Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co sądzicie na temat BULLTERRIERA?


coolaj

Co sądzicie na temat BULLTERRIERA?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co sądzicie na temat BULLTERRIERA?



Recommended Posts

Prawo dotyczące wyprowadzania psów mówi, iż pies ma być na smyczy, tylko w niektórych miastach jest dodatkowy zapis że również w kagańcu. Pies może być spuszczony ze smyczy ale biegać w kagańcu w miejscach gdzie nie przeszkadza ludziom. Na smyczy i w kagańcu musza przebywać psy z listy.

 

W jakim celu chcesz posiadać psa, jeśli masz do nich tak negatywny stosunek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 265
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy jeśli ktoś ma lęk wysokości, to trzeba rozmontować wszystkie schody? Trochę tolerancji, mój pies chodzi na smyczy, na ludzi obcych nie patrzy, bo nie ma po co, nie brudzi ubrań, nigdy na nikogo nie skacze, więc problemem społecznym nie jest. Za to muszę się użerać z sąsiadem który mnie regularnie zalewa, z takim co pali fajki w windzie mimo, że się po nich duszę, z takim, co uważa że parking jest dla niego i na środku staje. I jakoś muszę z tym żyć. Psy nie są największym problemem tego świata.

 

A strach przed psami, jak wiele innych fobii, można leczyć. Plus, przypominam, że dzieci mające zwierzęta szybciej uczą się odpowiedzialności, obowiązkowości, dzielenia czasu, opiekowania się żywym organizmem, itp. Więc jakoś psy nie są tragedią, tylko trzeba umieć z nimi żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jeśli ktoś ma lęk wysokości, to trzeba rozmontować wszystkie schody?

Odwracasz kota ogonem. Jak ktos ma lek wysokosci to nie wchodzi na taras widokowi w PKIN. Jak ktos sie boi psow to nie chodzi na wystawy, do hodowcow itp, ale do diabla dlaczego ma rowniez nie chodzic do parku czy do sklepu ? Czy tylko dlatego, ze wlasciciele psow bardziej szanuja swoje czworonogi niz ludzi ?

 

 

Trochę tolerancji, mój pies chodzi na smyczy, na ludzi obcych nie patrzy, bo nie ma po co, nie brudzi ubrań, nigdy na nikogo nie skacze, więc problemem społecznym nie jest.

Kazdy wlasciciel psa tak mowi (prawie kazdy). Moj sasiad o swoim psie ma dokladnie takie samo zdanie co wcale nie stalo wedlug niego w sprzecznosci z faktem iz tenze pies zaatakowal mojego meza na naszej werandzie. Wiec moze nigdy nie mow nigdy. To tylko pies.

 

 

A strach przed psami, jak wiele innych fobii, można leczyć. Plus, przypominam, że dzieci mające zwierzęta szybciej uczą się odpowiedzialności, obowiązkowości, dzielenia czasu, opiekowania się żywym organizmem, itp. Więc jakoś psy nie są tragedią, tylko trzeba umieć z nimi żyć.

Szkoda tylko, ze wiele osob majacych psy jakos nie wykazuje sia ani odpowiedzialnoscia ani poczuciem obowiazku ani nawet zrozumieniem dla tych, ktorzy psow nie lubia i sie ich boja.

 

Tak nawiasem mowiac lubie psy. Nie cierpie tylko niektorych egoistycznych wlascicieli psow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, więc źle adresujesz pretensje, bo ja nie mówię nigdy, bo puszczam psa samopas i lata rozwalając okolicę, tylko dlatego, że mówię nigdy bo chodzi na smyczy i przy ludziach nigdy nie jest spuszczony.

 

Szanuję tych co psów nie lubią, bądź się ich boją, mimo, że tego nie rozumiem, dlatego jak pisałam, mijając ludzi nawet smycze są na tyle skrócone, że psy idą przy nodze.

 

A denerwuje mnie wrzucanie wszystkich psów i właścicieli do jednego worka. Jestem wyjątkowo odpowiedzialnym właścicielem, który rasy dla siebie szukał rok, kolejny ponad rok szczeniaka dobrego dla mnie, który psy szkoli, zajmuje się nimi itp. I również denerwują mnie psy latające samopas, bo są zagrożeniem dla moich psów, i pośrednio dla mnie,jako osoby trzymającej drugą stronę smyczy. Trudno mi zrozumieć, że pogryzienie mnie czy mojego psa umarza się jako niską szkodliwość czynu społecznego, ale za to łatwo karać za brak kagańca na mini pudelku. Doprowadza mnie do szewskiej pasji, sąsiadka alkoholiczka były klawisz więzienny, trzymająca 7 psów w mieszkaniu, w tym 4 duże, które spacerują cały dzień po osiedlu, i SM nic sobie z tego nie robi, po pani i tak nie płaci mandatów. Ale że ja muszę się stresować i gonić owe psy, bronić siebie i swoich psów, bo mimo że są atakowane nie mogą ugryźć, to już dla mnie nie jest normalne.

 

Więc reasumując, mnie również denerwują nieodpowiedzialni właściciele, psy biegające samopas, trzymanie 10 psów bez warunków na to, psy które na mnie skaczą, plują, itp. Ale nieakceptuję wrzucania wszystkich właścicieli do jednego wora i w związku z tym zaostrzanie przepisów ponad miarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A denerwuje mnie wrzucanie wszystkich psów i właścicieli do jednego worka.

Tak sie sklada, ze sama mam psa, wiec z definicji nie moge wrzucic wszystkich wlascicieli psow do jednego worka. Tak wiec Twoje pretensje to tez nie pod moj adres. Sama jestem wlascicielem psa, ale rozumiem, ze ktos sie mojego psa boi nawet jak mam go na smyczy, bo jest duzy i czarny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę jeszcze raz, ja też rozumiem że się ktoś boi, dlatego pies idzie na smyczy i przy nodze, ale na kaganiec się nie zgadzam.

Ale czemu ?

 

A psa też mam dużego czarnego (p.s.- jakiego masz?)

Mieszaniec nierasowego wilczura z nierasowym sznaucerem olbrzymim. Jednym slowem kundel, ktorego pochodzenie strasznie trudno na pierwszy rzut oka odgadnac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zmuszanie mnie, jako bardzo odpowiedzialnego właściciela, do zakładania psu kagańca, odczuwam jako szykanę. Bo nie ma i nie widzę na horyzoncie jasnych przepisów, jakim psom należy zakładać a jakim nie. I ponieważ nie łamię prawa chodząc z psem na smyczy bez kagańca, ponieważ nie mam psa z listy ani jego mieszanki, który w takim kagańcu teoretycznie musi chodzić. Plus, zmuszenie do noszenia kagańców nie ma na celu zmniejszenia ilości pogryzień ani nic z tych rzeczy, bo nie oszukujmy się, będzie respektowane w miastach, w których i tak pogryzienia są sporadyczne i nie są powodowane przez psy na smyczach.

 

A praktycznie, bo mój krówek lubi jeść trawkę, bawie się z nim w przeciąganie, lubi nosić patyk w zębach, swoją piłkę, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja chyba też się dołączę.

Jakby nie było też jestem człowiekiem i mogę korzystac z chodnika i mam psa to mam takze prawo do korzystania z tegoż chodnika z moim psem i dokąd mój pies nie wyrządzi nikomu jakiejkolwiek szkody - nie skoczy na niego, nie zaczepi, nie ugryzie - mam prawo do życia w towarzystwie zwierzecia, a jesli wyrzadzi to gotowa jestem ponieść tego konsekwencje. Mam także prawo jako obywatel tego kraju do życia w mieście i do posiadania jeśli mam taką wolną wolę psa - i jesli ktoś zamierza mi ograniczyć prawo do swodobnego spacerowania z psem, uniemozliwić mi zabawę z psem przez ubranie go w kaganiec ( zero piłek , patyczków itd) to ma takze obowiązek zagwarantować mi abym na wyznaczonym terenie mogla swojego psa spuścić ze smyczy ( co jest mu niezbędne ) i nie ubierać w kaganiec, ale swobodnie sie z nim pobawić.

 

Miasta są dla ludzi - jasne , ale dla wszystkich - i dla tych co lubia psy i dla tych co psów nie lubią, dla tych co mają dzieci i dla tych co dzieci nie mają itd. itd.

Innym niepodoba się to, że mam psa, a mnie nie podoba się :

- widok mamusi wysadzajacej na wewnetrznym trawniczku w pizzerii swojego synka

- widok plujacego na chodnik soczyście pana

- widok pijaczków bunkrujacyh się po krzaczkach i rozpijajacych flaszkę

- widok bandy ogolonych małolatów w dresach - ba pewnie nawet mogłabym powiedziec ,że się ich boję

- widok małoletnich kierowców szalejących na motorach badź samochodami po ulicach

i jeszcze wiele innych widoków

 

A co za tym idzie, gdybym chciala aby inni dostosowali się do mnie postulowałabym:

aby był zakaz wchodzenia z dziećmi do pizzeri - bo przecież każdej mamusi, moze przyjść do głowy pomysł,że wygodniej dziecko wysadzić na trawnik niż przejść z nim do łazienki - na tej samej zasadzie jak można załozyć iż każdy pies bedzie niebezpieczny dla otoczenia

 

zakazać chodzić po ulicy panom - bo w końcu każdy moze tak obrzydliwie pluć

 

zakazać nosić dresów i golić głów - bo widok takich "panów" wywołuje u mnie lęk

 

podwyższyć wiek w którym mozna zdobyć uprawneinia do prowadzenia pojazdow do 30 lat np. , bo jakby zajrzeć w statystyki to młodociani kierowcy są znacznie bardziej niebezpieczni niż psy w miastach i aż się dziwie, że widok 18 latka za kierownica nie wywoluje powszechnej paniki - zblizonej do widoku psa bez kagańca.

 

Takie przykłady mozna mnozyć.

Ja staram się aby moje psy innym ludziom nie przeszkadzały, jednak mam prawo je mieć w mieście podobnie jak inni nieposiadający psów mają prawo do innych rzeczy,które też mnie osobiście mogą się niepodobac, budzić moje obrzydzenie a nawet strach. Dokąd moje zwierzęta nie wyrzadzą nikomu krzywdy ani żadnej szkody, a ktoś inny nie wyrządzi krzywdy mnie pozostaje i mnie i temu komuś innemu - poczucie iż bardzo się różnimy - stylem zycia, potrzebami, wrazliwością itd - ale nie ma prawa mi ograniczac moich praw ani ja nie mam prawa ograniczać jego.

 

Co do tego,że psy budzą lęk i dlatego powinny być zaostrzane przepisy - jak dla mnie jest to lek dalece nieuzasadniony - fobie się leczy jak to ktoś wcześniej napisał, a nie świat dopasowuje do fobii.

 

Gdyby ten lęk był uzasadniony musiałoby być potwierdzone przypadk iiż psy stanowią powazne zagrożenie dla zycia i zdrowia ludzi - a tak naprawdę to w ostatnio długi weekend w naszym kraju 60 osób zgineło a kilkaset zostało rannych nie w wyniku konfrontacji z psami a w wyniku wypadków na drogach - i co, tu fobia nie występuje - a byłaby znacznie bardziej racjonalna i uzasadniona i jakoś postulaty o tym aby wogóle zakazać ruchu samochodów bo ludzie się boją nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja dołączę się do postu Gafinki. Nie ma wyznaczonych terenów, na których można swobodnie, bez smyczy i kagańca, puścić swojego pupila. Jeżeli takie miejsca bedą wyznaczane, sądzę, że problem powinien się zmniejszyć.

To moze warto sobie wkoncu zadac pytanie o zasadnosc posiadania psa w sytuacji kiedy nie posiada sie wlasnego podworka ?

Czy to tylko egoizm i widzimisie w czystej postaci ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Joshi ?? To mnie zaskoczyłaś ??

Egozim i widzimisie w czystej postaci ???

No pewnie- w ogóle ludzie do egoistyczne świnie zwlaszcza ci co posiadają w mieście bez wlasnego podwórka psy i inne zwierzeta.

 

Chyba każdy człowiek ma jakieś pragnienia i jakies zamierzenia i je realizuje - rzadko zdarza się iż realizuje swoje plany nie wchodząć nikomu w drogę.

Podobne pytanie można zadać osobom,

- które w mieście używają rowerów a niemają własnego toru wyścigowego

- które parkują samochód na ulicy nie mając wlasnego garażu, pod oknami kogoś innego

- którzy otwierają w mieście knajpę w pobliżu budynków mieszkalnych a mieszkańcom to przeszkadza

- których dzieci bawią się hałasując na podwórku nie ich własnym,ale publicznym, wspólnym z wieloma mieszkańcami, a staruszce mieszkającej na parterze przeszkadza hałas bawiących się dzieci

 

To co zero postulujesz zero samochodów, zero rowerów, zero dzieci, zero knajp - bo jeśli już to na własnym podwórku -porażajaca logika.

 

Czy uważasz, że egozim czlowieka, który ma dziecko które bawi sie z kolegami pod blokiem grając w piłkę, jeżdząć na deskorolce , biegając i hałasując nie jest egoizmem, a posiadacz psa to egoista całą gembą bo dzieci nie ma bo nie chce , bo nie może - a chce dzielić życie z istotą, która - i tu niestety miedzy innymi w tym wątku widzę - zachowuje się niejednokrotnie bardziej po ludzku niż nie jeden człowiek.

 

Co by cię usatysfakcjonować- jestem egoistką - poza zestawem kina domowego i samochodem i jeszcze wieloma innymi przedmiotami pragnę mieć psa , nawet wolę psa niż wannę z hydromasazem, która by pewnie nikomu nieprzeszkadzała. Bo chcę mieć przyjaciela, który nigdy mnie nie zdradzi, który potrzebuje mojej opieki, któremu ja daję miłość i przywiązanie i który odpłaca mi tym samym. Zamiast siedzieć przed 42 calowym telewizorem wolę wziąć psa i isć z nim na spacer taka ze mnie egoistka i takie mam widzimisię. Zamiast wydać pieniążki na wakacje na Lazurowym wybrzeżu wydaje kilkaset zlotych miesięcznie na moje zwierzaki, naich karmy, zabawki, posłanka, lekarstwa jelsi takapotrzeba, szkolenia itd.

 

I wiesz wydaje mi się iż jestem w tym bardzo ludzka - w końcu zwierzęta od zawsze towarzyszyły naszemu życiu i myslę, że dają nam coś czego nic nie zastąpi.

Przykro mi, że jak mi się wydaje sądzisz iż ludzka potrzeba ofiarowania innej zyjacej i czującej istocie swojej opieki i przyjaźni jest egoizmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba każdy człowiek ma jakieś pragnienia i jakies zamierzenia i je realizuje

No wiesz chodzi mi o odpowiedzialnosc. I w tym przypadku nie o to, ze wchodzisz komus w droge majac psa i wyprowadzajac go na smyczy na spacer, ale o odpowiedzialnosc za tego psa, ktorego egoistycznie posiadasz mimo, ze nie masz ku temu warunkow.

 

Mowimy sobie czesto, ze nie mozemy sobie pozwolic na to czy na tamto, bo nie mamy warunkow. Jakos psow to nie obejmuje. Siedza w blokach wyprowadzane na smyczy i nikt sie nie zastanawia czy takie zycie im odpowiada. To nazywam egoizmem.

Wyglada na to, ze zrozumialas to zupelnie opacznie

 

 

Przykro mi, że jak mi się wydaje sądzisz iż ludzka potrzeba ofiarowania innej zyjacej i czującej istocie swojej opieki i przyjaźni jest egoizmem.

Tylko nalezy sie zastanowic co my wlasciwie ofiarowujemy psom trzymajac je w malych blokowych mieszkankach.

Tak uwazam, ze jest to egoizm. Mamy psy dla siebie a nie dla nich. Dla zospokojenia wlasnych pragnien i potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joshi być może zrozumiałam cię opacznie.

Tak czy owak nierozumiem dlaczego w mieście ma być to złe dla psów -tak naprawdę na żadnej własnej posejsji nie jestesmy w stanie zagwarantować psu tego czego potrzebuje, braku monotonii, codziennych spacerów itd. Pies tak naprawdę najbardziej do życia potrzebuje nas ludzi - bo to nie dziki wilk tylko pies domowy - zwierzę udomowione tak dawno, że w przypadku wielu ras niezdolne do samodzielnego przeżycia bez opieki człowieka, bez ciepłego mieszkania - tak więc posiadanei własnego terenu nie jest żadnym warunkiem zapewnienia psu tego co potrzebuje.

Jesli na własnej działce 1000 metrowej zamkniemy On - ka czy labka to nie będzie to dla niego w żadnej mierze lepsze rozwiązanie, niż posiadanie tego typu psa w bloku, wychodzenie z nim na ciekawe i urozmaicone zabawą spacery, praca szkoleniowa, udział w zajęciach grup poszukiwawczych itd. - to tak z perspektywy psa.

Taki pies trzymany w mieście bedzie znacznie szczęśliwszy niż ten na własnej posesji.

Problem w tym, aby chora zupełnie nagonka na psy i ich posiadaczy, nieuzasadnione ludzkie fobie w przypadku tego gatunku itd, nie tworzyły chorej sytuacji, w której psu człowiek nie będzie mógł zaoferować żadnego fajnego zycia - bo wyłacznie na własnej posesji go nie zagwarantuje - no chyba , ze będzie miał taką kilkudziesięcio hektarową.

A do tego zmierzamy , w lesie pies beeee i moze zostać odstrzelony,w mieście pies beeee bo beee i już. To jest zupełnie chore. Bo wraz z psami odejdzie coś czego nie zastąpią mechaniczne pieski i gry komputerowe. Kazdy kto ma psa wie co mam namyśli.

Ja jestem za bezwzględnym i surowym karaniem właścicieli psów - i to tych w mieście i poza nim, którzy w niewłaściwy sposób sprawują opiekę i kontrolę nad swoimi podopiecznymi .

Jednak uważam, że człowiek, który chce posiadać psa powinien móc żyć z nim czy w mieście czy poza nim, tak jak każdy inny człowiek i powinien mieć prawo do tego, aby jego pies był psem szczęśliwym, mogącym się pobawić bez smyczy i kagańca. Obiema rękami podpisałabym się pod propozycją iż odpowiadam za mojego psa i płacę kilkaset złotych kary za każdy przypadek kiedy mój pies rzeczywiście kogoś ubrudzi, ugryzie czy przewroci, ale mam prawo do normalnego z nim zycia, a nie wiązania go na krótkiej ( bo przecież jak ktoś napisał 5 metrowa to za długa) smyczy i ubierania na cale życie w kaganiec. Kwestię lęku innych - lęku na sam widok psa odrzucam jako nieracjonalną fobię i to że ktoś się będzie bał widoku mojego psa w odległości 10 metrów nie uwazam za zaniedbanie z mojej strony, dokad strach takiej osoby w przypadku mojego psa nie jest zasadny - bo nie jest spowodowany tym, że mój pies temu człowiekowi cokolwiek zrobił - uważam iż jest to przypadek do leczenia a nie powód do tego, aby mnie karać lub zabraniać mi spacerowania z moim psem np. bez kagańca.

 

Przepraszam ,że mimo wszystko piszę zupełnie nie na temat bo przecież w watku buli - ale może nie do końca nie na temat - bule jakby niebylo budzą sporo kontrowersji - najczęściej zupełnie nieuzasadnionej - więc trochę pośrednio ich takze to dotyczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...