Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Co sprawiło Ci największy kłopot?

 

- wybór działki

- wybór projektu i technologii

- znalezienie wykonawców

- zorganizowanie budowy

- zapewnienie skutecznego nadzoru

- pogodzenie pracy i budowania

- zapewnienie ciągłego finansowania budowy

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/3195-budujesz-dom-co-sprawi%C5%82o-ci-najwi%C4%99kszy-k%C5%82opot/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

dla nas największym problemem był wybór działki - zastanawialiśmy się nad nim jakieś 2 lata - ciężko wybrać pomiędzy ładnym krajobrazem, a innymi oczekiwaniami [np. krótki czas dojazdu do pracy];

zdecydowaliśmy [z małym bólem serca], że budujemy w miejscu nie tak pięknym, jak wymarzyliśmy, ale za to położonym tuż pod miastem.

inne wybory poszły już bardziej gładko...

 

Redakcjo,

 

My dopiero rozpoczynamy, więc brak negatywnych doświadczeń, oby

nie było ich wcale.

 

Lecz największym problemem było.......... przekonanie mojego

męża, że możemy sobie na taki "luksus" pozwolic.

Kilka lat wierciłam mu dziurę w brzuchu o własnym domku z ogródkiem, i to wspominam, jako najtrudniejszy etap.

Buziaki

 

Najwiekszym i podstawowym problemem to brak funduszy do ciaglego finansowania budowy. Na pewno zapewnienie skutecznego nadzoru powiazanego z brakiem czasu. Mysle ze to sa wlasnie te dwa najwieksze utrudnienia. Wybor dzialki i projektu przy takiej ilosci na rynku, to zaden problem. Takie jest moje zdanie.

Pozdrawiam

Maciej

Chyba jednak najtrudniej było.... zacząć budowę. Działka już była, pozwolenie też i mnóstwo pytań, a podstawowe "co teraz?", "od czego zacząć?". Czy najpierw kopać studnię, czy najpierw ciągnąć prąd, czy wcześniej zdjąć humus, gdzie szukać poszczególnych wykonawców i skąd brać materiały? Wtedy po raz pierwszy ogarnęło mnie zwątpienie, jak sobie z tym wszystkim poradzimy, przecież nie mamy o niczym tak naprawdę pojęcia. Jak mówi przysłowie "początki są zawsze najtrudniejsze", potem już poszło "z górki".

Zgadzam sie z Karolina - poczatki sa trudne, a pozniej wszystko juz jakos sie toczy.

Dla mnie najtrudniejsze dotad bylo znalezienie wykonawcow, poniewaz szukalem ich na kazda prace innych (zasada - jezeli umie robic wszystko to znaczy, ze nie umie nic robic dobrze).

A tak wszystko pozostale szlo jak dotad niezle

 

By

Karolina, zakładamy klub "z górki"?

U mnie było tak samo, działka gotowa, pozwolenie też, trochę kasy, gotowy kredyt. Tylko brakowało jakiegoś "kopa" żeby zacząć. A jak się zaczęło (pierwszy ruch koparką 15 października 2000) to ani się człowiek nie obejrzał a już od 3 miesięcy mieszkamy.

A najgorsze jest ciągłe martwienie się czy wszystko zostało porządnie zrobione, czy robotnicy nie nawalili, czy w ogóle się na budowie pojawią, i te ciągłe "nicniepoamagające" tłumaczenie że trzeba zrobić tak a nie inaczej. A poza tym na początku czy kasy starczy, potem jak spłacić szybko i w ogóle kredyt. I jeszcze na koniec "kiedy ja to wszystko zrobię".

Dla mnie jednym z największych problemów było znalezienie dobrych wykonawców do kolejnych etapów prac budowlanych. Parę razy się "pomyliłem" i później żałowałem.

Niestety budowie towarzyszy duży stres związany z błedami, które się zdarzają. Co z tym zrobić - jak naprawić, czy tak można zostawić itp. To również problem.

O finansach nie wspomnę - to raczej pytanie retoryczne (przynajmniej w większości przypadków)

 

Uczciwie mówiąc największa trudność to znalezienie działki. Kupiliśmy wcześniej jedną w innym miejscu, zanim poszliśmy po rozum do głowy i poszukaliśmy drugiej tam, gdzie będziemy mieć pracę.

Drugi największy problem to znalezienie czasu na organizację i dopilnowanie (szczególnie jeśli z pracy jedziemy na działkę ponad godzinę). Każdy świstek papieru z urzędu kosztuje jedno z nas pół dnia urlopu. A wyszukiwanie elementów wykończenia wnętrz jest bardzo trudne w takiej sytuacji. Nieco ratuje nas tu internet a szczególnie Forum Muratora :smile:.

Dla mnie największy kłopot to szybkie decyzje. Gdy się stawia na szybką budowę, błyskawicznie zamyka jeden etap a otwiera następny, to czasami pozostaje mało czasu, aby się zdecydować z jakiego materiału? ... gdzie kupić? ... kogo zatrudnić? ... a może robić samemu? ... i jeszcze ta niepewność ... czy w końcu dobrze wybraliśmy?

Teoria z książek czy czasopism okazuje się utopią w zetknięciu z rzeczywistością i wtedy bardzo pomaga doświadczenie innych budujących (forum dyskusyjne).

Zielona

 

Poprzednie etapy w porównaniu z wykończeniówka to mały pikuś. Najgorzej wspominam tynki - 5 ekip, żadna nie zrobiła tego super dobrze ale kasę chciali wszyscy. Można sobie w głowę strzelić.

Dla mnie zdecydowanie brak kasy i konieczność ciągłego kombinowania żeby coś zrobić taniej, ale bez obniżania jakości.

Duzo kłopotu sprawia mi tez utrzymanie porządku na budowie - drobiazgi giną w dziwnych zakamarkach i znajdują się wtedy, gdy nie są już potrzebne, bo kupiliśmy nowe (zaczęłam już podejrzewać, że faktycznie ktoś z innego wymiaru je pożycza :smile: )

Strasznie mnie denerwuje, ze nie da się czegoś skończyć przez brak dwóch śrubek które "przecież gdzieś tu były", że już nie wspomnę o ginących metrówkach...

Ja poza kasą oczywiście mam podobne problemy jak Zielona. Podejmę jakąś decyzję potem jestem z niej niezadowolony, potem jednak tak i tak w kółko. No i teoria gdzieś tam wyczytana mało ma się do rzeczywistości. I jak to wszystko pogodzić?
Urzędy i brak kompetencji urzędników!! Urzędnicy nie starają się pomóc czy podpowiedzieć inwestorowi, ale ciągle wynajdują nowe przeszkody i kłody rzucane pod nogi. Prawa nie interpretuje się pod inwestora, ale pod urzędy i urzędasów - zwłaszcza jeśli chodzi o media, przyłącza...

Najwiekszym problemem jest czas - jak go znalezc zeby pogodzic prace i budowe, sprawdzanie pracy ekip i poszukiwanie niedrogich materialow, organizacje zakupow i poszukiwanie kolejnych ekip... A na budowie trzeba byc praktycznie codziennie - jak sie odpusci to za chwile okaze sie ze wykonawcy wpadli na jakis "genialny pomysl" (z reguly upraszczajacy im prace) a wywracajacy nasze koncepcje... Podczas trwania budowy w mieszakniu zjawiam sie wylacznie na noc i na niedziele.. Mozna by tego uniknac gdyby miec bardzo duzo pieniedzy i wynajmowac ekipe, ktora sama dopilnuje wszystkiego i poszuka materialow i zorganizuje budowe. Ale za taki luksus trzeba slono placic a wiadomo ze pieniadze to slaby punkt budujacych.

 

D.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...