Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz Papież odszedł..... - módlmy się za Niego


Recommended Posts

http://www.sonymusic.com/clips/selection/30/061705/061705_01_04_30.wav

 

 

Żal Wielki Żal

 

Słuchajac tej pieśni łzy same cisną się do oczu i pewnie jeszcze dlugo tak bedzie.

Obysmy pamietali..............................

i nigdy nie zapomnieli..........................

Zycie toczy sie dalej ale On patrzy napewno na nas z gory.

 

Mam nadzieje ze nie zapomnimy w zyciu codziennym to co nam przekazal za dzien, dwa dni ,rok ,10 lat..............-i to jest najwazniejsze.Obysmy mieli tyle sily.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 250
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Sądzę, że nie byłby zadowolony jeśli poprzestaniemy jedynie na żałobie.

Myślę, że wszyscy jesteśmy zobowiązani do kultywowania pamięci o naszym Papieżu najlepiej poprzez naśladowanie Go.

Taka pozytywistyczna orka, dzień po dniu. On nawet przytłoczony naprawdę ciężką chorobą nie tracił rezonu ani humoru.

Trochę się mądrzę, bo samemu mi ciężko i po prostu smutno, ale to taka pozytywna afirmacja. Coś jak podśpiewywanie od samego rana - jak się człowiek nastroi pozytywnie to dalej jakos idzie...

No to w górę serca! przynajmniej teraz to On każdego usłyszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój synek widząc moje łzy, pocieszał mnie mówiąc:

"Nie martw się mamo, właśnie spełniło się marzenie Ojca Świętego, spotkał się z Matką Boską"...

 

Brak mi słów, ale wiem, że w naszych sercach, ten Święty Człowiek będzie żył wiecznie.

 

Dziękuję Bogu, że dane mi było chodzić po ziemi w tym samym czasie co On... Nigdy tego nie zapomnę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy miałem lat niewiele ponad dziesięć, katechetka spytała mnie (i innych), w jakich czasach chcielibyśmy żyć. Niekoniunkturalnie odpowiedziałem, że w średniowieczu, bo chciałbym być rycerzem. Większość odpowiadała, że w czasach, gdy żył i nauczał Chrystus.

Przypomniało mi się to teraz, kiedy patrzę na dokonania największego z Polaków.

I być może trzeba jeszcze lat, bym pojął, że dane mi było żyć w czasach niemal Chrystusowych, dojrzewać w czasach wielkiej solidarności ludzkich serc, widzieć pokojową zmianę systemu... Być może wielkości i znaczenia w tym wszystkim Jana Pawła II nie pojmę nigdy...

 

 

 

    Jeśli jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdego człowieka w tym narodzie - to równocześnie nie sposób zrozumieć człowieka inaczej jak w tej wspólnocie, którą jest jego naród. Wiadomo, że nie jest to wspólnota jedyna. Jest to jednakże wspólnota szczególna, najbliżej chyba związana z rodziną, najważniejsza dla dziejów duchowych człowieka. Otóż nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas - bez Chrystusa.
     
    Homilia w czasie mszy św. odprawionej na pl. Zwycięstwa
    Warszawa, 2 czerwca 1979

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bożej Opatrzności znaleźliśmy się z mężem w Krakowie i ostatnie dni i noce mogliśmy spędzić pod Oknem na ul. Franciszkańskiej...

 

A teraz chciałabym się z Wami podzielić moją najdroższą pamiątką - wspomnieniem Spotkania...

http://foto.onet.pl/upload/6/89/_449640_n.jpg

 

http://foto.onet.pl/upload/48/25/_449636_n.jpg

 

http://foto.onet.pl/upload/45/18/_449637_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadziłyśmy z dziewczynkami to drzewko,taki piękny świerk...na pamiątkę,by dzieci zawsze kojarzyły je z Ojcem Świętym.

mam nadzieję,że każdego dnia,mijając nasz świerk, będą wspominały Naszego Ojca,a miłość do Niego i pamięć o Nim będzie rosła,jak to drzewo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Chór Dziecięcy "TURLIKI" zaśpiewał Papieżowi pod Wielką Krokwią podczas pielgrzymki w Polsce...

 

Syćka se Wom zycom to i owo

syćka se Wom zycom to i owo

a my Wom zycymy

a my Wom zycymy

scyńścio zdrowio

 

Zycymy Wom zdrowio nolepsego

równego pstrągowi w Morskim Oku

a do tego siły do koździćkiyj zyły

w setnym roku.

 

Coby Wom Pon Jezys Błogosławiył

Coby Wom Pon Jezys Błogosławiył

i na długie roki

i na długie roki

nom ostawił

 

Cobyście nom Ojce długo zyli

Cobyście nom Ojce długo zyli

i do syćkik ludzi

i do syćkik ludzi

miyłość mieli.

 

Coby te zycynia sie spełniyły

Coby te zycynia sie spełniyły

o to Pana Boga

o to Pana Boga

dziś prosimy

 

Prosimy tys piyknie Matke Swiyntom

Prosimy tys piyknie Matke Swiyntom

niekze zawse o Wos

niekze zawse o Wos

tys pamiynto

 

Niezmiennie, zawsze gdy tego słucham łzy cisną mi się same do oczu...

... i coś w gardle dławi...

... szczególnie teraz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałeś nam nadzieje, która w

nas trwać będzie wiecznie

 

Dałeś nam wiarę i poczucie godności,

godności człowieka

 

Modlimy się za Ciebie, tak jak

Ty modliłeś się w naszej intencji

 

Oddając Ci nasze serca wierzymy, że

Twój trud, Twoje cierpienie

to droga którą sami chcemy podążać

 

http://ojciecswiety.mcentrum.pl/?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój synek pyta mnie dlaczego mi łezki lecą- więc mu wytłumaczyłam, że nasz papież nie żyje i kim on dla nas był. Wieczorem usiedliśmy przed telewizor, oglądamy transmisję z Rzymu i filmy z życia papieża jak był w Polsce, jego śpiew- mój synek w krzyk- Patrz mamusiu przecież on wcale nie umarł - ON ŻYJE!!!

I ten mój mały trzyletni szkrab ma rację- nasz Papież wcale nie umarł- żyje w nas w naszych sercach. I niech zostanie w nich na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadziłyśmy z dziewczynkami to drzewko,taki piękny świerk...na pamiątkę,by dzieci zawsze kojarzyły je z Ojcem Świętym.

mam nadzieję,że każdego dnia,mijając nasz świerk, będą wspominały Naszego Ojca,a miłość do Niego i pamięć o Nim będzie rosła,jak to drzewo...

a za kwadrans jedziemy po lilie - białe i czerwone i wokół naszego świerku zrobimy piękny klomb z maleńką drewnianą tabliczką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam tę niesamowitą radość kiedy Karol Wojtyła został Papieżem. Pamiętam, że zastanawiałem się już wtedy: na jak długo? Świeża śmierć Jana Pawła I-go po 33 dniach pontyfikatu niepokoiła... A potem po zamachu cały świat postawił sobie to pytanie: jak to będzie bez Niego? Ale myślę że tak naprawdę nikt sobie tego nie potrafił wyobrazić.

 

Teraz, kiedy Ojciec Święty naprawdę odszedł, poczułem się tak, jakby mój ojciec umarł. I przez te kilka dni bardzo wiele osób mówiło mi to samo... To uczucie osierocenia uświadomiło nam, jak ważna była nie tylko nauka i praca jako głowy Kościoła, ale po prostu Jego milcząca i pełna miłości obecność.

 

Ale kiedy później do późna tej pierwszej nocy czuwaliśmy na modlitwie, poczułem że zarazem nie potrafię modlić się za Jego duszę, i - mimo smutku - płakać, bo kto jak kto, ale On na pewno nie potrzebuje tej naszej pomocy aby dostać się do Domu Ojca!

 

Zacząłem modlić się - nie ZA NIEGO a DO NIEGO, o to, abym umiał teraz słuchać Go uważniej niż za życia. On tak bardzo przybliża nam Boga - jeśli Namiestnik Chrystusa jest TAKI, to jaki jest sam Chrystus?!

 

Zrozumiałem, że On TAM jest i ŻYJE, i że na zawsze zostanie z nami - że oto Polska ma nowego patrona.

 

Myślę, że Ojciec Święty mógłby nam powiedzieć to samo, co Chrystus w dniu swojej śmierci - wręcz wydaje mi się że to też są Jego słowa! :

 

Nie płaczcie nade mną !

 

Pożyteczne będzie dla was Moje odejście .

 

Bo przecież idę przygotować wam miejsce ...

 

A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni - aż do skończenia świata !

 

 

NIE LĘKAJCIE SIĘ!

 

Mam w oczach łzy, ale zarazem uśmiech na twarzy - jak w różańcu: tajemnice radosne skończyły się i przetoczyły się przez nas bolesne - i nie ma już powrotu do beztroskiej radości, ale oto nastają tajemnice chwalebne, których spełnienie w nadziei już oglądamy: coś co jest szczęściem i bólem zarazem. I może dzięki temu chociaż przede mną samym - jak pewnie i przed większością z nas - jeszcze może długa droga, nie mam w tej chwili innych marzeń, oprócz tego, abym kiedyś mógł się z Nim znów spotkać TAM, w Domu Ojca...

 

I z Wami też. Nie wstydzę się tych łez i nie wstydzę się przyznać, że dobrze jest, że mogę być z Wami tu, na naszym Forum, i że rozumiemy się jak przyjaciele. Jak dzieci jednego Ojca.

 

Amen! Niech tak się stanie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...