kruszka 28.03.2005 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2005 Witam forumowych kredytobiorców, stoję przed dylematem w tytule. co zaważyło na waszej decyzji odnośnie wyboru sposobu spłacania rat kredytowych? co jest korzystniejsze: raty malejące czy równe?oczywiście nie chodzi mi jedynie o miesieczne obciążenie, wiadomo że raty malejące mogą być w początkowym okresie bardzo odczuwalne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Whisper 28.03.2005 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2005 Ja biorę równe właśnie dlatego, że malejące na początku (czyli wtedy kiedy najbardziej będę potrzebował pieniędzy na wykańczanie) są bolesne.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosciu01 28.03.2005 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2005 raty malejące są tańsze w końcowym rozliczeniu, trzeba mieć większą "zdolność", szybciej ubywa ci w pierwszych latach kwoty długu. raty równe są mniej bolesne, mogą być nieco bezpieczniejsze w pewnym sensie, ale droższe. jeśli też planujecie inne zakupy np. samochodu, mebli na kredyt, to z pewnością lepiej mieć zadłużenie w kredycie hipotecznym, nawet na raty równe niż inny kredyt typowo konsumencki, czy wchodzić w debet Liczyłem - inwestując różnicę pomiedzy ratami w jakiś fundusz, raczej na pewno nie można stracić a raczej zyskać w stosunku do podjęcia decyzji o ratach malejących. No tylko trzeba rzeczywiście różnicę regularnie odkładać. Daje to też pewien komfort "w razie co ..." z faktu posiadania nadwyżki w akcjach. Osobiście mam raty malejące, ale myślę o zamianie na raty równe i inwestowaniu nadwyżki tak jak napisałem. Cz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafal9 28.03.2005 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2005 "Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych" Ten cytat dowodzi, że wielkie dzieła są nieśmiertelne. Od pewnego czasu dostrzegam niepokojącą tendencję do łączenia różnych systemów inwestycyjnych i tworzenia prognoz stóp zwrotu na podstawie jakiegoś wyrwanego fragmentu przeszłości.Jest to niezwykle goroźne i prowadzi może prowadzić do nieprzyjemnego efektu końcowego. Jak można łączyć kredyt z inewstycjami w inne walory.Przecież kredyt to nic innego, jak pozycja krótka w walucie, której bierzemy zobowiązanie. Nie ma to znaczenia czy są to franki, euro czy dolary. Gramy na zniżkę tego waloru. Jest to spekulacja najwyższego rzędu, bo spekulacja długoterminowa. Podobnie jest w złotówkach. Kredyt jest zajęciem długoterminowej pozycji krótkiej w naszej walucie.Jeżeli chcemy łączyć kredyt z innymi inwestycjami, np. biorąc większy i część wpłacając na fundusz, to tworzymy skomplikowany długoterminowy system inwestycyjny, który powinien być poparty szczegółowymi analizami ryzyka.Ludzie !!! Przestrzegam przed nawołującymi zewsząd domorosłymi finansistami proponującymi takie niesamowicie ryzykowne zabawy. Od około dwóch lat jest to wielka plaga - instytycje pośrednictwa finansowego. Oni z tego żyją - tu dadzą kredyt, tutaj zapiszą do funduszu i biznes się kręci.Rynek im tylko sprzyja. Wystarczy pokazać wykres za ostatnie dwa lata z WIGu, pokazać malejący kurs franka i strategia inwestycyjna ułożona.A jak taka strategia będzie się miała gdy w najbliższym roku WIG straci 20% a frank zyska 20%. Można sobie pomyśleć dowolnie inne scenariusze, skalkulować dopuszczalne ryzyko i pomyśleć na trzeźwo.Tak, to bardzo trudno przyjąć inny scenariusz niż wzrost WIG o kolejne dziesiątki procent. Przecież wszyscy mówią, że musi rosnąć, przecież mój doradca finansowy mówi, że inaczej być nie może. Podobnie z walutami - przecież złotówka,..., to tamto, itd, itp.Widzieliście co stało się w ostatnich dwóch tygodniach? Czy na rynkach finansowych nie może zdarzyć się wszystko? Czy kolejne dziesiątki procent tracone przez złotówkę są mało prawdopodobne?Tak, pewnie, że mało, bo doradca finansowy powie, że to tylko chwilowe zachwianie i dalej to może być tylko lepiej i teraz tym bardziej należy grać na krótko na walutach.Na rynkach finansowych działają tysiące rekinów, których celem jest zagarnąć pieniądze od innych. Przecież te pieniądze nie biąrą się z niczego, żeby ktoś zarobił, stracić musi ktoś. Bilans musi wyjść na zero.Dlatego wplątywanie się w sieci skomplikowanych systemów inwestycyjnych powinno się stosować tylko i wyłącznie w sytuacji pełnej świadomości podejmowanych kroków.Jak powiedział mądry człowiek: "W gospodarce rynkowej nie ma obiadu za darmo". Myślmy o naszych finansach. Krach może przyjść w każdej chwili - im mniej osób się go spodziewa tym jego nadejście jest bardziej prawdopodobne. Prawda stara jak świat dotyczy każdego rynku. A w rynkach, które są w kręgu zainteresowań osób budujących - czyli giełdy i walut apokalipsa jest blisko. Pozdrawiam i życzę trafnych decyzji inwestycyjnych na tym krwawym polu bitwy finansowej. PS: Ale cóż tam, te parę, parenaście, parędziesiąt tysięcy rozłożone na kilkadziesiąt lat to nic - i właśnie z tego żyją rekiny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosciu01 29.03.2005 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2005 rafal9. to jak w starym dowcipie : "masz dwa wyjścia ..." przekładając to na naszą dyskusję ; albo jesteś tym rekinem albo nie,skoro już nie jestem, to mogę mieć dom i się nim cieszyć ponosząc koszty - a co nie kosztuje ? - albo odkładać na kupkę ( jak sam zauważyłeś, też ku uciesze rekinów ), Ponieważ prowadzę, bardzo niezdrowy tryb życia ( dużo pracuję, szybko jeżdżę i takie tam ... ) to wolę się cieszyć każdą chwilą, nie zapominajac o bliskich, coby ich z bagażem ewentualnie nie zostawić. Czy sądzisz, że ja sprzedajać Ci mój produkt, nie wykorzystuję Ciebie ? Cz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomjot 30.03.2005 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2005 Brałem do tej pory 2 kredyty i zawsze raty malejące - fakt większe obciążenie na poczatku, ale (co ma niebagatelne znaczenie psychologiczne ) co miesiąc mniej do płacenia. Dodatkowa korzyść - zawsze globalny koszt odsetek jest dużo większy przy ratach równych. Przymierzam się teraz do wzięcia trzeciego kredytu i będą na pewno raty malejące. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czermonka 01.03.2013 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2013 Potwierdzam ! Raty malejące Mamy z mężem takowe, zamierzamy wziąć jeszcze jeden kredyt i również z malejącymi, bo tamten się już powoli kończy, 2-3 lata jeszcze. Jak ktoś chcę sprawdzić to zobaczcie ebroker.pl/centrum-wiedzy/porady/14/raty-malejace-realna-korzysc-dla-nabywcy-mieszkania,2415#utm , ja mam z getina i wezmę jeszcze jeden z niego, chyba, że będą lepsze oferty pozdrawiam ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
q-bis 25.11.2015 07:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2015 Hey, odkurzyłem ostatnio umowę o kredyt, sprzed 8 lat i wtedy przypomniałem sobie, że wybieraliśmy raty malejące.... natomiast cały czas płacimy raty równe:rolleyes: przy czym chodzi o kapitał kredytu. Oczywiście ogólna rata jest o wiele mniejsza niż na początku [ok. 30%] ale to z powodu spadku stóp procentowych - kredyt złotówkowy oczywiście. Tak się zastanawiam czy można bank na tej pomyłce jakoś skłonić do optymalizacji naszych zobowiązań... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.