Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A ja mam dość kominka .Hej


jarator

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 89
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Sformułowanie "robić z salonu kotłownię" jest grubo przesadzonym i bezmyślnie powtarzanym sloganem przeciwników kominków i niewiele ma wspólnego z prawdą. W porzednim domu miałam i kominek i kotłownie (piec węglowy) i wierz mi, jest zasadnicza różnica!

 

To porównanie to też totalna bzdura - porównaj kotłownię z kotłem na drewno - tu widać o co chodzi osobom używającym tego określenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lepiej sobie kupić rowerek treningowy stacjonarny i udawać ze się dba o swoją tężyznę fizyczną. Nie rozumiem ludzi którzy za odpoczynek uważają posadzenie d... w fotelu a potem nadliczbowe kalorie potrafią zrzucić tylko w fitness klubie za min 50 pln/godz.

 

To powiedz osoboie która cały dzień zasuwa fizycznie, że ma dla odpoczynku i relaksu naciąć, narąbać i nanosić drewna lub węgla. Odpoczynek powinien być uzależniony od pracy. Jak w parcy plaszczysz tyłek w fotelu to normalne, że aż cię roznosi, jednak jak robisz fizycznie to czemu się dziwisz, że ktoś może mieć przyjemność w siedzeniu? Trzeba umieć wczuć się w sytuację innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że problem jest bardziej psychiczny niż w wydolności fizycznej. Osoba pracująca fizycznie jest bardziej przygotowana do cięcia i rąbania drewna. Przecież taki gryzipiórek jak weźmie piłę lub siekierę to dobrze jak sobie nogi nie utnie. Należę do tej grupy zawodowej, ale staram się by mój odpoczynek przybierał jak najszerzej formę aktywną. W swoim poście opisałem szpanerski styl bycia i odpoczywania i nie miałem najmniejszego zamiaru sprowadzać tego do rozgraniczania grup zawodowych. Czy uważasz, że nawet najciężej fizycznie pracująca osoba (a więc przyzwyczajona do takiego wysiłku) nie jest w stanie przynieść kosza drewna? Ja nieprzyzwyczajony do prac fizycznych po dniu takiej pracy rozglądam się za umyślnym by zdjął mi buty, ale psychicznie jest to to, o co mi chodziło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłam non stop 1 zimę w kominku i już mi się nie chce, teraz grzejemy prądem (podłogówka + akumulacyjne) i... koszty są porównywalne.

Co do sportu - zalezy, co kto lubi: jedni rąbać drewno (my nigdy nie rąbaliśmy), inni pójśc na basen, a cena zależy od tego, na co Cię stać :wink:

Kominek został dla mnie przyjemnością i palę sobie w nim, jak mam ochotę (nie na to och i ach o czym Panowie powyżej :wink: )

Kotłownia w salonie? Dla mnie to dobre porównanie - brudzi sie i... ja w sumie po 2 latach palenia już bym malowała - przy czym pedantka jestem na maxa i widzę to, czego inni nie widzą :wink:

Kominek warto mieć, ma swoją magię i jest doskonały w okresach przejściowych - kiedy wieczorem robi się chłodnawo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inka1

Czy uważasz, że gdyby koszt ogrzewania prądem był podobny do ogrzewania kominkiem to ludzie by tego nie wiedzieli i wywalali by ciężki szmal na ogrzewanie np. gazowe, które też jest sporo droższe od ogrzewania drewnem.

A może jesteś pracownikiem STOENu lub masz wcinkę przed licznikiem.

Jest jeszcze opcja, że strasznie drogo kupujesz drewno.

Lub masz straszną rozpiętość w porównaniach, czy uważasz że Polonez jest porównywalny z AUDI np A8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inka1

Czy uważasz, że gdyby koszt ogrzewania prądem był podobny do ogrzewania kominkiem to ludzie by tego nie wiedzieli i wywalali by ciężki szmal na ogrzewanie np. gazowe, które też jest sporo droższe od ogrzewania drewnem.

A może jesteś pracownikiem STOENu lub masz wcinkę przed licznikiem.

Jest jeszcze opcja, że strasznie drogo kupujesz drewno.

Lub masz straszną rozpiętość w porównaniach, czy uważasz że Polonez jest porównywalny z AUDI np A8

 

 

Może ludzie nie wiedzą, ja już wiem :wink:

Może i drogo kupuję, ostatnie drewno - najdroższe - po 140/m, piękne, grube, dąb i buk, wcześniej po 120, a teraz podobno jest drożej.

Robiłam już na forum porównanie (cenowe) mojego ogrzewania.

Wiesz, to tak jest, że swego czasu wiele osób przechodziło na gaz, bo taniej wychodziło niż węgiel, teraz już nie jest tak korzystnie :wink:

PS

Nie jestem pracownikiem żadnej z firm branży "opałowej", nie mam wcinki i generalnie jestem normalna. Jak ktoś ma inne zdanie niż większość to od razu podejrzenia? :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palimy już 3 lata w kominku /wspomaga ogrzewanie gazowe/. W dalszym ciągu nie jest dla mnie problemem pójść do wiaty i przynieść parenaście kłod drewna. Oczywiście kurzy się, ale w robieniu "bałaganu" kominek dzielnie wspomagają dzieci i pies :wink:

 

Lubię palić w kominku, patrzeć na ogień za szybką. :D

Nigdy nie kupuję się zgodnie z trendami mody, staram się uzywać swojego rozumu, aby potem nie rozczarowywać się 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś tu nie rozumiem. Jak wnioskuję z postu i stopnia frustracji kominkiem jarator i Darpiot mają już domy kilka lat. Jakoś sobie nie przypominam by kilka lat temu, jak również i teraz, był przepis nakazujący budowę kominka. Wybaczcie Panowie, ale nikt nie jest winien, że na kilka lat do przodu nie potraficie przewidzieć swoich gustów i upodobań. A nawet jak Wam się tak odmieniło to miejcie pretensje do siebie a nie do całego świata, że co? Że Wam tego nie wybił z głowy? Pewnie kilka razy Wam delikatnie wybijano, ale i tak zrobiliście po swojemu, ponieważ wiedzieliście lepiej. :wink:

 

Spokojnie, jak wybuduję dom, to na pewno nie ograniczę jego ogrzewania wyłącznie do kominka. W chwili obecnej mieszkam w kamienicy z 39r. która ma ściany 65cm grubości z litej cegły. Kominek jest dopełnieniem CO gazowego i zmuszony jestem palić w nim całą zimę żeby nie "pójść z torbami". W nowym domu, który mam nadzieję niedługo zacznę budować kominek będzie ale jako alternatywa ogrzewania na okresy przejściowe, ewentualnie na weekendowe "obcowanie z ogniem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mam kominek pierwszy sezon i nie znudziło mi się ładowanie go drewnem ale uważam że to nie jest nic dziwnego, że kominek a raczej jego obsługa trochę się znudziła. Ja palę niewysezonowanym drewnem i na dodatek na przymknietym dopływie powietrza a więc szybko brudzi mi sie szyba teraz dość często ją czyszczę ale nie wiem czy w końcu nie machnę ręka i będę palił za czarna szybką ale nie uważam że to pszeszereguje mnie do tych bezmyslnych o których niektórzy pisali. Przecież kazdy ma prawo do zmiany zdania.

Panowie, ale nikt nie jest winien, że na kilka lat do przodu nie potraficie przewidzieć swoich gustów i upodobań. A nawet jak Wam się tak odmieniło to miejcie pretensje do siebie a nie do całego świata, że co?

czy rzeczywiście nigdy nie przeżyłeś roczarowania albo nic się Tobie nie znudziło - jeżeli tak to jesteś genialny ale chyba i nudny. Ja na przykład dzisiaj mam zielony gabinet ale nie wiem jaki bedzie za kilka lat - może będzie czerwony a może czarny :lol: . Odnośnie pretensji to ja doczytałem sie tylko uwag.

To jest forum na którym dzielimy się swoim doświadczeniem i dziwia mnie wypowiedzi, że komus się cos wydaje albo przypuszcza jak np. ppp.j wydaje się że osoba pracujaca fizycznie to może to czy tamto. Ja też nie pracuję fizycznie ale nie raz dostałem tak w kość że szukałem wyrka aby chociaż na chwilę się położyć ale oczywiście dałbym jeszcze radę przynieść nie jeden kosz drewna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

MaBi! Zgadzam się z Tobą Absolutnie! Myślę podobnie. To co dla mnie jest dobre dzisiaj wcale nie musi być dobre jutro a już śmieszną rzeczą jest pisanie co mi się wydaje albo co inni powinni, muszą myśleć, robić. A zdanie maxyma żeby postawić sobie wychodek i studnię to naprawdę jest śmieszne i powalające. Tak samo dla kogoś 100 zł. miesięcznie oszczędności może być majątkiem a dla innego wydanie 800 zł miesięcznie na ogrzewanie jest jak splunąć. Ale czy ten pierwszy jest beee a drugi cacy...? Bardzo lubimy oceniać, osądzać, być ekspertami a nie myślimy, że coś może być inne, nie mieszczące się w naszych kategoriach myślowych i wcale nie gorsze np. kominkowi palacze salonowi.

Dlatego pozdrawiam i zwolenników i przeciwników kominków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówcie co chcecie ale kominek nie powinien być głównym źródłem ciepła. Nastrój od czasu do czasu, dogrzanie na przedwiośniu czy jesienią ale codzienne palenie? W imię oszczędności? Woda też kosztuje, chodzicie więc po nią do studni? Kibelek na dworze też żaden koszt.... Uważam ,że co się nie najesz to się nie naliżesz . A wygoda to wygoda. Mówię tak choć jestem poznanianką :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka.

Syfi mi się przy grzebaniu, przy czyszczeniu, szyba itd.

Jest uciążliwe i nie ma co gadać że jest inaczej.

KORZYŚCI.

Są , a jakże.

Tańsze grzanie. Ale wnerwiające to kurzenie i wynoszenie popiołu.I zawsze zas...ne jak przynoszę drzewo.

Ale taniej. I to jest plus - wymierny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kominek sobie fundnąłem z czystego snobizmu. No bo jak to? Mam dom i ma być bez kominka? No way! Będzie z kominkiem dlatego, bo w mieszkaniu kominka mieć nie mogłem, a wszyscy opowiadają jaki to fajny nastrój leżeć w skórach niedźwiedzich na golasa z żoną przed kominkiem i zajadać dziczyznę i przepijać miodem pitnym. Pozatym chciałem kominek, bo od dziecka, jak każdy chłopiec, mam piromańskie zapędy. No i ostatni argument to, awaryjne źródło ogrzewania. No więc mam ten kominek i w zasadzie na tym się kończy. Nie leżymy przed nim w skórach niedźwiedzich, ani nic z tych rzeczy. Rano nie palę, bo dziecko krąży po domu i jeszcze głupie nie czai co znaczy "gorące". Wieczorem nie palę, bo żona mi zabrania - "daj spokój jest 21 stopni, jak napalisz to się tu usmażymy żywcem". Paliłem ledwo parę razy, jak przyszli znajomi - "Oooo. Macie kominek! Zapalmy coś". To wrzuciłem parę desek parkietowych i po 15 minutach wszyscy byli zaspokojeni (znajomi, żona, i ogień też - deski palą się jak papier).

Czyli kominek pełni funkcję czysto snobistycznego gadżetu (do chwalenia się znajomym, którzy mają mieszkania i nie mogą mieć kominków). Zastosowanie w roli awaryjnego źródła zasilania jest w moim przypadku cokolwiek wątpliwe, bo nie trzymam awaryjnego zapasu paliwa kominkowego. Nie zamierzam robić drewutni z garażu, a w ogrodzie na razie nie wiem gdzie miałoby to drewno leżeć. Każda potencjalna lokalizacja wydaje mi się absurdalnie odległa od domu. Pod ścianą domu też nie będę układał stosu, bo mi żywica elewację ubrudzi.

Konkludując. Kominek, to ozdoba. Coś takiego, jak telewizor, tylko z jednym programem w stylu "za chwilę dalszy ciąg programu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...