Jolka 15.03.2005 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Ostatnio mój sasiad dobił mnie... Przydybał mnie na klatce (skad oni cholera wiedzą, że akurat idę ), leciał, że mało nóg nie połamał i zapodał, z pretensją wielką, dlaczego parkuję auto tyłem a nie przodem... Bo on wolałby, żebym parkowała przodem... Spróbowałam poddać tę wypowiedź analizie, ale nijak nie mogłam wykoncypowac o co mu biega... Ale to ten sam sąsiad, co stwierdził wczesniej, że mój jamnik mu... tupie! Jeszcze tylko 6-7 mies... i tyle będą mnie tu widzieli! Chodzi mu pewnie o to, że jak tyłem, to rura mu dymi prosto w okna. To pozostałość z dawnych czasów, "Syrenek" i innych kaszlaków. Ja też, jak przejściowo mieszkałam na osiedlu, gdzie samochody parkowały pod oknami, miałam scysję z takim porządnickim i nie dał sobie wytłumaczyć, że teraz samochody dymią minimalnie, a poza tym nie stoję i nie grzeję silnika, tylko zapalam i odjeżdżam, a przy tej ciasnocie na parkingu jest znacznie łatwiej wyjeżdżać przodem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 15.03.2005 14:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 No i łatwiej jest zaparkować tyłem W bloku gdzie mieszkaliśmy /dalej tam mieszka moja teściowa/ na 1-szym pietrze mieszka czarownica Wszystkich się czepia, i mlodych i starych. prawie nikt nie mowi jej "dzień dobry". Ona pisze skargi na wszystkich i wszędzie. Jest........niesamowita. typowe zagrywki: - wyglada przez okno i wrzeszczy "jeżdża i jeżdżą" jak nie było nas w święta to się stęskniła " nie było ich, znowu przyjechali" - wyskakuje z mieszkania "światlo wypalają" - jak wrzuci sie papierek do kosza "śmietnik sobie urządzili" itp do tego wszyscy jej na zlość przychodzą do bloku z zakupami, wyprowadzają psy, wychodzą do pracy, nie wychodzą itp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 15.03.2005 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Wreszcie ktoś chory na to samo co ja! Boję się tylko,że zanim wykończymy dom-zabiję paru sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 15.03.2005 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 kazda dzielnica, ulica ma swoją wszystkowiedzącą i wszystkokomentującą "starą zołzę" skutecznie zatruwająca codzienne życie - ale z drugiej strony patrząc to odnoszę wrażenie, że tym osobom to zrzędzenie jest potrzebne jak tlen do życia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ala1719499794 15.03.2005 19:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Dzięki wam wszystkim ,odrobinę mi lepiej chociaż ciszej wcale.Fajnie poczytać kogoś kto myśli podobnie.Narazie leczę się na mojej działeczce przy lesie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.03.2005 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 a ja mam na piętrze i wogóle w klatce tak cichutko,że pewno moje dzieciaki chyba tylko słychać - już mnie głowa rozbolała od ich dzisiejszych pisków i chichotów. czyli przeprowadzka nic nie pomoże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.03.2005 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 a jakie masz autko? może sąsiad zazdrości Ci auta i całe noce stoi w oknie podziwiając Twoje 4kółka Nie ma specjalnie czego zazdrościć, auto... jak auto, ani nowe, ani bajerne... Chodzi mu pewnie o to, że jak tyłem, to rura mu dymi prosto w okna. Też przyszło mi to do głowy, ale z moich obserwacji wynika, że on nigdy tych okien nie otwiera, i na pewno ma szczelne, bo nowe. Chyba mu się po prostu tył mojego auta nie podoba... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 15.03.2005 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2005 Wiecie co?Dajcie spokój!!!!!!!Jak będziecie mieli nad sobą kulającą się codziennie 2-złotówkę na piwo o 5.00rano, rzucaną ze złością przez cały przedpokój, a żona zwraca się do (chyba) męża per "ty ch..u znowu nasrałeś do wanny), to poznacie urok mieszkania w bloku i pokochacie sąsiadów którzy każą inaczej parkować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 16.03.2005 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 bobiczek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.03.2005 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Bobiczek - ja na Twoim miejscu przeprowadziłabym się na drugi dzień po wstawieniu drzwi i okien To ja naprawdę niedoceniam tego, co mam - sympatyczni, bardzo kulturalni sąsiedzi, głównym źródłem hałasu są... nasze dzieci . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 16.03.2005 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 bobiczek - gdzie Ty mieszkałeś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.03.2005 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Wiecie co? Dajcie spokój!!!!!!! Jak będziecie mieli nad sobą kulającą się codziennie 2-złotówkę na piwo o 5.00rano, rzucaną ze złością przez cały przedpokój, a żona zwraca się do (chyba) męża per "ty ch..u znowu nasrałeś do wanny), to poznacie urok mieszkania w bloku i pokochacie sąsiadów którzy każą inaczej parkować. Oj! Bobiczku, faktycznie, przy czymś takim, to mój sąsiad to chodzący anioł... Chociaż mam takich na przeciwko, co to po nocy "koledzy" do niego przychodzą, klamkę całują, wiec idą pod balkon (parter), walą z całych sił w taką cudną, plastikową osłonkę (jeśli wiecie o co chodzi...) i za pomocą werbalnych srodków (cytować nie bedę...) usiłują nakłonić kolegę do odryglowania drzwi. Po paru godzinach po tych pierwszych przychodza ich zonki, czy jakieś tam inne konkubiny i... to samo.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julieta 16.03.2005 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 bobiczek - . Zmieniłam zdanie - kocham moich sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.03.2005 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Bobiczek jestem w szoku. Nie polubie co prawda moich sasiadow, ale lepszy moj aktywista z klatkami metalowymi dla psow, przez ktorego mamy sprawe w sadzie za halas w sylwestrowa noc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 16.03.2005 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 Wiecie co? Dajcie spokój!!!!!!! Jak będziecie mieli nad sobą kulającą się codziennie 2-złotówkę na piwo o 5.00rano, rzucaną ze złością przez cały przedpokój, a żona zwraca się do (chyba) męża per "ty ch..u znowu nasrałeś do wanny), to poznacie urok mieszkania w bloku i pokochacie sąsiadów którzy każą inaczej parkować. Oj bobiczek to mamy podobnych sasiadow .Moja robi awantury mezowi jak tylko przyjdzie nachlana do domu a to jest srednio co dwa dni,przychodzi tak co trzy dni porzyczyc kase na jabolka a jej corka{ktorej zreszta bardzo mi szkoda}przybiega do mnie jak rodzice sie nawalaja zebym na policje dzwonila.Do tego dochodzi mi jeszcze notoryczne zalewanie lazienki przez pijaczke z gory,ktorej ani razu nie odnowila.Mam jeszcze na klatce "kolegow" z dziecinstwa co niedawno z poprawczaka wyszli i to oni siedza z innymi kolesiami caly dzien na klatce{pisalam o tym juz wyzej}.A.... zapomnialam,ze jesze pol pietra wyzej mam kolezanki meza,ktory wlasnie z kicia wyszedl za handel narkotykami.Takze w mojej klatce jest super...zyc nie umierac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 16.03.2005 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2005 aha26 No, to towarzystwo masz doborowe ... samo życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 17.03.2005 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 --- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.03.2005 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Qrcze projektodawcy "mrówkowców" z lat 70-tych i 80-tych 9nie mówię tu o nieszczęsnych architektach tylko o towarzyszach - decydentach) powinni w nagrodę kupić mieszkanie od Aha i Bobiczka i mieszkać w nim do końca dni swoich A pewnie mieszkają sobie wygodnie pod miastem i raczej nie w bloku Z drugiej strony zastanawiam się, jaki będzie los takich osiedli za 10-20 lat. I co tu zrobić, żeby się nie przeradzały w okolice rodem z horroru BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 17.03.2005 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Cale szczescie niedlugo zakoncza sie dla mnie katusze w tym bloku.Wiem ,ze zalatwianie roznych dokumentow i wydanie pozwolenia na budowe troche potrwa ale dla mnie po spedzeniu tu 25 lat{mieszkam w tym bloku od urodzenia} to i tak jest blizej niz dalej.Nie moge sie juz doczekac i wspolczuje tylko temu kto kupi to mieszkanie od nas.Moze podpowiem mu zeby ubezpieczyl mieszkanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 17.03.2005 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2005 Z drugiej strony zastanawiam się, jaki będzie los takich osiedli za 10-20 lat. I co tu zrobić, żeby się nie przeradzały w okolice rodem z horroru BabaB Przyszłoś widzę czarno. Dodatkowo brak możliwości eksmisji nawet na bruk (to może okropne i brutalne) "Mili" sąsiedzi to czasami kompletna degrengolada i ludzie którzy w taki sposób żyją na własne życzenie. Jest bezrobocie i trudno o prace ale nie ma co demonizować kto chce znajduje sposób na zarobki. W przyszłości jawi mi się koszmarny widok ogromnych blokowisk z pustymi dziurami po oknach niczym w zbombardowanm mieście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.