Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy


Recommended Posts

Wykonanie posadzek w kosztorysie kosztuje 14.704,44 zł.

Nas one wyniosły:

- robocizna (245 m2 x 14 zł/m2) - 3430 zł;

- piasek (wyszło chyba ok. 40 t, ale my zamówilismy trochę więcej -będzie na podsypkę do wjazdu do garażu (3 transporty x 440 zł za 18 t) - 1320 zł;

- cement (4,4 t x 315,5 zł/t i 15 zł za rozładunek) - 1403,2 zł;

- folia i styropian (na całą powierzchnię domu - styropian twardy o gr. 5 cm i 2 cm tam, gdzie podłogówka, nawet położyliśmy styropian w garażu) - 2850 zł.

Razem: 9003,2 zł.

 

Podsumowanie:

Da się zrobić w jeden dzień. Dopiero w sobotę wejdziemy i zobaczymy je z bliska.

Do podsumowania wszystkich pozycji z kosztorysu pracowni Domus brakuje nam tylko kwoty za parapety zewnętrzne, tylko jeszcze nie zdecydowaliśmy, jakie wybrać.

Koszt naszej budowy z tynkami i posadzkami oraz rekuperatorem i centralnym odkurzaczem wynosi na razie 205 687,04 zł z vatem, ale jeszcze nie podliczyłam elektryki, kanalizy, wody, ogrzewania podłogowego i całego ogrzewania. Ale to kiedyś. A tu już w kolejce ocieplenie ścian zewnętrznych i poddasza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 177
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • TadekL

    178

6-7 października 2005

Nie jeździmy na budowę, bo szkoda chodzić po posadzkach. Jutro tam zajrzymy. Zwłaszcza, że umówiliśmy się ze stolarzem i panem od kominków.

Pierwszy będzie robić obmiar do drewnianych schodów zabiegowych z buku, a drugi kominka z DGP. Schody już podrożały o 500 zł w stosunku do wiosny, a dodatkowo chcemy jeszcze zrobić barierkę zamykaną dla naszych maluśkich Wiktorii i tego, który pojawi się pod koniec lutego przyszłego roku. Cena schodów zależeć będzie od tralek, jakie wybierzemy, i jak gęsto będą one posadowione, więc teraz trudno coś powiedzieć o cenie. Mnie się marzą w ogóle schody metalowe albo chociaż tralki, ale to kiedyś, jak będzie nas stać i będziemy musieli wymienić te. Ech, te kompromisy, nie - te ceny.

A co do kominka. Tadkowi podobają się kominki rustykalne, mnie nowoczesne. Już wielokrotnie przeglądaliśmy katalogi i trudno nam było coś wybrać. Jutro podejmiemy decyzje, pewnie oboje pójdziemy na kompromis.

Pisałam o balustradach. Ponad tydzień temu byliśmy u speca, ale robi tylko z synem, więc termin mamy na grudzień. Szkoda, tyle razy przejeżdżaliśmy i nie wstąpiliśmy wcześniej. Nie będziemy więc ich mieć podczas ocieplania domu i na razie zostawimy płyty balkonowe bez ocieplenia i obróbki. Będą podobne do tych z wizualizacji. Jesli dobrze pamiętam metr balustrady 220 zł, a jeśli ma być położona warstwa ochronna metodą proszkową dodatkowo 60 zł za metr.

W środę umówieni jesteśmy z panem od mebli kuchennych.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8-9 października 2005

Cały weekend siedzieliśmy na budowie. Była piękna pogoda i znów spaliliśmy kolejny stos śmieci. Pięknie schną posadzki i takie twarde. Świetnie schną zwłaszcza na poddaszu. Znów okazało się jak dobrze mieć jeszcze nieszczelny dom. :D

Wreszcie dosięgam Veluksów i mogę je otwierać i zamykać. :lol:

Rysowaliśmy kredą na posadzkach miejsce, gdzie będzie stał upatrzony wypoczynek w salonie (3- i 2-osobowe sofy oraz fotel) i doszliśmy do wniosku, że mały jest ten salon. Potem w kuchni meble kuchenne. Jeśli będę chciała mieć wyspę na środku, to jak stwierdził Tadek - zresztą zadowolony - wyjdzie mało mebli. Tylko ten cały nowy sprzęt AGD lodówko-zamrażarka, piekarnik, mikrofalówka, zmywarka - wszystko w zabudowie oraz płyta ceramiczna i okap wyspowy sporo będzie kosztować.

Stolarz wymierzył otwór klatki pod schody. Będziemy mieć je montowane 19 grudnia - prezent na Gwiazdkę. Zażyczyłam sobie tralki metalowo-drewniane, a Tadek słupek metalowo-drewniany. Koszt schodów bukowych wraz z furteczką dla dzieci zamknął się w kwocie 5000 zł + 7-procentowy vat. Od razu zapłaciliśmy na poczet materiałów zaliczkę w wysokości 1,5 tys. zł.

Natomiast pan od kominków stwierdził, że jeszcze nigdzie na budowie nie widział dobrze wykonanego przez murarzy otworu pod kominek. Murarze nasz otwór mają zamurować i zaszpachlować, a on sam zrobi go w odpowiednim miejscu. Rura spiro, która znajduje się w kominie, jest trochę za nisko w salonie, ale może być i ma minimalnie wymagalną średnicę (mogłaby być większa). Następnie pan rozrysował sobie układ pomieszczeń znajdujących się na poddaszu, które będą ogrzewane przez DGP (dystrybucję gorącego powietrza). Rura spiro pod dachem wychodzi z komina na stryszek. Do czasu "instalalowania" DGP, czyli do przyszłej soboty, musimy zrobić podłogę na stryszku z płyt OSB, bo tam to wszystko będzie montowane (jeszcze nie wiem, co, ale ma być zrobione - muszę poczytać coś na temat DGP).

Na koniec dostaliśmy mnóstwo katalogów z kominkami do wyboru. Tadek z panem umówił się już kilka miesięcy temu, że całość, czyli wykonanie kominka z materiałem oraz wykonanie DGP ma nas wynieść 8 tys. zł. Przez weekend wybraliśmy kominek i wieczorem w niedzielę odwieźliśmy panu katalogi. I okazało się, że wkład, który wybraliśmy ze złotą obwódką pryzmatyczny kosztuje 4250 zł netto + 22% vat. Zrezygnowaliśmy z pieknej obwódki. :(

Dziś w poniedziałek telefony od pana, że granit kosztuje 2,5 tys. zł, dalej nie ma czarnego marmuru, tylko czarno-zielony i czarno-biały. Ech, widzę, że albo będziemy musieli poczekać na materiały, albo decydować się na inny materiał. :evil:

 

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10-12 października 2005

Posadzki super schną, choć w domu czuć wilgoć. Przydałoby się jakieś delikatne ogrzewanie. Ale gaz dopiero pod koniec listopada.

Wreszcie dojechał "główny wykonawca" dachu, który poprawił okna połaciowe. Był też kierownik i wreszcie nastąpił końcowy odbiór dachu. Dojechał także elektryk, który wreszcie będzie mógł skończyć i poprawić różne rzeczy. Na przykład montażyści od drzwi zasugerowali nam zmianę drzwi łazienkowych na dole z prawych na lewe albo odwrotnie. Nie pamiętam. Trzeba więc zmienić i oświetlenie, i elektrykę rolety. Musi skończyć alarmówkę przy oknach, poprawić oświetlenie (włącznik) jednej sypialni na poddaszu, które mamy na zewnątrz, czyli na korytarzu, a nie w środku.

W poniedzialek otrzymaliśmy miłą odpowiedź z energetyki na nasze pismo dotyczące zmiany prądu budowlanego na docelowy. Mamy umowę, będziemy mniej płacić. :lol: :lol: :lol:

Na kompleks naszych działek nie wybudują na razie nowego transformatora, bo za mało gospodarz sprzedał działek, ale energetyka w swoim zakresie zrobi przyłącze do naszych szafek w ogrodzeniu. Za przyłączenie zapłacimy ok. 1800 zł z vatem, w dwóch ratach.

W poniedziałek zamówiliśmy również szambo. Termin realizacji 21 dni. Na grupie lubelskiej mój mąż znalazł firmę, która produkuje bardzo tanio szamba betonowe. Spod Radomia przywiozą nam w jednym transporcie trzy sztuki. Transport podzieli się na trzy części, bo tylu znaleźliśmy chętnych. Szukaliśmy szamb w Poznaniu i okolicach, ale zwykłe betonowe kosztują ponad 2,5 tys. zł. Wraz z montażem, wykopem kosztują tyle, ile szambo z poliestrów. Nas wyniesie ono 1000 zł + 7% vat = 1070 zł o pojemności 6,2 m3 i transport 1400 zł/3 osoby = 466,67 zł, czyli 1536,67 zł.

Mamy wycenę naszego kominka. :o Same materiały na nasz kominek wraz z wkładem pryzmatycznym (3250 zł) to koszt 6035 zł, DGP 1278 zł, a robocizna 2000 zł. Razem 9313 zł. Tadkowi udało się stargować tylko 13 zł. Zgodziliśmy się, a miało być 8 tys. zł. W sobotę, gdy przyjedzie ekipa instalować DGP, będzie trzeba zapłacić zaliczkę. I tak zamiast czarnego granitu, będziemy mieć czarny marmur. Pan nam jednak uświadomił, że marmur kosztuje swoje, a jego obróbka dokładnie pod kominek prawie drugie tyle. Ale pocieszam się tym, że kominek robi się na dłuższy czas (w naszym przypadku pewnie na całe życie), a wykonany z marmuru będzie trwalszy niż z piaskowca czy klinkieru. O efekcie nie wspomnę.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13-17 października 2005

Co dalej na budowie? Prawie nic się nie dzieje.

Ociepleniowcy i my czekamy na wełnę, która jedzie gdzieś spod Warszawy. Wełna oczywiście Rockwool, a kleje, zaprawy klejowe firmy Kreisel. Nawet ostatnio pracownicy byli na szkoleniu Rockwoola w Poznaniu. Dobrze, bo widząc tyle ulotek na budowie, przestraszyliśmy się, że dopiero uczą się ocieplać. :evil: Ale czapeczki Rockwoola przekonały nas, że rzeczywiście byli na szkoleniu doskonalającym.

W tym czasie robotnicy zrobili stryszek powyżej poddasza. Na konstrukcji z łat stosowanych do dachu położyli płyty OSB o grubości chyba 18 mm. Tadek jest bardzo niezadowolony. Stwierdził, że zrobiłby to lepiej niż oni. Cóż, ale nie ma na nic czasu. Przynajmniej mamy fajny kącik do gracenia, a Tadek (1,72 m) może stanąć na nim spokojnie wyprostowany. A tak poważnie to na tym stryszku znajdzie się centrala wentylacyjna z rekuperatorem i wentylator do DGP.

Już panowie od kominka rozłożyli rury do DGP ze stryszku do wszystkich sypialni na poddaszu. Rury identyczne jak do wentylacji. Przygotowali również obudowę do kominka. Od ściany wyłożyli matę z wełny mineralnej pokrytą folią, a następnie zbudowali na stelażu metalowym obudowę z płyt kartonowo-gipsowych. W środę dostaną obrobione marmury i obiecali, że w sobotę będziemy mogli rozpalić ogień w kominku.

Szambo zamówione, a my dogadujemy się z wykonawcami wykopu i osobami, które podłączą szambo do kanalizacji domowej. Ale jeszcze trochę czasu, bo na szambo poczekamy do 5 listopada. Tyle firma ma zamówień.

W między czasie szwankowała pompa przy studni. Panowie zmienili jakąś membranę i gdzieś zmniejszyli ciśnienie o 0,5 atmosfery. Razem z elektrykiem wymyślili, że zrobią jakiś czujnik, w razie gdyby znów pompa pod naszą nieobecność pracowała przez dłuższy czas.

Instalatorzy zaczęli zakładać nam grzejniki. Tylko cicho, sza co by nie ukradli. Najpierw drabinki w łazienkach. I znów kują w ścianach bruzdy. Już nie możemy na te ściany patrzeć. Oczywiście kują też posadzkę w kotłowni, bo nie zrobili odpływu. Na szczęście ociepleniowcy już wprowadzili się do nas, nawet przywieźli sobie porządny telewizor, więc będą wszystkiego pilnować. Cieszą się na widok grzejników. Pewnie mają nadzieję, że niedługo zaczniemy grzać.

Ale z gazem zrobił się ostatnio mały problem. Najpierw starostwo odrzuciło projekt przyłącza, bo projektant coś zapomniał napisać. Potem coś w nadzorze budowlanym. Tadek wszystkiego dopilnowuje. Nawet jutro rano o 7 jedzie do nadzoru z brakującymi papierami.

A ja przestałam chorować na polski gres polerowany, który tak pięknie wygląda. Jeżdżąc po salonach i sklepach doszłam do wniosku, że nie stać nas na szkliwiony polerowany gres włoski, hiszpański, itd po 300 zł za metr. W czwartym salonie sprzedawca-właściciel pokazał mi wszystkie uroki polerowanego gresu. Jestem załamana. Świetny sprzedawca, który zna się na rzeczy. Przekonał mnie do tego, żeby sanitariatów nie robić wiszących, czym bardzo zadowolił Tadka. Ale przekonał mojego męża, że warto kupić dobre sanitariaty np. firmy Roca, a nie polskie Koło, itd. Ma facet u mnie plusa. W ogóle, kiedy usłyszał, że cały parter będziemy jeszcze w tym roku kłaść w płytkach ponad 80 m2 i urządzać łazienkę i kuchnię, a w przyszłym roku dużą łazienkę - świetnie nami się zajął. Prawdopodobnie u niego będziemy wszystko kupować. Podał wiele cennych wskazówek dotyczących płytek kładzionych na podłogówkę. A ja znów szukam płytek na podłogę byle nie gres polerowany polskich firm.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś podsumowanie na temat ogrzewania, gazu, wody i kanalizacji.

Poszukaliśmy firmę, która zrobi nam większą część robót instalacyjnych oraz dostarczy wszystkie materiały, czyli wykona usługę z 7-procentowym vatem. Pewnie przez to przepłacimy (na przykład gdybyśmy sami targowali się o rabat na kocioł z zasobnikiem albo 11 sztuk grzejników), ale nie musimy szukać po kolei wszystkich fachowców. Tak naprawdę nie mamy czasu i nie znamy nikogo. Dostaliśmy namiar z polecenia. Ponadto daliśmy do wyceny ofertę znajomemu naszych sąsiadów z Środy Wlkp., ale pomimo że to fachowiec z mniejszej miejscowości przedstawił ją mniej korzystnie - oczywiście cenowo.

 

I tak w skład robocizny oferty przedstawionej przez firmę XY wchodzą poszczególne etapy:

- wykonanie przyłącza zimnej wody od studzienki do budynku,

- wykonanie kanalizacji podposadzkowej wraz z pionami,

- wykonanie nawiewu do kotłowni,

- montaż wkładu kominkowego,

- wykonanie instalacji wewnętrznej zimnej wody, ciepłej i cyrkulacji 14 pkt,

- wykonanie instalacji gazowej (wraz z odbiorem gazowni),

- wykonanie kotłowni,

- montaż ogrzewania podłogowego,

- montaż instalacji wraz z grzejnikami.

 

W kotłowni znajdzie się:

- kocioł żeliwny Vitogas 100 Viessman 18 kW z zasobnikiem 160 l (Vitocell V-100) ze stali z powłoką Ceraprotect w tym: regulator Vitotronic i czujnik wypływu spalin,

- termostat pokojowy z programowaniem czasowym Vitotrol 100 (typ VTD), (a on to chyba gdzieś w pokoju???, nie znam się),

- pompa obiegowa Grundfos,

- pompa cyrkulacyjna z brązu Grundfos,

- zawór trójdrogowy z siłownikiem,

- naczynie przeponowe reflex do c.o.,

- naczynie przeponowe reflex do c.w.,

- zawór bezpieczeństwa na zimną wodę,

- zawory odcinające, zwrotne, filtry na c.o. i przed pompy,

- rury miedziane, kształtki, nyple, mufy z gwintem na instalacje kotłowni, połączenia kotła z zasobnikiem i instalacja c.o.. ciepłą wodą i cyrkulacją,

- wkład kominowy ze stali nierdzewnej z parasolem, podstawą parasola, wyczystką i odskraplaczem,

- nawiew do kotłowni.

Oczywiście dostaliśmy propozycje na inne jeszcze kotły żeliwne np. Supraline 15 kW lub 23 kW z zasobnikiem SK - 160 l i czujnikiem ciepłej wody SVM1, Beretta żeliwna Venus 16 kW lub 24 kW z zasobnikiem 120 l, Imnergas - Nova Aees pakiet z zasobnikiem, pakiet Ferroli czy kocioł gazowy żeliwny Vitogas 100 Viessman 18 kW z zasobikiem kwadratowym, ale wybraliśmy markowy produkt za rozsądnę cenę. Niestety, pakiet Viessmana kocioł z zasobnikiem kwadratowym różni się aż o 6 tys. zł od pakietu kotła z zasobnikiem okrągłym. A wszystkie parametry takie same. :( Ten kwadratowy zasobnik o wiele ładnieszy, ale bez przesady nie za taką cenę.

 

Prawie na całym parterze prócz spiżarni, sypialni (i oczywiście kotłowni i garażu :D ) położyliśmy ogrzewanie podłogowe, a na poddaszu w obu łazienkach i suszarni. Wyszło tego 81,25 m2 według projektu. Tylko na górze powierzchnia podłóg jest większa niż powierzchnia użytkowa. Tadek wyliczył, że powierzchni podłogi pod podłogówkę wyszło prawie 100 m2, instalatorom 93 m2, bo nie kładą przecież pod wannę, umywalki, bidety, prysznice czy kibelki. Nie kładą również pod kominek i w miejscach, gdzie będą szafy kuchenne. Uwaga - cały czas inwestujemy w łazienkę małżeńską, choć przez wiele lat na pewno będzie tam garderoba. Ale może za kilkanaście lat będzie nam potrzebna trzecia łazienka. Któż to wie.

A wracając do podłogówki w jej skład wchodzi:

- rura (system RauBasic firmy Rehau) na ogrzewanie podłogowe,

- styropian 3,

- zapinki,

- opaska krawędziowa,

- rozdzielacz z mieszaczem na 7 obwodów + pompa obiegowa + skrzynka,

- siłownik,

- termostat do ogrzewania podłogowego.

 

Ogrzewanie naszego domu to połączenie ogrzewania podłogowego z grzejnikami, które znajdą się w wymienionych niżej pomieszczeniach. Doradził nam Adamski, właściciel Manueli, żeby na wszelki wypadek również na parterze dać grzejniki, bo bezwładność podłogówki jest znana wszystkim czytelnikom Muratora i właścicielom podłogówek.

Tak więc grzejniki stalowe firmy Weberman rozmieściliśmy lub rozmieścimy na parterze w:

- salonie C22x600x1350,

- gabinecie C11x600x1200,

- łazience typ drabinka GŁ-1 (firmy Dagat, bo Weberman nie ma drabinek),

a na poddaszu w:

- pokoju 2/2 C22x600x800,

- pokoju 2/3 C33x300x600, szt. 2 (a miał byc jeden duży???)

- pokoju 2/4 C33x600x800,

- łazience 2/5 GŁ-1 drabinka

- łazience 2/6 GŁ-1P drabinka

- suszarni C11x600x700.

- holu (teraz część naszego pokoju) C22x600x800.

Ponadto do tego i nie tylko potrzebne będą:

- zawory grzejnikowe z termostatem 11 szt. ,

- zawory odcinające powrotne 11 szt.,

- rury Rehau na c.o. + kształtki,

- rury na c.w. zimną wodę i cyrkulację + kształtki.

W grę wchodziły również grzejniki firmy Radson, ale są one droższe.

 

Do tego materiały na gaz: skrzynka, reduktor, przejścia PE/stal, rury PE, rury stalowe.

 

W tej wycenie nie ma podanych materiałów, które zostały zamontowane (zainstalowane) podczas budowy domu, czyli np. zalaniem podbetonu - fundamentów - tzw. materiałów pod kanalizację podposadzkową wraz z pionami, ale one również wchodzą w skład całości oferty.

 

Za całość tej usługi zapłacimy 30 000 zł z vatem. Oczywiście z kompletnym materiałem.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18-21 października 2005

Ostatnio nie pisaliśmy, bo się załamaliśmy. Dowiedzieliśmy się, że przez gaz prawdopodobnie nie wprowadzimy się na święta do domu.

Gazownia w Poznaniu zleciła wykonanie projektu wykonania nitki gazociągowej na dwie działki i kilkadziesiąt metrów drogi zaprzyjaźnionej "projektance" nie z Poznania, ale z sąsiedniego Śremu. Najpierw starostwo albo nadzór dopatrzyło się, że w projekcie nie ma jakiś danych, a teraz starostwo powiedziało nam, że ta projektantka nie ma uprawnień. Już gazownia szybko załatwiła podpis jakiegoś innego projektanta pod tym projektem, ale starostwo mówi Tadkowi, że według procedur dopiero nitkę gazownia będzie mogła wykonać za 5 tygodni, czyli na początku grudnia. A jaką mamy pewność, że w grudniu da się wykopać kilkaset metrów ziemi pod gaz? Zresztą mamy podłogówkę. Przed położeniem płytek na podłodze trzeba przez 2-3 tygodnie grzać podłogę, codziennie zwiększając temperaturę o 2 stopnie Celsjusza. Czyli na święta nie zdążymy. A projekt "projektantka" robiła chyba kilka miesięcy.

Wreszcie w czwartek dojechał tir z wełną. Nie przywiózł od razu wszystkiego, bo wiózł też wełnę na dwie inne budowy. Przy okazji manewru wjechał na sąsiednią działkę, która czeka na sprzedaż, i zalgnął. Prawie cztery godziny miejscowi rolnicy wyciągali go za pomocą ciągników. Przywiózł około 155 sztuk wełny, jakieś dwie tony. Brakuje jeszcze na 70-80 m2, czyli jednej tony. Ale wreszcie chłopaki mają co robić. Dziś zresztą widzieliśmy pierwsze efekty. Żeby trochę zaoszczędzić nie stosujemy całego systemu Rockwoola np. Ecorocka, tylko ich wełnę, Fasrocka XL 150 mm, bo resztę, czyli klej, siatkę, tynk, farbę, listwy startowe (cokołowe), można gdzie indziej kupić taniej.

Jutro zostanie dokończony kominek, a w poniedziałek zamontowane parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru.

Jeszcze, dziś był pan od balustrady. Wypadła im jakaś robota i przyjechał wymierzyć płyty balkonowe. Balustrady będą za dwa tygodnie :D . Wyszło 8,5 m balustrady. Malowane będą prawdopodobnie na brązowo metodą proszkową na podkładzie cynkowym. Ponoć żadnych później z tym problemów. Okaże się po czasie. Chociaż jedna dobra wiadomość. W ostatniej chwili przypomniało nam się o "poręczach" nie wiem, jak to nazwać, to co jest na bocznej elewacji przy dwóch oknach.

cdn...

Beata

 

P.S. A co do gazu. Pojawiła się nutka optymizmu. Będziemy się modlić, co by pogoda na początku grudnia była jesienna, a nie zimowa. Dziś od znajomego usłyszeliśmy, że do czasu podłączenia gazu dom moglibyśmy ogrzewać gazem płynnym, ale nie z dużego zbiornika, tylko z jakiś butli technicznych. Moglibyśmy wreszcie grzać w domu i położyć płytki jeszcze przed świętami. Tylko to rozwiązanie na dłuższą metę nie jest ekonomiczne, ale do grudnia mogłoby być. Musimy dopytać się, o co chodzi i zorientować się w kosztach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22-24 października 2005

W sobotę odwiedzili naszą budowę teściowie wraz z babcią Tadka. Podobało się im, bo pracowali panowie od kominka i elektryk. Tylko naszych ociepleniowców nie było, bo pracowali na innej budowie do pomocy przy murarce :evil:. Teściu na początku lat 80. też wybudował dom i był pod wrażeniem naszych prościutkich i gładkich tynków, równiutkiej posadzki i to że taką powierzchnię ekipa wylała w jeden dzień. I teraz nawet pali się do pomocy. Prawdopodobnie pomoże nam pomalować ściany, położyć płytki.

Wreszcie prawie wszystko, co mógł w domu zrobić, skończył nasz fachman od elektryki, sieci alarmowej, komputerowej, antenowej, (telewizyjnej), telefonicznej, elektryki zewnętrznej domu, videodomofonu, itd. itp. Jeszcze nie wszystko skończone, bo nie mamy ogrodzenia, furtki z videodomofonem, bramy przesuwnej, podbitki, ale to później. To Tadeusza kolega, więc będzie wszystko w porządku. Mam nadzieję.

Mamy więc we wszystkich oknach, także połaciowych, kontraktrony. Sieć komputerowa, antenowa, telefoniczna jest zainstalowana we wszystkich pokojach, a na słupie pomiędzy kuchnią, jadalnią, korytarzem będzie wisiał wideodomofon. Najbardziej teściowi zaimponował elektryk, gdy okazało się, że tynkarze zatynkowali nam w spiżarni dwa gniazdka. Elektryk przyszedł z małym sprytnym urządzeniem i po chwili były na wierzchu puszki pod gniazda.

Doczekaliśmy się w sobotę również próby ogniowej kominka. Momentalnie czuć było w salonie przyjemne ciepełko i swąd wypalanej farby (i nie tylko) z wkładu kominkowego. Nawet z komina widać było dym, o czym poinformował nas elektryk, który był u sąsiada-rolnika.

 

W niedzielę odwiedziła nas Femini ze swoim chłopakiem, trochę rozmawiającym inaczej, bo po niemiecku. Myślimy Femini, że jednak zdecydujesz się wybudować Emanuelę z pojedynczym garażem. A jeśli nie, to że Libra będzie tym wymarzonym domem. Pozdrawiamy Was serdecznie.

 

W poniedziałek ekipa na razie składająca się z dwóch osób ruszyła dalej do akcji ocieplenia ścian zewnętrznych. Na razie otaczają listwami cokołowymi i wełną od dołu dom. Ponieważ wkrótce zabraknie im wełny już rozmawialiśmy, jak ma wyglądać obwódka wokół okien i drzwi ze styropianu. Na sobotę mamy dostarczyć również parapety zewnętrzne. Będą to tzw. parapetniki, czyli cegła klinkierowa w kolorze jak najbardziej odpowiadająca barwie okien – mahoń.

Od przyszłego tygodnia ma pojawić się druga ekipa, która będzie ocieplać poddasze. Tak nam obiecał szef. Ciekawe, czy się pojawią, czy to obiecanki-cacanki.

Ponadto mamy już zamontowane w domu parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru :D

Ponieważ Tadek wyjeżdża do Wawy w delegację na dwa dni, to dopiero w czwartek zajrzymy na budowę.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydatki:

Koszt naszego kominka z francuskim żeliwnym wkładem kominkowym firmy Invicta 700 pryzmatyczny wraz z obudową częściowo kartonowo-gipsową, a częściowo marmurową wraz z instalacją DGP rozprowadzoną na poddaszu (w sypialniach i klatce schodowej) z turbiną na stryszku wyniósł nas 9300 zł.

 

Parametry kominka:

Nominalna moc cieplna: 14 kW

Konstrukcja całkowicie żeliwna

Szyba żaroodporna (750 °C) pryzmatyczna

Drzwiczki otwierane na bok

System czystej szyby

Wylot spalin górą, średnica 200 mm

Wymagane podciśnienie w przewodzie kominowym : 12 do 14 Pascali

Wysokość: 917 cm szerokość: 692 cm głębokość: 440 cm

Długość cyklu spalania przy minimalnym dopływie powietrza : 8 - 10 godzin.

Ogrzewana powierzchnia przy H = 2,5 m : 140 m kw.

Paliwo: drewno

Polana o długości do 55 cm

Norma EN 13 229 - urządzenie stałopalne

Gwarancja 5 lat

Znak FLAMME VERTE

Masa 145 kg

http://www.invicta.com.pl/oferta/ogrzewanie_drewnem/wklady_kominkowe/700_pryzmatyczny/?kat=28

 

 

Mamy też zamontowane parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru o grubości 3 cm. W pokojach i salonie parapety są dłuższe (chyba 25 cm), co by zmieściły się jakieś doniczki z kwiatkami, a w spiżarni, kuchni, łazience ciut krótsze (20 cm albo 22 cm). Na dole i w pokoju na górze wszędzie mamy konglomerat, bo tam będą „kręcić się” potencjalni goście, natomiast w kotłowni i garażu parapety są wykonane z PCV – szary marmurek, a w suszarni na górze parapet jest biały z MDF. Standardowo parapety wystają na szerokość po 2 cm z każdego boku i w przypadku konglomeratu mamy zaokrąglone narożniki. Niestety, za to też się płaci dodatkowo. Całość usługi wraz z montażem 2379 zł z vatem. W przypadku parapetów wewnętrznych baliśmy się, żeby ktoś inny niż firma sprzedająca montowała konglomerat. Na pewno można było zaoszczędzić na montażu, ale to jest cena ryzyka połamania konglomeratu.

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25-26 października 2005

Gdy Tadek był w delegacji nie jeździłam na budowę. Zresztą było brzydko i ciągle po troszku padało. Ciekawe jak tam szła albo nie szła robota z ociepleniem domu.

W tym czasie dostaliśmy podpisaną przez energetykę umowę o przyłączenie prądu docelowego do naszego domu. Już zapłaciliśmy pierwszą ratę opłaty przyłączeniowej 700 zł + 22% vatu. Druga rata chyba po podłączeniu prądu. Ponadto energetyka zaproponowała nam bardzo ciekawą i korzystną ofertę montażu szafki prądowej za około 1000 zł. Skorzystamy z niej, bo nasz elektryk wystrzelił z taką ceną, że aż głowa boli.

Ponadto wreszcie po prawie roku znalazł się kupiec na sąsiednią działkę. Właściwie działki za nami są dwie: jedna 24 ary, druga niecałe 9 arów. Ale ta pierwsza ma 14 arów lasu, jest w kształcie klina, czyli ma 14 m granicy z przodu, a z tyłu chyba ze 30 m. Było wielu chętnych, ale problem był z projektem domu. Trudno na tej działce postawić jakiś ładny domek. Kolejna działka nie ma lasu. Najlepszym rozwiązaniem dla właściciela-rolnika i dla nas było, żeby znalazł się chętny na kupno obu działek. A dlaczego dla nas? Bo w takim przypadku chcemy odkupić od przyszłego właściciela trochę ziemi 4-5 ary z jego 33 arów, czyli poszerzyć o 7 m działkę. Bo ta nasza działka trochę mała się zrobiła. :cry: Jest miejsce na trawnik, krzewy, kwiaty, może oczko wodne, ale moi rodzice i teściowie chcieliby, żebyśmy mieli warzywnik. Dlatego kosztem pewnie nieskończonego domu, bo na pewno zabraknie na jego wykończenie, będziemy chcieli dokupić trochę ziemi.

Właśnie dowiedzieliśmy się, że nasz przyszły sąsiad zresztą z Poznania wczoraj podpisał umowę przedwstępną z rolnikiem. Też chce postawić domek całoroczny. Myślę, że kiedyś będziemy cieszyć z inwestycji w kawałek ziemi. Tylko Tadkowi przykro, że kupiec nie pojawił się wcześniej, bo dom moglibyśmy postawić bardziej na środku, a tak mamy przytulony maksymalnie na 4 m do pierwszych sąsiadów. Trudno. Czekają nas więc trudne negocjacje.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 października 2005

Rano Tadziu zamówił materiał na parapety zewnętrzne - w składzie budowlanym mówią na to parapetnik szkliwiony, ale to chyba płytka klinkierowa. Sztuka o wymiarach 135 mm (szerokość) x 245 (długość) kosztuje 4,70 zł brutto. Ale za 125 sztuk, na które będziemy czekać prawie tydzień przez święto, dostaniemy rabat. Tadek kolor dobierał do kawałka profila okna z kolorem mahoniowym, który dostaliśmy, gdy kupowaliśmy okna. Kolor wiśnia szkliwiona. Ładna. Kupił mi na pokaz jedną sztukę. :D

Myślałam, że to ocieplenie pójdzie szybciej, ale fakt przez ostatnie dwa dni była brzydka pogoda. Nasz sąsiad rolnik opowiadał, że chłopaki starali się jak mogli - wstawali i robili już o 6 rano, a wieczorem pracowali przy sztucznym świetle. Tylko w ciągu dnia siedzieli w domu, bo padało. Ale już wyglada nieźle. Czekamy na kolejną dostawę wełny, bo jutro skończą tę, którą mają.

Instalatorzy zamontowali wszystkie grzejniki. Pod zwykłymi oknami super, ale pod oknami połaciowymi strasznie. Robota do poprawki. Już nawet nie pokazujemy ich w albumie, bo wstyd. Szef ekipy dostał zjebkę. Skoro za blisko były kontakty elektryczne, mogli zadzwonić i powiedzieć, że trzeba je przesunąć, a nie instalować grzejniki niesymetrycznie względem połaciówek. Drabinek też nie pokazuję, bo wisiały na nich rzeczy osobiste naszych "mieszkańców - ociepleniowców". Ponadto instalatorzy rozpoczęli już pracę w kotłowni. Wylali także postument pod kocioł i zasobnik.

W albumie kilka zdjęć parapetów, ocieplenia i grzejników. Ale ponieważ na budowę przyjeżdżamy późno, zdjęcia nie wychodzą ciekawie.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 października - 4 listopada 2005

Płytki ceramiczne szkliwone na parapety dotarły dość wcześnie. Zapłaciliśmy za nie 467,5 zł. Zamiast 600 zł. Pomogło uczestnictwo w programie PSB.

Ale ociepleniowcy czekali na resztę wełny i w dodatku było święto. Całe szczęście, że do połowy listopada ma być ciepła jesienna pogoda. Ponieważ instalatorzy dzielnie montują coś tam w kotłowni, ociepleniowcy ocieplili ściankę działową łączącą klatkę schodową z kotłownią. Położyliśmy na tej ściance od strony kotłowni 5-centymetrową wełnę. Na to klej, siatkę i klej.

Ociepleniowcy mówią nam, że dzięki wełnie już czuć w domu, że jest cieplej. Oprócz ocieplenia ścian zewnętrznych i poddasza (wraz z położeniem tynku) mają ocieplić jeszcze dwie ściany w garażu.

Instalatorzy w między czasie poprawili dwa grzejniki pod oknami dachowymi i właściwie kończą swoją pracę. Mamy w kuchni gaz (tzn. rurki do gazu, które umieścili w przekutej ścianie). Nie pamiętam, czy w kotłowni też.

Szambo z powodu niesprzyjających warunków pogodowych pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu.

Dziś montowane są już balustrady :D . Ale pewnie cały ich urok zobaczymy w weekend, bo po pracy tak szybko robi się ciemno. Na opaski na boczne okna poczekamy pewnie do przyszłego tygodnia.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wreszcie wycenę robocizny za parapety zewnętrzne i drzwi wewnątrzlokalowe, więc mogę podsumować dokładnie koszt naszej stolarki:

 

Pamiętacie:

Ostatnia pozycja w kosztorysie to stolarka okienna i drzwiowa, na którą przeznaczona jest kwota 25.540,02 zł, w tym drzwi wewnątrzlokalowe i zewnętrzne, okna z parapetami i brama garażowa. Cóż nie wypowiem się na ten temat.

Wrócę do tej pozycji jak będę mieć parapety i drzwi wewnątrzlokalowe, ale u nas będzie to pewnie zdecydowanie wyższa kwota, pewnie dwukrotnie. Przecież nie będę kupować najtańszych rzeczy z Castoramy.

 

Ale mogę podsumować, ile wyniósł nas stan surowy zamknięty.

- okna (mahoń/biały ze szprosami mahoń/biały z klamkami na przycisk i kluczyk) + rolety z montażem - 23255,00 zł;

- drzwi wejściowe (z naświetlem) z montażem - 3267,00 zł;

- brama garażowa z montażem - 5800,00 zł;

- kierownik - 500,00 zł (rata trzecia za stan surowy zamknięty).

Razem: 32 822,00 zł.

 

Podsumowanie:

Kupiliśmy tylko okna plastykowe firmy Oknovid, ale na profilu niemieckim Gealan z okuciami Roto NT, bo dobre drewniane okna niestety sporo kosztują. A nie kupimy u stolarza, żeby po roku się powypaczały. Na wszystkich oknach mamy założone rolety nadstawne (wbudowane), także na poddaszu. Mamy jedno okno więcej niż w projekcie w salonie!

Drzwi wejściowe model Gdynia z naświetlem z drewna sosnowego kupiliśmy z firmy Porta. Oj męczymy się z firmą, bo najpierw skrzydło było brzydkie (niedoszlifowane), a teraz oscieżnica ma inny (naturalny według Porty) odcień.

Brama garażowa Wiśniowskiego dwustanowiskowa kasetonowa z pełną automatyką - porządna.

 

Parapety:

- parapety wewnętrzne - zaliczka 500 zł,

- reszta wraz z montażem - 1879 zł,

- parapety zewnętrzne 17 m (125 szt.) - 467,5 zł,

- parapety zewnętrzne - robocizna 500 zł.

Razem 3346,5 zł.

 

Parapety wewnętrzne to przede wszystkim konglomerat z marmuru, o którym pisałam, jakiś Bianco. Tylko w garażu i kotłowni są parapety z PCV, a suszarni z MDFu. Parapety zewnętrzne to płytki ceramiczne szkliwione, które montować będzie grupa ociepleniowców.

 

Koszt drzwi wewnątrzlokalowych z całym osprzętem i 16-procentowym rabatem wyniesie nas 10 273,25 zł. Wszystkie drzwi firmy Porta. Do kotłowni kupiliśmy płaskie jabłoniowe Minimaksy, reszta 10 szt. z kolekcji Porta Natura, ażurowe 11, kolor Sapelli 4, z czego 6 szt. z czterema szybami dekormat, a 4 szt. z jedną szybą dekormat i tulejami wentylacyjnymi. Do tego ościeżnice dostosowane do grubości ścian i tynków, klamki Wing złote WK lub WC, wszędzie złote nakładki na zawiasy i montaż.

 

Razem więc koszt 46 441,75 zł.

cdn

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wreszcie Tadek podpisał umowę z wykonawcą ocieplenia i niektórych robót wykończeniowych, dlatego mogę podsumować naszą budowę i porównać z kosztorysem wykonanym przez pracownię architektoniczną.

 

A. Roboty ziemne i fundamentowe:

- wg kosztorysu: 26 522,21 zł

- nasze wydatki: 23 627,42 zł

B. Konstrukcja parteru i poddasza - roboty murowe

- wg kosztorysu: 42 872,85 zł

- nasze wydatki: 28 965,05 zł

W projekcie jest ściana jednowarstwowa, a u nas dwuwarstwowa. Dlatego będę musiała dodać pozycję ocieplenie + tynk + farba.

C. Strop nad parterem oraz elementy żelbetowe

- wg kosztorysu: 27 422,21zł

- nasze wydatki: 19 858,31 zł

D. Wykonanie dachu

- wg kosztorysu: 54 985,19 zł

- nasze wydatki: 61 061,76 zł

Brak u nas jeszcze stopni kominiarskich i podbitki. Tej ostatniej pozycji nie ma uwzględnionej w kosztorysie.

E. Tynki ścian wewnętrznych i zewnętrznych

- wg kosztorysu: 11 633,61 zł

- nasze wydatki: 11 500 zł

Nasze koszty dotyczą tynków wewnętrznych gipsowych. Tynki zewnętrzne pojawią się wraz z ociepleniem.

F. Posadzki w budynku

- wg kosztorysu: 14 704,44 zł

- nasze wydatki: 9 003,2 zł

G. Zewnętrzne elementy budynku

- wg kosztorysu: 5 457,15 zł

- nasze wydatki: 2 042,50 zł

H. Stolarka okienna i drzwiowa

- wg kosztorysu: 25 540,02 zł

- nasze wydatki: 46 441,75 zł

 

Dodatkowo:

I: Ocieplenie + tynk + farba

- nasze wydatki: 19 180 zł

 

Razem:

- wg kosztorysu: 209.137,68 zł + 7% vat = 223 777,32 zł

- nasze wydatki: 221 679,99 zł (w tym 22-procentowy vat, tylko tynki i posadzki na 7% vatu).

 

Podsumowanie:

Różnica ok. +2100 zł. Jak się doda stopnie kominiarskie pewnie wyjdziemy na zero. No może kilkaset złoty do przodu. I po co tak skrupulatnie wszystko spisywałam? Bo wzięliśmy kredyt.

A wcale nie oszczędzaliśmy na tanich materiałach, bo ceny materiałów są wysokie, jak nam donoszą inni forumowicze - po prostu poznańskie. Teraz wykańczamy się wykończeniówką.

W zestawieniu, kosztorysie wykonanym przez pracownię najbardziej niedoszacowana była stolarka drzwiowa i okienna (wraz z parapetami i bramą garażową). W przypadku dachu, gdybyśmy kładli dachówkę betonową, jak to jest zaprezentowane w kosztorysie (firmy Brass), to pewnie byśmy się zmieścili w przewidzianej kwocie.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 - 6 listopada 2005

Jesteśmy strasznie poddenerwowani :evil: , czekając na resztę wełny, bo za dwa tygodnie będą doprowadzać do nas gaz :p . Za dwa tygodnie chcielibyśmy, żeby już ocieplali poddasze. Szef mógł już dawno zamówić wełnę, a nie obracać naszymi pieniędzmi. A teraz stoimy z robotą.

W piątek na naszą budowę przyjechał wykonawca nitki gazowej z mapkami poinformować nas o tym bardzo ważnym wydarzeniu. Nas oczywiście nie było, bo przecież się pracuje albo pisze posty. Instalatorzy wzięli się więc dzielnie do robienia kotłowni.

A w weekend na szybcika kupowaliśmy w Castoramie z Paradyża beżowy gres mrozoodporny, 4 klasy ścieralności do kotłowni Pulsa Beige po ok. 16-17 zł za metr, płytki 30x30. Ciekawe, że nie ma tych płytek na stronie Paradyża. Mój kochany mąż pierwsze płytki kładł w kotłowni na postumencie, na którym stanie zasobnik z piecem, a obok jakieś pompy. Strasznie się wkurzał, bo posadzki to mamy proste, ale postument wylewali instalatorzy i zrobili go skandalicznie. Kupiliśmy worek kleju na całą kotłownie, a wyszedł tylko na ten postument.

W piątek spotkaliśmy się również z szefem instalatorów. Moc grzejników na poddasze brał z projektu, w którym były podane powierzchnie użytkowe. Będzie trzeba te wartości zweryfikować do rzeczywistej powierzchni chociażby podłóg. Wszedł i sam stwierdził, że w naszej sypialni (tej powiększonej) trzeba by zwiększyć moc grzejników. Dziś mówi, że na 1 m2 powierzchni powinno przypadać 80 W, a Tadek liczy moc grzejników. Oczywiście grzejniki nie mogą być takie jak w ofercie na wysokość 60 cm, bo cała ściana kolankowa z murłatą ma 70 cm. Dalej grzejnik drabinka w dużej górnej łazience jest za szeroki (nie zmieszczą się listwy od drzwi), więc trzeba będzie grzejnik wymienić na cieńszy, ale dłuższy. Następnie ujścia do kanalizy pod kibelek zrobili taki jakbyśmy mieli wszędzie stosować stelaże do wersji wiszących. Nie chce im się poprawiać, kuć posadzek. Przeglądaliśmy w Castoramie ceny stelaży i doszliśmy do wniosku, że byle jakiego, najtańszego nie kupimy, tylko najwyżej Geberita. Ale to bardzo przedraża inwestycje. Ale sprawa wyjaśniła się szybciutko, gdy stwierdziliśmy, że mamy za nisko okno 108 cm od posadzki, a stelaże są 115 cm. Wtedy stelaż trzeba byłoby ciąć albo głęboko wpuszczać w posadzkę. Tak więc stanęło po naszej stronie, muszą poprawić to ujście, żeby znalazło się 22 cm od ściany pod kompakt z pionowym ujściem.

Spotkaliśmy się również z projektantem naszych mebli kuchennych. Za tydzień w sobotę spotykamy się u niego i wybieramy materiały, kolory. Bardzo nam się spodobała jego koncepcja. Choć nadal będziemy poszukiwać innych tańszych wykonawców.

Zdjęcia balustrad już w albumie.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 listopada 2005

Wkurzamy się, bo szef ociepleniowców znów ma wyłączony telefon, a w Wiadomościach mówią, że ludzie tyle kupują materiałów budowlanych, żeby wykorzystać ulgę remontową, że brakuje ich, a nawet kupowane są materiały, które dopiero zostaną wyprodukowane. Czy nasza wełna przyjedzie w tym roku? Chyba go uduszę, bo kasę dostał jeszcze we wrześniu.

Postanowiliśmy, że na dole z racji częstszego bywania różnych gości zamontujemy zwykły kompakt z pionowym ujściem, a na górze w bardziej reprezentacyjnej łazience przeznaczonej dla naszej rodziny jednak sanitariaty wiszące. Instalatorzy zaproponowali, że w cenie oferty zainstalują nam stelaże w górnej łazience. Dlatego wczoraj już musieliśmy zakupić stelaże pod bidet i kibelek. Niezaplanowany w tym roku wydatek. Instalatorzy poprosili nas również, żebyśmy już kupili dolny kibelek, to go nam zamontują. Wybór padł na kompakt z kolekcji Dama firmy Roca, a stelaże z firmy Tece. Z rabatem 7-procentowym koszt wyniósł 2300 zł.

Niestety, nie kupimy obok nas kawałka ziemi. Nie mogliśmy dokupić wcześniej, bo obok nas działka jest niekształtna i kompletnie sąsiedzi nie mieliby jak wjechać. Z przodu szerokość działki wynosi 14,5 m, a z tyłu prawie 50 m. A my chcieliśmy dokupić 7 m. Czekaliśmy na kogoś, kto kupiłby dwie działki jako całość. Znalazł się kupiec, ale ze względu, że już od pewnego czasu załatwia kredyt, bo chciał gdzie indziej kupić działkę, i w umowie przedwstępnej podpisał bardzo krótki czas zrealizowania kupna (do końca listopada) nie zdążymy załatwić podziału geodezyjnego. Taką formę dokupienia kawałka ziemi zaproponowała pani notariusz. Ponieważ sąsiedzi biorą kredyt na budowę domu i częściowo na zakup dużej działki odradziła mi kupowanie od nich później obciążonego hipoteką kawałka ziemi. Ja zapłacę im, a oni przestaną spłacać swój kredyt, a wtedy bank nas będzie ścigał. Pojawiła się również od sąsiadów propozycja, abyśmy wzięli w dzierżawę ten kawałek ziemi, bo rzeczywiście mają tego sporo, ale również pani notariusz przestrzegła mnie przed taką formą, ponieważ teraz relację pomiędzy nami są dobre, ale za rok, jakie będą nikt nie wie. A my na pewno zainwestowalibyśmy w ogrodzenie, ogród, itd.

Przyjęliśmy taki obrót sprawy ze spokojem. Widocznie tak miało być. Gdybyśmy kupili, to całkiem nie starczyłoby nam pieniędzy na wykończenie domu, a Tadek będzie miał mniej o 400-500 m2 działki do koszenia trawy.

Czekamy na szambo, ma przyjechać w tym tygodniu. Kiedy, jeszcze nie wiemy.

Znów mnie Tadek zostawił na trzy dni, bo pracuje w Krakowie, więc jeżeli zostanę zmuszona do wyjazdu na działkę (szambo), to pojadę, jeśli nie -dopiero w piątek.

W albumie dołaczę zdjęcie z pierwszych prac mojego "glazurnika". Jeszcze całkiem nieskończony postument, ale będzie można montować całość w kotłowni.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8-10 listopada 2005

Troszkę się dzieje na tej naszej budowie. Instalatorzy wzięli się szybciej za montaż. Ta nasza kotłownia to malutka się zrobiła. Chyba rzeczywiście trzeba było kupić szafę, czyli zasobnik z kotłem w całości. Pojawiły się pompy, bombki (jak to nazwał Tadek) – naczynia wzbiorcze i pełno rurek z miedzi. Na poddaszu wymieniali grzejniki na takie o jeszcze większej mocy i grzejnik drabinkę na dłuższą a węższą, co by drzwi można było zamontować. Na zewnątrz domu w miejscach wejść gazu do kotłowni i kuchni pojawiły się ładne małe żółte skrzyneczki. Natomiast przed domem w miejscu przyszłego ogrodzenia duża, brzydka, brązowa (choć bardzo podobna do koloru naszego dachu). Próbowałam nakłonić szefa, aby wymienił ją na mniejszą żółtą, ale wytłumaczył, że aż tak duża będzie potrzebna, a z doświadczenia wie, że skrzynka im mniej rzuca się w oczy, tym mniej problemów. Do żółtych dzieciaki zaglądają i psują. Pewnie chciał mnie zbyć, bo taka mniejsza delikatniejsza jest droższa. Już od pewnego czasu gada nam, że na naszej robocie traci. Nie trzeba było wcześniej pracowników wysyłać do nas na budowę na 2-3 godzinki dziennie, tylko konkretnie na cały dzień, tak jak to robi ostatnio i sam nadzoruje roboty.

Wreszcie przyjechali montażyści poprawić bramę garażową. Od momentu gdy wylano posadzki wyszło na jaw, jak ją chłopaki krzywo zamontowali. Był problem z jej zamykaniem. Przy okazji zamontowali również automat, urządzenie sterujące elektrycznie podnoszenie bramy. Tylko nie zostawili nam pilota, bo jak się później dowiedzieliśmy od szefa, nie mogą zostawiać go przypadkowym instalatorom, tylko muszą dostarczyć właścicielowi. A ponieważ przyjechaliśmy za późno, kiedy ich już nie było, nasz elektryk sprawdził i zaprezentował działanie takiej bramy.

Ponieważ nadal nie może do nas dojechać wełna płytowa Fasrock XL na ściany zewnętrzne (jeszcze tylko ok. 70 rolek, bo 155 szt. już jest na ścianie), przyjechała wełna na poddasze. Miała być Rockmin, ale teraz jest promocja na Megarock, więc szef postanowił tę zakupić. I ta robota (ocieplenie poddasza) postępuje szybciutko. Miło wyglądają sypialnie już wyłożone wełną. Pomimo że chłopaki przycinają wełnę zgodnie z instrukcją po 2 cm szersze niż szerokość pomiędzy krokwiami i tak na krokwiach mocują sznurek do podtrzymywania tych rolek wełny.

A elektryk – kolega Tadka właśnie dostał robotę przerabiania gniazdek (ich umiejscowienia) w kuchni zgodnie z projektem, w łazienkach przy grzejnikach drabinkach, w salonie przy kominku pod kinkiety. Podjął się również zamontowania na stelażu płyt gipsowo-kartonowych na podciągach, gdzie znajdzie się oświetlenie, po kilka halogeników. Zgodnie z projektem domu podciągi nie są równe, tzn. każdy jest mniej lub bardziej oddalony od sufitów. Tynkarze ich nie tynkowali, bo po pierwsze nie były równe i za dużo musieliby narzucić tynku, a jak za dużo, to tynk może odpaść, a po drugie nie podobało im się, że podciągi nie są na tej samej wysokości. Wtedy zaproponowali nam, żeby obłożyć je płytami gipsowo-kartonowymi i dać ładne oświetlenie.

Szkoda tylko, że mamy święto, a w soboty nie pracują nasi ociepleniowcy.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11-13 listopada 2005

Wszyscy świętują, a my z przerażeniem wysłuchaliśmy prognozy pogody. Pod koniec przyszłego tygodnia ma pojawić się śnieg. A nasze niedokończone fundamenty, ocieplenie, parapety? :(

W sobotę 12 listopada umówieni byliśmy w małej fabryce mebli w Słupcy pomiędzy Poznaniem a Koninem na spotkanie z człowiekiem, który projektuje nam kuchnie. Zaproponował nam kuchnie w stylu kuchni Capital Black Red White plus oczywiście wyspę. Meble wraz z blatem laminatem, oświetleniem, szybami wyceniono nam na 9,5 tys. zł, a wyposażenie w sprzęt firmy Teca, wszysko pod zabudowę na ok. 15 tys. zł plus zlew i bateria. Nieźle. Ale sprzęt wybierał sam mój mąż, mogę mu ufać, bo wiem, że byle czego lub najtańszego nie kupi. Musimy to wszystko przemysleć i naskładać przez zimę pieniędzy, bo kuchnie chcemy urządzić na Wielkanoc.

Cały czas myślimy, bo nasi ociepleniowcy (z wykształcenia murarze) odradzają nam kłaść teraz płytki w domu. Mówią, że posadzka wraz z płytkami popęka. To, że drewno pracuje i ściany wraz z tynkami popękają to wiedzielismy, ale pęknięte płytki nie uśmiechają nam się. I co zrobić? Zaraz popytam się forumowiczów, którzy wybudowali i zamieszkali w jednym sezonie w nowiutkim domu, jakie pojawiły się szkody po pierwszej zimie.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14-15 listopada 2005

Ponieważ zbliża się zima poprzestawialiśmy naszym ociepleniowcom kolejność zadań. Ponieważ nie mieliśmy dokończonych fundamentów, a nie ma już czasu na położenie tynków ze względu na temperaturę, najpierw odkopują fundamenty, na cokole, tzn. na styropianie zatapiają w kleju siatkę z włókna szklanego i na to w celu ochrony przed wodą, wilgocią kładą folię tłoczoną albo kubełkową. Poprzednia czarna budowlana rozdarła się przy różnych okazjach. Folię kładą również w głąb ziemi na 60 cm. Zamiast ziemią fundamenty mają obsypać żwirkiem. Potem mają kończyć ściany, a na sam koniec ocieplać poddasze. Ociepleniowcy powiedzieli nam, żebyśmy przemyśleli, czy na pewno na cokole chcemy dawać cienkowarstwowy tynk mineralny, taki jak na ścianach. Zaproponowali nam tzw. tynk mozaikowy. Zastanowimy się.

A z tym ociepleniem doszliśmy do wniosku, że szefuniu nasze pieniądze na materiał z ocieplenia ścian i poddasza ok. 22 tys. zł gdzieś albo ulokował, albo "przepił" i dopiero z innych bieżących robót dokupuje materiały. Poszliśmy mu na rękę, podpisaliśmy z nim na te roboty, a także inne umowę od września do końca listopada, żeby mógł robić spokojnie z innymi. Niestety, okazuje się, że może wyrobi się z ociepleniem poddasza, ale nie położy już tynku na ścianach. Chociaż chce, ale przy ujemnych temperaturach na to mu nie pozwolimy. I tak w umowie, jakbyśmy coś przeczuwali, zawarliśmy klauzulę, że gwarancja na wykonane roboty będzie dłuższa 5 lat niż standardowa 3 lata. A za każdy dzień zwłoki będziemy mu naliczać karę w wysokości 100 zł dziennie. Chyba wiosną tynk i farbę silikonową lub silikatową na ściany wykona za darmo.

Instalatorzy kończą kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Tadeusz musiał nieźle opieprzyć szefa instalatorów i poskutkowało. Jest zadowolony. Na przyszłość wszystkim radzimy wykonać wszystkie instalacje przed położeniem tynków, bo szkoda nerwów i czasu. Nie wierzcie instalatorom, którzy będą was namawiać na roboty po tynkach.

Elektryk powoli wziął się za robotę. Nawet na jednym podciągu pojawił się stelaż z płytami gk.

Na forum dopytywałam się na temat szkód spowodowanych wybudowaniem i wprowadzeniem się w tym samym roku kalendarzowym.

Forumowicze stwierdzili, że najważniejsze to porządnie grzać i dobrze wentylować, aby ustrzec się przed wilgocią i grzybem. Dobrze, że mamy wentylacje mechaniczną z odzyskiem ciepła. Przestrzegali przed kładzeniem drewna na posadzkach, a płytki można położyć zwłaszcza na parterze. Pisali, że na poddaszach pojawiały się rysy i pęknięcia na łączeniu płyt kartonowo-gipsowych. Nie robimy poddasza w tym roku, więc pęknięcia płytek w łazience górnej raczej nam nie grożą.

A dziś od rana znów wielka nerwówka. Szambo miało się pojawić 10 dni temu i nadal nie przyjechało. Podobno dźwig się popsuł. W celu zmniejszenia opłat za transport (zaoszczędzenia kasy) namówilismy jeszcze dwóch znajomych, co by razem kupić szamba. Teraz to nawet żałuje. Te oszczędności nie są warte utraty zdrowia - zszarpanych nerwów i kasy na telefony do producenta. A my już wykopaliśmy dół, w którym na głębości 2,1 m pojawiła się woda. Ponieważ nasze ziemie to lekki, piaszczysty piasek boimy się, że wykop się osunie. I nadal nie wiemy, kiedy dojedzie to szambo. Zwłaszcza, że wykopaniem dołu i instalacją szamba ma zająć się inna firma. Dziś za wykopanie dołu koparką zapłaciliśmy 150 zł.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16-20 listopada 2005

Ponieważ piszą do nas forumowicze, więc odpowiadam, że nas nie zasypało, ale naszych ociepleniowców.

Strasznie wolno idzie im kończenie ocieplanie fundamentów. Reszty wełny na razie nie widać. Szef obiecał mi, że przyjedzie w poniedziałek i w środę cały dom pokryty będzie wełną. I ocieplenie poddasza też się strasznie flegmatycznie robi. W domu najwyżej mogą robić do 19 grudnia, do czasu kiedy zamontowane zostaną schody. Po tym terminie wyrzucę ich z domu.

Instalatorzy skończyli kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Grzejniki wszędzie wiszą i czekają w folii na swoje zadanie. Czekamy wspólnie teraz na gaz. Podobno wykonawca nitki gazowej ma w tym tygodniu wykonać swoją robotę (w sobotę). Potem tylko gazownicy podłączą do naszego domu gaz i zgodnie z umową od 31 listopada zaczynamy grzać dom.

Elektryk poprawił gniazdka tak, aby pasowały pod grzejniki drabinki. Poprawił także gniazdka w kuchni pod przyszły projekt kuchni i pod kinkiety obok kominka. Pojawiły się gniazdka do nagłosnienia kina domowego. Tylko na podciągach stelaże z płytami gk i oświetleniem wolno mu idzie. Pewnie czeka kiedy w domu zrobi się cieplej, bo trochę ostatnio u nas zmarzł.

Szambo po wielu perypetiach zamierzamy kupić gdzie indziej. Czekaliśmy 6 tygodni na szambo z firmy Sałexpol z pod Radomia. Wykopany dół się osypał i będzie trzeba go poprawić. Czekamy również na zwrot zaliczki 650 zł. Wracamy do wersji szamba z żywicy poliestrowej, nie betonowego. Dziś Tadek będzie zamawiał. Czas realizacji podobno tydzień. No i cena dwa razy droższa od betonowego. Ale co z tego jak firma nie wywiązuje się z umowy. A nas ponagla i robota i pogoda.

Pierwszą część opłaty przyłączeniowej za prąd już dawno uiściliśmy i czekamy na montaż szafki przyłączeniowej. Ostatnio Tadek dzwonił do energetyki, co u nich słychać. Nasze przyłącze właśnie się projektuje w pracowni i niedługo mają się do nas odezwać. Drugą część opłaty przyłączeniowej zapłacimy dopiero po montażu szafki i wykonaniu przyłącza do domu.

Teściu już czeka na wejście do naszego do domu, aby wymalować ściany i położyć płytki oczywiście myślę narazie tylko o parterze. Ale najpierw chcemy trochę rozgrzać dom, aby go nie przeziębić.

W tym czasie rozglądaliśmy się za kredytem refinansowym. W marcu wzięliśmy kredyt w BPH, tylko, że marża banku wynosi 2%, a teraz w Fortisie oferują 1%. Znamy warunki i koszty przeniesienia kredytu, ale to nam się zwróci po roku, gdy będziemy spałać miesięcznie raty 200-250 zł mniejsze. Albo różnica w oprocentowaniu, a dokładnie w marży pomiędzy tymi bankami pozwala nam za tę samą wysokość raty kredytowej, którą zaczniemy spłacać w BPH od 25 stycznia 2006 roku, podnieść w Fortis Bank kredyt do wysokości 400 tys. zł (w CHF). Oczywiście najpierw wysłaliśmy pismo w sprawie renegocjacji warunków umowy do BPH. Czekamy na ich odpowiedź.

Myślimy ostatnio również na temat ogrodzenia naszej posesji. Na wiosnę Tadek z teściem położy siatkę (oprócz frontu), tylko cały czas nie wiemy, któremu sąsiadowi zobowiązani jesteśmy zrobić ogrodzenie. Sąsiedzi po prawej, patrząc na nasz dom, twierdzą, że my musimy zrobić z ich strony, nowi sąsiedzi po lewej, że tamtym. Nie wiecie, jakie są zasady grodzenia? Chyba w końcu zadzwonimy do naszego kierownika rozstrzygnąć sąd. Przymierzamy się do kupna siatki zgrzewanej zielonej z Leroy Merlin pomiędzy sąsiadami wysokości 1 m, a z tyłu w lesie 1,5 m. Przez zimę teściu ma przygotować rurki, słupki do tego ogrodzenia. W sklepie oryginalny słupek kosztuje od 45 do 56 zł za sztukę. A tych słupków wyjdzie sporo.

Na dwóch oknach na bocznej elewacji pojawiły się także barierki. Zdjęcia dopiero po weekendzie.

 

W grudniowym numerze na okładce Ładnego Domu zobaczycie Emanuelę w odbiciu lustrzanym. Na dachu solary. Oczywiście to Manuela, wczesniejsza wersja Emanueli, bo Emanueli jeszcze chyba nikt nie zdążył wykończyć.

cdn...

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...