Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z sasiadem


Edytax

Recommended Posts

Moj sasiad posadzil drzewa od ogrodzenie okolo 30cm. Drzewa te bardzo szybko urosly, sa to wierzby, ktore maja wyskosc ok. 5m. wiec zaslaniaja duza czesc mojej dzialki od promieni slonecznych w godzinach poobiednich. Na moja prosbe o przycieciu tych drzew na wysokosc i szerokosc (w tamtym roku) sasiad te rozmowy konczyl awantura. Mowilam mu ze drzewa posadzil za blisko ogrodzenia, a ich pien robi sie zoraz grubszy, co wkoncu zniszczy podmorowke i ogrodzenie. Informowalam go, ze nie mam ochoty sprzatac duze ilosci lisci z tych drzew. Sasiad przyciol okolo 3-4 galazki, ktore zaczely napierac na ogrodzenie. Wlasnie tydzien temu po kolejnej przykrej rozmowie moge byc pewna, ze sasiad nie ma zamiaru podcinac ich na wysokocs, boki tez nie bardzo, a smieci z jego drzew w ogole go nie obchodza. Mówilam mu ze mam duzo cienia przez te drzewa, ze po tej stronie juz sobie nie moge posadzic czegokolwiek (moja dzialka ma 23m. szerokosci) z czego jest w polowie w cieniu przez te drzewa. Sasad sie tumaczy tym, ze ma podmokly teren i dlatego posadzilte drzewa bo one pija wode. On ma dzialke duzo szersza i mogl dalej posadzic od ogrodzenia. Poza tym te drzewa z roku na rok s coraz wy|sze. Co mam zrobic aby przyciol lub najlepiej w ogole wyciol te drzewa. Czy sa jakies przepisy co do odleglosci i wyskoci zadzonych drzew od ogrodzenia dzialki. Bardzo prosze odopowiedz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słyszałem o przepisach które by "stanowiły" o odległości sadzenia drzew od granicy.

Czyje jest ogrodzenie? Jeśli sąsiada to korzenie moga niszczyć jego własność i Tobie właściwie nic do tego. Jeśli ogrodzenie jest Twoje to oczywiście masz prawo żądać by pozostało nienaruszone.

 

Co do gałęzi. Jeśli przechodzą na Twoją stronę ogrodzenia to masz prawo je przyciąć w granicy. Na wszelki wypadek wezwij sąsiada (listem poleconym za potwierdzeniem odbioru) do przycięcia a jeśli tego nie uczyni zrób to sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję:

 

"W jakiej odległości od granicy można sadzić drzewa?

 

Nie ma przepisów, które rozstrzygałyby, w jakiej odległości od granicy z działką sąsiada można sadzić drzewa i krzewy. Należy w tej sytuacji kierować się przepisami kodeksu cywilnego dotyczącymi prawa własności (Księga druga, dział II: Treść i wykonywanie własności).

 

W kodeksie cywilnym mowa jest o tym, że każdy właściciel nieruchomości powinien powstrzymać się od działań, które:

 

w przekraczałyby granice prawa własności,

 

w zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiedniej "ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".

 

Działania właścicieli związane z planowanym bądź realizowanym sposobem zagospodarowania działki - a więc także sadzeniem drzew - nie powinny powodować przekroczenia podanych zasad.

 

Jeśli sąsiad ma rosnące przy granicy drzewa lub krzewy, które utrudniają nam korzystanie z nieruchomości - na przykład ich gałęzie zwieszają się nad ogródkiem i obsypują go dojrzałymi owocami, z których wcale nie mamy ochoty korzystać - możemy wyznaczyć sąsiadowi termin usunięcia tych gałęzi zwisających nad naszą działkę. Jeśli w tym czasie sąsiad tego nie uczyni, można samemu je obciąć. Bez wyznaczania sąsiadowi terminu można obciąć (i zachować dla siebie) tylko korzenie drzew przechodzące na działkę z sąsiedniego gruntu.

 

Co robić, gdy system korzeniowy rozsadza fundamenty?

 

Jeśli bliskość drzew lub krzewów spowodowała jakąkolwiek szkodę - na przykład system korzeniowy rozsadza ogrodzenie lub podlewanie roślin rosnących przy naszym domu przez sąsiada powoduje zawilgocenie ścian budynku - można wystąpić do sądu o odszkodowanie. Zgodnie bowiem z treścią artykułu 415 kodeksu cywilnego, kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, ma obowiązek jej naprawienia.

 

Do kogo należą owoce spadające z drzewa?

 

Owoce - do chwili, gdy są na gałęziach - należą do właściciela gruntu, na którym rosną drzewa. Trzeba mu zatem umożliwić wejście na swoją działkę, nad którą zwieszają się gałęzie z owocami, po to, by mógł je zebrać. Jeżeli jednak w trakcie ich zrywania na przykład zadepcze nasz warzywnik, mamy prawo żądać od niego naprawienia szkody.

 

Owoce, które opadają, stają się własnością tego, na czyj grunt spadły. Zasady tej nie stosuje się wówczas, gdy grunt sąsiedni przeznaczony jest na użytek publiczny, a więc gdy jest to na przykład chodnik przy ulicy."

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Dzieki za wasze odpowiedzi ale chodzi mi o to, ze te drzewa daja cien na polowie dzialki z tej strony nic nie moge posadzic zadnych krzewow ani krzakow. Liscie z tych drzew sa rozwiewane przez wiatr na znaczna czesc mojej dzialki. Czy naprawde nic nie mozna zrobic bo z sasiadem nie mozna sie dogadac absolutnie. Prosze o jakos odpowiedz prawna o ile taka istnieje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Tylko tak dla pocieszenia: mam taki sam problem.Moja działka przylega do lasu od strony południowo-zachodniej.Słońce w lecie operuja ponad lasem, a w zimie niestety jest prawie schowane za koroną drzew. Jedyna szansa na troche słońca byłaby od strony wschodniej, no ale mój sąsiad posadził wzdłuż ogrodzenia szpaler brzóz i pełno sosen. Brzoza , jak wiadomo rośnie szybko, w dodatku gałęzie również przechodzą na mój teren.Jesienią utworzy sie śmietnik z opadających liści. Kiedyś sąsiad wspominał o przycinaniu tych brzóz, ale to były słowa na wiatr. To dziwni ludzie.Nie mogę liczyć na porozumienie z nimi w tej sprawie- zresztą w żadnej innej.Z trwogą patrzę na te drzewa, które niebawem zabiorą mi oświetlenie słoneczne.Ale chyba nic nie można zrobić, jeśłi chodzi o wysokość.Pewne jest ,ze można żądać przycięcia gałęzi przechodzących na nasz teren. To wszystko. Dowiadywałam sie u leśniczego i w gminie.Zyczmy sobie cierpliwości!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za wasze odpowiedzi ale chodzi mi o to, ze te drzewa daja cien na polowie dzialki z tej strony nic nie moge posadzic zadnych krzewow ani krzakow. Liscie z tych drzew sa rozwiewane przez wiatr na znaczna czesc mojej dzialki. Czy naprawde nic nie mozna zrobic bo z sasiadem nie mozna sie dogadac absolutnie. Prosze o jakos odpowiedz prawna o ile taka istnieje.

Prawną odpowiedź dała matka. Póki drzewo nie stwarza zagrożenia, ciężko zrobić coś więcej. Niektórzy zdesperowani stosują metody raczej pozaprawne, a w miarę delikatne, podlewając korzenie drzewa (na swojej części działki) czymś czego drzewo bardzo nie lubi. Nie wiem co to może być za substancja, żeby było skuteczne i nieszkodliwe dla ludzi (i nie dawało efektu "spalonej ziemi" na wiele lat), ale ogrodnik albo chemik pewnie ma w głowie całą listę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 3 weeks później...
Gość 2mm
o czym wy piszecie? randap? moze i to było dobre w Wietnamie. Ale u nas nie jest wietnam. Wystarczy wziąć trochę zwykłej soli rozpuścić w wiadrze wody i systematycznie podlewać drzewka sąsiada (wieczorem). Może i to brutalny sposób ale bardzo efektywny. Drzewka uschną a sąsiad, no coż, niektorzy nigdy się niczego nie nauczą. Prostaków trzeba tak traktować, wtedy będą Cię szanować. Zadne prośby nic nie dadzą. Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o czym wy piszecie? randap? moze i to było dobre w Wietnamie. Ale u nas nie jest wietnam. Wystarczy wziąć trochę zwykłej soli rozpuścić w wiadrze wody i systematycznie podlewać drzewka sąsiada (wieczorem). Może i to brutalny sposób ale bardzo efektywny. Drzewka uschną a sąsiad, no coż, niektorzy nigdy się niczego nie nauczą. Prostaków trzeba tak traktować, wtedy będą Cię szanować. Zadne prośby nic nie dadzą. Powodzenia

 

Czyżby to były rady i poglądy godne osoby inteligentnej i cechującej się wysoką kulturą osobistą?

 

Przyznaję, że się cokolwiek w tym pogubiłem...... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

ostateczne rozwiazaniie tylko na podstawie kodeksu cywilnego i w postepowaniu cywilnym:

1. jeżeli chodzi o zacienienie czyli tzw. immisje pośrednie materialne i liscie - podobnie jak wcześniej,

2. polecam lekturę art. 144 kc i roszczeń negatoryjnych wlascuiciela nieruchomości.

mam ten sam problem, facet wyhodował okazy 25 metrowych modrzewi , a ich igły wchodzą wszędzie, q...wa pod dachówki, do rynien , do podszybia samochodu , w trawe , jak słyszę modrzew to mnie ....

dostał cztery zawiadomienia , natępny krok to będzie wynajęcie przeze mnie firmy sprąztającej i obciążenie go rachunkiem, a następnie pozew sądowy o zaprzestanie naruszeń + bonusik zrot kosztów sprzątania.

potem małe zawiadomienie o wykroczeniu ( zanieczyszczenie jezdni drogi publicznej) a potem coś jeszcze dla dokładkę.

nie rozumię takich ludzi, po dobroci nie, po złości też nie, no to będziemy się dalej bawić, jak prawnik z burakiem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sceptyk nie zazdroszczę Ci ... JA byłam zmuszona załozyc sprawe sądową i to w cale nie jest taka szybka sprawa odbyły się już 3 a ostatnio była wizja lokalna. Następną sprawę mam 12 stycznia zobaczymy co sąd postanowi. A śmieci z tych drzew gałeżie liście niestety muszę sama systematycznie sprzątać bo nie wiem jak Ty chcesz zrobić to żęby go obciążyć rachunkiem za sprzątnie przecież on tego nie zapłaci a firma sprzątająca za darmo nie robi...Jestem ciekawa ? bo może ja tez bym wynajeła jakąś firme sprzątającą co by sprzątła na jego koszt ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

edytax, niestety wiadomo, że niestety ja będę musiał zapłacić za firmę sprzątająca, a potem dochodzić zwrotu. Czynność karkołomna, ale jest robiona tylko dlatego, żeby burakowi uzmysłowić, że coś jest namacalne :o i może mieć bardziej wymierny sens :wink: sprawa cywilna i jej przeciągłość - cóż Temida jest sprawiedliwa, ale nie rychwliwa, tej jesieni i tam mam już przerąbane, ale przynajmniej jest to korzystne dla procesu dowodowego, który niestety głównie leży na moich barkach, mam dzięki temu dobrą dokumentację fotograficzną , teraz zastanawiam się nad opinią specjalisty dotyczącą szkodliwości igieł zbierających się na membranie dachowej w okolicach obróbki blacharskiej przy rynnach. no cóz na szczęście mam w najbliższym czasie chwilę luzu ( zresztą jestem negatywnie zmotywowany) aby zalej się zabawić w tym temacie

takich ludzi trzeba niestety również dla zasady niwelować ( facet jest bisnesmenem i wielu ludzi - zaznaczam tych najbardziej prostych i uczciwych - wyrąbał na prostych tematach.

co do randapu ( nie wiem czy dobrze napisałem) - wiem, że dobrze się sprawdza w uschnięciu wielkich zwalistych drzew ( mała dziurka w korzeniu i wtłocznenie około 20 ml nierozcięczonego preparatu i to tego słabszego - jesze jest jakiś extra power) :wink:

ale ja stosuję i tak droge prawną, tak , że prosze nie kojarzyć tej sytuacji ze mną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...