Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A ja mam dość kominka .Hej


jarator

Recommended Posts

A ja planuję kotłownię na węgiel i przynajmniej na razie nie będę instalował kominka w mieszkaniu. A jak znam życie to się zejdzie trochę czasu nim gazownia zaplanuje rozbudowę sieci , a sypać im bajońskich sum za rozbudowę nie mam zamiaru. A że trzeba takiej kotłowni pilnować ....no to trudno jakoś sobie poradzę .

Pozdrawiam :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 89
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja planuję kotłownię na węgiel i przynajmniej na razie nie będę instalował kominka w mieszkaniu. A jak znam życie to się zejdzie trochę czasu nim gazownia zaplanuje rozbudowę sieci , a sypać im bajońskich sum za rozbudowę nie mam zamiaru. A że trzeba takiej kotłowni pilnować ....no to trudno jakoś sobie poradzę .

Pozdrawiam :D :D :D

Pamiętaj żeby zrobić ogrzewanie górnego rozdziału -przynajmniej w razie braku prądu będzie działac nadal.

PS co do Twojego "podpisu" "zdziałaj " chłopaka ,posadź drzewo i...bądź prawdziwym mężczyzną :D -jako rzecze przysłowie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas głównym źródłęm ciepła będzie drewno, ale spalane w kotle w kotłowni. Za jakiś czas mamy w planie kominek, ale z płaszczemy, bo jak nam przyjdzie ochota na palenie w nim to ma być ciepło w całym domu i do tego ciepła woda. Urodziłem się w domu gdzie były piece, potem Co na (głównie) drewno. Wiem ile pracy to kosztuje ale na razie drewno to dla mnie najlepszy wybór, tylko po co robić jak już mówiono z salonu kotłownie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały (Odpowiedź nie na temat wątku. Żeby nie było skarg :) )

Zazwyczaj się z Tobą zgadzam, ale prawdziwy mężczyzna "majstruje" dziewczynki. Dowiedziono to naukowo na przestrzeni wieków.

Wyczerpany wojownik trudami wojny, schorowany, wygłodzony po powrocie w ramiona swej wybranki "majstrował" chłopaka zazwyczaj. Pełen wigoru, wypoczęty, wypasiony zdrowy facet "tworzył" dziewczynki.

Wiem, że nie na temat. Wiem, że istnieją wyjątki. Wiem, że odezwą się "majstrowie" chłopaków i skrytykują mnie za wypisywanie bzdur. Jeżeli jednak jest to nieprawdą co piszę, to w obecnej chwili po tylu wyniszczających wojnach na jednego faceta przypadałoby z 10 pań :).

 

Chociaż czy to nie na temat?

Po przygotowaniach do rozpalenia, porąbaniu i przyniesieniu drewna, wyniesieniu popiołu, wywietrzeniu pokoju, odkurzeniu itd. chłopak murowany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce wam się paprać ręce, żeby zaoszczędzić parę groszy na ogrzewaniu ? Zresztą w większości to zwykły gadżet bo właściciel rozpalił kilka razy i przeszła mu ochota na oglądanie buzujących płomieni. :D

 

Miałam już kiedyś kominek, przez dwa lata, i za ten czas nie zdążył mi się znudzić. Rzeczywiście, jak ktoś leniwy, to lepiej się gapić w TV albo sobie płomyczki zaprojektować jako wygaszacz ekranu :D

Względy ekonomiczne to raz, ważne, ale nie powiedziałabym że najważniejsze. Dla mnie kominek to także pewna idea, dopełnienie mojego stylu życia. Po prostu uważam, że naturalny ogień daje zupełnie inny rodziaj ciepła, który trudno przeliczyć na waty. Sprawia, że wnętrze staje się przytulne, patrzenie w ogień uspokaja i relaksuje. A po całym dniu pracowaniu głową, trochę ruchu przy znoszeniu drzewa jest jak znalazł.

Pozdrawiam wszystkich miłośników kominków!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś tu nie rozumiem. Jak wnioskuję z postu i stopnia frustracji kominkiem jarator i Darpiot mają już domy kilka lat. Jakoś sobie nie przypominam by kilka lat temu, jak również i teraz, był przepis nakazujący budowę kominka. Wybaczcie Panowie, ale nikt nie jest winien, że na kilka lat do przodu nie potraficie przewidzieć swoich gustów i upodobań. A nawet jak Wam się tak odmieniło to miejcie pretensje do siebie a nie do całego świata, że co? Że Wam tego nie wybił z głowy? Pewnie kilka razy Wam delikatnie wybijano, ale i tak zrobiliście po swojemu, ponieważ wiedzieliście lepiej. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie będę miała kominka, przynajmniej na razie, potem -może- jak nie będzie wiadomo co z forsą robić. Mam gaz i co mi więcej do szczęścia potrzeba? A bez kominka salon bardziej ustawny i z telewizorem się nie gryzie. Nie jestem przeciwniczką kominków, ale troche wkurza mnie ten owczy pęd- trza mieć kominek bo taka moda, bo wszyscy mają, bo wszystkie projekty z kominkami. Rozumiem - ktoś lubi kominkowy nastrój, odżałuje kasę, ale te całe oszczędności - wolałabym juz oszczedzać na jedzeniu. Zastanawiam się, czy ludzie spłacają takie kredyty, że w imię 100 zł oszczędności miesięcznie muszą robić z salonu kotłownię i codziennie się babrać jak za króla Ćwieczka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kominkiem czy bez...- rzecz gustu i upodobań (kasy oczywiście też). Każdy na prawo do własnego wyboru.

Nie przesadzajcie jednak, że przy kominku jest aż tyle roboty. Owszem, co jakiś czas trzeba się ruszyć, dołożyć drewna, wynieśc popiół i posprzątać kominek, ale troche ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło!!!

Pisze to jako praktyk, gdyż przez kilka lat użytkowałem kominek i teraz też mam taki zamiar.

Jak pomyślę o zimowych wieczorach przy kominku ..., ach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest najlepsze i najbardziej logiczne uzasadnienie dla kominka jakie słyszałam! :lol:

Już widzę hasła na stronach Makrotermu albo w Castoramie: "Chcesz mieć chłopaka - kup se kominek! Satysfakcja gwarantowana albo zwrot pieniędzy" :p

:D :D :D ja mam kociołek na drewno oraz chłopaka i dziewczynę...,a także trzy drzewa(z chuinkami to więcej)-no ale może to dlatego ,że mam mały kominek i duzy kocioł... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam kominek w jednym domu od wielu, wielu lat i bez wahania zdecydowaliśmy się na to w nowym domu.

 

Ale w kominku palimy wówczas, gdy mamy ochotę na nastrojowy wieczór, z lampką wina, koniaku itp. sami czy też ze znajomymi.

Obecnie nie wyobrażam sobie np. świąt Bożego Narodzenia bez kominka, płomieni, ognia, specyficznego ciepła itd. Ale nie bardzo też miałbym ochotę i możliwość na ogrzewanie domu wyłącznie kominkiem.

 

Przygotowanie drewna +/- raz w tygodniu to czytsa przyjemność.

A i odpalenie piły - rżniecie, porąbanie drewna sprawia ( facetowi ) satysfakcje, pod warunkiem, że nie jest to obowiazek a upust sił i pewne dowartościowanie męskości ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam kominek w jednym domu od wielu, wielu lat i bez wahania zdecydowaliśmy się na to w nowym domu.

 

Ale w kominku palimy wówczas, gdy mamy ochotę na nastrojowy wieczór, z lampką wina, koniaku itp. sami czy też ze znajomymi.

Obecnie nie wyobrażam sobie np. świąt Bożego Narodzenia bez kominka, płomieni, ognia, specyficznego ciepła itd. Ale nie bardzo też miałbym ochotę i możliwość na ogrzewanie domu wyłącznie kominkiem.

 

Przygotowanie drewna +/- raz w tygodniu to czytsa przyjemność.

A i odpalenie piły - rżniecie, porąbanie drewna sprawia ( facetowi ) satysfakcje, pod warunkiem, że nie jest to obowiazek a upust sił i pewne dowartościowanie męskości ;-)

Zapomniałes jeszcze dodac o "wełnianej" skórze przed nim i....eeee....no wiesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam kominek w jednym domu od wielu, wielu lat i bez wahania zdecydowaliśmy się na to w nowym domu.

 

Ale w kominku palimy wówczas, gdy mamy ochotę na nastrojowy wieczór, z lampką wina, koniaku itp. sami czy też ze znajomymi.

Obecnie nie wyobrażam sobie np. świąt Bożego Narodzenia bez kominka, płomieni, ognia, specyficznego ciepła itd. Ale nie bardzo też miałbym ochotę i możliwość na ogrzewanie domu wyłącznie kominkiem.

 

Przygotowanie drewna +/- raz w tygodniu to czytsa przyjemność.

A i odpalenie piły - rżniecie, porąbanie drewna sprawia ( facetowi ) satysfakcje, pod warunkiem, że nie jest to obowiazek a upust sił i pewne dowartościowanie męskości ;-)

 

No włąśnie - kominek masz w jednym domu czyli nie palisz w nim na okrągło, drewno też przygotowujesz okazyjnie. Zastanawia mnie jak długo schnie twoje drewno skoro przed paleniem (jak sam piszesz raz na tydzień) tniesz je i rąbiesz). Jak byś się czył gdybyś miał przygotować 15 m3 drewna - pociąć i porąbać za jednym zamachem, potem ułożyć i przygotować? Po tym bedziesz na pewno spełniony jako facet, tylko przez 1-2 dni żona nie będzie miała z ciebie pożytku. Potem to już pozostaje tylko noszenie, palenie i czyszczenie.... ale to ma też swoje wady... i myślę że o te wady chodzi niezadowolonym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

A ja nie będę oryginalny i posłużę się wypowiedziami które zawarłem w http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?p=337957&highlight=#337957 gdzie piszę:

"Grzałem, grzeję i będę grzał. I żałuję, że robiłem gazowe ogrzewanie za ileś tam tysięcy. Wystarczyło by zrobić dodatkowo elektryczne (gdybym nie miał ochoty na palenie albo nie było mnie w domu) za mniejsze pieniądze. Tłumaczenie, że w kominku trzeba palić, brudzi się, jest popiół jest wymijający. To wymówka ludzi takich jak pewna moja znajoma cyt." pies - nie bo trzeba dać jeść, robi kupy i chodzi na spcery, trawa - zła bo rośnie i trzeba kosić, drzewa - odpadają bo na jesień spadają liście, itd."

oraz:

"Oczywiście, że miejscem kotłowni jest piwnica o ile ją ktoś ma. Chodziło mi o podejście do sprawy. Jeżeli ktoś nie chce lub nie lubi zajmować się taki sprawami to niech od razy odrzuci pomysł ogrzewanie kominkiem (znajoma nie ma psa, drzewek a trawę kosi z wielkim bólem) a niech potem nie narzeka i rozpowiada wszem i wobec jakie to ogrzewanie kominkowe paskudne (chyba, że chce zapalić 2x w roku). Ja b. lubię palić, cieszy mnie widok palącego się kominka a o wymiatanie kominka to często są boje z moim synem kto to ma robić. Dlatego grzałem, grzeję i będę grzał np. z powodów finansowych."

 

Po kolejnym roku ogrzewania kominkiem potwierdzam powyższe słowa z którymi niektórzy też się zgadzają. Jeżeli nie lubię szpinaku to nie znaczy, że szpinak jest be... a jedzący go pozbawieni rozumu i nie prowadzę kampani o szkodliwości szpinaku namawiając innych do nie jedzenia go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile to jest 1metr sześcienny drewna kominkowego? Czy to jest przestrzeń 1msześć w której znajduje się porąbane drewno gotowe do włożenia do kominka?

 

Ile może mieścić się metrów sześciennych drewna na wozie konnym, chodzi mi o drewno opałowe (brzozowe lub sosnowe) tzw "okrąglaki" pochodzące ze zrywki lub przecinki.

 

A gdyby jeszcze ktoś podał ostatnie ceny.. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile to jest 1metr sześcienny drewna kominkowego? Czy to jest przestrzeń 1msześć w której znajduje się porąbane drewno gotowe do włożenia do kominka?

Ile może mieścić się metrów sześciennych drewna na wozie konnym, chodzi mi o drewno opałowe (brzozowe lub sosnowe) tzw "okrąglaki" pochodzące ze zrywki lub przecinki.

A gdyby jeszcze ktoś podał ostatnie ceny.. :wink:

 

1 mp (metr przestrzenny) drewna stosowego to najczęściej 0,65 m3 (metr sześcienny). Metr przestrzenny to stos drewna o wymiarach 1x1x1 m.

 

Ile m3 na wozie? - proste - robisz obmiar takiego wozu - uzyskujesz wynik w mp mnozysz go razy 0,65 i masz w m3. Warynek ten spełnia większość garunków pod wasunkiem, że jest to surowiec z gsupy S czyli śrniowymiarowy (wałki użytkowe, papierówki, opał). Jesli gatunkiem jest świerk, buk, grab to zamiennik wynosi już nie 0,65 tylko 0,70. Jeśli kupujecie drewno M1 to zamiennik wynosi 0.40, jesli M2 to 0,25.

 

Co do cen to u nas od 1 kwietnia ceny ulegają obniżeniu...

 

I jeszcze jedna uwaga - jeśli drewno ma symbol S4 (opał) lub M2 - drobnica opałowa to VAT wynosi 7% w pozostałych przypadkach 22%

 

Teraz w sprawie kominka - oczywiście, że to sprawa indywidualnego podejścia, ale najczęściej niezadowolenia są ci którzy ulegli euforii i namowom sąsiadów, a sami nigdy nie mieli z takim paleniem do czynienia. Wybierając kominek trzeba pamiętać o wszystkich jego wadach i zaletach, a nie "podniecać" się tylko tym, że podobno jest bardzo tani, i daje super nastrój - takie podejście skazane jest w wiekszości na porażkę, tym bardziej jak nie ma ten ktoś źródła drewna w okolicy i nie ma gdzie go sezonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy ludzie spłacają takie kredyty, że w imię 100 zł oszczędności miesięcznie muszą robić z salonu kotłownię i codziennie się babrać jak za króla Ćwieczka.

 

Sformułowanie "robić z salonu kotłownię" jest grubo przesadzonym i bezmyślnie powtarzanym sloganem przeciwników kominków i niewiele ma wspólnego z prawdą. W porzednim domu miałam i kominek i kotłownie (piec węglowy) i wierz mi, jest zasadnicza różnica!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...