie pracą własnych rąk surowy stan budowali. Sami robili pustaki, piachu nawieźli itp. Kosztowało to ich niewiele ( o pieniądzach mowa, pracy nie liczę) a gdy przyszło do tego że wykańczać trzeba i kupić w sklepie , za gotówkę to już trudniej.... No i mity się tworzą... Nie mam pojęcia czy człek prawdę gada, ale samopoczucie mi poprawil.... na piwsko chłopa zaprosiłam..należy się!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 20.10.2005 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2005 Fajny tan gościu! Też bym go na piwo zaprosiła Twoje rozumowanie jest całkiem logiczne, dużo w tym prawdy. DAMY RADĘ!!!! Też mam jeszcze mieszkanie do sprzedaży.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 21.10.2005 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 Alferda, pomysł z kruszywem fajny. Jest tylko jedno ale.Pomyśl jak będzie wyglądać, jak nogami nawnosicie, a oponami nawwozicie na to kruszywo błota.To jest dobre rozwiązane, ale na utwardzone drogi dojazdowe. No chyba, że macie takie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 21.10.2005 08:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 Alfredziu a ja tak w nawiazaniu do gazety budowlanej z wykopalisk domowych odkrytej Coś mi sie wydaje że miłość do domu to ty z mlekiem matki wyssałaś I nieświadomie w tobie wiele lat dojżewała do tego czasu A powiedz szczerze serce ci załopotało jak gazetę odkryłaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 21.10.2005 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 Oj Andrzejka załopotoło...Tak mi jaokś dziwnie się zrobilo. Data wyryta na egzemplarzu ewidentnie zaprzecza chęci posiadania domu. Właśnie przeprowadziliśmy się z kawalerki 27m2 do WIELKIEGO, PRZESTRONNEGO mieszkanka68m2 Miało być do końca życia..A jednak.. Coś musiało drążyć Może " było mi pisane?" Ale jakie TAM są informacje!!! Ile się zmieniło!! To jest materiał na porządny artykuł!!!! Taka retrospekcja na 10 -lecie Domu dostępnego! Ludzie którzy się pobudowli wtedy ..jak wyglądają ich domy, życie.. Ja mam z tego okresu również ciekawe doświadczenie pt. KREDYT na 38,5% w skali roku!! Hipoteczny, sposób spłaty- PIT do banku i 25% dochodu rocznego do banku w czterech równych ratach. Aż spłacisz... Nam wychodziło tak 100 000 000 zł ( sto milionów złotych) 1/3 wartości mieszkania- dziś na nowe 10 000PLN Szacunek z PIT-ów ..do spłaty 40 000 000 w ciągu roku a w tym 38 500 000zł to same odsetki Ha.ha. Czyli spłacaliśmy w ciągu roku TYLKO 500 000 KAPITAŁU?! Udało nam się spłacić zadłużenie w ciągu roku z małym haczykiem i nie było tak źle! Wpłacaliśmy każdy dopływ gotówki i tak wyszlo.... A terza , po czasie i tak inflacja załatwiłaby sprawę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 21.10.2005 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 [/b]kroyena Masz rację , o tym nie pomyślałam Fakt, u nas drogi gruntowe i dłłuugoo.. chyba taki status mieć będą! NO TO CO JA MAM NA TĄ GLEBĘ WYWALIĆ???? Ma byc tanio i ładnie. Ktoś mi ostatnio podsunął pomysł - BRUK DREWNIANY- efekt fajniasty ale... jaka jest tego wytrzymalość na warunki atmosferyczne w czasie?? I chyba to tanie nie jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gerion 21.10.2005 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 dość często jężdzę na Węgry (mieszkałem tam czas jakiś i studiowałem) i dość modny jest tam bruk drewniany. Robiż go na pn kraju z drzewa iglastego. Jakoś poichniemu imprenują, ale dłużej niż 6-7 lat toto nie wyttzymuje. Takie fajne "pniaczki" z 30 cm wysokie i zaostrzone. Wbijają w piach i jakoś wibrują, a potem z wierzchu znowu piach. ALe jak to obserwowałem to ani mi się śniło, że będę się budował...we łbie mi szumiał tokajibor i egibikowir, a nie jakieś tam pniaczki Więc jak to się mawia: teszszyk leulni yjsz borot isni, egisszigedre! (fonetycznie ). udvozlom Gerion Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 21.10.2005 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 Właśnie wyczytałam w jakim dachówkowym wątku że masz na swoim ślicznym daszku miedzianego Robena. Stoje teraz przed tym trudnym wyborem, w hurtowni nas na niego namawiają,promocja się niedługo kończy No i mam pytanko bo różne opinie czytałam Czy jesteś zadowolona z tej dachówki? jaka jest jej jakość, czy jest prosta itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.10.2005 12:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2005 Więc jak to się mawia: teszszyk leulni yjsz borot isni, egisszigedre! (fonetycznie ). udvozlom Gerion a kiedy będzie tłumaczenie Alfreda a moze ty wiesz o co chodzi i tylko ja jestem jakaś mało domyślna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.