Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mPLAN


Aghula

Recommended Posts

Nie bój się, ja od dobrych kilku lat korzystam tylko z wirtualnych banków: najpierw mBank, potem pekao24, a teraz Multibank ( a to wszystko z braku czasu). W tym ostatnim mam kredyt hipoteczny i samochodowy i linię kredytową - wszystko to na bardzo korzystnych warunkach. A mPlan sprawdza się znakomicie, pod warunkiem, że panujesz nad wirtualną rzeczywistością :) Odwagi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

czy ktos ma jakies doswiadczenia z mPLANEM - zwlaszcza w odniesieniu do PKO BP. Mam 3 rozne konta w mbanku i zastanawiam sie, czy nie jest to dobry punkt wyjscia do brania u nich kredytu, ale troche sie ich boje - sa tacy wirtualni ... - prosze o opinie!

 

Wziąłem kredyt w mBanku. Spośród kilku rozpatrywanych przeze mnie banków (m.in. PKO BP, który okazał się najgorszy) właśnie oni zaproponowali mi najlepsze warunki, na co wpływ miał właśnie fakt posiadania u nich rachunku bieżącego (dostałem za to jakąśtam promocyjną zniżkę). Po uruchomieniu kredytu nie narzekam, nie muszę utrzymywać dodatkowego konta w innym banku tylko dla obsługi kredytu, na bieżąco w systemie widzę co się z kredytem dzieje, jest OK.

Tyle na temat zalet, natomiast wady - po pierwsze ta wspomniania wyżej stopa oprocentowania. Niby oprocentowanie nie jest ustalane "z kosmosu", ale sam fakt, że może tak być, bo to tylko od decyzji prezesa zależy martwi. Druga wada, to strasznie kłopotliwe formalności, ciężko mi było przez nie przejść, dokładniejszy opis > tutaj <

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

czy ktos ma jakies doswiadczenia z mPLANEM - zwlaszcza w odniesieniu do PKO BP. Mam 3 rozne konta w mbanku i zastanawiam sie, czy nie jest to dobry punkt wyjscia do brania u nich kredytu, ale troche sie ich boje - sa tacy wirtualni ... - prosze o opinie!

 

Wziąłem kredyt w mBanku. Spośród kilku rozpatrywanych przeze mnie banków (m.in. PKO BP, który okazał się najgorszy) właśnie oni zaproponowali mi najlepsze warunki, na co wpływ miał właśnie fakt posiadania u nich rachunku bieżącego (dostałem za to jakąśtam promocyjną zniżkę). Po uruchomieniu kredytu nie narzekam, nie muszę utrzymywać dodatkowego konta w innym banku tylko dla obsługi kredytu, na bieżąco w systemie widzę co się z kredytem dzieje, jest OK.

Tyle na temat zalet, natomiast wady - po pierwsze ta wspomniania wyżej stopa oprocentowania. Niby oprocentowanie nie jest ustalane "z kosmosu", ale sam fakt, że może tak być, bo to tylko od decyzji prezesa zależy martwi. Druga wada, to strasznie kłopotliwe formalności, ciężko mi było przez nie przejść, dokładniejszy opis > tutaj <

 

J.

 

Dziękuję za odpowiedz - a nie "chwala" sie jakos tymi stopami , dziekuje za zwrocenie mi uwagi. Przeczytam dokladnie link od Ciebie.

Ale ciekawi mnei czy ktos mial JEDNOZNACZNIE NEGATYWNE doswiadczenia z tym bankiem - i jesli tak, to jakie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Gość m_ch_konto usunięte
, brak faktur, elastyczność, itp.

 

Ciekawe, jak to wygląda w praktyce?

 

No właśnie co z tymi fakturami. Nie wymagają ich? Mało prawdopodobne, ale....

sam się zastanawiałem nad mBankiem i ich Planem, ale nie przypominam sobie, żeby nie wymagali faktur. Z tego względu skłaniałem sie ku BPH (faktury na 60% kredytu).

Może czas na zmianę zdania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, brak faktur, elastyczność, itp.

 

Ciekawe, jak to wygląda w praktyce?

 

No właśnie co z tymi fakturami. Nie wymagają ich? Mało prawdopodobne, ale....

sam się zastanawiałem nad mBankiem i ich Planem, ale nie przypominam sobie, żeby nie wymagali faktur. Z tego względu skłaniałem sie ku BPH (faktury na 60% kredytu).

Może czas na zmianę zdania

 

Tak zapewniał mnie gościu w oddziale. Na infolinii faktycznie mówili, że są wymagane, ale nie wiadomo ile.

Mają mi przesłać wzór umowy, w której będzie określony sposó rozliczania transz.

Też jestem ciekawy kto kłamie, albo kto się nie zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W umowie jest taki zapis:

 

 

3. Uruchomienie każdej kolejnej transzy Kredytu nastąpi pod warunkiem, że:

1) Inwestycja finansowana Kredytem, zostanie doprowadzona do stanu zaawansowania odpowiadającego etapowi budowy finansowanemu transzą poprzednią, oznaczonemu w § 5 ust. 2,

2) wykonanie robót budowlanych związanych z określonym etapem budowy, a także wykorzystanie materiałów jest zgodne z dokumentacją projektową i zostanie potwierdzone przez sporządzoną przez Kredytobiorcę dokumentację zdjęciową, a zapisy w Dzienniku Budowy potwierdzą stan zaawansowania robót zgodny z harmonogramem realizacji inwestycji i kosztorysem prac budowlanych, na podstawie których sporządzony został plan wypłaty Kredytu określony w § 5 ust. 2,

3) Kredytobiorca wykorzysta wszystkie środki przyznane w ramach poprzedniej transzy Kredytu, z zastrzeżeniem § 5 ust. 2.

 

Wygląda na to, że faktycznie nie potrzebują faktur.

Co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wczoraj byłem złożyć wniosek kredytowy w mBanku.

Okazało się, że trzeba wykonać operat szacunkowy przez rzeczoznawcę (czyli koszt około 1000 zł).

Co najlepsze ten operat musi być wykonany przed złożeniem wniosku.

Toż to jakieś chore - rozumiem, że musi on być ale nie przed wydaniem decyzji o kredycie.

 

Czy ten sprzedawca jest niedouczony, czy tak faktycznie mają takie zasady.

Jak to jest w innych bankach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wcale nie chore - bank musi wiedzieć jak się ma wnioskowana kwota kredytu do wartości przyszłej nieruchomości (np. nie dadzą ci kredytu 400kzł jesli w operacie wycenią ci chatę na 350 kzł)

w BPH tez chcą operat

pamiętaj że operat robi się na podstawie konkretnego pojektu domu tak więc nie wiedząc czy wogóle dostaniesz kredyt muszisz kupić projekt :lol:

 

Ps1.sam też się stresowałem ale na sczescie to przeszłość

Ps2. zrobisz i za 500 zł :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wcale nie chore - bank musi wiedzieć jak się ma wnioskowana kwota kredytu do wartości przyszłej nieruchomości (np. nie dadzą ci kredytu 400kzł jesli w operacie wycenią ci chatę na 350 kzł)

w BPH tez chcą operat

pamiętaj że operat robi się na podstawie konkretnego pojektu domu tak więc nie wiedząc czy wogóle dostaniesz kredyt muszisz kupić projekt :lol:

 

Ps1.sam też się stresowałem ale na sczescie to przeszłość

Ps2. zrobisz i za 500 zł :wink:

 

Nie jest dla mnie dziwne sam fakt konieczności operatu.

Jest dla mnie dziwne kiedy trzeba to dostarczyć.

Czy w każdym banku tak jest, że przy składaniu wniosku należy mieć ten operat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wcale nie chore - bank musi wiedzieć jak się ma wnioskowana kwota kredytu do wartości przyszłej nieruchomości (np. nie dadzą ci kredytu 400kzł jesli w operacie wycenią ci chatę na 350 kzł)

w BPH tez chcą operat

pamiętaj że operat robi się na podstawie konkretnego pojektu domu tak więc nie wiedząc czy wogóle dostaniesz kredyt muszisz kupić projekt :lol:

 

Ps1.sam też się stresowałem ale na sczescie to przeszłość

Ps2. zrobisz i za 500 zł :wink:

 

Nie jest dla mnie dziwne sam fakt konieczności operatu.

Jest dla mnie dziwne kiedy trzeba to dostarczyć.

Czy w każdym banku tak jest, że przy składaniu wniosku należy mieć ten operat?

 

 

W GE nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) odstraszyło mnie to,że wysokość oprocentowania kredytu ustala zarząd banku i może je zmienić dowolnie a nie WIBOR+stała marża.

 

A nie zastanawialiście się, jaki sens ma DOWOLNE (w założeniu na niekorzyść klienta) ustalanie oprocentowania kredytu? Obłożenie kredytowanego kapitału niekonkurencyjnym oprocentowaniem nie leży w interesie banku.

Przy kredycie złotówkowym i rachunku bilansującym (multibank, mbank - jedna grupa kapitałowa), przy braku prowizji za wcześniejszą spłatę oraz takiej konkurencji między pozostałymi bankami, bogatej ofercie kredytów refinansujących ustalanie oprocentowania (nie ma znaczenia, czy robi to Zarząd, czy oprocentowanie jest indeksowane liborem lub wiborem) na niekorzyść klienta nie ma to doprawdy najmniejszego znaczenia...

 

Na dobrą sprawę "obrażony" klient może spłacić kredyt kilkoma kliknięciami myszki posiłkując się kredytem konsolidacyjnym, refinansującym zaciągniętym w innym banku... Ale to nijak nie leży w interesie banku, w którym zaciągnęliśmy kredyt.

W interesie banku (pomimo solidnego zabezpieczenia) leży przede wszystkim stabilna sytuacja finansowa kredytobiorcy oraz brak przeterminowanych rat. Bank sprzedając kredyt zarabia na ODSTETKACH, rozłożonych niejednokrotnie na kilkadziesiąt lat. A to innymi słowy kilkadziesiąt lat stabilnych (?) wpływów/zysków. Bank może "dowolnie" zmienić kurs a klient w dowolnym czasie spłacić.

Ukrócenie z inicjatywy klienta okresu spłaty (ze względu na niekonkurencyjne oprocentowanie) nie idzie w parze z logika kredytu.

 

Tak więc głowa do góry! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację oczywiście, że z punktu widzenia banku muszą pilnować aby ich stopy nie odbiegały od rynkowych

ALE

jest też pewien czynnik który banki Zawsze uzwględniają w swoich kalkulacjach marż i stóp a mianowicie wrodzona elastycznośc klientów - zdziwiłbys się jak wielu ludzi albo nie zwraca uwagi na stopy po uruchomieniu kredytu ani nieporównuje z innymi bankami. To dość normalne bo każdy gania za swoimi sprawami (zwłaszczaa przy budowie) i stopa rynkowa nie jest pierwszą rzeczą ktorą z rana oglądasz :wink:

 

wiem bo pracowałem w duzym banku i zawsze w któryms momencie padało pytanie na zarządzie: a jak szybko i jak bardzo na to zareagują nasi klienci?

Czasy się zmieniły i konkurencja i świadomość klientów wzrosła

ale

ja wolę mieć klarowne zasady: Wibor + stała marża.

i to akurat mnie do mbanku zniechęciło.........

 

a jeśli chodzi o mplan to mam go w każdym przypadku gdy nadwyżki gotówki trzymam na dobrze oprocentowanym koncie lub lokacie w trakcie posiadania kredytu, niekoniecznie w tym samym banku. Jest to dobry pomysł marketingowy banku ale zarabiam na tym tylko kawałek marży pomiedzy lokatą a kredytem.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

jest też pewien czynnik który banki Zawsze uzwględniają w swoich kalkulacjach marż i stóp a mianowicie wrodzona elastycznośc klientów -

 

Cóż, mamy kapitalizm. Tak jak roztropni klienci sondują oferty banków, tak banki sondują klientów.

 

zdziwiłbys się jak wielu ludzi albo nie zwraca uwagi na stopy po uruchomieniu kredytu ani nieporównuje z innymi bankami. To dość normalne bo każdy gania za swoimi sprawami (zwłaszczaa przy budowie) i stopa rynkowa nie jest pierwszą rzeczą ktorą z rana oglądasz :wink:

 

Nie dziwi mnie to. To nie jest normalne... choć NORMA to w dzisiejszych czasach pojęcie względne. To świadczy - w mojej ocenie - o niedojrzałości kredytobiorcy. To, że każdy "gania" za swoimi sprawami nie jest żadnym argumentem. Każdy za czymś "gania", ale o kluczowych sprawach warto pamiętać.

I wcale nie trzeba obserwować z rana wskaźników, bo o każdej zmianie oprocentowania kredytobiorca informowany jest pisemnie.

 

wiem bo pracowałem w duzym banku i zawsze w któryms momencie padało pytanie na zarządzie: a jak szybko i jak bardzo na to zareagują nasi klienci?

 

Pytanie, co to znaczy "zareagują"?

Decyzje o ZMIANACH w ofercie wprowadzane są po to, ABY klienci właśnie zareagowali. Nie ma w tym nic dziwnego.

 

Czasy się zmieniły i konkurencja i świadomość klientów wzrosła

ale

 

Z tego, co napisałeś powyżej, to raczej Twoje obserwacje powinny Cię skłonić do odwrotnej refleksji :wink: Niejeden już powstał doktorat z psychologii/socjologii o przepaści dzielącej posiadaną wiedzę od sposobu wykorzystania (lub zmarnotrawienia) tej wiedzy.

Co z tego, że świadomość wzrosła, jak klienci ze zdobytej wiedzy nie korzystają...? Co z tego, że świadomość o szkodliwości palenia wzrosła, jak wyrobów tytoniowych sprzedaje się coraz więcej...? Pytania retoryczne.

 

ja wolę mieć klarowne zasady: Wibor + stała marża.

i to akurat mnie do mbanku zniechęciło.........

 

A to już rzecz gustu. Klarowną zasadą jest również ustalanie stopy przez bank. Nie ma w tym nic niejasnego. Na to pozwala prawo bankowe.

 

a jeśli chodzi o mplan to mam go w każdym przypadku gdy nadwyżki gotówki trzymam na dobrze oprocentowanym koncie lub lokacie w trakcie posiadania kredytu, niekoniecznie w tym samym banku. Jest to dobry pomysł marketingowy banku ale zarabiam na tym tylko kawałek marży pomiedzy lokatą a kredytem.

 

Zgoda, ale mplan nie jest pomysłem marketingowym.

To wbrew pozorom bardzo nowoczesne narzędzie przeznaczone dla zamożnych klientów.

Przy klasycznej lokacie trudno mówić o tym, że "zarabiasz kawałek marży", kiedy ta różnica w oprocentowaniu kredytu i lokaty jest na Twoją niekorzyść... :wink:

W przypadku mplanu różnica jest zniwelowana.

Mało tego, przy odpowiednio wysokiej kompensacji kapitału kredytu, obciążenie budżetu "domowego" może przybrać rozmiary obciążeń podobnych do tych przy kredytach wziętych w CHF. Z drobną, ale jakże znaczącą różnicą: klient nie jest narażony na wahania kursu.

Na ulokowane na rachunku bilansującym nadwyżki gotówki można też spojrzeć jak na lokatę. I to z takim oprocentowaniem, jakiego nie dostaniesz nigdzie indziej (przy zamrożeniu/inwestycji kapitału w postaci bankowego produktu lokaty, rzecz jasna...). I co ważne - odsetki pozbawione podatku!

 

I najważniejsze: mPlan, to oferta dla kredytobiorców posiadających nadwyżki finansowe. Z reguły, jak ktoś bierze kredyt, to takowych nadwyżek nie posiada. Od tej refleksji warto zacząć analizę ofert bankowych produktów kredytowych :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację że od wiedzy do wykorzystania długa droga, ale pozwolę się uprzeć przy opinii że banki to wykorzystują - tak zresztą jak i inne instytucje biznesowe. Nie jest to pretensja do kapitalizmu tylko uzasadnienie czemu uważam że lepszym wyjściem jest wynegocjować marżę a stopę mieć rynkową.

 

Co do mplanu:

Jak rozumiem , polega on na tym że jeśli mam nadwyżkę gotówki na rachunku w mbanku mając tam jednocześnie kredyt to do wysokości ulokowanej kwoty w danym dniu bank nie nalicza odsetek od kredytu. W tym sensie korzyści widzę rzeczywiście dwie:

- oprocentowanie nadwyżki efektywnie równe oprocentowaniu kredytu

- brak podatku (choć tu nie wiem dlaczego - de facto powinno podlegać - czy chodzi o to że faktycznie odsetek bank nie dopisuje do rachunku?)

 

Ten kawałek marży o którym pisałem to różnica pomiędzy stopą inwestycji danej kwoty w innej formie a stopą kredytu w mbanku - to jest zarobek w przypadku skorzystania z mplanu (powiększony o brak podatku). Zawsze lepiej zarobić niż stracić :wink: ale jeśli wolne środki pracują w funduszach pieniężnych te różnice nie będą znaczące. Nie na tyle przynajmniej by stanowiły tu czynnik decydujący.

Róznice w marży kredytu oraz prowizjach na rynku sięgają w tej chwili rzędu 1 pp i to wydaje mi się ważniejsze przy wyborze.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Róznice w marży kredytu oraz prowizjach na rynku sięgają w tej chwili rzędu 1 pp i to wydaje mi się ważniejsze przy wyborze.

pozdr

 

Osobiście nie przejmowałbym się prowizją a skupił się na negocjacji marży, której wielkość będzie rzutowała na wysokość odsetek przez kilkadziesiąt (najczęściej) lat... Choć i prowizję warto negocjować. Jak się ma lub zna argumenty.

 

Sugeruję wizytę u któregoś doradcy finansowego z pytaniem o współpracujących z nimi notariuszami.

Znam dwóch doradców (instytucjonalnych), którzy takowe umowy mają z notariuszami podpisane. Dzięki takim umowom, kredytobiorca otrzyma 40-50% zniżkę taksy notarialnej.

Rozwiązanie powyższe dotyczy oczywiście zakupów nieruchomości a nie np. sytuacji, w której kredytobiorca zaciąga kredyt na wykończenie nieruchomości.

 

Kredyt w banku otrzymasz na warunkach na 99% nie lepszych niż dzięki pośrednictwu doradcy.

Jeśli więc nie wynegocjujesz dodatkowo obniżenia prowizji bezpośrednio w banku (u doradcy nie wynegocjujesz na pewno, bo doradcy z prowizji "żyją"), to sugeruję pośrednictwo właśnie doradcy. Otrzymasz wtedy rabat przy finalizowaniu transakcji u notariusza. Też jakiś zysk.

Ewentualnie w negocjacjach z bankiem wysokości prowizji warto tę informacje potraktować jako kartę przetargową. Działa :wink:

Jeśli (jak napisałem wyżej) klient nie będzie dysponował argumentami - bank klienta potraktuje jak "pierwszego z brzegu".

 

A swoją drogą wątpliwa jest dla mnie logika samej PROWIZJI (z definicji) w sytuacji, kiedy kredyt brany jest w banku, który zarabia na odsetkach... To tak, jakby prowizję za sprzedany produkt bank przyznał samemu sobie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...