mmiodek 07.05.2005 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2005 Inna sprawa, ze powiedziane jest równiez: Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: "dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoja żoną, i będą oboje jednym ciałem..." A więc nie ma nakazu mieszkania razem - nieomal wręcz przeciwnie. Ale ulżenie w samotnosci, pomoc, opieka - to jest wyraźne. Acha, no i jezeli są jednym ciałem to sądzę, że teściowa jest jak matka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarab 08.05.2005 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2005 A ja bardzo bym chciala mieszkac tylko z mezem i w przyszlosci z dziecmi,ale niestety bede musiala zabrac mame i babcie ze soba.Gdyby tata zyl pewnie by tak nie bylo,ale teraz nie mam innego wyjscia. zawsze z zona marzylismy o mieszkaniu we dwoje; o wspanialym komforcie zycia malzenskiego; o wspanialym odizolowaniu sie od sasiadow. naszymi marzeniami zyli nasi rodzice - moi jak i mojej zony. najbardziej jednak moj tata - bardziej nawet od nas. zapewne chcial przez nasza budowe spelnic swoje nieosiagniete marzenie o wlasnym domku. cieszylismy sie, ze tak to wyglada. tata umarl nagle po pierwszym dniu zalewania law fundamentowych. bylo to 3,5 tygodnia temu. znalazla go mama w domu, przezyla (i przezywa) dramat, ktorego nijak da sie opisac; przezywam ten dramat rowniez ja (jej i swoj). przy pierwszych rozmowach o tym, ze musimy byc silni - powiedziala, ze jedyne czego sie boi, to byc samotna. moja reakcja byla natychmiastowa - mamusiu - bedziesz mieszkac z nami. teraz musze sypiac w mieszkaniu mamy, razem z nia - paranoicznie boi sie byc sama w tym mieszkaniu. nie MAM praktycznie innego wyjscia. moja zona zgadza sie z tym wszystkim... czy tak do konca? - tego jeszcze nie wiem. mam postawione dopiero fundamenty, ale juz teraz wiem, ze ten dom bedzie musial byc sprzedany a pobudowany nowy - wiekszy. dom, ktory zapewni komfort nam, mamie, rodzicom mojej zony (gdy zajdzie taka potrzeba), mojemu bratu kiedy bedzie przyjezdzal do rodziny. nowy dom bedzie domem rodzinnym - domem dla calej rodziny. aktualnie budowany rowniez, jednak ze wzgledu na wielkosc - nie bedzie komfortowy. czy ja mam cos przeciwko mieszkaniu z tesciowa? z moja mama? - TAK, ale praktycznie nie ma czegos takiego, co bedzie wazniejsze od milosci, szacunku i troski dla najblizszych osob. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 08.05.2005 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2005 I Acha, no i jezeli są jednym ciałem to sądzę, że teściowa jest jak matka... To jest oczywiście bardzo szlachetne podejście. Piękne słowa i piękne idee. Jeśli komuś udaje się to wprowadzić w czyn - to chylę czoła. Ten wątek jest jednak o mieszkaniu pod wspólnym dachem, a nie o szeroko pojętym szacunku. Mieszkanie razem może byc tego szacunku przejawem, ale nie musi......... Może też paradoksalnie być jego smutnym końcem. Scarab z wielkim smutkiem przeczytałam Twój post. Mam nadzieję, że uda Wam się wspólnie przeżyć te najgorsze chwile. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 08.05.2005 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2005 SKARAB , bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty.Moze to jest tak ze do pewnych decyzji dochodzimy z wiekiem. Od siebie musze niestety dodac , ze moja tesciowa bardzo ciezko pracowala sobie na to , zebym kiedykolwiek chciala z nia mieszkac. Kazda rodzina jest inna , kazda ma swoje wartosci , nie oceniam innych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarab 09.05.2005 04:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2005 Aggi i rrmi,dziekuje wam za dobre slowo, czasami dorosly potrzebuje go jak male dziecko - latwiej sie wtedy zyje.nie chce krytykowac tych ktorzy z tesciowa mieszkaja i tych, ktorzy nie chca z nia mieszkac. kazdy z nas jest inny, kazdy z nas mial inne dziecinstwo, kazdy z nas inaczej odchodzil z domu rodzinnego, kazdy z nas inaczej do niego wracal. to nowa rodzina musi podjac wlasiwa decyzje, nowa - wy (maz z zona) i mama jednego z was. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.05.2005 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2005 A ja bardzo bym chciala mieszkac tylko z mezem i w przyszlosci z dziecmi,ale niestety bede musiala zabrac mame i babcie ze soba.Gdyby tata zyl pewnie by tak nie bylo,ale teraz nie mam innego wyjscia. zawsze z zona marzylismy o mieszkaniu we dwoje; o wspanialym komforcie zycia malzenskiego; o wspanialym odizolowaniu sie od sasiadow. naszymi marzeniami zyli nasi rodzice - moi jak i mojej zony. najbardziej jednak moj tata - bardziej nawet od nas. zapewne chcial przez nasza budowe spelnic swoje nieosiagniete marzenie o wlasnym domku. cieszylismy sie, ze tak to wyglada. tata umarl nagle po pierwszym dniu zalewania law fundamentowych. bylo to 3,5 tygodnia temu. znalazla go mama w domu, przezyla (i przezywa) dramat, ktorego nijak da sie opisac; przezywam ten dramat rowniez ja (jej i swoj). przy pierwszych rozmowach o tym, ze musimy byc silni - powiedziala, ze jedyne czego sie boi, to byc samotna. moja reakcja byla natychmiastowa - mamusiu - bedziesz mieszkac z nami. teraz musze sypiac w mieszkaniu mamy, razem z nia - paranoicznie boi sie byc sama w tym mieszkaniu. nie MAM praktycznie innego wyjscia. moja zona zgadza sie z tym wszystkim... czy tak do konca? - tego jeszcze nie wiem. mam postawione dopiero fundamenty, ale juz teraz wiem, ze ten dom bedzie musial byc sprzedany a pobudowany nowy - wiekszy. dom, ktory zapewni komfort nam, mamie, rodzicom mojej zony (gdy zajdzie taka potrzeba), mojemu bratu kiedy bedzie przyjezdzal do rodziny. nowy dom bedzie domem rodzinnym - domem dla calej rodziny. aktualnie budowany rowniez, jednak ze wzgledu na wielkosc - nie bedzie komfortowy. czy ja mam cos przeciwko mieszkaniu z tesciowa? z moja mama? - TAK, ale praktycznie nie ma czegos takiego, co bedzie wazniejsze od milosci, szacunku i troski dla najblizszych osob. Bardzo mi przykro z powodu smierci Twojego taty, wiem co teraz czujesz!Mysle ,ze doskonale rozumiesz dlaczego musze zabrac mame ze soba! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarab 09.05.2005 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2005 rozumiem doskonale i wierz mi, nie jest latwo komentowac takie pytania; pocieszac tych ktorzy cierpia; a najtrudniej jest zostawic tych, ktorych kochamy.trzymaj sie aha, nie liczy sie tylko 'nowa' rodzina ktora zakladasz, ale rownie liczy sie rodzina ktora masz i ktora ci wszystko umozliwila. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 09.05.2005 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2005 Ha - mimo wszystko radziłbym sprawę mocno skonsultować z mężem/żoną. Jeśli oboje nie widzą problemu - super, jeśli jedno z nich ma coś przeciw to rodzi się problem. poważny problem który może mieć powazne konsekwencje w przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarab 09.05.2005 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2005 lepiej wczesniej, niz za pozno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.