ewa999 14.03.2005 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Poradżcie ,znawcy kotów ,jak zniechęcić koty sąsiadów do systematycznego podlewania moich drzwi wejsciowych. Żadne środki kupowane w sklepach nie pomagaja ,w moim wiatrołapie śmierdzi jak w piwnicy starej kamienicy,z ktorej niedawno sie wyprowadzilam do nowego domu .A tu taka niemiła niepodzianka,jestem już bezsilna.Może są jakieś domowe sposoby walki z tym zjawiskiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 14.03.2005 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Kupic psa A tak powazniej, masz kota? Ja mialam taki sam problem jak mialam tylko kota, jak kupilam psa obce koty przestały nas odwiedzać. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 14.03.2005 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Oczywiście że są. Dobrze mierzony strzał z gumowca w okolicę nieco poniżej ogona powinien załatwić sprawę. Kot skojarzy Twoje drzwi z nieprzyjemnościami i więcej nie wróci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 16.03.2005 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Ewo kup coś o mocnym zapachu cytrynowym np odswierzacz powietrza. Koty nie lubią tego zapachu i będą omijały takie miejsca gdzie posmarujesz je tym zapachem. To działa. PS Oczywiście trzeba ten zapach utrzymywać przez pewen czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 17.03.2005 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 W sklepach dla zwierzat sa rózne specyfiki odstraszajace ( chodzi o zapach moczu dzikich zwierzat - który jest wyczuwalny dla kotów i psów, a dla ludzi obojetny ).Zapytaj o najskuteczniejszy, bo wybór jest spory.PozdroJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 17.03.2005 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Jak napisal Wciornastek - najlepsze sa zapachy cytrusowe, jedna z metod na pozbycie sie zapachu moczu np w domu, no i zeby kotu przypadkiem nie przyszlo na mysl nalac tam znowu (wiadomo jak oznaczyl toalete to moze tam wrocic) jest wlasnie wyszorowanie miejsca srodkiem chemicznym, a potem posmarowanie tego miejsca np olejkiem spozywczym (takim do ciast) - cytrynowym, pomaranczowym.U mnie zadzialal tez olejek wanilinowy, arakowy. Tylko takimi olejkami nie powinno sie smarowac plastikowych elementow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 18.03.2005 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 Z rozbawieniem śledzę Wasze uwagi Czemu? Ano kiedyś byłem świadkiem takiej dyskusji, gdzie podawano rózniste sposoby na pozbycie się kocich intruzów. Suma sumarum wyszło na to, że mój sposób jest najskuteczniejszy ;P Co prawda musiałem wtedy dopisać to, czego tu nie dopisałem : Do wszelakiej maści obrońców zwierząt : Wstawicie w tej historii jakiegoś menela sąsiada zamiast kota. Jego też potraktujecie środkiem chemicznym czy zwyczajnie skopiecie mu .... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 18.03.2005 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 No napewno nie kopałabym człowieka, zastanów się, co Ty mówisz! Kota TYM BARDZIEJ! Ty masz w zwyczaju kopanie zwierząt i ludzi?? Jak masz niespożyte pokłady agresjii to wyładuj je na kimś Twoich rozmiarów, kto będzie chętny a nie na KOCIE! Co z Ciebie za człowiek, że w ogóle tak mogłeś pomyśleć??Sorry, ale to naprawdę była żałosna "porada".Wiem, że to nie na temat, ale naprawdę nie znosze ludzi którzy znęcają się nad zwierzętami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 18.03.2005 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 Podaj adres, od jutra będę regularnie sikał na Twoje drzwi, licze na zrozumienie Kocham zwierzaki, ale bez przesady. Czekam aż napiszesz posta : "Moje dziecko trzyma w paszczy rotwailer - czy zna ktoś jakieś humanitarne sposoby na rozwarcie mu szczęk - ale tak aby nie uszkodzić uzębienia ? " I tak - jak mnie ktoś nachodzi w moim domu kiedy NIE mam ochoty ani go u siebie widziec ani tym bardziej rozmawiać to tak, STRZELE mu kopa bez obaw. To samo dotyczy dzikich zwierząt które powodują coś takiego : "w moim wiatrołapie śmierdzi jak w piwnicy starej kamienicy,z ktorej niedawno sie wyprowadzilam do nowego dom" PS: Ciekawą masz definicję "znęcania się". Gratuluje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 18.03.2005 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 Mariusz, może nikt Ci nie powiedział, że oprócz siły (wspomnianego kopania) sa jeszcze inne agrumenty, tak w stosunku do zwierząt jak i do ludzi. I wyobraź sobie, że nawet gdyby jakiś "menel" jakimś cudem znalazł się na moich schodach pod moimi drzwiami, i nawet tam spał, to napewno bym go nie kopnęła. Tym bardziej małego zwierzęcia, które nie jest w stanie obronić się przede mną ze wsględu na swoje rozmary, a który podąża jedynie za swoim instynktem i nie wie, że ja sobie nie życzę obsikiwania moich drzwi. Poza tym, jak komus naprawdę przeszkadzają takie praktyki cudzych zwierząt, to sposobem na to jest OGRODZENIE. Po mojej działce nie łażą ani cudze koty, a ni psy, ani menele. Najwyżej ptaki, a i to na moje wyraźne zaproszenie, bo mam karmnik. A tobie gratuluję sposobu okazywania miłości. Żonie też okazujesz miłość strzałem z gumiaka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 18.03.2005 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 Kochana i wrażliwia Magdziu (bez cienia złośliwości) jesli u mnie pod drzwiami znalazłby się rzeczony menel, gdyby nawet zdarzyłoby mu się obsikac drzwi to zapewniam, że nie dość, że nie dostałby kopa ale w razie potrzeby uzyskałby odemnie pomoc i strawę. Pod warunkiem, że byłby trzeźwy. Gdyby nie był wziąłbym go za frak i wyniósł poza teren posesji. bez kopania Natomiast gdyby rzeczony menel codziennie leżalował i sikał na moje drzwi dostałby takie kopy, że mój teren kojarzyłby mu się niezwykle niemiło. Podejrzewam, że IDENTYCZNIE zareagowałoby 3/4 osobników płci męskiej na tym forum. Natomiast jak ustosunkujesz się do tego : "Moje dziecko trzyma w paszczy rotwailer - czy zna ktoś jakieś humanitarne sposoby na rozwarcie mu szczęk - ale tak aby nie uszkodzić uzębienia ? " Strasznie ciekawy jestem jak byś postąpiła w takiej sytuacji miłosniczko zwierząt niezaleznie od okoliczności PS: Żona się nie uskarża. Pewnie dlatego, że nie sika na drzwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 18.03.2005 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 Kochana i wrażliwia Magdziu (bez cienia złośliwości) jesli u mnie pod drzwiami znalazłby się rzeczony menel, gdyby nawet zdarzyłoby mu się obsikac drzwi to zapewniam, że nie dość, że nie dostałby kopa ale w razie potrzeby uzyskałby odemnie pomoc i strawę. Pod warunkiem, że byłby trzeźwy. Jesteś niekonsekwentny, wcześniej pisałeś, że dostałby z buta. A pijany człowiek nie panuje nad sobą więc tym bardziej należy być wyrozumiałym. Natomiast gdyby rzeczony menel codziennie leżalował i sikał na moje drzwi dostałby takie kopy, że mój teren kojarzyłby mu się niezwykle niemiło. Nie rozumiem jednego. Jakim cudem ten menel miałby mozliwość przychodzenia pod te Twoje drzwi? Albo robisz teren otwarty i dopuszczasz możliwość bycia nawiedzanym przez różnych nieproszonych gości, albo nie lubisz takich odwiedzin i po prostu grodzisz działkę! Nie można mieć pretensji, że przychodzą do nas koty i inne stworzenia, jeśli nie ma fizycznej bariery dla nich! Przecież kot nie wie, że dalej nie może bo to teren prywatny! Idzie gdzie ma ochotę albo gdzie go coś ciągnie! Natomiast jak ustosunkujesz się do tego : "Moje dziecko trzyma w paszczy rotwailer - czy zna ktoś jakieś humanitarne sposoby na rozwarcie mu szczęk - ale tak aby nie uszkodzić uzębienia ? " Strasznie ciekawy jestem jak byś postąpiła w takiej sytuacji miłosniczko zwierząt niezaleznie od okoliczności Aleś sie czepił tego rotwailera... Ale ok - odpowiem - jako odpowiedzialny rodzic - w nawiązaniu do tego co pisałam wyżej o zapobieganiu niepożądanym sytuacjom - nie dopuszczę do tego, aby moje hipotetyczne dziecko znalazło się w POBLIŻU jakiegokolwiek psa bez kagańca. Małych dzieci trzeba pilnować i ponosić za nie odpowiedzialność a nie pozwalać im wkładać głowę do pyska psa i czekać co będzie. Na tym polega odpowiedzialność i opieka nad dzieckiem. Natomiast już - czysto hipotetycznie - jeśli doszłoby do czegoś takiego, to pies by ją pewnie szybko rozwiązał nie czekając, aż ja się zdecyduję na jakieś humanitarne rozwiąznie tej patowej sytuacji. PS: Żona się nie uskarża. Pewnie dlatego, że nie sika na drzwi. Sorki za te personalną wycieczkę, ale NAPRAWDĘ nie znoszę jak ktos nawet DOPUSZCZA możliwość kopnięcia kota. I NAPRAWDĘ - kopanie kogokolwiek, w ogóle stosowanie jakiejkolwiek przemocy fizycznej wobec innej istoty mieści się wg. mnie w definicji znęcania się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 18.03.2005 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 No sorry, ale udzielasz tak wymijających odpowiedzi, że nie widzę możliwości dalszej, konstruktywnej, dyskusji. Skoro jednorazowy przypadek jest według Ciebie NACHODZENIEM - o którym wspomniałem wcześniej, to widocznie mamy inne pojęcia o znaczeniu tego słowa. Autor wątku pyta JAK poradzić sobie z problemem. Ogrodzenie nic nie da, jeśli sądzisz, że kot nie poradzi sobie z taką przeszkodą to chyba sama sobie nie wierzysz A co do przykładu który dałem - wyobraź sobie, że sytuacja ma miejsce na spacerze, w parku.. Już widzę jak biegasz po okolicy i szukasz sposobu na humanitarne uwolnienie dziecka ze szczęk psa. Mariusz_R@dom w takim wypadku rozerwałby psa na strzępy, człowieka też, bo broniłby własnego dziecka bez względu na to jakie instynkty kierują tym czymś co chce zrobić, lub robi, krzywdę mojemu dziecku. To tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 18.03.2005 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 M@riuszu, to są zupełnie różne sytuacje! W obliczu zagrozenia życia swojego, że nie wspominając już o dziecku nie ma czasu na dywagacje, działa się instynktownie, chcąc ratować to, co dla nas jest najważniejsze. I wcale nie dziwię się, że rozerwałbyś rotwaillera na strzępy (inna sprawa: czy nie byłoby odwrotnie...) Natomiast obsikiwanie drzwi nie jest współmierną sytuacją, tu nie grozi nikomu utrata życia, a nawet zdrowia. Skopać kota dlatego że obsikuje drzwi, skoro można zniechęcić go inną, humanitarną metodą? Nie bardzo rozumiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 18.03.2005 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2005 M@riuszu, to są zupełnie różne sytuacje! W obliczu zagrozenia życia swojego, że nie wspominając już o dziecku nie ma czasu na dywagacje, działa się instynktownie, chcąc ratować to, co dla nas jest najważniejsze. I do tego dążyłem. Niestety Magdzia nie zechciała tego zrozumieć. Dla niej, niezależnie od okoliczności byłbym brutalem I wcale nie dziwię się, że rozerwałbyś rotwaillera na strzępy (inna sprawa: czy nie byłoby odwrotnie...) Odkąd wstawiłem nową szczękę - nie miałby szans Natomiast obsikiwanie drzwi nie jest współmierną sytuacją, tu nie grozi nikomu utrata życia, a nawet zdrowia. Ale grozi uszkodzeniem drzwi (plamy, odbarwienia, smród) za które ktoś zapewne zapłacił cięzkie pieniążki. Skopać kota dlatego że obsikuje drzwi, skoro można zniechęcić go inną, humanitarną metodą? Nie bardzo rozumiem. Pozwolę sobie zacytować : Żadne środki kupowane w sklepach nie pomagaja ,w moim wiatrołapie śmierdzi jak w piwnicy Jak widać humanitarne metody nie pomagają. Zresztą przyjrzyjmy się temu co napisałem : Dobrze mierzony strzał z gumowca w okolicę nieco poniżej ogona powinien załatwić sprawę - czy ja tu piszę o skopaniu ? Nie, ja mówię o JEDNYM dobrze mierzonym strzale z gumowca więc o jakim maltretowaniu mowa ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 19.03.2005 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2005 Strzał z gumowca do humanitarnych z pewnością nie należy, bliżej temu do znęcania się nad zwierzęciem niż do typowej interwencji - jeżeli odrzucimy demagogię, różnica między metodami jest znaczna. To że ktoś za drzwi zapłacił dużo pieniążków nie upoważnia do uszkadzania zwierzaka ani nawet zadawania mu bólu. A jeśli nie pomogły środki chemiczne, dużo ludzi wspomniało w tym wątku, że na obce, nieproszone koty skuteczny jest ... pies. Będą się trzymały z dala od takiego miejsca. Z pewością to jest pomysł. Tym bardziej, że pies bywa skuteczny nie tylko na obce koty, bywa skuteczny na innych obcych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 20.03.2005 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2005 Na Twoje drzwi też mam sikać ? Żadne środki chemiczne mi w tym nie przeszkodzą, zapewniam Zresztą mam dziwne wrażenie, że przynajmniej połowa osób na tym forum zastosowałaby moją metodę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basset 20.03.2005 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2005 I tak - jak mnie ktoś nachodzi w moim domu kiedy NIE mam ochoty ani go u siebie widziec ani tym bardziej rozmawiać to tak, STRZELE mu kopa bez obaw. Na podstawie tego co piszesz dyskusja z Toba nie ma sensu, wybacz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
basset 20.03.2005 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2005 Jeszcze jedno: Podejrzewam, że IDENTYCZNIE zareagowałoby 3/4 osobników płci męskiej na tym forum. Mysle ze jestes w bledzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 20.03.2005 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2005 Na Twoje drzwi też mam sikać ? Żadne środki chemiczne mi w tym nie przeszkodzą, zapewniam Zresztą mam dziwne wrażenie, że przynajmniej połowa osób na tym forum zastosowałaby moją metodę. Jako osoba rozumna nie sikaj na niczyje drzwi, bo do tego służą inne pomieszczenia. Nie można porównywać, ponoć inteligentnego , homo sapiens, do kota czy psa, który działa instynktownie i nie posiada narzuconych norm kulturowych dotyczących regulowania potrzeb fizjologicznych. Co do drugiej części postu: nie wiem, z mojego punktu widzenia nie wydaje mi się, by tak było, ale pewności nie mam. Ciekawe skąd bierzesz tę pewność? Zresztą każdy z nas stosuje tzw. przeniesienie czyli własne odczucia bierze za powszechne u innych. A to bywa zwodnicze. NIe mniej jednak, nie ważne jak zareagowałaby społeczność forum, twoja metoda jest okrutna zważywszy na możliwość zastosowania innych rozwiązań. Jakoś pominąłeś milczeniem bezinwazyjne 'zastosowanie' psa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.