Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Tak, Rafał, to są wyliczenia dokonane przez doradców z obu banków.

 

Dane przyjęte do symulacji przez PKO:

-oprocentowanie - 2,91% - CHF, 5,00% - PLN

-prowizja 1,2% (przy kredycie we frankach, a 0,7% w PLN)

-ubezpieczenie przejściowe - składka 6-miesięczna 0,395%

-weksel - 250 zł.

 

Doradca z Open Finance coś przebąkiwał, że Fortis szykuje jakąś promocję, ale z kredytem jest tak, jak z każdym innym towarem -

bez wszechwładnego, wszechobecnego od wielu już lat słowa "promocja!!!" trudno zwrócić uwagę potencjalnego klienta.

O tej porze - niedługo wykopy! - banki wręcz powinny bić się o klienta.

Ponieważ Ty, szaraczku, musisz się z którymś z nich "zaprzyjaźnić" na tyle lat, najpierw musisz zabawić się w deszyfratora tych wszystkich sprytnie ukrytych kosztów dodatkowych.

 

A ta cała histe(o)ria z kredytami w walucie, zaczyna mi przypominać

niedawną awanturę z Vatem.

BIERZCIE TERAZ, BO PÓŹNIEJ BĘDZIE JUŻ TYLKO DROŻEJ!!!

....a tu czasem gówno prawda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja dziś wróciłem z DB. Jutro spotykam się z rzeczoznawcą (600zł). Wytargowałem 1% prowizja i 1,2% marża (+Libor 3M). Czeka mnie jeszcze koszt weksli i PCC. Kredyt 140 tys. w CHF. Rata (na dziś) około 870 zł. W PLN byłoby to miej więcej 1170.

Weksel 140zł podatek 19zł (dla hipoteki PLN, w CHF szczerze - nie wiem)

Opłata za rzeczoznawce, poowizja 1%, marża 1,2 - nie wiem czy to taka dobra ofetrta.

 

Ludzie! Oferty prezentowane przez Was na forum są dla kazdego indywidualnie przygotowywane wedle jego potrzeb i możliwości.

 

Podawanie, że otrzymało się 1% marzy na CHF i mówienie, ze jest to duzo lub mało nic nie wnosi, jezeli nie wiemy, jaki jest wkład własny Kredytobiorcy, zdolnośc (ryzyko) etc.

Prawda jest tak, że obecnie możecie zapomnieć o marzy w CHF mniejszej niż 1%, jeżeli nie dysponujecie wkładem własnym min. 50%.

 

W kontekscie postu Rafal_G - marża 1,2% jest bardzo dobrą ofertą dla Kredytobiorcy chcącemu brać kredyt na całość inwestycji, natomiast jest słaba dla kogoś kto ma wkład własny rzędu 50-70%.

 

Jeżeli chodzi o prowizję, to tutaj można bank rzeczywiście przycisnąć np. obietnicami korzystania z ich innych usług np. kont, kart etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim skrytykujesz - pomyśl!

Gerion napisał że bierze 140 tys zł. Nie napisał czy ma wkład własny, czy nie, ale chyba logiczne ze za tą kase nie kui ziemi i nie postawi domu prawda ???!

A warunki spokojnie można wynegocjowac lepsze.

1,2% jest dobre dla kredytu 250 tys ??? Przeciez to 3 tys złociszy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim skrytykujesz - pomyśl!

Gerion napisał że bierze 140 tys zł. Nie napisał czy ma wkład własny, czy nie, ale chyba logiczne ze za tą kase nie kui ziemi i nie postawi domu prawda ???!

A warunki spokojnie można wynegocjowac lepsze.

1,2% jest dobre dla kredytu 250 tys ??? Przeciez to 3 tys złociszy!

 

Moj post dotyczył genaralnej idei chwalenia się "osiągnieciami" w negocjacjach z bankiem bez podawania najwazniejszej informacji o wartosci inwestycji, a nie konkretnej oferty np. Geriona, tak więc luzz

 

Nadal uważam, ze bezwzględna kwota kredytu nie ma znaczenie sama w sobie dla wysokości marży (dodawanej do stopy rynkowej). Tak jak wyraźnie pisałem na 250 tys można patrzeć i tak to robią banki z kilku punktów widzenia. Marża 1,2% dla kredytu 250 000 i wkładzie własnym np 10-20% moim zdaniem jest O.K. Co innego gdy jest to 50% inwestycji.

 

1,2% jest dobre dla kredytu 250 tys ??? Przeciez to 3 tys złociszy!

 

Pomyliłeś chyba pojęcia marży, o której pisałem, a któa jest dodawana do Liboru z prowizją od udzielenia kredytu, gdzi zgodzę się, ze 1,2% to dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moj post dotyczył genaralnej idei chwalenia się "osiągnieciami" w negocjacjach z bankiem bez podawania najwazniejszej informacji o wartosci inwestycji, a nie konkretnej oferty np. Geriona, tak więc luzz

 

Rozumiem. Ale ja uwazam dokładnie odwrotnie. Gdyby nie Sylvo dalej tkwiłbym w świadomości, że Lukas jest owszem bankiem nie wymagającym "papierologii" ale drogim. Teraz wiem, że z ceny ok 5,8 mogą zejśc do 5,0. Wiedząc że ktoś dostał lepszą ofertę w tym samym banku wiemy że można negocjowac niżej......

 

Nadal uważam, ze bezwzględna kwota kredytu nie ma znaczenie sama w sobie dla wysokości marży (dodawanej do stopy rynkowej). Tak jak wyraźnie pisałem na 250 tys można patrzeć i tak to robią banki z kilku punktów widzenia. Marża 1,2% dla kredytu 250 000 i wkładzie własnym np 10-20% moim zdaniem jest O.K. Co innego gdy jest to 50% inwestycji.

A ja uważam, ze jeśli sie ktoś postara uzyska taką samą prowizją (lub jej brak) bez wzgledu na udział własny.

 

 

1,2% jest dobre dla kredytu 250 tys ??? Przeciez to 3 tys złociszy!

 

Pomyliłeś chyba pojęcia marży, o której pisałem, a któa jest dodawana do Liboru z prowizją od udzielenia kredytu, gdzi zgodzę się, ze 1,2% to dużo.

Fakt. Pisałeś o prowizji 1,0 nie 1,2 ale to nie zmienia faktu że jest wysoka. Coraz więcej bankow (Lukas, ING - z tych z którymi rozmawiałem) rezygnuje całkowicie z marzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro nie wszyscy są jeszcze przekonani co do jedynej słuszności kredytów złotowych dyskusja trwa dalej !!!

i pierwsze podstawowe wyjaśnienie z mojej strony

to nieszczęsne przewalutowanie które wciąż podnosi Rafał - nigdzie nie napisałem, że przewalutowanie jest formą zabezpieczenia przed ryzykiem związanym ze wzrostem ceny waluty !!!!

Przewalutowanie jest dodatkowym instrumentem pozwalającym zarobić na zmianie ceny waluty w ciągu okresu kredytowania i to wszystko.

A, że są przypadki że ktoś spanikował i przewlutował na "górce" cóż wolna wola i każdy może być idiotą byle na własny rachunek.

I pytanko do pesymistów wieszczących załamanie wartości złotówki [które nie weźmie się tak ot po prostu z powietrza] - jakie rozpatrywaliście zabezpieczenia zdolności do obsługi kredytu w przypadku utraty pracy lub wypadku albo kryzysu bankowego i wzrostu stóp procentowych ?

 

Po drugie nareszcie ktoś zauważył, że oferty kredytowe są robione pod indywidualne przypadki i tylko przy poznaniu wszystkich warunków [jaki wkład własny, wielkość kredytu] można porównywać oferty kredytowe walutowe i PLN oraz określać stopień ryzyka.

 

Po trzecie podstawowe zainteresowanie gospodarką na poziomie gazet codziennych pozwala zauważyć, że kursy PLN raz rośnie raz spada co związane jest głównie z napływem i odpływem spekulacyjnego kapitału zagranicznego - i takie zjawisko należy uwzględnić w szacunkach.

I w związku z powyższym zgadzam się, że w przeciągu roku CHF może kosztować 3,2 zł. ale i chce podsunąć taką wyliczankę:

Budujący dom bierze kredyt walutowy 250 000 zł. po bardzo niskim dzisiejszym kursie 2,4 zł. ! - zakładamy "czarny" scenariusz osłabienia złotówki do 3,2 zł. za CHF w ciągu okresu rozliczenia inwestycji [wypłacania transz] - 1,5 roku.

Wartość kredytu w CHF wynosi 104 166,67 CHF

wypłacamy I transze w maju 06 na stan surowy - 100 000 zł. - kurs CHF wzrósł przez ten czas do 2,5 zł. co nam daje 40 000 CHF do wypłaty

wypłacamy II transzę - 75000 zł. we wrześniu 06 - kurs CHF 2,8 zł. co nam daje 26785 CHF

wypłacamy III transzę w marcu 07 - 75000 zł. po kursie 3,2 zł. co nam daje 23437,5 CHF

Razem wypłaciliśmy 250 000 zł. ale 90 223 CHF.

Różnica pomiędzy kwotą w umowie a faktyczną wypłatą wynosi 13943,45 CHF - czyli o tyle mamy mniejszy kredyt do spłacenia w CHF - ok 13.3 %.

Średni kurs CHF dla całego wypłaconego kredytu wyniósł 2,8 zł.

Te nowe warunki należało by uwzględnić [faktyczną wartość kredytu w CHF i średnią cenę CHF] przy obliczaniu różnic pomiędzy ofertami CHF czy PLN.

Ogólnie polecam Excela i zabawę z wyliczankami :D

 

na koniec powtórzę moje założenie z poprzedniego postu wyśmianego przez Rafała:

1. jestem optymistą co do perspektyw gospodarczych kraju jak i swoich własnych ale nie robię z budowy domu jedynej lokaty kapitału

2. raczej wcześniej niż później wejdziemy do euro a to musi być związane ze stabilnością naszej gospodarki a tym samym PLN

3. kryzysy walutowe [poważne i długookresowe] nie biorą się z kapusty tylko mają swoje uzasadnienie ekonomiczne i będą miały przełożenie na stopy procentowe w kraju

4. naczelne kurduple z kolegami w sejmie niezależnie od partii jeszcze nie raz zafundują nam wahania złotówki - tylko, że krótkotrwałe mające przełożenie na wartość 1 transzy bądź kilku a nie całego kredytu - panika nie jest dobrym doradcą !!!!

 

Uwaga dla korzystających z pośredników kredytowych typu Expander lub Open Finance - z uzyskanymi od nich ofertami pójdźcie sami do banków i często można się niemiło rozczarować ile faktycznie kosztuje "darmowe" pośrednictwo.

 

Kuba Wilkoński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma róży bez ognia :-)

 

Jak ktoś chce kredyt w walucie to godzi się na ryzyko walutowe i w konsekwencji możliwość zwiększonych kosztów obsługi kredytu.

 

Nie można powiedzieć, ze się to nie opłaca, czy się opałaca a tym bardziej, ze jest bez sensu etc. To jest kwestia świadomego wyboru, a kazdy ma odmieny stopień awersji do ryzyka, inne plany, grubośc portfela, preferencje itd. To tak, jakby mówić milionom inwestrów spekulujących na rynku walutowym, kontraktach giełdowych, ze to bez sensu bo mogą stracić w ciągu dnia nawet kilkadziesiat % i że lepiej siedzieć w kapciach przed kominkiem i pomnażać oszczedności na lokatach bankowych. Kwestia priorytetów ot co.

 

Jak komus nie odpowiada poziom ryzyka związanego z kredytami walutowi, to niech zadłuża się w pln a potem śpi spokojnie, a nie wertuje nerwowo ostatnie strony super expressu w poszukiwaniu wieści z forexu :-)

Jak ktos godzi się na dodatkowe ryzyku - to otrzymuje za to dodatkową premię w postaci mniejszych kosztów w przypadku umocnienia złotego.

 

A na dzień dzisiejszy no cóż.. prawda jest taka, ze nawet przy słabych ofertach na kredyt w chf są one i tak lepsze od najlepszych w PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakub. Odpisałeś "normalnie" więc i ja tak odpowiem.

 

Powtórze po raz kolejny. Nie mam zamiaru namawiac kogoś na kredyt zlotowy. Pokazuje co mnie skłania do takiego kredytu. Decyzja nalezy zawsze do kredytobiorcy.

 

Przewalutowanie. raz może być korzystne, raz nie. "Czepiam" sie go, bo z jakim bankowcem bym nie rozmawiał to zawsze mówi to samo: " jesli kurs wzrośnie, zawsze ma pan prawo przewalutować". Własnie wtedy jest to korzystne ........ ale dla banku. To że sa przypadki (znam osobiście) osób które tak zrobiły, to tylko dlatego że brały kredyt walutowy nieświadomie i "przewalutowały zeby zarobić". Niestety przyszły do mnie za późno.

 

Odpowiadając na pytanie "do pesymistów". Tak na marginesie jestem raczej realistą, gdybym był pesymistą nie brałbym kredytu.

To co piszesz o podwyzce stóp, utracie pracy, wypadku itd dotyczy zarówno kredytu w PLN jak i w CHF.

 

Oferty są robione indywidualnie - oczywiście. I dlatego jedni godzą się na warunki typu 1,5% marży i np 1,5% pprowizji, a inni przy takim samym kredycie maja np. 0,8 marzy i 0 prowizji. Wg mnie po to piszemy tutaj o swoich ofertach, żeby inni wiedzieli co mogą uzyskać. I jeszcze jedno. Na poczatku rozmowy "pan z banku" weźmie tabelkę z opłatami i zapyta o wkład własny itd. Nie ogranicza to jednak negocjacji. Z doświadczenia wiem, że mozna wywalczyć taka sama cenę przy wkładzie 50% - 30% i 0%. Tak na marginesie im wyższy kredyt to warunki teoretycznie powinny być niższe, bo bank więcej zarobi na odsetkach a mnie jako kredytobiorce nie interesuje że dla banku jest to bardziej ryzykowne.

 

Co do wyliczanki do jakub dobrze wiesz że sytuacja moze być dokładnie odwrotnie. Mozna na samym uruchamianiu zarówno zarobić 10 tys jak i stracić. Tutaj mozemy sobie wróżyć z fusów. Ale zarówno stały wzrost walut jak i utrzymanie tego co jest teraz jest tak samo realne. Chcę tylko żeby ktoś wreszcie zauwazył ile brakuje obecnie do maximum i minimum i sam ocenił co jest bardziej realne.

 

Stwierdzenia o "wyśmianiu" nie komentuję. Może niedokładnie wczytałeś sie w sens tego co pisałem.

 

ad. 1 w tym własnie jest problem. Jesli kogoś stać na lokowanie nadwyżek, to nawet jeśli kurs za 5 lat wzrośnie na stałe do 3,2 sami się obronią. Tylko jest wiele osób, których stac na ratę np 1400zł. Mają wybór: kwota X w pln lub kwota X+15% w CHF.

 

ad. 2 tu niestety jestem pesymistą i mam doswiadczenia z przejściem do Euro w Niemczech. Ale to temat na dłuższą dyskusję......

 

ad3. poniekąd zgadzam się. Tylko ze stały i stopniowy wzrost waluty nie zawsze musi sie wiązac z kryzysem w kraju.

 

ad 4. polowicznie tak

 

Co do ostatniego zdania to juz kiedyś o tym pisałem. Zgadzam się z nim w 100%

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma róży bez ognia :-)

 

Jak ktoś chce kredyt w walucie to godzi się na ryzyko walutowe i w konsekwencji możliwość zwiększonych kosztów obsługi kredytu.

 

Nie można powiedzieć, ze się to nie opłaca, czy się opałaca a tym bardziej, ze jest bez sensu etc. To jest kwestia świadomego wyboru, a kazdy ma odmieny stopień awersji do ryzyka, inne plany, grubośc portfela, preferencje itd. To tak, jakby mówić milionom inwestrów spekulujących na rynku walutowym, kontraktach giełdowych, ze to bez sensu bo mogą stracić w ciągu dnia nawet kilkadziesiat % i że lepiej siedzieć w kapciach przed kominkiem i pomnażać oszczedności na lokatach bankowych. Kwestia priorytetów ot co.

 

Jak komus nie odpowiada poziom ryzyka związanego z kredytami walutowi, to niech zadłuża się w pln a potem śpi spokojnie, a nie wertuje nerwowo ostatnie strony super expressu w poszukiwaniu wieści z forexu :-)

Jak ktos godzi się na dodatkowe ryzyku - to otrzymuje za to dodatkową premię w postaci mniejszych kosztów w przypadku umocnienia złotego.

 

A na dzień dzisiejszy no cóż.. prawda jest taka, ze nawet przy słabych ofertach na kredyt w chf są one i tak lepsze od najlepszych w PLN.

 

Sam bym tego lepiej nie napisał ;)

 

A poważnie...... Osobom tak "uświadomionym" życze jak najlepiej i mozemy sobie pogadać np. o budowie czy kobietach. jesli ktoś bierze kredyt z taka swiadomością to OK, niestety wciąż wiele osób bierze taki kredyt nie mając tak naprawdę o tym pojecia i właśnie one robią "darmowe" przewalutowanie gdy jest waluta na górce "bo pan z banku powiedział ze jak będzie drogo to mozemy przewalutować".

I nie mówię tego złośliwie. Znam takie osoby!

Co do istoty kredytu to ciągle powtarzam moja sytuację - kredyt 100 tys na 20 lat. Różnica w racie przy obecnym kursie ok 135zł. Każde 10gr w górę to ok 30zł mniejsza różnica. Jestem świadomy (fajnie brzmi :) ) i za tą cenę wolę nie sledzić kursów walut do celów własnych. Wolę spać spokojnie za te sto pare złotych.

Gdybym brał kredyt 250, 300, 400 tys to moze i bym się zastanawiał bo tu różnice sa spore.

I jeszcze jedno jesli waluta "na chwile" wzrośnie do np 3,0 ja zawsze mogę przewalutować i wrócić do PLN gdy "wróci".

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby bezpłatnie, ale...

Wpłacasz 100 zł, jeżeli skorzystasz z ich pośrednictwa - oddają Ci pieniądze, jeżeli nie ....nie.

 

Ale o tym się dowiadujesz "już"podczas umówionej wizyty z doradcą.

Byłem na spotkaniu w Open - bita godzina dyskusji okołokredytowej. Żadnych zobowiązań, żadnych decyzji. Rozmowa czysto hipotetyczna. Od czasu rozmowy w placówce doradca dzwonił jeszcze z kolejną propozycją - nie skorzystałem. W moim przypadku ZERO opłat.

Pozdrawiam 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Byłem wczoraj w Expanderze:

dla franka libor 1,3 + 0.9 marża banku (nie wiem czy to duzo czy mało)

wkład własny 77%, kwota kredytu 80.000 na 30 lat,

miesięcznie 321zł w złotówkach 428zł

Z tego co wiem ,to były by to banki Millenium i GE, zastanawiam się żeby iść bezpośrednio fo tych banków i porozmawiać. Czy jest mozliwość obniżenia marzy banku np. 0.5

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Byłem wczoraj w Expanderze:

dla franka libor 1,3 + 0.9 marża banku (nie wiem czy to duzo czy mało)

wkład własny 77%, kwota kredytu 80.000 na 30 lat,

miesięcznie 321zł w złotówkach 428zł

Z tego co wiem ,to były by to banki Millenium i GE, zastanawiam się żeby iść bezpośrednio fo tych banków i porozmawiać. Czy jest mozliwość obniżenia marzy banku np. 0.5

Pozdrawiam.

Przy podobnym wkładzie własnym i 50tys. miałam z GE niedawno /w styczniu/ propozycję 1,75 w sumie /z libor z marżą /

Bez posredników.

Ale u nich zwróc uwagę na spread. Ja wzięłam jednak w zł. bo chcę wczesniej spłacic i frank byłby jednak nieopłacalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czysto hipotetycznie dla 36000zł, ale powaznie liczyliśmy franka 2,5zł

musiałby kosztować 3,25 aby zrównac się z złotym (owszem może libor skoczyc więcej ale myśle ze i tak się opłaca). Będę miał mozliwość wczesniejszej spłaty to sobie spłace (0%) i ewentualnie za kilka latek wezmę inny kredyt hipoteczny. Ktoś kiedyś wypowiadał się na forum że kredyty hipoteczne zyja 10 max 15 lat i zgodze się z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...