Redakcja 10.10.2002 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Co sprawiło Ci największy kłopot? - wybór działki - wybór projektu i technologii - znalezienie wykonawców - zorganizowanie budowy - zapewnienie skutecznego nadzoru - pogodzenie pracy i budowania - zapewnienie ciągłego finansowania budowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yemiołka 10.10.2002 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 dla nas największym problemem był wybór działki - zastanawialiśmy się nad nim jakieś 2 lata - ciężko wybrać pomiędzy ładnym krajobrazem, a innymi oczekiwaniami [np. krótki czas dojazdu do pracy];zdecydowaliśmy [z małym bólem serca], że budujemy w miejscu nie tak pięknym, jak wymarzyliśmy, ale za to położonym tuż pod miastem.inne wybory poszły już bardziej gładko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gajka 10.10.2002 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Redakcjo, My dopiero rozpoczynamy, więc brak negatywnych doświadczeń, obynie było ich wcale. Lecz największym problemem było.......... przekonanie mojegomęża, że możemy sobie na taki "luksus" pozwolic.Kilka lat wierciłam mu dziurę w brzuchu o własnym domku z ogródkiem, i to wspominam, jako najtrudniejszy etap.Buziaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macias 10.10.2002 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Najwiekszym i podstawowym problemem to brak funduszy do ciaglego finansowania budowy. Na pewno zapewnienie skutecznego nadzoru powiazanego z brakiem czasu. Mysle ze to sa wlasnie te dwa najwieksze utrudnienia. Wybor dzialki i projektu przy takiej ilosci na rynku, to zaden problem. Takie jest moje zdanie.PozdrawiamMaciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolina 10.10.2002 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Chyba jednak najtrudniej było.... zacząć budowę. Działka już była, pozwolenie też i mnóstwo pytań, a podstawowe "co teraz?", "od czego zacząć?". Czy najpierw kopać studnię, czy najpierw ciągnąć prąd, czy wcześniej zdjąć humus, gdzie szukać poszczególnych wykonawców i skąd brać materiały? Wtedy po raz pierwszy ogarnęło mnie zwątpienie, jak sobie z tym wszystkim poradzimy, przecież nie mamy o niczym tak naprawdę pojęcia. Jak mówi przysłowie "początki są zawsze najtrudniejsze", potem już poszło "z górki". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaKa 10.10.2002 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Zgadzam sie z Karolina - poczatki sa trudne, a pozniej wszystko juz jakos sie toczy.Dla mnie najtrudniejsze dotad bylo znalezienie wykonawcow, poniewaz szukalem ich na kazda prace innych (zasada - jezeli umie robic wszystko to znaczy, ze nie umie nic robic dobrze).A tak wszystko pozostale szlo jak dotad niezle By Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
loniu 10.10.2002 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Dla mnie najgorsza była walka z urzędnikami przy uzyskiwaniu pozwolenia. Media swoją drogą kosztują sporo nerwów. Reszta jest jak dotąd zupełnie przyjemna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kgadzina 10.10.2002 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Karolina, zakładamy klub "z górki"?U mnie było tak samo, działka gotowa, pozwolenie też, trochę kasy, gotowy kredyt. Tylko brakowało jakiegoś "kopa" żeby zacząć. A jak się zaczęło (pierwszy ruch koparką 15 października 2000) to ani się człowiek nie obejrzał a już od 3 miesięcy mieszkamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.10.2002 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 A najgorsze jest ciągłe martwienie się czy wszystko zostało porządnie zrobione, czy robotnicy nie nawalili, czy w ogóle się na budowie pojawią, i te ciągłe "nicniepoamagające" tłumaczenie że trzeba zrobić tak a nie inaczej. A poza tym na początku czy kasy starczy, potem jak spłacić szybko i w ogóle kredyt. I jeszcze na koniec "kiedy ja to wszystko zrobię". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 10.10.2002 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 Dla mnie jednym z największych problemów było znalezienie dobrych wykonawców do kolejnych etapów prac budowlanych. Parę razy się "pomyliłem" i później żałowałem. Niestety budowie towarzyszy duży stres związany z błedami, które się zdarzają. Co z tym zrobić - jak naprawić, czy tak można zostawić itp. To również problem.O finansach nie wspomnę - to raczej pytanie retoryczne (przynajmniej w większości przypadków) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolina 11.10.2002 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 kgadzina "Klub - z górki"? Niezła myśl. Zacznę nowy wątek: Ile udało wam się zrobić od momentu wbicia przysłowiowej pierwszej łopaty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztofj 11.10.2002 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Trzy przeszkody:1.kasa2.patrz 13.patrz 2A raczej jej brak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 11.10.2002 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Uczciwie mówiąc największa trudność to znalezienie działki. Kupiliśmy wcześniej jedną w innym miejscu, zanim poszliśmy po rozum do głowy i poszukaliśmy drugiej tam, gdzie będziemy mieć pracę. Drugi największy problem to znalezienie czasu na organizację i dopilnowanie (szczególnie jeśli z pracy jedziemy na działkę ponad godzinę). Każdy świstek papieru z urzędu kosztuje jedno z nas pół dnia urlopu. A wyszukiwanie elementów wykończenia wnętrz jest bardzo trudne w takiej sytuacji. Nieco ratuje nas tu internet a szczególnie Forum Muratora . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 11.10.2002 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Dla mnie największy kłopot to szybkie decyzje. Gdy się stawia na szybką budowę, błyskawicznie zamyka jeden etap a otwiera następny, to czasami pozostaje mało czasu, aby się zdecydować z jakiego materiału? ... gdzie kupić? ... kogo zatrudnić? ... a może robić samemu? ... i jeszcze ta niepewność ... czy w końcu dobrze wybraliśmy?Teoria z książek czy czasopism okazuje się utopią w zetknięciu z rzeczywistością i wtedy bardzo pomaga doświadczenie innych budujących (forum dyskusyjne).Zielona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jpawl 11.10.2002 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Urzędnicy, urzędnicy, urzędnicy... Rozmiar niekompetencji i skłonność do zmian decyzji o 180 stopni po prostu poraża. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 11.10.2002 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Poprzednie etapy w porównaniu z wykończeniówka to mały pikuś. Najgorzej wspominam tynki - 5 ekip, żadna nie zrobiła tego super dobrze ale kasę chciali wszyscy. Można sobie w głowę strzelić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 11.10.2002 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Dla mnie zdecydowanie brak kasy i konieczność ciągłego kombinowania żeby coś zrobić taniej, ale bez obniżania jakości. Duzo kłopotu sprawia mi tez utrzymanie porządku na budowie - drobiazgi giną w dziwnych zakamarkach i znajdują się wtedy, gdy nie są już potrzebne, bo kupiliśmy nowe (zaczęłam już podejrzewać, że faktycznie ktoś z innego wymiaru je pożycza ) Strasznie mnie denerwuje, ze nie da się czegoś skończyć przez brak dwóch śrubek które "przecież gdzieś tu były", że już nie wspomnę o ginących metrówkach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
greg 11.10.2002 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Ja poza kasą oczywiście mam podobne problemy jak Zielona. Podejmę jakąś decyzję potem jestem z niej niezadowolony, potem jednak tak i tak w kółko. No i teoria gdzieś tam wyczytana mało ma się do rzeczywistości. I jak to wszystko pogodzić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arek99 11.10.2002 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Urzędy i brak kompetencji urzędników!! Urzędnicy nie starają się pomóc czy podpowiedzieć inwestorowi, ale ciągle wynajdują nowe przeszkody i kłody rzucane pod nogi. Prawa nie interpretuje się pod inwestora, ale pod urzędy i urzędasów - zwłaszcza jeśli chodzi o media, przyłącza... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dave 11.10.2002 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2002 Najwiekszym problemem jest czas - jak go znalezc zeby pogodzic prace i budowe, sprawdzanie pracy ekip i poszukiwanie niedrogich materialow, organizacje zakupow i poszukiwanie kolejnych ekip... A na budowie trzeba byc praktycznie codziennie - jak sie odpusci to za chwile okaze sie ze wykonawcy wpadli na jakis "genialny pomysl" (z reguly upraszczajacy im prace) a wywracajacy nasze koncepcje... Podczas trwania budowy w mieszakniu zjawiam sie wylacznie na noc i na niedziele.. Mozna by tego uniknac gdyby miec bardzo duzo pieniedzy i wynajmowac ekipe, ktora sama dopilnuje wszystkiego i poszuka materialow i zorganizuje budowe. Ale za taki luksus trzeba slono placic a wiadomo ze pieniadze to slaby punkt budujacych. D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.