Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zazdrość


Adam___

Recommended Posts

Moze to nie temat na Swieta.

 

Niedawno dowiedzialem sie ze nie moge sie kontaktowac z pewna fajna osoba.

Po prostu jej facet jest o nia baaaardzo zazdrosny.

Dodam ze byly to takie zwykle towarzyskie kontakty.Nie zadne tam czule sms-y ani nie wiadomo co.

 

Co powoduje ze ludzie sa tak baaardzo zazdrosni.

Moze mi to ktos wyjasni od strony psychologicznej - jezeli takie postepowanie da sie jakos wytlumaczyc.

Moze sam ma cos do ukrycia ze tak postepuje??

 

Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u mnie.

Ze moja druga polowa wymaga ode mnie takiegos postepowania - zero kontaktow z innymi kobietami.

Czulbym sie jakby mi ktos wolnosc ograniczal ;)

W koncu istnieje cos takiego jak zaufanie.

 

P.S.

A moze przesadzam :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, ja dobrze Cię rozumiem, bo akurat ograniczania mojej wolności nie lubię bardzo - najbardziej na świecie. Chyba nawet mam z tym całkiem poważny problem.

 

Chciałam Ci jednek powiedzieć, że zazdrość o zwykłą przyjaźń może mieć pewien sens - czasami to wcale nie czułe sms-y albo "nie wiadomo co" są tym, co świadczy o prawdziwej bliskości między dwiema osobami. Może być tak, że facet Twojej przyjaciółki zdaje sobie sprawę z tego, że w pewnym sensie jest na drugim miejscu. Może być tak, że właśnie Ty wiesz o niej znacznie więcej od niego ... albo tak, że on się tego boi...

 

No, ale może być i tak, że jest zwyczajnie zazdrosny ...

 

Wciąż jeszcze wszystko zalęzy od niej

Może jednak nie ustąpi -mam taką nadzieję nie tylko ze względu na Ciebie ale i na nią - no bo co będzie dalej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lidka nie wiem czy nazwal bym Ja moja przyjaciolka.

To bardzo "duze" slowo.Duzo znaczy.

 

Po prostu znajoma i tyle.

Wydaje mi sie ze po prostu "pasuje" Jej takie jego postepowanie.

Zero kontakotw z innymi facetami.

 

A "najlepsze" z tego wszystkiego jest to ze z racji pracy na codzienny kontakt z dziesiatkami facetow :)

 

W jakims tam sensie szkoda mi Jej.No ale to juz Jej wybor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno dowiedzialem sie ze nie moge sie kontaktowac z pewna fajna osoba.

Po prostu jej facet jest o nia baaaardzo zazdrosny.

Kiedys dostalem sms-a ze "nie mozemy sie kontaktowac" i tyle. :o

"Być zazdrosnym to znaczy wątpić nie w swoją ukochaną, ale w samego siebie." [Honore Balzac]

Ale skoro poznali się niedawno, to śmiało możesz założyć wariant, że teraz stałeś się swojej znajomej zupełnie niepotrzebny, a motyw zazdrosnego partnera jest dla Niej tylko wybiegiem, wybiegiem sprytnym, bo zrzuca z Niej konieczność tłumaczenia tego, że nie jesteś już potrzebny. Oczywiście to tylko moja dywagacja. Ciężko wyrokować nie znając Waszych relacji, ale jeśli ma codziennie kontakt z mnóstwem facetów, to prawdopodobnie zaspokaja to u Niej te wszystkie potrzeby, które zaspokajała - również - w kontaktach z Tobą. Nie bez przyczyny mówi się "zakochani świata poza sobą nie widzą".

 

 

 

Wciąż jeszcze wszystko zalęzy od niej

Może jednak nie ustąpi -mam taką nadzieję nie tylko ze względu na Ciebie ale i na nią - no bo co będzie dalej?

Klęska będzie. Powolny zjazd po równi pochyłej.

Ponoć partnera trzeba sobie wychować. I biada tym, którzy tego w swoim czasie nie zrobili.

Na szczęście są tacy partnerzy, którzy są "wychowani" od razu :D. W końcu nie każdy jest pedagogiem :lol:

 

 

Jeszcze sobie pocytuję :wink:

"Być zazdrosnym to znaczy: nic nie wiedzieć, mieć bujną wyobraźnię i obawiać się wszystkiego."

 

Adamie, rozwódka mówisz ?

"Powtórne małżeństwo - triumf nadziei nad doświadczeniem." :roll:

 

Oba cytaty z Louise de Vilmorin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Być zazdrosnym to znaczy wątpić nie w swoją ukochaną, ale w samego siebie." [Honore Balzac]

 

Tez tak sobie myslalem,ze znajdzie sie jakies madre powiedzenie na ten temat

 

 

Ale skoro poznali się niedawno, to śmiało możesz założyć wariant, że teraz stałeś się swojej znajomej zupełnie niepotrzebny, a motyw zazdrosnego partnera jest dla Niej tylko wybiegiem, wybiegiem sprytnym, bo zrzuca z Niej konieczność tłumaczenia tego, że nie jesteś już potrzebny.

 

Ja rozumiem ze jak sie pozna druga osobe to sie poza nia swiata nie widzi.

Ale w koncu normalnie zyc trzeba.I pierwszy okres fascynacji,zauroczenia itp minie kiedys.I wtedy sie moze okazac ze niema nikogo.Bo wszyscy sie odsuneli.W koncu do checi kontaktow trzeba dwie strony.

 

ale jeśli ma codziennie kontakt z mnóstwem facetów

 

To raczej sluzbowy kontakt.Pracuje w sluzbie zdrowia i "wala" tam do Niej tlumy pacjentow

 

 

Ponoć partnera trzeba sobie wychować. I biada tym, którzy tego w swoim czasie nie zrobili.

Na szczęście są tacy partnerzy, którzy są "wychowani" od razu :D

 

Zapytam sie nieskromnie.Czyzbym ja byl "wychowany" od razu??;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, z tych Twoich słów:

Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u mnie.

Ze moja druga polowa wymaga ode mnie takiegos postepowania - zero kontaktow z innymi kobietami.

Czulbym sie jakby mi ktos wolnosc ograniczal ;)

W koncu istnieje cos takiego jak zaufanie.

wynika, że obydwoje macie skończone BARDZO DOBRE SZKOŁY :wink: i to z czerwonym paskiem oraz wzorowym ze sprawowania :D

 

 

 

[...] pierwszy okres fascynacji,zauroczenia itp minie kiedys.I wtedy sie moze okazac ze niema nikogo.Bo wszyscy sie odsuneli.W koncu do checi kontaktow trzeba dwie strony.

Dokładnie tak. I wtedy jest przykrość, jak się popaliło za sobą wszystkie mosty.

A takie rzeczy dzieją się nie tylko w przypadku podobnym do Twojego.

Są ludzie, którzy chyba lubią sprawdzać, gdzie jest granica, za którą zaczyna się obojętność , niechęć lub nienawiść. A potem żal ich dopada, że spieprzyli sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... zazdrość potrzebna jest jak dobry perfum – małą kropelką za uchem ... kusi, nęci jest a jakby jej nie ma ...

Otóż to – jeśli natomiast wylejemy na siebie cały flakon choćby najpiękniejszego zapachu – zabijemy jego czar.

 

Dla mnie zabranianie kontaktów – jest ograniczeniem wolności osobistej, indywidualności człowieka ... Kochający naprawdę szczerą miłością pozwala rozwijać się ukochanej osobie, nie tłamsi jej – ufa. Zaufanie to podstawa udanego związku ... jeśli go nie ma, i narzuca się komuś swoje upodobania oraz zakazy i nakazy to jest to toksyczny, zaborczy związek niszczący skutecznie miłość i wszelkie uczucia ...

 

Pozdrawiam ufna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, z tych Twoich słów:

Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u mnie.

Ze moja druga polowa wymaga ode mnie takiegos postepowania - zero kontaktow z innymi kobietami.

Czulbym sie jakby mi ktos wolnosc ograniczal ;)

W koncu istnieje cos takiego jak zaufanie.

wynika, że obydwoje macie skończone BARDZO DOBRE SZKOŁY :wink: i to z czerwonym paskiem oraz wzorowym ze sprawowania :D

 

Ponury ale dlaczego uwazasz ze oboje??

Mowilem tylko o sobie.

 

Nie wiem jakie bedzie miala podejscie ta moja druga polowa.Niestety jeszcze jej niema :(

 

P.S.

I nie wiem co bym zrobil jakby czegos takiego zazadala :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy jak najszybciej szukaj innej połowy.

 

A skad takie moje przypuszczenie ?

Ano stąd:

Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u mnie.

Ze moja druga polowa wymaga ode mnie takiegos postepowania - zero kontaktow z innymi kobietami.

Nie było tam trybu przyszłego "będzie wymagała".

 

Ale masz fajnie. Wszystko przed Tobą :wink: [złe chwile też, niestety :(]. Oby jak najmniej tych złych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno dowiedzialem sie ze nie moge sie kontaktowac z pewna fajna osoba.

Po prostu jej facet jest o nia baaaardzo zazdrosny.

Dodam ze byly to takie zwykle towarzyskie kontakty.Nie zadne tam czule sms-y ani nie wiadomo co.

może nie wchodz im drogę, niech sami sobie układają życie. Będa razem, albo nie, a Ty narazie sio !!!

 

Ja na przykład nie jestem ani troszeczkę zazdrosny o moją Żoncie, bo Ona mi nie daje powodu do zazdrości, wierzę Jej i jestem spokojny. Ale jak widzę żonę kolegi która się bardzo spouchwala z innymi facetami, to sam nie wiem jakbym się zachowywał i czym bym dał rady z Taką żyć, ja nie musiałbym być wtedy zazdrosny, odszedł bym, bo to nie miało by sensu, skoro mi jej styl bycia/życia nie odpowiada

mi taka osoba nie pasuje i "Pa..Pa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiaru im wchodzic w droge.Niech sobie zyja sto lat,maja dzieciaki i wogole niech im sie wiedzie :)

 

Tylko moze sie zdazyc ze "trafie" do niej na leczenie.

I jak sie wtedy zachowac??

 

Udawac ze jest wszystko OK??

Udawac ze sie nie znamy??

Byc kolejnym "klientem" w kolejce??

 

Ja sobie nie mam nic do zarzucenia.

 

 

Ehhh

Chyba nie mam innych problemow i zawracam sobie glowe pierdolami.

Jednak warto miec tu i owdzie "wejscia" ;)

Jednak nie tylko z powodu "wejscia" chcialbym utrzymywac ta znajomosc.

Bedzie chciala mnie znac to dobrze

Nie bedzie chciala to trudno. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat, nawet temat-rzeka i to z wieloma dopływami :wink: Odrobina zazdrości dodaje związkowi pikanterii, jej nadmiar staje się siłą destruktywną. Ważne, aby zachować równowagę i zdrowy rozsądek. Nigdy nie jestem zazdrosna "z zasady". Mój mąż zresztą nie daje mi nigdy powodów do bycia zazdrosną. Gdyby jednak taki powód się pojawił, to na pewno nie wybiorę drogi zakazywania i scen, tylko dyskretnie "oznaczę terytorium" :wink:, a ewentualne instynkty łowcy, które się zbudzą w mężusiu skieruję w swoją stronę... :D

W pełni się natomiast zgadzam z tym, że w każdym związku oboje partnerzy muszą mieć jakis margines swobody, żeby się własną miłością kiedyś nie zadławić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba faktycznie nie o zazdrość tu chodzi...

 

Adamie

jeżeli to tylko koleżanka ... to lepiej o niej zapomnij - wiesz nie każdy zasługuje na to, żeby o niego zabiegać

moje bazgroły rzadko mają sens, ale akurat w tej sprawie możesz mi zaufać...

 

I nie przejmuj, bo może wcale tak wiele nie tracisz ...

 

trzymaj się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, jeżeli masz swoją drugą połowę to po co ci kontakt, kolegowanie się czy jak to nazwać z inną kobietą ?

 

Nie mam drugiej polowy jezeli chodzi o scislosc.

Ale przeciez nie w tym rzecz.

 

Czy to ze jest sie w stalym zwiazku powoduje ze mamy sie zamykac na caly swiat??

Bez sensu przeciez.

 

A kontakty to zawsze warto miec.Nigdy nie wiadomo gdzie sie moga przydac.

Daleko szukac - szukalem notariusza.Zgadalem sie z jedna forumowiczka ze jej maz jest notariuszem.Nie szukalem gdzie indziej tylko poszedlem do niego.

I to tez jakis tam kontakt z kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...