julcik 11.03.2005 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Czy robiliście parapetówkę dla rodziny ,która palcem nie tknęła ,żeby wam pomóc w budowie?Wkurzam się jak słyszę pytania o parapetówkę od rodziny męża ,która przez 3 lata naszej budowy nie tknęła małym palcem u nogi ,żeby w czymś pomóc.Teście dopiero niedawno zobaczyli dom,bo mąż na moją prośbę ich zawiózł.Brat męża nawet nie wie gdzie jesteśmy wybudowani,drugi też/aktualnie jest w USA/-a jego żona pod pozorem pomocy w zaaranżowaniu łazienki przyjechała na przeszpiegi-ja tak to odebrałam,a z aranżacji nici.Teraz dopytują się kiedy parapetówa?Znajoma mówiła mi,że zobaczę jak chętnie będą w lecie przyjeżdżać z leżaczkami,bo towarzystwo z bloków!!Teść jak dowiedział się o zamiarze budowania ,to tak nas wspomógł:''marzenia dobrze mieć''!Naprawdę mężowi jest przykro,że jego rodzina tak się zachowywała.Ani jeden z braci nie zapytał się:nie pomóc ci w czymś?Mąż sam np.malował z kolegą ,bo powiedział,że woli obcej osobie zapłacić niż się prosić ,a później słyszeć jak to nam nie pomagali.A jakie są wasze doświadczenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 11.03.2005 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 głowa do góry, zróbcie parapetówkę i zaproście właśnie ich i pokarzcie klase, że potraficie zrobić dużo i jesteście całkowicie niezależni W czasie parapetówki, głośno podziękujcie tym akurat którzy wam pomogli i jak to zrobili, pijąc zdrowie (toast) za daną osobęe. Mysle iż niewymienionym da to dużo do myślenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 11.03.2005 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Nie wiem czy będziemy robić typową parapetówę,ale myślę ,że jeżeli do Świąt uda nam się przeprowadzić ,to w drugi dzień będą odwiedziny.Też myślałam o tym żeby wznieść toast na cześć mojej mamy,dzięki której wogóle ten dom powstał,ale nie wiem czy to nie będzie zbyt dosłowne i jak zostanie odebrane.Teściowie nie przepadają chyba za moją mamą i uważają że ''rządzi'',ale z drugiej strony jej się ten toast należy - ale czy to coś zmieni ?Wątpię.Pewnego razu mama przy okazji odwiedzin teściów zabrała teścia na budowę i mówiła mi potem,że zaglądnął wszędzie i zrobił się czerwony jak burak i potem całą drogę się nie odzywał.Próbka jego tekstów ,ostatni''dziewczyno,i co macie kuchnię ,przeprowadzacie się i co jak to będzie?''Fajnie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 11.03.2005 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 głowa do góry, zróbcie parapetówkę i zaproście właśnie ich i pokarzcie klase, że potraficie zrobić dużo i jesteście całkowicie niezależni W czasie parapetówki, głośno podziękujcie tym akurat którzy wam pomogli i jak to zrobili, pijąc zdrowie (toast) za daną osobęe. Mysle iż niewymienionym da to dużo do myślenia. Zgadzam sie w 100 % z w/w wypowiedzia! Powinnas wlasnie mamie podziekowac za to ,ze w jakis sposob Wam pomogla,nie patrzac na to co tesciowie powiedza{oni Wam przeciez nie pomagali wiec niech sie teraz wstydza} Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 11.03.2005 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 W czasie parapetówki, głośno podziękujcie tym akurat którzy wam pomogli i jak to zrobili, pijąc zdrowie (toast) za daną osobęe. Mysle iż niewymienionym da to dużo do myślenia. Strasznie mi sie ten pomysl spodobal, ale nie wiem, czy zadziala, bo zeby zrozumiec to trzeba byc inteligentnym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 11.03.2005 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 W czasie parapetówki, głośno podziękujcie tym akurat którzy wam pomogli i jak to zrobili, pijąc zdrowie (toast) za daną osobęe. Mysle iż niewymienionym da to dużo do myślenia. Jeśli chodzi o podziękowanie Twojej Mamie to najlepiej, żeby zrobił to Twój mąż. Jego rodzice na syna się nie obrażą. Ja kiedyś miałam podobną sytuację, i na mnie teściowa (na szczęście teraz już była) się obraziła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 11.03.2005 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Ja kiedyś miałam podobną sytuację, i na mnie teściowa (na szczęście teraz już była) się obraziła. No i dobrze, przynajmniej nie musialas znosic jej obecnosci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 11.03.2005 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Julcik wrote: Nie wiem czy będziemy robić typową parapetówę,ale myślę ,że jeżeli do Świąt uda nam się przeprowadzić ,to w drugi dzień będą odwiedziny. Ja akurat na drugi dzień swiąt wybrałabym sie do kogoś innego, tak zeby klamkę pocałowali. A pomysł, żeby Twój mąż oficjalnie przy jakimś rodzinnym spędzie podziękował Twojej mamie jest naprawde trafiony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 13.03.2005 22:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2005 Dzięki za odpowiedzi.Właśnie cały czas zastanawiam się nad tym toastem,czy to nie będzie źle odebrane,ale naprawdę mam ochotę tak zrobić>pomysł z mężem jest chyba najlepszy.Tylko wątpię czy to coś da.Napiszcie czy Wy też macie takie ''wspierające''rodziny?Od razu mówię ,że nie chodzi już nawet o finanse/bo przecież nikt nie ma obowiązku finansować dorosłych ludzi/,ale o zwykłą pomoc:np.przypilnowanie dziecka,gdy trzeba jechać na budowę,pomoc w malowaniu np.,ugotowanie obiadu dla robotników ,gdy je byłam w pracy 3 dni po 12 godz .itp.Pozdrowionka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 14.03.2005 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 No julcik moja rodzinka od strony męża to żwcem wzięta Twoja. NIe pomogli nic, cały czas narzekali, ze powinniśmy kupić mieszkanie (też oczywiscie na kredyt, który byśmy spłacali pewnie tyle co i ten na budowę - bo u nas czynsze wysokie, wiec i rata musiałaby być niższa). A tak w sumie, to nie wiem skad ta niechęć. Niby nic przeciwko nam nie mają, syn rzekomo kochany, synowa ponoć też nie najgorsza. Ale jak na to wszystko patrze, to mnie cholera bierze. Ale cóż - trudno.Wyszłam za swojego Misia a nie za jego rodzinkę.A poza tym to na dłuższą metę lepiej, ze są przeciw i nic nie pomagają (chociaż by mogli, bo są w stanie i pomagają innym dzieciom). Ale przynajmniej wszytsko osiągniemy dzieki sobie, a poza tym (tu odzwywa sie we mnie przekora) fajnie bedzie im pokazac, że mamy śliczny domek, choć byli przeciw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 14.03.2005 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 u mnie podobna sytuacja.....przez cały okres budowy nikt nic nie pomógł...a teraz oczekują ze wszystkie swieta i dni wolne beda ezec u mnie brzuchem do góry a ja bede skakała i ich gosciła....( no bo przeciez mamy dom) no nic bardziej mylnego......raz jedyny odpowiedziałam...jak z góry zapowiedziano sie ze przyjada .....ze sami musza sie domyslac bo My ich nie zapraszamy.....odpowiedziałam: zapraszam osóby które nam pomogły i wcale nie chodzi o to ze u nas charowały...a te które miały nas gdzies( czytaj w d....) nie bada sie u mnie gosciły..trudnooo taka wredna byłam....ale pamietam jescze jak sama z synem przeprowadzałam sie...mało na pysk nie padłam.... no i mam spokoj......wyrosłam mysle juz z przejmowania sie co o mnie pomysli tesciowa...mam ja .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia1997 15.03.2005 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Ojej Teska jestem pod wrażeniem, jesteś boska . Ja też czasami potrafie prosto z mostu, niż owijać w bawełne. Nie zawsze mi to na dobre wyszło, ale rodzina już wie że jak coś mówie to szczerze. Moi teściowie to typowi ludzie z blokowiska, co cały dzień przed telewizorem. A my mamy już pozwolenie na budowe i za pare dni zaczynamy budowe a oni oficjalnie jeszcze nie wiedzą. Jakoś nie mamy ochoty im mówić. A jeżeli chodzi o problem Julcik to zgadzam się z przedmówcami, że toast powinien wznieść Twój mąż i podziękować Twojej mamie, aby jego rodzicom w pięty poszło i dało do myślenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 15.03.2005 15:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Bardzo dobry pomysł - jeśli ich syn podziękuje przy nich swojej teściowej, a nie własnym rodzicom (bo nie ma im za co dziekować) to może w końcu do nich dotrze, jak oni nieładnie się zachowali w stosunku do was. I wcale się nie przejmuj, jak to będzie. Bardzo dobrze, że się zawstydzą, bo maja powód. Oczywiście niczego to nie zmieni, nie cofniesz przecież czasu, ale może coś Twojej rodzinie uświadomi, że posiadanie domu to nie tylko przyjemności, ale też ciężka praca, i żeby z tych przyjemności skorzystać, trzeba na nie zapracować, a nie tylko "na gotowe". U mnie bardzo pomogli nam moi teściowie - i finansowo, i fizycznie pracując, i kupili parę drobiazgów do domu, i zawsze wspierali dobrym słowem i okazywali zainteresowanie mimo, że mieszkają 400km. od nas. Moi rodzice mieszkają 7km od nas - ojciec pomógł nam w przeprowadzce i w zrobieniu porządku z działką (wyrównanie, zbieranie kamieni). Mama nie ruzyła palcem, nie okazała nawet cienia zainteresowania, nawet nie pytała, jak tam na budowie. Ale sie przynajmniej nie wpycha łokciami - mieszkamy pół roku i nie była ani razu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.03.2005 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Magdzia- przykre z twoja mamą. Z moją na odwrót- bardzo dużo pomaga, ale i dużo przeszkadza(czytaj wtrąca się) Rodzina męża- beznadzieja- zero pomocy, ale na szczęście zero częstych odwiedzin. Julcik z tą parapetówą- po tej parapetówie to mogą okazać się częstymi gośćmi z leżaczkami na grila, a twoja mama to i tak wie, że ja szanujecie za to jaka jest. Moze faktycznie zwinąć zagle i w drugi dzień świąt pojechać sobie gdzieś odpocząć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 15.03.2005 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 --- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 16.03.2005 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Dzięki za odpowiedzi.Właśnie cały czas zastanawiam się nad tym toastem,czy to nie będzie źle odebrane, Ale to ma byc wlasnie zle odebrane No do pewnego stopnia. Napiszcie czy Wy też macie takie ''wspierające''rodziny? Moj tesc od czasu do czasu nawet chcialby dac kase, ale chcialby nas rozniez rozliczyc dokladnie z tego na co ja wydalismy. Niech go diabli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 16.03.2005 21:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Ale jednak jest to przykre,że rodzina męża w niczym nie pomogła.Nawet podczas spotkań na święta w gronie rodziny męża temat budowy był tematem tabu.Dla mnie to jest chore.Mężowi jest naprawdę głupio przed moją rodziną,gdy widzi np.,że moja babcia ,wdowa ,która żyje ze skromnej emerytury mając na utrzymaniu duży dom zawsze stara się jakiś grosz dać.Teściowie są na emeryturze ,mają małe mieszkanko w bloku,i są tacy jak pisała asia o swoich -telewizorek,na kawę można do nich przyjść ,ale nie daj Boże o coś ich prosić lub mieć jakiś problem. Moja mama mówi,że oni są po prostu wygodni,i tak żyli przez całe życie na 8 godz. do pracy ,zjeść,wyspać się,telewizorek... Zresztą jak urodziłam dziecko i miałam iść do pracy,myśleliśmy,że będą małej pilnować ,bo byli już na emeryturze to teściowa powiedziała mi,żebym dała małą do żłobka,bo tam są rewelacyjne warunki... Mała poszła do niani,którą sobie opłacałam przez 3 lata,aż nie poszła do przedszkola,a teściowie siedzieli sobie w domku. Oczywiście nie mają obowiązku,ani pilnować dzieci,ani pomagać w budowie-ale jednak to przykre.Jestem ciekawa,jaka byłaby sytuacja gdyby szwagier się budował,ponieważ podobno to jest pupilek teściowej,tak mówią jego bracia po drinku przy zwierzeniach i jako jedyne dziecko właśnie jego pilnowali gdy było małe.Teściowa nawet płakała jak jego 3 letnia córcia miała iść do przedszkola,ale moją 4 miesięczną chciała dać do żłobka! Aha,właśnie sobie przypomniałam najlepsze:niedawno dowiedziałam się od kuzynki męża ,a mojej koleżanki ze szkolnych lat,że teście przed jej rodzinką mówili,że dają nam miesięcznie 2oo zł na budowę!!!!!Nawet padło takie pytanie,że może mąż mi się nie przyznaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia1997 17.03.2005 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Julcik nie przejmuj się, masz kochaną mamę i to naprawde bardzo dużo . Postaraj się schować wszyskie żale i urazy głęboko, zobaczysz jak będzie Ci lepiej. Ja wiele lat cierpiałam gdy myślałam jacy ci moi teście są czasami wredni. Ale postanowiłam to po prostu mówiąc olać. Oni żyją sobie w tym swoim bloku, a my na wsi. Nie spotykamy sie często, może 2 razy do roku. I tak jest dobrze. A jak chcieliśmy odwiedzić ich przed świetami to wyobraźcie sobie, mój teść zadzwonił do swojej mamy, a babci męża by ona nas powiadomiła żebyśmy nie przyjeżdzali z dziewczynkami, bo potem jest taki hałas . Dodam, że mam fajne dwie dziewczynki 8 i 5 lat, które potrafią się zachować. no i kto mnie przebije Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 17.03.2005 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 A jak chcieliśmy odwiedzić ich przed świetami to wyobraźcie sobie, mój teść zadzwonił do swojej mamy, a babci męża by ona nas powiadomiła żebyśmy nie przyjeżdzali z dziewczynkami, bo potem jest taki hałas . Dodam, że mam fajne dwie dziewczynki 8 i 5 lat, które potrafią się zachować. no i kto mnie przebije trudno bedzie Cie przebić fakt, to bardzo przykre, ale w końcu to oni sami na tym tracą choć oczywiście rozumiem, że dla dzieci kontakt z dziadkami też jest ważny... Nie przejmuj się masz powody do zadowolenia - dwie fajne córeczki - to idealny układ - tzn. gdybym ja miała kiedyś się rozmnożyć to chciałbym miec właśnie 2 córki (gdyby tylko mogły być od razu po urodzeniu w wieku Twoich... , to bym się moze zdecydowała ) nie przejmuj się, jeśli dasz radę pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 17.03.2005 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Nie przejmuj się masz powody do zadowolenia - dwie fajne córeczki - to idealny układ - tzn. gdybym ja miała kiedyś się rozmnożyć to chciałbym miec właśnie 2 córki (gdyby tylko mogły być od razu po urodzeniu w wieku Twoich... , to bym się moze zdecydowała ) Oj Lidka, jestes niesamowita. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.