Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A ja pozwolę sobie napisać coś innego...może to donnie pomoże?

Bywa tak, że znikąd pojawiają się jakieś impulsy, te elektryzujące dotknięcia, ciśnienie i takie tam...wszyscy wiedzą o co chodzi a ze mie poetka żadna :wink:

 

Tylko że....wtedy rodzi się obietnica, obietnica nieziemskiej rozkoszy, wyobraźnia pracuje po dwóch stronach i naprawdę wymyka się spod kontroli....aż dochodzi do takiego momentu, że żadna najcudowniejsza rzeczywistość nie sięgnie tej obietnicy :-?

Gdyby donna uległa urokowi chwili wtedy, za pierwszym razem...byłoby pewnie cudownie, później miałaby już tylko wspomnienia i kaca moralnego :( Możliwe, że kac zniszczyłby urok wspomnień...to kwestia psychiki kobiety...ale tez każdego indywidualnie...

Czekając na drugi raz, na okazję....buduje sobie tę niespełniona obietnicę..ja bym na tym poprzestała.....takiej czasem nie warto konfrontować z rzeczywistością...

Ja tak kiedyś zrobiłam, i nie żałuję :D

moralnych tematów nie poruszam..."Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie" :wink:

 

wlasnie.

no i tez tak sobie mysle ze to czy zdradza sie czy nie to moze tez troszke wynika z tego co razem przeszlismy, co przezylismy, jakie sytuacje, jakie tragedie, jakie szczescia, na ile byly one mocne lub slabe - od tego ile spraw nas laczy a ile dzieli.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614476
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dziwię się że są zwolennicy oszukiwania partnera. Oszukuje ten co zdradził po przez samą zdradę jak i przez wiele lat okłamując swoją drugą połowę że to zrobił. Rozważmy sytuację że partner zdradzający przyznaje się od razu - ból dla współmałzonka, zawód itd. Po 20 latach współnego życia prawda wychodzi na jaw - wspólmałżonek jest przerażony że przez te naście lat był okłamywany, oszukiwany. Czy po tylu latach zdradę przyjmuje się jakoś inaczej niz po samym fakcie?Czy to mniej boli, czy łatwiej mozna przejść na tym do porządku dziennego?

Sadze że nie ,może później nawet bardziej boli.

 

Paty

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614517
Udostępnij na innych stronach

Taką króciutka historię o pewnym gościu Wam opowiem. O gosciu który kiedyś był moim kolega ale bzyknął mi dziewczyne i znajomość sie rozluźniła, teraz się w zasadzie unikamy. Otóz ten chłopak o aparycji Pawła Delonga był dla kobiet niczym skała dla dryfujacych łodzi. Jak dostawały się w jego poblize traciły kontrole nad soba jak sternik nad łodzią w czasie sztormu. Na przestrzni kilkunastu lat od szkoły sredniej do 30tki "bzyknął" z TYSIAC kobiet. Nie mial zadnych uprzedzeń rasowych, klasowych, wiekowych, nie przeszkadzał też mu ich stan cywilny. Licealistki, "ryczace czterdziestki", kelnerki, barmanki, nauczycielki, lekarki, pielęgniarki, kierowniczki, prezeski, prokuratorki, ekspedientki, czyjeś zony, narzeczone, dziewczyny...wszystkie ulegały jego urokowi. Przecietnie zwiazki jego trwały tydzień, długie - dwa. Oczywiscie nie rezygnował wtedy z jednonocnych przygód. Wiele z tych kobiet znało jego reputacje i zarzekały się ze z takim facetem to by nie chciały miec nic wspólnego ale jeszcze tej samej nocy lądowały z nim w łozku. Szok.

 

Niestety zburzył mi mój wyniesiony z domu i literatury idealistyczny stosunek do kobiet. Zauwazyłem że zachowania kobiet w pewnych sytuacjach znaczaco odbiegaja od "normy-ideału" strażniczki domowego ogniska i ten ogień ochoczo wynoszą poza swoje stadło. Do tamtych czasów mysłałem że to faceci nie kontroluja swojego popędu i tylko oni ze wzgledu na wielgachne libido zdradzaja :-). A tu taka niespodzianka...

 

Ale OK, ZGADZAM SIE ze w tej materii mozna próbować zyć zgodnie z normami ale bywa że natura nas wsadza do tej małej łupinki na morzu , a na dodatek umieszcza gdzieś w sztormie i radź to sobie teraz z zywiołami...To żem facet, to dla mnie normalne że facet sobie nie radzi w takich burzach, tylko ze szok kiedyś przezyłem bo mi wmawiali że u kobiet jest inaczej a zobaczyłem jak i je fala może unosić.

 

Konkludując, po prostu jest krzyczący, rozkoszny rozdzwięk miedzy ideałem i terorią a życiem i praktyką.

 

No jakżesz te biografie slawnych ludzi jak politycy, artyści byłyby nudne do czytania gdyby nie watek "romansowy" w ich zyciu. :-)...chociaż Roman Giertych miałby zapewne inne na to zdanie!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614546
Udostępnij na innych stronach

smartcat no to gostek jest farciarz, albo bezmózgowiec, albo i jedno i drugie, bo póki co to na ADIDASA to jeszcze penycyliny nie wymyślili. :-?

Twoja opowieść to jak zwierzenia gościa co najmniej o pokolenie starszego, boć w obecnych czasach to by sobie musiał rejest prowadzić i co miesiąc badania na wirusik HIV robić, co by przynajmniej poinformować tych, których mógł uśmiercić.

W przeciwnym razie mamy do czynienia ze skrajną głupotą, którą społeczeństwo powinno eliminować.

Naogląda się taki filmów i potem myśli, że mu szpryca z antybiotykiem pomoże. Chore. :o (nie ma smila pukającego sięw czoło) :o

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614591
Udostępnij na innych stronach

Konkludując, po prostu jest krzyczący, rozkoszny rozdzwięk miedzy ideałem i terorią a życiem i praktyką.

 

Heh ...miałam takiego przyjaciela przez ładnych kilka lat....widizałam jak oczy dziewczyn robią się jakieś takie maślane a mój szanowny kumpel z dziką frajdą i świadom swego uroku, wabił te panny ( i nie tylko panny_) i wodził na pokuszenie :D

A panny? Co z tego, że wiedziały iż "nie zadzwoni" ...owym przystojniakiem budowały sobie własne ego, że oto ten półbóg skierował swój wzrok właśnie na nie! Często szare myszki, zakompleksione, niedowartościowane...wierzyły że te pięć minut szczęścia będzie trwało dłużej, że będą królowymi świata...a chłopak potrafił sprawić, że tak się czuły :lol:

Czyli pełna symbioza - każda ze stron coś z tego wynosiła...z tym że dziewczyny nieco bardziej były "wpadnięte" i nieco dłużej łudziły się.. :wink:

Podbudowane romansem z bożyszczem uczelni śmielej stawiały późniejsze kroki między mężczyznami....uwierzyły w siebie, zyskały blask w oku i juz wiedziały czego chca wybierając sobei dizś kochanych, spokojnych i wiernych mężów :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614623
Udostępnij na innych stronach

smartcat no to gostek jest farciarz, albo bezmózgowiec, albo i jedno i drugie, bo póki co to na ADIDASA to jeszcze penycyliny nie wymyślili. :-?

Twoja opowieść to jak zwierzenia gościa co najmniej o pokolenie starszego, boć w obecnych czasach to by sobie musiał rejest prowadzić i co miesiąc badania na wirusik HIV robić, co by przynajmniej poinformować tych, których mógł uśmiercić.

W przeciwnym razie mamy do czynienia ze skrajną głupotą, którą społeczeństwo powinno eliminować.

Naogląda się taki filmów i potem myśli, że mu szpryca z antybiotykiem pomoże. Chore. :o (nie ma smila pukającego sięw czoło) :o

 

a szkoda , szkoda

popukalby sie smile i na tego goscia - bylego kumpla smartcata i na te szare myszki z postu Mwanamke

Mwanamke - no jedna strona ( dziewczyny) to cos raczej stracila :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614658
Udostępnij na innych stronach

Konkludując, po prostu jest krzyczący, rozkoszny rozdzwięk miedzy ideałem i terorią a życiem i praktyką.

 

Heh ...miałam takiego przyjaciela przez ładnych kilka lat....widizałam jak oczy dziewczyn robią się jakieś takie maślane a mój szanowny kumpel z dziką frajdą i świadom swego uroku, wabił te panny ( i nie tylko panny_) i wodził na pokuszenie :D

A panny? Co z tego, że wiedziały iż "nie zadzwoni" ...owym przystojniakiem budowały sobie własne ego, że oto ten półbóg skierował swój wzrok właśnie na nie! Często szare myszki, zakompleksione, niedowartościowane...wierzyły że te pięć minut szczęścia będzie trwało dłużej, że będą królowymi świata...a chłopak potrafił sprawić, że tak się czuły :lol:

Czyli pełna symbioza - każda ze stron coś z tego wynosiła...z tym że dziewczyny nieco bardziej były "wpadnięte" i nieco dłużej łudziły się.. :wink:

Podbudowane romansem z bożyszczem uczelni śmielej stawiały późniejsze kroki między mężczyznami....uwierzyły w siebie, zyskały blask w oku i juz wiedziały czego chca wybierając sobei dizś kochanych, spokojnych i wiernych mężów :D

 

Wow, terapeuta znaczy się, i to jaki :) I to za darmo jeszcze :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614676
Udostępnij na innych stronach

smartcat no to gostek jest farciarz, albo bezmózgowiec, albo i jedno i drugie, bo póki co to na ADIDASA to jeszcze penycyliny nie wymyślili. :-?

Twoja opowieść to jak zwierzenia gościa co najmniej o pokolenie starszego,

 

Co do wieku to teraz bedzie miał blisko 37lat. Widziałem go ostatnio ale, cholera, nawet jednego małego liszaja nie miał od tej rozpusty. :-? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie :x :D :D :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614738
Udostępnij na innych stronach

smartcat no to gostek jest farciarz, albo bezmózgowiec, albo i jedno i drugie, bo póki co to na ADIDASA to jeszcze penycyliny nie wymyślili. :-?

Twoja opowieść to jak zwierzenia gościa co najmniej o pokolenie starszego,

 

Co do wieku to teraz bedzie miał blisko 37lat. Widziałem go ostatnio ale, cholera, nawet jednego małego liszja nie miał od tej rozpusty. :-?

 

ah ty tam wiesz czy mial czy nie mial, a co calego go dobrze ogladnales ? :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614745
Udostępnij na innych stronach

Mwanamke - no jedna strona ( dziewczyny) to cos raczej stracila :wink:

 

niby tak ale za to jakie mają wspomnienia.(chyba) :wink:

A w ogóle to się śmiejcie...ale jak byście widzieli te zakochane, piekące ciasta na jego wyjazdy w góry , czekające przy telefonach ( komórek wtedy nie było), nagminnie odwiedzające jego wydział i ulubione knajpki, wydzwianiające do jego domu.... mial facet swoje 5 minut, oj miał i powiem Wam, że teraz juz by tak nie poszalał....."za karę" zdecydowanie starcił na wyglądzie 8)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614798
Udostępnij na innych stronach

Mwanamke - no jedna strona ( dziewczyny) to cos raczej stracila :wink:

 

niby tak ale za to jakie mają wspomnienia.(chyba) :wink:

A w ogóle to się śmiejcie...ale jak byście widzieli te zakochane, piekące ciasta na jego wyjazdy w góry , czekające przy telefonach ( komórek wtedy nie było), nagminnie odwiedzające jego wydział i ulubione knajpki, wydzwianiające do jego domu.... mial facet swoje 5 minut, oj miał i powiem Wam, że teraz juz by tak nie poszalał....."za karę" zdecydowanie starcił na wyglądzie 8)

 

 

heh , a co wychudl strasznie? no nie dziwilabym sie od tego rodziaju "cwiczen" to sie na wadze traci :wink:

ale co tam tak na niego bedziemy gadac, gosc uczciwie za kawalera sobie pouzywal, a pewnie to pierwsze kroki byly jego w dziedzinie seksu, fascynacja seksem wtedy duza przeciez jest , to sobie chlopak edukacje niezla zafundowal a jak mogl za darmo sie uczyc to dlaczego nie.

A pozniej bozia zabrala piekny wyglad i dobrze przynajmniej wiernym mezem moze jest. A i zapewne doswiadczonym i z duza wiedza jak i co , gdzie i jak itp itd - z zonka oczywiscie :p

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614814
Udostępnij na innych stronach

a wiecie czytam sobie ten wątek z zainteresowaniem,choć mnie aktualnie o "motylki" w brzuchu przyprawiają świeżo posadzone maliny :D

 

jak widać - wiosna :lol: różne takie rozbudza, panie, instynkty, ale o malinach to 6 stron miłościewi by nie wygenerowali, ale o ciamciaramciam - owszem :lol:

 

ideologicznie to mi najbliżej do tracha, choć fundament inny :wink:

donnie nic radzic nie będę, bo dyskusja i tak wyslizła sie poza jej problem, a ponadto osobiste dylemety moralne to najlepiej se rozstrzącac w cichości ducha a nie na forum ( za dużo przekłamań na łączach :wink: oraz tednencji :lol: )

 

myśle sobie tak : między ustami a brzegiem pucharu wszystko się może zdarzyć

motylki, omglenia, mgła na oczach i inne trawiące trzewia seksiukualne spazmy - oj dobra rzecz, dobra :lol:

a bucha z niej energia, że HO!

wartałoby ją spożytkować i skierować na właściwy obiekt 8) lub cel

nie szkodzący, jak aktualnie będzie to osobnik płci męskiej udomowiony

obalić na podłogę, zedrzeć odzież i wyharczec : bierz mnie, gryź mnię, Alvaro, ole!!!

o potędze wizualizacji przeciez pisać nie będę :wink:

 

to tylko jedna z propozycji twórczego spożytkowania :lol:

 

w opowieści donny najbardziej zafrapował mnie przedmiotowy stosunek do Hiszpana ( Hiszpana, prawda ?)

że niby pewnik, że łun chcący :-? i jak to zeby sie normalny z Południa samczyk nie połaszczył na wdzięki Polki ( nic nie suponuję, wierę, że dona ten tego, jak najbardziej very atrakcyjna)

 

cała moja nadzieja w nim :lol:

bo to wicie, rozumicie, Historia zna takie przypadki, jak to sobie coś jednostka wykoncupuje i z zamiarem nosi a tu buch, tralala - i Caldini nie pomoże :lol:

a może Hiszpan z tych oziębłych ? lubo nie mogących ? człek prawego charakteru i żelaznych zasad, albo jakis nacji specjalnie nie preferujący ?

z lękami natury wenerycznej ? zabobonny ? pod pantoflem ? romantyk ??

że niby zaraz donżuan ? :o a pies jeden andaluzyjski go wie, może tylko strategię sprzedży ma dobrą :lol:

 

 

rozumiem : wiosna.

wszystko się budzi :wink: i tylko zapylać, zapylać - zew natury :D

och, jej :lol: - ja też słucham Barry White`a

 

no to macie :) - tutaj tylko tekst, ale posłuchajcie koniecznie 8)

 

It feels so good

You lying here next to me

Oh, what a groove

You have no idea how it feels

My hands just won't keep still

I love you, baby

Oh, I love you, I love you, I love you

I just wanna hold you

Run my fingers through your hair

Ooh

Outta sight

Uh-huh, right there, you like it like that

Closer

Come here, closer, close

Oh, baby

Oh, baby

 

Give it up, ain't no use

I can help myself if I'd wanted to

I'm hung up, no doubt

I'm so in love with you, for me there's no way out

 

'Cause deeper and deeper

In love with you I'm falling

Sweeter and sweeter

Your tender words of love keeps calling

 

Eager and eager, yeah

To feel your lips upon my face

Please her and please her

Any time or any place

 

I'm gonna love you, love you, love you just a little more, baby

I'm gonna need you, need you, need you every day

I'm gonna want you, want you, want you in every way

 

???Make no mistake??? for I'll hold back knowin'

This time it looks like lover is here to stay

As long as I shall live

I'll give you all I have and all I have to give

 

'Cause please her and please her

Any time or any place

Eager and eager

To feel your sweet lips on my face

 

Deeper and deeper

In love with you I'm falling, yeah

Sweeter and sweeter

Your tender words of love keeps calling

 

I'm gonna love you, love you, love you just a little more, baby

I'm gonna need you, need you, need you every day

I'm gonna want you, want you, want you in every way

 

no. to biorę się kotlety

:lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614850
Udostępnij na innych stronach

bardzo lubie paprotki :p

 

A wiecie slyszalam od kogos ze mowil nie ze ma motylki w brzuchu tylko ze ma ćmy w brzuchu :lol:

 

Oh z ta zdrada :cry:

Ale cale szczescie ze tak jak w slawnej piosence

"dziwny jest ten swiat , lecz ludzi dobrej woli jest wiecej"

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-614925
Udostępnij na innych stronach

a wiecie czytam sobie ten wątek z zainteresowaniem,choć mnie aktualnie o "motylki" w brzuchu przyprawiają świeżo posadzone maliny :D

 

Maliny?? :D O takie?:

 

W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem

Zapodziani po głowy, przez długie godziny

Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.

Palce miałas na oślep skrwawione ich sokiem.

 

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,

Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,

Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,

I szedł tyłem na grzbiecie jakis żuk kosmaty.

 

Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,

A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,

Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni

Owoce, przepojone wonią twego ciała.

 

I stały się maliny narzędziem pieszczoty

Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie

Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,

I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.

 

I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,

Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,

Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu

A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.

 

heh , a co wychudl strasznie? no nie dziwilabym sie od tego rodziaju "cwiczen" to sie na wadze traci

 

Ano niestety...buziaczek uroczy się mocno zaokrąglił, podobnie jak reszta ciała, fryzura powędrowała moooocno do tyłu zsuwając się mało malowniczo z czoła....i o ile osobiście lubię mężczyzn sporo więlszych ode mnie o tyle w tym wypadku jakies to wszsytko zrobiło sie mało pociągające....na szczęście dla mnie był mi on i jest (ze względu na pamięć) bardzo bliski sercu całkiem w oderwaniu od powłoki cielesnej :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/31577-o-krok-od-zdrady/page/18/#findComment-615009
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...