Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ckwadrat- Wy się lepiej zastanówcie. Berneńczyki są przepiękne, ale hovki mają instynkt stróżowania, a to ważna we własnym domku. I też są ładne. Zdaj relację z wystawy, ile było hovków? Czemu jednak berneńczyki, czy coś poza wyglądem, przeważyło na ich korzyść?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linka,

 

Czy Ty poważnie mówisz z tym balkonem? A jaki duży był ten balkon na którym ten pies mieszkał?

Szczerze mówiąc jestem zszokowana! To Ty się martwisz czy pies poradzi sobie w kojcu pod lasem BEZ LUDZI, kiedy u Ciebie na balkonie mógł co najwyżej ludzi widzieć przez drzwi balkonowe? Jeśli pies mieszka na dworze, to nie tylko buda jest gwarantem tego żeby nie marzł, ale też możliwość ruchu! Pomyśl sobie jakbyś miała na balkonie cały dzień siedzieć, to byś nie zmarzła? Jak dla mnie takie postępowanie jest robieniem krzywdy psu.

Sprostuj jeśli Cię źle zrozumiałam, bo wciąż nie mogę wyjść z zadziwienia jak można sprawić sobie psa, żeby trzymać go na balkonie!

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ja tez nie wiem, czy dobrze rozumiem. Pies jest na balkonie tylko po Waszą nieobecność, czy cały czas? Jeśli cały czas, to robicie mu krzywdę. Skoro zdecydowaliście się na psa tak wcześnie, mieszkając jeszcze w mieszkaniu, wychowujecie go jako psa domowego. On potrzebuje kontaktu z ludźmi. Nie wierzę, że na balkonie jest mu lepiej. Wywożąc go z kolei na działkę i zamykając w kojcu, będzie, oprócz kilku chwil rano i wieczorem, sam. Szczęśliwy to ten piesek na pewno nie będzie w tym kojcu.

 

Ja nie sądzę, żeby mój pies zostający sam domu cierpiał. Zazwyczaj przesypia część tego czasu (świadczą o tym zaspane oczka :smile: ), uwielbia przytulać się do naszych rzeczy (zostawiamy mu coś naszego), do naszej poduszki, leżeć na naszym łóżku lub swoim fotelu. Zostawiamy mu sporo zabawe, kość. Potrafi się tym zająć. Nigdy nie wyje. I nikt mi nie wmówi, że lepiej byłoby mu na balkonie.

 

Marta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem w szoku. Kto kupuje dużego psa wiedząc, że ma malutkie mieszkanko i nie ma go gdzie trzymać??? (Chociaż jeśli masz chociaż balkon duży to faktycznie mu lepiej na nim niż w domu?)

A nie boisz się, że jak wywieziesz psa na dziłkę to zdziczeje? A jak zaczną go drażnić miejscowe dzieciaki? Otworzą kojec i nieszczęście gotowe... A jak chcesz mieć psa stróżującego to musisz iść z nim na szkolenie. 9 miesięcy to i tak już późny wiek, ale lepiej późno niż wcale. Uważam, że każdy duży pies (w tym i owczarki)powinien przejść chociaż podstawowy kurs posłuszeństwa, a jak ma stróżować i nie gryżć przy tym ludzi to i kurs na psa stróżującego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marto,

Nasz pies jest zamykany tylko wtedy na balkonie, kiedy wychodzimy. Zdecydowaliśmy się na psa dlatego że mieliśmy się za chwilę, czyli za dwa miesiące przeprowadzić...ale plany wzięły w łeb i wszystko przeciągnęło się o dobre pół roku...WYchowywany jest jak pies domowy, przeciez nawet śpi z nami w łózku, w nogach, jak tylko możemy to w ciągu dnia zaglądamy do niego, a potem od południa do następnego dnia jest cały czas z nami.

"Nie wierzę, że na balkonie jest mu lepiej. Wywożąc go z kolei na działkę i zamykając w kojcu, będzie, oprócz kilku chwil rano i wieczorem, sam. Szczęśliwy to ten piesek na pewno nie będzie w tym kojcu." Ja tez nie wierzę, dlatego dręczę się ta myślą...co prawda wzieliśmy go z myślą że będzie stróżował...i mieszkał w kojcu koło domu...Naprawe wyrzadzę mu taka krzywdę, decydując się na zostawienie go na działce 9 tys metrowej? Tyle samo nas nie bedzie widział...biorąc to pod uwagę, to i w mieszkaniu może zdziczeć, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wspomniałam kupiliśmy psa z myślką że zaraz przeniesiemy się do domu. Ja nie wiem dlaczego tak mnie zaatakowałyście. Nie slyszałyście o psach stróżujacych w gospodarstwach? Czy są az tak zdziczałe, czy można tak generalizować? Tak, wybieram się na szkolenie, już go instruktor ogladał. NIe wiem, może ja czegoś nie rozumiem...wychodzi na to że jestem koszmarną opiekunką swojego zwierzęcia, nie dość, że dbam o to aby miał w tej chwili lepsze warunki, niż my sami w domu, to jeszcze buduję mu zadaszony kojec wielkości kawalerki, wieksza budę itp, to jeszcze biedaka chce wywieźć na działkę żeby miał więcej swobody. Widocznie ze mna jest coś nie tak, skoro chcę aby pies miał swoje miejsce na dworzu, tak jak miliony innych psów. Naprawdę uważacie ze jestem bez serca?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nieee...

To nie był atak tylko zdziwienie. Jak całą sprwę wyłuskałaś to rozumiem. Jeżeli macię się niedługo przeprowadzić to możecie go już przenieść, ale jeżeli za kilka m-cy to może go jeszcze zostawcie w domu. W końcu najważniejszy jest kontakt z człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linka, nie chciałam Cie atakować, czy pouczać. Nie pisałaś, czy pies zostaje na balkonie tylko na czas Waszej nieobecności, czy w kojcu też będzie zostawał tylko parę godzin. Dlatego o to spytałam. Wierzę, że kochasz psiaki i martwisz się o swojego. Nikt tego nie neguje. Chyba wszyscy zrozumieli, że zostawiacie psiaka na balkonie nawet gdy jesteście w domu. Skoro zostaje w swojej budzie tylko na czas Waszej nieobecności to ok (pod warunkiem, że jemu się to podoba!). Każdy pies jest inny i Ty najlepiej wiesz, co jest dla niego dobre. Ja po prostu nie zostawiałabym swojego psa na balkonie, bo wiem, że jemu by się to nie podobało.

 

Pewnie, że skoro macie małe mieszkanie, lepiej byłoby psa zostawić na działce na czas Waszej nieobecności. Ale tylko wtedy, gdybyście mieli pewność, że nic złego mu się nie stanie, że ktoś go nie wypuści, i że jest ktoś, kto do niego zagląda. Ale może by to odłożyć do wiosny...?

 

Co do decyzji o posiadaniu psa w mieszkaniu, jestem jak najbardziej za. Nie widzę problemu. I nie potępiam Cie za to, że zdecydowaliście się na psa jeszcze przed przeprowadzką. Sama to zrobiłam :smile:

 

Pozdrawiam,

Marta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linko,

 

Niestety nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości: mając kawalerkę 29m decydowanie się na owczarka jest zwykłaym brakiem odpowiedzialności. Takie jest moje zdanie. Żadnym argumentem dla mnie nie jest, że zapewniasz mu więcej miejsca niż sama masz. Ty nie potrzebujesz biegać co dnia - żyjesz bez tego doskonale - a pies nie. Itp. Tak więc pies to nie człowiek wymagania ma inne. Ja osobiście nie zdecydowałam się na psa w mieszkaniu, bo biorę pod uwagę powyższe kwestie. Mam zamiar kupić psa wtedy, gdy faktycznie mogę zapewnić mu odpowiednie warunki.

Druga rzecz to wasz brak konsekwencji. Pies kupiony do kojca dla stróżowania - NIE MOŻNA DOPUŚCIĆ ŻEBY TAKI PIES WCZEŚNIEJ ZAZNAŁ SPANIA W DOMU Z PANEM W ŁÓŻKU! Zrozum - pies jako nasz młodszy rozumem brat musi być prowadzony z jasną dla niego konsekwencją. Jeśli ma mieszkać w kojcu, to po wcześniejśych zwyczajach

"łóżkowych" później będzie się czuł wyrzucony z domu! Widziałam takie przykłady własnoocznie - pies czuje się nieszczęsliwy, wodzi oczami za swoim Państwem, a jak wypuścisz go z kojca to stara się do domu (stada) wrócić wszelkimi sposobami, w tym np drapiąc lub gryząc drzwi itp. Wszelkie pomysły typu raz w kojcu raz w domu kończą się źle dla psa. I taki pies który zaznał domowego ciepełka, potem umieszczony sam w kojcu na działce właśnie dziczeje. Nie wiem jakie tu zastosować rozwiązanie, bo jeśli nie przeniesiesz go teraz do kojca, to nadal będziecie sobie musieli z nim radzić w kawalerce. Najlepsze byłoby zamieszkanie z tym psem w domu, a to pewnie nie nadejdzie jeszcze przez jakiś czas. Tak więc w takiej sytuacji nie ma dobrego rozwiązania.

Pamiętaj tylko, że młody owczarek potrzebuje dużo ruchu dla normalnego rozwoju swojego organizmu. Nawet dwie godziny spaceru mu nie wystarczą. To następny powód dla którego trzymając go w takich warunkach robicie mu krzywdę. A zdrugiej strony patrząc - co na to sąsiedzi? Czy balkony są po to żeby stawiać tam budy dla psów? Co mają powiedzieć ludzie którzy są w domu cały dzień i słyszą ujadanie twojego psa z balkonu, zwielokrotnione odbitym od kilku bloków echem? Sama byłabym takim sąsiadem zniesmaczona!

A reaguję tak ostro, bo nie rozumiem nieodpowiedzialnego zachowania ludzi wobec zwierząt, które widzę powszechnie dookoła. I widziałam dość drastyczne przykłady ludzkiej bezmyślności. Nie umiem znaleźć w sobie pobłażania dla takiego zachowania. Po prostu.

 

Pozdrawiam,

Alicja

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-04 12:48 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjo, ja myślę, że Linka już nie przeniesie psa do kojca :smile: Ja jestem całkowicie przeciwna kojcom. To uwięzienie psa. Ale nie widzę nic złego w zostawieniu go na kilka godzin na ogrodzonym terenie (takim, z którego się nie wydostanie). Może Linko ogrodzicie (porządnie) kawałek działki?

 

A co do trzymania psa w mieszkaniu, opinii jest tyle, ilu ludzi... Ja jestem zdania, że nie ma nic złego w trzymaniu psiaka w mieszkaniu (Alicjo zauważ, że Linka miała zamiar wyprowadzić się z kawalerki po 2 m-cach). Mały szczeniak może sobie spokojnie mieszkać nawet w kawalerce. O tym pewnie myślała Linka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta,

faktycznie mogłam byc źle zrozumiana. Buda i balkon psu jak najbardziej odpowiadają. Zrobiłam wywiad u sąsiadów po paru dniach, kiedy był tam piesek zostawiany. Podjezdzałam co parę minut zeby podsłuchac,czy nie szczeka albo nie zawodzi. Sąsiedzi dobrze znaja mojego psiaka, on nigdy na nich nie szczeka, nawet dziwili się ze taki spokojny pies i nie wyje na tym balkonie.

Piszesz:"Pewnie, że skoro macie małe mieszkanie, lepiej byłoby psa zostawić na działce na czas Waszej nieobecności. Ale tylko wtedy, gdybyście mieli pewność, że nic złego mu się nie stanie, że ktoś go nie wypuści, i że jest ktoś, kto do niego zagląda. Ale może by to odłożyć do wiosny...?

I właśnie o to mi chodzi, nie wiem co zrobic, dlatego pytam, może Wy mieliście taki dylemat... Na działce będą znajomi budowlańcy non stop, dopóki się ine wprowadzimy, pies ich lubi, jest rozpieszczany przez nich, jak przyjeżdzamy...

Marto, skoro:" I nie potępiam Cie za to, że zdecydowaliście się na psa jeszcze przed przeprowadzką. Sama to zrobiłam :smile:

No właśnie, ja też, tylko przeliczyłam się z czasem przeprowadzki...i to był mój jedyny błąd co do psa. A Alicjanka dalej nie rozumie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mawiają: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane..."

W ten sam sposób tłumaczą się wszystkie nieodpowiedzialne osoby. Każdy myślał, że coś tam, a tu trzeba PRZEWIDZIEĆ konsekwencje. Na tym polega ospowiedzialność. A co z sąsiadami? Sama ledwie wyszłam z bloków i NIE WYOBRAŻAM sobie takiej osoby w moim lub sąsiednim bloku. Nie trwało by miesiąc jakby takiej osobie tego psa zabrano, gdyby gdzieś w okolicy był ktoś odpowiedzialny i to zgłosił do TOZ. Zapewniam.

Więc chyba lepiej, żeby ten pies powędrował na działkę, tylko zabezpieczony przed ucieczką i nie daj Boże pogryzieniem kogokolwiek. Bo w takich przypadkach też właściciele się tłumaczą, że myśleli, tylko nie przewidzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linko, ja zrozumiem twój brak odpowiedzialności, jeśli np założysz w grudniu pantofelki, bo pomyślałaś, że będzie ładniejsza pogoda i nie przewdziałaś mrozu. I odmrozisz sobie nogi. Zrozumiem i jeszcze będę Ci współczuć. Ale jeśli na twoim postępowaniu cierpi ktoś trzeci, bezbronny i zupełnie na Ciebie zdany, to Ty powinnaś postawić się na jego miejcu i odpowiedzieć na pytanie czy zrozumiałabyś takich państwa gdybyś tym psem była? Czy uwięziona na balkonie zrozumiałabyś, że państwo chcieli dobrze ale nie pomyśleli? Linko, nie przekonuj mnie tylko wyciągnij wnioski, bo nie ma nic gorszego niż nieodpowiedzialność nieuleczalna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty Alicjanko miałaś kiedyś pieska, czy dopiero zamierzasz mieć?

Jesli nie miałaś to już wiem dlaczego się tak wymądrzasz, pogadamy jak zdobedziesz jakieś doświadczenie. A może już masz? Więc powiedz łaskawie jakie warunki psu zapewniłaś lub zapewnisz? Może ma swój własny pokój? Może nie jest zostawiany na ten czas keidy musisz wyjsc do sklepu? Aż jestem ciekawa jakie zgotujesz życie Twojemu psiakowi i czy siebie potrafisz tak wprost osądzić? a może nazwiesz się odpowiedzialną tylko dlatego że psa sobie nie kupiłaś? Byc może masz już dzieci, czy zastanowiłas się nad konsekwencjami nabycia psa??? Nie wiesz, że dzieci nieźle mogą dać psu w kość, jeśli nie będziesz pilnowała na każdym kroku ich poczynań. Nie wiem dlaczego tak jest ale przekonałam się wielokrotnie, pracując nawet w TOnZ że przyczyną najczestszych zdarzeń maltretowania zwierząt...były własnie maluchy. Licze że odpowiesz mi na pytania, bo inaczej nie potrafię Cię zrozumieć, może powiesz coś na temat Twój i Twoich zwierzaków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO SA SŁOWA ALICJANKI:"Podświadomie mam obawy przed wzięciem psa do domu, z powodu niewinnych wydawało by się szkód które w tymże czyni. Moim sąsiadom ich młody wilk pogryzł z zewnątrz drzwi wejściowe (które kosztowały 8tys!) bo chciał już wejść do domu. Także wewnętrzne drzwi "przeczesał" pazurami, bo chciał wejść do któregoś z pokoi. Jak o czymś takim myślę to mi włosy dęba staja...! No bo pewnie jest to nie do uniknięcia, a chyba bym się zapłakała jakby mi te świeże przecież rzeczy w domu miały tak zniszczeć!!!

 

Wobec tego gdzie chcesz Droga Alicjanko trzymać tego GOldena, który potrzebuje dużo ruchu, nawet więcej niż owczarek???? Jeśli tak się boisz, tego co zrobi Ci pies w domku.........to po co te teksty do mnie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linko,

 

Najlepszą obroną jest atak. Nie pierwsza jesteś, która jak usłyszy parę przykrych słów, to stara się zdyskredytować swojego adwersarza. Technika stara jak świat. I albo robi to publicznie, albo za plecami co gorsza. Nie zniżaj się do tego poziomu, bo to oczywiście oznacza "wypieranie" z siebie rozsądku i uznania czyichś argumentów. Lepiej oczernić kogoś drugiego i tym samym zaniżyć wartość jego argumentów.

Ja nie mam się tu z czego tłumaczyć. Nie trzymam psa na balkonie. Ale jeśli się domagasz to Ci odpowiem. Może się czegoś nauczysz.

Nie mam 15 lat i nie pierwszy pies w moim życiu przede mną. Ale trzeci. I szczycę się tym, że nie zmieniam psów jak rękawiczki i nie kupuję ich pod wpływem natchnienia. O Goldenie marzę od bardzo dawna, ale nigdy nie miałam odpowiednich moim zdaniem warunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...