Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

witam i dziękuję za rady. Prawdopodobnie zrezygnuję z pomysłu posiadania azjaty. Mam spore doświadczenie ale niestety nie w hodowli psa tak grożnego i trudnego jak ten. Przez 12 lat byłam szczęśliwą posiadaczką goldenki. Nasza Belunia była przyjacielem i członkiem rodziny. Niestety nie był to pies obronny chociaz parę razy zachowała się w sposób skutecznie odstaszający potencjalnego napastnika. Mieszkała w domu moich rodziców - niewielkie osiedle domków, gdzie wszyscy się znają i pilnuja swoich domów. Belunia znała i przyjaźniła się ze wszystkimi.

Teraz zamieszkam w innym miejscu gdzie nie wszyscy jeszcze się znamy, wokół trwają budowy, na razie jest to po prostu koniec wsi. Dom będzie wolnostojący i mam małe dziecko a w planach drugie.

Potrzebuję psa, który będzie skutecznie stróżował i pilnował dzieci i nas a jednocześnie nie będzie postrachem dla sąsiadów i naszych oczekiwanych gości a odstraszy tych nieoczekiwanych. Musze też wziąć pod uwage fakt, że mój mąż nigdy nie miał psa.

Reasumując jestem w kropce :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

MHAL, mądra z Ciebie kobitka. Reformowalna, a to rzadkie zjawisko :wink:

Jest naprawdę dużo ras wspaniale stróżujących a jednocześnie łagodnych i kochających ludzi (a dzieci w szczególności) i inne stwory. Ja mam berneńczyka - tak jak Maluszek, Karolina, Danajot i jeszcze kilka innych osób i o tym psie mogę stanowczo powiedzieć: groźnie wygląda, groźnie szczeka kiedy ktoś się pojawi, ale kiedy my się przywitamy - on leży po chwili dnem do góry i każe się miziać po brzuszku. Dziecko dwuletnie robi z nim dosłownie co chce. Obce dzieci to samo. Nie atakuje kotów, psów ani innych zwierzaków. No dobra, raz chciał się pobawić z myszką polną i "pacnął" ją łapą przyjaźnie. Myszka nie przeżyła :(

Poza tym jest jeszcze Leonberger - piękny, wielki, łagodny, ale w obronie dziecka odda życie. Wspaniałe są też sznaucery olbrzymy. Mądre, kochające i bardzo opanowane. Maluszkowa mówiła mi też o wilczarzach - łagodny, ale nikt nie wejdzie na teren gdzie jest metrowy pies :p

Poczytaj, poszukaj a na pewno znajdziesz coś dla siebie :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MHAL - jeżeli zdecydujesz się na psa z dużych ras weź pod uwagę, że psy te żyją bardzo krótko :( Ostatnio czytałam, że wilczarz, żyje ok 7-9 lat :(

Terner, który szkoli mojego psa mówił, że ludzie boją się dużych, czarnych psów i właśnie on polecał wilczarza, jako psa (nie jest czarny), który będzie odstraszał samym wyglądem a jak pisała Jagna jest on bardzo łagodnym zwierzęciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za Waszą radą poczytałam o berneńczyku. No no nie sądziłam, że o psie można pisać w samych superlatywach :wink: :D Jeżeli wszystko co piszą o tej rasie w necie jest prawda - a raczej tak, bo potwierdzają to Wasze posty- to trzeba będzie ze ślubnym dobrze pomysleć :D Kto wie czy się nie zdecydujemy :D

A tak w ogóle to zastanawiamy sie również nad owczarkiem niemieckim. Były i są takowe psy w rodzinie i u znajomych. Bezwzględnie wymagają szkolenia i dobrego wychowania. Zreszta jak każdy pies - moim zdaniem - szczególnie duży. Czytałam niestety, że coraz trudniej o dobre psy z dobrej hodowli. Spory popyt i duża reprodukcja - moda na te psy -spowodowały jakieś zaburzenia w psychice tej rasy.

 

Czy spotkaliście się z tym problemem i co o nim sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po przerwie,

 

Właśnie jestem po wizycie w Związku Kyn. gdzie złożyłam metrykę Yvette, żeby dostać rodowód. I mam dość nieprzyjemne wrażenia.

Po pierwsze jeśli chcecie coś takiego załatwić w związku, to bez kasy (takiego okienka co przyjmuje pieniądze), się nie obejdzie. A kasa jest czynna od sasa do lasa - nie całkiem w tych godzinach co związek a nawet jeśli to np z dwugodzinną przerwą. Po drugie ludzie którzy tam pracują być może kochają zwierzęta, ale na pewno nie ludzi. Możecie sobie stać przed samym nosem osoby tam pracującej przez długą chwilę, a nie podniesie on/ona nawet rzęsy. Po trzecie musicie zabulić 125zł (w tym składka członkowska i opłata za rodowód) ale rodowód możecie odebrać po "dwóch, trzech miesiącach". No i musicie go odebrać osobście, przecież oni nie będą się fatygować na pocztę...

Ogólnie jestem pod bardzo negatywnym wrażeniem, mam wrażenie, że tak jak często w środowisku koniarskim dominuje zawiść i nienawiść, jeden drugiego hodowcę by utopił w łyżce wody, chyba, że jest "ze swoich"

Jestem zniesmaczona.

 

A z przyjemniejszych rzeczy moja Yvette ma już skończone 6 miesięcy! Zaczyna dostawać dłuższej sierści, chociaż wciąż w stosunku do innych Goldenów wygląda nieco "nieopierzona". Od ciepłej wiosny śpi na dworze - ma wyłożone legowisko na taras (zadaszony). Co przyjadę z pracy to się okazuje, że miała jakąś przygodę np. złowiła pszczołę i jej pysk wygląda jak u ryby-młota, bo napuchł :lol:

Jest STRASZNYM pieszczochem, wręcz namolnym jeśli jest kilkugodzinna przerwa w pieszczotach. Poza tym jest zrównoważona, ale i psychicznie delikatna. Nie można na nią nakrzyczeć, bo zachowuje się potem jakby ją ktoś pobił i serce mi się kroi w paseczki, że jest taka zmaltretowana. Myślę, że trafiłam super psa na nasze potrzeby (2 dzieci), bo ja sama lubię "ciepłe i przytulaśne" psy. Mój sąsiad ma owczarka niem. i tylko on w zasadzie ma z niego radość jak spełnia jego polecenia. Cała reszta rodziny z 3 dzieci włącznie jest w opinii tego psa poniżej jego pozycji w stadzie i zupełnie ich ignoruje. Taki pies by mnie nie bawił. Moja sunia cały czas stara się być przy nas i choćby dotykać kawałeczkiem ciała. To jest przeurocze. To jest właśnie pies rodzinny. No i z dziećmi nadaje się idealnie. Nigdy na nie nawet nie warknęła, a potrafią wymyślać niezłe "tortury" (np usiłują jeździeć na jej grzbiecie...).

Pozdrawiam psiarzy,

Alicja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my jesteśmy zachwyceni bernardynem. Wcale nie jest prawdą, że to takie bardzo łagodne psy, w końcu są psami pasterskimi i stada bronią, czyli mogą być groźne (o czym wszystkich nieznajomych informuję). Poza tym robią wrażenie samą swoją wielkością i basowym szczekaniem. Nasz jest kochany, pogodny, jest na pewno większy niż berneńczyk i rasa jest mniej modna, co też związane jest z ceną. Wszystkie nasze psy żyją na dworze (teraz są trzy, ale bernardyn tylko jeden, reszta kundle) mam nadzieję, że nie krzywdują sobie, że nie w domu. Biegają wolno, nikt ich nigdy nie uwiązywał. Bernardyn wchodzi do domu jedynie w lecie, gdy jest mu za gorąco i szuka chłodu. Aha, mamy też kota, wszystkie zwierzaki żyją w symbiozie. Dzieci go uwielbiają (on je chyba też), jak były młodsze, to jeździły na grzbiecie, wreszcie postawiłam veto z uwagi na ich wielkość (dzieci rosną, nie tylko cudze, choć cudze szybciej).

Co do obronności, to moja ciotka stosuje bardzo piękny tekst: jak kogoś, typu pan od sprawdzania licznika, wpuszcza do domu, to mówi, że przy niej pies nic nie zrobi i psa "uspakaja".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie o sznaucerach? Nie miniaturach (szczekliwe okrutnie), średniakach (ruchliwość do n-tej potęgi) tylko o olbrzymach? Zresztą "olbrzym" to szczególne słowo. Moja Sonia jest olbrzymem wielkości goldena (35kg żywej wagi), czarnego umaszczenia i -jak się śmieje mój ślubny- babą z brodą ( oficjalna nazwa brodacz monachijski). Jest to psina kochająca dzieci, spokojna, choć uwielbia się bawić jak szczeniak (ma obecnie około 5 lat), nie szczeka bez potrzeby.Ta rasa ma tylko jedną wadę- wszyscy w rodzine muszą ją kochać. Inaczej pies jest smutny, chorowity. Nie przesadzam...

Jak każdy duży pies potrzebuje dużo ruchu ale i na to jest sposób: uwielbiają aportować. Mając kilka zabawek w ręce można nie ruszając się z miejsca :smile: "wybiegać" psa. Moja Sońka wprost uwielbia takie biegu-biegu choćby raz dziennie.

Inna sprawa to nauka. Nasza Pani z hodowli przestrzegała aby naukę przeprowadzać wielokrotnie w ciągu dnia ale nie dłużej niż 2-5 minut. Dłużej pieś ten nie potrafi się skupić na jednym zadaniu. Natomiast jest pojętna i szybko łapie o co chodzi.

No i dla mnie bardzo istotna sprawa-latające "koty" z psiej sierści po domu. Miałam owczarka niemieckiego. Mądrości wielkiej. Ale gubił sierść cały !! rok.Taka tej rasy uroda. A sznaucera strzygę 4 x do roku (średnio co 2 miesiące) i w zasadzie z "kotami" mam spokój.

Inną zaletą tej rasy jest niewątpliwie spokój, z jakim podchodzi do zaczepiających ją psów - na spacerze tego nie da się uniknąć. Ze zdziwioną "miną" spogląda na zaczepialskiego. Nie wiem jak się zachowa gdy przyjdzie jej wystąpić w obronie właściciela, i nie chcę się przekonać :smile: Natomiast był przypadek,gdy obcy facet otworzył sobie drzwi wejściowe, że nie zdążył powiedzieć dzień dobry. Sonia z "pianą na pysku" (czytaj zjeżony kark, zęby na wierzchu i charchot wydobywający się z gardła)zastapiła mu drogę i facio z przepraszaniam dał tyły. To samo dotyczy ogrodu. Obcy nie ma prawa wstepu, chyba że my jesteśmy w pobliżu, wtedy jest OK.

A gdy przyjdzie do ciebie, położy mordę na kolanach i popatrzy miłośnie tymi swoimi czarnymi ślepiami......... Ech, to trzeba mieć psa, żeby to zrozumieć........

 

 

 

Ewusia,

Od jakiegoś czasu ja + małżonek jesteśmy fanami brodatych olbrzymów i przymierzamy się do nabycia takowego.

Mamy jednak dylemat: spodziewane szczeniaki będą na wiosnę, natomiast w tej chwili jest do wzięcia 2-letni samiec pochodzący z tejże zaufanej hodowli. Jego obecny właściciel, (weterynarz) stwierdził, że nie ma dla niego czasu i przeniósł go z domu do kojca, po czym doszedł do wniosku, ze tak właściwie, to chce się go pozbyć. I w tej chwili zatroskana właścicielka hodowli, z której ten pies pochodzi, szuka dla niego nowego domu.

No i pytanie: czy to okazja (pies młody, ale odchowany), czy też kłopot (spotkanie z niewiadomym). Właścicielka hodowli za niego ręczy, bo go systematycznie odwiedza. Stwierdza, iż jest to pies pozbawiony miłosci, ale uważa, ze jest to jeszcze ‘do odrobienia’

No i co tu postanowić?

Za kilka dni mamy go odwiedzić – zobaczymy, co podpowie nam intuicja.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna sprawa - jestem ciekawa opinii forumowych psiarzy w kwestii: najpierw pies, potem dziecko. U nas dzieci sa dopiero w planach. Słyszałam tu i ówdzie, ze psy bywaja zazdrosne i obrazone, gdy pojawia się nowy członek rodziny. Czy macie jakies doświadczenia w tej kwestii?

pozdro :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest to układ idealny, jeśli chcemy psa dla siebie, a nie dla dzieci. Psu trzeba potrzeba powięcić sporo czasu na wychowanie i być konsekwentnym w postępowaniu. Przy małych dzieciach po pierwsze nie ma tak dużo czasu, po drugie niestety zmieniają się nieco priorytety. I nie możemy od małych dzieci wymagać takiej konsekwencji jak od siebie. A inteligencja psa podpowiada mu drogę, jak to wykorzystać. Dorosły pies i małe dziecko to dobra para. Jak go przygotowąc na malucha poczytacie w mądrych książkach. Gorzej dziecko i szczeniak - dziecko ma swoje wyobrażenie o obcowaniu z psem i trochę go "narowi", trochę rozpieszcza, czasem niechcący krzywdzi. Najtrudniej chyba mieć szczeniaka i niemowlaka. To tak, jakby mieć bliźniaki.... :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ella, mam nadzieję, że jak zobaczycie tego dwuletniego sznaucerka, pokochacie go :)

Jeśli chodzi o dzieci, to zależy od psa/rasy. Psy, które z natury lubią dzieci, nie będą miały najmniejszego problemu z pojawieniem się niemowlaczka. Pokochają go na pewno, będą się nim opiekowały, zabawiały. A na pewno lepiej i wygodniej jest odchować sobie psiaka wcześniej, aniżeli wychowywać i psa i dziecko. Może to być zabawne, ale baaaardzo uciążliwe. Oczy trzeba mieć wtedy wszędzie :)

Zdarzają się psiaki, które po prostu dzieci nie tolerują. I takie muszą wychowywać się razem z dziećmi (ale raczej zaakceptujuą tylko te, z którymi się wychowują). Ja miałam takiego właśnie (kundelka), nabyłam go będąc jeszcze dzieckiem (no nie takim małym, miałam z 10 lat). Wspaniały piesek, ale jak już stał się dorosłym psiakiem, dzieci trzeba było trzymać od niego z daleka. Sam starał się ich unikać, ale zdarzały się powarkiwania na chcącego się do niego przytulić szkraba (nigdy na szczęście nie pogryzł żadnego, ale widać było, że cierpi w ich towarzystwie i gdyby nie kontrola dorosłych, różnie mogło być). Był w stanie zaakceptować jedynie starsze osobniki :)

 

Życzę wpaniałego psiaka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy coraz większą ochotę na tego sznaucerka. Jesteśmy umówieni na wizytę u niego za dwa tygodnie.

:p

 

Zawsze mówię, że sznaucer TO JEST TO! :lol: :lol: :lol:

Ja bym naszego "świra" (kocha aportować) nie zamienił na żadną inną rasę. Ma prawie 6 lat, a wygląda dokładnie jak ten: http://www.dogomania.pl/galeria/989849795.html

Znacie tę stronę BTW?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy w dodatku sznaucery (przynajmnie te, które znam) zbytnio nie psocą. Trochę się waham czy to pisać, bo ktoś mi to potem wypomni, że oszukuję :wink: , ale takie są moje obserwacje. To psy bardzo żywe i "z pasją", ale raczej nie niszczyciele. Nasz jest może jeszcze bardziej wyjątkowy, bo NIC nie zniszczył. Nawet naimniejszego kapcia. Jego największą psotą było wyjadanie na spacerze różnych odpadków, ale i to mu przeszło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

No JA się cieszę, więc one też MUSZĄ się cieszyć :wink: . Chociaż jeszcze nie wiedzą. Pierwszy kotek jest oswojony z odwiedzającymi nas kundelkiem i trzema jamnikami szorstkowłosymi, te nowe też się już oswajają, na razie tylko optycznie. Ale Filemon tak przepięknie bawi się z jednym z psów (on u nas właściwie rezyduje - chyba go adoptujemy, ale inni nasi sąsiedzi też go lubią, więc zrobimy aukcję)- wałkują się, obejmują, kotłaszą - coś pięknego...Tak naprawdę chciałabym oddać jednego z tych nowych kotów - kocurka o umaszczeniu dalmatyńczyka. Może chcecie?

Piesek będzie hovawartem, same mnie zapłodniłyście pomysłem tu na forum. Po konfrontacji okazały się bardzo podobne z wyglądu do mojego Śp pieska, tylko większe. Rzeczywiście wśród hodowców panuje jakaś szalona wojna, ale "wyabstrachowałam "się.

Śledząc swoje poczynania wkrótce będę mieć schronisko.... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osówko kocurka to już mam - więc na razie nowego nie przyjmę :( Może jak już się przeprowadzimy. Teraz nie mogę zostawiać aż tylu zwierzaków na głowie moich teściów.

Hovki to piękne psy :D Gdzie go kupiłaś? Teraz jak będziemy się spotykać forumowo to psia grupa (czytaj berneńczykowa :D ) powiększy się o Hovka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...