Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

Witam.

 

Wlowik

Tak jak pisałam wzięliśmy rocznego psa od obcych ludzi, po prostu z ogłoszenia. Bałam się tego, bo psa chowanego od szczeniaczka znasz "od podszewki", wiesz czego się po nim spodziewać i jaki ma charakter. Sytuacja zmusiła nas do tego, żeby poszukać dorosłego psa, mieliśmy włamanie do domu i głownie to dla mojego poczucia bezpieczeństwa chciałam psa, który będzie sygnalizował, głownie w nocy, że coś się dzieje. A nasza wyżełka się do tego nie nadaje, bo owszem szczeka, ale najpierw trzeba ją obudzić i to tak solidnie trzeba budzić.

Ponieważ była brana od obcych ludzi to nie wiem jak była traktowana i jakie ma doświadczenia życiowe. Jest nieufna w stosunku do mężczyzn, to świadczy o tym, że ma za sobą jakieś przykre doświadczenia. Pomimo tego, że bardzo ją zachęcam do wejścia do domu i kuszę smakołykami, to nie wchodzi. Musi to być czymś spowodowane, może była karcona za wchodzenie do domu. Najchętniej położyłaby się w drzwiach i patrzyła co my robimy wewnątrz, ale próg przekracza tylko przednimi łapkami. Wiosną, latem kiedy drzwi będą otwarte może zdecyduje się wejść dalej, ale narazie nie umiem jej do tego przekonać. Im bardziej ją zachęcam, to zaczyna piszczeć i ucieka. Chciałaby i boi się. Dlaczego? To tylko ona wie. Poza tym była zaniedbana, niewyczesana, skołtuniona, chuda jak nieszczęście, zapchlona. Teraz jest wyczesana, zastosowałam środki przeciw pchłom (tzw. kropelkę), sierść jej zaczyna błyszczeć, przytyła. Codziennie staram się jej poświęcić czas, żeby popieścić, poprzytulać. I ona odpłaca się radością kiedy wracamy z pracy i kiedy rano otwieramy drzwi. Poza tym podejrzewam, że miała szczeniaki (to mi się w głowie nie mieści) ale świadczą o tym wyciągnięte sutki. Nie wiem co przeżyła, a to ma na nią napewno duży wpływ na jej zachowanie i charakter. Jeżeli chodzi o stosunki z wyżełką są bardzo dobre, są zgodne, bawią się pięknie.

Mam nadzieję, że z czasem poczuje się u nas całkowicie jak w swoim domu. A ze swojej strony zrobię wszystko, żeby jej ten dom zapewnić.

 

Pozdrawiam

Wiola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja polecam zdjęcia naszych pupilków:

http://krzystu.net/swiderlandia/desktopdefault.aspx?tabindex=3&tabid=30&path=psy&currentstrip=1&search=

Są słodkie nieprawdaż?

Niestety już niedługo powędrują do swoich nowych domów. Moja córka jest niepocieszona, zawsze zostawialiśmy sobie jednego. ale na razie niestety nie mamy warunków i czasu aby zwiększyć stado o jeszcze jednego psa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Moiro, one są baaaaaaardzo słodkie. Żal je oddać do obcych ludzi. Oby tylko trafiły na dobrych właścicieli. Pewnie z tym masz duże rozterki, czy im będzie dobrze. Ja mam dwie sunie więc w perspektywie kiedyś taki sam problem, ale nie można sobie zostawiać każdego psiaczka, nawet jeden z miotu to już dużo.

Współczuję Twojej córeczce, bo ona pewnie bardzo jest do nich przywiązana.

 

Pozdrawiam

Wiola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mam takich rozterek. Kryterium cenowe wyklucza ludzi, którzy by nie szanowali psów. Gdybym oddawała za darmo to pewnie miałabym wyrzuty sumienia i musiałabym ustalić jakieś kryterium wyboru. Ale przy sprzedaży psów rasowych cena odstrasza ludzi, dla których pies to zabawka, lub jeszcze gorzej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie zawsze tak jest, że cena odstrasza ludzi. Są tacy którzy rasowe psy traktują jak biznes i właśnie oprócz pieniędzy te psy nic dla nich nie znaczą. Na każdej wystawie psów w lecie są komunikaty, żeby wypuścić psy z zamkniętych samochodów. Kilka lat temu nawet zdarzyło się w Krakowie, że pies zdechł w samochodzie. :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO :evil: :evil: :evil:

To nie są prawdziwi hodowcy, tylko handlarze.

Pies jest zwierzęciem udomowionym, czyli kontakt z człowiekiem jest niezbędny do prawidłowego rozwoju emocjonalnego psa.

Ja miałam do czynienia tylko raz z taka sytuacją, że nie kupiliśmy psa ostrzeżeni przez innego znajomego hodowcę, że u niego psy mają często problemy emocjonalne (jest nawet nazwa tej choroby) związane właśnie z zamknięciem w kojcu i zbyt małym poświęceniem czasu psu. Nie kupiliśmy. Tylko zastrzegam psy były ładnie odżywione, zdrowe fizycznie, ale smutne i bały się człowieka.

Przy czym muszę przyznać, że sami mieliśmy taką suczkę, którą musieliśmy w końcu uśpić właśnie z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym. Urodziła się u nas, wychowała się u nas razem z rodzeństwem. Zostawiliśmy sobie właśnie ją (gdyż nie chcieliśmy robić nikomu problemów) a jej brata zostawiliśmy dla teścia.

Żadne z jej rodzeństwa nie przejawiało oznak agresji czy strachu przed ludźmi, a ta jedna tak. Od chwili urodzenia nie dała się dotknąć żadnemu człowiekowi, chowała się w najdalszy kąt i piszczała tak żałośnie i strachliwie, że postanowiliśmy że ją zostawimy i malutkimi kroczkami przyzwyczaimy do miłości. Niestety z każdym dniem było gorzej. A najgorsze jest to że ona naprawdę nas kochała. Najwyżej skakała gdy wracaliśmy z pracy i najgłośniej szczekała z wyraźną radością w głosie. Ale każda próba pogłaskania, czy kontaktu powodowała, że podkulała ogon i uciekała. Staraliśmy się dwa lata. A pownieważ brak dotyku i przerost emocji powodował u niej niepokojące zjawisko "podgryzania" od tyłu. Po kilku razach podgryzienia córki (o naszych tylnych częściach posiniaczonych nie wspomnę) stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować i jej pomóc.

:cry: Bardzo długo kac moralny męczył nas do tego stopnia, że chcieliśmy zawrócić czas.

Niestety bezpieczeństwo moje córki jest ważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mam takich rozterek. Kryterium cenowe wyklucza ludzi, którzy by nie szanowali psów. Gdybym oddawała za darmo to pewnie miałabym wyrzuty sumienia i musiałabym ustalić jakieś kryterium wyboru. Ale przy sprzedaży psów rasowych cena odstrasza ludzi, dla których pies to zabawka, lub jeszcze gorzej.

 

Tylko, ze bardzo czesto psy rasowe za wysoka cene kupuja ludzie, ktorzy chca sie popisac przed znajomymi i chca taka ladna droga zabawke. Samo kryterium cenowe to zdecydowanie za malo. Wolalabym oddac psa za darmo, ale w dobre rece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira, ja nie wcale do Ciebie zastrzeżeń jako hodowcy, tylko napisałam, że jeśli ktoś zapłaci dużą kwotę za szczeniaka wcale nie oznacza, że będzie odpowiednio traktował psa. Różni są ludzie i w różnym celu kupują rasowe psy i w ogóle psy. Tak jak napisała mbz, samo kryterium cenowe to za mało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Niestety to co pisze Joanka77 i mbz to prawda. Sama znam ludzi, którzy duże pieniądze dali za pięknego małego szczeniaczka, ale szczeniaczek dorósł i siedzi teraz w kojcu z dala od domu bo niszczy zadbany trawnik. I chyba nie jest zbyt szczęśliwy. Poza tym ile rasowych psów błąka się po lasach w okolicach Warszawy. Przecież ktoś je kiedyś kupił i wydawało mu się, że będzie kochał. Ale jak w taki sposób znaleźć dobry dom dla maluchów? Nie ma cudownego sposobu. Pozostaje mieć nadzieję, że szczeniaczki Moiry trafią w dobre ręcę.

 

Pozdrawiam

Wiola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może macie rację, że niektórych stać na wydanie dużych pieniędzy i brak szacunku jak nie dla zwierzęcia to chociaż do mamony. Ale jakoś nie spotkałam się, a zwłaszcza mój mąż z ludźmi, którzy by źle traktowali psy kupione od nas. Większość z nich to myśliwi - więc mój mąż utrzymuje kontakty. Ci którzy nie są myśliwymi - część z nich dzwoni do nas z okazji jakiś świąt pochwalić się pieskami, a kilku z nich spotykamy na wystawach. Poza tym w umowie sprzedaży psa jest u nas zapis, że w przypadku chęci zrezygnowania z psa, musimy zostać poinformowani i jeżeli obecny właściciel nie znajdzie domu zastępczego, to my zabieramy pieska (do 6 miesięcy od zakupu zwracając połowę ceny).

 

Poza tym prawdziwie rasowe psy mają tatuaże, po których zawsze można zindentyfikować właściciela psa (związek kynologiczny prowadzi rejestr właścicieli psów). Więc te błąkające się psy (rasowe :-? ) jeżeli mają tatuaż to raczej sie zgubiły niż zostały wyrzucone, gorzej jest z tymi kupowanymi jako rasowe (np. w Falenicy), ale brakuje im tatuażu - nie sposób w tedy udowodnić tym bezdusznym ludziom ich winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Słuchajcie, mam prośbę o wyjawienie mi waszych doświadczeń. Jedna z naszych szczeniaczek ma przepuchlinę pępkową. To pierwszy raz u naszych piesków, więc musimy się kierować doświadczeniem innych i tu problem, każdy co innego radzi.

Nasza weterynarz radzi operować jak najwcześniej (czyli jak tylko zaczną jeść same) i oddzielić od matki.

Wczoraj znowu mąż był na przeglądzie miotu i w Związku mu powiedzieli, że najlepiej to tego nie ruszać teraz, tylko dopiero jak przestaną rosnąć. Fakt jamniki tak szybko rosną, że może i szwy będą się rozciągać.

Czy ktoś z was miał podobną sytuację?

O to jest pytanie operować czy nie operować (oczywiście teraz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U szczeniaków zdarza się przepuklina i najczęściej jest tak, że jest miękka i daje się bez problemów wmasowywać - jeśli tak jest to masować jak najczęściej. Gdy u moich szczeniaków zdarzała się przepuklina to czekałam aż dorosną - bo często jest tak, że obywa się bez operacji.

Agata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak to nie ma co czekać , bo jamnik to niskopodłogowy psiak :wink: i jest niebezpieczeństwo, że może sobie uszkodzić brzuszek. Poza tym jeżeli nie daje się już przepuklina wcisnąć to istnieje możliwość innych powikłań ( nie będę tu ich wypisywać, bo lekarz napewno powiedział o nich) , a szew po operacji będzie mały i szybko się zagoi.

Pozdrawiam i życzę zdrowia maleństwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och bardzo chcę mieć kota, a moja córka jeszcze bardziej. Ale przy 9 psach miałby raczej nikłe szanse na przeżycie.

A co przepuchlinki to jej to nie przeszkadza, innych powikłań na razie nie ma. Wstała i chodzi, chociaż jest bardzo lękliwa. Weterynarz też nam mówi żeby już operować, ale w sekcji jamników (a to przecież specjaliści) powiedzieli to co juz wcześniej pisałam a także w tej chwili musielibyśmy ją odstawić od matki, co by nie uszkodziła jej szwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira Mialam kiedys sunie z przepuklina , ale to byl bullterier.

Nie wiem jak jest z jamnikami . My robilismy operacje jak

sunia miala 2lata. Nie bylo zadnego problemu.

Moge dac Ci tel. do lekarza moich psow , on ma jamniki

od bardzo wielu lat to moze Ci cos doradzi. Jest to

lekarz z pod W-wy.

bonnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem szczesliwa posiadaczka 4-letniej, biszkoptowej labradorki i jej 2-letniego syna, i na pewno nigdy nie zamienilabym tej rasy na zadna inna.

Buffy - bo tak sie wabi - znalazlam w hodowli w czechach, i nie jest prawda ze psy z czech sa jakies gorsze, po prostu sa tansze o 1/2 - 1/3 ceny od psow kupowanych w polsce. Moze powodem tej ceny sa mniejsze koszty utrzymania pieska (markowe karmy sa o polowe tansze), a moze hodowcy nie sa tak pazerni.

W kazdym razie moje psy sa przekochane!!! :)

Pol roku przed kupnem mojej Buffy siedzialam w ksiazkach o wychowywaniu psa, byl wtedy tez kapitalny serial na Animal Planete. Jesli moge Wam doradzac, kupcie psa z domowej hodowli a nie z takiej gdzie pieski sa w kojcach.

Jesli chcecie wiedziec cos wiecej o pieskach z czech lub o wychowywaniu psa pytajcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira Mialam kiedys sunie z przepuklina , ale to byl bullterier.

Nie wiem jak jest z jamnikami . My robilismy operacje jak

sunia miala 2lata. Nie bylo zadnego problemu.

Moge dac Ci tel. do lekarza moich psow , on ma jamniki

od bardzo wielu lat to moze Ci cos doradzi. Jest to

lekarz z pod W-wy.

bonnie

Dzięki bonnie mamy stałą raczej dobrą weterynarz i z samą operacją nie ma problemu, chodziło mi raczej właśnie o doświadczenia innych osób co do terminu operacji.

Sunia z przepuchlinką (Baka) została z nami - jej rodzeństwo już sobie znalazło nowe domy. I jestem bardzo zdziwiona bo wcześniej była jakaś lękliwa i nieśmiała, a teraz kiedy mieszka sama z mamą stała się strasznie rozbrykana. Dzisiaj rano nawet zaczęła oszczekiwać na wzór mamusi. Może bycie jedynakiem nie jest takie złe.

Co do operacji to jednak poczekamy. Przy takiej pogodzie różnica temperatur miedzy domem a podwórkiem spowodowała by przeziębienie u psa wypuszczanego na siusiu, który ma obniżoną odporność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira, czy uważasz, że relacja: pogoda -operacja pieska jest istotna w każdym wypadku?

Pytam , bo od dwóch miesięcy jestem właścicielką uroczego basseta, który okazał się wnętrem :( .

Cała historia kosztuje nas sporo nerwów, bo piesek został nam sprzedany za duże pieniądze jako zdrowy, doskonały eksterierowo, itp...

Ale mniejsza z tym. Konieczna jest operacja usunięcia jąderka, które jest w jamie brzusznej i chcieliśmy to zrobić jak najszybciej. Do tej pory zupełnie nie przyszło mi do głowy, że różnica temperatur może być problemem... Muszę o to zapytać weterynarza...

 

A przy okazji: czy ktoś z Was ma może wiedzę lub doświadczenie w kwestii piesków -wnętrów? Mamy dylemat, ponieważ spotkaliśmy się ze sprzecznymi opiniami weterynarzy co do operacji - jedni twierdzą, że oprócz usunięcia jąderka z jamy brzusznej, należałoby równocześnie usunąć drugie, prawidłowe, czyli pieska całkowicie wykastrować :( . Inni twierdzą, że niekoniecznie...

Ale to my musimy podjąć decyzję... A nie jesteśmy pewni, co będzie perspektywicznie dla pieska korzystniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...