Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Musiałabym dłuuugo pisać! Wybrałam bardziej energiczną suczkę. Różnica przy tej wizycie była już tak ogromna, że nie było mowy o innym wyborze. Ta druga sunia była po prostu uderzająco smutna.

Myślę, że Yvette ma bardzo silny charakter. Już pierwszego dnia pobytu rozumiała dopskonale u kogo może szukać obrony i spokoju i zawsze gdy chciała się przespać przychodziła do moich nóg i kładła się tak, żeby choć trochę dotykać do gołej stopy. Na takie zachowane może też wpływać to, że to ja dawałam jej jeść. Nawet jeśli tak, to myślę, że oznacza to, że sunia potrafi kojarzyć i zapamiętywać. Jest bardzo towarzyska. Bardzo chętnie bawi się z wszystkimi, ale ponieważ jest malutka dużo śpi (o sikaniu kupkaniu nie wspomnę...). Najchętniej oczywiście spałaby przytulona do jednego z nas.

Za pierwszym razem gdy na noc została zamknięta w kojcu, wydostała się z niego dość szybko (odkryłam to rano po rozmiarach kałuż...). Awanturowała się niedługo, potem w nocy był spokój. Za drugim razem (gdy szliśmy w niedzielę na spacer a sunia jest na kwarantannie), też się wydostała i czekała na nas w domu (nalawszy na środku wielką kałużę). Dziś w nocy zabezpieczyłam kojec tak, że nie mogła się wydostać. To zresztą też dla jej bazpieczeństwa, bo po ścianach wiszą kable od lamp, a ona już podgryza wszystko co jej do pyszczka wpadnie. Awanturowała się przez całą noc! Nie przesadzam - przerwy było może trzy godziny! Żadne z nas nie spało, bo wariacje szczekania i wycia były niewyobrażalne. Niemniej jednak z tak silnym charakterkiem trzeba być naprawdę konsekwentnym, bo jak raz się popuści to koniec. Chociaż w nocy się wewnętrznie łamałam, to nie chcę, żeby kiedyś gdy będzie ważyła 35kg, spała w moim czy dzieci łóżku. Należy zatem od początku się tego trzymać. Dlatego staram się być bardzo konsekwentną. Efekt jednak jest taki, że cała rodzina dzisja się na nogach słania... :smile:

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanko, Twoja Yvette jest śliczna :smile:, gratuluję i niech zdrowo rośnie !

Od zawsze chciałam mieć fajną dużą sunię, ale "trafił" nam się przypadkiem śmieszny mały mieszaniec, którego uratowaliśmy przed śmiercią i już został. Jest kochany ten nasz Bryszard, ale marzę o Barneńczyku (Jagna, utwierdziłaś mnie w wyborze:smile:)... Niestety, mój mężucho nie chce słyszeć o jeszcze jednym zwierzaku :sad: - mamy też koteczkę i opiekujemy się mini-suczką naszej sąsiadki, która właściwie już się do nas "przeprowadziła" na stałe - niezła spryciara!. Kochani, pomóżcie, jak przekonać "Starego"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej tak, jak przywiazała sie sunia sasiadki: trafia Ci sie okazja, ktoś chce oddać szczeniaka, a potem mężunio się przywiązuje. Najlepiej byłoby znaleźć taką okazję, i postawić przed faktem dokonanym. Albo też takową "zaaranżowac" do czego jednak nie namawiam, bo nie wiem na jakich zasadach się dogadujecie i czy masz własne dochody na ewentualną "aranżację".

Mój małżonek nie lubi zwierząt (pochodzi z prawdziwej wsi, gdzie psy karmi sie resztkami, jeśli takowe zostaną na pańskim stole...:sad:). Dlatego zamówiłam psa, uzgodniłam cenę i przygotowana byłam do samodzielnego zapłacenia. Moje dzieci bardzo już chciały pieska, no i ja o nim od tak dawna marzę.

Ale ku memu zaskoczeniu, małżonek widząc moją determinację, dołożył mi się solidarnie do suni, razem ze mną wybierał, jeździł, po miski itp, a teraz podchodzi do niej i ją głaszcze i widzę, że się z niej cieszy. Raz tylko była awantura dlaczego sunia musi jeść karmę za 270zł/15kg :lol: (ach ta wieś polska i jej korzenie...).

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie. W Galerii Mokotów (Warszawa)w sklepie zoologicznym zaczęli sprzedawać psy. Sczeniaki przebywają w szklanych klatkach, małych (są np berneńczyki, na moje oko mają już jakieś 3 m-ce! są dwa w jednej klatce a miejsca tyle, że tylko kilka kroków mogą zrobić). Pieski tylko śpią (a jak nie śpią to leżą, bo co mają robić) nie zwracają już nawet uwagi na ludzi, są osowiałe. Przerażający widok! Przecież one powinny w tym wieku bawić się, biegać... Prawie się tam poryczałam. Chciałabym, żeby te psiaki szybko stamtąd zniknęły. Mam nadzieję, że właściciele tego sklepu się opamiętają... Dla nich to po prostu TOWAR.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, z tego wszystkiego wysłałam dwa razy ...

Alicjanko, wiem coś na temat mentalności wiejskiego gospodarza. U mojej sąsiadki (sympatycznej zresztą kobitki) oszczeniła się na początku listopada sunia (ta, która się do nas teraz "przykleiła&quot:wink:. Zainteresowanie gospodyni rodząca (w komórce na węglu) psiną ograniczyło się do rzucenia jej starego worka. Na świat przyszły trzy śliczne pannice, którymi my musieliśmy się zająć, bo żal było patrzeć, jak marzną w 20 stopniowym mrozie - zrobiliśmy im budę, odrobaczyliśmy je, karmiliśmy, wreszcie znaeźliśmy "dobre domy", a ich właścicielka nawet chyba tego nie zauważyła ... Ot, prawo dżungli. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki radzie innej właścicielki goldenki, pojechałam do Castoramy, gdzie kupiłam ogrodzenie do kompostownika. Składa się ono z czterech ścianek z siatki, która na dwóch końcach każdej ścianki jest zagięta tak, że można ścianki spiąć takimi "szpilkami" z drutu. Wykonanie tego jest bardzo porządne, tylko powierzchnia trochę mała (1m2). Dlatego my łączymy te cztery ścianki i dostawiamy do ściany. Tym sposobem powierzchnia nie jest najgorsza, tylko sunia mi pierwszej nocy wylazła z tego kojca odsuwając siatkę przy ścianie. Ale już wymyśliłam sposób, żeby nie dała rady i dlatego Yvette całą noc na mnie złorzeczyła :wink:. Całość kompostownika/kojca kosztuje 153zł, a potem mam zamiar go wykorzystać do kompostownika w ogrodzie, żeby mi sunia nadpsutych resztek nie wywlekała na ogród. W każdym razie polecam ten patent!

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialne! Pozwól, że skorzystam z patentu :smile:. Ja widziałam takie kompostowniki drewniane, co o tym myślisz? Mały miałby sobie co pogryzać, drewno jest chyba lepsze niż drut. Czy Twoja sunia gryzie to "ogrodzenie"?

W piątek jedziemy po szczeniaka berneńczyka, mam nadzieję, że wszystko się uda i też staniemy się dumnymi posiadaczami "małego stróża" :smile:.

Pozdrawiam wszystkich psiarzy

 

Karolina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karolino,

 

Ja się na drewniane nie zdecydowałam z kilku powodów: gryzienie takiego drzewa może się skończyć pokaleczeniem dziąseł (drzazgi), po drugie nie widziałam takich systemów drewnianych, w których ścianki można by łączyć w tak łatwy sposób jak w tej siatce, po trzecie pies nawet w kojcu chce wszystko widzieć co przy wersji drewnianej jest nieco zapewne ograniczone. W wersji siatkowej podobało mi się wykonanie, bo cała jest powleczona czymś na wierzchu, co zapobiega korozji, a poza tym łatwa w utrzymaniu w czystości. No i widać ze środka wszystko i mogę ją jeszcze później wykorzystać.

Napisz jak tab będzie z małym psiakiem!

Alicja

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jago, pozwól, że na razie nie będę podawać Ci namiaru na to źródło, bo nie chcę robić Ci "niedźwiedziej przysługi". Wraz ze znajomymi szukaliśmy berneńczyków w możliwej cenie ( w okolicach Warszawy chcą 2300). My znaleźliśmy osobę z południa, która sprowadza te psy bez rodowodu z Czech. Mamy pełną swiadomość, że jest to ryzykowne, bo piesek może być chory, albo np mieć dysplazję. Mamy jednak nadzieję, że tak nie będzie (nadzieja matką głupich, ale przecież każda matka kocha swoje dzieci :smile: ). Po pieska jedziemy w piątek, zrobimy mu potem wszystkie badania, prześwietlenie i jeśli okaże się, że wszystko OK to będę mogła z czystym sumieniem dać Wszystkim zainteresowanym namiary. Niestety nie możemy być fizycznie obecni na imprezce u Opalki, ale duchem będziemyz Wami. Miłej zabawy!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc bardziej mnie interesuje czy mi potem pies -śmieciarz czegoś z kompostownika nie wywlecze. W tej metalowej wersji, szpilki do zamykania są dłuższe niż płotek, tak że możesz całość umocować w ziemi. Mój kompostownik będzie tak daleko od domu, że nawet jeśli by cuchniał to i tak nie poczuję. Natomiast ponieważ resztki w kompostowniku przysypujesz warstwami ziemią, żeby chciały się rozłożyć, to taki kompostownik nie śmierdzi agresywnie. To nie są odchody ludzkie czy zwierzęce, tylko resztki roślinne i biologiczne i jako takowe bardzo nie śmierdzą.

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że berneńczyki coraz bardziej popularne! To świetne psy, ale faktycznie lepiej sprawidzić hodowlę, rodziców itd, bo pies z dysplazją albo chorymi oczami (też częsta wada u tej rasy), to ogromny kłopot i ból serca. Karolinko, gratuluję odpowiedzialności, to rzadko spotykane, szkoda, że nie pogadamy u Opalki..

Jago35 - powiem szczerze, że nasze nicki są tak podobne (ja też podpisuję się Jaga, na niektórych forach jestem....Jagna35! a znajomi i mąz mówią do mnie Jaga), że boję się czasem, że będą nas mylić!

Pozdrawiam

JagNa

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Jagna dnia 2003-02-25 15:07 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...