Monika Malinowska 12.04.2005 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Oglądałam kiedyś taki film z Robertem De Niro i Meryl Streep (niestety nie pamiętam tytułu). Dwoje ludzi będących w związkach poznaje się i nagle działa to coś. Chemia!. Rozsądek i odpowiedzialność gdzieś przepadają. Tych dwoje nie może bez siebie żyć. Cierpią bo wiedzą, że krzywdzą; on żonę i dwoje dzieci, ona męża. Jednocześnie mimo prób nie mogą z siebie zrezygnować. Wiem, że takie rzeczy w życiu się zdarzają, ludzie zdradzają się, krzywdzą, porzucają. Patrzyłam na ten film i myślałam tylko o tym aby los oszczędził mnie i mojego męża przed takim szaleństwem. Być może są ludzie którzy pragną coś takiego przeżyć bo dom, praca, dzieci, wciąż te same powtarzające się czynności. Myślę jednak że taka przygoda to siła niszcząca, siła, która rujnuje wszystko co dotychczas wspólnie budowaliśmy, niszczy nas, powoduje rozpad małżeństwa i rodziny. Chemia po jakimś czasie przestaje działać i co wtedy? Ogrom strat musi być przerażający. Mam nadzieję, że ja tego typu "choroby" już zaliczyłam w okresie wczesnej młodości bo po trzydziestce mogą okazać się bardzo niebezpieczne MM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 12.04.2005 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Jareko chylę czoła przed szczerym konkretem. ( burza oklasków) Patrz Pan..parę słów szczerości i lada moment komitet kolejkowy będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 12.04.2005 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 własnie..... bea ma racje.....sama pomyśl co i jak.... Jareko ma racje.....taka chemia.....mi kiedys kolana sie trzesły i nie mogłam słowa wykrztusic.. No i co ,co było dalej...,Tesko ( zaczęłaś tak harlekinowo) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 by zadoscuczynic ciekawskim Mam 47 lat (niestety, choc prawda jest ze zycie zaczyna sie po 40-ce) jak wygladam - Ci co byli na zlocie wiedza - taki sobie przcietny gosciu Po 22 latach rozszedlem sie z zona (ta czesc mojego zycia byla cytowana nie raz w wieku innych watkach) zyje sobie od pieciu lat z inna i jakos sie zyje Raz lepiej raz gorzej - normalka. Mam prawie 4 letniego synka - od razu powiem ze pierworodny i poki co jedyny (przynajmniej o nim wiem ) Paty - z szacuneczkiem - ja nie jestem pogotowie sexualne By cos moglo sie wydarzyc cos musi sie najpierw zdarzyc - jak w przypadku donny. Jedna sytuacja poddala w watpliwosc czesc jej pogladow na zwiazek i tzw. zdrade. Czy zdradzilem? Hmmm.... jak szczerym byc to do konca - zdradzilem w swoim zyciu nie raz i nie wazna jest ilosc. Czy teraz zdradzam? No coz - moja partnerka czasem tu bywa wiec zmilcze Nie - od pieciu lat nie zdradzilem ani razu Rozumiem donne doskonale. Kiedys moja slubna wyjasniala mi jak doszlo do takiej sytuacji gdy przy calej milosci do mnie poszla z innym na calosc. I wiecie co? Cholera - zrozumialem ja i wytlumaczylem i wybaczylem. Pozniej bylo roznie - raz ja - ja, raz ona - mnie ale w sumie bylo OK i gadanie ze jeden skok w bok od razu niszczy malzenstwo uwazam ze miedzy bajki mozna wlozyc - wszystko zalezy od ludzi, od tego co ich naprawde laczy, od ich tolerancji, zrozumienia lub chociaz checi zrozumienia powodow jakie do takiego kroku je tknely. MOzna by wymieniac setki powodow dla ktorych uwazam ze tzw. "zdrada" fizyczna nie jest grozna dla istniejacego zwiazku - mozna tez setki podobnych argumentow uzyc ze jest jego gwozdziem do trumny. Wszystko zalezy od obu stron. A teraz, my mezczyzni przezywamy ciezkie czasy - spojrzcie Panowie - zewszad panienki w kazdym wieku mamia nas brzuszkami na wierzchu, nozkami odkrytymi az po ladne kraglosci posladkow, te bluzeczko spod ktorych cycuszki i brodaweczki na nasza pieszczote czekaja - jak tu zyc i wytrzymac ten zalwe bodzcow? Wszak my wzrokowcami jestemy Echhhh.... wiosna......wiosna......wiosna..... Budzimy sie wszyscy z zimowego letargu A kobiety podobnie nie czuja? Mysle ze ich wzrok ponetnie nasze hmmm..... dupcie odsloniete od plaszczy czy kozuszkow takze badawczo obserwuje i huc wyzwala Echhhh.... wiosna......wiosna......wiosna..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 12.04.2005 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Bea nie widziałam juz go więcej.... ale wiem co czuje donna i nie potępiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 12.04.2005 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 jareko jestes bardzo ok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 12.04.2005 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Tesiu zakładamy fanclub Jareko ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Mile Panie Dajcie spokoj - jaki tam fanclub Ja choleryk jestem na codzien - tu tylko jakos szczerosc i otwartosc mnie sie udziela dzieki Wam A poglady mam jakie mam - dla jednych OK dla innych naganne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 12.04.2005 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Po 22 latach rozszedlem sie z zona (ta czesc mojego zycia byla cytowana nie raz w wieku innych watkach) zyje sobie od pieciu lat z inna i jakos sie zyje A to wiele tłumaczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Ze niby co? A dylamat donny - dac sie poniesc chwili czy pozniej po ostatnie dni zalowac ze sie tego nie zrobilo jest naprawde powazny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 12.04.2005 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Jareko Sęk w tym, że potrafisz się przyznać otwarcie do poglądów a nie ubierasz słowa w kfiatki . Zaiste dziwnym jest to, iż jak szczerze się palnie coś od wątroby, to wszyscy . A już oficjalne wyznanie grzechów głównych każdego Faceta ( macanie wzrokiem ) powaliło przynajmniej mnie na kolana. Jakie tam grzechy, na ucho powiem że My też lubimy popatrzeć... z macaniem źrenicą to już sprawa indywidualnego podejścia , ale jeśli już, to My robimy to tak, by nie było widać ( ech te pozory ..) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Ziaba - myslisz ze waszego wzroku taksujacego to i owo w nas nie widac? hehehee pozory - trudno je zachowac jak juz dostrzezesz kogos kto hmmm.... cisnienie lekko podnosi. Ja wtedy jezyka w gebie zapominam , nogi wrastaja w ziemie jak chocby wtedy gdy na zywo Kasiorke zobaczylem - dla mnie miss Muratora Czy naprawde tak trudno jest mowic o tym co myslimy? A moje wypowiadanie swoich pogladow - no coz....tak to juz zostalem wychowany i jesli sie moje poglady komus nie odpowiadaja - jego sprawa, nie moja. Nie bede ich zmienial tylko dla przypodobaniu sie komukolwiek A moje zycie hmmmm.... ciekawe czasem bylo.... ale spoko - opowiadac tu nic wiecej nie bede bo znow sie komus cos nie spodoba i Redakcja jak kiedys skraci mnie przypominajac ze jestem na forum budowalnym a nie np. sexualnym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 ...Mam nadzieję, że ja tego typu "choroby" już zaliczyłam w okresie wczesnej młodości bo po trzydziestce mogą okazać się bardzo niebezpieczne MM A ja zycze Ci sasiadko moja by po trzydziestce gdy rozsadek wiekszy i poczucie z jednej strony zagrozenia taka sytuacja jak i trzezwa ocena sytuacji pozwolila ci w tym wieku (najpiekniejszym dla kazdej kobiety) nie wpasc w taka sytuacje jak w cytowanym filmie a rownoczesnie hmmm...... nie - tego na glos zyczyc Ci nie bede bo za naklanianie do zdrady zlinczuja mnie Powiem Ci tylko ze zdrada ma takze inne oblicze - czasem cementuje zwiazek, pozwala inaczej spojrzec na swojego partnera ktorego powoli zaczynamy uwazac za pierdole w szarosci powtarzalnych dni codziennych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 12.04.2005 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Ależ Was rajcują takie tematy!!!!!! I skład dyskutantów jest wciąż stały...... Tak to prawda. Jestem mloda i nie znam wszystkich pulapek zycia, wole poczytac, dowiedziec sie czegos od innych niz na wlasnym przykladzie, w razie potrzeby przypomniec sobie wszystko i wypic szklanke zimnej wody zamiast, albo isc pod zimny prysznic, niz potem prosic o porady ''jak ratowac malzenstwo'' A teraz, my mezczyzni przezywamy ciezkie czasy - spojrzcie Panowie - zewszad panienki w kazdym wieku mamia nas brzuszkami na wierzchu, nozkami odkrytymi az po ladne kraglosci posladkow, te bluzeczko spod ktorych cycuszki i brodaweczki na nasza pieszczote czekaja - jak tu zyc i wytrzymac ten zalwe bodzcow? Wszak my wzrokowcami jestemy faceci tez potrafia kusic, wzrokiem, ustami, torsem, umiesnionymi pupkami , specjalnym usciskiem dloni, w koncu nikt nie jest z kamienia i na cos reaguje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 agniesia - ja bym uwaga Yogi66 bym sie nie przejmowal. Jest kilka tematow ktore zawsze zainteresowanie wzbudza jak i zwiekszony udzial rozmowcow - tym jest takze SEX jak i wszystko hmmm..... powiazane z tym tematem Dobrze ze nie poruszamy kwesti glebszych w relacjach miedzy kobieta a mezczyzna w lozku i na codzien - to dopiero byloby wlozenie kija w mrowisko A co czerpania nauk z zycia innych - dobry sposob o ile wnioski wyciaga sie odpowiednie ale i tak istnieje niebezpieczenstwo, ze w krytycznym momencie, gdy nauki te beda nam potrzebne po prostu o nich zapomnimy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanka77 12.04.2005 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 donna: kiedyś Ponury63 podawał linka do takiego artykułu który wg mnie pasuje do tego watku: http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,53302,2547274.html Jareko gratuluję podziwiam Twoją szczerość i znajomość tematu (zwłaszcza o tym, że Panie kierują się sercem) - nie kazdy by sie odważył tu tak pisać Ziaba dopisz mnie do fanklubu jareko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 dziekuje za ten link - calkiem ciekawe spojrzenie na milosc Potwierdzajace jak i zadajace klam mym pogladom w tej materii. Jak sadze prawda jest posrodku i zalezy od egzemplarza Pamietam jak pierwszy raz zdradzilem - byl to odwet za zdrade mojej slubnej i to w 5 lat po poznaniu sie. Wyrzuty sumienia? Hmmm.... chyba nie mam sumienia gdyz nic takiego nie czulem. Satysfakcja ze odplacilem pieknym za nadobne? Tez nie - satysfakcja - owszem ale czysto fizyczna z przezytego orgazmu. Wlasciwie coz mi to "doswiadczenie" dalo? Realnie nic - pozwolilo tylko zauwazyc ze moja psychika pozwala przezyc cos takiego bez emocji post factum (co innego w trakcie - ale to oddzielny temat) joanka77 - no coz - kobieta tez czlowiekiem jest choc czasem chcialbym by byla tylko kobieta A znajomosc tematu...hmmm.... zyje sie juz troszke na tym padole a wiedze czerpalem z literatury (Lew Starowicz - "Eros, Natura, Kulktura" czytane z wypiekami na twarzy w pierwszej licealnej) jak i empirycznych doswiadczen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 12.04.2005 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 A miał ktoś kiedyś frajdę z tego że jednak nie zdradził?Łatwo ulec emocjom z byle kim i byle gdzie. Patrząc na wiele sytuacji po czasie, budzi się radość, że człowiek nie zwariował i nie uległ ekscytacji. To wielka satysfakcja. Ale każdy szuka swojego żródła radości gdzie indziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 12.04.2005 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 migota - bym zostal dobrze zrozumiany - nie naklaniam do zdrady. Wiernosc czy tez jej brak to indywidualna sprawa kazdego z nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 12.04.2005 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Jeśli ktoś jest wierny sobie, to będzie wierny i tej drugiej osobie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.