Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dziennik kasi i katarka


Recommended Posts

kwiecień 2005

 

witam!

no to zaczynamy! ku pamięci potomnych będę tu od czasu do czasu cuś wpisywał ;)

na razie stan jest taki:

1. działka kupiona (po różnych dziwnych perypetiach)

2. WZ są, warunki z ZE i wodociągów też

3. projekt w trakcie opracowywania

 

i chyba tyle

 

aha! plany na ten rok to: ogrodzenie, fundamenty i garaż - mam nadzieję, że się coś uda zrealizować ;)

 

ps. miało być "dziennik Kasi i Tomka", ale już taki jest - pozdrawiamy przy okazji Kasię i Tomka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 120
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

10 kwiecień 2005

 

i mój drugi wpis do dziennika. Początek jest może trochę lakoniczny, ale jesteśmy dopiero na początku drogi do naszego domku i wszystko jeszcze przed nami ;) Tak, że na pewno będzie tu jeszcze wiele wpisów i dziennik zamknę dopiero za lat kilka... tymczasem... może na początek kilka słów o działce. Całej historii to pewnie nie opiszę, bo pamięć mam dobrą ale krótką, więc będzie tylko to co zdołam sobie przypomnieć ;) Jako, że z dawien dawna chcieliśmy dom budować, więc pierwszym oczywistym krokiem był zakup odpowiedniej ku temu celowi działki. Poszukiwania trwały od mniej więcej dwóch lat. Koncepcje zmieniały się co chwilę. Początkowo nie chciałem wogóle słyszeć o innej lokalizacji niż Sosnowiec i to najlepiej niezbyt daleko od centrum. No i nawet odpowiednie działki znaleźliśmy. Było super: ze 3 km. od centrum, ale tereny zielone i wogóle cool. wyleczyła mnie cena: od 100 do 120zł za metr kw. :( Później miałem jeszcze kilka ciekawych pomysłów na to gdzie chcę mieszkać (juz nawet wszystkich nie pomnę), ale jakoś z rożnych przyczyn nic z tego nie wychodziło. Aż do czasu gdy trafiliśmy na naszą działkę i wiedzieliśmy, że to będzie tu! :) - Dąbrowa Górnicza-Marianki - 6km od centrum - działka budowlana 1275 m2.

wygląda tak:

1. tu na razie jest ściernisko... ;)

 

http://img472.imageshack.us/img472/4185/hpim46242cs.th.jpg http://img485.imageshack.us/img485/822/hpim46250ym.th.jpg

 

2. za drzewami jest droga, a za drogą wielka dziura w ziemii, która w niedalekiej przyszłości ma zostać zbiornikiem wodnym (Pogoria IV)

 

http://img485.imageshack.us/img485/7936/hpim46297in.th.jpg http://img485.imageshack.us/img485/6569/hpim46309zr.th.jpg

 

3.droga oraz tubylcy

http://img485.imageshack.us/img485/8541/hpim46317zo.th.jpg

 

4.dziura w ziemii, która wkrótce cudownym sposobem ma zamiar zostać zalewem...

 

http://img485.imageshack.us/img485/3876/hpim46321oj.th.jpg http://img485.imageshack.us/img485/4569/hpim46335sj.th.jpg

 

5. i ostatni rzut oka na działkę...

 

http://img485.imageshack.us/img485/396/hpim46518ox.th.jpg

 

jak widać na załączonych obrazkach to na razie nie przedstawia się to najciekawiej. kawałek szczerego pola i tyle... pożyjemy, zobaczymy... ;)

mam nadzieję, że z upływem czasu będę tu zamieszczał coraz ciekawsze zdjęcia...

i to by było na razie na tyle. następnym razem (jak mi się będzie chciało jeszcze pisać) o tym jak kupować żeby kupić i dlaczego należy podpisywać umowy przedwstępne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OKI! siedzę w robocie i się troszkę nudzę, więc napiszę może co nieco o perypetiach z kupowaniem działki. A było to tak:

było piękne lato roku 2004 (tak właściwie to nie pamiętam czy było aż takie piękne, ale w każdymbądź razie było lato - sierpień dokładniej...) Działka znaleziona, tylko ta i żadna inna, więc przydałoby się jeszcze znaleźć właściciela i upewnić się, że aby na pewno jest na sprzedaż (a innej możliwości to nawet nie braliśmy pod uwagę - w grę wchodził szantaż, zastraszanie a nawet przekupstwo! ;) ). Po ataku na sąsiadów i ciężkich bojach udało nam się zdobyć nr telefonu do Pana Jabu, który okazał się właścicielem tychże działek (bo okazało się, że jest ich tam więcej). Pan Jabu zaproponował spotkanie i okazało się, że jeszcze jedna działka jest do sprzedania (później się okazało, że nie jedna tylko więcej, ale takie są nieubłagane prawa marketingu - tylko jedna i oczywiście jest juz na nią kilku chętnych ;) ). W związku z tym cena też okazała się zbyt ambitna jak na nasze możliwości (85 zł za m2). Nie z nami jednak takie numery - przystąpiliśmy do twardych negocjacji. Dokładniej to negocjował mój teść, a że jest niezły w te klocki, więc ostatecznie doszliśmy do 50zł/m2, co już w zasadzie było do przyjęcia. Kupujemy!!! I tu właśnie zaczęły się problemy. tzn. działki były już podzielone przez geodetę, ale Pan Jabu czekał jeszcze na papiery z urzędu. PAPIERY miały być z początkiem września. Nic to - poczekamy, ale na wszelki wypadek (aby znowu się nie okazało, że we wrześniu jest jeszcze 50 chętnych) zrobimy sobie umowe przedwstępną (i to później okazało sie naszym zbawieniem ;)). Umówiliśmy się za kilka dni, a w międzyczasie Szanowna Małżonka Moja (jako, że jest biegła w tych sprawach) zajęła się kompilowaniem jakiejś umowy - co, muszę przyznać, poszło jej nad wyraz dobrze. Za kilka dni zapłaciliśmy 10 000 zł zadatku (w przypadku nie dojścia transakcji do skutku z winy sprzedającego Pan Jabu miał nam oddać 20 000 ;) ), podpisaliśmy umowę i czekamy do września. Któren to wrzesień wreszcie nadszedł, dziłki okazały sie podzielone, WZ są, ale Pan Jabu nie chce jeszcze sprzedawać!!! Jakżesz to tak!?! Nie chcę w to wnikać i nawet do końca nie jestem pewien o co dokładnie chodziło (tzn. jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze ;)), ale w skrócie to jeśli Pan Jabu sprzedałby te działki w tym roku to musiałby zapłacić jakiś podatek. W przyszłym już podobno nie... No dobra! - czekamy do stycznia, cóż robić? Czekamy... czekamy... aż w końcu nadeszła ta wiekopomna chwila - 6 stycznia podpisaliśmy AKT i zostaliśmy posiadaczami ziemskimi! hura!!! no i super - nawet dostaliśmy (teściu negocjował...) pewien upust za długie oczekiwanie. Pan Jabu nie był jednak do końca szczęśliwy - okazało się, że co prawda tamtego podatku nie musi zapłacić, ale od tego roku dowalili mu jakiś inny i to trzykrotnie wyższy! Przyznał się, że zastanawiał się nawet czy nam nie zwrócić tego podwójnego zadatku, ale rozsądek w końcu zwyciężył! ;)

Tym niemniej - tylko my kupiliśmy jedną z tych działek - na pozostałe też byli chętni, ale Pan Jabu im jeszcze nie sprzedał - czeka kolejny rok, aż ten nowy podatek się przedawni, czy jakoś tak... Podpisał z nimi jakieś obietnice sprzedaży w przyszłości i możliwość użytkowania ziemi do tego czasu, ale to nie to samo co nasz AKT WŁASNOŚCI!!! :) Jak więc widać, mimo najlepszych chęci sprzedającego (nie mogę na Pana Jabu złego słowa powiedzieć - bo chociaż kombinuje, to jednak okazał się uczciwym, a poza tym to prawdopodobnie będzie naszym sąsiadem, bo ktoś zrezygnował z jednej działki, a Pan Jabu stwierdził, że ją chyba sobie zostawi...) trzeba podpisywać umowy przedwstępne, bo ich brak może się zemścić ;)

 

i to by było na razie na tyle... wracam popracować... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 kwiecień 2005

 

no taak... w sobotę byliśmy na naszej działce z ambitnym planem wytyczania miejsc pod słupki ogrodzeniowe. Niestety na planie się skończyło. no może nie całkiem, bo troche wytyczyliśmy, ale przy trzecim boku okazało się, że nam sznurka zabrakło ;) Jakoś nikt wcześniej nie pomyślał, że kłębek sznurka ma jednak jakąś skończoną długość. I że nie jest to wcale taka wielka liczba ;) Ale za to pomachałem sobie trochę łopatą. Sąsiad przywiózł trochę ziemi i zasypał podjazd z drogi na naszą drogę wewnętrzną. I chwała mu za to, bo jak dotychczas to moim nisko zawieszonym autkiem, miewałem trudności z wjeżdżaniem, ale nic nie może być doskonałe - ziemię tą po prostu wysypał z wywrotki na tym podjeździe i trzeba ją było trochę porozrzucać i wyrównać. Już czuję, że ta budowa to będzie lepsza niż siłownia... ;) Poza tym sąsiad przywiózł sobie na działkę jeszcze 2 kupy ziemi, jedną kupę kamieni, jedną kupę żwiru, stertę desek i duuży pojemnik na wodę. Coś chyba będzie robił. Zastanawiam się tylko co? ;) I na razie tyle wieści z pola boju... Więcej wkrótce (mam nadzieję...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

28 kwiecień 2005

 

Z budowaniem na razie nic nowego, ale za to w sobotę odwiedziliśmy targi budowlane w Katowicach ;) Parę kilo różnych prospektów do domu przywlokłem i do teraz je jeszcze przeglądam... Ale z tego zwiedzania i chodzenia oraz emocji to mi w niedzielę moja Kasia do szpitala trafiła. Chyba jeszcze nie pisałem, ale spodziewamy sie potomka (czyli małego katarzątka ;) ), 20 tydzień ciąży, więc trzeba uważać i się nie przemęczać... Wystraszyliśmy się okrutnie, ale na szczęście już jest wszystko w porządku. Kasia siedzi juz w domu na zwolnieniu, wypoczywa i obmyśla dalsze koncepcje na nasze budowanie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

7 maj 2005

 

Czas leci i leci a tu nic... ;) Mieliśmy zacząć dzisiaj robić ogrodzenie na naszej działeczce, a tu niestety deszcze jakieś niespokojne... Pogoda, krótko mówiąc, nie sprzyja. To pech... Ambitne plany zostały więc przełożone na przyszły tydzień. Oby było słoneczko... ;) Żeby jednak nie było, że tak nic i nic, to się pochwalę, że mamy wreszcie przyczepkę. Teściu skończył ją robić i nawet została zarejestrowana. Mamy transport!!! Hura!!! ;)

Jutro może wkleję zdjęcia tego cudu techniki. A tymczasem... pa pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 maj 2005

 

A oto i zdjęcia domniemanego cudu techniki:

 

http://img483.imageshack.us/img483/2121/hpim47754ly.th.jpg http://img483.imageshack.us/img483/5812/hpim47786vo.th.jpg http://img483.imageshack.us/img483/7916/hpim47805ko.th.jpg

 

Przyczepka prezentuje się jeszcze bez tablicy rejestracyjnej, którą teraz już dumnie nosi. ;) Ładowność: 750kg, koszt - trochę poniżej 1000zł + wielle dni poświęconych opracowywaniu myśli technicznej i jej wdrażaniu w rzeczywistość. Tym niemniej - śliczna jest... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 maj 2005

 

Kiedy poprzednim razem pojawiłem się na działce ujrzałem u sąsiada taki oto obrazek:

 

http://img483.imageshack.us/img483/1333/hpim47954dw.th.jpg

 

Momentalnie włos mi się na głowie zjeżył i krew we mnie zawrzała. Jak to?

Betonowe ogrodzenie będzie robił?!? Nie, nie i jeszcze raz nie!!! Tylko nie to!!! Betonowa dżungla, alienacja itp. itd. łomatko! Byłem przerażony, ponieważ zaczął się ziszczać jeden z moich koszmarów... ;) Trzy noce spać nie mogłem, ale opłacało się - moje błagania zostały wysłuchane - gdy dzisiaj byłem tam ponownie, okazało się, że sąsiad robi takie coś:

 

http://img483.imageshack.us/img483/3451/hpim47976xi.th.jpg

 

o niebo lepsze! co nie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 maj 2005

 

a to sie porobiło! tzn. dziury w ziemi sie porobiły! i tak dokładniej to nie "się porobiły", tylko ja je osobiście, własnymi rękoma porobiłem. ;)

i to tak skutecznie, że dopiero teraz, po dniu przerwy, mogę klawiatury używać... no bo mnie teraz dopiero tę ręce boleć przestały ;)

tak właściwie to można by zapytać, po co te dziury? odpowiedź może być tylko jedna - po to, żeby można w nie powtykać słupki do ogrodzenia!

tak, tak - wreszcie zaczynamy robić płot! hura! :)

 

w celu wykonania większej ilości dziur w ziemi używa się następującego przyrządu - bo jak mawia mój tata: "bez przyrządu ani rusz". Przyrząd został wykonany oczywiście przez teścia ;) i wygląda tak:

 

http://img488.imageshack.us/img488/9604/h19aw.th.jpg http://img488.imageshack.us/img488/1512/h24kf.th.jpg

 

Pół dnia mi zeszło na wykonaniu 40 dołków o głębokości 70 cm i mam dwa spostrzeżenia na przyszłość (albo nawet trzy): po pierwsze to trzeba zabierać ze sobą dużo napojów, po drugie to trzeba mieć ze sobą plaster na odciski, a po trzecie, gdy ładnie świeci słoneczko, nie należy ubierać się w czarną koszulkę ;)

A oto i ja w trakcie odwiertów:

 

http://img466.imageshack.us/img466/8881/h31wh.th.jpg

 

no tak - występuję tu tylko wirtualnie, i nie za bardzo mnie na tym zdjęciu widać - ale tu pozostawiam pole do popisu dla wyobraźni - należy sobie wyobrazić mnie w trakcie obsługi przyrządu... ;) - i nie, żebym się ukrywał, ale nie miał mi kto zrobić zdjęcia w trakcie tejże czynności. ;) A efekty tego tytanicznego nieomal wysiłku wyglądają tak:

 

http://img466.imageshack.us/img466/6802/h40ib.th.jpg

 

może niezbyt imponująco, ale to tylko jedna strona działki. ;)

aha! i na koniec jeszcze jedna, śliczna dziura w ziemi:

 

http://img466.imageshack.us/img466/3865/h57wa.th.jpg

 

no tak jak przypuszczałem - palce mi znowu zaczynają drętwieć ;) kończę więc na dzisiaj i idę się przyszykować do jutrzejszej akcji pod kryptonimem "słupki"... pa pa :)

PS. i jeszcze na dodatek bardzo ładnie sie opaliłem. nie ma to jak budowa - i siłownia i solarium zapewnione... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 maj 2005

 

tak właściwie to który dzisiaj jest? 17 napisałem, ale pewien nie jestem, bo jakoś rachubę straciłem. Ale za to wszystkie dziury pod słupki już są gotowe. Cieszy mnie to niezmiernie, bo trochę mi się znudziło już to rycie w ziemi. A wykopałem nawet dużą dziurę pod kibelek. ;) I na razie wystarczy. Wszystko już ładnie sznureczkami wyznaczone i gotowe do stawiania słupków. Co też odbędzie się jutro. Z rana mają przywieźć beton (suchy), my przywozimy słupki i zabieramy się za stawianie tychże słupków. Jeszcze tylko sie zastanawiam skąd ja wodę do tego betonu wytrzasnę? Studni nie mamy, wodociągu też jeszcze nie. Ale coś sie wykombinuje. Jutro... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 maj 2005

 

Uff! Słupki postawione! :) Po całodziennej walce w nieustannie siąpiącym deszczu. Ja wiedziałem, że tak będzie... Jak sobie coś zaplanuję to pogoda się musi zepsuć. Ale cóż było robić - jak rano przywieźli beton, to pogoda była jeszcze OK. A później się dopiero zaczęło... No i nie było wyjścia - trzeba było w tym deszczu pracować. Jeszcze początkowo sądziłem, że troche popada i za chwilę przejdzie. Jakże byłem naiwny! ;)

Po dłuższym oczekiwaniu na rozpogodzenie się, dałem za wygraną i pojechałem na miasto szukać pelerynek przeciwdeszczowych. I tu niespodzianka - nigdzie nic takiego nie ma! Gdy juz obleciałem większość kiosków i sklepów w mieście udało mi się kupić jakieś foliowe płaszcze w bardzo wygórowanej cenie 24zł. - i tak długo nie wytrzymały... :) No nic... Nawet nie chce mi sie tego opisywać. Ważne, że skończyliśmy. :) Jak wyschnę to napiszę więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 maj 2005

 

dzisiaj trochę efektów przedwczorajszego moczenia się w deszczu i wczorajszych poprawek.

Tak wyglądają nasze na mokro stawiane słupki:

 

http://img53.imageshack.us/img53/6820/sl62af.th.jpg http://img53.imageshack.us/img53/1583/sl55rh.th.jpg http://img99.imageshack.us/img99/7979/sl40ib.th.jpg

http://img99.imageshack.us/img99/4375/sl37ou.th.jpg http://img53.imageshack.us/img53/6906/sl24pu.th.jpg http://img53.imageshack.us/img53/9738/sl19lv.th.jpg

 

Jest też brama i furtka. Własnej konstrukcji oczywiście ;)

No może nie jest specjalnie imponująca i elegancka, ale ma wystarczyć tylko na czas budowy.

Czyli pewnie na kilka lat, optymistycznie przewidując. ;)

 

http://img99.imageshack.us/img99/1849/br26pl.th.jpg http://img53.imageshack.us/img53/4222/br10nd.th.jpg

 

Jak widać na jednym obrazku trochę nam betonu zostało.

A po tych deszczach zrobiła się z tego wielka i twarda betonowa kupa.

I chcąc, niechcąc musiałem wczoraj bawić się w kamieniołomy

i poużywać co nieco kilofa i młota. ;)

 

http://img466.imageshack.us/img466/1103/sl06jq.th.jpg

 

Po kupie nie ma już śladu, a mnie tłuszczyk z brzucha powoli znika i mięśnie mi się wyrabiają... ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21-22 maj 2005

 

weekend. słoneczko świeciło. że też kurde, w środę tak nie mogło być!!! ;)

słupki jeszcze nawet stoją. zostały nawet oczyszczone i pomalowane. teraz są zielone. ;)

oprócz tego jeszcze mamy fundament pod kibelek i na tym koniec prac weekendowych.

teraz szukam siatki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

3 czerwiec 2005

 

o kurcze! dawno nie pisałem, ale czasu brakuje...

więc na razie tylko krótki rys historyczny tego, co sie wydarzyło od ostatniego wpisu.

 

po pierwsze to na działce stanęła pierwsza i bodajże, jak na razie najważniejsza budowla - kibelek.

Nie został jeszcze uwieczniony na fotografiach, ale jak tylko coś

będzie to wkleję, bo fajny jest... i jakże przydatny! ;)

 

po drugie to kupiliśmy wreszcie siatkę na ogrodzenie. 150 m - 2000zł - w przyszłym tygodniu,

o ile pogoda się nie zepsuje, będziemy ją instalować. ;)

 

i po trzecie, najważniejsze chyba, mamy wreszcie projekt. Trochę się to przeciągało, ale to już chyba standard.

W sumie nawet nie tak długo. Projekt przedstawiony został w właściwym urzędzie

razem z wnioskiem o pozwolenie na budowę i teraz cierpliwie czekamy...

 

Mam nadzieję, że nie za długo... ale wiadomo: "nadzieja matką..." itp. itd. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 czerwiec 2005

 

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem splatania siatki i ciągnięcia drutów. ;)

Aż mnie paluszki bolą od przeplatania drutu przez siatkę

na długości 40 m. Do połowy jeszcze jakoś szło, ale później było ciężko!

Wiem, że niektórzy puszczają ten drut po wierzchu siatki i przywiązują go później,

ale jak chcesz człowieku mieć solidnie zrobione to trza się, niestety namęczyć. ;)

Tym niemniej siatka postawiona. Co prawda na razie tylko na jednym boku,

ale cóż zrobić jak się pracę kończy o 16:00 i na robotę na budowie zostają raptem 3 godziny?

Ale powolutku będzie szło do przodu. Jutro następny bok! :)

Byleby tylko nie padało, bo ta pogoda to się chyba na mnie uwzięła.

Mieliśmy zacząć w poniedziałek, a tu oczywiście lało... No ale dzisiaj nie było najgorzej. To może i jutro mi się poszczęści? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a oto obiecywana pierwsza budowla na działce:

 

http://img363.imageshack.us/img363/7885/kb27cu.th.jpg http://img363.imageshack.us/img363/5139/kb45jl.th.jpg

 

technologia drewnianego szkieletu (i wogóle wszystkiego drewnianego ;))

ława fundamentowa wylewana do gruntu

dach jednospadowy, kryty papą :)

 

fajny, co nie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 czerwiec 2005

 

Nasza wesoła siatkarska ekipa (lub zespół siatkarzy jak ktos woli ;))

nabrała już sporego doświadczenia w stawianiu siatki i dzisiaj poszło nam

jak po maśle.

W tym samym czasie co wczoraj, postawiliśmy nie jeden, nawet nie półtora,

ale DWA boki działki. Postęp imponujący. Aż szkoda, że na jutro został

nam tylko jeden bok. Nie będzie można się wykazać... :(

Tak, tak - to my - starzy, siatkowi rutyniarze... ;)

 

Nie poszło by nam tak szybko, gdyby nie TEŚCIU, który wymyślił i

wykonał specjalny przyrząd do przeplatywania środkowego drutu przez

siatkę. Dzięki niemu, to co wczoraj zajęło nam godzinę, dzisiaj trwało 15

minut. Gdyby ktoś był zainteresowany tym patentem, to chętnie podam

szczegóły... ;) Pogoda na szczęście okazała się sprzyjająca. Chociaż gdy

jechałem z pracy na działkę, zaczęły się dość intensywnie sprawdzać

moje wczorajsze przepowiednie (lać zaczęło!) i już myślałem, że nic z

tego nie będzie. Na miejscu okazało się jednak, że pogoda tak tylko sobie

ludzi straszy przepędzając po niebie strasznie czarne chmury, ale deszczu

z nich nie daje... ;) I całe szczęście! :)

Jutro kończymy! (o przewidywanych jutrzejszych deszczach się nie wypowiadam ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...