Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

mam do Was pytanie. mamy zamiar ruszyć na wiosnę z budową. ponieważ pracuję i nie bardzo jestem "czasowy" chciałbym zatrudnić dobrego kierownika budowy(inspektora nadzoru) ale również w momenatch ważnych chciałbym mieć wszystko w miarę możliwości na oku.

powiedzcie , które momenty budowy są newralgiczne z punktu widzenia inwestora. kiedy musiałbym być i samemu przypilnować. jestem zupełnie zielony jeśli chodzi o budownictwo ale wychodzę z założenia , że nawet sama obecność inwestora już w pewien sposób "dopinguje" wykonawcę do pilnowania się i niedziałania "na skróty".

buduję z Ytonga, bez piwnic, z poddaszem.

pozdrowionka Piotr

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę ze swojego skromnego doświadczenia co sprawdzałem:

1. wytyczenie budynku przez geodetę

2. prawidłowość wykonania ław drutowych

3. zbrojenie (czy są zakładki, czy zbrojenie nie leży na ziemi)

4. izolację ław

5. czy wybrana ziemia z fundamentu

6. zrobienie wszystkich przepustów w fundamencie i ścianie fundamenetowej (woda, kanaliza, powietrze do kominka itd)

7. prawidłowe zasyspywanie i ubijanie warstwami piachu w fundamencie

8. czy na pewno "0" jest dobrze wymierzone

9. ilozacja przeciwwilgociowa pionowa i pozioma ścian fundamentowych

10. wyprowadzenie wszystkich przejść prze chudziak (kanaliza, powietrze do kominka, GWC i inne wedle pomysłu)

 

... jak tego dopilnujesz to fundamenty do etapu chudziaka powinny być OK.

 

Pozdrawiam.

 

PS.

Oczywiście na pewno o czymś zapomniałem, tylko nie wiem o czym.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-574371
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

dla mnie zasypywanie fudamentów, koparka, zagęszczanie, przywożenie wypełnienienia, układanie rur, przyjazd betonu, pięć tysięcy ekip i rzeczy do zgrania w jednym czasie, po tym wszystkim byłem tak wypompowany, że musiałem się czegoś napić

 

a najwazniejsze, nie żałuję całego czasu który wtedy spędziłe, gdyby mnie nie było wiele rzeczy byłoby zrobione po łebkach np. zagęszczanie gruntu proponuję ci uważać cholernie ne ten moment

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-625999
Udostępnij na innych stronach

mamy zamiar ruszyć na wiosnę z budową

Piotr, optymistycznie zakładam, że rozpocznę swoją inwestycję za mniej więcej miesiąc. Uważam, że jeszcze tyle potrzebuję, aby dostać pozwolenie i na jego uprawomocnienie, na dopieszczenie spraw w banku, na ostateczną decyzję co do wyboru ekipy itp. Chyba jesteśmy zatem na podobnym etapie.

 

Tak jak Ty pracuję, mam rodzinę i nie znam się na budowaniu, ale nie wierzę, że ktoś dopilnuje czegoś za mnie, że można odwiedzać plac budowy tylko w newralgicznych momentach. Wszyscy znajomi, którzy już przenieśli się do własnych domów twierdzą, że budowanie to drugi etat; co gorsza pełny etat z nadgodzinami i bez urlopów. Oczywiście mam inspektora nadzoru i chyba trafiłem na wyjątkowego gościa, ale to dom dla moich dziewcząt i dla mnie. Sam muszę dopilnować jego stawiania, czyli zrobić maksymalnie dużo na miarę moich możliwości (czas, siły fizyczne, wiedza ...).

 

Planuję działać następująco. Pierwszy duży etap to stan surowy otwarty, czyli tak jak u Ciebie. Podzielę go na mniejsze etapy, a te na poszczególne prace do wykonania (ten podział będzie załącznikiem do umowy z wykonawcą). Przed każdym mniejszym etapem chcę omawiać z wykonawcą i w obecności inspektora nadzoru sposób wykonania każdej z prac. Inspektor bywać będzie na budowie w momencie zakończenia czynności newralgicznych i etapów (oraz w sytuacjach wyjątkowych), ja dwa razy dziennie, rano i po południu. Mam to szczęście, że z biura na plac budowy jest ok. 8 km i jadę tam 15 minut, a mieszkam 14 km od działki - grzechem byłoby nie wykorzystać dobrodziejstw takiej lokalizacji. Na moje ukochane Kaszuby w tym roku nie pojadę; może na jeden dzień, aby zawieźć tam rodzinę. Z wyjazdu wakacyjnego rezygnuję nie tylko aby doglądać prac, ale również po to, aby w nich uczestniczyć. Chcę coś zrobić przy moim domu, nawet jeżeli miałoby się to ograniczyć do wyrzucania śmieci, czy podawania cegieł murarzowi. Zamierzam również wiedzieć cokolwiek na temat każdego z etapów. Oczywiście nie zrobię dodatkowego fakultetu z budownictwa, ale postaram się zdobyć trochę wiedzy z wydawnictw Muratora.

I żeby nie było tak łatwo, to stale sobie przypominam, że budowanie nie zwalnia mnie z "codziennych" obowiązków rodzinnych. Nadal muszę mieć czas i siły dla córki, dla żony. Dam radę! Nie święci garnki lepią.

 

A na zakończenie. Bardzo dobrze, że poruszyłeś ten temat. To bardzo ważny wątek, z dużym zainteresowaniem przeczytałem co napisali bardziej doświadczeni i zaawansowani forumowicze. Serdecznie dziękuję.

Pozdrawiam i życzę powodzenia. Maciek

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626121
Udostępnij na innych stronach

mamy zamiar ruszyć na wiosnę z budową

Piotr, optymistycznie zakładam, że rozpocznę swoją inwestycję za mniej więcej miesiąc. Uważam, że jeszcze tyle potrzebuję, aby dostać pozwolenie i na jego uprawomocnienie, na dopieszczenie spraw w banku, na ostateczną decyzję co do wyboru ekipy itp. Chyba jesteśmy zatem na podobnym etapie.

 

Tak jak Ty pracuję, mam rodzinę i nie znam się na budowaniu, ale nie wierzę, że ktoś dopilnuje czegoś za mnie, że można odwiedzać plac budowy tylko w newralgicznych momentach. Wszyscy znajomi, którzy już przenieśli się do własnych domów twierdzą, że budowanie to drugi etat; co gorsza pełny etat z nadgodzinami i bez urlopów. Oczywiście mam inspektora nadzoru i chyba trafiłem na wyjątkowego gościa, ale to dom dla moich dziewcząt i dla mnie. Sam muszę dopilnować jego stawiania, czyli zrobić maksymalnie dużo na miarę moich możliwości (czas, siły fizyczne, wiedza ...).

 

Planuję działać następująco. Pierwszy duży etap to stan surowy otwarty, czyli tak jak u Ciebie. Podzielę go na mniejsze etapy, a te na poszczególne prace do wykonania (ten podział będzie załącznikiem do umowy z wykonawcą). Przed każdym mniejszym etapem chcę omawiać z wykonawcą i w obecności inspektora nadzoru sposób wykonania każdej z prac. Inspektor bywać będzie na budowie w momencie zakończenia czynności newralgicznych i etapów (oraz w sytuacjach wyjątkowych), ja dwa razy dziennie, rano i po południu. Mam to szczęście, że z biura na plac budowy jest ok. 8 km i jadę tam 15 minut, a mieszkam 14 km od działki - grzechem byłoby nie wykorzystać dobrodziejstw takiej lokalizacji. Na moje ukochane Kaszuby w tym roku nie pojadę; może na jeden dzień, aby zawieźć tam rodzinę. Z wyjazdu wakacyjnego rezygnuję nie tylko aby doglądać prac, ale również po to, aby w nich uczestniczyć. Chcę coś zrobić przy moim domu, nawet jeżeli miałoby się to ograniczyć do wyrzucania śmieci, czy podawania cegieł murarzowi. Zamierzam również wiedzieć cokolwiek na temat każdego z etapów. Oczywiście nie zrobię dodatkowego fakultetu z budownictwa, ale postaram się zdobyć trochę wiedzy z wydawnictw Muratora.

I żeby nie było tak łatwo, to stale sobie przypominam, że budowanie nie zwalnia mnie z "codziennych" obowiązków rodzinnych. Nadal muszę mieć czas i siły dla córki, dla żony. Dam radę! Nie święci garnki lepią.

 

A na zakończenie. Bardzo dobrze, że poruszyłeś ten temat. To bardzo ważny wątek, z dużym zainteresowaniem przeczytałem co napisali bardziej doświadczeni i zaawansowani forumowicze. Serdecznie dziękuję.

Pozdrawiam i życzę powodzenia. Maciek

 

Jesteśmy dokładnie na tym samym etapie (dopieszczanie pozwolenia i wycieczki do banków). Co do pilnowania - zatrudnimy zaufanego inspektora, który będzie odbierał newralgiczne etapy (i do tego blisko naszej budowy mieszka - powiedział, że codziennie tam będzie :)) My będziemy jak najczęściej, ale czas jest dobrem deficytowym :( Poza tym zdaję sobie sprawę, że nawet najlepsze przygotowanie teoretyczne i setki rozmów nie zastąpią lat doświadczenia. Mimo wszystkich "nabytych" wiadomości mogę patrzeć wspólnie z mężem na podstawowy błąd i cieszyć się, że ściana równa ;) Mam nadzieję, że inwestycja w inspektora się zwróci (tak jak mówiłam, człowiek zaufany, dokładny i upierdliwy ;).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626278
Udostępnij na innych stronach

Na swojej budowie powinno się być a nie bywać. Najlepsi fachowcy czasami robią po łebkach, a Pańskie oko konia tuczy. MacieKW ma świętą rację, nie można placy budowy odwiedzać tylko w newralgicznych momentach. Jak nie możesz być to dzwoń do majstra pytaj co robią, czy mają problemy, w czym możesz pomóc?

Moje rady dla tych co rozpoczynają :

1. Tylko Tobie zależy aby WSZYSTKO było wykonane dobrze. Budowlańcy realizują tylko Twoją wizję. Jak ich nie dopilnujesz to zrealizują swoją.

2. Dom inaczej wygląda na planach, a inaczej w rzeczywistości. Czasami trzeba wprowadzić jakieś DROBNE ( nad poważnymi należy podyskutować z projektantem lub kierownikiem budowy).

3. Wszysko uzgadniasz tylko z jedną osobą (majstrem, szefem brygady). Zwłaszca jeśli zatrudniłeś samodzielną brygadę do jakiegoś etapu.

4. Jeśli jest to możliwe niech robotę odbierają następcy. Wiedzą na co zwrócić uwagę i co może im utrudnić pracę. Po za tym masz argument na standardowy zwrot budowlańców : Panie, ale ci poprzednicy sp...li sprawę, trzeba po nich poprawiać i będzie to kosztowało !!!!! . Jak my byśmy to robili to ho, ho.

5. Twoim podstawowym narzędziem na budowie jest aparat fotograficzny. Jeśli nie masz, warto zainwestować w jakąś prostą "cyfrówkę". O sprawach dziś oczywistych za miesiąc nie będziesz pamiętał ( gdzie lecą rury i przewody, jak zrobione są nadproża,). Doświadczenie uczy, że jeśli na ścianie o wymiarach 2,5 na 4 m leci jeden przewód, to w 95% przypadków przy wierceniu zostanie przecięty. Najbardziej potrzebne są zdjęcia które nie zostały zrobione.

MURPHY musiał być Iinwestorem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626290
Udostępnij na innych stronach

WG mnie bardzo wazne jest znalezienie dobrego i zaufanego (w granicach zdrowego rozsadku) kierownika / inspektora nadzoru ktory:

1. nie bedzie znal ekipy

2. bedzie starym budowlancem

3. bedzie mial czesto czas aby byc na budowie i odpowiadac na moje telefony...

 

Do tego odwiedziny na budowie conajmniej raz dziennie - niestety praca ... przy czym wg mnie poprawianie kazdego ruchu majstra bo "w gazecie bylo inaczej" jest bezsensu. jesli wg mnie (gazety forum) powinno byc inaczej niz robi majster to wzywam kierownika budowy i on decyduje.

 

Dodatkowo kilka telefonow dziennie do majstra czy wszytko OK czy nic nie trzeba, czy nic sie nie dzieje.

 

Ja dodatkowo opieram sie w pewnej czesci na opiniach dostawcy materialow. Od jednej osoby poleconej kupuje ok 80% materialow dzieki czemu

a) mam dobre ceny :)

b) gosc jest zawsze do dyspozycji i moze duzo doradzic jesli chodzi o wykonawstwo.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626368
Udostępnij na innych stronach

logard, jest duże prawdopodobieństwo, że jeżeli sam nie sprawdzisz, to będziesz miał coś bardziej lub mniej "skopanego". Już myślałem, że odkryłem wszystkie spierniczone miejsca w domu, ale gdzie tam... Co chwila to odkrywam coś nowego. Np. w zeszłym tygodniu szukałem jednego kabelka od czujki alarmowej zakrytego płytą gips-karton. Wyciąłem mały otwór, żeby wsadzić rękę i co się okazało? Ano nie dali w tym miejscu 5 cm wełny po stelażu, jest tylko między krokwiami... :evil: A tak ich uczulałem i pilnowałem, zaklinali się na papieża, że wszędzie jest ok... ECH, DUŻO BY PISAĆ...
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626437
Udostępnij na innych stronach

Newralgiczny jest początek - trzeba zacząć od dobrze spisanej umowy. Jeśli się nie śpieszysz - dodaj majstrowi 1-2 tygodnie do tego co on deklaruje - zaoszczędzi to nerwów gdzu np. pogoda nie wypali lub coś podobnego. Opisz wszystko dokładnie i wymagaj konsekwętnie. Jeśli czegoś nie wiesz to pytaj, jak wygląda dziwnie to pytaj, udawanie mądrego szybko wychodzi i jest niecnie wykozystywane. Jak nie jesteś pewny to powiedz, że skonsultujesz to z kierownikiem lub kimś innym, nie zapomnij następnym razem się do tego ustosunkować. Kup dobie taćmę minimum 5m i mierz wszystko co wlezie - otwoy na okna, drzwi, grubości. Przykładaj często poziomicę i kontroluj... Im więcej tym lepiej i jeśli tylko coś znajdziesz interweniuj. Jeśli majster ma coś do powiedzenia to wysłuchaj uważnie. Są wypadki, że to on ma rację, ale sprawdzaj zawsze w kilku miejscach. Dobry majster potrafi często dobrze doradzić, nie wszystkie porady ułatwiają tylko mu życie, są też kożystne dla nas inwestorów.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626447
Udostępnij na innych stronach

Newralgiczny jest początek - trzeba zacząć od dobrze spisanej umowy. Jeśli się nie śpieszysz - dodaj majstrowi 1-2 tygodnie do tego co on deklaruje - zaoszczędzi to nerwów gdzu np. pogoda nie wypali lub coś podobnego. Opisz wszystko dokładnie i wymagaj konsekwętnie. Jeśli czegoś nie wiesz to pytaj, jak wygląda dziwnie to pytaj, udawanie mądrego szybko wychodzi i jest niecnie wykozystywane. Jak nie jesteś pewny to powiedz, że skonsultujesz to z kierownikiem lub kimś innym, nie zapomnij następnym razem się do tego ustosunkować. Kup dobie taćmę minimum 5m i mierz wszystko co wlezie - otwoy na okna, drzwi, grubości. Przykładaj często poziomicę i kontroluj... Im więcej tym lepiej i jeśli tylko coś znajdziesz interweniuj. Jeśli majster ma coś do powiedzenia to wysłuchaj uważnie. Są wypadki, że to on ma rację, ale sprawdzaj zawsze w kilku miejscach. Dobry majster potrafi często dobrze doradzić, nie wszystkie porady ułatwiają tylko mu życie, są też kożystne dla nas inwestorów.

 

Święte słowa! Każdy element jest ważny i każdego warto dopilnować. I trzeba wnikać, wnikać i wnikać! Lepiej wyjaśnić wszystko od razu niż potem mieć kłopoty ze snem. Natomiast pokazanie majstrom, że czasem mają rację i zgodzić się z nimi dobrze wpływa na ich samopoczucie i na szacunek do inwestora.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626487
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, jak sam czegoś nie dopilnujesz to nikt tego nie zrobi za ciebie. Ja też dopiero zaczynam około poczatku czerwca, do tego dopiero zdobywam wiedzę o budowaniu. Kierownika budowy mam z polecenia, sprawdziłem też u poprzednich inwestorów - byli zadowoleni.

Faktycznie jest tak, że musi być na budowie przynajmniej raz dziennie i koniecznie w przełomowych momentach przez dłuższy czas. Ważne też jest uzgodnianie w jego obecności technologi (co i jak robimy). Ale podstawowa sprawa to dobrze spisana umowa i kontrole osobiste na budowie. Ja zamierzam wykorzystać fak, że z pracy na działke mam ze 2 km i to w dodatku po drodze do domu. Jak głupi wertuję "Muratora" kalkuluję, sprawdzam ceny w hurtowniach, pytam i czytam w necie.

 

Można powiedziec że czuję się nieswojo niewiedząc wszystkiego, ale mam nadzieję, że nadrobię czujnością i częstą obecnością na budowie. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626489
Udostępnij na innych stronach

trochę jestem zaskoczony, że wątek odżył tak samo zaskoczony, że tak nagle, wcześniej się urwał. myślę, że wiele jest osób takich jak ja, którzy nie mając zielonego pojęcia o przedsięwzięciu jakim jest budowa, często poruszają się po omacku i narażają się na popełnianie błędów, któe sporo kosztują a zdarza się , że nie można ich już później poprawić.

MaćkuW dziękuję za Twoje porady ale także za pewne przemyślenia natury bardziej ogólnej. buduje my dom głównie dla rodziny a nie dla siebie i ta myśl bardzo pomaga. bardzo dobry jest pomysł z omawianiem poszczególnych etapów budowy z inspektorem i wykonawcą. zastosuję to u siebie. od kilku miesięcy zbieram wycinki z gazet i segreguję je właśnie zgodnie z tymi etapami, ułatwi mi to potem wyszukiwanie.

Baba_budowniczy i Pawson też uważam, że inwestycja w dobrego inspektora nadzoru to pieniądze, które zaprocentują, często możemy nawet o tym nie wiedzieć, bo przecież znamy błędy które już się zdarzyły ale nie wiemy ile ich uniknęliśmy po uwagach inspektora.trochę gorzej będzie z tym punktem by był codziennie ale może i takiego uda się znaleźć.

Rokas aparat mam i to niezły więc z dokumentacją nie będzie problemu, pomysł już gdzieś widziałem ale dzięki za przypomnienie.

Grzegorz63 i Rafałek Wasze uwagi są oczywiste ale często jak przychodzi co do czego to bywa różnie.nim się obejrzysz a wykonawca tak ci namiesza w głowie, że ... sami wiecie. :(

wszystkich pozdrawiam Piotr

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626492
Udostępnij na innych stronach

Na swojej budowie powinno się być a nie bywać. Najlepsi fachowcy czasami robią po łebkach, a Pańskie oko konia tuczy. MacieKW ma świętą rację, nie można placy budowy odwiedzać tylko w newralgicznych momentach. Jak nie możesz być to dzwoń do majstra pytaj co robią, czy mają problemy, w czym możesz pomóc?

Moje rady dla tych co rozpoczynają :

1. Tylko Tobie zależy aby WSZYSTKO było wykonane dobrze. Budowlańcy realizują tylko Twoją wizję. Jak ich nie dopilnujesz to zrealizują swoją.

2. Dom inaczej wygląda na planach, a inaczej w rzeczywistości. Czasami trzeba wprowadzić jakieś DROBNE ( nad poważnymi należy podyskutować z projektantem lub kierownikiem budowy).

3. Wszysko uzgadniasz tylko z jedną osobą (majstrem, szefem brygady). Zwłaszca jeśli zatrudniłeś samodzielną brygadę do jakiegoś etapu.

4. Jeśli jest to możliwe niech robotę odbierają następcy. Wiedzą na co zwrócić uwagę i co może im utrudnić pracę. Po za tym masz argument na standardowy zwrot budowlańców : Panie, ale ci poprzednicy sp...li sprawę, trzeba po nich poprawiać i będzie to kosztowało !!!!! . Jak my byśmy to robili to ho, ho.

5. Twoim podstawowym narzędziem na budowie jest aparat fotograficzny. Jeśli nie masz, warto zainwestować w jakąś prostą "cyfrówkę". O sprawach dziś oczywistych za miesiąc nie będziesz pamiętał ( gdzie lecą rury i przewody, jak zrobione są nadproża,). Doświadczenie uczy, że jeśli na ścianie o wymiarach 2,5 na 4 m leci jeden przewód, to w 95% przypadków przy wierceniu zostanie przecięty. Najbardziej potrzebne są zdjęcia które nie zostały zrobione.

MURPHY musiał być Iinwestorem.

 

Popieram w całęj rozciągłości [...w 95% przypadków przy wierceniu zostanie przecięty. Najbardziej potrzebne są zdjęcia które nie zostały zrobione....]

Walcie fotek ile wlezie. ! "Przestronny" Wiktor

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626618
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz63 i Rafałek Wasze uwagi są oczywiste ale często jak przychodzi co do czego to bywa różnie.nim się obejrzysz a wykonawca tak ci namiesza w głowie, że ... sami wiecie.

 

Jeśli takie coś ma miejce, to albo nie masz zielonego pojęcia o tym co robisz, więc faktycznie lepiej się za rozmowę nie zabierać, albo jesteś bardzo podatny na propozycje innych. Tak na prawdę trzeba dobrze wiedzieć co się chce osiągnąć, i wiedzieć jak - wtedy inny sposób łatwo ocenić. Jak się nie wie nic to jest problem. Ja jeśli czegoś nie mogłem zaskoczyć to kazałem sobie tłumaczyć do upadłego. W końcy albo to odrzucałem, albo akceptowałem. Akceptowałem jeśli mnie przekonał, odrzucałem, jeśli nie było to moim zdaniem dobre lub jeśli nie byłem do tego przekonany (tłumaczenie było do d... lub ja niezbyt pojętnum słuchaczem).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626678
Udostępnij na innych stronach

Gość m_ch_konto usunięte
dzięki. mam zamiar w tym roku zrobić sso a jeszcze trzeba gdzieś wyskoczyć z dziećmi na wakacje i nie wiem na ile możleiwe będzie pogodzenie tego wszystkiego.

Piotr

 

Jedź zanim zaczniesz budować! Ja tak zrobię. Potem nawet nie wypoczniesz, bo będziesz się zastanawiał co Ci ekipa źle zrobiła i dlaczego tak drogo wyszło. Pojedziesz wcześniej, później zaczniesz, a stan surowy otwarty z dachem to do września postawisz. Poza tym nie zabraknie Tobie kasy, żeby poszaleć i lody dzieciom kupisz. Inaczej będzie Cię korciło, żeby np. droższą dachówkę kupić, bo ładniejsza, a na wakccjach będziesz chciał oszczędzić. Mogę oczywiście się mylić, sądzę przecież po sobie....

 

ps. weź cyfrówkę na wakacje.........:-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-626752
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko: pilnować, nadzorować, sprawdzać SAMEMU

Nie wystarczy kogoś zatrudnić, nie wystarczy dobra ekipa

Zawsze sa jakieś niedokładności, kłopotliwe detale - to inwestor je wychwyci i zadecyduje, co dalej, jak zrobić

Bywaj na budowie nawet kazdego dnia, znajdź na to czas - będzie procentował przez cale życie

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/30306-newralgiczne-momenty-budowy/#findComment-627216
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...