Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

o krok od zdrady ?


donna

Recommended Posts

Zdradzaj...

- na serio byś to doradziła donnie?

gdybym byl kobieta ;) i w glowie mial to co mam (znaczy sieczke ;) ) to ja na jej miejscu nie czekalbym na druga delegacje - poddalbym sie nastrojowi chwilli - wszak nastepnym razem juz tak moze nie byc i co? A tak zlapana okazja sprawdzenia jak to jest jak taaaaaka chuc nagle wybuchla i kolana z waty sie robia (o innych reakcjach pisac chyba nie wypada wobec tak szanowanego grona) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A tak w ogóle to jestem wesoły inaczej.

 

a to mamy coś ze soba wspólnego :o : bo ja jestem ponura inaczej :lol:

Ale para - Felek i Klara :lol:

 

 

Obywatelu ponury63, jeszcze nie miałem okazji tego powiedzieć na głos, ale od dawna po cichu uważam, że Sokrates przy Tobie to był cienki Bolek :D .

No tak, bo ja raczej cienki nie jestem :-?

To może tak być.

 

Gruby Bolek ? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee tam, jareko, kompletnie nie jesteś trendy :lol:

teraz są na topie łowcy adrenaliny :o - trzeba dopaść nosilciela i ten..., rosyjska ruletka :o

 

a tak po prawdzie jest czas na smakowanie, szukanie, badanie, poznawanie - tak robią małe dzieci :lol: i jak czegos nie dostają to się strasznie frustrują i tupia nózkami :wink: i jest czas, w którym już wiesz czego ci potrzeba, no, przynajmniej obszar poszukiwań mocno się zawęża :wink:

i w przeciwieństwie do małych dzieci, które ani gugu możesz swe potrzeby artykuować, wyrażać etc. - no, fakt to jest jakiś wysiłek :lol:

 

ale jak go nie podejmiesz to się nie dowiesz, czy to dostaniesz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lidko, ale z drugiej strony, może akurat Donnie ten Hiszpan odpowiada? Może spodobał jej się nawet ten sms...

 

 

No właśnie, to mnie przeraża...

 

Gdybym nie była kobietą, to wysłałabym jej to i owo, żeby miała jakieś porównanie...

 

oto kolejny dowód mojej pewności siebie - drugiej z podstaw mojego zawodu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lidko, ale z drugiej strony, może akurat Donnie ten Hiszpan odpowiada? Może spodobał jej się nawet ten sms...

Mnie wydaje się, że spodobał się jej Hiszpan i emocje nie pozwalają jej ocenić rzeczywistości

 

 

no właśnie - ale my mamy resztki zdrowego rozsądku i po to jest to forum, żebysmy przywrócili dziewczynie zdolność tej oceny

 

pzrywracajmy zatem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od samego poczatku staram sie na jedno zwrocic uwage - nie kazdy musi miec taki poglad na zycie jak np. Ty. I wydaje mi sie ze odrobina szacunku w innym pojmowaniu swiata chyba sie nalezy - no nie?

 

(do licha, zanim człowiek odpowiedź napisał, już z dziesięć postów doleciało! Zabójcze tempo)

 

Tak, odrobina szacunku się każdemu należy, i to niezależnie od tego co uważa i co robi.

 

Tylko że - żebyśmy się dobrze rozumieli, i skoro o światopoglądzie mowa - zgodnie z moimi przekonaniami ten szacunek się należy wyłącznie dlatego, że każdy został stworzony na podobieństwo Boga i dostał szansę aby to podobieństwo w sobie rozwijać, aż po umiejętnosć bezinteresownego (a nawet więcej bo własnym kosztem) działania dla dobra innych, bo to właśnie (a nie jakieś-tam motylki i zauroczenia) jest miłość.

 

I każdy człowiek może tę szansę wykorzystać lub nie. Jak nie wykorzysta to tę godność - niestety - traci, choć ma szansę ją odzyskać dopóki żyje. Ja nie wiem czy on to zrobi więc nigdy nie mogę go skreślać. Ale to nie znaczy że ta godność jest czymś co się nam należy i co on ma na zawsze, to tylko ja tego nie wiem czy on ją w sobie rozwinął, czy ją utracił, bo zależy nie tylko od tego co robi, ale i z jaką motywacją, a tej ostatniej nigdy nie znam, skoro nie siedzę w nim. Ale jego postępowanie widzę i mam prawo analizować czy jest dobre czy złe - nie tylko czy mi się podoba, ale czy jest dobre czy złe, bo ja wierzę w obiektywne dobro i zło. Choć oczywiście relatywizm moralny jako łatwiejszy, wygodniejszy, itd jest w naszych czasach popularniejszy a nawet narzucany (bo to jest właśnie to, co się nazywa "poprawnośćią polityczną": nie wolno mówić że 2+2 jest 4 a tylko że wydaje mi się że jest być może 4).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Trachu, Ciebie nawet poczytać przyjemnie.

Miecza płomienistego nie masz i nie uważasz, żebyś zeżarł wszystkie rozumy :wink:

 

Lubię Cię czytać, brachu. Ullera też.

Zresztą chyba wszystkich, którzy mają odrobinę dystansu do siebie.

 

 

W ramach konkursu SMS-owego mam kandydata:

    Znasz bajkę o 5 misiach? 1. Rozbierz misie. 2. Połóż misie. 3. Oddaj misie. 4. Ubierz misie. 5. Wynoś misie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zaraz lecę, jareko, tylko zostawię jeszcze Tobie i ponuremu63 (tu głęboki ukłon :wink: ) jeszcze parę słów wyjaśnienia do poczytania na jutro (nie wiem czy ja będę jutro na necie). Mam nadzieję że nie podpadnę nimi, bo wychodzi że jednak jestem ortodoks (chociaż bez płomienistego miecza, broń Boże (a co na to Mieczu vel Mieczotronix?...))

 

A więc tak:

 

Skoro wierzę w obiektywną prawdę, to fakt, że szanuję poglądy innych, nie może oznaczać, że uważam je za równie prawdziwe jak moje, to jest jasne.

 

Jeśli ja uważam, że 2+2=4, to mogę szanować i tolerować kogoś kto uważa inaczej, i mogę - a nawet powinienem - się wspólnie z nim zastanowić kto z nas ma rację, ale nie mogę się nigdy zgodzić na ostateczną konkluzję, że on ma taką samą rację jak ja (bo przecież obaj nie możemy mieć racji - najwyżej możemy jej obaj nie mieć), albo że żadnej obiektywnej wartości 2+2 w ogóle nie ma i każdy sobie może uważać jak chce - a tak właśnie próbuje się sprawę stawiać. Być może że w dyskusji żaden z nas nie przekona drugiego, ale z tego nic nie wynika. Możemy sobie zrobić głosowanie ile jest 2+2 i opublikować średnią z otrzymanych wyników, ale 2+2 wcale nie przestanie być tyle ile było, to tylko my będziemy dalej od prawdy. Możemy sobie przegłosować że prądu nie ma, ale jak wsadzimy palec w kontakt to on nas i tak kopnie. Tak samo możemy sobie dyskutować czy Bóg jest czy Go nie ma, ale bez względu na wynik naszej dyskusji On nie zacznie ani nie przestanie istnieć (a Jego Dekalog - obowiązywać) tylko dlatego, żeśmy my tak uradzili.

 

(oczywiście żeby przykład nie brzmiał idiotycznie, trzeby by tu wstawić jakieś dużo bardziej skomplikowane wyrażenie niż 2+2=4, bo gdyby życie było takie proste, to byśmy wszyscy wszytko rozumieli i byśmy o nim tu nie dyskutowali - żeby nie wyglądało na to, że ten ktoś kto uważa inaczej jest jakimś debilem, że takiej oczywistości nie widzi - nie o to mi chodzi, tak dla jasności)

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...