Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Do której pan doktor dzisiaj przyjmuje?


Uller

Czy dajecie łapówki lekarzom w celu przyśpieszenia lub pozyskania usług medycznych teoretycznie gwar  

45 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy dajecie łapówki lekarzom w celu przyśpieszenia lub pozyskania usług medycznych teoretycznie gwar



Recommended Posts

- Do której pan doktor dzisiaj przyjmuje?

- Do lewej.

 

Zainspirowała mnie ankieta Ile do koperty?. Do tej pory widać, że zdecydowana większość z nas nie ma zamiaru nikogo motywować łapówkami do szybszej i korzystniejszej dla nas pracy.

Ale mam pytanie czy wasza postawa jest taka sama w innych dziedzinach życia, a właszcza jeśli chodzi o zdrowie?

Miałem taką sytuację że moja żona dostała się do szpitala podczas długiego weekendu i niestety z powodu zbyt mało licznego personelu niektóre sprawy przeciągły się w czasie powodując nieodwracalne skutki na przyszłość. Pół rodziny ma do mnie pretensje, że nie wręczyłem lekarzom koperty, która mogła by zaowocować większym zaangażowaniem. Dla mnie było oczywiste że ewentualne zaangażowanie to odbyło by się kosztem kogoś innego. Poza tym wodziłbym na pokuszenie lekarza i bym był współuczestnikiem przestępstwa lub wykroczenia. W moim przypadku życzył bym sobie podobnego zachowania i nawet jeżeli miała by to być sprawa życia i śmierci nie zniósłbym myśli że ktoś dał łapówkę lekarzowi aby się mną zajął .

A jak wy zapatrujecie się na łapówki w służbie zdrowia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi z powodu żony (mam nadzieję, że nic bardzo poważnego...). Zaznaczyłam leczenie prywatne, ale mam pełną świadomość, że tutaj poruszam się po cienkiej granicy... Przykładowo - będąc pacjentką dr X wiedziałam na 100% że urodzę w szpitalu w którym jest zatrudniony. Jako osoba z ulicy zostałabym odesłana z braku miejsc. Gdybym uparła się na wykonanie USG w państwowym szpitalu w ramach ubezpieczenia, musiałaby się stawić ... 2 miesiące po terminie porodu :o . Autentyczne. Oczywiście w ramach fundacji badanie zostało wykonane tego samego dnia. Ja się pośmiałam wraz z lekarzami z absurdów systemowych, ale podejrzewam że bez odpowiednich argumentów finansowych nie byłoby to tak zabawne.

Typowej łapówki nigdy nie dałam, ale z racji uzyskiwanych przez leczących mnie prywatnie lekarzy korzyści byłam traktowana specjalnie. Mam poczucie, że to jednak łapówa :evil: Ale jak to załatwić inaczej???

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PACJECI ZOBOWIAZANI SA ZGŁASZAĆ SIĘ DO LEKARZA NA GODZINĘ PRZED ZAKOŃCZENIEM PRACY GRABARZA

 

ZOZ nr ...

 

No jak nie dasz to ta tabliczka zozowska moze mieć uzasadnienie.

A powaznie, służba zdrowia to póki co gąszcz przez który jakos trzeba się przebic żeby sie leczyć. Czasem do przebicia sie potrzebne jest "narzedzie" takie jak koperta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa ostatnie punkty. Kilka razy zdarzyło mi się dac "po" - ale to naprawde był wyraz wdzięczności po, a wżaden sposób nie sugerowany. Poród z cała premedytacją i wszystkimi bardzo wysokimi kosztami odbyłam w wwskim szpitalu św. Zofii (po drugiej stronie ulicy). Zapłaciłam za prywatną położną, poród rodzinny, znieczulenie. Przerażają mnie układy typu "Pacjentki Pani Ordynator mają lepsze sale".

Swoją drogą, branie przez lekarzy jest przekraczaniem bardzo cienkich linii. Jak zarabiasz 700 zł i musisz z tego utrzymać żonę na wychowawczym, to trudno jest odmówić wzięcia czekoladek "po" od wdzięcznego pacjenta. Zresztą mi na przykłąd byłoby w takiej sytuacji jako pacjentowi przykro. Jak weźmiesz czekoladki, to mozesz wziąć flaszkę . Jak flaszkę, to kopertę. Jak "po" to dlaczego nie "przed". Ale prawda moim zdaniem jest taka, że ogromny udział mamy w tym my - pacjenci i ich rodziny. Z jednej strony akceptujemy naganne zachowania niektórych lekarzy. Z drugiej strony wręcz wyprzedzamy fakty, wciskając łapówki tam, gdzie nikt tego od nas nie żąda - bo ktoś nam powiedział, że trzeba dać, albo tak nam sie wydaje. I w ten sposób my korumpujemy lekarzy - a jak napisałam przy pensji takiej jaką mają często naprawdę trzeba byc wielkim człowiekiem, żeby oprzeć się pokusie.

Ponadto często jest jednak tak, że nikt łapówek nie żąda - po prostu pewnych badań nie da się załatwić, bo nie ma szprzętu, personelu. A my odczytujemy to jako żądanie łapówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tesko!

 

A czy wszystkie badania potrzebne do potwierdzenia choroby robisz w prywatnym laboratorium czy lekarz u którego leczysz sie prywatnie wypisuje Ci skierowanie z pieczątką państwowej przychodni lub szpitala w których leczy ?

Ja przez cała ciążę chodziłam na prywatne wizyty do mojego lekarza. Za każdą płaciłam. Poród miałam w szpitalu państwowym w którym ten lekarz pracował . Za poród była okreslona stawka którą zapłaciłam lekarzowi na wizycie prywatnej po porodzie.

To jest łapówka czy nie?

Bo ja jednak wolałabym czarno na białym przy wejściu do szpitala cennik:

 

poród 500 zł ( w tym osobny pokój, znieczulenie, itp, itd

To samo z badaniami USG , albo płacisz to masz na drugi dzień albo za dwa trzy miesiące tylko można nie dożyć tej chwili.

 

Wogóle powinno to być troche inaczej . Jakieś minimum ubezpieczenia obowiązkowe gdzie standrd leczenia i szpitala powinien być na przyzwoitym poziomie, a wraz ze wzrostem składki ( dobrowolnie wpłacanej) jakość usług powinna być wyższa.

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Onkologii Warszawa.

 

Skierowanie na naświetlanie - termin za 5-6 miesięcy .

W tym samym okienku pani miła objaśnia ,że może być już od jutra, jeno w Fundacji za opłatą.

" czy to jakiś inny sprzęt ?? "

Nie. Ten sam. Tylko on teraz zarabia, a po godzinach pracy służy ubezpieczonym.

 

Obrzydliwe , obleśne, amoralne.

 

To jest kieszeń , tylko by się nie nazywała kieszenią , zwie się Fundacją...

 

I kto nie da ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przez cała ciążę chodziłam na prywatne wizyty do mojego lekarza. Za każdą płaciłam. Poród miałam w szpitalu państwowym w którym ten lekarz pracował . Za poród była okreslona stawka którą zapłaciłam lekarzowi na wizycie prywatnej po porodzie.

To jest łapówka czy nie?

 

tak, to jest wg mnie łapówka

 

Bo ja jednak wolałabym czarno na białym przy wejściu do szpitala cennik:

 

poród 500 zł ( w tym osobny pokój, znieczulenie, itp, itd

To samo z badaniami USG, albo płacisz to masz na drugi dzień albo za dwa trzy miesiące tylko można nie dożyć tej chwili.

 

Paty, idziesz do prywatnej kliniki i masz cennik. Przy wejściu do szpitala. Cenniki są też w państwowych szpitalach, jeśli chce się mieć warunki trochę lepsze od minimum, za które się nie płaci. Zaznaczam, że mówię o porodzie, nie podoba mi się nasza Polska praktyka. Albo prywatnie od początku do końca, albo wszystko oficjalnie. Inaczej pretensję możemy mieć tylko do siebie. Jeśli chodzi o ciążę i poród, da się bez łapówki. Jest cennik, poród rodzinny tyle (lub bez opłat), pokój jednoosobowy tyle, znieczulenie tyle (lub bez opłat).

 

 

 

Ziaba, co do Centrum Onkologii, bez koemntarza... To mi się w głowie nie mieści. Miałam wprawdzie styczność z tymże centrum (bliska mi osoba), jednak wszystko poszło szybko, wychwalałam CO, widzę jednak, że nie jest godne pochwały. Tak to obrzydliwe, najobrzydliwsze, bo nie pozostawia wyboru...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żródło tych wszystkich Fundacji wynika z systemu finansowania naszej służby zdrowia. Fundusz płaci za tyle i tyle zabiegów - potem nic go nie obchodzi. Więc dyrektorzy mają dylemat - wchodzić w długi czy pozwalać robic te badania do 12.00 na przykład. Dyrektorzy, jak wszyscy, są ludźmi i różne podejmują decyzje. Wszak porody w szpitalu w którym rodziłam tez oficjalnie idą przez Fundację. I przy położnictwie już to tak nie razi, prawda?

Drugi problem jest taki, że ten sprzęt ktoś obsługuje. Technicy RTG czy radiolodzy mają płacone za kilka godzin dziennie. Czy mamy prawo wymagać, żeby za te same pieniądze dobrowolnie przkraczali dopuszczalne dawki naświetleń? Nie wiem. Dlatego w większości szpitali jeśli zostają, to za dodatkową opłatą.

Tych dylematów nie mają pracownicy kas chorych czy obecnie oddziałów NFZ. Zarabiają po 2 tys, niewiele robią. Wiem to, bo miałam wgląd i w ich zarobki i zakresy czynności. Dopóki nasze pieniądze będą przewalane na rozrastającą się biurokrację, nic się nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marta

 

Cennik to i może jest ale w Warszawskich szpitalach.

U nas w mieście gdzie jest jeden szpital albo masz zapłacone i rodzisz " od reki" albo leżysz 2 dni i cierpisz.

A oprócz tego jeszcze jak życzysz sobie poród rodzinny musisz zapłacić oddzielnie za jednoosobową salę do rodzenia co tak naprawde jest łozkiem oddzielonym od pozostałych.

 

Jeżeli dobrze zrozumiałam to każda wizyta prywatna w prywatnym gabinecie jest wg Ciebie łapówką?

 

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marta

 

Cennik to i może jest ale w Warszawskich szpitalach.

U nas w mieście gdzie jest jeden szpital albo masz zapłacone i rodzisz " od reki" albo leżysz 2 dni i cierpisz.

A oprócz tego jeszcze jak życzysz sobie poród rodzinny musisz zapłacić oddzielnie za jednoosobową salę do rodzenia co tak naprawde jest łozkiem oddzielonym od pozostałych.

 

Fakt, pisałam o Warszawie... Rzeczywiście nie pomyslałam o małych miejscowościach, gdzie jest jeden szpital, przepraszam. Nie rozumiem tylko jak można rodzić od ręki lub leżeć 2 dni i cierpieć??? O co chodzi? Jak nie zapłacę a przyjadę z bólami porodowymi to chyba urodzę... ? Co do porodów rodzinnych to nie widzę w tym nic złego, szpitale ratują się jak mogą, więć wprowadzają za to opłaty, bo jest to coś extra.

 

Jeżeli dobrze zrozumiałam to każda wizyta prywatna w prywatnym gabinecie jest wg Ciebie łapówką?

 

Skąd taki wniosek? Wręcz przeciwnie. Napisałam, albo prywatnie, albo oficjalnie (płacę, jeśli jest cennik, nie płacę, jeśli nie ma, bo to oznacza (dla mnie), że nie ma usług ponad standardowe). Łapówką dla mnie jest korzystanie z usług lekarza prywatnego i płacenie mu (do jego kieszeni) za leczenie (bądź poród) w państwowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam okazję (przyjemnością to nazwać trudno ;-)) rodzić w szpitalu w Wawie i Lublinie. I dużo lepiej się czułam mając oficjalny cennik opłat niż umawiając się z lekarzem w gabinecie prywatnym. A różnica w standarcie, podejściu i uprzejmości między pacjentkami "płatnymi" i nie była dużo wyższa ... w Lublinie w systemie nieoficjalnym.

Nie mogę się doczekać normalnego systemu ubezpieczeń. Z tego co płacę na ZUS i tak praktycznie nie korzystam :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marta

 

W małej miejscowości mając opłacona położną i lekarza możesz liczyć na to że jak dostaniesz bóle porodowe to nawet w środku nocy dzwonisz po położną i ona jednocześnie z tobą jedzie do szpitala. Robi wszystko z tobą to co robi się przed porodem, gdy już jest ta chwila dzwoni po twojego lekarza razem z którym przyjmuje poród. W czasie najbolesniejszych momentów dostajesz leki znieczulające , przy zszywaniu dostajesz takie znieczulenie że go nie czujesz.

Apacjentka która przyjdzie "z ulicy" jest kładziona na porodówce i od czasu do czasu ktoś sprawdzi co z nią się dzieje, nikt jej nie masuje pleców, nikt jej nie podtrzymuje w chodzeniu itp. (przepraszam za szczegóły).

Tak było w mojej sytuacji.Miałam to szczęście że mogłam zapłacić . Było to co prawda 10 lat temu , ale była to kwota równa dobrej wypłacie. I z tego co się orientuje to raczej nic się nie zmieniło. Pewnie że wolałabym to wszystko mieć w "standardzie" a nie płacic extra, bo tak powinna wyglądać opieka medyczna w trakcie porodu . Wiem że w innych przypadkach ieszenie lekarzy też się szeroko odchylają ,a gdy masz do czynienia z chorobą swoich najbliższych to robisz wszystko żeby wyzdrowieli za każde pieniądze.

I to właśnie jest chore ,mimo płacenia s kładek na ZUS w tak chorehndalnych wysokościach musimy ( lub nie) dawać w łapę.

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paty, ale nie przesadzajmy w drugą stronę. Przecież trudno oczekiwać, żeby za pieniądze z naszych składek każda rodząca (uczepiłyśmy się tego tematu, ale to dobry przykład przyzwyczajania lekarzy do otwierania kieszeni) miała do dyspozycji położną, która przyjedzie do niej do domu, gdy zacznie się poród, potem będzie jej plecy masowała :o

 

Mam nadzieję, że powstanie tyle prywatnych klinik, albo że wszystkie państwowe szpitale będą miały oficjalne usługi dodatkowe (znów zaznaczam, że mam na myśli tylko porody), że praktyki, o których mówisz, przestaną mieć miejsce. Przypomina mi się tutaj wypowiedź jednej z ciężąrnych pań, która na jednym z forów narzekała, że poród będzie ją kosztował jakieś 3-4 tys zł, bo MUSI opłacić położną, lekarza, zapłacić za poród rodzinny i znieczulenie, pewnie coś tam jeszcze opłacała. Była zła, ale jednocześnie uważała, że musi. No jak musi, to musi. Rzeczywiście za takie usługi to zapłacić TRZEBA, wątpię, żeby w jakimkolwiek kraju były one za darmo. Ale za te pieniądze spokojnie urodziłaby w prywatnym szpitalu (była z Warszawy więc tutaj takie są). A tak to powstaje sytaucja, że do porodu przyjeżdżają 2 kobiety, wszyscy biegają wokół jednej, bo to pacjentka ordynatora, chodziła do niego prywatnie, nikt oczywiście o tym nie wie, ale zająć się nią trzeba należycie, druga nie może się doprosić basenu, bo wszyscy są zajęci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu, gdy mój Tata przeszedł drugi, ciężzki zawał i leżał na intensywnej terapii, wręczyłyśmy prowadzącemu lekarzowi pieniądze. Gdy się zawachał i powiedział " nie trzeba", powiedziałam:" to w wypadku gdyby stanął przed decyzją podać czy nie podać lek, na który nie stać szpitala". Wziął.

Tak wtedy czułyśmy i tak zrobiłyśmy. Może dzięki temu, że były nasze pieniądze na lek dla mojego Taty, to został awaryjny lek dla kogoś innego... Tata wrócił do nas, do domu i jest z nami do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałabym móc powiedzieć, że nigdy nie dam żadnej łapówki lekarzowi, ale po prostu nie mam odwagi, bo wiem, że gdyby chodziło o zdrowie i życie moich najbliższych, to zrobiłabym wszystko, co mozliwe, aby zwiększyć szansę na ich wyzdrowienie. A w polskiej rzeczywistości niestety często może oznaczać to danie łapówki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno byłam pół miesiąca w prywatnej klinice,by naprawić błąd państwowego szpitala,gdzie nie wręczyłam koperty,bo nigdy tego nie robiłam i nie robię.Opieka wspaniała,koszty niestety ogromne.Ale wolę z czegoś zrezygnować i leczyć się tylko prywatnie - mam zbyt dużo negatywnych doświadczeń :-? Żałuję,że cześniej tego nie robiłam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...