Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

**NASZE PSY** Kotom wst?p wzbroniony ;-)


Gość

Recommended Posts

On 2002-12-06 09:12, Danajot wrote:

Muszę zająć stanowisko w dyskusji - jako szczęśliwy posiadacz berneńczyka.Ten olbrzym potrzebuje oczywiście konsekwentnego postępowania , ale jeśli tego nie zrobimy - nic się nie stanie dzieciom, nam czy osobom nas odwiedzającym. Berneńczyk nie zaatakuje nikogo na ulicy - ani człowieka ani innego zwierzęcia.

Problemem może być wówczas okazywanie przez niego swojej miłości i czułości - skakanie podczas powitania, ślinotok podczas posiłków.Przyznacie sami - nic zagrażającego życiu i zdrowiu.Brak konsekwencji w wychowaniu np.dobermana, rotwailera lub nawet owczarka rodzi inne problemy.Berneńczyki są bezgranicznie ufne i przyjazne. Jednak swoją posturą i groźnym szczekaniem wzbudzają respekt.I o to nam chodziło.

 

Podpisuję się pod tym 4 łapami :wink:. Też na początku myśleliśmy o psie stróżujaco-obrończym ale po bytności na wystawie i przemyśleniach doszliśmy do wniosku, ze to jednak nie ma większego sensu a co gorsza sprowadza niepotrzebne zagrożenie.

Jak mówi Osówka, pies może tylko ostrzegać gospodarzy - od bezpieczeństwa jest alarm, policja, agencja ochrony.

 

Złodziej, jeśli w ogóle przyjdzie, to 1, 2 razy w życiu (Osówka - szczerze współczuję). Wątpię też żeby pies powstrzymał złodzieja, gdy ten ostani naprawdę chce się dostać na posesję. A dzieci (czy swoje, czy znajomych), pomijając już dorosłych, będą przecie stykały się z psem prawie non-stop. Więc jeśli któs nie mieszka na bezludziu i nie prowadzi życia pustelniczego nie powinien kupować psa, który mógłby stanowić zagrożenie dla ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No a poważniej mówiąc to moje psy miały imiona Sara i Bigos.

Słyszałam ładne imię dla psiej blondynki Savanna, tylko, że jest za długie. Moje dzieci chcą India, lub Tiara (z Króla Lwa - dla nie wtajemniczonych). A mój znajomy nazwał swoją sukę Tequila, co bardzo mi się zresztą podoba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uff wreszcie przebrnąłem przez cały wątek, od róznorodności podawanych tutaj ras dostałem oczopląsu http://www.afternight.com/smiles/nut.gif ...i chyba sie zdecyduję na jakiegoś wielorasowego przybłędę lub podrzutka. Najłatwiej jest takiego spotkać po Świetach (nie chciany prezent) lub przed wakacjami... Nie będzie miał rodowodu i nie będzie pochodził z jakiejś znanej hodowli i na pewno nie będzie kosztował 2000 zł ale na pewno będzie kochany :smile: Co do kotów to juz mam trzy też wielorasowce znajdy (jednego z nich to wyciągnąłem spod maski mojego samochodu - silnik był ciepły to sie do niego biedak ptzytulił) na psa to musimy jeszcze poczekać bo chociaż mam kawalerkę o całe 4 m kw większą niż Linka to nie mam balkonu :smile:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrzykowice,

Różnie to bywa z pieskami porzuconymi niestety. I z wielorasowcami też (nie wiesz jaka to krzyżówka-90 % tych tragedii jest spowodowanych przez psy mające pochodzenie od psów bojowych).Potrzeba do nich bardzo dużo czasu,miłości,nauki-szczególnie takie odchowane i porzucone-one mają swoje ciężkie przeżycia, różnie to może być. W każdym razie gwarancji wcale nie masz.

A co do pieniędzy-takie pieski często są porzucane z powodu chorób dlatego lepiej się liczyć z ewentualnymi kosztami leczenia.Tak samo jeśli idzie o agresję czy strachliwość-ta też jest przyczyną porzucania. Nie tylko fakt ,że się piesek znudził.

Miejmy nadzieję,że tak nie będzie. Gwarancji nie ma nikt, ale w tym przypadku rośnie ryzyko i naprawdę trzeba umjętności do takiego psa.Trzeba o tym wiedzieć ( ja się dowiedziałam całkiem niedawno i niniejszym przekazuję :smile:

Ale na pewno będzie dobrze, bo w większości jest dobrze-czego serdecznie życzę.:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie moge się z Tobą zgodzic, psy sa wyrzucane bo:

- zostawia sierść na dywanie

- nie ma z kim zostawić na wakacje

- sie po prostu znudził

 

Jezeli jest chory to idzie sie z nim do weterynarza a nie do lasu

ale jak sie chce go pozbyć to nie ma znaczenia czy jest chory czy zdrowy zdrowy i tak sie go pozbedzie.

Mówiąc o pozyskaniu psa miałem na myśli młodego szczeniaka a nie dorosłego a takiego potrafie juz sam wychować dotychczas w mojej rodzinie było raz, dwa ...sześć psów wszystkie kundle, oczywiście pod wzgledem robienia qpy nie były zupełnie wychowane ale teraz nie powinno byc z tym problemu - mam 20 arów działki :smile:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrzykowice,

nie ze mną tylko tymi ,którzy wzięli psa ze schroniska :smile:

Wymieniłam jedne z powodów, na które nie zwróciłeś uwagi, a które też występują obok tych najczęściej powtarzanych-znudzenie.

I nie po to, aby negować sens brania psa ze schroniska, tylko żeby wskazać na pewne problemy, które mogą wystąpić, i których nie można pomijać milczeniem.Warto o tym wiedzieć-tak sądzę. :smile:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też obecnie jestem w stanie "oczekiwania" na psa. Na razie w żałobie po pierworodnym, a ponieważ mieszkam u teściówki - nie chcac jej narażać na stres "szczenięcej demolki" w jej mieszkaniu nie bierzemy nowego. Choć muszę przyznać, że pierwszy wzięty w wieku ok. 5 - 6 mies. dosłownie nic nie zniszczył. Problem wyboru hodowla czy schronisko przede mną. Pierwszy pies był pośrednio ze schroniska i był niesamowicie wierny - po prostu zapatrzony we mnie i z wzajemnością. Drugiego takiego nie znajdę, więc myślałam o jakimś podobnym (chociaż pokrojowo).

A mąż mnie podpuszcza na ratowanie jakiejś oczekującej w schronisku duszyczki. Chyba ma rację, bo przecież psy rasowe też chorują, mają nerwice i swoje problemy, żaden nie ma gwarancji. Niech się dzieje wola nieba....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojedź na wystawę a zobaczysz, że każda rasa ma jednak swoje ewidentne cechy charakteru. I na kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt osobników jednej trudno znaleźć jakiegoś odszczepieńca. W takich miejscach widać jak na dłoni, która rasa jest szczekliwa, które są skore do zabawy, które chodzą z dumnie podniesionymi pyskami, które warczą przy byle okazji itd. itp. Biorąc rasowca masz wysoką pewność, że nie będzie odstawał od wzorca, na który się zdecydujesz i za którego będziesz w stanie (musiała) wziąć odpowiedzialność. Jest to oczywiście niezwykle istote przy dzieciach, ale trzeba pamiętać, że dzieci są wszędzie i wszędzie mogą wejść...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracam do wcześniejszego wątku o Hovkach. Jesteśmy prawie zdecydowani na niego. Widzieliśmy je na wystawie i były przeurocze. Nasze dziecko bawiło się z nimi i nic się nie działo. Mamy zamiar udać się do pani z Białołęki, żeby zobaczyć jak się te pieski zachowują u siebie w domu. Opal czy to od niej miałaś kupować Howki? Kiedyś myśleliśmy o berneńczyku bo to cudny piesek jest ale zauroczyły nas Howki. Chociaż ostatnio myślimy też o Leonbergerze. Może ktoś ma takiego pieska?

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Maluszek dnia 2002-12-09 14:04 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoby które "nie boją" się brać psa ze schroniska są tak rzadkie (patrząc na przeładowanie psów w schroniskach), że myślę nie należy ich od tego odwodzić. Osówko, podziwiam naprawdę! Sama przyznaję otwarcie, że chyba bym się nie odważyła z różnych względów na taki czyn, choć kto wie, gdybym do jakiegoś schroniska trafiła - ale pewnie byłaby to decyzja chwili - tak jak mówisz - niech się dzieje wola nieba!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanko,

absolutnie nie miałam na myśli odwodzenie nikogo od wzięcia psa ze schroniska. Uważam, że do tego potrzeba doświadczenia po prostu. I to ,że myślę, o piesku rasowym to nie jest fanaberia (dość kosztowna) tylko przemyślana decyzja. Chciałam zwrócić uwagę,że żadna sytuacja nie jest idealna.Myślę,że ten kto bierze pieska ze schroniska nie da się od tego odwieść. :smile:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnikiem tak wyjdzie;o) Jak byliśmy na warszawskiej wystawie na Wyścigach zostaliśmy zaniuchani, wylizani i obskoczeni przez leonbergery. Cudne psiska. Duże takie. Kudłate (chociaż te podczas wstawy traciły włoski i nie miały ich tak dużo) A jakie fajne przylepy. Bawiły się z nami jak małe psinki. Mój Jacuś to był nimi zauroczony. A jak już oderwaliśmy się od leonków to znaleźliśmy howki. I jest teraz duży problem. Obydwa piękne, duże, bardzo sympatyczne. Muszę znaleźć kogoś z leonkiem, żeby go wypytać o wszytko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, jakie tempo! :lol:

Ja wyszłam tylko placki smażyć, a tu juz leonki. Jesteście niemożliwi.:lol:

Leonki są olbrzymie, dużo jedzą,chyba trochę leniuszki no i futro!!Poza tym są słodkie i kochane, choć swym wyglądem robią wrażenie.

Słuchajcie, a może się podzielimy i kazdy weźmie inną rasę. :lol:

Jak się coś nie spodoba, to się wymienimy.:wink:

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...