Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

INNY ŚWIAT - ANTONINA KRZYSZTOŃ

 

 

 

Jest inny świat, tak wiem, gdzieś tu e D C

Nie za lasami tam, po prostu on jest tu e D

I czuję płonie światło tuż obok nas C

Tak czuję światło płonie D e e G D

I złoty deszcz, a tęcza tęcz nad głową C D e

 

Wystarczy tylko spojrzeć e D G D

Ooo mój świat, twój świat C

Niech spadną łuski z moich oczu e e D G D

Ooo mój świat, twój świat C

Cała twarz twoja płomień e

 

Przyszedł już czas wielkiego powrotu

Do odczuwania prawd, widzenia ważnych słów

I czuję płonie światło tuż obok nas

Tak czuję światło płonie

I złoty deszcz a tęcza tęcz nad głową

 

Wystarczy tylko spojrzeć

Ooo mój świat, twój świat

Deszczu rękami nie zagarnę

Ooo mój świat, twój świat

Istnieje to, co kochasz

 

To światło jest przestronną bramą

Pralasem wszystkich słów, spełniającą wiarą

I czuję płonie światło tuż obok nas

Tak czuję światło płonie

I złoty deszcz a tęcza tęcz nad głową

 

Wystarczy tylko spojrzeć

Ooo mój świat, twój świat

Deszczu rękami nie zagarnę

Ooo mój świat, twój świat

Istnieje to, co kochasz

 

Jest inny świat, tak wiem, gdzieś tu

Nie za lasami tam, po prostu on jest tu

I czuję płonie światło tuż obok nas

Tak czuję światło płonie

I złoty deszcz a tęcza tęcz nad głową

 

Wystarczy tylko spojrzeć

Ooo mój świat, twój świat

Niech spadną łuski z moich oczu

Ooo mój świat, twój świat

Cała twarz twoja płomień

 

 

KIEDY PRZYJDZIE DZIEŃ - ANTONINA KRZYSZTOŃ

 

 

 

e D e x6

Kiedy przyjdzie dzień, że zawołasz mnie e D e D e

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też e a G D e D e

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też

e a G D e D e e D e |x4

To ja powiem mojej żonie, ona pójdzie też e a G D e D e

 

To ja powiem moim dzieciom, one pobiegną też

 

To ja powiem moim drzewom, one pójdą też

 

To ja powiem moim ptakom, one pofruną też

 

To ja powiem mojej muzyce, ona popłynie

 

Ten szczęśliwy dzień, to jest każdy dzień |

Żebym tylko głos twój słyszał, nie zgubimy się | x2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

DZIWNY JEST TEN ŚWIAT - CZESŁAW NIEMEN

 

 

 

Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż e D C a

Mieści się wiele zła G D G H7

I dziwne jest to, że od tylu lat e D C a

Człowiekiem gardzi człowiek e H7 e H7

 

Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw e D C a

Czasami aż wstyd przyznać się G D G H7

A jednak często jest, że ktoś słowem złym e D C a

Zabija tak jak nożem e H7 e E7 a E7

 

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej a D

I mocno wieżę w to że ten świat D7 G Fis7

Nie zginie nigdy dzięki nim H7

Nie, nie, nie, nie.

 

Przyszedł już czas, najwyższy czas

Nienawiść zniszczyć w sobie

 

 

WSPOMNIENIE - CZESŁAW NIEMEN

 

 

 

Mimozami jesień się zaczyna C a d

Złotawa krucha i miła C a d G

To ty jesteś ta dziewczyna

Która do mnie na ulicę wychodziła

Od twoich listów pachniało w sieni

Gdym wracał zdyszany ze szkoły

A po ulicach pełnej zieleni

Fruwały za mną jasne anioły

 

Mimozami senność przypomina

Nieśmiertelnik żółty październik

To ty, to ty moja jedyna

Przychodziłaś wieczorem do cukierni

Z przeomdlenia, z przeomdlenia senny

W parku płakałem szeptanymi słowy

Młodzik z chmurek prześwitywał wiosenny

Od mimozy złotej majowy

 

Ach z czułymi przemiłymi snami

Zasypiałem z nim gasnącym o poranku

W snach dawnymi bawiąc się wiosnami

Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARDZO SMUTNA PIOSENKA RETRO - POD BUDĄ

 

 

 

C G7

Lato bylo jakies szare,

C G7

I slowikom braklo tchu.

E7 a

Smutnych wierszy pare,

D G7

Ktos napisal znow.

Smutnych wierszy nigdy dosyc,

I zranionych ciezko serc,

Nieprzespanych nocy,

Ktore trawi lek.

 

C G7

Kap, kap, plyna lzy.

C G7

W lez kaluzach ja i ty.

E7 a D G7

Wyplakane oczy i przekwitle bzy.

C G7

Placze z nami deszcz,

C G7

I fontanna szlocha tez,

E7 a D G7 C

Troche zadziwiona skad ma tyle lez.

 

Nad dachami muza leci,

Muza czyli weny znak.

Czemu wam poeci

Miodu w sercach brak.

Muza ma sukienke krotka,

Muza skrzydla ma u rak.

Lecz wam ciagle smutno,

A mnie boli zab.

 

Kap, kap, plyna lzy...

 

BALLADA O WALIZCE - POD BUDĄ

 

 

 

Pewnego razu rozstać się przyszło d G C

Na jakimś dworcu, może nad Wisłą

Komuś kto w życiu widział już wszystko

Z własną walizką

 

Zjechali razem chyba pół świata

Siekły ich mrozy, grzały ich lata

On na walizce rany wciąż łatał

Za łatą łata

 

 

Nosił w niej rady jeszcze od matki

Były tam wiersze i polne kwiatki

Lecz nie pojadą w swój rejs ostatni

Takie manatki

 

 

Bo przyszedł pociąg prosto do nieba

Powiedział stary kochana przebacz

Po co mam w niebie chodzić z walizką

Tam mają wszystko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W WIELKIM MIEŚCIE - RAZ DWA TRZY

 

 

 

W wielkim mieście niebo jasne A

I wiadomo, żyć nie łatwo, w wielkim mieście A D

Oto widać idą ludzie A

Przy wystawach i o cudzie myślą i nareszcie A D

Nad głowami anioł leci D

Od tej pory komuś w życiu będzie znacznie lepiej E A

Kto nie poznał tych radości A

Niech spróbuje znów pokochać kogoś jeszcze prościej D A

 

I ja D E

Doczekam kiedyś takiej chwili i nie mogę się nadziwić A

Że ja D E

Doczekam tego dnia E A

 

By osłodzić sobie życie

Mały złodziej tuż przed kasą kradnie kokosowy baton

Zanim zdążą go przyłapać

Zje go i przestanie płakać, bo już za plecami

To policjant jak sam anioł

W samą porę będzie mógł się teraz wstawić za nim

I przebaczy to co może

I zapomni, przecież inni robią jeszcze gorzej

 

W wielkim mieście rośnie balon

Wielkich marzeń które pracę znów gwiazdorom dają

A gwiazdorzy te marzenia

Noszą w workach po kieszeniach, czasem coś sprzedają

I tramwajem jadą w święta

Aż do nieba tylko po co tak daleko jechać

Gdyby któryś ruszył głową

Można by choinkę nocą znowu ukraść z lasu

 

 

W wielkim mieście gasną światła

I wiadomo, żyć nie łatwo w wielkim mieście

Oto widać nikną ludzie

Jeszcze ktoś przez popołudnie przejdzie i nareszcie

Nad głowami leci anioł

Co szczęśliwsze dzieci z gwiazdorami rozmawiają

Kto nie poznał tych radości

Niech spróbuje znów pokochać kogoś jeszcze prościej

 

 

 

TRUDNO NIE WIERZYĆ W NIC - RAZ DWA TRZY

e G C H e Fis a H (palcóweczka)

e G C H e D e (palcóweczka) x2

 

e G

zapyta Bóg

C H

w swym niebie

e G

co dałem mu

C H

od siebie

e G

wierzyłem i

C H

kochałem

e G C H C

i byłem tym kim chciał bym był

D C

i żyłem jak chciał bym żył

D H e G C H e Fis a H

i byłem kim miałem być

 

e G C H e D e

 

e G

odpowiem mu

C H

od siebie

e G

że spłacę dług

C H

tym lepiej

e G

tym bardziej bo

C H

wiedziałem

e G C H C

co znaczy, że nadziei brakowało mi

D

i kilku chwil

G C

kilku dobrych chwil

może powie

a H

to niepotrzebne słowa

 

e G C H

trudno nie wierzyć w nic x4

 

C D x3 e D C D x4 H

 

e G

zapyta Bóg

C H

w swym niebie

e G

jak spłacę dług

C H

ja nie wiem

e G

wierzyłem i

C H e

kochałem i

G C H e

byłem tym kim chciał bym był

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CUD NIEPAMIĘCI - STANISŁAW SOJKA

 

 

 

Gdy wszystko idzie źle a F

I nie masz dokąd pójść a F

Przyjaciół tłum rozproszył się a G A d

 

Wydaje ci się, że a F

Tak pozostanie już a D

Lecz okazuje się, że nie bo oto: C G A d G

Budzi się z nocy nowy dzień A E A E A D

 

Nieskalanie czyste niebo E D

Co było wczoraj odeszło w cień A E A E A D

Niepamięci. Niech się święci E D7

 

Cud niepamięci A D

Cud niepamięci A D

Cud... A F G

 

Clocharde i wielki tuz a F

Odważny i ten, co się boi a F

Wszyscy równi wobec czasu i płomienia a G a

 

Na moim podwórku blues a F

Na zegarze wieczór a D

Nie, nie, nie czekaj tylko żyj, bo C G A d G

 

To tylko chwila, może dwie

Na nic lamenty, utyskiwanie

Co było wczoraj odeszło w cień

Niepamięci. Niech się święci

Cud...

 

 

CZAS NAS UCZY POGODY - STANISŁAW SOJKA

 

 

 

Widziałem wiatr o siwych włosach, roznosił spokój wśród pól, e h C G

Miękkie babie lato, kości grzał. a e D

A innym razem lasy kosił, spadał ostrzem z gór, e h C G

Młody był, bogiem był i gnał wolny tak. a h C D G

 

Wiele dni, wiele lat czas nas uczy pogody, D C7+ a7 h7

Zaplącze drogi, pomyli prawdy, nim zboże oddzieli od trawy. C a7 C D G

Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz: jestem tak młody, D C7+ a7 h7

Czas nas uczy pogody, tak od lat, tak od lat. C G A H7 E F E

E9 fis7 H0 E7

Iluż ludzi czas wyleczył z ran, H9 Hsus4 G A H C H

Zamienił w spokój burzę krwi. E9 fis7

Może kiedyś nam, pod jesień tak, H0 E7

Znów czoła wypogodzi i wygładzi brwi.

e h C G

Widziałem dni w muzeach sennych o wnętrzach zimnych jak mrok, a e D

Starsi ludzie w rogach wielkich sal. e h C G

Księgi pięknych myśli pełne pokrył gruby kurz, C G A H7 E F E

Herbaty smak, kapci miękkich szur i spokój

 

 

Wiele dni, wiele lat ... tak od lat.

 

 

SĄ NA TYM ŚWIECIE RZECZY - STANISŁAW SOJKA

 

 

 

Nie przepowiadam z fusów, nie jestem chiromantą E A H E A E

Lecz czuję to głęboko (x2) A E

Co powiem zu dyszkantem H A7 E7

 

Pieniądze, ach pieniądze! Wielkie, wielkie rządze! E A E A E

Kariera, sławy, blaski, oklaski, ach oklaski! A E

To tyko są obrazki H A7 E7

 

 

Nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się ogłupić E A E A E

Są na tym świecie rzeczy (x2) A E

Których nie można kupić H A7 E

 

TOLERANCJA - STANISŁAW SOJKA

 

 

 

Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie D A

Budowa ściany wokół siebie marna sztuka D

Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą A

Czasami tylko tego pragnę, tego szu-ukam D G A D A D

Na miły Bóg A

Życie nie tylko po to jest by brać D G A

Życie nie po to by bezczynnie trwać D G A

I aby żyć siebie samego trzeba dać D G A

(G A G A)

Problemy twoje, moje, nasze, boje, polityka

A przecież każdy włos jak nasze lata policzony

Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci

Daleko raj, gdy na człowieka się zamykam

Na miły Bóg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zagorzałym fanemSDM-u. Lubię i stare kawałki i nowe. Jak śpiewam jakieś nowsze - to ludzie ich nie znają. :( Szkoda. Wszyscy znają tylko 2-3 pierwsze płyty. A przecież nowe piosenki SDM-u są nadal świetne. Tu kilka może nie najnowszych - ale też nie tych najstarszych:

 

Ballada powojowa

sł. J. Baran, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Latawce Pogodnych Dni

nawet ci najmniejsi .E.G.

ludkowie najmarniejsi .A.E.

nie porzucają nadziei .G.D.E.E.

pną się ku górze

po stromym murze

podobni powojom winogradom

 

-powój powój / .D.A.

powojowi ludzie / .E.E.

jak wy to robicie / .D.A.H7.H7.

że trwacie i trwacie /*2 .D.A.

po tym gładkim murze / .E.E.

w szalonym uporze / .D.A.

dokąd się wspinacie - / .H7.H7.E.G.A.E.G.D.E.E.

.E.G.A.E.G.D.E.E.

i skąd w każdym gwiazda

podniebnie wyrasta

dokąd z sobą wiedzie

w biedzie i nie-biedzie

blaskiem w sercach łudzi

całkiem szarych ludzi...

 

-powój powój...

-powój powój...

 

Latawce dobrych dni

sł. A. Ziemianin, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Latawce Pogodnych Dni

Uśmiechnij się do mnie czasem Panie .A.A.E.E.

Słonecznie - na całe niebo .D.D.A.D.A.A.

Słonecznie - na całe niebo .D.D.A.A.

Daj mi pogodę na jesienne dni .E.E.D.D.

Tak bardzo dzisiaj potrzebną .E.E.E7.E7.A.D.A.A.

.A.D.A.A.

I nie licz mi grzechów Panie

Bo przecież kto ich nie ma

Bo przecież kto ich nie ma

Puszczaj latawce dobrych dni

I jeśli możesz - przebacz

 

Bo psu nie zszedłem z drogi raz

I wódkę piłem ze stróżem nocnym

I wódkę piłem ze stróżem nocnym

Przy pierwszej flaszce mi powiedział

Że wcale nie czuje się mocny

 

Stróżowi też przebaczyć chciej

Bo życie miał takie stróżowate

Bo życie miał takie stróżowate

I tylko czasem - gdy trochę wypił

Na chwilę bratał się ze światem

Na chwilę bratał się ze światem

 

Piosenka dla robotnika rannej zmiany

sł. E. Stachura, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Niebieska Tancbuda

Godzina słynna: piąta pięć .E.E.

Naciska budzik, dźwiga się .E.E.

Do kuchni drogę zna na pamięć .E.E.

Prowadzą go tam nogi same .E.E7.

Pod kran pakuje śpiący łeb .A.A.

Przez chwilę jeszcze śpi jak w łóżku .E.E.

Dopóki nie posłyszy plusku .H7.

I wtedy wreszcie budzi się .A.E.H7.

 

Aniele Pracy - stróżu mój

Jak ciężki robotnika znój

Zbożowa kawa, smalec, chleb

Salceson czasem, kiedy jest

Do teczki drugie pcha śniadanie

I teraz szybko na przystanek

W tramwaju tłok i nie ma Boga .H7.

Jest ramię w ramię, w nogę noga .A.E.

Kimanie na stojąco jest .H7.E.H7.

 

Aniele Pracy - stróżu mój

Jak ciężki robotnika znój

Przez osiem godzin praca wre

Jak z bicza strzelił minął dzień

Już w domu siedzi przed ekranem

Na stole flaszka z marcepanem

Dziś cały czas w ataku nasi

 

Aniele Pracy - stróżu mój

Jak ciężki robotnika znój

Nich nas ukoi dobry sen

Najlepsza w końcu jest to rzecz

I co się śni ? Podwyżka cen

Aniele Pracy - stróżu mój

Jak ciężki robotnika znój

Jak ciężki robotnika znój

 

 

Zapomniany grajek

sł. J. Baran, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Czarny Blues o Czwartej Nad Ranem

.G.D.H7.E.C.G.Dis7.D7.

.H7.e.H7.e.G.D.H7.e.

w jaki cień się usunąłeś .G.D.

grajku, zapomniany grajku .H7.e.

któryś wprawił w ruch muzykę .C.G.

i poderwał nas do tańca .Dis7.D7.

 

i z jakiego omamienia .H7.e.

wrzaw przytupów roztańczenia .H7.C.

nie wiadomo kiedy gdzie .G.D.

wymknąłeś się z izby w cień .C.e.

 

nie pamięta cię już nikt

lecz wciąż jeszcze kraży w żyłach

coraz szybciej i obrotniej

jak wrzeciono twa melodia

 

słychać tylko tupot butów

słychać tylko tupot serc

kto przetrzyma kto ustanie

trwa sam bez muzyki taniec

 

grajku zapomniany grajku

wychyl się zza chmur raz jeszcze

przeciągnij po strunach smyczkiem

dla tych co zgubili rytm

 

dla tej smutnej pani w kącie

dla staruszki pod zegarem

i dla tego opartego

plecami o drzwi - poety

plecami o drzwi - poety

 

 

Zwózka nieba

sł. J. Baran, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Czarny Blues o Czwartej Nad Ranem

gdzie spojrzysz nieba i nieba .D.fis.

pod nimi wozy i wozy .H7.e.

wyładowane pogodą .fis.G.

wtaczają się do stodół .D.A.

 

o nieprzerwane sierpniowe / .G.fis.

urodzaje dojrzałych upałów / .G.fis.

pokoszone ze zmierzchem /*2 .G.D.

o świecie znów odrastają / .G.A.

 

małomówny ludek małopolski

krząta się przy zwózce nieb

terkoczą furki po dróżkach

prychają siwki kare

 

trwa pszczele gromadzenie

pogody za zimowe chłody

słońce nie spuszcza równiny z oka

drzemie czas w brzozowych obłokach

 

o nieprzerwane sierpniowe...

 

 

Piosenka dla Wojtka Bellona

sł. A. Kiełb-Szawuła, muz. K. Myszkowski

Stare Dobre Małżeństwo - Makatki

.D6.D4.Dd4.D. /*2

Powiedz dokąd znów wędrujesz? .D.G.D.D.

Czy daleko jest twój sad? .D.G.D.D.

- Hen w krainy buczynowe .C.G.D.D.

Ze mną tam układa pieśni wiatr .C.G.D.D.

Hen w krainy buczynowe .e.G.D.D.

Ze mną tam nikogo tylko wiatr .e.G.D.D.

.eG.D.eG.D.

Zmierzchy grają a przestrzenie

Własny mi podają dźwięk

Takie śpiewy z nimi lub milczenie

W którym znika każdy dawny lęk

W takich śpiewach lub milczeniu

W szumie świętych buków zginął lęk

 

Zaszumiały cię powietrza

I ruszyłeś sam na szlak

Ten ostatni, ten najlepszy -

Przyszedł czas, Pan dał ci znak

Ten ostatni, ten najlepszy - /

Przyszedł czas, Pan dał ci znak /*5

Przyszedł czas, Pan dał ci znak /*5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JAK LINOSKOCZEK - TURNAU GRZEGORZ

 

 

 

Niepewnie idziesz pochylony CFC

Drogą co nigdzie nie prowadzi CdFG

Tak jak po fali CG

Tak jak po linie FC

Jak nad przepaścią idziesz drogą CdFG

Tak jak po fali CG

Tak jak po linie FC

 

Nie widzisz ziemi pod stopami CdFG

W powietrzu lekko zawieszony CdFG

Skupiony nad swym każdym ruchem CGFCG

W niepewny obraz zapatrzony CdFG

Ostrożnie idziesz w dal bez celu CGFCG

Ostrożnie swym tanecznym krokiem CdFG

 

Tak jak po fali CG

Tak jak po linie FC

Jak nad przepaścią idziesz drogą CdFG

Tak jak po fali CG

Tak jak po linie FC

 

Jak łatwo serce wpada w gniew CFC

Jak łatwo gniew przechodzi w żart CFC

Jak łatwo widzisz w życiu cel CFC

Jak łatwo stwierdzasz jego brak dCG

Jak linoskoczek CG

Zręcznie idziesz poprzez świat FG

Jak linoskoczek CG

Zawsze swym cyrkowym krokiem FG

 

Jak linoskoczek

Jak na linie zawieszonej

Jak linoskoczek

Zręcznie idziesz poprzez świat

Tak jak po fali

Tak jak po linie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BESKID - WGB

 

 

 

A w Beskidzie rozzłocony buk G C D G

A w Beskidzie rozzłocony buk G C G D

Będę chodził Bukowiną C D

Z dłutem w ręku G

By w dziewczęcych twarzach C

Uśmiech rzeźbić G

Niech nie płaczą już C D

Niech się cieszą po kapliczkach C D

Moich dróg. G

 

Beskidzie, malowany cerkiewny dach G C D G

Beskidzie, zapach miodu w bukowych pniach G C H7 e

Tutaj wracam, gdy ruda jesień C D

Na przełęcze swój tobół niesie G C

Słucham bicia dzwonów G

W przedwieczorny czas C D

 

Beskidzie, malowany wiatrami dom G C D G

Beskidzie, tutaj słowa inaczej brzmią G C H7 e

Kiedy krzyczę w jesienną ciszę C D

Kiedy wiatrem szeleszczą liście G C

Kiedy wolnoąć się tuli w ciepło moich rąk G C D

Gdy jak źrebak się tuli do mych rąk. C D G

 

A w Beskidzie zamyślony czas

A w Beskidzie zamyślony czas

Będę chodził gór poddaszem

By zerwanych marzeń struny

Przywiązywać niespokojnym dłoniom drzew

Niech mi grają na rozstajach

Moich dróg.

 

Beskidzie, malowany cerkiewny dach

 

 

BUKOWINA I - WOLNA GRUPA BUKOWINA

 

 

 

a e7 a e7

 

a d7 e7 a7

W Bukowinie góry w niebie postrzępionym

a d7 e7 a7

W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom

C7+ G C7+ a7

Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony

d7 e7 a7

I nie mogę znaleźć Bukowiny

d7 e7 a7

I nie mogę znaleźć

d7 a7 e7 a7

Chociaż gwiazdy mnie prowadzą ciągle szukam

 

W Bukowinie zarośnięte echem lasy

W Bukowinie liść zieleni się i złoci

Śpiewa czasem banior ciemnym basem

I nie mogę znaleźć Bukowiny

I nie mogę znaleźć

Choć już szukam godzin krocie i dni krocie

 

W Bukowinie deszczem z chmur opada

Okrzyk ptasi zawieszony w niebie

Nocka gwiezdną gadkę górom gada

I nie mogę znaleźć Bukowiny

I nie mogę znaleźć

Choć mnie woła Bukowina wciął do siebie

 

OCEAN - WOLNA GRUPA BUKOWINA

 

 

 

A G D A | x2

 

A G

Oceanie sinowłosy

D A

Białe statki ku mnie wyślij

A G

Dwa kamyki moje myśli

D A

Na otwartych dłoniach niosę

A E

Daj mi miejsce w głębi morza

G D

Szczyptę lądu szczyptę skały

A G96

Tu zbuduję zamek biały

D A

Tutaj gniazdo swe założę

 

A G96 D A

 

Gdzieś daleko w stu stolicach

Żyją ludzie biją w dzwony

Niezliczone bataliony

Przyczajone na granicach

Marszałkowie szklanoocy

Palą owce i dziewczęta

Kto o kwiatach dziś pamięta

Szumią giełdy w głębi nocy.

 

W głębi morza zabłąkany

Nie chcę nic o ludziach słyszeć

Biały kolor kolor ciszy

W moim zamku białe ściany

W moim zamku gdzieś w ogrodzie

Będę czytać wschodnie baśnie

Zanim słońce w morzu zgaśnie

Żeby z morza powstać co dzień.

 

A gdy ludzie wypełnieni

Nienawiścią w jednej chwili

Zniszczą wszystko co stworzyli

Wielkim ogniem z wnętrza ziemi

Znikną lądy zniknie morze

Nie wie nikt co będzie potem

W białych ścianach ja z powrotem

W łonie matki się ułożę

 

 

PEJZAŻE HARAYSMOWICZOWSKIE - WOLNA GRUPA BUKOWINA

 

 

 

G D

Kiedy stałem w przedświcie a Synaj

C e

Prawdę głosił przez trąby wiatru

G D

Zasmreczyły się chmur igliwiem

e C D

Bure świerki o góry wsparte

 

I na niebie byłem ja jeden

Plotąc pieśni w warkocze bukowe

I schodziłem na ziemię za kwestą

Przez skrzydlącą się bramę Lackowej

 

G C G

I był Beskid i były słowa

G C D

Zanurzone po pępki w cerkwi baniach

Rozłożyście złotych

C D G

Smagających się wiatrem do krwi

 

Moje myśli biegały końmi

Po niebieskich mokrych połoninach

I modliłem się złożywszy dłonie

Do gór, do Madonny brunatnolicej

 

A gdy serce kroplami tęsknoty

Jęło spadać na góry sine

Czarodziejskim kwiatem paproci

Rozgwieździła się Bukowina

 

I był Beskid i były słowa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SMAK POMARAŃCZY - WOŹNIAK, TADEUSZ

 

 

Kto to pędzi tak przez miasto D A

 

Komu w tych ulicach ciasno G D

 

Biegnę gryząc pomarańcze D A

 

Ziemia pod stopami tańczy G D

 

Biegnę gryząc pomarańcze G D

 

Ziemia pod stopami tańczy A7 D

 

 

 

Da-ga-daj, da -ga-daj, da-ga-da-daj D A D

 

Da-ga-daj, da -ga-daj, da-ga-da-daj G A D

 

 

 

Naokoło kipi życie

 

A ja mam się znakomicie

 

Wszyscy niosą oczy jasne

 

Trotuary wprost za ciasne

 

Wszyscy niosą oczy jasne

 

Trotuary wprost za ciasne

 

 

 

Przejmująco pachną lipy

 

Rośnie mi po cichu broda

 

Wieczór aż od dziewcząt kipi

 

Może czeka mnie przygoda

 

Wieczór aż od dziewcząt kipi

 

Może czeka mnie przygoda

 

 

 

Lubię, kiedy jest sobota

 

Gdy po wszystkich już robotach

 

Lubię śpiewać lubię tańczyć

 

Lubię zapach pomarańczy

 

Lubię śpiewać lubię tańczyć

 

Lubię zapach pomarańczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 3 weeks później...

Witam po długiej przerwie!!!

Cieszę się, że Fizyk czuwa, by ogień nam nie wygasł.

 

Coś letniego jeszcze:

 

 

Żagle

 

Wszystkie żagle już od dawna postawione,

za plecami gdzieś pozostał pusty brzeg.

Popłyniemy szukać słońca i przygody,

a kto wie, co jeszcze może zdarzyć się.

 

Płyńcie z nami, miejsca mamy aż za wiele,

nasza łajba właśnie bierze nowy kurs.

Pod żaglami możesz spotakć przyjaciela.

Pod żaglami, na Mazurach, właśnie tu.

 

d/G/a/d/G/C/C7/F/G/C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - nowość SDM-u:

(zapraszam na: http://www.sdm.art.pl )

 

ZABIESZCZADUJ DZISIAJ Z NAMI

 

 

C G

Zabieszczaduj dzisiaj z nami

F C

niech pokłonią ci się połoniny

a F C e

zabieszczaduj razem z aniołami

F G

lot swój kieruj do Górnej Wetliny

 

a e

Zabieszczaduj znowu z nami

F G C

tutaj czas anielsko płynie

F a

każdy potok gada z aniołami

F G C

o bieszczadzkiej wspomina krainie

 

G a

Studnie tutaj zarosły wspomnieniem

F C G

sady tutaj pokrzywione dziko

F e G a

w procesji sierpniowej schodzą zioła

F G

do cerkiewek pukają po cichu

 

a e

Ta kraina święta niepojęta

F C G

w tej krainie pięknie tajemniczo

F e G a

tu nad nami bieszczadzkie anioły

F G

uskrzydlone bieszczadzką modlitwą

 

C G

Zabieszczaduj dzisiaj z nami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Dzięki Wam za ten wątek... :) :) :)

sama nie wiem czemu tu jest tak mało SDMu... przeceiż to oni wraz Wojtkiem i jego brygadą wiodą prym na szlakach...

Trza przed latem gitarę odgrzać...

 

Nie Brookliński most

 

słowa: Edward Stachura

 

muzyka: Krzysztof Myszkowski

 

d

Rozdzierający

C

Jak tygrysa pazur

d

Antylopy plecy

C d

Jest smutek człowieczy.

 

C d

Nie brookliński most

C

Ale przemienić

d

W jasny, nowy dzień

C d

Najsmutniejszą noc -

C d

To jest dopiero coś!

 

Przerażający

Jak ozdoba świata

Co w malignie bredzi

Jest obłęd człowieczy.

 

Nie brookliński most

Lecz na drugą stronę

Głową przebić się

Przez obłędu los -

To jest dopiero coś!

 

Będziemy smucić się starannie!

Będziemy szaleć nienagannie!

Będziemy naprzód niesłychanie!

Ku polanie!

 

Gloria

 

słowa: Edward Stachura

 

muzyka: Krzysztof Myszkowski

 

G e

Chwała najsampierw komu

G a C D G G7

Komu gloria na wysokościach?

 

C D

Chwała najsampierw tobie

e

Trawo przychylna każdemu

C D C

Kraino na dół od Edenu

D G

Gloria! Gloria!

 

 

Chwała tobie, słońce

Odyńcu ty samotny

Co wstajesz rano z trzęsawisk nocnych,

I w górę bieżysz, w niebo sam się wzbijasz

I chmury czarne białym kłem przebijasz

I to wszystko bezkrwawo ? brawo, brawo

I to wszystko złociście, i nikogo nie boli

Gloria! Gloria! In excelsis soli!

 

Z słońcem pochwalonym teraz pędźmy razem

Na nim, na odyńcu, galopujmy dalej

 

Chwała tobie, wietrze

Wieczny ty młodziku

Sieroto świata ulubieńcze losu

Od złego ratuj i kąkoli w zbożu

Łagodnie kołysz tych, co są na morzu

Gloria! Gloria! In excelisis soli!

 

Z wiatrem pochwalonym teraz pędźmy społem

Na nim, na koniku, galopujmy polem.

 

Chwała wam ptaszki śpiewające!

Chwała wam ryby pluskające!

Chwała wam zające na łące

Zakochane w biedronce!

 

Chwała wam: zimy, wiosny, lata i jesienie!

Chwała temu, co bez gniewu idzie

Poprzez śniegi, deszcze, blaski oraz cienie,

W piersi pod koszulą ? całe jego mienie!

Gloria! Gloria!

 

 

Makatka z aniołem

 

słowa: Adam Ziemianin

 

muzyka: Krzysztof Myszkowski

 

A D

na twarzy twej rumieńce

E A

jakbyś był uduchowiony

D

przez gruźlicę płuc

A E E7

a dobroć twą nieziemską

fis D A E

zamykasz na niebieski klucz

D E A A4

zamykasz na niebieski klucz

 

D E

najczęściej można spotkać cię

fis D

nad przepaścią lukrowaną

A D

gdy przez dziurawą kładkę

a7 h7 A A4

przeprowadzasz dwoje dzieci

 

nocą może chciałbyś

oderwać się od ściany

ale jedno skrzydło

gwóźdź ci przedziurawił

więc zostajesz z nami

na wieki wieków amen

 

Obudź się

 

słowa: Adam Ziemianin

 

muzyka: Krzysztof Myszkowski

 

e

z tobą by konie kraść

A7

różaniec odmawiać

C H7

tańczyć białe tango

e

do białego rana

 

C

do rany cię przyłożyć

H7

do zdjęcia iść z tobą

A7 C

niech sobie fotograf

H7

nie myśli byle co

 

o tobie pisać wiersze

nawet te bez rymu

o tobie rozmawiać

w kolejce po gruszki

 

dla ciebie jabłka zrywać

studnię kopać w skale

wiadro wody wylać

może się obudzisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i przecież...

 

Jacek Kaczmarski > Mury

 

On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt

On im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świt

Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym

Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim

 

Wyrwij murom zęby krat

Zerwij kajdany, połam bat

A mury runą, runą, runą

I pogrzebią stary świat!

 

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów

Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz

Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał

I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał

 

Wyrwij murom...

 

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas

I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast

Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!

Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam

 

Patrzył na równy tłumów marsz

Milczał wsłuchany w kroków huk

A mury rosły, rosły, rosły

Łańcuch kołysał się u nóg...

 

Patrzy na równy tłumów marsz

Milczy wsłuchany w kroków huk

A mury rosną, rosną, rosną

Łańcuch kołysze się u nóg...

 

Jacek Kaczmarski > Nasza klasa

 

Co się stało z naszą klasą? Pyta Adam w Tel-Avivie

Ciężko sprostać takim czasom, ciężko w ogóle żyć uczciwie

Co się stało z naszą klasą? Wojtek w Szwecji w porno-klubie

Pisze: dobrze mi tu płacą za to, co i tak wszak lubię (x2)

 

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie, bo tam mają perpektywy

Staszek w Stanach sobie radzi, Paweł do Paryża przywykł

Gośka z Przemkiem ledwie przędą - w maju będzie trzeci bachor

Próżno skarżą się urzędom, że też chcieliby na zachód

 

Za to Magda jest w Madrycie i wychodzi za Hiszpana

Maciek w grudniu stracił życie, gdy chodzili po mieszkaniach

Janusz, ten co zawiść budził, że go każda fala niesie

Jest chirurgiem - leczy ludzi, ale brat mu się powiesił

 

Marek siedzi za odmowę, bo nie strzelał do Michała

A ja piszę ich histrorię - i to już jest klasa cała

Jeszcze Filip - fizyk w Moskwie, dziś nagrody różne zbiera

Jeździ kiedy chce do Polski, był przyjęty przez premiera

 

Odnalazłem klasę całą na wygnaniu, w kraju, w grobie

Ale coś się pozmieniało: każdy sobie żywot skrobie

Odnalazłem całę klasę wyrośniętą i dojrzałą

Rozdrapałem młodość naszą, lecz za bardzo nie bolało

 

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni. Już kobiety, nie dziewczyny

Młodość szybko się zabliźni, nie ma w tym niczyjej winy

Wszyscy są odpowiedzialni, wszyscy mają w życiu cele

Wszyscy w miarę są normalni, ale przecież to niewiele

 

Nie wiem sam, co mi się marzy, jaka z gwiazd nade mną świeci

Gdy wśród tych nieobcych twarzy szukam ciągle twarzy dzieci

Czemu wciąż przez ramię zerkam, choć nie woła nikt: Kolego!

Że ktoś ze mną zagra w berka, lub przynajmniej w chowanego

 

Własne pędy, własne liście zapuszczamy każdy sobie

I korzenie oczywiście na wygnaniu, w kraju, w grobie

W dół, na boki, wzwyż, ku słońcu, na stracenie, w prawo, w lewo

Kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo...

Jedno i to samo drzewo...

 

 

Jacek Kaczmarski > Modlitwa o wschodzie słońca

 

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy

Przed mocą Twoją się ukorzę

Ale chroń mnie, Panie, od pogardy

Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże

 

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro

Którego nie wyrażą słowa

Więc mnie od nienawiści obroń

I od pogardy mnie zachowaj

 

Co postanowisz, niech się ziści

Niechaj się wola Twoja stanie

Ale zbaw mnie od nienawiści

I ocal mnie od pogardy Panie...

 

Jacek Kaczmarski > Obława

 

Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał

I spały wilczki dwa, zupełnie ślepe jeszcze

Wtem stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał

Łeb podniósł, warknął głucho, aż mną szarpnęły dreszcze

 

Poczułem wokół siebie nienawistną woń

Woń, która burzy wszelki spokój, zrywa wszystkie sny

Z daleka ktoś, gdzieś krzyknął krótki rozkaz: goń!

I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy!

 

Obława, obława na młode wilki obława

Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane

Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa

I ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

 

Ten, który na mnie rzucił się, niewiele szczęścia miał

Bo wpadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany

Gdym teraz ile w łapach sił przed siebie prosto gnał

Ujrzałem młode wilczki na strzępy rozszarpane

 

Zginęły ślepe ufne tak, puszyste kłębki dwa

Bezradne na tym świecie złym nie wiedząc, kto je zdławił

I zginie wilk-przewodnik, choć życie dobrze zna

Bo z trzema na raz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi

 

Obława...

 

Wypadłem na otwartą przestrzeń pianą z pyska tocząc

Lecz tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń

A myśliwemu, co mnie dojrzał już się śmieją oczy

I ręka pewna niezawodna podnosi w górę broń

 

Rzucam się w bok i na oślep gnam, aż ziemia spod łap pryska

I wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje

Biegnę, słyszę jak on klnie, krew mi płynie z pyska

On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje

 

Obława...

 

Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w jakiś las

Lecz ile szczęścia miałem każdy mi to przyzna

Leżałem w śniegu jak nie żywy długi, długi czas

Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna

 

Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy

I giną ciągle wilki młode na całym Bożym świecie

Nie dajcie zedrzeć z siebie skór, brońcie się i wy

O, bracia wilcy brońcie się nim wszyscy wyginiecie

 

Obława...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

O widze że przygasło, a zima nie chce odejść. Ale nic to Coś poradzimy:

 

Zimowa Nadzieja

Autorzy:

słowa: Irek Wójcicki

muzyka: Jan Wydra

 

Dawno już nie było nas w naszych starych kątach,

Pozarastał trawą leśny trakt,

Nawet błędny ognik zgasł, który nuty plątał,

Blask którego drżał w piosenki takt,

Dawno nie widzieliśmy tego krańca świata,

Co za każdym razem inny był,

A tak bardzo chcieliśmy, żeby koniec lata,

Nie pozbawił do wędrówki sił, hej, hej.

 

ref

Przeczekamy zimę, przeczekamy,

Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz,

I na oszronioną szybę nachuchamy,

By zobaczyć, czy nie wraca lato już .

 

Jeszcze zapach letnich łąk z głowy nie wywietrzał,

Jeszcze szum jeziora nam się śni,

Jeszcze w ciepłej klatce rąk mały łyk powietrza,

Zachowamy na zimowe dni,

Noc i wieczór krótki dzień zatrzymują w biegu,

Mróz na szybach swój rozłożył kram,

Tylko wrony śmieją się brodząc w roziskrzonym śniegu,

Kraczą, że nie starczy ciepła nam, hej, hej.

 

C G F C

F C d G

C G F C

F C d G

F G E a

F C D G

C G F C

F C D G

 

C F G G

F G E a

F G E a

F C D G

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z werandy

 

muz. E. Adamiak, sł. J. Harasymowicz

 

Z werandy poznaję las a G a

Cały w przedwiośnia sińce, a G a

Po stole dudni deszcz C G a

Wyświęca pierwsze zawilce. F G a

 

Z werandy poznaję Poprad,

Co brudy zimowe pierze.

W brzezinie księżyc rży

Jak popielaty deresz.

 

I mnie poznaje świat.

To ten, co przychodzi ze słowem.

To ten, co lodowe kry

Łamie na pół jak podkowę...

 

 

 

Posiedziałoby się przy ogniu, posiedziało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Arka Neogo

 

W pełnym słońcu w środku lata

Wśród łagodnych fal zieleni

Wre zapamiętała praca

Stawiam łódź na suchej ziemi

Owad w pąku drży kwitnącym

Chłop po barki brodzi w życie

Ja pracując w dzień i w nocy

Mam już burty i poszycie

 

Budujcie Arkę przed potopem

Dobądźcie na to swych wszystkich sił!

Budujcie Arkę przed potopem

Choćby tłum z waszej pracy kpił!

Ocalić trzeba co najdroższe

A przecież tyle już tego jest!

Budujcie Arkę przed potopem

Odrzućcie dziś każdy zbędny gest

 

Muszę taką łódź zbudować

By w niej całe życie zmieścić

Nikt nie wierzy w moje słowa

Wszyscy mają ważne wieści

Ktoś się o majątek kłóci

Albo łatwy węszy żer

Zanim się ze snu obudzi

Będę miał już maszt i ster!

 

Budujcie Arkę przed potopem

Niech was nie mami głupców chór!

Budujcie Arkę przed potopem

Słychać już grzmot burzowych chmur!

Zostawcie kłótnie swe na potem

Wiarę przeczuciom dajcie raz!

Budujcie Arkę przed potopem

Zanim w końcu pochłonie was!

 

Każdy z was jest łodzią w której

Może się z potopem mierzyć

Cało wyjść z burzowej chmury

Musi tylko w to uwierzyć!

Lecz w ulewie grzmot za grzmotem

I za późno krzyk na trwogę

I za późno usta z błotem

Wypluwają mą przestrogę!

 

Budujcie Arkę przed potopem

Słyszę sterując w serce fal!

Budujcie Arkę przed potopem

Krzyczy ten co się przedtem śmiał!

Budujcie Arkę przed potopem

Naszych nad własnym losem łez!

Budujcie Arkę przed potopem

Na pierwszy i na ostatni chrzest!

 

Moze macie słowa "zegarmistrz światła purpurowy"?

Fajnie tu macie,częściej bede tu zagladała:-))

Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...