Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mieszkać z teściową??


Sylva

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wlasnie ta lekcja mnie nauczyla, ze ludzie kolo 50 to nie sa starzy zniedolezniali ludzie, ze nasi rodzice prowadza aktywne zycie i maja swoje zainteresowania.

A ja opiekowalam sie swoja babcia i nikomu nie zycze takich stresow, czy to juz czy nie, co mam robic, 15letnia wnuczka... I dzieciom tych stresow zaoszczedze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Kroyena - Ci, którzy moga umrzeć w domu są szczęśliwcami, reszta niestety umiera w szpitalach, samochodach, pociągach itd.

 

I to bynajmniej nie z powodu tego, że ich nikt w rodzinie nie chciał w domu..

 

Wcześniej ludzie umierali w domach, szczególnie na wsi - to fakt, teraz lekarze walczą do upadłego o zycie pacjenta a w domach przewaznie nie ma takiej możliwości.

 

Obstawiam, że gdyby ktoś z Twoich bliskich miał choć cień szansy aby wywinąć się śmierci kosztem tego, że musi udać się do szpitala, w domyśle może równiez tam zakończyć swój zywot, to sam byś tę osobę w te pędy tam zawiózł.

 

Ja przynajmniej bym tak zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Kroyena - zgadza się, problem się pojawia wtedy, kiedy to ktoś z naszych bliskich musi stać się ofiarą takiego rozważania. Naturalnym jest, że będzie się walczyć o taką osobe do samego końca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Ktoś kiedyś powiedział, że dla faceta teściowa to zło konieczne ;)

 

A tu tak na rozluźnienie :

 

Fąfara do kolegi:

- Moja rodzina przeżyła ostatno katastrofę kolejową.

- Co się stało?

- Teściowa przyjechała do nas pociągiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie ta lekcja mnie nauczyla, ze ludzie kolo 50 to nie sa starzy zniedolezniali ludzie, ze nasi rodzice prowadza aktywne zycie i maja swoje zainteresowania.

A ja opiekowalam sie swoja babcia i nikomu nie zycze takich stresow, czy to juz czy nie, co mam robic, 15letnia wnuczka... I dzieciom tych stresow zaoszczedze.

 

 

agniesia, mialam to samo, tylko jak mialam lat 20 ale tez dzieciom swoim tych stresow zaoszczedze

Wiecie co ja rano balam sie popatrzec na moja babcie w lozku bo balam sie ze zastane ja niezywa.

A poniewaz mielismy piece jeszcze wtedy :cry: to musiam wejsc do jej pokoju z ranca zeby napalic jej w piecu zanim wyjde na uczelnie. Mieszkalysmy z babcia same.

Wiec wchodzilam do pokoju wogole na nia nie patrzac, zrobilam co swoje ( napalilam w piecu) i wychodzilam na nia znow nie patrzac.

Pozniej szlam na uczelnie i dzwonilam tel zeby sprawdzic czy zyje. Przykre ale prawdziwe.

Przezylam ten okres jakos, moim dzieciom takich "efektow specjalnych" w zyciu bede chciala zaoszczedzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie niepozorne pytanie a tyle emocji.

MIESZKAĆ, to jak ktoś napisał wcześniej, nie znaczy od razu się opiekować, chociaż opieka może być dwustronna bo to tylko i aż życie.

Wyrażając swoje opinie - a te każdy z nas ma inne - nie zmuszmy innych do takiego czy innego działania, wiec nie ma potrzeby się tak bardzo obruszać. Zachowania innych nas wkurzają a nasze własne też są z pewnością uciążliwe dla innych. I tak koło się zamyka.

Pozdrawiam, mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno już nie czytałam takich niedorzeczności jakie powypisywała mama.

Nie ma nic gorszego niż mieszkanie z rodzicami. Żadnych plusów. Dobrze, że mam mądrą mamę. Nawet po śmierci ojca ciągnie do swojego domu. Tam jest jej azyl, tam sobie rządzi. A ja nie muszę się krępować gdy chcę się z mężem poprzytulać czy pogadać. Nie znam z autopsji starszych ludzi, którzy nie zmuszeni naprawdę dramatycznymi sytuacjami chcieliby mieszkać z dorosłymi dziećmi. Znam natomiast wiele małżeństw gdzie kryzys za kryzysem bo mieszkaja na kupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M@riusz Radom czy rodzice oczekują tylko opieki :roll: :roll: Ja myślę, że bardziej chcą być blisko nas bo wtedy nie czują się odrzuceni :roll:

 

To tylko Twoja interpretacja. Według mnie mogą się tak czuć wtedy, gdy zakładasz własną rodzinę i odchodzisz "w nieznane". A co, jeśli znajdziesz pracę kilkaset km od miejsca zamieszkania rodziców ?

 

Oczywiście, że to tylko moja interpretacja. Ale to chyba normalne, że nasi rodzice czy teściowie chcą patrzeć jak rosną ich wnuki, chcą być z nimi i czuć się nam potrzebni. Śą ludzie którzy są inni i chcą po zabawie z wnukami wyjść do siebie i mieć święty spokój. Mają swoje zainteresowania, pracę, przyzwyczajenia. Ale są i tacy dla których bardzo ważne jest bycie razem ze swoimi bliskimi. Kązdy jest inny i każda sytuacja jest inna i dlatego niech każdy robi tak jak uważa i jak chce.

Mi tylko chodzilo o to, że nie moglabym zostawić któregoś z rodziców samego wtedy gdy wymagaloby ode mnie opieki i to nie zawsze z powodu niedomagania fizycznego ale także z powodów psychologicznych, spolecznych itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie skad sie bierze smutna samotnosc? Jesli moja tesciowa pozrywala w ciagu minionych lat wszystkie rodzinne kontakty, jesli nie ma zadnych przyjaciol i znajomych, jesli nie ma zainteresowan i pasji, to dlaczego ja mam teraz byc odpowiedzialna za jej samotnosc i wbrew sobie zapewniac jej towarzystwo oraz troszczyc sie o to aby ona czula sie potrzebna? :o

 

 

wlasnie nie wiem :wink:

ale czlowiekowi jakos zal sie robi ze ona taka samotna ....... tylko zal jest przez pierwsza chwile, a poniej tez jest zal - ze sie razem jednak zamieszkalo :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Pytanie skad sie bierze smutna samotnosc? Jesli moja tesciowa pozrywala w ciagu minionych lat wszystkie rodzinne kontakty, jesli nie ma zadnych przyjaciol i znajomych, jesli nie ma zainteresowan i pasji, to dlaczego ja mam teraz byc odpowiedzialna za jej samotnosc i wbrew sobie zapewniac jej towarzystwo oraz troszczyc sie o to aby ona czula sie potrzebna? :o

Nie chcę przesadzić ale: "Czcij swego ojca i swoją matkę abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi" Do przemyślenia - widać ta zasada jest wprowadzona przez Boga (dla jednych) lub przez mądrośc dawnego ludu (dla innych) jako dająca coś nam - tym co mają czcić i szanować. Może po prostu chodzi o naszą przyszłość? przypominam też bajkę (i chyba sztukę) "drewniany talerz" (może drewniana miska). Nie da się być dobrym tylko dla tych co są dobrzy dla nas - warunkowo. a jeśli nawet sie da to ilość dobra na świecie w ten sposób radykalnie sie zmniejsza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...