Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

My byliśmy, w grupie warszawskiej już o tym pisałam, ale szerzej to wystawa na Torwarze to jednak pomyłka - strasznie ciasno, małe ringi, brak ekip sprzątających co na Wystawie o randze Międzynarodowej jest spotykane chyba tylko w Polsce - tyle goryczy, a z przyjemnych spraw to oczywiscie atmosfera rywalizacji , dużo pięknych psów i nasza sunia wygrała klasę młodzieży :grin:

Agata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2002-12-05 14:12, ewusia wrote:

A co powiecie o sznaucerach? Nie miniaturach (szczekliwe okrutnie)....

 

Jak mawiają adwokaci: "Protest!".

Miniatury nie są szczekliwe, tylko trochę bardziej rozmowne.

Jako "przywódca stada" bronię naszego domownika. To "facet" stateczny, wcale nie szczekliwy, nic w domu jeszcze nie zniszczył, a jest u nas kilka lat od szczeniaka. Broda może trochę marna - bardziej przypomina Papę Smerfa, bo rośnie mu na boki a nie w dół. W dodatku nietypowy, bo biały.

Reszta - dokładnie jak ewusia opisała: kocha aportowanie - zabierze obiekt latający nawet pitbulowi (co nie jest dla niego bezpieczne), chodzi bez smyczy i nie ucieka, na wezwanie wraca do domu, nie brudzi tam, gdzie nie powinien, nie linieje, przyjaciel kotów i wszelkiej drobnej zwierzyny. A poza nami nie widzi świata, co demonstruje witając nas po pracy. Wtedy może trochę poszczeka. Pies ideał, a różne już widziałem. W sąsiedztwie jest jeszcze kilka sznaucerów (miniatury i średniaki) - wszystkie OK, ale OCZYWIŚCIE nie takie jak nasz. :lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialam dokladnie takiego samego sznaucera!!! Niestety bez przerwy uciekal i wreszcie kiedys z takiej ucieczki do mnie nie wrocil :sad: Poniewaz jednak szczwana byla z niego bestia, umial sobie wszystkich wokol palca owijac, weic mysle ze sobie dobrez poradzil. Jezeli twoj sznaucer pochodzi ze znanej warszawskiej hodowli (ktora juz jak slyszalam nie istnieje) to moze tu wchodzic w gre ten sam podstep jaki mial miejsce z moim bialym sznaucerem, ktoremu nie rosla broda tylko boki: byl on potomkiem sznaucerki i west highlind teriera, zarejestrowanym a jakze jako bialy sznaucer z rodowodem. Krzyzowka mila na celu uzyskanie pozdanego wetdy bialego koloru. Sedzia psi szybko poznal sie na tym podtepie, a my zaplacilismy za niego odpowiednio wiecej.

Nie umniejsza to jednak faktu, ze taka krzyzowka jest tym bardziej unikalna i wyjatkowa! Pozdrawiam (wlasciciela i psa)

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hodowla rzeczywiście warszawska - może ta sama, Jakie były rzeczywiste początki tej rasy, nie wiem. Rodzice tego naszego byli już biali. Znamy się dobrze z pewną sędziną, która również hodowała sznaucery, ale nic o takiej kombinacji nie mówiła. Może nie wie, ale sna wszystkich hodowców sznaucerów. Nasz zdobył nawet jakieś medale, ale zrobiliśmy to bardziej dla naszego dziecka - mógł być dumny. Potem podrósł (syn) i już nam tak nie zależało. Hodowli nie będziemy prowadzić.

Kiedyś był ciekawy przypadek, bo u naszego weterynarza spotkały się trzy "białasy" - nasz i dwa inne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Długo nie pisałam, ale to wszystko przez naszego Bradona, który pół dnia siedzi samotnie i zaraz po pracy gnam co sił do domu żeby juz dłużej nie tęsknił. Jeśli ktoś jest już zdecydowany na wzięcie Berneńczyka to radzę się jeszcze dobrze zastanowić - to jest tak kochane i śliczne stworzenie, że można głowę stracić! :grin:

Kupiłam sobie "psiej literatury" i teraz cały czas analizuję naszą pozycję w stadzie :smile:. Polecam "Okiem psa", zaczeliśmy postepować według wskazówek autora i nie uwierzycie, Bradon mimo, że ma dopiero 12 tygodni, wraca zawsze gdy się go woła, siada na komendę, aportuje, "mówi" jak chce wyjść na siusiu, nie żebrze przy stole i jest miły dla naszych gości (wręcz zbyt miły :smile:). Rosnie prawie 1 kilo na 1 1/2 tygodnia i je, je i je. Przepraszam za brak świeżych zdjęć, ale może uda mi się poprawić już wkrótce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Okiem psa" powinni przeczytać wszyscy właściciele psów. I wziąć to sobie do serca. O ile spokojniejsze by było życie ich i wszystkich sąsiadów. Psa można i trzeba szkolić (nawet samemu), ale to trzeba robić świadomie i z sercem.

Żeby było śmieszniej, swoją książkę pożyczyłem sąsiadom, którzy właśnie kupili szczeniaka. I ten maluch ją zamienił na kupkę śmieci. Niewdzięcznik!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karolino,

Ale jak on "mówi", że chce siusiu? Ja mam goldenkę 12to tygodniową i usiłuję ją nauczyć załatwiania się na dworze, ale ona jeszcze nie kuma. Druga rzecz, że strasznie często sika, bo je mokrą (gotowaną) karmę. Powiedz jak swojego uczyłaś?

No i co z nocą? Wychodzisz z nim w nocy?

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mały siedzi pół dnia w kojcu, albo w nocy to niestety leje (nigdy go za to nie karzemy), bo tak jak mówisz je gotowane "zupki", dużo warzyw, a to niestety jest wodniste. Natomiast, gdy jesteśmy w domu to piesek biega luzem po salonie. ilekroć siada przy drzwiach to go wypuszczamy (teraz już wie, że to taki znak dla nas, że trzeba otworzyć mu drzwi). Uczyliśmy go tak, że zaraz po wyjęciu z kojca wynosimy go na dwór. Jest siku - pochwała plus (koniecznie) smakołyk, jest kupka - pochwała plus (koniecznie) smakołyk. Mały migiem wyczaił, że załatwianie się na dworze to fajna rzecz i teraz już przestał nam nawet robić kupki w kojcu tylko trzyma, aż wrócimy, bo wie, że za tym idą profity :smile:. Smakołyków nie można nadużywać (do 10-12 dziennie). Najlepiej kupić jak najmniejsze, albo kruszyć (twarde to cholerstwo)wcześniej duże porcje np. psie ciasteczka albo różne takie. W ten sam sposób uczymy go reszty - nigdy prawie nie trzeba go karać.

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Karolina dnia 2003-04-16 09:40 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oddzywałam się bo byłam chora i musiałam się zajmować nowym nabytkiem. Nie zdawałam sobie sprawy, że trzeba mu poświęcać tyle czasu. Budzi się ok. 4 w nocy i potem cały czas chce się bawić - biedny nasz kocurek (już nie wie gdzie ma się schować). Gryzie wszystko co się da. Siusia i siusia i ...

Od wczoraj wychodzimy z nim na spacery. Zobaczymy jak to będzie. Dzisiaj został w domu sam, aż się boję co zastanę w domu jak wrócę.

A i jeszcze jedno co zrobić, żeby przestał nas gryźć? Robi to jak jest rozbrykany i uspokojenie go graniczy z cudem. Boże ile ten pies ma energi.

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2003-04-16 11:46 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...