Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mieszkać z teściową??


Sylva

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom

Aha26 - nie zrozum mnie źle, ale na miejscu Twojego meża miałbym silne obiekcje w takim wypadku.

 

Twoja mama nie potrzebuje Ciebie ale dobrego psychologa dzięki któremu od nowa nauczy się cieszyć się życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje ,ja tez uwazam ,ze powinna skorzystac z pomocy psychologa jezeli w ciagu 4 lat nie poradzila sobie jeszcze z ta sytuacja,ale ona nie chce zadnych rad,ona tez wcale nie mowi,ze chce mieszkac ze mna.To ja poprostu sie o nia martwie i nie wyobrazam sobie zebym ja mogla zostawic skoro ona tak czesto placze .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Pozwole sobie mieć inne zdanie na tę kwestię ;)

 

Weź mame za rękę i zaprowadź do psychologa. Pomyśl, że jej nastroje mogą się udzielać pozostałym domownikom - chciałabys wtedy mieszkać w takim domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, a ja na wszelki wypadek na etapie projektu kazalam zaprojektowac poddasze. Jest duze, mozna w nim zrobic 2 pokoje, kuchnie i lazienke. Gdyby cos bedzie jak znalazl.

Nie jestem na dzis za mieszkaniem z tesciami czy nawet moimi rodzicami ale nie jestem pewna co bym zrobila gdyby.

Zreszta moi rodzice chca mieszkac sami .Tescie tez.

Moi jak bylam panna zawsze mowili - "jak sie pozenicie , powychodzicie za maz to wiedzcie ze z nami mieszkac nie bedziecie. Malzenstwo musi mieszkac samo, szczegolnie pierwsze lata po slubie"

Wtedy sie na nich zloscilam ale teraz wiem dlaczego tak mowili.

Zreszta oni doswiadczyli mieszkania z rodzicami - malo rozwodem sie nie skonczylo. 5 lat po slubie dostali wlasne mieszkanie i zyja szczesliwie do dzis juz 32 lata razem :p

Moi rodzice mowia nadal - nie bierzcie nikogo do swojego domu, mieszkajcie sami. Ladnie i pieknie jest przez pierwszy miesiac a pozniej zaczynaja sie zgrzyty w wiekszosci przypadkow. Sa tez rodziny zgodne ale oni znaja swoja corke ( mnie) wiec ... :lol:

A ze oni racje maja zawsze jak sie okazuje pozniej, wiec za ich rada jak na razie obstaje przy mieszkaniu bez rodzicow.

Jesli rodzice bede naprawde potrzebowac pomocy, beda np. chorzy, niesamodzielni nie odmowie im dachu nad glowa - tak mysle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkać! Chyba, że nienawiść istnieje i nie można prowadzić dialogu.

Czytam te wypowiedzi na "nie" i jestem coraz bardziej przerażona.

Może tak wiecej empatii? Kieruję te słowa do tych super młodych i zdrowych i egoistycznych. Jak się będziecie czuć za ileś tam lat będąc na miejscu swoich obecnych rodziców? Macie dzieci? Kochacie je, pieścicie, wycieracie pupy, zasmarkane nosy? Za te ileś lat powiedzą Wam - "Spadaj stary na drzewo"- bo chce mieszkać sam.

"Czas" jest sprawiedliwy , każdy musi umrzeć i każdy wcześniej (większość) musi być stary, a starość to choroby, różne. Inaczej z pupcią niemowlaka i inaczej z pupcią schorowanej mamy czy taty.

Poza tym mieszkając pokoleniowo dajemy dzieciom pozytywy i negatywy. Pokazujemy jakie relacje zachodzą miedzy ludźmi, jakie konflikty i jak się je rozwiazuje. Nikt nie mówi , że takie życie to sielanka, ale jeżeli w rodzinie jest umiejętność prowadzenia wyżej wspomnianego dialogu to wiele znaczy. Poza tym kontakt dzieci z dziadkami jest nieocenioną pomocą dla nas - rodziców. Sytuacja, kiedy mieszkamy w mieście w rówżnych blokach, ma wtedy zrozumienie, że chcemy byc sami, ale w domu, nawet tym najmniejszym zawsze jest na tyle luzu aby znaleźć ciszę i spokój. Zacznijmy szanować to , co mamy najcenniejszego, RODZINĘ! Odszedł nasz PAPIEŻ i czego od niego się nauczyliśmy? Chyba niewiele. Ale zawsze można to zmienić, życie jest piękne i tak krótkie , słońce wschodzi i zachodzi codziennie, i świat nie stanie kiedy nas zabraknie.

Pozdrawiam, mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest naturalna kolej rzeczy, kiedys ja odeszlam z domu, kiedys moje dzieci odejda na swoje,

pytanie bylo czy mieszkac z rodzicami dlatego, ze budujesz domek? z jakiej racji?

kiedys jak nasi rodzice sie zmecza zyciem, nie beda juz samodzielni to zawsze maja pokoj w naszym domu, co nie znaczy ze mamy ich odrazu zabierac do nas po wykonczeniu wnetrza.

Oczywiscie wiele rodzin mieszka trzypokoleniowo, ale to nie znaczy ze kazdy tak musi mieszkac, kto zbudowal domek.

Co innego gdy moja mama (jedna czy druga) wymaga opieki, a co innego jak ktos sie nudzi i zamierza mi w garnki zagladac i kontrolowac bielizne w szafie.

Skoro mozemy dzis mieszkac w osobnych mieszkaniach to dlaczego nie mozemy mieszkac osobno za pol roku, jesli nadal jestesmy zdrowi i nic poza budowa sie nie zmienilo?

Niech kazdy robi jak chce i tyle. 8)

 

A co do empatii - czy ktos wiedzac, ze nie lubie ludzi wykazuje sie empatia pakujac sie mi do domu bez zaproszenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Mama - za przeproszeniem, pierniczysz farmazony.

 

Już gdzies tu pisałem, że miłość i szacunek do rodziców nie oznacza automatycznie zabierania rodziców do domu, tym bardziej, że mają własny i na głowę im się nie leje.

 

Upada również argument o opiece. Lepszą opiekę zapewni im wynajęta pomoc - opiekunka - niż ja, będący czasem po 14 godzin poza domem.

 

Ale to wszystko opisałem w innym wątku, nie pamiętem już nazwy, ale też coś z teściową było ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...