Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mieszkać z teściową??


Sylva

Recommended Posts

Inna sprawa, ze powiedziane jest równiez: Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: "dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoja żoną, i będą oboje jednym ciałem..." A więc nie ma nakazu mieszkania razem - nieomal wręcz przeciwnie. Ale ulżenie w samotnosci, pomoc, opieka - to jest wyraźne. Acha, no i jezeli są jednym ciałem to sądzę, że teściowa jest jak matka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja bardzo bym chciala mieszkac tylko z mezem i w przyszlosci z dziecmi,ale niestety bede musiala zabrac mame i babcie ze soba.Gdyby tata zyl pewnie by tak nie bylo,ale teraz nie mam innego wyjscia.

zawsze z zona marzylismy o mieszkaniu we dwoje; o wspanialym komforcie zycia malzenskiego; o wspanialym odizolowaniu sie od sasiadow. naszymi marzeniami zyli nasi rodzice - moi jak i mojej zony.

najbardziej jednak moj tata - bardziej nawet od nas. zapewne chcial przez nasza budowe spelnic swoje nieosiagniete marzenie o wlasnym domku. cieszylismy sie, ze tak to wyglada.

tata umarl nagle po pierwszym dniu zalewania law fundamentowych. bylo to 3,5 tygodnia temu. znalazla go mama w domu, przezyla (i przezywa) dramat, ktorego nijak da sie opisac; przezywam ten dramat rowniez ja (jej i swoj). przy pierwszych rozmowach o tym, ze musimy byc silni - powiedziala, ze jedyne czego sie boi, to byc samotna. moja reakcja byla natychmiastowa - mamusiu - bedziesz mieszkac z nami.

teraz musze sypiac w mieszkaniu mamy, razem z nia - paranoicznie boi sie byc sama w tym mieszkaniu. nie MAM praktycznie innego wyjscia. moja zona zgadza sie z tym wszystkim... czy tak do konca? - tego jeszcze nie wiem.

mam postawione dopiero fundamenty, ale juz teraz wiem, ze ten dom bedzie musial byc sprzedany a pobudowany nowy - wiekszy. dom, ktory zapewni komfort nam, mamie, rodzicom mojej zony (gdy zajdzie taka potrzeba), mojemu bratu kiedy bedzie przyjezdzal do rodziny. nowy dom bedzie domem rodzinnym - domem dla calej rodziny. aktualnie budowany rowniez, jednak ze wzgledu na wielkosc - nie bedzie komfortowy.

czy ja mam cos przeciwko mieszkaniu z tesciowa? z moja mama? - TAK, ale praktycznie nie ma czegos takiego, co bedzie wazniejsze od milosci, szacunku i troski dla najblizszych osob.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I Acha, no i jezeli są jednym ciałem to sądzę, że teściowa jest jak matka...

 

To jest oczywiście bardzo szlachetne podejście. Piękne słowa i piękne idee. Jeśli komuś udaje się to wprowadzić w czyn - to chylę czoła.

Ten wątek jest jednak o mieszkaniu pod wspólnym dachem, a nie o szeroko pojętym szacunku. Mieszkanie razem może byc tego szacunku przejawem, ale nie musi......... Może też paradoksalnie być jego smutnym końcem.

Scarab z wielkim smutkiem przeczytałam Twój post. Mam nadzieję, że uda Wam się wspólnie przeżyć te najgorsze chwile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SKARAB , bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty.Moze to jest tak ze do pewnych decyzji dochodzimy z wiekiem. Od siebie musze niestety dodac , ze moja tesciowa bardzo ciezko pracowala sobie na to , zebym kiedykolwiek chciala z nia mieszkac. Kazda rodzina jest inna , kazda ma swoje wartosci , nie oceniam innych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aggi i rrmi,

dziekuje wam za dobre slowo, czasami dorosly potrzebuje go jak male dziecko - latwiej sie wtedy zyje.

nie chce krytykowac tych ktorzy z tesciowa mieszkaja i tych, ktorzy nie chca z nia mieszkac. kazdy z nas jest inny, kazdy z nas mial inne dziecinstwo, kazdy z nas inaczej odchodzil z domu rodzinnego, kazdy z nas inaczej do niego wracal. to nowa rodzina musi podjac wlasiwa decyzje, nowa - wy (maz z zona) i mama jednego z was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bardzo bym chciala mieszkac tylko z mezem i w przyszlosci z dziecmi,ale niestety bede musiala zabrac mame i babcie ze soba.Gdyby tata zyl pewnie by tak nie bylo,ale teraz nie mam innego wyjscia.

zawsze z zona marzylismy o mieszkaniu we dwoje; o wspanialym komforcie zycia malzenskiego; o wspanialym odizolowaniu sie od sasiadow. naszymi marzeniami zyli nasi rodzice - moi jak i mojej zony.

najbardziej jednak moj tata - bardziej nawet od nas. zapewne chcial przez nasza budowe spelnic swoje nieosiagniete marzenie o wlasnym domku. cieszylismy sie, ze tak to wyglada.

tata umarl nagle po pierwszym dniu zalewania law fundamentowych. bylo to 3,5 tygodnia temu. znalazla go mama w domu, przezyla (i przezywa) dramat, ktorego nijak da sie opisac; przezywam ten dramat rowniez ja (jej i swoj). przy pierwszych rozmowach o tym, ze musimy byc silni - powiedziala, ze jedyne czego sie boi, to byc samotna. moja reakcja byla natychmiastowa - mamusiu - bedziesz mieszkac z nami.

teraz musze sypiac w mieszkaniu mamy, razem z nia - paranoicznie boi sie byc sama w tym mieszkaniu. nie MAM praktycznie innego wyjscia. moja zona zgadza sie z tym wszystkim... czy tak do konca? - tego jeszcze nie wiem.

mam postawione dopiero fundamenty, ale juz teraz wiem, ze ten dom bedzie musial byc sprzedany a pobudowany nowy - wiekszy. dom, ktory zapewni komfort nam, mamie, rodzicom mojej zony (gdy zajdzie taka potrzeba), mojemu bratu kiedy bedzie przyjezdzal do rodziny. nowy dom bedzie domem rodzinnym - domem dla calej rodziny. aktualnie budowany rowniez, jednak ze wzgledu na wielkosc - nie bedzie komfortowy.

czy ja mam cos przeciwko mieszkaniu z tesciowa? z moja mama? - TAK, ale praktycznie nie ma czegos takiego, co bedzie wazniejsze od milosci, szacunku i troski dla najblizszych osob.

Bardzo mi przykro z powodu smierci Twojego taty, wiem co teraz czujesz!Mysle ,ze doskonale rozumiesz dlaczego musze zabrac mame ze soba!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem doskonale i wierz mi, nie jest latwo komentowac takie pytania; pocieszac tych ktorzy cierpia; a najtrudniej jest zostawic tych, ktorych kochamy.

trzymaj sie aha, nie liczy sie tylko 'nowa' rodzina ktora zakladasz, ale rownie liczy sie rodzina ktora masz i ktora ci wszystko umozliwila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Ha - mimo wszystko radziłbym sprawę mocno skonsultować z mężem/żoną.

 

Jeśli oboje nie widzą problemu - super, jeśli jedno z nich ma coś przeciw to rodzi się problem. poważny problem który może mieć powazne konsekwencje w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...