Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

CIEKAWE SPOSTRZEŻENIE KAFELKOWE


duduś

Recommended Posts

a wracajac do tematu kafelkowego to jest to chyba jedyna rzecz, która mi spedza sen z powiek.. wszystko mam obmyslone i wybrane, podłogi meble, nawet kolory zasłon..a kafelek do łazienek nie moge wybrać!

mam nawet wybrany sprzet do łazienki a nie moge znaleść glazury i gresu na podłogi...

wiem ze chce łazienki w kolorach naturalnych kamiennych, ale jak pojde do klepu to wszytsko takie nijakie mi sie wydaje i bez tego czegoś..

 

moze macie jakis sposób na wybór?

 

Anick

Co do łazienek, to jest teraz tyle ciekawych aranżacji, tyle pomysłów w gazetach, że aż oczy bolą patrzeć. Kamienie są na topie, to fakt. Mi się wydaje że też klimat łazienki będzie przede wszystkim stanowił odcień tego kamienia, czy jest ciepły (żółtawy, beżowy itd), czy zimny (szarości). Pozatym ja w moim domu zastosuję jedną podstawową zasadę: kolory z tej samej półki, jako podstawa, czyli (ja lubię takie) kolory ziemi i natury: brązy, beże, szarości, biel. Wnętrza będę ożywiać dodatkami - zasłony, poduszki na kanapie, wazon, w kolorze na jaki będę miała ochotę: oliwek, ceglasty, może nawet czerwień. Nie będę miała problemów, gdy kafelki w łazience będą "uniwersalne", a manewrować będę dodatkami. Do beżu pasuje większość fajnych kolorów i ładnie"gra" np. błękit.

Taki mam pomysł na aranżację. :D

 

Capra po świętach: "Czy ta opuchlizna na moim brzuchu to napewno od przejedzenia :o ???"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 96
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Sonika

Tylko mi nie mów że Tobie też się TO pojawiło po świętach???! :lol:

Anick

... nie jest spożywcza...

A ja wyglądałam tak w pierwszej chwili: :o , mój mąż tak: :o

Teraz, po kilku dniach to już: :D

Mój mąż zawsze mówił że nasze dziecko będzie lotnikiem albo alpinistą, a ja wam mówię: ARCHITEKTEM, jak się naoglądam budowy przez następne miesiące... :wink:

Mimo wszystko nadal jestem trochę :o , to nie mieściło się w moich planach budowlanych...

Rodzina jeszcze tkwi w nieświadomości, ale będzie na pewno tak:

mama: :o , tata: :o , teściowa: :o , teść: :o , nasze rodzeństwo: :o :o :o :o , babcie: :o :o :o , ciotki, wujki itd:

:o :o :o :o :o :o itd...

Capra...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRATULUJĘ :D

Capra jak mniemam to pierwsze maleństwo:))

Zazdroszczę Ci. My cały czas odkładamy potomka na czas kiedy sie wprowadzimy i jakoś zaaklimatyzujemy, łącznie z finansami (w końcu bedziemy spłacać kredyt);

ale i tak uwazam ze nigdy nie ma dobrego czasu na maleństwo, ciągle coś stoi na przeskzodzie i najlepiej jest z zaskoczenia:))

 

Gratuluje jeszcze raz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anick

Zazdroszczę Ci. My cały czas odkładamy potomka na czas kiedy sie wprowadzimy i jakoś zaaklimatyzujemy, łącznie z finansami (w końcu bedziemy spłacać kredyt);

ale i tak uwazam ze nigdy nie ma dobrego czasu na maleństwo, ciągle coś stoi na przeskzodzie i najlepiej jest z zaskoczenia:))

Z ust mi to wyjęłaś, miałam dokładnie taki plan, też będziemy spłacać kredyt, nie mamy warunków (1 pokój w którym wszystko) i myślałam, jak to będzie fajnie czekać sobie w nowym domku na potomka... Miałam pomagać przy wykopach ław i budowaniu kibelka dla murarzy :cry: -ominą mnie te przyjemności.

Mój mały ARCHITEKT zdecydował sam, że bez niego ta budowa się nie odbędzie. Biorąc pod uwagę liczne cuda towarzyszące temu wydarzeniu to naprawdę było przeznaczenie: mój mąż najpierw zgubił portfel z dokumentami, które znalazła znajoma osoba tego samego dnia pod śmietnikiem w centrum miasta, 2 tyg. póżniej zgubił obrączkę w śniegu (strasznie się zdenerwowałam i to musiał być ten dzień...) i znalazł ją w bryle lodu półtorej tygodnia później pod swoją pracą. Powiedziałam mu żeby zagrał w totka, bo ma dużo szczęścia, ale nie posłuchał i to szczęście tak czy owak musiało go dopaść... :wink: :lol:

Capra.

Dzięki za gratulacje, też się już cieszę :D , ale pierwsze wrażenie jest :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRATULUJĘ :D

Capra jak mniemam to pierwsze maleństwo:))

Zazdroszczę Ci. My cały czas odkładamy potomka na czas kiedy sie wprowadzimy i jakoś zaaklimatyzujemy, łącznie z finansami (w końcu bedziemy spłacać kredyt);

ale i tak uwazam ze nigdy nie ma dobrego czasu na maleństwo, ciągle coś stoi na przeskzodzie i najlepiej jest z zaskoczenia:))

 

Gratuluje jeszcze raz:)

 

My też tak odkładaliśmy ale w końcu okazało się, że to może jeszcze długo potrwać, więc podjęliśmy heroiczną decyzję i tak mały architekt pierwsze kroki stawiał na budowie i jeździ tam z nami. Może jesteśmy teraz mniej dyspozycyjni ale jakoś dajemy radę a wakacje spędzimy już u siebie z dwulatkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ada24

Czyli mówisz że nie jest tak źle i da się przeżyć z tym? Podziwiam Cię, że podjęłaś taką heroiczną decyzję, ja bym świadomie się nie podjęła, zawsze są ważniejsze rzeczy niż to, a potem się odkłada w nieskończoność...

Ale teraz to już dla mnie inne spojrzenie na to wszystko.

Capra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: Zobaczcie do jakiego tematu doszłyśmy poczynając od nieszczęsnych kafelków... Nie opuszczajcie tego tematu, ciekawe dokąd dojedziemy... :wink: . Może ktoś rzuci nowy wątek...

 

No to jesteśmy przy małych architektach :) No cóż, świat kręci się wokół maluchów. I dobrze, bo są fajne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nami to jest tak, ze ja bym bardzo chciała już, a moj mąz jako finansista jest rozsądny ułożony i kazda decyzja musi być przemyślana..

czasami mnie to straasznei denerwuje, bo ja z natury jestem spontaniczna i jak cos wymysle to od razu w czyn to obrcam, a moja połówka musi sie 100 razy zastanowic zanim cos zrobi..

generalnie uzupełniamy sie jak dwie połówki:) jedna ostudza drugiej zapedy a druga pobudza do spotaniczności..

gdyby ode mnie zależało maluch by juz rósł w brzuszku, ale niestety maz cały zcas przekonuje ze chce abym sie nie denerwowała w czasie ciazy, by maluch miał juz swoje gniazdko i tylko sie śmieje na moje komentarze ze wykanczanie domu to przyjemność, a lepszego gniazdka nie znajdzie jak w brzuszku u mamy:)

W końcu sie wprowadzamy za 4-5 miesiecy:)

ech.. chyba musze wykorzystać swój zcar kobiecy..:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ada24

Czyli mówisz że nie jest tak źle i da się przeżyć z tym? Podziwiam Cię, że podjęłaś taką heroiczną decyzję, ja bym świadomie się nie podjęła, zawsze są ważniejsze rzeczy niż to, a potem się odkłada w nieskończoność...

Ale teraz to już dla mnie inne spojrzenie na to wszystko.

Capra.

 

Capra no co Ty? Da się przeżyć? "Z tym" to dopiero się żyje! Moje maleństwo pojawiło się w moim brzuchu mniej więcej w tym samym czasie co fundamenty na działce :-? A na świat przyszło tuż po przeprowadzce. Także "obserwowało" każdy etap budowy, na budowie było prawie codziennie, to i owo pozwalało mamie zrobić (brzuch brzuchem, ale budowa budową :) przeprowadzka, sprzątanie, nawet z ogromną piłką z przodu się da!). A potem, jak już to małe wygramoli się z brzucha, to już jest tak fajnie, że opisać się nie da :) Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ada24

Czyli mówisz że nie jest tak źle i da się przeżyć z tym? Podziwiam Cię, że podjęłaś taką heroiczną decyzję, ja bym świadomie się nie podjęła, zawsze są ważniejsze rzeczy niż to, a potem się odkłada w nieskończoność...

Ale teraz to już dla mnie inne spojrzenie na to wszystko.

Capra.

 

Życie przestaje się kręcić tylko wokół budowy, a mnie najbardziej przeraziła ta "nieskończoność", bo mój mąż jak mąż Anick

straszny realista zawsze miał coś ważniejszego w planach.

Budowa z maluchem to nic strasznego - gwarantuje i GRATULUJE.[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to się najbardziej bałam stresu budowlanego, pozatym mam straszny zapiernicz w pracy w tym roku. Moja kier. nie będzie w zachwycie bo ja prowadzę wiele zagadnień. Życie na razie wygląda tak, że wychodzę z pracy i jeździmy załatwiać sprawy. W domu nocuję. Mam nadzieję że będzie wszystko okej i będę się czuć na tyle dobrze, żeby mały architekt doglądał budowy.

Anick - mamy ze sobą dużo wspólnego, mój mąż to też ułożony finansista, fachowo w psychologii to się nazywa "analityk", taki typ człowieka. Są 4 typy w stylach komunikowania się, ja jestem tzw. "aktywizator", który najpierw robi, potem myśli. Inne to "afiliator" - typ towarzyski i "konceptualista" - typ orginalny. W zależności od typu z jakim ma się doczynienia, są nawet odpowiednie słowa, dzięki którym dany typ da się przekonać. Np. analityk najpierw musi przeanalizować i skalkulować, nie odpowie od razu, a słowa kluczowe w dotarciu do takiego osobnika to "przemyślany, racjonalny, rozsądny, oszacować, kalkulować itd..." Widzę tu że wszędzie babki to "aktywizatorzy" a faceci "analitycy" :lol: .

Mam fajną prezentację na temat tych typów, bo byłam na takim szkoleniu i potem robiliśmy to wśród współpracowników i wyszły niezłe schizy, jak ludzie zrobili test i dowiedzieli się w jaki sposób się najczęściej komunikują.

Polecam lekturę na ten temat "Sztuka porozumienia" Kevina Hogana.

A jakby ktoś chciał prezentację czy ten test to mogę przesłać na e-mail.

Pozdrawiam :lol: y. Capra x2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie tak u nas jest..

a co do pracy to mam szefową, niezwykle atrakcyjną 38-latke, która dziećmi gardzi i na prawde czasami nie moze sie powstrzymać od kometarzy typu "Bóg ją dzieckiem pokarał.."

pracuje w miedzynarodowej małej organizacji (w Polsce jest tylko 50 osób w dwóch oddziałach) i czasami boje sie ze najzwyczajniej w świecie nie bede mile widziana po przyjsciu z macierzyńskiego..

tak w ogóle to najchetniej w ogóle bym nie wracała do tej obecnej pracy, ale prawda jest taka ze na prawde tutaj nieźle zarabiam (wiecej niz moj mąż) a kredyt i ziecko będą kosztować..

wiec troche jestem przerażona i wacham sie pomiedzy zmiana pracy na nowa (co jest dosc trudne bo nikt mi nie chce tyle zapłacić, a po drugie działam w dosć wąskiej branży), a pozostaniem i strachem przed tym co zastane jak wróce.. tym bardziej ze kiedyś na nieformalnym spotkaniu przy drinku szefowa wypaliła ze niewyobraza sobie jakby ktos miał wrócić po urodzeniu dziecka do pracy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Capra

niesamowite i cudowne jest na tym forum m.in. to,że jesteśmy w pewnym stopniu jakby jedną rodziną.Bo przecież dowiadujemy się o taaaakich wydarzeniach - najważnejszych w życiu!

To już kolejny forumowy maleńki architekt,którego bardzo,ale to bardzo serdecznie gratuluję i życzę Waszej trójce wiele zdrowia i szczęścia :D

 

Robert Skitek,Modulor i inni forumowi architekci - zobaczcie,ilu następców się szykuje! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...