Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Droga dojazdowa - służebność czy współwłasność?


stuk

Recommended Posts

Dzięki za obszerne wyjasnienie. Nasuwaja mi sie jeszcze wątpliwości.

1. Czy może być inna droga publiczna niż gminna? (np prywatna).

2. czy mogę prowadzić samochód w "stanie wskazującym na spożycie" po drodze prywtnej? :D

 

A moja sytuacja wygląda nastepująco:

rok temu kupilismy z żoną działkę z dostępem do drogi publicznej przez drogę dojazdową (działkę-droge prywatną zapisaną w planie zagospodarowania jako droga - właściciel płaci za ną podatki jak za drogę). Przez niegramotnośc notariusza (z polecenia) i naszą nieznajomośc rzeczy nie było w akcie zapisu o służebności. W międzyczasie uzbroiliśmy działkę kożystając z pisemnej zgody właściciela działki-drogi na przeprowadzenie mediów. Sprawa służebności wyszła niedawno, gdy zapytał o nia projektant adaptujący projekt do warunków miejscowych stawiając pytanie czy urząd wyda pozwolenie na budowę. I stąd moje pytanie czy w takiej sytuacji potrzebuję spisywać dodatkowy akt notarialny o ustanownieniu służebności.

 

Pozdrawiam

Tamlin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ad 1. Nie ma dróg, które są jednocześnie publiczne (w sensie klasyfikacji) i prywatne (własnościowo). NA PEWNO! Publiczna to albo gminna, albo powiatowa, albo wojewódzka, albo krajowa. Wewnętrzna to z pewnością prywatna (praktycznie jest to pewne w 99,99999 proc. - bo zdarzają się drogi wewnętrzne będące własnością gminy, a wewnętrzne pozostają tylko dlatego, że nie ma uchwały rady gminy, która zalicza tę drogę do dróg gminnych - publicznych).

Ad 2. Moim zdaniem na drodze wewnętrznej nie obowiązują przepisy ruchu drogowego (bo dotyczą dróg publicznych), no ale chyba należy sie do nich stosować (???).

 

Co do kolejnego aktu "naprawiającego" brak służebności - to dobry pomysł (i jedyne wyjście - po doświadczeniach z projektantem). O trudnościach z doprowadzeniem mediów i pozwoleniem nawet w poprzednich postach nie chciałem pisać (tylko nieśmiało sugerowałem), żeby nie być podejrzanym o straszenie i czarnowidztwo (nawet nie wiedziałem, że nie masz pozwolenia). Starostwo na pewno sprawdzi, czy masz DOSTĘP do drogi publicznej (bezpośredni, za pomoca drogi wewnętrznej lub przez ustanowienie słuzebności drogowej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką samą sytuację i nie chcę słyszeć o służebności. Kupuję ze znajomym działkę a drogę ustalamy jako współwłasność. Dosyć dużo szukałem informacji jakie są plusy i minusy zarówno służebności i współwłasności. Jesli nie chcesz mieć w przyszłości kłopotów i problemów wybierz współwłasność. Nie będziesz miał w przyszłości problemów z poprowadzeniem mediów, przejazdem itp. Lepiej zapłacić trochę wiecej i nie być czyimś zakładnikiem. Moim zdaniem to trochę podejrzane że sprzedającemu tak bardzo zależy na służebności. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

Oskar,

Precyzując ostatecznie, czy są jakieś przepisy które mogą zabronić mi przejazdu przez tą działke - drogę? lub inaczej mówiąc pozwalające właścicielowi drogi na zamknięcie jej?

 

Va_ldi

Nie zawsze jest szansa na współwłasność, poza tym jeżeli jest kilkunastu właścicieli to trzeba z każdą sprawą do nich latać a jeżeli jest służebnośc na rzecz ZE ZG TP czy wodociągów to nic Cię nie interesuje (z wyjątkiem tej sprawy o której tu dyskutujemy - możliwości dojazdu przez działke prywatną będącą drogą w planie zagospodarowania )

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym konkretnym przypadku o którym pisze STUK, gdy będzie dwóch lub trzech współwłaścicieli, moim zdaniem lepszym rozwiazaniem będzie współwłasnośc. Im mniej współwłaścicieli tym łatwiej sie dogadać, tym bardziej że sąsiadem bedzie znajomy, a zarówno on jak i sprzedający działki będą kiedyś chcieli "podciągnąć media" do swoich działek. Służebność wydaje mi się "bezpieczniejsza" jesli jest świadczona dla wiekszej liczby właścicieli sąsiednich działek. A tak poza merytorycznym rozpatrzeniem problemu, moim pierwszym skojarzeniem na hasło "służebność" jest słowo "problemy", bo może obecni sąsiedzi będą żyli zgodnie, ale kto wie jak będą żyły ich dzieci lub spadkobiercy. I jeśli nawet jesteśmy "na prawie" to sporo pieniędzy i przede wszystkim zdrowia stracimy sądząc się z upierdliwym i zawziętym sasiadem. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"... czy są jakieś przepisy które mogą zabronić mi przejazdu przez tą działke - drogę? lub inaczej mówiąc pozwalające właścicielowi drogi na zamknięcie jej?".

 

Tak, w Polsce po 1990 r. obowiązuje "święte prawo własności". Zaczyna się już od Konstytucji:

 

"Art. 64.

1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.

2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.

3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.",

 

a potem ma swoje odzwierciedlenie np. w kodeksie cywilnym, gdzie są pewne wyłączenia tej zasady:

 

"Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.

Art. 141. (skreślony).

Art. 142. § 1. Właściciel nie może się sprzeciwić użyciu a nawet uszkodzeniu lub zniszczeniu rzeczy przez inną osobę, jeżeli to jest konieczne do odwrócenia niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio dobrom osobistym tej osoby lub osoby trzeciej. Może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.

§ 2. Przepis powyższy stosuje się także w razie niebezpieczeństwa grożącego dobrom majątkowym, chyba że grożąca szkoda jest oczywiście i niewspółmiernie mniejsza aniżeli uszczerbek, który mógłby ponieść właściciel wskutek użycia, uszkodzenia lub zniszczenia rzeczy.

Art. 143. W granicach określonych przez społeczno-gospodarcze przeznaczenie gruntu własność gruntu rozciąga się na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią. Przepis ten nie uchybia przepisom regulującym prawa do wód.

Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Art. 145. § 1. Jeżeli nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej lub do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich, właściciel może żądać od właścicieli gruntów sąsiednich ustanowienia za wynagrodzeniem potrzebnej służebności drogowej (droga konieczna).

§ 2. Przeprowadzenie drogi koniecznej nastąpi z uwzględnieniem potrzeb nieruchomości nie mającej dostępu do drogi publicznej oraz z najmniejszym obciążeniem gruntów, przez które droga ma prowadzić. Jeżeli potrzeba ustanowienia drogi jest następstwem sprzedaży gruntu lub innej czynności prawnej, a między zainteresowanymi nie dojdzie do porozumienia, sąd zarządzi, o ile to jest możliwe, przeprowadzenie drogi przez grunty, które były przedmiotem tej czynności prawnej.

§ 3. Przeprowadzenie drogi koniecznej powinno uwzględniać interes społeczno-gospodarczy. "

 

Możesz więc domagać się sądownie ustanowienia drogi koniecznej, ale samowolnie z cudzej własności korzystać nie możesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie się zastanawiam, co jest lepsze. My mamy wzdłuż działki taka wyodrębnioną 4-o metrową działkę na dojazd do działki za nami. Jest ona współwłasnością moją i właściciela za nami. Tearz pytania

1. czy 4 m szerokości to nie za mało? Geodeta zapewnił, że nie ale w świetle tego, co tu czytam mam wątpliwości. Na szczęście to nie dotyczy mnie, ale działki za mną, nie zabudowanej na razie.

2. Czy przy istniejącej współwłasności ma sens zapisywać w KW jeszcze jakąś służebność? Myślę o sytuacji, gdy np. działkę obejmie ktoś, kto nie wyrazi zgody na, dajmy na to, remont wodociagu (a biegnie w tej działce). Jeżeli jest współwłasnością, nie można zrobić nic bez zgody drugiego właściciela. Jak się nie zgodzi, mogę nie móc rozkopać ziemi. Więc dobrze może byłoby zastrzec w KW służebność dojazdową i dla mediów dla obu działek??? Czy tak się praktykuje, czy mogę coś zrobić na współwłasności bez zgody drugiego właściciela?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O współwłasności i współdziałaniu (lub nie) z pozostałymi współwłaścicielami z kodeksu cywilnego:

 

"Art. 199. Do rozporządzania rzeczą wspólną oraz do innych czynności, które przekraczają zakres zwykłego zarządu, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W braku takiej zgody współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współwłaścicieli.

Art. 200. Każdy ze współwłaścicieli jest obowiązany do współdziałania w zarządzie rzeczą wspólną.

Art. 201. Do czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli. W braku takiej zgody każdy ze współwłaścicieli może żądać upoważnienia sądowego do dokonania czynności.

Art. 202. Jeżeli większość współwłaścicieli postanawia dokonać czynności rażąco sprzecznej z zasadami prawidłowego zarządu rzeczą wspólną, każdy z pozostałych współwłaścicieli może żądać rozstrzygnięcia przez sąd.

Art. 203. Każdy ze współwłaścicieli może wystąpić do sądu o wyznaczenie zarządcy, jeżeli nie można uzyskać zgody większości współwłaścicieli w istotnych sprawach dotyczących zwykłego zarządu albo jeżeli większość współwłaścicieli narusza zasady prawidłowego zarządu lub krzywdzi mniejszość."

 

Pojęcie "zwykłego zarządu" i czynności go przekraczających nie zostały zdefiniowane w kodeksie cywilnym ani żadnym innym akcie prawnym. Oznacza to, że każdy przypadek ropatrywać należy indywidualnie. Dlatego moim zdaniem lepiej zabezpieczyć się odpowiednimi umowami zawczasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz więc domagać się sądownie ustanowienia drogi koniecznej, ale samowolnie z cudzej własności korzystać nie możesz.

 

Tylko czy zatwierdzenie w planie zagospodarowania działki jako drogi w jakiś sposób nie nakłada na nią "obowiązków" ? Czy nie staje sie ona drogą ogólnodostępną, a nie tylko dla wybrańców którzy mają służebność? Poza tym po co ustanawiać służebnośc drogi koniecznej na drodze?

 

EZS

Reasumując bez zgody wszystkich współwłaścicieli nie będziesz mógł nic zrobić.

Co do wyboru pomiędzy służebnością a współwłasnością ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Obie te formy mają plusy i minusy wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Łódzki zakład gazowniczy wymaga służebności

"10. Oświadczam(-y), że:

a) wyrażam(-y) zgodę na nieodpłatne udostępnienie nieruchomości w celu budowy i przyszłej eksploatacji sieci gazowej / przyłącza gazowego i punktu redukcyjno-pomiarowego / pomiarowego,

b) w terminie określonym w umowie o przyłączenie, jednak nie później niż w momencie uzgodnienia projektu przedłożę(-ymy) oświadczenie, złożone w formie aktu notarialnego, o ustanowieniu na rzecz właściciela sieci gazowej i jego następców prawnych ograniczonego prawa rzeczowego - służebności gruntowej na czas eksploatacji tych urządzeń dla:

 pasa gruntu, pod którym znajduje się sieć gazowa,

 części nieruchomości, na której będzie posadowione przyłącze gazowe i punkt redukcyjno-pomiarowy lub pomiarowy, polegające na zapewnieniu dostępu w celu wykonywania czynności związanych z remontem, eksploatacją i konserwacją sieci gazowej oraz przyłączaniem następnych odbiorców;"

 

Ale nadmierne szafowanie służebnością też może mieć przykre skutki. Mój znajomy jeswt jednym z 15 współwłaścicieli drogi i pewnego dnia przyszedł do niego człowiek z TPSA z prośba o zgodę na wybudowanie sieci. Po obejrzeniu projektu okazało sie że jego dom nie został w tym projekcie uwzględniony no i oczywiście sie nie zgodził - Dopiero po dorysowaniu kawałka instalacji ( dwa słupy) wyraził zgodę. Mająs zapisaną służebnośc nigdy w zyciu by nie miał telefonu w domu (samotna walka z molochem...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tylko czy zatwierdzenie w planie zagospodarowania działki jako drogi w jakiś sposób nie nakłada na nią "obowiązków" ?

Jak jest "opisana" działka drogowa w planie? Jako droga gminna (a więc publiczna) czy tylko dojazdowa wewnętrzna (a więc prywatna). Plan zagospodarowania z reguły tak naprawdę ustala dokładny przebieg dróg publicznych, natomiast co do przebiegu dróg wewnętrznych to ich przebieg zaznaczony na rysunku planu nie jest bezwzględnie obowiązujący. Sprawdź co jest napisane w planie (część opisowa) o tego typu drogach. Może się okazać, ze jest to tylko przebieg postulowany!

A co do ogólnodostępności i wybrańców. Grunty przejęte pod drogi publiczne MUSZĄ być przez gminy wykupione. A Ty, jak rozumiem, uważasz, że właścicielowi drogi prywatnej żadna rekompensata się nie należy?

Po co ustanawiać drogę konieczną? Po to, żeby zapewnić dojazd tam, gdzie go nie ma. Prawnie go nie ma, a nie faktycznie, bo przecież każdy może uznać, że jakiś zagon właścicielowi nie jest potrzebny, więc on bedzie po nim jeździł...[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Z zainteresowaniem czytam wasze posty i muszę swoje trzy grosze wtrącić :wink: Kupując działkę, szerokość drogi wynosiła 4 metry. Aby przekształcić działkę z rolnej na budowlaną i uzyskać pozwolenie na budowę, geodeta poszerzył drogę kosztem naszej ziemi ale zrobił to właśnie poprzez współwłasność (okazało się, że istnieje taka możliwość). Wyjście z sytuacji było bardzo sprytne bo inaczej byłaby konieczność oddania gminie 4m. bieżących (czyli 140m2) metrów za darmoche. Na moje pytanie dlaczego tak musi być wójt odpowiedział : według przepisów szerokość drogi musi być min.8 metrów aby dwa kombajny mogły się minąć. :roll: Dodaję, że dom buduję we wiosce i nie jest to ślepa uliczka co jest nie wątpliwie ważne.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OSCAR,

 

Nie sprawdzałem jak jest "opisana" w planie działka drogowa - zrobie to jak najszybciej. Na pewno nie jest w tej chwili drogą publiczną (gminną) bo właściciel chce oddać a gmina na razie nie chce wziąść. Właściciel płaci podatek jak za drogę a nie działke rolną czy budowlaną

Nie uważam że właścicielowi drogi się rekompensata nie należy i de facto on jej nie chce (mamy dobre kontakty - od niego kupiłem swoją działkę i to tylko błąd notariusza że nie ma zapisu o służebności). Interesuje mnie jedynie fakt czy jest mi ta służebność do czegokolwiek potrzebna?

 

Pozdrawiam

Tamlin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Ja to niestety widze od drugiej strony.

Jestem wlascicielem dzialki przez ktora biegnie sluzebnosc prawa przjazdu przegonu i przemarszu dla kazdorazowego wlasciciela dzialki sasiedniej pasem szerokosci 3m.

 

Pamientajcie ze:

1. To wlasciciel nieruchomosci wladnacej jest zobowiazany do utrzymywania wszystkich uzadzen zwiazanych z funkcjonowaniem sluzebnosci nieruchomosci obciazonej w stanie nie pogorszonym.

2. Wlasciciel nieruchomosci wladnacej NIE moze dokonac zadnych 'ulepszen' sluzebnosci bez zgody wlasciciela nieruchomosci obciazonej poza tymi zwiazanymi z utrzymaniem stanu niepogorszonego.

2. Prawo przysluguje kazdoczesnemu wlascicielowi dzialki. To nie oznacza ze to samo prawo przysluguje wszystkim innym. W skrajnym przypadku goscie sasiada beda musieli pozostawic autka i przejsc kawalek pieszo jezeli nie umieja sie dostosowac!

 

Pozdrawiam i zycze normalnych sasiadow ;)

 

Przeczytalem wszystkie posty w tym watku i widze, ze nawet "najlepszy doradca" wyraza sie malo precyzyjnie.

Nurtuje mnie kwestia zasadnicza. Jestem wlascicielem dzialki, ktora de facto jest droga dojazdowa dla wlascicieli innych dzialek. Moga sobie dojezdzac na swoje dzialki kiedy chca i ile chca, nie interesuje mnie to. Moze inaczej, interesuje mnie o tyle, ze ja tez korzystam z tej drogi i w momencie jej zniszczenia przez np. ciezarowki, chcialbym wystapic do sasiada z zadaniem naprawienia tego co zepsul (powrot do poprzedniego stanu drogi)

Droga, o ktorej pisze jest zgodnie z prawem po prostu moja dzialka. Ustanawiam na niej sluzebnosc dla innych dzialek, ale nadal jest to tylko moja dzialka.

I teraz najwazniejsze. Nie znalazlem nigdzie przepisow, ktore mowia o tym, ze musze cokolwiek robic z ta "droga". Pozwalam jezdzic przez nia innym i tyle.

Jezeli sa jakies przepisy, lub ktos wie, ze jednak powinienem w sposob okreslony dbac o "droge", prosze o informacje na ten temat.

Mi sie wydaje, ze wlasciciel takiej "drogi" jest w sytuacji lepszej od tych, ktorzy musza z niej korzystac, ale praw zadnych nie maja. Zawsze moge spowodowac koniecznosc placenia za korzystanie z drogi, a jezeli ktos nie chce sie dogadac, sad ustanowi sluzebnosc konieczna co i tak jest platne, chocby wlasciciel dzialki nie ponosil z tytulu jej udostepnienia zadnych wydatkow.

Bardzo prosze o konkretne informacje jak to jest z tymi obowiazkami i prawami dla wlasciciela i drugiej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o poradę....

 

Mam służebność przechodu i przejazdu przez działkę prywatną. Niestety nie ma tu mowy o służebności na media. Jak chciałam to załatwić, to właściciel "zaproponował" mi odsprzedanie 1/4 udzialu w drodze (Jest czterech właścicieli działek, którzy mają służebność na tą drogę). Sądząc po jego "determinacji" to nie wyrazi on zgody na służebność na media. Bo on niby boi się, że ja do niego będę miała jaieś roszczenia jeśli chodzi o odśnieżanie, naprawianie drogi, utwardzanie itp. Mi służebność jest bardziej na rękę, bo jak będzie 4 właścicieli (a niestety tylko my się budujemy) to za każdym razem będę musiała załatwiać 4 zgody na cokolwiek. Zaproponowałam właścicielowi drogi, że napiszę mu oświadczenie że nie będę miała żadnych roszczeń względem jakości drogi. On jednak woli mi tą drogę odsprzedać. Pomijam już fakt, że my na własny koszt doprowadzamy wodę i prąd do tych działek, no ale właściciel drogi na tym nie skorzysta, więc chce sobie inaczej "zarobić".

Więc jak mogę wyegzekwować od właściciela drogi zgodę na służebność mediów? Czy pozostaje mi tylko sąd? Albo po prostu sprzedać tą działkę i kupić inną bez takich problemów?

 

Pozdrawiam,

 

Iwona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli gościowi chodzi o pieniądze, to może po prostu zapłać za tę służebność. Albo spróbuj załatwić "dwa w jednym" - współwłasność i służebność gruntową mediów - jedno nie wyklucza drugiego.

Jeśli właściciel nie namówi pozostałych sąsiadów na kupno udziału, to będziesz miała tylko jedną zgodę do załatwiania.

 

Jak się nie dogadacie, to faktycznie zostaje sąd. Sprzedać zawsze można, ale niezałatwiona sprawa prowadzenia mediów może wpływać na wartość działki i trudność jej sprzedaży

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inny problem z drogą.

Mam służebność na przejazd i ciągnięcie mediów (działki odrębnie wytyczone i zapisane w księdze wieczystej).

Jest nas 6 sąsiadów. Narazie nikt nic nie buduje a drogi fizycznie nie ma, jest tylko na mapach.

Napisałam do wszystkich sąsiadów list z prośbą o kontakt w sprawie budowy drogi i pociągnięcia wody.

Nikt nie odpowiedział (wynika, że nie są zainteresowani).

W efekcie musimy sami zrobić tą drogę, bo czas rozpoczęcie budowy się zbliża.

I tu mam pytanie: Czy po tym jak zbuduję za własne pieniądze tą drogę, mam jakiekolwiek prawo żądać od sąsiadów partycypacji w kosztach?

Czy to tylko kwestia ich honoru, że się dołożą lub nie?

Może ktoś wie coś na ten temat?

Przypuszczam, że jak zrobię drogę to będą bez problemu po niej jeździć.

 

Swoją drogą:) sąsiedztwo nie zapowiada się miło:(

pozdrawiam :)

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha! i jeszcze chciałam zapytać, czy ktoś wie jak policzyć udział każdego sąsiada w kosztach tej drogi?

Bo chyba ten 1 zapłaci mniej niż ten 6?

Czy wszystko podzielić przez 6 i wyjdzie tyle samo/łeb:)?

Czy są jakieś przepisy, czy to sprawa do uzgodnienia?

 

pozdrawiam:)

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy podobną sytuację. Uważam, że właściciel ma rację, proponując służebność. Kiedy współwłaścicieli drogi jest zbyt dużo to najczęściej oznacza to różne kłopoty proceduralne. Służebność (jeśli dobrze spisana) daje wam wszystkie potrzebne wam prawa. Ważne, aby była ustanowiona dla waszej działki, a nie dla właściciela (bo wtedy jest aktualna nawet po ewentualnej sprzedaży działki). Istotne aby oprócz prawa przejazdu i przechodu zaznaczyć prawo do prowadzenia wszelkich prac z doprowadzeniem mediów (w tym także kanalizacji).

 

Dołączam się do opinii Patuni.

 

Współwłasność łączna to najgorsza konstrukcja jaka może być. Jak jeden ze współwłaścicieli się wyłamie, to kaplica. :roll:

 

A jak służebność jest ustanowiona dla ciebie i każdych następnych właścicieli twojej działki (czyli tak naprawdę dla działki), to nie obchodzi cię żadna zmiana właściciela, czy też płacenie podatków od nieruchomości. A jak ze względu na zły stan tej "drogi" ktoś złamie sobie nogę, skrzywi felgę, to tylko właściciel może być "szarpany". Ty tylko będziesz korzystał z tej drogi i nic więcej cię nie obchodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak ze względu na zły stan tej "drogi" ktoś złamie sobie nogę, skrzywi felgę, to tylko właściciel może być "szarpany". Ty tylko będziesz korzystał z tej drogi i nic więcej cię nie obchodzi.

 

z tego co sie dowiedzialem, jezeli wlasciciel dzialki w drodze sluzebnosci przejazdu i przechodu udostepnil Tobie fragment swojej dzialki, zebys mogla dojezdzac do drogi gminnej, nie odpowiada za stan tego kawalka swojej dzialki. Inaczej mowiac nie ma obowiazku utrzymywac tej "drogi" i dbac o Twoje nogi :) Zgodzil sie, zeby korzystac z kawalka jego dzialki i tyle.

Dziwnym dla mnie byloby wymaganie, aby wlasciciel dzialki, ktory w drodze polubownej lub sadownej (sluzebnosc konieczna) udostepnil innym kawalek swojej dzialki, mial jeszcze jakikolwiek obowiazek dbania o ten kawalek dzialki "zeby sasiadka sie nie pobrudzila"...

 

Jezeli ktos zna inna intepretacje obowiazkow wlasciciela dzialki, prosze o komentarz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak ze względu na zły stan tej "drogi" ktoś złamie sobie nogę, skrzywi felgę, to tylko właściciel może być "szarpany". Ty tylko będziesz korzystał z tej drogi i nic więcej cię nie obchodzi.

 

z tego co sie dowiedzialem, jezeli wlasciciel dzialki w drodze sluzebnosci przejazdu i przechodu udostepnil Tobie fragment swojej dzialki, zebys mogla dojezdzac do drogi gminnej, nie odpowiada za stan tego kawalka swojej dzialki. Inaczej mowiac nie ma obowiazku utrzymywac tej "drogi" i dbac o Twoje nogi :) Zgodzil sie, zeby korzystac z kawalka jego dzialki i tyle.

Dziwnym dla mnie byloby wymaganie, aby wlasciciel dzialki, ktory w drodze polubownej lub sadownej (sluzebnosc konieczna) udostepnil innym kawalek swojej dzialki, mial jeszcze jakikolwiek obowiazek dbania o ten kawalek dzialki "zeby sasiadka sie nie pobrudzila"...

 

Jezeli ktos zna inna intepretacje obowiazkow wlasciciela dzialki, prosze o komentarz

 

No tak, ja mogę się połamać, bo mam świadomość. :wink: Ale co z osobami trzecimi? Przecież albo się zabezpiecza odpowiednio nieruchomość (np. ogrodzeniem), albo ponosi się odpowiedzialność. Jeżeli droga nie jest oznaczona jako "własność prywatna, wstęp wzbroniony", a osoba, która weszła nie wie, że to własność prywatna, to tutaj moim zdaniem właściciel może mieć w razie czego kłopoty...

 

No właśnie, może ktoś wie coś więcej na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...