Alicjanka 04.12.2002 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 Własnego psa miałam do tej pory jednego (suczkę) - wtedy gdy mieszkałam u rodziców w domu z ogródkiem. I dożył u mnie własnej śmierci. Drugiego dostałam w spadku po kimś kto się rozwiódł. Ten też mieszkał w domu (pies). Zaginął w wiecznym poszukiwaniu przygód. Taki był z niego typ. Jeśli obecnie się zastanawiam się nad psem, to biorę pod uwagę WSZYSTKIE możliwe konsekwencje jakie przychodzą mi do głowy. Wiem, że młody pies gryzie i drapie i zastanawiam się jak tego uniknąć. Moje drzwi prawdopodobnie na początek okleję czymś co je uchroni od małych pazurów. Ustalam w domu reguły z którymi każdy domownik musi się zapoznać, dwa miesiące przed przybyciem psa! Właśnie po to, żeby udało się nam być konsekwentnym w jego wychowaniu. Wybieram rasę która jest łagodna dla dzieci, bo mam dwoje w domu. I moje dzieci nie należą do tych które nadmuchują żaby, lub palą koty. Moje dzieci są pod kontrolą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 04.12.2002 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 Koło domu jest 1600m ogrodu. Sam dom ma 150m.kw. W domu bardzo rzadko kogoś nie ma, z reguły nie więcej niż przez 1,5 godziny. Jeśli są dzieci, to pod opieką opiekunki. Pies będzie mieszkał z nami, w części dziennej domu gdzie jest terakota (90m. kw.) korzystając jednocześnie z całego ogrodu, ponieważ choć mam na działce kojec po poprzednich właścicielach - nie podoba mi się taka idea trzymania psów. Mój pies ma być moim przyjacielem. Tak to sobie wyobrażam. I myślę, że podołam obowiązkom z psem związanym, także zapewnieniu mu odpowiedniej dawki ruchu. Więc nie atakuj mnie, bo na nic Ci się to nie zda. Tylko wyciągnij wnioski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 04.12.2002 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 Wyciągnęłam wnioski, a jakże. Dziękuję za wyczerpująca odpowiedz na mój post. Sa zwolennicy trzymania psa w domu i są tacy, którzy wolą zapewnić psu własciwe środowisko, czyli jak największą swobodę, bo to jest zwierzę. Jego naturalnym środowiskiem nie jest pokój z terakotą...Ale skończmy już ta polemike. Jestem święcie przekonana o tym , że ani Ty nie zrobisz krzywdy psu ani ja. Co do ataku, to Ty pierwsza w sposób bardzo mentorski zaczęłaś mnie pouczać. Moje wypowiedzi nie były tak ostre jak Twoje, więc może Ty wyciągniesz wnioski z tego powiedzmy "dialogu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 04.12.2002 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 i jeszcze jedno, psa bede trzymać w kojcu wtedy kiedy nie bede mogła go wziaść ze sobą..hmm moze zaraz powiesz ze przewożenie psa samochodem to też nieodpowiedzialne? Bo tak robię Mam duży samochód:smile: Woziliśmy go latem np. nad wodę, bo uwielbia pływać, teraz jezdzi z nami na działkę żeby mógł się wyszaleć. Kiedy nadejdzie ostra zima, a będziemy juz tam mieszkać, to nie obawiaj się Alicjanko, pies nie zamarźnie, bo wtedy będzie z nami w domku, przy kominku:smile:Kojec tylko po to abym nie musiała sie martwić, że pod moja nieobecność zdemoluje mi domek, i po to również żeby nie musiał kisić się sam w domu, tylko mógł pobiegać sobie po całkiem duzym terenie. Oczywiście, ogrodzenie będzie solidne, tabliczka ostrzegająca itp. Także nie widzę w tym nic nie odpowiedzialnego. Uwierz mi, wiem jaki los potrafią zgotować zwierzętom ludzie. Zwierzęta są bardziej "ludzkie" niż my sami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.12.2002 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 Linko, nie uważam,że jesteś bez serca. Rozumiem jak to się stało.Po prostu planowaliście mieć psa do stróżowania.NIE ŁAŃCUCHOWEGO tylko do stróżowania, co nie wyklucza przyjaźni i miłości wzajemnej.Psy też są różne i mają rózne cechy-jedne są typowo domowe, inne mają cechy stróża, a są też i bojowe i jeszcze inne. Niestety "psi" problem jest dość delikatny i czasem powstają nieporozumienia na tle rozumienia dobra psa. Jak rozumiem, nie wyrobiliście się w planach i trochę Wam sie przedłużyło w tej kawalerce. Teraz zastanawiasz się,jak to urządzić. Jeśli chodzi o balkon, to jest to dość oryginalny pomysł, ale nie uważam go za zły. Większość psów czeka długie godziny w mieszkaniach. Często są to psy zupełnie nie przystosowane do życia w bloku. (jeśli w ogóle można mówić o przystosowaniu do życia w bloku Dalsze Twoje opisy wskazują,że jesteście bardzo troskliwi i kochacie pieska więc na pewno nie masz obowiązku się tłumaczyć. Faktycznie sytuacja jest trudna. Najlepiej jakby się wypowiedzieli ci co mają już psy na swoich posesjach.Każda rasa ma swoje preferencje. Są psy, które z przyjemnością są na zewnątrz. Można to połączyc i zabierać psa na noc do domu i tylko w zimę.Poza tym mieszkanie na zewnątrz (czy to sezonowe czy związane z porą dnia) wcale nie musi oznaczać zdziczenia jeśli pies ma kontakt z rodziną i nie jest na łańuchu. Ja będę miała podobny problem i też myślimy jak to przeprowadzić. A balkon mógł wyjść na dobre-mi poradził ktoś (profesjonalny hodowca),żeby odchować psa w mieście, bo w ten sposób nie zdziczeje, potem musiała bym go przywozić do miasta,aby poznał odgłosy ulicy.(wycieczki?? ) Nic się nie martw, problem się sam rozwiąże jak zaczniecie mieszkać.Konsekwencja choć trudna jest niezbędna niestety. Kochać psa to wcale nie znaczy dawać mu to, czego potrzebuje człowiek. Głowa do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.12.2002 16:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2002 Myszo, hovków było ok.15 w sumie. Trudno nam dokładnie powiedzieć, co spowodowało nasze wątpliwości. Są to psy bardzo piękne, dostojne, z jakimś ...chłodem. Choć było widać, że są wpatrzone we właścicieli. Ktoś nam jednak powiedział,że jego suka wręcz nie lubi dzieci. Poza tym (i to chyba przeważyło) jeden z psów rzucił sie w stronę naszego dziecka trzymajacego maskotkę na kolanach. Wiele psów ją obwąchiwało ,ale ten jeden... Nasz stosunek do tych piesków jest trudny do zdefiniowania. Po prostu "coś" nam nie gra do końca.A to raczej nie za dobre przy wyborze psa.Na pewno okazało by się,że wszystko jest ok,ale... no właśnie...wejście do berneńczyków to jest...coś słodkiego i pięknego.A przy tym głosik to one mają, wagę też i wygląd ogólnie chyba budzący repekt.(choć hovki chyba wyglądają groźniej)W każdym razie uznaliśmy,że ze względu na dziecko wolimy mieć pewność,że pies lubi dzieci (choc tej pewności mieć nie możemy w 100%-ale to jak ze wszystkim) Wciąż myślimy, ale nasze serca skłaniają sie w stronę serdecznych berneńczyków, choć to niewątpliwie zmienia nasze oczekiwania, bo oba psy są stróżujące wprawdzie,ale to hovek jest obronny, czego o berneńczyku powiedzieć nie można. Zobaczymy. A co ty myślisz, Myszo?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 05.12.2002 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Opaldziękuję za zrozumienie:smile:POzdrawiam i życze miłego dzionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mysza 05.12.2002 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Po pierwsze- nie cierpię jak mnie wywala z internetu i kasuje wiadomość!!!!!Po drugie- opal, masz problem.Berneńczyki są piękne, sama chciałam kilka lat temu mieć tą rasę. I muszę obiektywnie przyznać, że są nawet ładniejsze od hovków. Tyle że ja chcę mieć psa, który nie łasi się do wszystkich ludzi (a taki jest hovek, jak wynika z Twojego opisu z wystawy). Postaw się na miejscu właścicieli tych psów. Jak sama napisałaś, w nich psy były wpatrzone (tak powinno być), a to że nie łasiły się do oglądających uważam za zaletę. Niepokojący jest tylko ten przypadek rzucenia się psa. Tylko że nie można oceniać całej rasy po tym przypadku. Nie wiadomo czy hodowla z której pochodzi psina jest dobra i czy podczas wychowywania nie popełniono błędów. Wiadomo przecież, że przy tej rasie bardzo ważne jest pochodzenie psa, jakość hodowli, to wpływa na psychikę. Myślę, że pies z dobrym pochodzeniem i wychowany wśród domowników będzie przyjacielski. Ja chcę aby moja suka przeszła jeszcze obowiązkowe dla tej rasy szkolenie (niestety w Polsce tego nie wymagają).Teraz musicie się zastanowić czy chcecie wielkie, przyjacielskie psisko, czy psa bardziej obronnego. Na Białołęce mieszka kobieta, któr ma dwa hovki właśnie w domu z ogrodem, może przejedziecie się do niej i pogadacie? (jak szukałaś przez wyszukiwarkę info o rasie to powinnaś się na nią natknąć, jak nie to mam namiar)Wasz wybór. Pozdrawiam, Mysz [ Ta wiadomość była edytowana przez: Mysza dnia 2002-12-05 09:49 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 05.12.2002 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 A ja Opalko sądzę, że powinnaś przede wszystkim zdecydować, czego tak naprawdę oczekujesz od psa. Z Twoich wypowiedzi wynika, że chcecie psa przyjaznego wszystkim domownikom, kochający dzieci. I ja gorąco polecam trzymać się tego. Żaden pies, nawet najlepszy stróż, może zostać sprytnie oszukany, czy po prostu unieszkodliwiony przez człowieka. Musiałoby to być niezłe stado stróżujących psów. Ja jeszcze raz gorąco polecam rasy jak najbardziej przyjazne człowiekowi. I to nie tylko domownikom. Psiak musi być przyjazny dzieciakom odwiedzającym nasze dzieci, naszym gościom itd... Jeśli nie jest, nieszczęście gotowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.12.2002 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Myszo, jakby Ci to powiedzieć, mhm. Ten piesek to był właśnie tej kobiety. I dlatego zwątpiłam, bo uważam ją za najlepszego hodowcę. Jest tak jak piszesz-zmieniły się nasze oczekiwania w tym momencie.I nie wiemy, czy chcemy jednak psa obronnego. Zastanawiam się, czy berneńczyk "nie załatwi" tego swoim wyglądem. Zresztą szczeknąć potrafi.A i łapkę ma jak należy. Zastanawiam sie czy jest sens mieć potem obawy o dziecko. Wiadomo,że pies wychowany od małego krzywdy nie zrobi, ale sygnały z wystawy nie dały mi pewności,że będzie to pies przyjaciel dla dziecka.Hodowcy kręcili nosem-to też dało do myślenia.Nie wiem czy nie jest to pies za trudny dla nas, po prostu. PoZdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 05.12.2002 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Opalko, Nie jest to takie oczywiste, że pies wychowany od małego nie zwróci się pewnego dnia przeciw właścicielom. Myślę, że więcej zależy od charakteru niż od wychowania, niestety psy często kierują się instynktem, szczególnie w chwilach newralgiczych np. jedzenia. Było wiele takich przypadków, że pies całkiem niespodziewanie atakował dorosłego właściciela, a co dopiero dzieci? Mnie się też wydaje, że pies musi być z natury łagodny i wtedy masz większą pewność, że nie będzie kłopotów.Muszę zaraz obejrzeć te Berneńczyki (Berneński Pies Pasterski?). ściskam,A.PS Czy myślałyście już o imionach dla swoich psów? A jeśli macie psa to jakie imię nosi? U mnie dzieci co dnia się licytują na temat imienia dla psa i jest jedno najczęściej typowane, ale ciekawa jestem jak to jest u Was... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 05.12.2002 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Widziałam - piękne psy! No i budzą respekt! [ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2002-12-05 10:30 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.12.2002 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Jeśli chodzi o usposobienie psa to "rasowi psiarze" zaprzeczają jakby zależało by to od wrodzonych skłonności. Twierdzą , że wszystko zalezy od wychowania.Troszkę to przypomina dyskusję o człowieku. Ale tutaj sporo wyjaśniły "odkrycia genowe". Myślę,że z psami jest podobnie. I sam fakt,że każda rasa ma jakąś swoją historię determinuje jednak jego cechy. Wiadomo,że złe prowadzenie psa może prowadzić do agresji. Tak jak lękliwość moze być jej przyczyną.No i konkretne przypadki-chore po prostu. Dlatego mówią,żeby psa zdominować. Przykład z jedzeniem jest dobry-psu trzeba od małego pokazywać, kto tu rządzi. Zabierać miskę i on nie ma prawa warknąć, jak to zrobi-skarcić.To samo z posłaniem-chodzić po nim,choć on nie może wejść na nasze (chyba ,że chcemy ) Trzeba psa wychowywać, czego niestety niektórzy nie robią. A trudne to jest na pewno-bo potrzebna jest konsekwencja. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mysza 05.12.2002 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 No to Wprawdzie nadal podoba mi się ta rasa, ale ziarno niepewności opalko zasiałaś. Ja wprawdzie nie mam jeszcze dzieci, ale w przyszłości... Na szczęscie mam jeszcze trochę czasu do namysłu i jeszcze raz przeanalizuję wybór rasy. A dla Was faktycznie berneńczyk będzie chyba dobry. Nie wygląda tak łagodnie jak golden, a jest przyjazny dzieciom. Poczytałam właśnie trochę o tej rasie i będziecie musieli włożyć dużo wysiłku w naukę. Wszyscy zaznaczają, że trzeba być przy tych psach bardzo konsekwentnym, bo rozbrykany, niesłuchający się taki olbrzym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 05.12.2002 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 A co powiecie o sznaucerach? Nie miniaturach (szczekliwe okrutnie), średniakach (ruchliwość do n-tej potęgi) tylko o olbrzymach? Zresztą "olbrzym" to szczególne słowo. Moja Sonia jest olbrzymem wielkości goldena (35kg żywej wagi), czarnego umaszczenia i -jak się śmieje mój ślubny- babą z brodą ( oficjalna nazwa brodacz monachijski). Jest to psina kochająca dzieci, spokojna, choć uwielbia się bawić jak szczeniak (ma obecnie około 5 lat), nie szczeka bez potrzeby.Ta rasa ma tylko jedną wadę- wszyscy w rodzine muszą ją kochać. Inaczej pies jest smutny, chorowity. Nie przesadzam... Jak każdy duży pies potrzebuje dużo ruchu ale i na to jest sposób: uwielbiają aportować. Mając kilka zabawek w ręce można nie ruszając się z miejsca "wybiegać" psa. Moja Sońka wprost uwielbia takie biegu-biegu choćby raz dziennie. Inna sprawa to nauka. Nasza Pani z hodowli przestrzegała aby naukę przeprowadzać wielokrotnie w ciągu dnia ale nie dłużej niż 2-5 minut. Dłużej pieś ten nie potrafi się skupić na jednym zadaniu. Natomiast jest pojętna i szybko łapie o co chodzi. No i dla mnie bardzo istotna sprawa-latające "koty" z psiej sierści po domu. Miałam owczarka niemieckiego. Mądrości wielkiej. Ale gubił sierść cały !! rok.Taka tej rasy uroda. A sznaucera strzygę 4 x do roku (średnio co 2 miesiące) i w zasadzie z "kotami" mam spokój. Inną zaletą tej rasy jest niewątpliwie spokój, z jakim podchodzi do zaczepiających ją psów - na spacerze tego nie da się uniknąć. Ze zdziwioną "miną" spogląda na zaczepialskiego. Nie wiem jak się zachowa gdy przyjdzie jej wystąpić w obronie właściciela, i nie chcę się przekonać Natomiast był przypadek,gdy obcy facet otworzył sobie drzwi wejściowe, że nie zdążył powiedzieć dzień dobry. Sonia z "pianą na pysku" (czytaj zjeżony kark, zęby na wierzchu i charchot wydobywający się z gardła)zastapiła mu drogę i facio z przepraszaniam dał tyły. To samo dotyczy ogrodu. Obcy nie ma prawa wstepu, chyba że my jesteśmy w pobliżu, wtedy jest OK. A gdy przyjdzie do ciebie, położy mordę na kolanach i popatrzy miłośnie tymi swoimi czarnymi ślepiami......... Ech, to trzeba mieć psa, żeby to zrozumieć........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 05.12.2002 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2002 Witam wszystkie "psiary". Bardzo współczuję Lince i jej psu z powodu pechowego opóźnienia w przeprowadzce. Jeśli mogłabym cokolwiek radzić to uzależniłabym decyzję od tego, czy można psu zapewnić bezpieczeństwo. Mój ŚP pies był niedużym, łagodnym zwierzakiem o bohaterskim sercu. Przeżył jako szczeniak napad na mnie, potem włamanie do mieszkania i sporo ucierpiał (głównie psychicznie). Przy drugim włamaniu już się nie upierał przy obronie mieszkania i całe szczęśćie. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby przy całym tym koszmarze jeszcze coś mu się stało. Pies może tylko ostrzegać gospodarzy - od bezpieczeństwa jest alarm, policja, agencja ochrony. W obecnych czasach błędem byłoby obarczać psa odpowiedzialnością za bezpieczeństwo - chyba, że nie jest domownikiem, lecz najemnikiem. Dlatego jeśli piesek miałby stały dozór lubiących go robotników, bezpieczne ogrodzenie, ciepłą budę, był dobrze karmiony (uwaga na zamarzającą wodę)i codziennie odwiedzany, to myślę,że ma szanse doczekać lepszych czasów. Tego wam życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Danajot 06.12.2002 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2002 Muszę zająć stanowisko w dyskusji - jako szczęśliwy posiadacz berneńczyka.Ten olbrzym potrzebuje oczywiście konsekwentnego postępowania , ale jeśli tego nie zrobimy - nic się nie stanie dzieciom, nam czy osobom nas odwiedzającym. Berneńczyk nie zaatakuje nikogo na ulicy - ani człowieka ani innego zwierzęcia.Problemem może być wówczas okazywanie przez niego swojej miłości i czułości - skakanie podczas powitania, ślinotok podczas posiłków.Przyznacie sami - nic zagrażającego życiu i zdrowiu.Brak konsekwencji w wychowaniu np.dobermana, rotwailera lub nawet owczarka rodzi inne problemy.Berneńczyki są bezgranicznie ufne i przyjazne. Jednak swoją posturą i groźnym szczekaniem wzbudzają respekt.I o to nam chodziło.Pozdrawiam wszystkich przyjaciół czworonogów Danka i Aza-urocza bernenka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 06.12.2002 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2002 [ Ta wiadomość była edytowana przez: Linka dnia 2003-04-09 16:04 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gajka 06.12.2002 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2002 Pozdrawiam mikołajkowo wszystkie psiary, bez wzgledu na rasę naszych pupilkówhttp://www.ifb.pl/~qba/ikonki/xmas.gif Czy zauważyłyście, że kochamy nasze swtorzenia jak kolejne dziecko w rodzinie? Tak przynajmniej jest ze mną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 06.12.2002 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2002 Ja kocham jak pierwsze Na razie to nasz jedynak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.