MHAL 09.07.2003 06:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 witam i dziękuję za rady. Prawdopodobnie zrezygnuję z pomysłu posiadania azjaty. Mam spore doświadczenie ale niestety nie w hodowli psa tak grożnego i trudnego jak ten. Przez 12 lat byłam szczęśliwą posiadaczką goldenki. Nasza Belunia była przyjacielem i członkiem rodziny. Niestety nie był to pies obronny chociaz parę razy zachowała się w sposób skutecznie odstaszający potencjalnego napastnika. Mieszkała w domu moich rodziców - niewielkie osiedle domków, gdzie wszyscy się znają i pilnuja swoich domów. Belunia znała i przyjaźniła się ze wszystkimi. Teraz zamieszkam w innym miejscu gdzie nie wszyscy jeszcze się znamy, wokół trwają budowy, na razie jest to po prostu koniec wsi. Dom będzie wolnostojący i mam małe dziecko a w planach drugie. Potrzebuję psa, który będzie skutecznie stróżował i pilnował dzieci i nas a jednocześnie nie będzie postrachem dla sąsiadów i naszych oczekiwanych gości a odstraszy tych nieoczekiwanych. Musze też wziąć pod uwage fakt, że mój mąż nigdy nie miał psa. Reasumując jestem w kropce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 09.07.2003 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 MHAL, mądra z Ciebie kobitka. Reformowalna, a to rzadkie zjawisko Jest naprawdę dużo ras wspaniale stróżujących a jednocześnie łagodnych i kochających ludzi (a dzieci w szczególności) i inne stwory. Ja mam berneńczyka - tak jak Maluszek, Karolina, Danajot i jeszcze kilka innych osób i o tym psie mogę stanowczo powiedzieć: groźnie wygląda, groźnie szczeka kiedy ktoś się pojawi, ale kiedy my się przywitamy - on leży po chwili dnem do góry i każe się miziać po brzuszku. Dziecko dwuletnie robi z nim dosłownie co chce. Obce dzieci to samo. Nie atakuje kotów, psów ani innych zwierzaków. No dobra, raz chciał się pobawić z myszką polną i "pacnął" ją łapą przyjaźnie. Myszka nie przeżyła Poza tym jest jeszcze Leonberger - piękny, wielki, łagodny, ale w obronie dziecka odda życie. Wspaniałe są też sznaucery olbrzymy. Mądre, kochające i bardzo opanowane. Maluszkowa mówiła mi też o wilczarzach - łagodny, ale nikt nie wejdzie na teren gdzie jest metrowy pies Poczytaj, poszukaj a na pewno znajdziesz coś dla siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 09.07.2003 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 MHAL - jeżeli zdecydujesz się na psa z dużych ras weź pod uwagę, że psy te żyją bardzo krótko Ostatnio czytałam, że wilczarz, żyje ok 7-9 lat Terner, który szkoli mojego psa mówił, że ludzie boją się dużych, czarnych psów i właśnie on polecał wilczarza, jako psa (nie jest czarny), który będzie odstraszał samym wyglądem a jak pisała Jagna jest on bardzo łagodnym zwierzęciem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MHAL 09.07.2003 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 Za Waszą radą poczytałam o berneńczyku. No no nie sądziłam, że o psie można pisać w samych superlatywach Jeżeli wszystko co piszą o tej rasie w necie jest prawda - a raczej tak, bo potwierdzają to Wasze posty- to trzeba będzie ze ślubnym dobrze pomysleć Kto wie czy się nie zdecydujemy A tak w ogóle to zastanawiamy sie również nad owczarkiem niemieckim. Były i są takowe psy w rodzinie i u znajomych. Bezwzględnie wymagają szkolenia i dobrego wychowania. Zreszta jak każdy pies - moim zdaniem - szczególnie duży. Czytałam niestety, że coraz trudniej o dobre psy z dobrej hodowli. Spory popyt i duża reprodukcja - moda na te psy -spowodowały jakieś zaburzenia w psychice tej rasy. Czy spotkaliście się z tym problemem i co o nim sądzicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 09.07.2003 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 Witam po przerwie, Właśnie jestem po wizycie w Związku Kyn. gdzie złożyłam metrykę Yvette, żeby dostać rodowód. I mam dość nieprzyjemne wrażenia. Po pierwsze jeśli chcecie coś takiego załatwić w związku, to bez kasy (takiego okienka co przyjmuje pieniądze), się nie obejdzie. A kasa jest czynna od sasa do lasa - nie całkiem w tych godzinach co związek a nawet jeśli to np z dwugodzinną przerwą. Po drugie ludzie którzy tam pracują być może kochają zwierzęta, ale na pewno nie ludzi. Możecie sobie stać przed samym nosem osoby tam pracującej przez długą chwilę, a nie podniesie on/ona nawet rzęsy. Po trzecie musicie zabulić 125zł (w tym składka członkowska i opłata za rodowód) ale rodowód możecie odebrać po "dwóch, trzech miesiącach". No i musicie go odebrać osobście, przecież oni nie będą się fatygować na pocztę... Ogólnie jestem pod bardzo negatywnym wrażeniem, mam wrażenie, że tak jak często w środowisku koniarskim dominuje zawiść i nienawiść, jeden drugiego hodowcę by utopił w łyżce wody, chyba, że jest "ze swoich" Jestem zniesmaczona. A z przyjemniejszych rzeczy moja Yvette ma już skończone 6 miesięcy! Zaczyna dostawać dłuższej sierści, chociaż wciąż w stosunku do innych Goldenów wygląda nieco "nieopierzona". Od ciepłej wiosny śpi na dworze - ma wyłożone legowisko na taras (zadaszony). Co przyjadę z pracy to się okazuje, że miała jakąś przygodę np. złowiła pszczołę i jej pysk wygląda jak u ryby-młota, bo napuchł Jest STRASZNYM pieszczochem, wręcz namolnym jeśli jest kilkugodzinna przerwa w pieszczotach. Poza tym jest zrównoważona, ale i psychicznie delikatna. Nie można na nią nakrzyczeć, bo zachowuje się potem jakby ją ktoś pobił i serce mi się kroi w paseczki, że jest taka zmaltretowana. Myślę, że trafiłam super psa na nasze potrzeby (2 dzieci), bo ja sama lubię "ciepłe i przytulaśne" psy. Mój sąsiad ma owczarka niem. i tylko on w zasadzie ma z niego radość jak spełnia jego polecenia. Cała reszta rodziny z 3 dzieci włącznie jest w opinii tego psa poniżej jego pozycji w stadzie i zupełnie ich ignoruje. Taki pies by mnie nie bawił. Moja sunia cały czas stara się być przy nas i choćby dotykać kawałeczkiem ciała. To jest przeurocze. To jest właśnie pies rodzinny. No i z dziećmi nadaje się idealnie. Nigdy na nie nawet nie warknęła, a potrafią wymyślać niezłe "tortury" (np usiłują jeździeć na jej grzbiecie...). Pozdrawiam psiarzy, Alicja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 09.07.2003 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2003 A my jesteśmy zachwyceni bernardynem. Wcale nie jest prawdą, że to takie bardzo łagodne psy, w końcu są psami pasterskimi i stada bronią, czyli mogą być groźne (o czym wszystkich nieznajomych informuję). Poza tym robią wrażenie samą swoją wielkością i basowym szczekaniem. Nasz jest kochany, pogodny, jest na pewno większy niż berneńczyk i rasa jest mniej modna, co też związane jest z ceną. Wszystkie nasze psy żyją na dworze (teraz są trzy, ale bernardyn tylko jeden, reszta kundle) mam nadzieję, że nie krzywdują sobie, że nie w domu. Biegają wolno, nikt ich nigdy nie uwiązywał. Bernardyn wchodzi do domu jedynie w lecie, gdy jest mu za gorąco i szuka chłodu. Aha, mamy też kota, wszystkie zwierzaki żyją w symbiozie. Dzieci go uwielbiają (on je chyba też), jak były młodsze, to jeździły na grzbiecie, wreszcie postawiłam veto z uwagi na ich wielkość (dzieci rosną, nie tylko cudze, choć cudze szybciej).Co do obronności, to moja ciotka stosuje bardzo piękny tekst: jak kogoś, typu pan od sprawdzania licznika, wpuszcza do domu, to mówi, że przy niej pies nic nie zrobi i psa "uspakaja". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 10.07.2003 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2003 A co powiecie o sznaucerach? Nie miniaturach (szczekliwe okrutnie), średniakach (ruchliwość do n-tej potęgi) tylko o olbrzymach? Zresztą "olbrzym" to szczególne słowo. Moja Sonia jest olbrzymem wielkości goldena (35kg żywej wagi), czarnego umaszczenia i -jak się śmieje mój ślubny- babą z brodą ( oficjalna nazwa brodacz monachijski). Jest to psina kochająca dzieci, spokojna, choć uwielbia się bawić jak szczeniak (ma obecnie około 5 lat), nie szczeka bez potrzeby.Ta rasa ma tylko jedną wadę- wszyscy w rodzine muszą ją kochać. Inaczej pies jest smutny, chorowity. Nie przesadzam... Jak każdy duży pies potrzebuje dużo ruchu ale i na to jest sposób: uwielbiają aportować. Mając kilka zabawek w ręce można nie ruszając się z miejsca "wybiegać" psa. Moja Sońka wprost uwielbia takie biegu-biegu choćby raz dziennie. Inna sprawa to nauka. Nasza Pani z hodowli przestrzegała aby naukę przeprowadzać wielokrotnie w ciągu dnia ale nie dłużej niż 2-5 minut. Dłużej pieś ten nie potrafi się skupić na jednym zadaniu. Natomiast jest pojętna i szybko łapie o co chodzi. No i dla mnie bardzo istotna sprawa-latające "koty" z psiej sierści po domu. Miałam owczarka niemieckiego. Mądrości wielkiej. Ale gubił sierść cały !! rok.Taka tej rasy uroda. A sznaucera strzygę 4 x do roku (średnio co 2 miesiące) i w zasadzie z "kotami" mam spokój. Inną zaletą tej rasy jest niewątpliwie spokój, z jakim podchodzi do zaczepiających ją psów - na spacerze tego nie da się uniknąć. Ze zdziwioną "miną" spogląda na zaczepialskiego. Nie wiem jak się zachowa gdy przyjdzie jej wystąpić w obronie właściciela, i nie chcę się przekonać Natomiast był przypadek,gdy obcy facet otworzył sobie drzwi wejściowe, że nie zdążył powiedzieć dzień dobry. Sonia z "pianą na pysku" (czytaj zjeżony kark, zęby na wierzchu i charchot wydobywający się z gardła)zastapiła mu drogę i facio z przepraszaniam dał tyły. To samo dotyczy ogrodu. Obcy nie ma prawa wstepu, chyba że my jesteśmy w pobliżu, wtedy jest OK. A gdy przyjdzie do ciebie, położy mordę na kolanach i popatrzy miłośnie tymi swoimi czarnymi ślepiami......... Ech, to trzeba mieć psa, żeby to zrozumieć........ Ewusia, Od jakiegoś czasu ja + małżonek jesteśmy fanami brodatych olbrzymów i przymierzamy się do nabycia takowego. Mamy jednak dylemat: spodziewane szczeniaki będą na wiosnę, natomiast w tej chwili jest do wzięcia 2-letni samiec pochodzący z tejże zaufanej hodowli. Jego obecny właściciel, (weterynarz) stwierdził, że nie ma dla niego czasu i przeniósł go z domu do kojca, po czym doszedł do wniosku, ze tak właściwie, to chce się go pozbyć. I w tej chwili zatroskana właścicielka hodowli, z której ten pies pochodzi, szuka dla niego nowego domu. No i pytanie: czy to okazja (pies młody, ale odchowany), czy też kłopot (spotkanie z niewiadomym). Właścicielka hodowli za niego ręczy, bo go systematycznie odwiedza. Stwierdza, iż jest to pies pozbawiony miłosci, ale uważa, ze jest to jeszcze ‘do odrobienia’ No i co tu postanowić? Za kilka dni mamy go odwiedzić – zobaczymy, co podpowie nam intuicja. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 10.07.2003 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2003 Kolejna sprawa - jestem ciekawa opinii forumowych psiarzy w kwestii: najpierw pies, potem dziecko. U nas dzieci sa dopiero w planach. Słyszałam tu i ówdzie, ze psy bywaja zazdrosne i obrazone, gdy pojawia się nowy członek rodziny. Czy macie jakies doświadczenia w tej kwestii? pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 10.07.2003 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2003 Moim zdaniem jest to układ idealny, jeśli chcemy psa dla siebie, a nie dla dzieci. Psu trzeba potrzeba powięcić sporo czasu na wychowanie i być konsekwentnym w postępowaniu. Przy małych dzieciach po pierwsze nie ma tak dużo czasu, po drugie niestety zmieniają się nieco priorytety. I nie możemy od małych dzieci wymagać takiej konsekwencji jak od siebie. A inteligencja psa podpowiada mu drogę, jak to wykorzystać. Dorosły pies i małe dziecko to dobra para. Jak go przygotowąc na malucha poczytacie w mądrych książkach. Gorzej dziecko i szczeniak - dziecko ma swoje wyobrażenie o obcowaniu z psem i trochę go "narowi", trochę rozpieszcza, czasem niechcący krzywdzi. Najtrudniej chyba mieć szczeniaka i niemowlaka. To tak, jakby mieć bliźniaki.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 11.07.2003 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2003 Ella, mam nadzieję, że jak zobaczycie tego dwuletniego sznaucerka, pokochacie go Jeśli chodzi o dzieci, to zależy od psa/rasy. Psy, które z natury lubią dzieci, nie będą miały najmniejszego problemu z pojawieniem się niemowlaczka. Pokochają go na pewno, będą się nim opiekowały, zabawiały. A na pewno lepiej i wygodniej jest odchować sobie psiaka wcześniej, aniżeli wychowywać i psa i dziecko. Może to być zabawne, ale baaaardzo uciążliwe. Oczy trzeba mieć wtedy wszędzie Zdarzają się psiaki, które po prostu dzieci nie tolerują. I takie muszą wychowywać się razem z dziećmi (ale raczej zaakceptujuą tylko te, z którymi się wychowują). Ja miałam takiego właśnie (kundelka), nabyłam go będąc jeszcze dzieckiem (no nie takim małym, miałam z 10 lat). Wspaniały piesek, ale jak już stał się dorosłym psiakiem, dzieci trzeba było trzymać od niego z daleka. Sam starał się ich unikać, ale zdarzały się powarkiwania na chcącego się do niego przytulić szkraba (nigdy na szczęście nie pogryzł żadnego, ale widać było, że cierpi w ich towarzystwie i gdyby nie kontrola dorosłych, różnie mogło być). Był w stanie zaakceptować jedynie starsze osobniki Życzę wpaniałego psiaka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 11.07.2003 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2003 Osówka, Marta, dzięki za porady, zachęty i ciepłe słowa . Mamy coraz większą ochotę na tego sznaucerka. Jesteśmy umówieni na wizytę u niego za dwa tygodnie. pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jprzedworski 11.07.2003 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2003 Mamy coraz większą ochotę na tego sznaucerka. Jesteśmy umówieni na wizytę u niego za dwa tygodnie. Zawsze mówię, że sznaucer TO JEST TO! Ja bym naszego "świra" (kocha aportować) nie zamienił na żadną inną rasę. Ma prawie 6 lat, a wygląda dokładnie jak ten: http://www.dogomania.pl/galeria/989849795.html Znacie tę stronę BTW? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 11.07.2003 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2003 Uroczy ten biały psiak. Chyba ma z góry wybaczoną każdą psotę, bo wygląda rozbrajająco... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jprzedworski 12.07.2003 07:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2003 Kiedy w dodatku sznaucery (przynajmnie te, które znam) zbytnio nie psocą. Trochę się waham czy to pisać, bo ktoś mi to potem wypomni, że oszukuję , ale takie są moje obserwacje. To psy bardzo żywe i "z pasją", ale raczej nie niszczyciele. Nasz jest może jeszcze bardziej wyjątkowy, bo NIC nie zniszczył. Nawet naimniejszego kapcia. Jego największą psotą było wyjadanie na spacerze różnych odpadków, ale i to mu przeszło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 12.07.2003 09:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2003 białe słodkie cudo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 12.07.2003 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2003 Extra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 24.08.2003 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2003 Ale tu dawno nikogo nie było! Właśnie dzisiaj oglądałm swojego pieska. Ma 2,5 tygodnia i wygląda jak mały czarny hipopotam. Ma 8 rodzeństwa, mówię Wam posikać się można ze wzruszenia. Będę go mieć już w październiku. Tylko czy dom się zdąży "wykończyć"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 25.08.2003 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2003 Osówko jakiego pieska bierzesz i co powiedzą na to Twoje trzy kocurki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 25.08.2003 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2003 No JA się cieszę, więc one też MUSZĄ się cieszyć . Chociaż jeszcze nie wiedzą. Pierwszy kotek jest oswojony z odwiedzającymi nas kundelkiem i trzema jamnikami szorstkowłosymi, te nowe też się już oswajają, na razie tylko optycznie. Ale Filemon tak przepięknie bawi się z jednym z psów (on u nas właściwie rezyduje - chyba go adoptujemy, ale inni nasi sąsiedzi też go lubią, więc zrobimy aukcję)- wałkują się, obejmują, kotłaszą - coś pięknego...Tak naprawdę chciałabym oddać jednego z tych nowych kotów - kocurka o umaszczeniu dalmatyńczyka. Może chcecie? Piesek będzie hovawartem, same mnie zapłodniłyście pomysłem tu na forum. Po konfrontacji okazały się bardzo podobne z wyglądu do mojego Śp pieska, tylko większe. Rzeczywiście wśród hodowców panuje jakaś szalona wojna, ale "wyabstrachowałam "się. Śledząc swoje poczynania wkrótce będę mieć schronisko.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 25.08.2003 16:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2003 Osówko kocurka to już mam - więc na razie nowego nie przyjmę Może jak już się przeprowadzimy. Teraz nie mogę zostawiać aż tylu zwierzaków na głowie moich teściów. Hovki to piękne psy Gdzie go kupiłaś? Teraz jak będziemy się spotykać forumowo to psia grupa (czytaj berneńczykowa ) powiększy się o Hovka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.